Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

potka

chora zazdrość

Polecane posty

Gość sempre insieme
Napisałam na tym forum, żeby podzielić się problemem a nie pochwalić się, jaką dobrą '' treserką '' jestem. Gdybym uważała, że nie mam problemu nie pisałabym tu dla frajdy. Poza tym prosiłabym osoby, które pisały o tresurze aby nie podejmowały decyzji za mojego chłopaka, skoro jest ze mną kilka lat to widocznie woli mnie taką złą niż inną wspaniałą. Gdyby było mu tak źle to przecież nie przywiązałam go do kaloryfera. Widocznie akceptuje moją zazdrość a może nawet mu to pochlebia w niektórych momentach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też się wypowiemmm
Siostra mojego męża z tego co wiem to zrobiła jazdę mi, dwóm kuzynkom i swojej najlepszej przyjaciółce i cholera wie komu jeszcze o to że rzekomo podrywamy jej chłopaka. Wynajmowaliśmy z nimi mieszkanie ale nie długo bo sie tego nie dało znieść, nawet mojej piżamy sie czepiała, że zbyt skąpa (spodenki i koszulka, nie prześwitujące), raz jej mąż powiedział że jak jej chłopak paraduje przede mną w samych slipach to już jej nie przeszkadza i się jego czepiła. Takie rzeczy jak przeglądanie gg czy telefonu to chyba nie muszę wspominać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Początkująca zazdrośnica
Przeczytałam kilka postów z tego forum i stwierdzam, że ogólnie jest to chyba dosyć powszechny problem..:) Ja zazdrosna jestem dopiero od nie dawna, chociaż już mam za sobą kilka związków.. Wydaje mi się, że 'zazdrość' to nie jest cecha 'wrodzona' i moim zdaniem to wszystko zależy od związku i drugiego partnera. Zawsze dotychczas miałam mega zazdrosnych partnerów..jak sobie to dziś przypominam to pamiętam, że na początku mi się podobało, potem śmieszyło, następnie męczyło..i z czasem na prawdę miałam tego dosyć..Przez to byłam ich pewna na 100% i nie byłam sama w ogóle zazdrosna i też moje podejście do nich było zupełnie inne, żeby nie napisać gorsze..Nie czułam się z tym dobrze.., bo jak miałam wierzyć w siebie w to ,że mogę iść na imprezę i nie zrobić nic złego jak ta druga osoba najukochańsza we mnie nie wierzyła?! Oczywiście te związki się skończyły i to nagle i z hukiem. No, ale teraz jakby role się odrwóciły.:) Mam chłopaka od roku, z którym układa mi się świetnie. On jest bardzo otwarty i towarzyski dlatego ma dużo kolegów i koleżanek:).Poza tym ma do mnie bezgraniczne zaufanie..jak gdzieś wyjdę z dziewczynami to martwi się o mnie, ale nie robi z tego afery jak poprzedni. Niestety ja zamiast to docenić obracam to przeciwko niemu, że niby powinien zrobić mi wielką awanturę, albo coś takiego. Wydaje mi się, że to jest tak dlatego, że jestem przyzwyczajona do czegoś innego i teraz to ja jestem tą bardziej zazdrosną osobą.W ogóle czasami robię takie rzeczy, że mam wrażenie że tracę swoją godność ;p Czytanie gg...,przeglądanie sms-ów jest nie fair..no, ale i ja się kiedyś na coś takiego pokusiłam..Jak się dowiedział to myślałam, że mnie zabije..i widać było, że ma żal do mnie. Poza tym zrobiłam się bardzo zaborcza..chciałabym tylko z nim spędzać czas..i oczywiście spędzamy go ze sobą dużo, ale jak On ma gdzieś wyjść...to katastrofa..,a przecież faceci potrzebują trochę wolności? jakieś spotkania z kumplami, piwko..tak mi się wydaje..Boję się, że on stanie się taki dla mnie jak ja się stałam dla tych wcześniejszych chłopaków..i niby wiem jak powinnam się zachowywać i chyba większość na tym forum wie..,ale to jest silniejsze od nas prawda?;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie nieprawda
"To jest sileniejsze od nas" to tylko głupia wymówka tych, którym się nie chce z tym walczyć. Masz rozum? Masz. Masz wcześniejsze, złe doświadczenia jako ta druga strona, którą zazdrość partnera męczyła? Masz. Mo to rusz główką i wyciągnij wnioski zamiast zwalać winę na to tajeminicze "coś" co jest niby silniejsze od ciebie. Jakie będą skutki zazdrości, wiesz sama najlepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Początkująca zazdrośnica
No..dosyć stanowczy odzew muszę powiedzieć.. no, ale chyba taki mi był właśnie potrzebny..;) Z tym, że wiesz z tego co wywnioskowałam na tym forum..to dużo dziewczyn wypowiadających się na tym forum WIE jakie są złe konsekwencje takiej zazdrości i WIE, że nie mają powodu by być, a mimo to są..To nie jest kwestia rozumu..bo ja też WIEM, że to jest niedobre, ale jak przychodzi co do czego.. .,ale rozumiem bo z 1,5 roku temu też bym pewnie napisała tak jak Ty..;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wszystko leży w naszym umyśle... Skutki zazdrości pozostawiają piętno na długo... Długo nie było mnie na tym forum... Oczywiście związek się skończył na szczęście... Ale długo odczuwałam skutek nadmiernej zazdrości mojego EKS partnera... Pracowałam nad sobą...Bałam się, że bedę robić tak jak mój partner robił... Poznając nowych ludzi płci przeciwnej ;) ciagle walczyłam z tymi myślami, podejrzeniami itd. Najpiękniejsze uczucie przez nadmierną zazdrość można zniszczyć... A może on Cię za mało zapewnia co do swoich uczuć? Z jednej strony jednak miło jest jeśli jest odrobina zazdrości...ale tylko odrobina...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość płacząca
no dobrze, przez 17 stron jest mowa że to jest złe, ze związek się rozpada, że powinnyśmy przestać Ale czy jest na to jakaś rada?! często pomimo najszczerszych chęci wybuchamy i w trakcie mówienia tych raniących słów tego żałujecie? Prawda? Jak z tym czuje się okropnie:( chciałabym się zmienić ale jak? Mam wrażenie że zostałam z tym problemem sama i nikt nie jest mi w stanie pomóc. Kiedy ja oddałabym wszystko żeby pozbyć się bezpodstawnej zazdrości. Niszczy nie tylko mój związek ale samą mnie od środka. Jeśli serce może mieć fizyczny ból to odczuwam go cały czas. Myślałam o tym żeby pójść do psychologa ale często kończyło się na przeglądaniu tylko adresów w panoramiefirm. Od zawsze jestem zamknięta w sobie, do tej pory zaufałam tylko jednemu człowiekowi-mojemu chłopakowi. Nie ma takiej opcji żebym mogła pójść do obcego człowieka i zacząć mówić o tym co mnie męczy. błagam pomóżcie mi. Zajęcie się sprzątaniem domu, wizyty u kosmetyczki, fryzjera to tylko rozwiązania które mi dawały krótkie zadowolenie..na kilka godzin....ale zawsze przychodzi ten moment że trzeba zmierzyć się z rzeczywistością i stawić jej czoła. Niepotrafię siadam wieczorami na oknie i płaczę-bo jestem wściekła na siebie-to już za długo trwa....męczy mnie to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kala2020
Ja też jestem zazdrosna mimo, że moj chłopak nie dał mi żadnych do tego podstaw :( Na swoje usprawiedliwienie mogę powiedzieć, że nie śledzę go ani żadne takie sprawy. Mieszkamy ponad 30 km od siebie i widzimy sie 2 razy w tyg. Poza tym on 3 razy w tyg jeździ na treningi piłki nożnej. Nie mam nic przeciwko temu. Poza tym 5 dni w tyg ma wolne ode mnie. Jednakże strasznie mnie stresuje jak np kumple go zapraszają gdzies do baru :( Wolę żeby spotkali się u kogoś w domu niż gdzieś w barze. On to przyjmuje spokojnie mówi że wcale nie chce mu się wyłazić i gdzieś szwendać, że też wolałby żeby to do niego przyszli a nie żeby gdzies chodzic, nie robi mi żadnych wyrzutów. Ale ja nie czułabym się dobrze wiedząc że on siedzi gdzieś w mieście w jakims clubie. Nie widze zeby sie ogladal za jakimis laskami, daje mi ciagle dowody swojej milosci a ja i tak nie umiem sie przestawic na to zeby mu na wszystko pozwolic i sie przy tym nie zamartwiac i denerwowac. Co o tym myslicie?? Glupia jestem?:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kala2020
do powyższego chcialabym dodac ze ja dbam o siebie i nie mam niskiego poczucia wlasnej wartosci. wrecz przeciwnie, uwazam sie za atrakcyjna. poza tym kilka razy zawiodlam sie na moim chlopaku. zdarzalo sie ze szedl na impreze ze znajomymi czy np ja wracalam wczesniej do domu a on zostawal. zawsze wtedy mi mowil o ktorej wroci do domu. potem okazywalo sie ze nie mialo to pokrycia. raz mowil ze ok 23 bedzie w domu a okazalo sie ze razem ze znajomymi nocowal u kogos w mieszkaniu. innym razem ze jeszcze posiedzi tak do 24 i bedzie sie zbieral do domu. po czym wrocil do domu o 6 rano. nie wiem czy slusznie mialam o to pretensje ale bolalo mnie to. dlatego teraz mam opory zeby chodzil z kumplami do jakichs barow itp. bo mowi ze bedzie w domu o tej i o tej a zawsze zostaje dluzej bo go namawiaja i on oczywiscie nie potrafi odmowic. oprocz tego u mnie w domu rodzice zawsze wychodzili na imprezy razem. nawet jak byli mlodzi - opowiadali. jestem przyzwyczajona ze jak sie jest para to wychodzi sie razem a nie kazde z osobna ze swoimi znajomymi do roznych klubow... nie wiem czy to moze byc jakies usprawiedliwienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To nie chora zazdrość
Tylko dobrze pojęta profilaktyka. To jest TWÓJ SAMOCHÓD i powiedz mężowi że ma w nim wozić Ciebie a nie obce babony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość calineczka7791
Nie wytrzymałam nerwowo i psychicznie i odeszłam od męża chorego na zazdrość.Poszedł na leczenie ale zrezygnował po 2 wizycie :( , jestem teraz wolna szczęśliwa :) Nikt mnie nie kontroluje,nie osacza,nie szpieguję,nie sprawdza bielizny po całym dniu w pracy,itd.!!!Tylko że nadal kocham ,tęsknie za wariatem :( Nie ma szans na powrót nie chcę przechodzić przez to samo !!! Wybrałam spokój,wolność.Kocham i będę kochać !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mar142
Ja jestem dla odmiany facetem i z powodu zazdrości niedawno opuściła mnie kobieta z 9letnim synem.Twierdziła że mnie już nie kocha,nie może patrzeć na mnie ize to koniec.Udało mi się ją sprowadzić do domu,ale twierdzi że chce być tylko szczęśliwa a ze mną już nie będzie.Co robić(namawiałem ją na wspólną terapię)?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam, widzę, że dawno nikt tu nie pisał, ale może jeszcze kotś zajrzy i przeczyta moją wiadomośc. Otóż byłam kiedyś właśnie taką zazdrośnicą. Mam 18 lat, a moja "choroba" trwała kilka miesięćy. Na wstępie napiszę, że mój chłopak jest inny niż wszyscy. Nie pisze tego jako zaślepiona zakochana. On jest domatorem, nie lubi wychodzić do barów, klubów, interesuje się tylko mną, chłopaków w swoim wieku uważa za niedojrzałych (dlatego, że myslą tylko o jednym) i dlatego nie spotyka się z kolegami. Nie wiem jak mogłam tego nie doceniać, miałam i mam go tylko dla siebie, on chce spędzać ze mną każdą wolną chwilę, a ja mimo to okazałam się być zołzą. Codziennie robiłam chłopakowi awantury, podejrzewałam go o zdrady, flitry, oglądanie się za innymi dziewczynami. Zdarzało się, że kontrolowałam mu maila, telefon. Było mi z tym naprawdę źle. On nie mógł komentować przy mnie urody ani nawet charakteru innych kobiet. Kiedy mówił, że lubi jakąś aktorkę czy piosenkarkę wpadałam w furię. Byłam zazdrosna o nasze wspólne koleżanki (nawet o te które mają swoich chlopaków). Mój chłopak na początku był tolerancyjny. Tłumaczył mi cierpliwie, że nie mam o co być zazdrosna, że jestem jego ideałem, że jestem najpiękniejsza, najlepsza, itd. Rzeczywiście na brak adoracji ze strony mojego chłopaka nigdy nie mogłam narzekać. Np. conajmniej raz dziennie mówi mi, że pięknie wyglądam, często komentuje mój makijaż, zauważa każdą zmianę w moim wyglądzie! (Anioł, prawda? ;) No, ale mi odbiło i byłam jaka byłam. Wiele razy mówiłam sobie "Jestem silna, dam radę, skończę z tą chorą zazdrością, nie mam do niej żadnych podstaw". Ale niestety to zawsze wracało. W pewnym momencie sytauacja zaczęła denerwować mojego chłopaka, stał się nerwowy, kłóciliśmy się praktycznie codziennie, nie mógł już wytrzymać moich ciągłych pretensji. Sprawa nabrała obrotu kiedy mój chłopak na tę zazdrość zaczął reagować inaczej. Śmiał się ze mnie, drwił, widać było, że ma satysfakcję z tego, że jestem zazdrosna. Czuł, że ma mnie w garści. Nabrał większej pewności siebie, był z siebie wręcz dumny. Kiedy w końcu przejżałam na oczy pomyślałam "Nikt nie będzie mnie upokarzał, drwił ze mnie, już nie będę słaba". Zaczęłam na siłę tłumić swoje żale. Kiedy czułam zazdrośc za wszelką cenę starałam się jej nie okazywać. Na początku było to trudne -nie ukrywam. Zaliczałam nie tylko wzloty, ale i małe upadki. Ale mój chłopak w pewnym momencie zauważył zmianę, docenił mnie za to. Czułam, że na nowo zyskuję w jego oczach. Aż w pewnym momencie udało mi się (sama nie wiem kiedy) skończyć z tym raz na zawsze. Teraz czasem czuję lekką zazdrość, ale to jest juz całkiem normalne. Co więcej teraz mój chłopak jest dużo bardziej o mnie zazdrosny i mi to nieświadomie pokazuje. A na zakończenie jeszcze pozytywny akcent: Ostatnio usłyszałam od mojego chłopaka: "Czy Ty jeszcze jesteś o mnie w ogóle zazdrosna?!" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dominika lat 22 i pół
U mnie natomiast nie chodzi o mnie, tylko o mojego chłopaka... A raczej byłego na dzień obecny, bo wczoraj znowu po raz któryś zerwałam bo brak mi już sił Może nie jest tak strasznie chorobliwie zazdrosny co zaborczy... I co ? Tak jak dziś podpuchnięte oczy przez następne 3 lata? Tyle byliśmy razem Kawał czasu z tym że widzieliśmy się codziennie, pomieszkiwaliśmy ze sobą Chodź ja się bunotowałam i czasami robiłam mu tym na złość Ale ja nie wyobrażam sobie żebym się pytała Go czy mogę wyjsc z koleżankami do baru, na dyskotekę I tu chodziło o takie wypady co 2, 3 miesiące No ludzie.... Ile ja się opłakałam przez to.. Za każdym razem wywierał na mnie takie poczucie winy że miałam dość Nic mi nie wolno było... Sprawdzał mój tel, nie ciągle ale sporadycznie Ale co miał tam znaleźć jak miałam tam numer do 1 kolegi i to jeszcze mojego, z którym On się skumplował? Tak bardzo próbowałam, tak się starałam, tak mu tłumaczyłam... Na nic to wszystko I co? I teraz znowu któryś raz to samo..... I jeszcze potrafi mi powoedzieć że jak mogę przez dyskotekę z Nim zerwac......Ja naprawdę już nie daję rady... Kiedyś mi poowiedział że gdyby mnie gdzieś zobaczył z jakimś chłopakiem i nawet jakbym go znała i jeszcze były z nami jakieś koleżanki, a On nie wiedział kto to jest i że ja go znam to bym dostała wpierdol razem z nim i koleżankami I czy to jest normalne? Większość by już olała dawno to.. I teraz już wiem że sama miłość nie wystarczy do stworzenia szczęśliwego związku....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lenuska0303
Marydid, gratuluję!! :) to nie takie trudne jak widać ;) Mnie najbardziej denerwuje, gdy mój boy jedzie sam na imprezę (tzn. beze mnie, z kumplami). Mam wrażenie, że będzie patrzył na wszystkie laski i wogóle, że są tam dużo ładniejsze ode mnie. A ja wiem jakie On ma zdanie o zdradzie, nigdy by tego nie zrobił. Uważa, że jestem najpiękniejsza, naj, naj. Mieszkam przy niemieckiej granicy, więc często sobie żartuje, że jak mnie nie będzie puszczał do klubów polskich to na początek pójdzie do niemieckiego, bo tam brzydkie dziewczyny są, hehe :) Mam nadzieje, że poradzę sobie z tą zazdrością.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lenuska0303
Miało być, że gdy ja go nie będę puszczać do polskich klubow :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sylwana25
witam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sylwana25
Witam, jeśli chodzi o zazdrosć... cóż... ja to dopiero jestem chorobliwie zazdrosna:( niszczy to mnie, mojego męza - nasz związek...Płakać mi się przez to chce. Jestem zazdrosna o wszystko!!! o kobiety w tv, o teledyski, o dziewczyny ktore chodzą po ulicy... ja sama mam juz tego dosc (mojego zachowania), mamy dziecko- 9 miesiecznego synka, robie mu jazdy, ze sie gapi chociaz wiem, że czasami jak kazdy człowiek- spojrzy na inna osobę, ja robie tak samo!!! kłócimy sie o to strasznie, gdyby nie moja zazdrosc nasz zwiazek bylby idealny... jak go nie ma, mysle co robi, z kim gada, gdzie jest itp... Mój mąż jest naprawde wspanialym człowiek, troszczy sie o mnie , zapewnia ze mnie kocha, ze inne go nie interesuja, ze ma obrączke na palcu i to dla niego jest najwazniejsze... a ja dalej swoje... kocham go nad życie, nie chce go stracic... jak sie wyleczyc? Pomocy....!!!! Proszę!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sylwana25
LENUSKA0303 mam tez tak jak Ty, tez mi sie wydaje, że tam gdzie jest moj mąż tam są ładniejsze kobiety ode mnie:(:( jakie to cieżkie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wwo
Mam ogromny problem z moim mężem, otóż jest on chorobliwie zazdrosny o mój wygląd . Jestem kobietą i normalną rzeczą jest to że lubie ciuchy, zakupy. Nie mogę ubrać się po swojemu,wieczne afery że sie stroję. Jestem wobec niego naprawde wporządku, nie daję mu powodów by był zazdrosny, wychodzimy na miasto wieczna obserwacja czy przypadkiem nie patrze sie na innego afera, to chore, nie wyrabiam, mamy 5 letnią córkę która sie temu codziennie przygląda, ręce mi już opadają, bo kocham go bardzo ale nie mam już sił, cały czas mi mówi że baby są puste, krytykuje na każdym kroku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wwo
jeśli jest ktoś z podobnym problem bardzo prosze o kontakt, bo juz nawet nie mam z kim o tym pogadać, jest mi wstyd powiedziec o tym komuś, brzydzę sie zazdrością!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkie zazdrośnice! Mam dokładnie ten sam problem co Wy!!! Opowiem troszkę co się u mnie wyprawia!!!! Kiedyś miałam męża, nawet 14 lat, no i on był chorobliwie zazdrosny. Śledził mnie, rozbił 3 telefony, kłócił się ze mną o smsy, rozmowy telefoniczne, grzebał mi w telefonach w szafce z ubraniami, w torebce, zaczął używać rąk do mnie, nie mogłam się spotykać ze znajomymi a nawet z rodziną. itp itd...Efekt taki że się z nim rozwiodłam pomimo tego że mamy dwie nastoletnie córki... Teraz jestem 2,5 roku z innym facetem. Wspaniały człowiek, opiekuńczy, kochający, opanowany, dobry pod każdym względem...i nie zazdrosny lub nie pokazujący tego. Wadą jest to, że mieszkamy daleko od siebie bo ok 230km. Ale jesteśmy non stop na słuchawkach telefonicznych i rozmawiamy. Takie niby razem a oddzielnie. Do tego przynajmniej raz w tygodniu, czasem dwa razy, przyjeżdża do mnie i dzieci... Ale...mi coś się poprzestawiało w tej główce i od kilku miesięcy zrobiłam się strasznie podejrzliwa i zazdrosna! Normalnie odbija mi, robię to samo co mój były mąż mi robił. Choć nie bez powodu. Parę razy złapałam go na drobnym kłamstwie, np mi mówi że gdzieś dzwoni a wcale tego nie robi, lub mówi że się nie kontaktował z daną osobą, a pisał smsa. Albo raz jak przyjechał w jego portfelu nie było mojego zdjęcia, bardzo mnie to zaskoczyło, bo po cóż je wyciągać? Zresztą jak go o to zapytałam to pogubił się w tłumaczeniach. A jak chciałam być kiedyś świadkiem jego z kolegą to nie pozwolił na to tylko się rozłączył i przez godzinę nie odbierał telefonu ode mnie. A jak już był w domu, to np chował telefony, lub układał w specjalny sposób na komodzie żeby wiedzieć czy ktoś je dotykał, no i koniecznie wyciszone...No i się zaczęło, przez takie pierdoły zaczęłam się z nim o to kłócić, podejrzewać na każdym kroku że coś kombinuje, grzebać mu w telefonie, w dokumentach i takie tam... No i teraz o byle gó*** robię mu jazdę i wypominam co rusz to wszystko co było... A najgorsze w tym jest to, że nie mogę przestać. Ciągle węszę i węszę... Ostatnio aż mi przez telefon wykrzyczał że go wkurzam tą ciągłą gadką, tym czepianiem się o byle gó***. I że mam się zastanowić nad tym co robię i jak robię bo to do niczego dobrego nie prowadzi....No i się już dwa dni w ogóle nie odzywamy, ani nie ma rozmów ani smsów ani nie przyjeżdża:( masakra i co teraz? Przecież wiem że tak nie wolno tym bardziej że sama przez to przeszłam, ale po tych kłamstwach nie ufam mu:( Choć kocham go bardzo i zależy mi na nim. Ale co zrobić i jak to zrobić żeby spokojnie żyć? Przecież i mnie te nerwy wykończą jak tak się nakręcę. Niech ktoś wejdzie na to forum i mi od serca poradzi jak wygrać z zazdrością i podejrzliwością bo spalę związek . A tego już bym nie chciała bo mamy roczne dziecko. Zrozpaczona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość selfishgirl
nie chce Cie dolowac ale te jego zachowanie jest mocno podejrzane. Sama przeszlam i nadal to przechodze zawsze ze mnie robil wariatke mowil ze przesadzam ze jestem zbyt podejrzliwa ze niszcze zwiazek swoja zazdroscia ale gdy tyklo szukalam jakis dowodow bo mialam przeczucie ze jednak mnie oszukuje to zawsze odkrywalam cos,dziwne smsy,zdjecia ex w telefonie i raz zdjecie obcej dziewczyny to zawsze mial jakies wytlumaczenie naciagane ale mial, wierze w kobieca intuicje i nie sadze ze to przesadna zazdrosc,my kobiety czesto czujemy kiedy cos sie dzieje nie tak.raz mnie zdradzil ze swoja ex na poczatku zwiazku czulam ze tak bylo i znalazlam dowody choc wmawial mi ze znow wymyslam! wybaczylam bo twierdzil ze nie chce do niej wracac z jego ex tez rozmawialam twierdzi ze nie potrzebnie do tego doszlo ze ma teraz kogos innego i to zamkniety rodzial ! a ja przez takie sytuacje juz mu nie ufam i nigdy nie bede,wciaz mam przeczucia nie zlapalam go na czyms konkretnym daje sie zawsze uglasakac przez to wszystko jestem okropnie zazdrosna i nie potrafie tego zmienic ani siebie ani jego !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na cototo?
a jaka jest zdrowa zazdrość? jak to wyglada?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najlepiej nie myśleć
o swoim związku w kategoriach ze jest on na zawsze i na wieczność. cieszyć się z partnera jak jest i korzystać z tych chwil spędzanych razem. bo wszystko co piękne kiedyś się kończy i niczego nie można być pewnym . po co jednak zadręczać się i wywoływać wilka z lasu . myszkowanie śledzenie dopiero jak są ewidentne sygnały zdrady i po wcześniejszej szczerej rozmowie z partnerem. Jeśli tłumaczy się niewyraźnie czuje ze cos jest nie tak to w zasadzie już jest po związku bo po co mi partner do którego nie mogę mieć zaufania i czuć się z nim komfortowo. Nie chodzi o to że będę zazdrosna o jakąś nową jego kobietę ale musiałabym mieć pewność ze ona jest zdrowa ze on mnie czymś nie zarazi. a tak wogle to wierność jest nudna i lepiej się z tym pogodzić i cieszyć ze facet choć tam kogos załóżmy ma to jednak do nas wraca ........... po co bawić w detektywa i zastanawiać co facet robi jak nie jest z nami posłuchaj co śpiewa Natalia to mądra piękna i bogata dziewczyna ona nie jest zazdrosna ;) http://www.youtube.com/watch?v=VDqIJUMsR3A

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość selfishgirl
masz racje nie warto ja juz nie szpieguje swojego faceta juz mam dosc czuje czasem ze cos kreci staram sie nie wnikac choc nie ukrywam ze czasem dochodzi do ostrych klotni !jesli juz zdecydowalam sie tkwic w takim zwiazku to chociaz staram sie zyc swoim zyciem i olewac to wszystko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja żyłam tak
Zapraszam do przeczytania opisu mojej historii, aby przekonać się do czego może dojść za sprawą chorej zazdrości. Z takich związków trzeba uciekać. http://syndromotella.bloog.pl/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja żyłam tak
Zapraszam do przeczytania opisu mojej historii, aby przekonać się do czego może dojść za sprawą chorej zazdrości. Z takich związków trzeba uciekać. http://syndromotella.bloog.pl/ (wklejam drugi raz, bo pierwsza wiadomość się nie pojawiła)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Moim wielkim problemem jest chorobliwa zazdrosc. Mam 20 lat i jestem z moim chlopakiem od 2 lat. Roznie sie miedzy nami uklada. Coraz czesciej sie klocimy a wszystko jest przez moja zazdrosc. Ja jestem zazdrosna o wszystko. Chce zeby caly czas byl ze mna jak na chwile jestesmy oddzielnie to ja caly czas mysle co on robi,gdzie jest... Kiedys mnie zostawil bo powiedzial ze soe bardzo meczy w tym zwizku bo nie ma wogole swojego zycia. Ja go rozumiemm w 100 procentach ale nie potrafie zapanowac nad ta zazdroscia. Ostatnio mielismy duza klotnie bo chcial isc pograc z kolegami w pilke na komputerze. Ja oczywiscie zrobilam awanture. Dodam jesszcze ze mieszakmy w malym miescie a moj chlopak jest bardzo atrakcyjny i ma bardzo duze powodzenie. Nie moge zniesc ze moglby mnie zostawic i byc z inna. Niewiem co mam robic >>... Jestem zalamana...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do hellokitty
boisz się,że ciebie zostawi, a robisz wszystko, zeby tak się stało. bo jeśli będziesz robiła mu nieuzasadnione jazdy,to wcześniej czy później on tego nie wytrzyma. spróbuj podejść do tego zdroworozsądkowo i pomyśl, jak ty byś się czuła, gdyby ktoś ci bez przerwy siedział na karku i oskarżał o coś, co nie miało miejsca, albo jakbyś nie mogła kroku zrobić, bo oplatałby cię facet-bluszcz, który oddychać bez ciebie nie może? przemysl sobie swoje zachowanie, bo chora zazdrość zawsze rozwali każdy związek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×