Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

czadunia

Mamy dzieci z lutego 2005

Polecane posty

Hej laseczki!!! Dowcipy świetne!! Fakt, ciężko się to czyta, więc lepiej jak będziemy przesyłały je sobie mailem, a poza tym zdominowały one forum i mało jakoś dziś ciekwaostek o naszych dzieciaczkach :-( Dobrze, że przynajmniej wiem, że zaczynamy wychodzić na dwór, hurra!! My też wczoraj byliśmy :-) A teraz Kosmuś pewnie też wyszedł z opiekunką!! Dziś wraca tatuś i jesteśmy z tego powodu bardzo szczęśliwi, bo Kosma nic innego te dwa dni nie robił, tylko chodził i mówił TATA i pokazywał rączkami, że go nie ma ;-) Czadunia - już mi weselej, bo zdjęcia Twojego synka dostałam!! Niezły aparat z niego, w pierwszej chwili też bym pomyślała że tatuś go tak wyciapał ;-) Wracam do pracy, bo mnie tu noc dzisiaj zastanie :-( trzymajcie się ciepło :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
już wróciłyśmy fajnie dziś się zrobiło, dobrze że już nie ma takiego mrozu, to bedzie można znowu chodzić normalnie na dwór. Małgosi bardzo się podobało zjeżdzanie na dupci z górki.jest to góra usypana z odgarnianego śniegu ale bardzo duza bo prawie z całego wjazdu R. nosił śnieg. Marysia jeździła i Małgonia też rączki wystawiała i yyyyaaa, więc jeździłyśmy radości ogrom, potem tak się zmeczyła że nie mogła juz chodzic klękała i siadała i jak wsadziłam do wózka słoneczko zagladało do oczek i zasnęła, na chwilke ale zawsze. jedzonko się grzeje więc zajrzałam do was, ale zdjęcia Qby dopiero dzis ściągnęło na maila, cos się dzieje z moja pocztą, nie dział a jak trzeba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Już wróciłam! Ale tu wesoło :) Dowcipów wszystkich nie zdążyłam przeczytać - zostawię sobie na jutro, bo cały dzień będę sama :( Ja odpowiem na pytanie Ani, bo chyba nie pisałyśmy o tym, jak nasi mężowie się dowiedziedzieli, że zostaną tatusiami? U mnie było tak: my jeszcze wtedy nie byliśmy małżeństwem i nawet nie mieszkaliśmy razem(trochę skomplikowana była sprawa). Ale na dzidzię szykowaliśmy się już od kilku miesięcy, już po nowym roku zaczęłam brać kwas foliowy. Ja zachorowałam, wzięłam wolne, bo się bardzo źle czułam, a w piątek znajomi robili wieczory panieński i kawalerski, a mi zależało, żeby pójść więc chciałam wyzdrowieć. Tego piątku coś mnie tknęło i zrobiłam test ciążowy i ... wyszedł :) Byłam w takim szoku, ze poszłam do apteki, kupiłam drugi i też wyszedł :) :) Poszłam do gina i dowiedziałam się, że jest jeszcze wcześnie, ale prawdopodobnie tak, jestem w ciąży ( to było około 12 czerwca). Na panieński nie poszłam, żeby się porządnie wyleczyć - tak też powiedziałam P. On się zdziwił, bo wtedy dużo imrezowaliśmy, zwłaszcza ja, kumpelka się obraziła, a ja byłam w 7 niebie ;) - no i tak się dowiedziałam ja ;) Następnego dnia jechaliśmy do teścia na urodziny. Powiedziałam P., ze ma po mnie przyjechać wcześniej, bo muszę mu coś powiedzieć. Przyszedł, gadka-szmatka i się pyta, co mu miałam powiedzieć. Wyciągnęłam test i kazałam mu usiąść. Był w szoku, ale powiedział, ze się tego właśnie spodziewał. Ale się ucieszył, bo tego oboje chcieliśmy :) A szok mu pozostał chyba do dnia dzisiejszego, bo taki roztrzepany się zrobił! Ale teść miał prezent urodzinowy - dowiedział się, że zostanie dziadkiem :) Ale się rozpisałam! Pewnie mnie zabijecie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Acha, i zapomniałam dodać, że następnego dnia moje kochanie zabrał mnie na spacer lasem do ikei - była ładna pogoda... Poszliśmy i się zgubiliśmy! On znał tą drogę na pamięć, ale coś mu się pokręciło i wyszliśmy kilka kilometrów za daleko z tego lasu :) A ja, kiedy sie zorientowałam, że idziemy złą drogą, tak się zdenerwowałam, że zaczęłam krzyczeć, ze się zmęczyłam, że zaraz z wysiłku urodzę i takie tam inne pierd...ły ;) Pamiętam, że na początku czułam się \"bardziej w ciąży\" niż później :) Też tak miałyście??? Ja wypinałam brzuch, klepałam się po nim i byłam zła, że nikt nie widzi mojej ciąży ;) Ale byłam śmieszna, hihihi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A my pojechaliśmy sobie w górki ... Pogadaliśmy o tym i o owym i stwierdziliśmy, że chcemy i jesteśmy gotowi na dzidziusia i nie ma sensu już się zabezpieczac i takie tam. No i sobie go potem zrobiliśmy ;-) Udało się za pierwszym razem - choc tego nie planowaliśmy ;-) Ogólnie by się nie ropisywac: w góry wniósł Qbusia tatuś a zniosła mamusia ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A skąd wiem że za pierwszym razem? Bo tylko raz tam zadziałaliśmy ;-) taki daliśmy sobie wycisk w chodzeniu po górkach, że nie mieliśmy siły na wiecej barabara a potem pożegnaliśmy się na 2 tygodnie (ja wróciłam do Wrocka a mąż do Giżycka). Po kilku dniach jakiś inny wydał mi się świat i zrobiłam teścik, bo typowych objawów w ciązy nie miałam - tylko biuścik mi lekko spuchł :-) Robertowi o kropeczce powiedziałam po pierwszym usg - dostałam wtedy wydruk z maleńką kropeczką - Qbusiem :-) A do wizyty usg chodziłam z moim testem jak z talizmanem wszędzie - nawet z nim spałam :-) i śmiałam się do wszystkich i super zajebista byłam haha Najfajniejsza i wogóle - bo ja wiedziałam a oni nie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o dwa razy mi sie wyslalo-sorki. O tym jak zostalismy rodzicami dowiedzielismy sie po zrobieniu testu,probowalismy pare razy cos zmontowac ale nic z tego nie wychodzilo-juz myslalam ze jestem bezplodna,dalismy sobie spokuj z dalszym probowaniem.pewnego dnia w trakcie powrotu z pracy dziwnie sie poczulam i szybko kupilismy test,maz zatrzymal sie w lesie i tam okazalo sie ze jestem w ciazy.a wiec jak widzicie,jak sie cos planuje to nic z tego nie wychodzi,ale jak nie planowane to prosze bardzo-jaki Brayanek nam sie udal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
HEJ Mamunie :-) kathrin ---> widze ze nie mogliście się doczekac i zrobiliście TO w lesie ;-) fajnie tak dowiedziec się na łonie natury że natura zwycięzyła ... jeju .... super A teraz relacja znad morza :-) Morza nie widzieliśmy ;-) było bardzo zimno i wiał straszny wiatr, dodatkowo Qba kaszlał i miał katarek i centralnie nie chciało się też nam wystawiac noski z ciepłego mieszkanka i jechac 15 km :-) A tak na poważnie to naprawdę przy takim wietrze i wilgotnosc strasznie tam odczuwaliśmy zimno - nie tylko my zresztą. Za to Qba zadbał o częśc rozrywkową już pierwszego dnia. Z samego rana biegałam z nim po szpitalu. Zaliczyłam izbę przyjęc, pediatrię, chirurgię dziecięcą, laryngologa i stomatologa :-) Każdy z tych lekarzy w innym budynku i tak sobie biegałam z zakrawionym synkiem od jednej sypychologi do drugiej. W końcu przyjęła nas przemiła pani stomatolog i zdjęła mi kamień z serca - Qba ma zęby i nic się nie stało poza tym że bardzo krawią mu jakieś kubeczki około zębne.uffff Qbuś stał sobie w domku przy schodach i nagle się wyłożył uderzając górnymi ząbkami w schodek. Wyglądało to tak jakby mu zęby weszły w podniebienie bo nie było ich widac a poza tym krew się lała strasznie. Oczywiście mój synek płakał tylko przez sekund 5 :-) Tego samego dnia - spadł prawie z tapczana na głowę jak czytałam mu bajeczkę (zdążyłam go złapac za nóżkę) i jeszcze pare drobniejszych incydentów na mnie spadło i aż się poryczałam ze swojej bezsilności wobec tego czorta. Następne dni minęły już mniej tragicznie ale napewno spokojne nie były :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A teraz skrót umiejętności Qbusia: - wyciąga rączkę w kierunku tego co chce dotknąc czy też zobaczyc - bierze nas za dłoń i prowadzi tam gdzie trzeba mu cos podac albo go podsadzic - biega smerf juz średnio szybko - jak wie że czegoś mu nie wolno to go to korci najbardziej ;-) - jak wie że czegoś mu nie wolno to patrzy się nam w oczy, uśmiecha słodko i .... sięga po to rączką haha - uwielbia sprzątac - zmywa tetrówkami i ciuszkami podłogi, zamiata nie tylko u nas w domu ale wszędzie tam gdzie odkryje miotłę (u znajomych w koszalinie to właśnie miotła była zabawką nr 1 :-) i jakoś dziwnie należy do grupy tych nie nudzących się ;-) - wcześniej tańczył kucając na piętach a teraz dodatkowo wspina się na paluszki i robi obrót

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o istnieniu Marysi dowiedzielismy się razem,robiliśmy test bo dziwnie sie czułam, jak tylko wyszedł pozytywnie pojechalismy do lekarza ale mówił że jeszcze za wcześnie bo z obliczeń wynikało że może to byc 2 tydzień i tak w niepewności czekalismy jeszcze 2 tygodnie. w końcu okazało się że jest i bedzie maleńka dzidzia.na usg widać było kuleczkę komórek chociaż musiałam się dobrze przyjrzeć, ale bardzo się cieszyliśmy.teraz jak wspominam to wariactwo. mieszkalismy juz wtedy razem a ślub planowaliśmy na jesień to troszkę przyspieszyliśmy,ale cudowny był to czas:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzien dobry kochane mamy! Ja tak tylko na chwilke,bo dzisiaj dzien porzadkow. Czadunia:wy tez na lonie natury zadbaliscie o istnienie Qbusia,kontakt z natura jest wspanialy.Ale mieliscie przygode z waszym malym tygryskiem-dobrze ze zabki ma cale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aaaa i jeszcze jedno: wczoraj poczułam się bardzo dumna z mojego synka i zarazem zrobiło mi się przykro Mój Qbuś w żlobku w trakcie posiłków grzecznie siedzi przy stole a jak go kładą spac to odwraca się na boczek i śpi. A w domu? do łózeczka siłą go nie zaciągniesz a jedzenie je na stojąco lub kursując po całym domu melduje się do stołu, tankuje ;-) i leci dalej. Sliczne mamy zdjęcie od fotografa zrobione na balu :-) jak zeskanuję to Wam podeślę :-) Panie w przedszkolu nadal mówią na niego Człowiek Torpeda - jest wszędzie :-) Wczoraj wydurniał się przy drabinkach - efektem czego jest siniak z prawej strony głowy i policzka. Nie duży ale kolorowy ;-) I w złobku też włazi na stoliki i tańczy a Pani się skarży (w żarcie oczywiscie), że jej ulubieńcowi potrzeba 3 osobnych opiekunek które miałyby go na oku non stopa - bo czorcik z niego jest niezły a całe to brojenie i psocenie robi z anielskim uśmiechem na ustach - nie można się na niego gniewac. Chyba mój Qba okręcił sobie wszystkich dookoła paluszka ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
e.l.f. ---> ja też wiedziałam o dzidziusiu przed upływem 2 tygodni :-) i też lekarz kazał mi się wstrzymac z cieszeniem haha ale ja i tak juz wiedziałam :-) kathrin --> haha masz rację - chyba niedługo znów śmigniemy na łono mateczki ... ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cos sie stalo z moim komp.i wyslalo mi tylko czesc tego co napisalam,ale teraz nie mam czasu pisac od nowa bo musze sie Brayankiem zajac,pozniej do was wroce i przepraszam ze nie dokonczylam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochane mamuski! Sorki, ze tak wpadlam jak przeciag, ale mam urwanie glowy. Blagam napiszcie mi, czy podczas zabkowania Wasze maluszki mialy goraczke? Albo czy znacie takie przypadki. Moj Kubus juz 2 dzien ma wysoka temperature, ktorej nie moge zbic zadnym lekiem. Najgorsze sa noce. Bylam wczoraj u lekarki i powiedziala, ze to od zabkow. A zabki juz sie przebily przez dziaselka wiec wg mojego rozumowania te objawy powinny ustapic. Bardzo martwie. W dodatku Jakub nic nie chce jesc :( Doktor uslyszala tez takie szmery na serduszku, ktore kiedys mial Kosmus. Buuuuu :( A moze wiecie od czego jeszcze dziecko moze goraczkowac? Gardelko i plucka czyste, brzuszek tez w porzadku. Heeeelp!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oooo... Czadunia 🌻 Szykuje się Wam wyjazd w góry??? Umiejętności Klaudii: - zaczyna stać na nóżkach, kilka sekund, ale robi postępy; dużo ćwiczymy - robi papa, ale niestety tylko wybrańcom ;) - pokazuje, kiedy coś ją zainteresuje i przy okazji mówi, co chce: lala, mito (znaczy: misio) - nie woła jeszcze, że chce na nocnik, ale kiedy chce coś zrobić zaczyna marudzić i wtedy szybko muszę podstawić nocnik- skutkuje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mama Aniu ---> mój Qba gorączkował strasznie przy ząbkowaniu. Miał po 40 stopni. Dawałam mu Nurofen (przeciwbólowy i przeciwogrączkowy) i te globulki homeopatyczne. Qbe trzymało to z 4 dni a w nocy to były jazdy :-( dawaj mu to i duzzzzzo do picia. Tak żle było tylko z górnymi jedyneczkami - teraz dwojeczki mu się wyrżneły i nie wiadomo nawet kiedy :-) Trzymamy kciuki - w razie czego odezwij się na gg 1737321.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ania - niektóre dzieci gorączkują przy ząbkowaniu, nawet do 40 st! To mogą iść nowe ząbki. Podobno najgorsze są trójki, ale nie wiem, gdzie to słyszałam. Z drugiej strony słyszałam o trzydniówce - dziecko choruje trzy dni i mu przechodzi. Jeśli do jutra gorączka nie przejdzie to dla własnego spokoju przejdź się do innego lekarza, ale skoro nie ma innych objawów, to najpewniej ząbki! Ucałuj Kubusia i Ty się trzymaj!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mmałgosia --> Qba też macha :-) ale przeważnie wtedy gdy drzwi się już zamkną ;-) wyjątkiem jest tata, któremy macha zawsze, przynosi i odnosi kapcie. Kazdy telefon czy dzwięk domofonu to tata tata i tata haha Mowi: cioto (trzeba mu wszystko opisywac), da (by mu coś podac) no i tata, mama, baba i czi (czadziorek) AAAA i na zdjeciu ktokolwiek by nie był z nas to tata ;-) na obce fotki nie reaguje prawie wogóle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czadunia dzieki Wydawalo mi sie to niemozliwe. Taka goraczka i tak dlugo. Ale biedny Qbus sie wycierpial. Mam nadzieje, ze mojemu szybciej przejdzie. Tak mi go szkoda :( Nawet nie da sobie posmarowac mascia dziaselek. Oki dziewczynki, milego dnia! Korzystajcie z pieknego slonczka i ladnej pogody. My juz 10 dni nie bylismy na dworze :/ Wieczorkiem sie odezwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mmalgosiu Kubus przechodzil 3-dniowke gdy byl malusi. A to jak ospa, pojawia sie tylko raz. Jak mu nie przejdzie to popoludniu pojde jeszcze raz do lekarza (u rodzicow jest tylko 1 pediatra). Trzymajcie sie cieplutko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ach, Czadunia, zapomniałam napisać, że Qba Wam dostarcza niesamowitych wrażeń ;) Dobrze, że z tym ząbkami się tak skończyło!!! Mały rozrabiaka :) Klaudia cd.: Zdjęcia - wszędzie jest \"dida\", czyli dzidzia, czyli ona sama :) Domofon i telefon - już kiedyś pisałam, to \"tata\" Tata - to też dużo panów, których spotykamy np. w sklepie :D Zapomniałam dodać, że Klaudia już wszystko wie ;) Przestała mówić \"toto\"- znaczy \"co to\" Dzisiaj jedziemy ma poszukiwanie kapci. Zaczęliśmy wczoraj, ale były po 75 zł!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mmałgosia ---> a jak mąż reaguje na to jak Klaudia zwraca się do innych mężczyzn \'tato\" ? hihi Za papcie 75 zł - to lekka przesada !! Ja kupuję w hurtowni (są u nas 2 dziecięce) lub na allegro :-) iiii... gratulujemy Klauduni WSZECHWIEDZY ! zuch dziewczynka !! :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×