Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość October

Zony erotomanów/seksoholików - proszę o pomoc!!!

Polecane posty

Gość gość
wilku,udzielasz rad a sam jesteś po dwóch wieloletnich związkach unikałabym takiego doradzającego,dla mnie jesteś niewiarygodny autorytetem byłby ktoś ,kto jest w jednym związku i pokonał trudności,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olon
ja jestem facetem i całkowicie się z tobą zgadzam i popieram cwoje zdanie tylko że to wszystko nie takie proste

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olon
to było oczywiście do gościa z 9;26

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gość dziś Ludzie rozstaja się z róznych powodów czasmami zupełnie niezależnych od nich moj pierwsz zwiazek rozpoczał sie ponad 20 lat temu i trwał ponad 10 lat. Nigdy nie zdradziłem swoich kobiet moje rozstania zawsze przebiegały w sposób honorowy choć trudny. Nic o mnie nie wiesz a oceniasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja wkurzyłam się na męza bo zrobił skok w bok manatki spakowałam i do matki won. Jestem sama i jest ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
albo nauczysz go czegoś albo i nie ma mamusię,pocieszy go na swój sposób jesli ciebie nie lubi mamusia,to będzie to trwało długo albo zawsze tak powinna robić każda zdradzajaca żona,bo kurewstwo spotykam na kazdym kroku,stare rury i capy też gdzie duże morale,przysięgi,przykłady dla dzieci???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
taki mężczyzna ma jakieś zmiany w myśleniu i spostrzeganiu świata, jak można czytać tylko gazety gdzie są artykuły erotyczne, idąc ulicą myśleć tylko o seksie, strach takiego wypuścić z mieszkania czy kogoś nie przeleci w drodze do pracy lub na zakupy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wilk to chyba psycholg tylko swoich związkow nie potrafił utrzymac a innym rady daje.. Zenada i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
uważam że wilk1946 może być wiarygodnym doradzającym to że mu się rozpadły dwa związki to wcale nie musi oznaczać że nie potrafi pomóc innym czasami związki rozpadają się z przyczyn niezależnych od nas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wilk wkleja tu jakiś cienki tekst o połykaniu daje maila i szuka idiotki. Całe forum zasypał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czytałam, obrzydlistwo:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość 09:01 każda normalna kobieta zablokowałaby się na takiego faceta, mój eks seksoholik nie chciał odejść dałam mu szansę ale nie udało mu się przezwyciężyć choroby to jest silniejsze niż wszystko, do dziś jest na to chory tylko że z inną partnerką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gdyby seksoholicy zdali sobie sprawę że to jest taki sam nałóg jak każdy inny i zaczęli się leczyć to uratowano by wiele związków tylko że ten problem jest bagatelizowany nawet mężczyzna potrafi być dumny z tego że jest seksoholikiem a nie wie że ma poważny problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem żoną erotomana od 27 lat ,tylko nie wiedziałam o tym przez cały czas wmawiał mi że to ja jestem chora , kiedyś lubiłam seks ale jak zaszłam w ciąże mąż nie rozumiał że nie mam ochoty zmuszał mnie albo kazał robić mi to ręcznie , sprawił że znienawidziłam to ,po prostu spełniałam tylko małżenski obowiązek czasami ze łzami w oczach ale on był zbyt zajęty zaspakajaniem swoich potrzeb żeby to zauważyć, Tak mijały kolejne lata a ja nauczyłam się z tym żyć choć byłam bardzo nieszcześliwa, cały czas ogląda porno w internecie a potem zmusza mnie ale ja już mam dość ,nie wiem co mam robić gdzie zgłośić się o pomoc, gdy chcę o tym z nim porozmawiać znów zwala winę na mnie pomóżcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo_smutna
Czytałam wszystkie posty od początku. Jestem mężatką od roku. Mój mąż oszukiwał mnie jeszcze w narzeczeństwie jak się okazało. Jego zamiłowanie do romansowania na chatach odkryłam pół roku temu. Portale erotyczne, randkowe, gg, smsy, maile przede wszystkim wysyłanie sobie sprośnych wiadomości i nagich zdjęć. One jemu, a on im. Mówi, że nigdy mnie fizycznie nie zdradził, a to wszystko nie ma znaczenia, to zabawa. relaks... nie wiem co jeszcze. Jestem bardzo atrakcyjna, szczupła, a on nie chce się ze mną kochać. Jestem załamana. mówi, że mnie kocha, że jestem dla niego wszystkim, nie wychodzi nigdzie z domu, popołudnia i czas wolny spędzamy razem, a ja mam obsesję nad sprawdzaniem go.... on nie chce słyszeć o żadnej terapii, ani specjaliście. Jestem załamana i nie wiem co mam robić. Nigdy nie byłam dla niego zimną kobietą, wręcz przeciwnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tulutul
Witajcie, ja również jestem żoną seksoholika z tymże ja już złożyłam pozew o rozwód i z utęsknieniem czekam na niego (na rozwód ;) ). Żyłam 7 lat z kimś kogo nie znałam, już 5 lat temu wszystko wyszło. Pornografia, czaty, portale randkowe, masturbacja, gerontofilia...dżem, mydło i powidło. Pierwszy raz zobaczyłam jak byłam w 8 miesiącu ciąży z pierwszym dzieckiem. Przeszłam załamanie nerwowe, depresję poporodową (nawet nie chciałam dziecka oglądać po porodzie) bo już nic nie mogłam zrobić, przynajmniej na tamtą chwilę tak myślałam. Była terapia u psychologa, była próba terapii u terapeuty uzależnień (niestety nieudana). Później uspokojona przez psychologa przestałam kontrolować mojego męża, ślepo mu zaufałam, chciałam mu ufać. Wzięliśmy ślub, przyszło na świat kolejne dziecko. Wszystko trwało do czasu już 2 miesiące po ślubie zobaczyłam w jego komputerze zdjęcie starszej kobiety. Bo jego fetyszem były kobiety starsze takie nawet pod 65 lat (sam miał 36). To był sygnał, impuls żeby dalej go sprawdzać. Wpadałam taką psychozę że nawet jego majtki wąchałam jak przychodził z pracy. Sprawdzałam go z każdej strony. No i wyszło...znowu (albo nadal!) portale randkowe, strony z anonsami prostytutek etc. etc. Ale powiem Wam jedno...to już nie bolało. Już nie, nie tak jak za pierwszym razem kiedy z brzuchem przeglądałam te wszystkie porno eskapady internetowe. Stwierdziłam że musze ratować siebie i moje dzieci. Wiem, że będzie ciężko bo są małe i nie rozumieją ale nie mogę żyć w takim upodleniu. Nie chcę, 5 lat walczyłam o swoją kobiecość, o związek który nigdy nie miał racji bytu. Kiedy usłyszał że złożyłam pozew o rozwód stwierdził że idzie się leczyć do centrum uzależnień i że nie będzie mi nic obiecywał bo nie wie jak będzie ale w przyszłości jak się z kimś zwiąże nie chce żeby to tak samo wyglądało. Jak mi to powiedział to zrozumiałam że jego leczenie jest wymuszone sytuacją, być może linią obrony na sprawie rozwodowej bo nie przyszedł, nie usiadł i nie powiedział...zrypałem sprawę, zrobię wszystko żeby ratować rodzinę, dzieci. Przekreślił to w jednym zdaniu pokazując jaką wartość ma dla niego rodzina, żadną. Dziewczyny walczcie o siebie to naprawdę nie jest koniec świata! Ja wiem i jestem pewna w 100% że o nigdy z tego nie wyjdzie, po mnie bezie kolejna i kolejna z którą będzie próbował sobie ułożyć życie ale nie ułoży to już zostaje na zawsze. A życie z taką osoba po terapii i ta niepewność czy jak się pokłócicie to nie pójdzie gdzieś, albo jak pójdziecie z nim do łóżka to czy znowu nie zacznie się ur******ać...bo przecież seks jest naturalnym elementem w życiu każdego z nas. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tulutul
Witajcie, ja również jestem żoną seksoholika z tymże ja już złożyłam pozew o rozwód i z utęsknieniem czekam na niego (na rozwód ;) ). Żyłam 7 lat z kimś kogo nie znałam, już 5 lat temu wszystko wyszło. Pornografia, czaty, portale randkowe, masturbacja, gerontofilia...dżem, mydło i powidło. Pierwszy raz zobaczyłam jak byłam w 8 miesiącu ciąży z pierwszym dzieckiem. Przeszłam załamanie nerwowe, depresję poporodową (nawet nie chciałam dziecka oglądać po porodzie) bo już nic nie mogłam zrobić, przynajmniej na tamtą chwilę tak myślałam. Była terapia u psychologa, była próba terapii u terapeuty uzależnień (niestety nieudana). Później uspokojona przez psychologa przestałam kontrolować mojego męża, ślepo mu zaufałam, chciałam mu ufać. Wzięliśmy ślub, przyszło na świat kolejne dziecko. Wszystko trwało do czasu już 2 miesiące po ślubie zobaczyłam w jego komputerze zdjęcie starszej kobiety. Bo jego fetyszem były kobiety starsze takie nawet pod 65 lat (sam miał 36). To był sygnał, impuls żeby dalej go sprawdzać. Wpadałam taką psychozę że nawet jego majtki wąchałam jak przychodził z pracy. Sprawdzałam go z każdej strony. No i wyszło...znowu (albo nadal!) portale randkowe, strony z anonsami prostytutek etc. etc. Ale powiem Wam jedno...to już nie bolało. Już nie, nie tak jak za pierwszym razem kiedy z brzuchem przeglądałam te wszystkie porno eskapady internetowe. Stwierdziłam że musze ratować siebie i moje dzieci. Wiem, że będzie ciężko bo są małe i nie rozumieją ale nie mogę żyć w takim upodleniu. Nie chcę, 5 lat walczyłam o swoją kobiecość, o związek który nigdy nie miał racji bytu. Kiedy usłyszał że złożyłam pozew o rozwód stwierdził że idzie się leczyć do centrum uzależnień i że nie będzie mi nic obiecywał bo nie wie jak będzie ale w przyszłości jak się z kimś zwiąże nie chce żeby to tak samo wyglądało. Jak mi to powiedział to zrozumiałam że jego leczenie jest wymuszone sytuacją, być może linią obrony na sprawie rozwodowej bo nie przyszedł, nie usiadł i nie powiedział...zrypałem sprawę, zrobię wszystko żeby ratować rodzinę, dzieci. Przekreślił to w jednym zdaniu pokazując jaką wartość ma dla niego rodzina, żadną. Dziewczyny walczcie o siebie to naprawdę nie jest koniec świata! Ja wiem i jestem pewna w 100% że o nigdy z tego nie wyjdzie, po mnie bezie kolejna i kolejna z którą będzie próbował sobie ułożyć życie ale nie ułoży to już zostaje na zawsze. A życie z taką osoba po terapii i ta niepewność czy jak się pokłócicie to nie pójdzie gdzieś, albo jak pójdziecie z nim do łóżka to czy znowu nie zacznie się ur******ać...bo przecież seks jest naturalnym elementem w życiu każdego z nas. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tulutul
Witajcie, ja również jestem żoną seksoholika z tymże ja już złożyłam pozew o rozwód i z utęsknieniem czekam na niego (na rozwód ;) ). Żyłam 7 lat z kimś kogo nie znałam, już 5 lat temu wszystko wyszło. Pornografia, czaty, portale randkowe, masturbacja, gerontofilia...dżem, mydło i powidło. Pierwszy raz zobaczyłam jak byłam w 8 miesiącu ciąży z pierwszym dzieckiem. Przeszłam załamanie nerwowe, depresję poporodową (nawet nie chciałam dziecka oglądać po porodzie) bo już nic nie mogłam zrobić, przynajmniej na tamtą chwilę tak myślałam. Była terapia u psychologa, była próba terapii u terapeuty uzależnień (niestety nieudana). Później uspokojona przez psychologa przestałam kontrolować mojego męża, ślepo mu zaufałam, chciałam mu ufać. Wzięliśmy ślub, przyszło na świat kolejne dziecko. Wszystko trwało do czasu już 2 miesiące po ślubie zobaczyłam w jego komputerze zdjęcie starszej kobiety. Bo jego fetyszem były kobiety starsze takie nawet pod 65 lat (sam miał 36). To był sygnał, impuls żeby dalej go sprawdzać. Wpadałam taką psychozę że nawet jego majtki wąchałam jak przychodził z pracy. Sprawdzałam go z każdej strony. No i wyszło...znowu (albo nadal!) portale randkowe, strony z anonsami prostytutek etc. etc. Ale powiem Wam jedno...to już nie bolało. Już nie, nie tak jak za pierwszym razem kiedy z brzuchem przeglądałam te wszystkie porno eskapady internetowe. Stwierdziłam że musze ratować siebie i moje dzieci. Wiem, że będzie ciężko bo są małe i nie rozumieją ale nie mogę żyć w takim upodleniu. Nie chcę, 5 lat walczyłam o swoją kobiecość, o związek który nigdy nie miał racji bytu. Kiedy usłyszał że złożyłam pozew o rozwód stwierdził że idzie się leczyć do centrum uzależnień i że nie będzie mi nic obiecywał bo nie wie jak będzie ale w przyszłości jak się z kimś zwiąże nie chce żeby to tak samo wyglądało. Jak mi to powiedział to zrozumiałam że jego leczenie jest wymuszone sytuacją, być może linią obrony na sprawie rozwodowej bo nie przyszedł, nie usiadł i nie powiedział...zrypałem sprawę, zrobię wszystko żeby ratować rodzinę, dzieci. Przekreślił to w jednym zdaniu pokazując jaką wartość ma dla niego rodzina, żadną. Dziewczyny walczcie o siebie to naprawdę nie jest koniec świata! Ja wiem i jestem pewna w 100% że o nigdy z tego nie wyjdzie, po mnie bezie kolejna i kolejna z którą będzie próbował sobie ułożyć życie ale nie ułoży to już zostaje na zawsze. A życie z taką osoba po terapii i ta niepewność czy jak się pokłócicie to nie pójdzie gdzieś, albo jak pójdziecie z nim do łóżka to czy znowu nie zacznie się ur******ać...bo przecież seks jest naturalnym elementem w życiu każdego z nas. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi się wydaje, że 50% to normalni faceci którzy wiedzą, że żyją tylko raz a żona to zimna kobitka i wszystko stoi na przeszkodzie żeby trochę się zabawić. Nadużywanie seksoholizmu jest częste w tych związkach w których coś nie gra, porównałbym to do kogoś kto jest zmartwiony i coś go przygnębia to mówi, że ma depresje smutek to dopiero brama wejściowa do świata depresji tak samo skok w bok nie jest wyrazem seksoholizmu a tego, że nie gra w związku, zdrowy facet często myśli o seksie a jak gderająca w kółko kobieta uważa to za ciężki obowiązek to trudno żeby obiektem pożądania był ktoś taki. Zanim mnie tu ukamienujecie nie twierdzę, że nie istnieje coś takiego jak seksoholizm ale to coś więcej niż co tu piszecie wielu przypadkach. Rozwód to jedyna droga dla takich par czy to seksoholik czy niedopasowanie nie czarujmy się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tulutul
To nie jest tak do końca bo widzisz sytuacja u mnie była taka ze ja chciałam z nim współżyć a on nie. Na przestrzeni 2 lat dwa razy tylko spaliśmy ze sobą i to chyba raczej z mojej inicjatywy. On albo był zmęczony, albo po prostu nie mógł bo masturbował się i tyle. A problemy w związku zawsze były, są i będą, w każdym, mniejsze albo większe. Sztuką jest rozmowa i wspólne zapatrywanie się na jakiś problem a nie omijanie go i szukanie coraz to nowszych (w jego przypadku starszych) obiektów pożądania seksualnego. Wybacz ale da mnie to jest chore. Albo ktoś zakłada rodzinę i świadomie podchodzi do realnego życia albo ucieka i dowartościowuje się "panienkami" z portali randkowych. To jest żałosne!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jakie portale z panienkami polecacie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja zawsze wchodzę na anonse-ero.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wy głupie idiotki . Każdy facet lubi roochanie a jesli tego nie zauwazyłas ze cie zdradza to wali konisko 3 razy dziennie a ty mu dasz raz na tydzień . A on nic nie mówi bo nie chce burzyć małżeństwa . Ale roochać potrzebuje każdy . Wy głupie idiotki . I tępe strzały tego nie zrozumieją ze facet jest stworzony jako poligamista .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego wy z normalnych potrzeb robicie jakieś nałogi . Weź sie k****a oducz jeść i oddychać cepie piertolony . Cwelu w mordę jepany . Jakieś mądrości wystawiacie a wykształcenia zero .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tatiana: Poznałam faceta na początku schlebialo mi jego zainteresowanie ale że jestem mężatką nie byłam zainteresowana spotkaniami pomyślałam że to tylko bogaty d**ek który zdradza żonę i trochę się z niego ponabijam trochę go popodpuszczalam raz przyslal mi zdjęcie swojego interesu ktore z obrzydzeniem wykasowalam trochę dopisałam bzdur i smialam się z grupka którego wszystko podnieca. Ostatnio całkiem przypadkowo spotkalam go na basenie i wówczas zaczęliśmy rozmawiać przyznał się do tego ze ma z tym problem. Wówczas zdałam sobie sprawę że nabijal s m się z chorego człowieka . Mam kaca moralnego dzwonił ponownie do mnie che się umówić na basen. W sumie rozmowa o tzw pogodzie to nie zdrada. Nie chcę go skreślić jako kolegę tylko nie wiem czy w ogóle da się z taką osobą rozmawiać a nie chce widząc go na basenie ulicy i wszędzie indziej po prostu uciekać. Nie wiem jak postępować czy on będzie myslal że idąc na basen czy kawę to mam ochotę na seks z nim?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×