Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Szam

Diabeł pod moim łóżkiem mieszka - część III

Polecane posty

ktos marudzi ze sie za rano budzi?:P Mnie nawet Ninkowa Julka nie przebije:P, dzielnie wstaje 4.30! a do tego w samochodzie tak cudnie mi buziaka grzalo dzis slonce:D Duzo za dobrze mi jakos... Gdybym tylko mogla byc z Wami..:( Stracilam 6 kilo, dumna jestem z mojego nowego rozmiaru bardzo, zaczynam siebie troche lubic i zaprzyjazniac sie ze swoim cialem na nowo zamiast w najlepszym przypadku go ignorowac, ale troche sie tez boje gdzie tym razem to moje jedzenie-niejedzenie mnie zapedzi. Wszystko zdrowo,regularnie i pod scislo kontrola ale zapedy anorektyczne jakos nie daja o sobie zapomniec i latami tlumione i uspokajane jakos krzyczec zaczynaja znowu. Na szczescie nie mam juz 14 lat i o tone wiecej doswiadczenia i wiedzy niz wtedy,wiec juz tak latwo sie nie pozwole samej sobie skrzywdzic. No, ide sie popluskac w wannie:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
spokojnie, dojazd jest! :D przez ta glupia rehabilitacje i pogode nie mialam juz sily na fitness... zwlaszcza, ze nie ma dzis Gosi a nie wiadomo kto na zastepstwie... TBC odpada, ABT nie lubie, wiec bede ogladac CSA:NY :D Cynamonku -> 6kg? u-la-la brawo! a Jasiek wie o Twoich problemach z jedzeniem? mysle, ze nie jest Ci latwo, wiec prosze uwazaj i dbaj o siebie ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam ważne pytanie: czy ktos dysponuje elektroniczna nianią i może mi pożyczyć na tydzień? Potrzebuje na wyjazd, bo inaczej któreś z nas bedzie udupione z Julką w pokoju już po 20.00 wieczorem i na 2 godziny w dzień :( A jakbym miała nianię to my sobie możemy siedzieć np. w pokoju obok u kolegi, a ja bym była spokojna, że śpi i nie boi się sama....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wypis z mojego dnia. przeczytam Was i coś dopiszę później: \"nie chcę się zagłębiać w stany swoje psychiczne i fizyczne, bo bym się posypała z pewnością. Napiszę tylko, że czuję się jak swoja własna babcia. Boli mnie przeokropnie każda krzywizna mojego kręgosłupa, bolą mnie nogi od kolan w dół, mam worki pod oczami takie ikeowskie w kolorze i objętości. a najbardziej mnie denerwuje to, że nie jestem silna, zwarta i gotowa. Gdzieś w dal odpłynął mój spokój i energia, z każdym dniem się zmagam silnie i robię wszystko co trzeba, zastanawiając się jednocześnie kiedy mi się te wszystkie śrubki i trybiki w rękach rozejdą. pobudkę mam między 4-6, sprint obolałego ciała do lóżeczka Majki, sprint do pokoju - kierunek kojec. Bieg do kuchni - robię mleko, powrót i karmienie,. Później próba wypicia kawy przy jednoczesnym nasłuchiwaniu czy Majka nie za głośno - Tymek jeszcze śpi. Majka w wózek i do łazienki ja na poranną toaletę i ubieranie i malowanie twarzy (uśmiechu namalować już nie potrafię, a worki nie dają się zatuszować). Budzi się Tymon. Przygotować jogurt i kropelki na jelita, podaję. Później po kolei dziecko jedno po drugim na kanapę - przebrać pieluchy i ubrać. Wybór bajki i przychodzi Aneta - anioł od dzieci. sprint po schodach i tramwaj. Coraz więcej ludzi, mnóstwo słucha muzyki zamykając się w swoim świecie. Zależnie od nastroju bądź modliwtę dziękczynną wysyłam w niebo bądź wewnętrznie skręcam się z bólu nóg i kręgosłupa myśląc o tarasie (którego nie mam) i kawie którą na nim w spokoju (ha ha ha) wypijam... bieg drugi tramwaj, bieg i jak mam szczęście trzeci wiozący mnie pod drzwi pracy. kompuer i stukanie i myślenie. w międzyczasie włącza się telefonowy przypominacz i załatwiam co się da - zdalnie. telefon do domu - czy wszyscy zdrowi i czy ok. Myślę już o tym, co jutro na obiad dla Tymka dla nas - lista zakupów. Pośpieszne wyjście z pracy, tramwaj jeden i drugi. Zakupy z listy. Mozolne wspinanie się na 4 piętro. Dzieci witają moje zwłoki, które do nich dotarły. I teraz dylemat - zostać i sprzątać, czy wyjść. Wyjść bo Tymon nie chce z nianią. Więc ubieramy, zabieramy soki, smoczki, autka, czapki, chusteczki, ciasteczka, chrupki. na dół, wyciągamy wózki i na plac zabaw (znany juz do znudzenia i odruchów wymiotnych) piaskownica, zjeżdżalnia, ujeżdżanie przez adehadowską Majkę) powrót już biegiem. Do domu, znowu to cholerne 4 piętro z Tymkiem 12 kg na biodrze, kręgosłup i kolana aż piszczą z wysiłku...w domu rozrywam sie między sprzątaniem, dziećmi, obiadem na jutro, kolacją Tymona, przygotowaniem sypialni na noc. Kąpiel Majki, mleko Majki i jej usypianie. Powrót do Tymka i cowieczorna litania tego, na co miałby ochotę. Kąpiel Tymona. Kuchnia i sprzątanie, gotowanie, kładzenie spać Tymka. Maja się budzi, usypiam ją zaciskając już zęby. kolacja z rozsądku, coraz mniejsza bo się już nie chce. 22 i komórki mnie gonią do łóżka, książki i tak już nie smakują. Kładę się i całe moje ciało tak się z bólu wydziera, że boję się że dzieci obudzi...w nocy parę razy wstaję, bo Maja zapomniała o tym, że ma spać. 4-6 pobudka i od nowa............................ czy ja jeszcze żyję?\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szam, ŻYJESZ, i jesteś wielka. codziennością, która dobija. ale tego się nie pamięta. a dzieci? nigdy potem sięjuż tak pięknie nie śmieją (śmieją się inaczej) , nigdy potem tak pięknie nie wyciągają łapek (wyciągają łapki inaczej), i nigdy potem tak strasznie nie jesteśmy im potrzebne... nie jesteś silna, zwarta i gotowa? a może tak miało być? powód odpowiednio mocny, żebyś zrozumiała, że ty NIE MUSISZ całe życie być silna, zwarta i gotowa. NIE MUSISZ być doskonała (to cytat - tak mi jeden mądry ksiądz powiedział - i pomogo, a świat się nie zawalił, ba, nawet się nie zatrzymał, nawet nie zwolnił ani na trochę)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o 5 odstawiłam dzieci do autobusu na obóz i - mam całkiem wolne!!! (czytaj - nie będę już wcale jeść, a doszła mi Tośka do wyprowadzania)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pieknie Saszka napisala... Szam, juz nie dlugo napijesz sie kawy w Tajemniczym Ogrodzie, nie bedziesz musiala nigdzie biegac, ani po schodach chodzic... moze ten weekend chociaz troche pomoze ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Szam - ❤️❤️❤️ Saszka - a gdzie pojechały dzieciaki? Tygrysek -

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szam.....już prawdziwiej się nie da opisać! Żyjesz, żyjesz, jesteś po prostu MATKĄ! To, co napisałaś powinno być drukowane bykami na wielkich bilbordach w całej olsce, żeby wszyscy ci, którzy twierdzą, że"mama w domu z dziećmi to ma fajnie - nic nie robi! " - sobie przeczytali, na chwilę przystanęli i MOŻE pomyśleli? Jesteś dzielna i mądra i KOCHASZ! Żyjesz pełnią życia, bo to naprawdę jest PEŁNIA! PODZIWIAM!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję Wam bardzo i przepraszam jednocześnie, że tak od rana Wam wylałam siebie...ech, jestem zmęczona i to przez to... za to opiekunka się na medal sprawdza:) całuję Was mocno:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skrót- Szam-olejesz ogród,kopalnię i plotki. Żaluzje zdążyłam założyć rzutem na taśmę w \"twoim\" pokoju- więc zaciągniesz na dwa dni i....PRZEŚPISZ! W niedziele ok. południa pozwolę ci wyjść poznać resztę ;)😍

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rokitko, prosze pozwol wyjsc Szamci, jeszcze w sobote na kilka godzin... zeby mogla napic sie kawy w Ogrodzie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
taaaaaaaaa...kawy....yyhmmm :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam :) Szam tego posta nie dało się nawet wolno czytać...;) łooł. Dałaś mi nim do myślenia, przypomniałaś, że mnie jakoś ten "wolny" czas przez palce ucieka.. Ty musisz jechać na zlot, choćbyś miała cały przeleżeć itp. A co tam, wyniesiemy Ci leżankę do ogrodu - w końcu śpiwory mamy itp :) Bo musisz wypocząć. Komu masz wylać jak nie nam :P ;) Ja mam tylko jedno małe pytanko: gdzie w tym jest mąż Twój? :) Ja wiem, że i tak dzieci mamy potrzebują bardziej itp, a Ty ich też, ale.. ;) Air hehe ja też poniedziałek mam taki niezbyt ;) Nie mogę się rozruszać, wbić w codzienne tory :) Nie chce mi się na spacer z dzieckiem iść, na obiad nie mam pomysłu.. i w ogóle taki jakiś... ;) Cynamon gratuluję 6 kilo :) tylko nie przesadź ;) Nina nie mam elektr.niani. Rok temu troszkę "olaliśmy" dzienne spanie Gosi i często w wózku po drodze padała. Chociaż ja potem starałam się, żeby o tej 1 w południe, gdzie i tak ostre słońce przyjść i coś zjeść itp.. ale czasem i ona sama nie chciała wtedy spać :) Saszka pięknie napisane. Jak to nie będziesz wcale jeść??! ;) Gawron prawda! Rokita ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Saszka nie będzie jeść, bo nie będzie robić obiadów dla dzieciaków. Ja to znam, gdyby to ode mnie tylko zależało, to bym żyła na bułkach i bananach jak Małysz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sprawdzalam prognoze pogody na dwoch portalach, ktore z reguly mi sie sprawdzaja i jeden i drugi pokazuje to samo: w piatek popada ale sobota i niedziela ciepla, troche chmurek ale generalnie slonecznie :) Air -> tyle jest teraz pysznych owocow, dlaczego ograniczac sie tylko do bananow?? ja bym jeszcze potrzebowala jogurtow do szczescia... w sumie obiadow ostatnio nie jadam, bo nie mam kiedy, wiec owoce i jogurty to jest to! (no dobrzeee w pracy mamy przepyszne, wielkie kanapki, ktore moje podstawowe danie stanowia ;) )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeszcze dwa maile, jeszcze telefon, jeszce jedna przykra sprawa, o 8 zobaczyć jaki się autokar podstawił pod szkołą i będzie można coś dzis zjeść (skończy się pewnie na piwie, albo nie, bo chyba na ten luksus mnie nie stać... jeszcze muszę coś policzyć... )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Tajger - :) hehe ja przesadzam oczywiście z tymi bananami. Faktycznie jem codzienni i jest to podstawa mojego owocowego wyżywienia, ale jem też inne owocki, ostatnio truskawki i czereśnie, arbuzy, gruszki :) jogurty też lubię bardzo :D Saszka - piwo kaloryczne jest, więc za posiłek może robić :P zupa piwna :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Boże jak ja was.... UWIELBIAM! szam - kochana! Twój opis dnia codziennego matki....prawdziwy jest do bólu. I nawet nie próbuję ci napisać, że to rozumiem, bo nie mam szans....i wstyd mi, że ja marudze czasem na JEDNĄ Julke i męża, który ciągle i zawsze uczestniczy w naszych zmaganiach codziennych. No własnie...a gdzie w opisie miejsce na twojego Anioła? Nie da rady jego wciągnać w ten pędzący pociag zwany codziennością? Chociaz na \" co drugi dzień\"? Ja może i jestem egocentryczką i zołzą, ale od razu ustawiłam relacje w domu i mąz je zaakceptował- ba! nawet sam je popiera i inaczej sobie nie wyobraża :) Podam ci przykłady: - przynajmniej raz w tygodniu to on zawozi Julke do niani, a ja moge dłużej pospać i spokojnie zacząć dzień bez tej porannej bieganiny, którą znam z perspektywy tylko jednej ale jednak (!) Julki :) - w weekendy przeważnie to ON wstaje raniutko, bladym świtem do uchachanej i wesołej, bo wyspanej Julki, daje jej mleko, włącza Misia Uszatka i daje mi kolejną godzine snu. - gdy odbiera Julke po południu od niani (przeważnie sa to wtorki, bo wtedy jestem we Wrocku i zawsze wracam między 17-18.00) to ON spędzą z nią czas na podwórku, w parku, a ja gdy wracam mam pusty dom, moge się wykapać, odetchnąc i jak wracają umorusani i zmęczeni to jestem już cała dla Julki Takich przykładów moge podac jeszcze wiele, chciałam ci tylko pokazać, że warto oddać dzieciaki w ręce taty, przymknąc oko na niedociągnięcia, ale za to mieć błogi spokój i te przysłowiową godzine dla siebie :) Nie wiem kiedy i jak , ale sama się nauczyłam takiego egzekwowania, bo inaczej wiem, że nie dałabym rady...że nikt by ze mna wtedy nie wytrzymał, bo byłabym jeszcze gorszą zołzą niż jestem na codzień :) saszka- ale masz fajnie! Od razu mi się przypomina piosenka Kazika\" Wyjechali na wakacje wszyscy nasi podopieczni... ;)\" A ja jestem przeszczęsliwa, bo nabyłam cudne DWA kostiumy kąpielowe. Oczywiście nie mogłam się powstrzymać i korzystając z mega przecen i promocji mam zakupiony piękny , dwuczęściowy czarny strój, oraz ogromnie seksi (tak, tak- nawet ja w nim nie wyglądam jak wieloryb) czekoladowo-brązowy kostium jednoczęściowy z tzw. bajerami :) teraz tylko przez net musze zamówić tunikę na wierzch do tego dwucześciowego, bo nigdzie żadnej nie uwidziałam, a w internecie i owszem :) Jeszcze japonki i jestem gotowa na Turcję!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Znalazłam fajne tuniki, ta niebieska strasznie mi się podoba, ale pomimo rozmiaru 44 wydaje mi się jakaś taka dopasowana do ciała...nie chiałabym chodzić w niej jak w kiszce.... http://www.allegro.pl/show_item.php?item=390901490&msg=Tw%C3%B3j+e-mail+zosta%C5%82+wys%C5%82any. http://www.allegro.pl/show_item.php?item=391466297&msg=Tw%C3%B3j+e-mail+zosta%C5%82+wys%C5%82any.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Ninka - ta niebieska jest śliczna, ale faktycznie trochę przy ciele, a chodzi o to żeby mieć luz i żeby ta tunika \"powiewała za Tobą\" jak mówił Gawron :) może poszukaj czegoś jeszcze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kupiłam juz tę drugą. 14 zł+ wysyłka więc zero stresu, że przepłacam :) Ale ta niebieska mi się strasznie podoba :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
faaajna ta niebieska... ale rzeczywiscie nie \"zwiewna\"... a ta ktora kupilas ma odbior osobisty w Poznaniu :P hyhyhy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
turkusowa jest ładna :) i wcale nie dopasowana- spójrzcie na wymiary i jak jest z tyłu zebrana do zdjęcia! zobaczcie na dół tyłu, jaki jest pofalowany/pomarszczony ;) jak ma w biuście 108, a w tali 102 to jest prawie prosta! :p a to wcięcie w tali, tylko zamarkowane jest! ninko, znów się z Tobą zgdzam w sprawie angażowania ojca w ojcostwo :) heh, z opisu dnia szam, to myślałam, że Jej anioł gdzies wyjechał? :o ja to jestem wygodna baba, co lubi pospać... już teraz martwiąc się, że do szkoły będzie na ósmą... zaproponowałam plan oszczędzający mnie przed porannym wstawaniem: będę wieczorem szykować dziewczynkom śniadanie do szkoły i w ich pudełeczkach zostawiać gotowe, wieczorem też ustalimy, co mają założyć... rano krzyś je będzie budził, ze śniadaniem nie ma kłopotu, bo jedzą płatki zalewane zimnym mlekiem ;) potem je odwiezie... a ja spokojne będę się przewracać z boku, na bok... aż obudzą się chłopcy :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale ja zamówiłam wysyłkę :) Głuuupia jestem, ale trudno!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×