Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość HALLS

Mąż zdjął obrączkę i teraz leży na półce

Polecane posty

Gość babka_
przepraszam poniosło mnie nie powinnam odpowiadać za kogoś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do babka_
to dlaczego ci nie powiedział,ze sie czuje taki zaniedbywany? nie potrafi mówic??? nawet gdybys nie słuchała, to na pewno by do ciebie dotarło,ze jest mu źle. ale on wolał zdradzic. a ty na koniec przyznałas sie do swoich błędów. nie potrafie zrozumiec jak można zdradzic,a potem twierdzic,ze sie było nieszczęsliwym przeciez uczył sie jezyka.umie gadac. i jak sie okazało potrafice ze soba rozmawiac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hiehiehieee
wydaje mi się, że chwilowe (chyba) rozstanie jest dobrym wyjściem, bo uważam, ze człowiek tkwiący w takiej sytuacji nie wie co czuje i potrzebuje czasu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość HALLS
babka_ tak jak pisze hiehiehieee jesteś twardą kobietą. Nie każdą byłoby stać na takie przyznanie się. To jest chyba dobre wyjśćie, bo u Ciebie poskutkował. Musze nad tym pomyśleć, czy mi się uda. Ja na razie czuję tyle żalu do M i tyle goryczy, że nie wiem czy ta rozmowa z mojej str nie będzie sztuczna. Jak Ty sobie z tym poradziłaś, a może Twój mąż był dla Ciebie choć trochę bardziej przystępny. Czy też słyszałaś od męża, że wogóle do siebie nie pasujecie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babka_
Powiem Ci jeszcze coś ważnego. Gdy będziesz z nim rozmawiała i wejdziesz na temat tego co było złe, to nigdy, przenigdy nie używaj zwrotu TY, zawsze mów MY. Jeśli nawet nie czujesz się w jakiejś sprawie winna, mów MY. Inaczej poczuje że go oskarżasz, atakujesz i z rozmowy będą nici.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość HALLS
Tak, właśnie to rozstanie chcę zostawić już jako wyjście awaryjne. Już doszliśmy do takiego etapu, w którym po zamknięciu za sobą drzwi nie będzie nas - jestem tego pewna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość balladyna31
dziewczyny uwazajcie i pilnujcie meżów, bo moze sie okazac, ze są gdzies hen daleko mimo iz obok was.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość HALLS
babka_ tylko mój M nie zarzucał mi zaniedbania, on podważył całe nasze 4 lata trwające małżeństo. Powiedział, ze w sexie jestem do d.., że nie umiem gospodarnie rozporządzać pieniędzmi, że izoluję go od znajomych. Nawet gdybym chciałą, to nie zmienię wszystkiego - nie jestem w stanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babka_
Nie napisałaś wiele o tym jak Twój mąż Ciebie traktował, ale z tego co wyczytałam, mój był o wiele bardziej okrutny, niedostępny. W pewnych momentach wydawało mi się, że sprawa jest przegrana. Ale mój mąż przez kilkanaście lat naszego małżeństwa był wiernym (to pewne), dobrym i czułym mężem i ojcem.Dlatego nie wierzyłam, że przestał mnie kochać. Był zauroczony, zafascynowany i owinięty wokół palca przez tamtą kobietę.Byłam pewna, że taki stan nie potrwa wiecznie. Poczekałam trochę, aż i jego pierwsze emocje opadną i dopiero wtedy podejmowałam dyskusję. Na początku były to monologi (moje oczywiście)ale z czasem i on zaczął zormawiać. Koniec był taki, że to on prosił o wybaczenie i szansę. Do tych, które twierdzą, że nie mam godności, mogę powiedzieć tylko jedno. Straciłam wiele przez jego romans, bardzo wiele, ale moja godność nigdy nie została nadszarpnięta. Odebrał mi wiarę, nadzieję i miłość, ale nigdy nie odebrał mi godności. A przyznanie się do swoich błędów, nie uważam za nic złego. Bo "kto jest bez winy, niech pierwszy rzuci kamień" Teraz idę z dziećmi na spacer. Wpadnę jutro. Pozdrawiam wszystkich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babka_
Mój powiedział że całe nasze kilkunastoletnie małżeństwo było do niczego. Nie przyjmuj wszystkiego do siebie. Musisz brać poprawkę na to co teraz mówi. On się po prostu usprawiedliwia. To normale. Oni też przechodzą przez różne etapy. Uwierz mi. Idę. Papa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość HALLS
babka_ do jutra. Pozdrawiam i dziękuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość balladyna31
babka_ - bravo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Serdeczna duszyczka.
Wspolczuje ci bardzo. Moj maz tez pracuje do pozna, widujemy sie przelotem. Wraca wieczorem do domu i zasiada do kompa aby dokonczyc to co nie zdazyl w firmie. Czasem nawet w weekendy pracuje, ale taka ma prace. Jednak ani ja ani on nie ograniczamy sie rozrywkowo. Tez mam synka obecnie ma 10 lat, ale kiedy byl maly ja siedzialm w domu gdyz byl b chorowity i nie nadawal sie do skupiska ludzi. Siedzialam tak wiec 6 lat , potem zaczela sie szkola i postanowilam cos zrobic ze swoim zyciem. Pierwszym moim bledem jaki popelnilam byl taki ze bez reszty poswiecilam sie domowi, dziecku i mezowi i okazalo sie ze nie mam ani jednej kolezanki. Dlatego postanowilam to zmienic, odswierzylam stare znajomosci i zaczelam wychodzic od czasu do czasu z kolezankami do pabu i w inne ciekawe miejsca. Z poczatku moj maz bardzo sie bulwersowal, ale jakos mu to przetlumaczylam i teraz siedzi cicho kiedy chce w tygodniu gdzies wyjsc. Nie pracuje ucze sie , wrocilam na studia tak wiec mam mase zajec a to ze nie pracuje nie zwalnia mnie do tego aby tez raz na jakis czas urozmaicic sobie swoje prywatne zycie. Mamy swoje osobne towarzystwo w ktorym sie bawimy, i jedno wspolne gdzie chodzimy gdzies razem, ufamy sobie i chyba na tym powinien polegac zwiazek. Kiedy zaszlam w ciaze maz studiowal, bylo nam b ciezko gdyz ta ciaza nie byla zaplanowana, tzw wpadka, ale moj maz stanal na wysokosci zadania, bylismy mlodzi ale odpowiedzialni, niestety Twojemu mezowi tej odpowiedzialnosci zabraklo. Po pieciu latach zaczelo sie u was sypac, zabraklo porozumienia wtedy kiedy zaczely sie pietrzyc problemy, dziecko to nie zabawka, a wiadomo ze kiedy dwoje ludzi sie pobiera to nastepstwem tego moga byc dzieci choc nie zawsze, bo nie kazde malzenstwo planuje od razu miec dzieci. Czasem jednak bywa i tak ze pojawia sie ono na swiecie, ale to nie musi oznaczac ze zycie zmieni sie , trzeba tylko pomagac sobie nawzajem i wspierac sie , a nie zwalac opieke na jednego rodzica. Moim osobistym zdaniem jest fakt iz Twoj maz nie dorosl do roli ojca, moze boi sie iz ow fakt troche ograniczy jego wypady na piwko, czy spotkania z kolegami, ale przeciez wcale nie musi tak byc, zawsze mozna isc na kompromis, jednak trzeba o tym rozmawiac , rozmawiac i jeszcze raz rozmawiac, walkowac ten temat az do skutku. Nie wiem co bym zrobila na Twoim miejscu, moze oddala dziecko na jeden wieczor do babci i zrobila kolacyjke przy swiecach i pogadala od tak ze szczerego serca. Wiesz czasem mezczyzna po urodzeniu dziecka schodzi na drugi plan, i czuje sie wtedy mniej wazny. Mniej czasu wtedy im poswiecamy , wiem cos o tym 24 h opieka nad dzieckiem daje nam niezle w kosc. Powodzenia ci zycze, nie spisuj tego zwiazku na straty , walcz dopoty dopoki wystarczy ci sil. Powodzenia ci zycze i wysylam ci pozytywne fluidki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój zrobił to zaraz po ślubie. Ja nosiłam. W końcu też zdjęłam. Obrączki od tego pana wiecej nosić nie będę. Małżeństwo mam fatalne. Zaczyna się od obrączki, kończy w piekle nienawiści do drugiej osoby...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NiEwIaRyGoDnE
a jak On się zmieścił na tej półce...hihi ciekawe ciekawe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość HALLS
Rozmawiałam z M wczoraj. Chyba jednak nie tak miało to wyjść. Powiedziałam mu spokojnym głosem, że mi zależy na tym, żebyśmy byli razem, że uważam, żę jednak pasujemy do siebie i że przyznaję, że byłam oziębła, ale to było spowodowane porodem, a nie brakiem uczuć do niego. M zapytał skąd taka moja zmiana, bo przecież niedawno chciałam, żeby się wyprowadził (tak powiedzialam w kłótni). Spytał jak ja radzę sobie z sexem, on powiedział, że się męczy (nie kochamy się już ok 2-3 m-cy). I to właściwie tyle. A i powiedział mi, że on nie jest typem ojca, który zostaje z dzieckiem 24 godz. na dobę. Nie wiem skąd mu się to wzięło, bo tego nigdy od niego nie wymagałam (to była reakcja na moje stwierdzenie, że nasz syn potrzebuje ojca, który zwróci na niego większą uwagę niż M). Żadnej zmiany. Nie przytuliłam się do niego - nie umiem i na razie nie mogę. M jest ciągle rozdrażniony, wkurzony itd. Jest to tez spowodowane nową pracą. Na naszego synka pokrzykuje nia ma cierpliwości. Moja też się kończy. Skąd ja mam wziąść siłę na to wszystko. To za długo trwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do Halls
Jest wyjscie z tej sytuacji! Musisz zachowac sie podobnie jak on ! Nie pytaj gdzie on wychodzi jesli on cie nie pyta! Znajdz kontakt przez internet moze to byc kolezanka uzywaj meskiego imienia. Badz tajemnicza gdy wychodzisz! I najwazniejsze dbaj o swoj wyglad i gdy spyta dlaczego tak dobrze dzis wygladas? Odpowiedz ze czujesz sie dzis cudownie i masz zamiar dobrze spedzic dzis dzien!To go pewnego dnia zaciekawi! Nie opowiadaj o sobie zbyt duzo im bardziej tajemnicza tym bardziej pociagajaca! Zaloz zeszyt pisz co robilas caly dzien! Zauwazysz ile czasu poswiecilas dla siebie anie tylko dla dziecka i meza! Gdy czujesz sie samotna pamietaj zawsze miej ciekawa ksiazka na boku ona zmienia mysli i jestes madrzejsza! Nie zastanawiaj sie co on mysli i czuje teraz ....za kazdym razem gdy Ci przychodza takie mysli , zaczynaj czytac cos interesujacego np. gazety o zdrowiu. Duzo sie dowiesz o pielegnacji ciala i dobrym samopoczuciu! I najwazniejsze nie walcz o niego gdy on o Ciebie nie walczy! Zobaczysz ze przyjdze moment ze sie zastanowi gdy zauwazy ze jestes inna osoba! Bo zrozum ta kobieta co jestes teraz przegralas juz bitwe ale jesli staniesz sie interesujaca kobieta dbajaca o swoje potrzeby i uczucia...Wygrasz Wojne! Marck

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość HALLS
Marck, dziękuję. Chyba trafiłeś w samo sedno. Tak mi tez powiedział mój brat, że będąc taką kobietą jak dotychczas, dla M już właściwie nie istnieję. Chcę zająć sie sobą, ładnie wyglądać, rozszerzyć grono znajomych - tylko ta sytuacja w domu zaczyna mnie coraz bardziej przytłaczać i nie mogę dać sobie z tym rady, bo myślę tylko o tym - istny zaklęty krąg. Ale teraz wiem, że muszę. Właśnie będę odwracać myśli od tego dlaczego tak się zachował nie inaczej, a czy ma kogoś czy nie ma itd. Na dłużą metę to jest bez sensu, bo i tak się tego nie dowiem. Musze doprowadzić do tego, żeby być zadowoloną z sibie z mojego życia i zrobię to dla siebie, a jak M będzie chciał być ze mną to będzie, jeśli nie to ja już go nie przekonam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marck=*
Do Halls Mam prosbe zrob cos dlamnie! Opisz mi dzis wieczorem swoj dzien! Chodzi mi o czas i o twoje zajecia! O ktorej wrocil maz! Ile czasu spedzilas z dzieckiem co z nim robilas? Wiem ze to sa prywatne sprawy ale i tak nikt nas niezna ! A ja chce zobaczyc twoj dzien zajec! I jeszcze jedno ile wazysz i masz wzrostu?(Uwierz mi wiem co robie) Marck

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość HALLS
Do Marck, Moge teraz to zrobić. Dzisiaj mój dzień będzie nieco inny bo ide zaraz na basen. Ale codziennie wygląda to mniej więcej tak: O 8.00 M wychodzi do pracy, jak pracuje na miejscu. Jak jest w delegacjach wraca zwykle ok. 21 w piątek i o 7.00 w pon wyjeżdza. O 8.30 przychodzi opiekunka a ja wychodze do pracy. O 16.00 jestem w domu, pokrzątam się troche po domu i zwykle ok. 17.30 wychodzimy na spacer i tu w zależności od tego jaka jest pogoda chodzimy gdzieś blisko domu, lub pakuję Małego i jedziemy na spacer gdzieś dalej. Wracamy ok. 19 i zwykłe domowe czynności, kapiel synka, kolacja, usypanie go, w międzyczasie włączyć pranie, rozwiesić, pozmywać naczynia itd, itp. M wraca ok 18.00. Więc spotykamy się głównie na spacerze i idziemy razem do domu. M zwykle kąpie Malego, czasem karmi i czasem usypia. Czyli pomaga, nie mogę zaprzeczyć. Jak Mały zaśnie, my też idziemy spać ok. 22.30. Czy tak wygląda życie małżonków 30 letnich? Zwykle jednak mojego M nie ma, więc ja to wszystko robię. Nie bardzo mogę się gdzieś wyrwać, bo nie mam z kim zostawić synka. A jak M wraca na weekend, to szlag mnie trafia, że od rana znowu ja przejmuję opiekę nad Małym, bo M zwykle przed kompem siedzi. I na moje zdania typu - poświęć dziecko trochę czasu - odpowiada: on przecież do ciebie bardziej lgnie. Po moich namowach idzie z Małym jednak na spacer lub jedziemy gdzieś razem. Czasem uda mi się wyrwać z mama lub koleżanką na pogaduchy wieczorem, ale jest to rzadko, gdy M jest w domu.Mam 167 cm wzrostu i waże ok. 69 kg (chyba)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość popieram
Marca-to naprawdę działa. Tylko,czy za każdym razem musimy się zmieniać? Kryzysy są nieuniknione,jezeli uda się wszystko posklejać,to jak najszybciej musicie nauczyć się razem rozwiązywać problemy. Ja jeszcze nie opanowałam tej sztuki,mój mąż to straszny indywidualista,w dodatku przekorny.Jak sam nie będzie chciał-to do niczego go nie zmuszę. Walcz o siebie!Wtedy On zacznie walczyć o was. Przełam się i bądz miła,zacznij się uśmiechać,myśl pozytywnie,zacznij robić rzeczy na które kiedyś brakowało Ci odwagi.Najlepiej wyjedz sama na kilka dni,po powrocie przemiana będzie bardziej widoczna,zaintrygujesz go! Pozdrawiam i 3mama kciuki. Tobie musi sie udać!Do dzieła!:)) 🌼🌼🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marck=
Dziewczyno przeciez ty mozesz wiele! Chodzisz do pracy i jestes miedzy ludzmi a to jest zycie! Najbardziej teraz musisz zawalczyc o wage masz sorry nadwage! Walcz o wyglad i i o swoje potrzeby emocjonalne ale narazie czytaj bardzo duzo , czytaj jeszcze raz powtarzam bo zauwazysz jak zmieni sie twoj punkt widzenia na wiele rzeczy! I napewno sie wyciszysz a to podstawa tajemniczosci i opanowania emocji na wiele spraw usmiechniesz sie! Szukaj odpowiedzi w ksiazkach! Zobacz ten temat o Duchu . Tam piszA ciekawe osoby o swoich przezyciach! Polecam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hyujy
przeczekac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość HALLS
Nadwaga - wiem :-( Cholera biorę się za siebie. Idę do EMPIKu, kupię jakąś książkę. Mnie bardziej interesuje psychologia. Może coś z tej dziedziny ciekawego znajdę. Dziękuję za wszystkie wypowiedzi!!!! Chyba rozumiem - chcesz zmienić związek - zacznij od siebie. Jadę do centrum. Napiszę po południu. PaPa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość HALLS
Do babka_ prosze odezwij się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babka_
Witam. Uważaj tylko, żeby po tych zmianach nie okazało się,że to co robisz nie jest szczere.Że udajesz że jesteś inną osobą. Wtedy będzie jeszcze gorzej.Takie radykalne zmiany wizerunku są dobre na krótką metę.Napraw to co złe, ale przede wszystkim bądź sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babka_
I nie przesadzajmy z tą nadwagą.Nie każdy facet lubi "wieszaki"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marck=
Do babka Jesli tak uwazasz to podaj prosze twoja wage i wzrost ale szczerze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość popieram
Oczywiscie,przede wszystkim musisz dobrze czuć się we własnej skórze. Chodzi po prostu o sprawianie sobie przyjemnosci. Pozdro:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×