Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość anioły

Historia dająca do myślenia

Polecane posty

Gość anioły

Jeszcze jedno o tym, że rzeczy nie zawsze są takie na jakie wyglądają: Dwa podróżujące anioły zatrzymały się na noc w domu bogatej rodziny. Rodzina była niegrzeczna i odmówiła aniołom nocowania w pokoju dla gości, który znajdował się w ich rezydencji. W zamian za to anioły dostały miejsce w małej, zimnej piwnicy. Po przygotowaniu sobie miejsca do spania na twardej podłodze, starszy anioł zobaczył dziurę w ścianie i naprawił ją. Kiedy młodszy anioł zapytał dlaczego to zrobił, starszy odpowiedział, "Rzeczy nie zawsze są takie na jakie wyglądają." Następnej nocy anioły przybyły do biednego, ale bardzo gościnnego domu farmera i jego żony, by tam odpocząć. Po tym jak farmer podzielił się, resztą jedzenia jaką miał, pozwolił spać aniołom w ich własnym łóżku, gdzie mogły sobie odpocząć. Kiedy następnego dnia wstało słońce, anioły znalazły farmera i jego żonę zapłakanych. Ich jedyna krowa, której mleko było ich jedynym dochodem, leżała martwa na polu. Młodszy anioł, był w szoku i zapytał starszego anioła: "Jak mogłeś do tego dopuścić ?". "Pierwsza rodzina miała wszystko i pomogłeś im" - oskarżył. "Druga rodzina miała niewiele i dzieliła się tym co miała, a ty pozwoliłeś, żeby ich jedyna krowa padła". "Rzeczy nie zawsze są takie na jakie wyglądają" - odpowiedział starszy anioł. "Kiedy spędziliśmy noc w piwnicy tej rezydencji, zauważyłem że w tej dziurze w ścianie było schowane złoto. Od czasu kiedy właściciel się dorobił i stał się takim chciwcem niechętnym do tego by dzielić się swoją fortuną, w związku z czym zakleiłem tą dziurę w ścianie, by nie mógł znaleźć złota znajdującego się tam." "W noc, która spędziliśmy w domu biednego farmera, Anioł Śmierci przyszedł po jego żonę. W zamian za nią dałem mu ich krowę. Rzeczy nie zawsze są takie na jakie wyglądają." Wczoraj jest historią. Jutro jest tajemnicą. Dziś jest darem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardzo fajne to jest juz to kiedys czytałam. Mądre. Trzeba się nad tym zastanowic. Filiżanka ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobre dobre
są takie książeczki z tego typu opowiadaniami ( ale tego wyzej nie znam) najczesciej w ksiegarniach przy kościolach - niepomyslala bym ze tam moze byc cos tak interesującego, gdybym takiej nie dostala ( z 10 lat temu na bierzmowanie) to sa takie opowiadania " dla ducha" - np " Kółka na wodzie" , i inne - cala seria takich jest - zajrzyjcie do takiej ksiegarni, naprawde są fajne ( cos jak to wyzej) , takie ciepłe, dające do myślenia. NIebęde przytaczac kolejnych , są takie jak to autorki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anioły
Przepraszan was dziewczyny, ale jestem FACETEM

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobre dobre
do autora :) to fajnie, fajnie z ejestes wrazliwym chlopakiem, tzn no.. wiesz o co mi chodzi :) moj sie tam nie wzrusza jak mu podsuwam taki opowiadania :) jak bede miec kiedys czas to przepisze ( krotkie są) wam jakies opowiadanie z tych opowiadan o ktorych pisalam - autor Bruno Ferro czy cos.. mowie wam zajrzyjcie do ( wiem ze to dziwne ) takich ksiegarn przy kosciele, lub w ogule do ksiegarn - tam sa takie opowiadania, za 3-4 zlote macie z 20 takich :) wiec warto :) pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobre dobre
nr1 pewien chinski imperator wypowiedzial pewnego dnia uroczystą przysięgę : "pokonam i usunę z mojego krolestwa wszystkich moich nieprzyjaciol" po pewnym czasie jego poddani widzieli go, jak przechadza sie po swoim krolewskim ogrodzie ze swoimi wrogami, smiejąc sie i zartując "czyż - zapytal go jeden- nie obiecales, ze usuniesz ze swojego krolestwa wszystkich swoich nieprzyjaciól?" "a czy ich nie usunąłem? - odpowiedzial imperator - przemieniłem ich w moich przyjaciół!". jedno bo najkrotsze :) ale sa lepsze tez

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobre dobre
nr2 pewnego razu jakis minister siedzial sobie na krawędzi miejskiej fontanny. wtem zamyslony wpadl do srodka. widzący go przechodnie natychmiast pobiegli w jego stronę z wyciągniętymi rękoma, wołając: "niech pan da rękę" ale minister nikomu jej nie podał, jakby ich nie slyszal. w pewnym momencie jakis czlowiek przedarl sie przez uliczny tlum i powiedzial:" przyjaciele, nasz minister od samego dziecinstwa slyszal jedynie slowo 'brac', slowo 'dac' jest mu zupelnie obce". potem czlowiek ów wyciągnął do niego dlon i powiedzial" dzien dobry Wasza Ekscelencjo, niech pan bierze moją rękę" minister zaraz uczepil sie jej i wydostal sie z fontanny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobre dobre
nr 3 w pewnym kosciele afrykanskim, podczas ofiarowania, wyznaczone osoby przechodzily z duzym koszem wiklinowym. W ostatnim rzedzie lawek koscielnych siedzial chlopczyk, ktory wpatrywal sie zamyslony w koszyk przechodzacy z rzedu do rzedu. Westchnąl, bo nie mial absolutnie nic do zaofiarownaia Bogu. Gdy koszyk dotarl do niego, ku zdumieniu wszystkich wiernych , chlopczyk usiadl w koszyku mowiac: "jedyną rzecz jaką posiadam, oddaję Bogu".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobre dobre
nr 4 pewien wiesniak w dzien targowy zatrzymal sie w zatloczonej restauracji, w ktorej zazwyczaj jadala miejscowa smietanka. wiesniak znalazl miejsce przy stole, przy ktorym siedzieli juz inni i zamowil u kelnera jakies danie. gdy ten przyniosl je, wiesniak zlozyl ręce i odmowil modlitwę. jego sąsiedzi obserwowali go z pelną ironii ciekawoscią a jeden z mlodziencow zapytal: - w domu tez sie tak zachowujecie? modlicie sie rzeczywiscie wszyscy? wiesniak, ktory spokojnie zaczął jesc, odpowiedzial: - nie, rowniez i u nas są tacy, ktorzy sie nie modlą. mlodzieniec zasmial sie szyderczo: - ach tak? a kto sie nie modli? - na przyklad moje krowy, mój osioł, moje świnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martussssss
Bardzo piękny...............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wthep
Gospodarz pewnego wielkiego gospodarstwa potrzebował pomocnika do pracy w stajni i w stodole. Tak jak nakazywała tradycja, zaczął go poszukiwać podczas jarmarku, który odbywał się w wiosce. Spostrzegł tam pewnego 16-17-letniego młodzieńca, który krążył pomiędzy jarmarcznymi namiotami. Był bardzo szczupły i nie wydawał się być nazbyt silny. - Jak się nazywasz, młodzieńcze? - Alfred, panie. - Poszukuję kogoś, kto zechciałby pracować w moim gospodarstwie. Czy znasz się na rolnictwie? - Tak, panie. Mogę spać w burzliwą noc! - Co mówisz? - zapytał zaskoczony gospodarz. - Mogę spać w burzliwą noc-odrzekł spokojnie. Gospodarz pokiwał głową i odszedł. Jednak późnym popołudniem spotkał ponownie Alfreda i ponowił swoją propozycję. Odpowiedź Alfreda była taka sama: - Mogę spać w burzliwą noc! Gospodarz potrzebował pomocnika, a nie młodzieńca, dumnego z powodu tego, że umie spać w burzliwe noce. Próbował szukać gdzie indziej, ale nie mógł znaleźć nikogo do pracy w swym gospodarstwie. Nie mając innego wyjścia, zdecydował się zatrudnić Alfreda, który nieustannie powtarzał mu: - Niech pan się nie martwi, ja mogę spać w burzliwą noc. - W porządku. Zobaczymy, co potrafisz robić. Alfred pracował w gospodarstwie przez kilka tygodni. Jego gospodarz był tak bardzo zajęty, że nie zwracał wielkiej uwagi na to, jak pracował młodzieniec. Jednakże jednej nocy zbudził go silny wiatr. Burza miotała drzewami, wyła w kominach i trzaskała oknami. Gospodarz wyskoczył z łóżka. Zawierucha mogła otworzyć na oścież drzwi stajni, przestraszyć konie i krowy, porozrzucać siano i słomę, wyrządzić mnóstwo różnych szkód. Pobiegł, aby pukać do drzwi Alfreda, ale nie otrzymał żadnej odpowiedzi. Stukał wielokrotnie. - Alfred, obudź się! Wstawaj i pomóż mi, zanim wiatr wszystko zniszczy! - wołał. Ale Alfred wciąż spał. Gospodarz nie miał czasu do stracenia. Zbiegł w dół po schodach, przedarł się przez podwórze, aż wreszcie dotarł do zagrody. I tutaj spotkało go wielkie zaskoczenie. Drzwi do stajni były szczelnie zamknięte a wszystkie okna starannie zablokowane. Siano i słoma poprzykrywane i poukładane w taki sposób, że żaden wiatr nie byłby w stanie ich rozwiać. Konie uwiązane, a trzoda i kury wyjątkowo spokojne. Na zewnątrz wiatr szalał gwałtownie. Wewnątrz gospodarstwa zwierzęta cicho spały, a wszystko było zabezpieczone. Nagle gospodarz wybuchnął głośnym śmiechem. Zrozumiał bowiem, co miał na myśli Alfred, kiedy mówił, że może spać nawet w burzliwą noc. Młodzieniec każdego dnia wykonywał dobrze swoją pracę. Sprawdzał, czy wszystko było zrobione jak należy. Zamykał szczelnie drzwi i okna, opiekował się zwierzętami. Był przygotowany na burzę każdego dnia. I właśnie dlatego nigdy się jej nie lękał." W naszym życiu wiele jest burzliwych nocy... Wiele potrafimy przespac spokojnie przygotowani w pełni... Ale czasami bywa tak, że braknie nam sił... czasami materiału, by umocnić drzwi lub zatkać dziury, przez które wpada zimno... Czasami do tego potrzeba pracy dwojga, bo nie wszystko możemy wykonać sami... Ważne by się nie poddawać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bardzo
Bardzo piękny topik

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może jeszcze ktoś zna
tego typu historie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czekolladka
Codziennie rano w Afryce budzi sie lew, wie,ze musi biec szybciej niz gazela aby ja schwytać i nieumrzeć z głodu, codziennie rano w Afryce budzi sie gazela,wie ze musi biec szybciej niż lew aby niedać sie złapać i przezyć.Gdy budzisz sie rano nie zastanawiaj sie czy jesteś lwem czy gazelą lecz zacznij biec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goh
Był sobie chłopiec o paskudnym charakterze. Jego ojciec dał mu pewnego dnia torebkę pełną gwożdzi i powiedział by je wbił w płot ich ogrodu za każdym razem, gdy straci cierpliwość lub kogoś obrazi.Pierwszego dnia chłopiec wbił 37 gwoździ, ale w następnych tygodniach nauczył się kontrolować siebie i liczba wbijanych gwoździ zmniejszała się z dnia na dzień. W końcu doszedł do wniosku, że łatwiej jest się kontrolować niż wbijać gwoździe. Wreszcie nadszedł dzień, kiedy chłopiec nie wbił już żadnego gwoździa. Poszedł wtedy do ojca, żeby powiedzieć mu z dumą o swoim osiągnięciu. Ojciec powiedział mu, by teraz wyjmował jednego gwoździa zawsze, kiedy nie straci cierpliwości. Mijały dni, aż w końcu chłopiec mógł powiedzieć ojcu, że wyjął już wszystkie gwoździe. Poszli razem by to zobaczyć, a wtedy ojciec powiedział mu: synu, zachowałeś się dobrze, ale spójrz na te dziury. Ten płot już nigdy nie będzie taki jak wcześniej. Zawsze kiedy kogoś obrażasz lub mówisz coś złośliwego zostawiasz w nim takie rany jak tutaj. Mało ważne jest jak długo będziesz kogoś przepraszał - rana i tak pozostanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Passionnee, świetne te historie! Czy mogę wiedzieć skąd je wzięłaś? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beczka piwa
Wkurza mnie , że w takich historyjkach zawsze bogaty jest zły , a biedny dobry. Oprócz takich zestawień istnieje jeszcze "biedny zły" i "dogaty dobry"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mądrość życiowa: Dobrze znany mówca rozpoczął seminarium trzymając w ręku dwudziestodolarowy banknot. Do dwustu osób na sali skierował pytanie:” Kto chciałby dostać ten banknot?”. Ludzie zaczęli podnosić ręce. Spiker powiedział :”Mam zamiar dać ten banknot jednemu z was, ale najpierw pozwólcie że coś zrobię” i zaczął miąć banknot. Pokazał zgnieciony banknot i zapytał:” Kto w dalszym ciągu to chce ? ”Ręce znowu się podniosły .” A gdybym zrobił to?” -zapytał mówca i rzucił banknot na ziemię . Podeptał go butami i podniósł , był pomięty i brudny .”A teraz kto chce te pieniądze?”- ręce podniosły się po raz trzeci. „Moi przyjaciele ,odebraliście bardzo cenną lekcję . Nie ma znaczenia co zrobiłem z tym banknotem, ciągle chcieliście go dostać, ponieważ nie zmniejszyłem jego wartości .To jest wciąż warte 20 $. Wiele razy w życiu jesteśmy powaleni na ziemię, zmięci i rzuceni w błoto przez decyzje, które kiedyś podjęliśmy i okoliczności, które stanęły nam na drodze. Czujemy się przez to mniej wartościowi .Ale to nie ma znaczenia co się stało i co się jeszcze stanie – TY nigdy nie stracisz swojej wartości: brudny czy czysty, zmięty czy w dobrej formie, jesteś ciągle bezcenny dla tych, którzy cię kochają. Wartość naszego życia nie wynika z tego co robimy, ani nie zależy od tego, kogo znamy, lecz KIM JESTEŚMY. Jesteś wyjątkowy – nigdy o tym nie zapomnij! Licz swoje błogosławieństwa, nie problemy”.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobre dobre
bardzo fajne sa te opowiadania :)))) odrazu cieplej sie na duszy robi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a comi tammm_
kontynuujcie:) czyta sie super!!!gratuluje pomyslu na topik!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×