Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

dupajana

Jakich dowodów potrzebujesz, aby uwierzyć w Boga?

Polecane posty

Podyskutujmy:) A może uważasz że nie należy mylić wiary z dowodami, bo to zupełnie nie ta bajka? A może wydarzyło się w Twoim życiu coś co sprawiło, że uwierzyłeś, choć wcześniej nie wierzyłeś? Może jesteś ateistą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ateistka chyba
Wszystkim tak mowie zwby sie odwalili. Ja wierze w Boga, ale nie muszę, nie chcę się z tym wywnętrzać. Inni niech mowią co chca, a ja po cichu spojrze na spokojne niebo i poczuje modlitwe a nie odbebnie w kosciele regulke, co wyglada jak sekta....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie nalezy
mylic wiary z dowodami. Jestem ateista i nie zalezy mi na dowodach. Ale jakby ktos mial, to sie milo rozczaruje. Nie mam nic przeciwko wierzacym, ale do tej pory zadne dowody mnie nie przekonaly.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pup
Dowodem mogłby być brak wypadków pielgrzymów. A tu jest odwrotnie. Wszelkiej masci pielgrzymów Pan powołuje do siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wredna wierząca
wierząca, bo wierzy wredna, bo wierzy inaczej, inaczej niż ksiądz nakazuje, inaczej niż katolicy idealni w oczqach proboszcza wkurza mnie obłuda kościoła i to właśnie najbardziej mnie od niego odpędza. nie uznaję spowiedzi i fałszu niektórych księży. Szczególnie tych żyjących w przesycie, a głoszących cnoty skromności. Jeśli ktoś wierzy i stara się być dobrym cżłowiekiem, to powinno kościołowi wystarczyc. Ale niestety oni chcą więcej. Ułożyli sobie przykazania kościelne i inne własne reguły, które z Bogiem nie mają nic wspólnego... ja żyję tak jak mi sumienie podpowiada, a do kościoła mam b. negatywne nastawienie......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dish
jakby istniały dowody na istnienie Boga to cała religia byłaby bezsensu...nie bylo by wiary...byłaby wiedza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wredna wierząca
ja też wierzę, bez dowodów... w życiu cżłowiek napotyka na tak przeróżne sytuacje, że da się wyczuć Jego obecność... Tylko smutne jest to, że w kosciele coraz mniej ją czuć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Krwawa_Orlica => to tak jak ja:) Tylko On mi został w dzisiejszym świecie:) oczywiście to nie znaczy że siedze zamknieta w czterech ścianach i do nikogo sie nie dozywam ale tak ciężko zaufać...Mam przyjaciółkę, koleżanki, kumpli, rodziców, znajomych ale czuje ze tylko On mnie rozuymie... :) niedawno bralam udzial w dyskusji wlasnie na ten temat i opado stwierdzenie ze gdyby Bóg istnial to by nie bylo wypadku tego wiecie, pielgrzymi, maturzyści, mieli przed sobą cale życie, jkechali modlic sie o przyszlosc, o mature... i taka tragedia, dl;aczego Bóg zabiera tych najbardziej oddanych...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość błogosławieni ci
którzy nie widzieli a uwierzyli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wredna wierząca => zgadzam sie ze w Kościele coraz słabiej czuć Boga... choć jak w czasie Różańca (nie, blagam teraz to uznacie mnie za nawiedzoną... :P) no wiec w czasie Różańca jak staralam sie wpatrywać w wizerunek Matki Bożej ale tak naprawde porzucialm wszsytko myśli o jakichś błahostkach, to poczułam takie ciepło, spokój... poczułam te obecność pierwszy raz w życiu... :) życze każdemu...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
papaja---> Akurat Rozaniec mowiac brzydko - mnie rozwala... Nie lubie powtarzac w kolko tego samego. Moze kiedys poznam fenomen tej modlitwy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja w kościele czuję Boga
jak byłam z dala od kościoła od jego nauk to też mi się wiele wydawało, ale to nie było dobre na dłuższą metę, poczułam to potem aż za bardzo...teraz na mszy prawie że płaczę ze szczęścia. Bo ON tam jest :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez dlugo juz nie chodze do kosciola :( Ale jak pojde od czasu do czasu to tak mi dobrze na duszy... NO tylko chyba trzeba isc z takim nastawieniem... a nie by odbebnic obowiazek i pokazac sie sasiadom :O I do spowiedzi sie wybieram juz dluuuugo... Ale wciaz sie nie moge zebrac w sobie :( (nie z lenistwa!)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dowodow nie potrzebuje. Nie wierze w Boga/boga (wybierzcie sobie pisownie). Dlaczego? Moze nie potrafie uwierzyc. Moze jestem zbytnim realista i istoty nadludzkie sa dla mnie czyms co nie istnieje po prostu. Racjonalnie podchodze do zycia... czy Bog/bog istnieje pewnie sie przekonam po smierci. Moim zdaniem ludzie wierza w Boga/boga bo boja sie tego co bedzie po smierci. Bezpieczniej jest wierzyc. Bo przecierz wierzac nic nie tracimy. Jezeli ktos tam na gorze jest to nas przyjmie a jezeli nie to trudno... To ze wierzylismy nic wtedy nie zmieni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Krwawa_Orlica => tak z tymi trudnymi pytaniami to wiem, akurat podałąm jeden przykład... nawet w jakiejś starej książeczce do katechizmu mojej mamy a może nawet babci są pytania i odpowiedzi do każdje lekcji - ostatnio czytalam i bylo cos takiego: dlaczego Bóg dopuszcza istnienie zła, cierpień bólu? Odp. To wie tylko On sam... i zrozumialam ze czlowiek nigdy nie posiądzie tej wiedzy - wiedzy o zamiarach Boga i powodach tych zamiarów... Różaniec.. kiedyś tylko odliczałam do końca, nie mogąc sie doczekać, a teraz jakoś mi szybko mija... może sie starzeje :D ale sama dopiero niedawno poczułam fenomen tej modlitwy... szkoda ze nie praktykuje w domu, jedynie teraz w Kościele, w paździenriku i to jakieś 3 razy w tygodniu, wyjątkowe razy:) moze dlatego mi sie nie zbrzydło jeszcze :P ale ja po prostu mam świadomosc do Kogo mówię, kogo proszę... :) Te samą Osobę, którą ukochał nasz Jan Paweł II, wierze ze i mnie Ona pomoze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmmm,,,no do mnie tez nie przemawiaja wystukiwane regulki, wrecz mnie to drazni, bo im wiecej razy to powtarzalam tym bardziej odczuwalam bezsens tego modle sie po swojemu , czesto rozmawiam, i czuje sie z tym rewelacyjnie..Boga czuje, chociaz czasami, gdy dopadaja problemy, nachodza mnie watpliwosci w jego istnienie, malo jednak kiedy mi sie to zdarza probuje zrozumiec sens jego poczynan, i znjaduje tylko jedna odpowiedz: To co, dzieje sie w okol nas ma glebszy sens, sens niepojety dla nas,,,,kiedys go zauwazymy...i wszystko stanie sie jasne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
papaja---> TO dobra odpowiedz na te pytania :) Ja bylam raz na Rozancu. Moze kiedys jeszcze sie wybiore... Moze bede musiala... Jak juz zbiore sie i pojde do spowiedzi ;) Mialam juz wylaczac kompa... A sie zasiedzialam... MIlej nocy zycze!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem agnostyczką
w dowody nie wierze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzięki za dyskusje mam nadzieje ze topic nie upadnie i jeszcze podyskutujemy:) no cóż... jak to bywa ile ludzi tyle opinii, zdań, mysli :) A na spowiedź to już chyba trzeba założyć osobny wątek:) może tym razem Wasza kolej:P chyba że uważacie że to zbyt osobiste aby o tym dyskutować, wtedy okej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anna Maria
Ja juz nie potrzebuje dowodów na istnienie Boga, bo wiem że on istnieje, i bynajmniej nie spotkałam go w kosciele, przy tłuczeniu jakichś regułek z modlitewnika, ale po prostu w życiu, każdy kiedys spotka Boga w swoim życiu, ale musi tego naprawdę chcieć i wierzyc w to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Facett..
Mysle ze wiara nie potrzebuje dowodów. Albo ktoś wierzy albo nie. Religia to nie fizyka kwantowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gabriel
Ostatnie wydarzenia - czyli 40 000 ofiar w Pakistanie - jasno udowodnily mi ze Bog jest i ze jest po naszej stronie!!!! Jednym ciosem tylu niewiernych odeslal do piekla...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wredny ateista
Bóg oszczędza cierpień. Łaskawy Bóg nie kazał cierpieć śp. licealistom na tej paskudnej ziemi, ale szybko wezwał ich do swego królestwa. Nie rozumiem tylko, jako ateista, bólu wierzących rodziców.... W końcu cieszyć się powinni, że ich dzieci tak szybko osiągnęły "szczęście wieczne". Natomiast jako ateista szczerze współczuję rodzicom i bliskim ofiar tragedii, która ich dotknęła :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Facett..
Chrystus cierpiał, papież cierpiał i jakoś żaden z nich nie został wrednym ateistą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×