Gość gośćdona Napisano Kwiecień 30, 2017 Pachnąca aga i złośliwiec:) jesteście wielcy... My dziękujemy za wsparcie, otuchę i coś Wam napiszę. Wczoraj pierwsza impreza i pierwszy egzamin i wiecie co????? Dalej BP 22 dni Egzamin zaliczony. Pozdrawiamy Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Maj 1, 2017 Witam wszystkich trwających w niepaleniu :-) Ja też się trzymam, chociaż papieroska brakuje. Dziś miałam sen, szłam sobie gdzieś i palilam, w ręce miałam jeszcze jednego do wypalenia i świadomość, że w plecaku ta prawie cała paczka i od razu myśl-wypale paczkę i więcej nie kupię, to tylko 1 dzień ... obudzilam się i aż odetchnelam z ulgą. Nie chcę już palić, chociaż lubię. Za oknem slonko, nareszcie. Pozdrawiam wszystkich i życzę miłego dnia. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Zmeczonapaleniem Napisano Maj 1, 2017 To ja :-) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość złosliwiec Napisano Maj 2, 2017 witam pozdrawiam serdecznie wszystkich bywalców pachnącego grona dziś słoneczko od samego rana to i humor dobry :D życzę miłego dnia BP pachnaca aga goscdonano i można bez fajki ? tylko trzeba chcieć ale tak naprawdę to tak mocno chcieć moje :D gratulacje za zaliczony egzamin gosc mnie tez odwiedzał śmierdziel w nocy ale to był tylko sen bez śmierdziela można żyć same plusy zdrowie ,więcej kasy , smak ,zapach a przede wszystkim młodszy wygląd itd. bylem zawodowym palaczem paliłem 40 lat ostatnio 3 paczki dziennie dziś mogę śmiało powiedzieć ze jestem SZCZĘŚCIARZEM bo nie palić to jest coś pięknego :D zmeczonapaleniem kiedyś jak jeszcze jarałem tez mówiłem ze nie będę odmawiał sobie przyjemności ale to już jest historia bo z chwilą rzucenia palenia początek był bardzo trudny bo ja nie pamiętam tamtych lat w których nie paliłem to tak jak bym się z paczką papierosów urodził ale teraz czuję się jak nowo narodzony :D bo nie palić to jest coś pięknego :D Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Kudelkowa Napisano Maj 2, 2017 Ja Rzuciłam palenie z dnia na dzień . Nie paliłam jakos bardzo duzo ale jednak to uzaleznienie. 16 stycznia tego roku powiedzialam sobie dość i od tego momentu nie zapaliłam ani jednego ;) Nie przytyłam a do tego dwa tygodnie temu dowiedziałam sie ze zostanę mamą ;) Bez nałogu czuje sie o wiele lepiej ;) nie śmierdze tym świństwem i mam wiecej pieniazków w kieszeni ;) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość AgaFicka Napisano Maj 3, 2017 O matko , ja nie pale juz 10 lat dzieki tej metodzie. Rzucilam od pierwszego dnia . Nie wierzycie? https://www.youtube.com/watch?v=o7amcv2DTE8&feature=youtu.be Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Zmeczonapaleniem Napisano Maj 6, 2017 Witam :-) trwam nadal w niepaleniu :-) było już piwko, była działeczka i kawkę piję codziennie a do fajek nie wróciłam jak dotąd, to spory sukces jak na mnie. Spotykam palaczy chyba częściej niż wcześniej :-) i bardzo mi śmierdzą z daleka. Ja wprawdzie nigdy nie palilam na ulicy a po paleniu zęby mylam i buzię plukalam wielokrotnie ale nawet nie myslalam, ze palacze tak śmierdzą. Jak się trzymacie? Co dobrego? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gośćdona Napisano Maj 6, 2017 Hej wszystkim! Zmeczonapaleniem u mnie i męża wszystko w porządku. Dalej BP i to razem. Właśnie wróciliśmy z kolacji i kina film"Uciekaj" Pachniemy bo nie palimy!!!! Tak bardzo się cieszę, bo nie palić to coś pięknego! Miłej nocy wszystkim Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość złosliwiec Napisano Maj 9, 2017 witam pozdrawiam serdecznie i cieplutko wszystkich bywalców pachnącego grona w zimny deszczowy ranek życzę miłego dnia BP gośćdona a mężowi graba Zmeczonapaleniem [ i tak trzymaj Kudelkowa wszystkiego naj naj naj trzymam kciuki AgaFicka za potrzebujących 3mam 2 wolne nie zajęte śmierdzielem kciuki BP bo nie palić to jest coś pięknego Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Rinaq 0 Napisano Maj 9, 2017 Mi się na szczęście udało rzucić palenie dość szybko... I jestem z tego powodu mega szczęśliwa. Teraz bardzo drażni mnie zapach papierosów i dymu... Wystarczy trochę samozaparcia i wiary, że można rzucić. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Klockowa 0 Napisano Maj 11, 2017 Wpadlam, zeby powiedziec wam dzien dobry i wesprzec dobrym slowem. Trzymam kciuki za wszystkich rzucajacych palenie, dacie rade. Trzeba tylko bardzo chciec. Skoro ja rzucilam to kazdy moze to zrobic. Palilam ponad 30 lat wiecej niz paczke dziennie. W grudniu minal rok odkad nie pale. Rzucilam od razu bez wspomagaczy. Osoby, ktore zamierzaja przestac palic zachecam aby to zrobily. :) Zlosliwiec ma racje mowiac, ze nie palic to cos pieknego. :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Zmeczonapaleniem Napisano Maj 11, 2017 Gratuluję Ci klockowa, niesamowicie motywują mnie takie wzorce. Ja palilam okolo 18 lat, z przerwami na ciąże, karmienie, kilkoma przerwami na rzucanie... w sumie przerw bylo kilka lat. Nie palę już prawie miesiąc. Najgorsze, że się chce... na razie się trzymam, nie kupuję, bo wiem, że na jednym się nie skończy... Pozdrawiam Cię i wszystkich tu zagladajacych. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Klockowa 0 Napisano Maj 16, 2017 Zmeczonapaleniem, prawie miesiac niepalenia to juz calkiem sporo. Nie warto kupowac fajek bo na jednym sie nie skonczy, szkoda tego czasu - niech cie to motywuje do dalszej walki. Potem bedzie tylko coraz lepiej. Zapalenie tego "jednego" zniweczy to co osiagnelas i pozostanie wielki kac. Takie mysli najlepiej przepedzac od razu. Jestes dzielna i dasz rade. Ja popalalam w ukryciu nawet gdy bylam w ciazy.... Nie potrafilam nawet wtedy zrezygnowac z papierosow. Ehhh... jaki czlowiek byl glupi. Trzymam za was mocno kciuki a planujacych rzucic palenie zachecam aby to zrobili. :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Maj 17, 2017 Dziękuję za motywację :-) teoretykiem jestem dobrym, z praktyką różnie bywa... wiele razy rzucalam, bo czułam że palę za dużo a ograniczyć nie zawsze dałam rady. Zawsze wracałam, w sumie nie zakladalam że rzucę na zawsze, ja lubilam palić a zapach mentoli to jeden z moich ulubionych do dziś. Nie kupuję, bo spalilabym pewnie od razu. Myślę, że może kiedyś dojrzeje do takiego palenia jak piję alkohol - bardzo rzadko i bardzo mało. Na razie nie czuję się gotowa, więc nie próbuję nawet. Waga najpierw spadła, później wzrosła a teraz stoi, apetyt normalny, samopoczucie też już ok. Na razie nie palę, jestem zadowolona że się nie poddalam. Pozdrawiam. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Karolina5566 Napisano Maj 17, 2017 Po wielu próbach w końcu udało mi się rzucić palenie :) oprócz silnej woli bardzo pomógł mi ten blog, warto przeczytać https://blogbylejpalaczki.wordpress.com/ Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość złosliwiec Napisano Maj 25, 2017 witam pozdrawiam serdecznie wszystkich bywalców pachnącego grona i tych co po cichu podczytują ten topik :D wszystkim dziewczynkom kwiatek a chłopakom przystojniakom graba życzę miłego dnia BP za potrzebujących 3mam 2 wolne nie zajęte śmierdzielem kciuki BP Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość MichałKasiek Napisano Czerwiec 21, 2017 Najważniejsza jest motywacja, często ludzie rzucają palenie, a po miesiącu do niego wracają, a to właśnie dlatego, że nie mają powodu żeby nie palić. Silna wola odgrywa w tym najważniejszą rolę, wszystkie środki tylko w małym stopniu nam pomagają. http://antonibraniewo.pl/ Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość zmęczona paleniem Napisano Czerwiec 23, 2017 Witam! Wkrótce skończę 54 lata i mam 30-letni staż palenia z małymi przerwami. Próbowałam wielu metod np. niquitin i doszło do tego, że mogłam nie palić ,ale musiałam ssać te tabletki. Bardzo chcę rzucić palenie, bo czuję, że to ostatni dzwonek. Tymczasem naczytałam się, że rzucanie palenia po 50-tce nie jest zbyt dobre, że ujawniają się ukryte choroby, że można gorzej się czuć i tak dalej. Bardzo chcę rzucić palenie a jednocześnie bardzo się boję :( Co robić? Pozdrawiam wszystkich i składam wyrazy szacunku wszystkim, którym się to udało :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość udręka Napisano Czerwiec 23, 2017 Zauważyłam, że już ktoś tak się nazwał "zmeczonapaleniem", więc ja "zmęczona paleniem" obieram nick "udręka" ;) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Klockowa 0 Napisano Czerwiec 24, 2017 Zmeczona paleniem /udreka - gorsze samopoczucie po rzuceniu palenia wystepuje niestety rowniez u osob, ktore palily krotko. Staz palenia raczej nie ma wielkiego znaczenia. Ja palilam ponad 30 lat i Jakis wielkich skutkow ubocznych nie mialam. Zachorowalam jednak na nadczynnosc tarczycy ale objawy choroby mialam juz gdy jeszcze palilam. Gdy rzucalam palenie ponad 10 lat temu - mialam bardzo dokuczliwe skutki uboczne odstawienia fajek. Z tego powodu zaczelam znowu palic i kopcilam przez 10 lat. Teraz tych skutkow nie mialam wiec rzucaj smialo bo tak naprawde to nie wiadomo jak nasz organizm zareaguje. A nawet gdyby cos bylo to warto przecierpiec i pozbyc sie tego smierdzacego nalogu. Trzymam kciuki i nie boj sie. Moj maz palil ponad 50lat i tez rzucil fajki. U niego nie bylo zadnych sensacji wiec sama widzisz, ze u kazdego przebiega to zupelnie inaczej. Najwazniejsze zebysbardzo chciala rozstac sie z nalogiem. Powodzenia, dasz rade :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość moniczka666 Napisano Czerwiec 24, 2017 kiedyś, 2 lata temu rzuciłam dzięki wiadomej książce, ale zaczełam tyć po ok miesiącu i zaczełam popalać...no i wiadomo. Pale już 2 lata z nawiązką jak opętana. Niewiem co się stało..pale jakby na zapas, obiecując sobie, że od jutra. Jutro nie następuje. Dzisiaj było kolejnym jutrm...znowu dałam ciała...Pale ok 15 lat, mam 33 i pragnienie skończenia z tym...ale mam jakąś zaklętą blokadę i przeklęty strach. Poza tym straszne ciśnienie ze strony rodziny - no rzuć to, jak możesz palić i bl bla...wykańcza mnie to, a mój mózg mnie blokuje....POMOCYYYYYY Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość moniczka666 Napisano Czerwiec 24, 2017 praktycznie co weekend "żegnam nałóg" paląc jak opętana, żeby od "jutra" skończyć, ale zawsze zapalam...czytam forum i chciałabym, żeby poszło mi jak Wam...a najlepiej łatwoo....ehhh...nick powinien brzmieć desperacja...wykańcza mnie to, wykańczam sama siebie...ta pętla myśli...mogłam już być niepalącą 2 lata a tymczasem jest jak jest Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Klockowa 0 Napisano Czerwiec 24, 2017 Moniczka666, u mnie trwalo to dlugo zanim nadszedl ten wlasciwy Moment. Gdy nastapil ten dzien to wiedzialam, ze bardzo chce rzucic i zrobie to - bylam pewna. I tak sie stalo. Wczesniej tak samo jak ty myslalam, ze jutro rzuce palenie i to jutro bylo codziennie. Naciski ze strony rodziny czy znajomych powoduja, ze czlowiek sie stresuje i pali jeszcze wiecej... ehhh. Porozmawiaj z rodzina i powiedz, ze te naciski wywoluja odwrotny skutek a tobie potrzebne jest wsparcie i motywacja. Na mnie tez naciskali, a zwlaszcza byli palacze. Ja tego nie robie i palaczy nie przepedzam ani moralow nie prawie. Kazdy sam wie, ze palenie smierdzi i jest niezdrowe wiec nie potrzeba jeszcze kogos stresowac dodatkowo. Czytaj to Forum i pisz tutaj a byc moze ulozysz sobie w glowie ta sprawe i uda ci sie podjac latwiej decyzje. :) Trzymam kciuki. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość moniczka666 Napisano Czerwiec 24, 2017 Klockowa dziękuję za szybką reakcję, naprawdę dużo to dla mnie znaczy. Moi bliscy, szczególnie mój facet nie palą, stąd też zero zrozumienia...tłumaczę, nawet proszę, żeby mi nie zwracał uwagi bo mnie to wkurza i jest mi trudniej. Znowu wczoraj mieliśmy sytuację i się dzisiaj do mnie nie odzywa - na zasadzie masz już rzucić i tyle, a ja popadam w jakaś panikę papierosową...szalone koło...jutro ma być kolejnym dniem próby, ale czy się uda nie wiem...potrafię wytrzymać parę godzin, a później jedna durna decyzja i fajka zapalona....jak mała dziewczynka podkradam cukierki....nie wiem co się ze mną dzieje. 1. poważna próba 2 lata temu była udana, a teraz papierosy sobie mną rządzą...straszne to,straszna ja, głupia koza:( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Klockowa 0 Napisano Czerwiec 25, 2017 Moniczka, dobrze rozumiem twoje rozterki i podenerwowanie. Osoby, ktore nigdy nie palily nie rozumieja jak trudno porzucic palenie; natomiast byli palacze bardzo czesto lubia sie pysznic i wytrzasaja sie na palaczach. Sproboj spokojnie porozmawiac z twoim partnerem moze zrozumie i zmieni swoje nastawienie do twoich prob - zamiast naciskac i wymuszac zacznie cie mobilizowac i wspierac. :) Bo tylko wtedy mozna pokonac nalog. I jeszcze jedno: palenie rzucamy wylacznie dla siebie, nigdy dla kogos. Gdy rzucimy fajki nie wolno nam nigdy zapalic ani jednej, nawet macha nie wolno wziac. Bo wtedy czesto wraca sie do palenia. Trzymam kciuki za ciebie i pisz tutaj. :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość udręka Napisano Czerwiec 25, 2017 Klockowa, bardzo dziękuję za odpowiedź i słowa wsparcia. Na razie czytam, rozmyślam i przygotowuję się do rzucenia. nie popieram spontanicznego rzucenia, ja muszę się pożegnać z moją chorą miłością ;) Moniczka, kiedy startujesz? doskonale Cię rozumiem, też tak mam, papierochy mną rządzą ;( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gośćdona Napisano Czerwiec 25, 2017 Witam nowe dziewczynki i zacne grono pachnących. Ja dalej BP 2,5 miesiąca zawsze coś i się trzymam. Mąż i kolega męża zbłądzili....:( Ale mąż jak wraca z pracy i przez weekend nie pali hmmmm to jest dziwne. Nowe dziewczynki trzymam za was kciuki i oby ten dzień przyszedł jak najszybciej. Klockowa, Zlosliwiec bo nie palić to coś pięknego. Pozdrawiam i milej nocy życzę Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość moniczka666 Napisano Czerwiec 25, 2017 Klockowa dziękuję za wsparcie. Czuję, że to forum to moja ostatnia deska ratunku. Nie mam z kim porozmawiać o tym paleniu. Wiem, że od podjęcia decyzji nie ma opcji na "tego jednego". Z tym, że mam problem żeby w ogóle postawić pierwszy krok. Może za bardzo się tym nakręcam, może tak naprawdę po prostu muszę zacząć.....najbardziej obawiam się oczywiście przytycia no i że się złamię...chciałabym po prostu nie myśleć o tym w kółko i przejść do działania Udręka - zaczynajmy czym prędzej, bo sama wiem, że nadmierne roztrząsanie tematu wprawia w swego rodzaju obłęd myślowy. gośćdona - gratuluję..2,5 miesiąca to sporo, sama chaiłabym już mieć tyle za sobą Generalnie bardzo cieszę się, że jesteście tutaj i każda porada i wsparcie na wagę złota:) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Klockowa 0 Napisano Czerwiec 26, 2017 Goscdona, to Prawda ze nie palic to cos pieknego ale u mnie ta radosc pojawila sie troche pozniej. Pewnie u innch osob tez, u kazdego moze wszystko przebiegac inaczej. Ja tez dlugo nie wiedzialam jak to rzucenie palenia u mnie nastapi bo nie stawialam zadnej konkretnej daty i szczerze mowiac bylo to bardzo spontaniczne z pomoca przeziebienia. Chyba Bog zeslal mi to przeziebienie bo prosilam go zeby nalog zabral ode mnie. Mialam juz dosyc spory kaszel od fajek i gdy bylam przeziebiona ten kaszel nasilal sie. Poltora roku temu w grudniu tez wstalam przeziebiona i pomyslalam, ze wykorzystam to i nie zapale. Bylam tak bardzo zdeterminowana zeby wiecej nie palic, ze fajczenie mojego meza wcale mi nie przeszkadzalo. A gdy rzucalam fajki 10 lat wczesniej to mnie bardzo denerwowalo gdy on palil. Teraz bylo inaczej. Czulam wewnetrznie, ze to jest wlasciwy Moment i tym razem uda mi sie bo rzeczywiscie chce rzucic fajki. Moj maz palil jeszcze 3 tygodnie i nic mi nie mowiac pewnego dnia tez przestal palic. On palil bardzo dlugo i wiecej ode mnie - ponad 2 paczki dziennie. Razem puscilismy z dymem bardzo duzo pieniedzy. Wiedzialam tez, ze nie moge zapalic bo kolejna proba rzucenia fajek bedzie duzo trudniejsza - tak jest u mnie. Mamy jednak w rodzinie osobe, ktora rzuca fajki na 2-3 lata a potem w wyniku jakiegos stresu zaczyna palic. Kopci okolo roku i znowu rzuca na dluzszy czas. U mnie cos takiego nie funkcjonowaloby ale u niego dziala. Dziewczyny, zycze wam zeby ten dzien, w ktorym odstawicie fajki nastapil jak najszybciej i zebyscie byly pelne determinacji aby juz nigdy nie zapalic. Ja zawsze lubilam palic i wydawalo mi sie, ze kazdy jest w stanie rzucic papierosy ale na pewno nie ja. Teraz wiem, ze kazdy moze to zrobic. I wy tez mozecie sie tego swinstwa pozbyc. :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość udręka Napisano Czerwiec 26, 2017 Och, Klockowa, jesteś kochana, że tak wspierasz. Myślę rzucić od 1 lipca, więc to już niedługo, w sobotę. Na razie jak wychodzę na papierosa do ogrodu (w domu nie palę, ewentualnie w razie niepogody w piwnicy) to staram się obrzydzać to palenie. Mówię sobie, jak ja cierpię, że muszę palić. Jaka jestem głupia itd. Moniczka, kiedy ruszasz do boju? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach