Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mankapanka

SMOTNOŚC W SIECI......WIELU WAS JEST?WIELU NAS JEST?...

Polecane posty

Gość jakubkowa
miłego wieczoru wszystkim, Dziewczyny, ja wiem ,że idealizowalam J.. wiem jakie ma wady, ale wolę jego wady niż wady mojego męża...To wiem już na pewno... To nie ja niestety zrezygnowałam z tej znajomości, choć przyznam ,że nie zrobiłam nic, żeby go zatrzymać... Prosił ,żebym znikła, więc to zrobiłam... Ach , ta nowa znajomość..to tylko przyjaźń i nic więcej z tego nie będzie...On to wie i ja też. Ale przyznaję, że bardzo mi jego obecność pomaga. Rozwód to najmniejsza rzecz, jaką zrobiłabym dla J...Mam jeszcze kilka lat przed sobą i nie zamierzam ich zmarnować... Myślę, że w moim przypadku, rozwód jest tylko kwestią czasu.. Smutne to wszystko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
...rzeczywiscie wszystko to smutne..:( ..coraz bardziej do mnie dociera ze ta moja jeszcze nie zrealizowana :) w realu \"znajomosc\", bo boje sie okreslic to innym slowem;(, to tylko fikcja , wymysl mojej glowy a moze i naszej, normalnie bysmy sie nie zauwazyli, nie mowiac o tym ze na co dizen bym z nim chyba zwariowala, okazal sie typem na ktorych mam alergie...moze to mi pomoze jakos sie z tego wyswobodzic, funkcjonowac w miare normalnie bez swiadomosci tego ze ON jest tam dalejo i chce byc obok niego:(( ...a moze tak do konca nie jest ze mna szczery????..... tych pytan jest chyba mnostwo:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Setunia - urlop może od wtorku, zależy jak się z pracą wyrobię :))) Jakubkowa - wydaje mi się, że ta nowa znajomość w jakiś sposób może Cię uwolnić od myśli i Nim... nie musi byś szału i lepiej żeby na razie nie było, po takiej świeżej historii, kiedy serduszko nie całkiem jeszcze rytmicznie bije... ale chyba troszkę Cię ta \"przyjaźń\" uspokoi... ja też nie walczyłam, tzn. nie za wszelką cenę! a na początku naszej znajomości jak przeczytałam chyba w jakieść Tinie czy gdzieś horoskop, że być może to miłość i czy będę miała siłę żeby walczyć o niego to się roześmiałam :))) ja miałabym się w kimś tak zauroczyć, żęby walczyć?!!! a jednak... jery!!! czasami sami sobie robimy niepodzianki :))) ale mi już jest coraz lepiej:) mam nadzieję, że u Ciebie też z czasem wszystko się jakoś wyklaruje... życzę Ci tego! Słońce - jasne, że u Ciebie może być inaczej! tu akurat są przypadki, którym się nie udało... :( (sorki, za takie określenie...), ale to nie znaczy, że u Ciebie ma się to powtórzyć! to nie reguła!!! jakbyś weszła na topik o udanych znajomościahc internetowych to statystycznie by wyszło chyba więcej tych szczęśliwych!!! uwierz w to!!! i nie podchodź do sprawy tak pesymistycznie, bo to może tylko zaszkodzić... trzymaj się!! pozdrówki dla wszystkich!!!! i miłego weekendu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja byłam na zakupach :) w empiku oglądałam album z \"Samotności w sieci\"! 32zł!!! dużo zdjęć, mało opisów... ale dla fanów to pewnie frajda :) to tak dla informacji :) a czytała ktoś może książkę z opowiadaniami \"10*miłość\" ? podobno zarąbista, wyszła na walentynki! ale też ponad 30 zeta, a wolałam se jakiś ciuch kupić:/ no ale zakpy udane :) a po wypłace może tą książkę kupię :) milutkiego weekendziku!!!! Setunia - ze słoneczkiem u mnie kiepsko, ale dosyć ciepło i nie pada :))) buźka :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość noszaca soczewki
A ja sie zastanawiam........czemu tak jes w zyciu.,,że niby masz wielu znajomych, moze i nawet przyjaciół.. czemu tak jest,że jak czegoś ludzie potrzebuja-pomocy, nie wiem..pogadac, to jestes i pomagasz, wydaje Ci sie wtedy ,że sa Twoimi przyjaciółmi?albo dobrymi znajomymi..A jak Ty chcesz z kimś spedzic czas to nagle nikt nie ma czasu..nikt............i jestes zupelnie sam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
irys---bardzo mi Ciebie żal////nie wiem co powidziec////wydaje mi sie ze cos pekło(albo moze nie było na tyle trwałe) między wami,mysle ze powinienes z nią szczerze porozawiac-\"zbadac\" czy istnieje jakakolwiek sznasa ułozenia sie między wami-moze wyjezdzie z tego miasta,sprzedajcie komuter,zmien prace etc..?.. przeciez co to za miłośc która sie poddaje przy pierwszej próbie-z drugiej strony-jesli ONA przestała Cie kochac-nie jestes w stanie nic zrobic-no chyba ze jej sie wydaje ze przstała-a moze zwyczajnie pogubiła sie i bardzo chce wierzyc ZE TAMTEN to miłośc jej życia-a czasem złoto okazyje sie po weryfikacjii zwykłym tobakiem:D 3mam kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Irys widze , ze jestes dobrym czlowiekiem, kochasz swoja rodzine i bardzo sie starasz zeby bylo dobrze:) Jestes swiadomy swojego problemu-pracoholizm- to jest juz naprawde \"polowa sukcesu\" ale sam z tym sobie nie poradzisz, ktos musi Ci pomoc , a Ty musialabys tego chciec:) Pozdrawiam wszystkich i do napisania🖐️:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 277
irys,żeby się nie okazało,że walczysz z wiatrakami umów się z tym łachudrą i daj mu w pysk,po męsku.żeby wiedział że sie nie rozpierdala rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej!!! nareszcie zaczęłam się urlopować :) Itys - smutne to co piszesz... hmm, może to nie to samo, ale miałam podobny przypadek... nie byliśmy małżeństwem, ale dosyć długo byliśmy razem i nagle zaczęło się psuć:( on był chorobliwie zazdrosny! aż w końcu postanowił się poprawić, ale to jego wcześniejsze zachowanie przysłaniało mi jego \"poprawę\"... wciąż coś było nie tak:/ no i rozstaliśmy się... wiem, że to zupełnie co innego, ale chciałam przez to powiedzieć, że czasami tak jest, że wciąż pamiętamy to co było i nie doceniamy starań drugiej osoby... więc może podobnie reaguje Twoja żona...? no tak... ale Wy jesteście małżeństwem... i dzieci... to nie jest łatwe... :( wyobrażam sobie jak Ci ciężko żyć z \"przyjacielem\" którego się kocha... ale przecież tak nie może być! musisz z nią porozmawiać!!! musicie obydwoje tego chcieć, żeby było lepiej... tylko że Ona - z tego co piszesz - nie za bardzo się stara:/ ehh... zagmatwałam trochę, ale naprawdę to bardzo trudna sytuacja, i nie wiem jak mogłabym pomóc... trzymam kciuki i mam nadzieję, że jakoś dasz sobie radę! że w końcu zaświeci słońce... ;) Setunia, Jakubkowa, Słońce i wszyscy których nie wymieniłam;) - co u Was? mam nadzieję, że wszystko w porządku... pozdrówki i trzymajcie się!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaśka33
Witam was wszystkich goraco, trafiłam tu dzis na ten topik , który został mi polecony przez kogos przyznam ze czytałam wszystkie wasze wypowiedzi i mam mieszane uczucia .Ale ciesze się ze tu trafiłam wielu z was ma doswiadczenia w tej materi i myśle że pomozecie mi rozwikłać to co tak mnie nurtuje a mimo najszczerszych chęci i starań niepotrafie tego zrobić . Ale myśle ze tak to jest jeśli w sprawy zamieszane są uczucia wtedy ciężko jest racjonalnie myśleć a co dopiero rozumieć .Ale od początku...........................w zeszłym roku broniłam sie i potrzebowałam konkretnych wniosków , potwierdzeń do swojej pracy więc weszłam na czat (defakto obroniłam się na bdb, ale do dnia dzisiejszego ciągnie sie coś za mną czego nie umie zakończyć) tu poznałam wspaniałego faceta , który był w podobnym celu robił 2 specjalizasje zaczeliśmy rozmawiać nasza rozmowa 1 była niczym burza ostra wymiana zdań , swoich poglądów ale z czasem te rozmowy stawały sie coraz częstrze bardziej milsze i tak po ok. tygodniu przeszliśmy na GG i tu wszystko potoczyło sie niczym lawina w górach . Nasze rozmowy zaczęly przybierać inny wymiar , stawały sie bardziej osobiste , rozmawialiśmy o wszystkim naszych najskrytszych marzeniach , rodzinach , wartościach wymieniliśmy sie nr . telefonów nie tylko komórek ale również domowych rozmawialiśmy codziennie po kilka godzin na gg dziesiątki codziennie sms i niekiedy całe noce wisieliśmy na telefonach niczym małpki ciągle nam było mało , zaczęły padać wyznania . (zawsze on dzwonił) nagle po ok 6 mcach codziennych rozmów na gg i nocy spędzanych na rozmowach telefonicznych spaliśmy po 2, 3 godz on zacząl nalegać na spotkanie ja wynajdowałam tysiące powodów aby sie z nim nie spotkać to było niczym obsesja 2 dorosłych wykształconych ludzi mających swoje rodziny a zachowywaliśmy sie niczym 15-nasto latkowie mający świat u swych stóp .Po kilkudziesięciu prubach z jego strony o spotkanie postawił mnie przed murem dając mi termin abym sie z nim spotkała ja jednak nie uległam i on zakończył naszą znajomość poczym po miesiący zadzwonił do mnie aby sie ze mną pozegnać i zyczyć mi wszystkiego naj bo wyjeżdza i tak po tym telefonie zaczęło sie znowu to samo może nie aż tak silne szaleństwo ale znowu i tak kończyliśmy tę znajomość kilka krotnie i zawsze po kilku tygodniach jedna ze stron sie odzywała i wszystko wracało na ten sam tor , czemu nie potrafimy zapomnieć o sobie ???? Kiedyś ja oskarzyłam go o coś czego nie zrobił chciałam mieć pretekst aby to zakończyć cierpiały na tym nasze rodziny , dzieci zapadła między nami głucha cisza . Ja zaczęłam wracać do normalności poczym nagle on znowu sie odezwał informując mnie ze wyjeżdza nie bedzie miał dostepu do neta 7mcy i jak wróci to sie odezwie , spotkamy sie i wszystko sobie wyjaśnimy i wreszcie porozmawiamy .Nierozumie tylko jednego dlaczego on to zrobił ? czemu nie pozwala mi zapomnieć o nim ? czy chciał zostawić sobie otwartą furtke i czemu jaki miał w tym motyw?miało go niebyć 7 mcy a pojawił się po 4 i nalega na spotkanie zapytałam go po co chce tego spotkania , powiedział ze zafascynowałam go , mój sposób myślenia jest wyjątkowy wie o mnie wszystko teraz chce potwierdzenia ale jakiego????? interesuje go moja osoba itp nierozumie tego wszystkiego jaki ma cel w tym spotkaniu i czemu tak na niego nalega ? czemu nie odpuszcza , nie pozwoli mi zapomnieć . Faktem jest że zagościł u mnie w sercu i chyba tam juz pozostanie brakuje mi z nim rozmów jego nawet nie wiedziałam że aż tak bardzo i ze tak to może boleć .Ale nie moge skrzywdzić męża i moich dzieci jak również jego rodziny .Jestem mężatką z 15-sto letnim stazem kocham swojego męża nigdy go nie zdradziłam , ale o nim tez nie moge zapomnieć brakuje mi go niczym powietrza ale udaje cały czas ze wszystko jest ok i robie dobrą mine do złej gry .Prosze powiedzcie jak to widzicie czemu on tak nalega , nie odpuszcza i czy powinnam sie z nim spotkać czy nie .Pomózcie mi to wszystko zrozumieć a zwłaszcza jego zachowanie ??? za wszystkie rady będe wdzięczna pozdrawiam Kaśka33

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hello!!! co tam u Was?!!! jak weekendzik? wpadłam, żeby polecić Wam fajną książkę: \"Nieznajomi w sieci\" Lynne Barret-Lee. ma coś z \"Samotności...\" ale bardziej na styl Bridget Jones - można się pośmiać :) ale historia tej kobietki jest podobna do tych, które się pojawiły na tym forum ;) dobra, nie będę więcej pisać, bo wejdę w szczegóły, a wtedy już nie będzie Was ciekawić ;)) Kaśka 33 - fajnie, że tu napisałaś! i super opisałaś - od a do Z :) hmm, tylko rozumiem, w sercu nie wszystko jest takie jasne... nie mam męża ani dzieci, więc dla mnie to byłaby prostsza sytuacja... więc chyba nie bardzo mogę tu podsunąć jakieś logiczne rozwiązanie:/ ale moim zdaniem, jeśli chodzi o spotkanie na gruncie czysto towarzyskim, w którym żadne podteksty nie wchodzą w grę, to może dlaczego nie... a dlaczego on naciska? myślę, że to normalne... niektórzy mają tak, że chcą zatrzymać znajomość na etapie drogi internetowej, bo pozostaje coś tajemniczego, fascynującego, że jeszcze nie wszystko zostało odkryte. ale niektórzy po tak długich i intensywnych \"rozmowach\" na gg, czy przez telefon chcą poznać wreszcie teko kogoś osobiście! a już tym bardziej faceci, jako wzrokowcy i bardziej powierzchowni niż my - kobietki ;) może zapytaj go wprost jakie ma wyobrażenie co do Waszego spotkania i wyjaśnij mu swoje obawy... zawsze szczera rozmowa jest najlepsza... a jeśli chodzi o to, że raz Wasz \"romans\" się kończy a potem za chwilę znowu zaczyna to chyba znaczy, że ani jedno, ani drugie tak naprawdę nie chce skończyć tej znajomości... hmm... ale taka zabawa \"w kotka i myszkę...\" no miła jest, ale do czasu... w końcu serce zaczyna wariować! zaciekawiło mnie jeszcze jedno - czy Twój mąż wie, że masz \"przyjaciela\"? no bo przecież nocne rozmowy, sms-y... chyba nie mógł tego nie zauważyć... odezwij się jeszcz, proszę... życzę wszystkiego dobrego! a przede wszystkim poukładania sobie tego w sercu, w głowie... choć wiem, że jak wyższe uczucia wchodzą w grę to o rozsądek trudno:/ pozdrawiam wszystkich!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Irys moze musicie po prostu troche od Siebie odpoczac i samo jakos wszystko sie unormuje. Fruzinka co z Toba? Milego dnia🖐️;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak , tak pisuję na forum po pracy---komputer w samotności i raz trochę sie wypisałam jeszcze na innym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaśka33
Witam was serdecznie , FRUZINKA POZDRAWIAM i odpowiem na pytanie tak mój mąż wię że poznałam kogoś na necie , nie miał nic przeciwko temu gdyż wię że nigdy bym go nie zdradziła ufa mi bezgranicznie , tworzymy wspanbiałe małżeństwo , zawsze byliśmy względem siebie szczerzy , tymbardziej że on wiele mi pomógł a dokładniej ujmując nam , gdyż jest lekarzem i jak miałam kłopoty z dziećmi wystarczył jeden telefon czy wiadomość . Tylko że jest jeden szczegół , że mąż nie wie o reszcie tzn o tym co czuje do niego , co było między nami (choć niespotkaliśmy się do tej pory) A te rozmowy całonocne , które prowadziliśmy przez telefon to tylko wtedy gdy mój mąż miał nocke wiem ze zdradzałam męza duchowo , niekiedy jest to zdrada gorsza od fizycznej ale nie potrafiłam opanować tego wszystkiego , a mnoże nie chciałam sama w tej chwili nie wiem . Wiem tylko jedno ze brakuje mi go niczym powietrza , moje myśli krążą w okół niego a jednocześnie jak nalega na spotkanie robie wszystko aby do niego niedopuścić .On wyjeżdża pod koniec miesiąca z kraju na stałe już wiec pozostaną mi tylko piękne wspomnienia , choć wiem że nigdy go nie zapomne wkradł się w moje serce i na zawsze w nimk pozostanie .Ale czy nie najpiękniejsza jest miłość nie spełniona..... pozdrawiam wszystkich i czekam na komentaze Kaśka 33

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akakdjdjd
tez mam meza, a uwierz ze chcialabym znalesc internetowego przyjaciela...bo w małzenstwie czuje sie samotna.. zal mi Ciebie, ze twoja przygoda sie konczy bo on wyjezdza... a;le lepsze cudowne wspomnienia niz cos złego, np.to ze twoj mąz dowie sie co do niego czujeszz,...moze tak ma byc ze on ma wyjechac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiadro
moge tylko powiedziec ze przezywalam to jakies 3 lata temu kiedy bylam w sytuacji poodobnej do tej z ksiazki, byly lzy wruszenia, rzeki lez, a teraz , po tym wszystkim, jestem zla na siebie ze dalam sie wkrecic w taka manipulacje moim wrazliwym dotad i naiwnym dziewczecym sercem ;))pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkich, czy mogę się do Was dołączyć??? Wczoraj widział film... I się przygnębiła. Był piekny, uczucie w tak piękny sposób opisane... Zrobiło mi się smutno... Nigdy mnie takie coś nie spotka, nigdy... A tak bym chciała.. czekać.. tęsknić.. czuć że tam gdzieś jest ktoś... ehhhh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej!!! oj, dawno mnie nie było... urlop miałam, ale jakoś tak czasu mało...:( jutro do pracy:/ dzisiaj byłam w kinie na \"Step up\"! piękny film! a w sobotę jadę na \"Samotność...\"! z moim eksiem :))) o M. już zapomniałam... prawie... nawet spotkałam się z nowym kumplem z netu... ale to kumpel - żadnych emnocji! i dobrze! :) Setunia - jestem! a co się z Tobą podziewało?! :) Irys - to już postanowione? że koniec? kurka, może faktycznie taka rozłąka Wam dobrze zrobi... czasami lepiej się myśli z dala od tej osoby i pewne rzeczy układają się w głowie a potem wszystko wraca do \"normy\"... trzymam kciuki, żeby było tak jak chcesz! cokolwiek postanowisz! należy Ci się! już tyle wyczekałeś... podziwiam za cierpliwość! Kaśka - dzięki za dopowiedź! teraz rozumiem Twój niepokój przed spotkaniem... takiego zaufania męża nie można stracić! a wyrzuty sumienia - byłyby okropne! lepiej, że wyjeżdża! ale może są dwa wyjścia... może gdybyś się z nim spotkała, mając świadomość, że następnego razu nie będzie, bo wyjeżdża, to może byś zrozumiała, że na żywo nie jest taki \"idealny\"! ale z drugiej strony może byś go jeszcze bardziej wyidealizowała... i drugie wyjście - wiedząc, że już go nie ma w pobliżu z czasem uczucie będzie słabnąć i zostana dobre wspomnienia... ja chyba bym była za tym drugim wyjściem. po co, byc może, niepotrzebnie mieszać w sercu... trzymajcie się!!!! i witam nowe osóbki!!! :)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fruzinka bylam prawie dwa tyg w Gdansku:) bylo superasnie:classic_cool: pozdrawiam wszystkich🖐️;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ihaha
wytłumaczcie mi koniec tej ksiazki prosze. zakonczenie mnie tak zdziwiło, ze az go nie rozumiem. wiem, ze w koncuy nie zostali razem, ale co sie z jakubem stało na koncu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja wlasnie przezywam swoja samotnosc w sieci...ale jest coraz lepiej i byc moze wkrotce wroci to co jak myslalam juz sie skonczylo.:):):):). milosc internetowa....banalne????ajednak nie!!!cos cudownego i niezapomnianego...i zakazanego jak w moim przypadku:):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×