Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

sylviii

Mimo że mam męża i dwoje dzieci... cz.2

Polecane posty

Czasem myślę że jestem grzesznicą Czasem myślę że jestem bez wad A czasem zupełnie już nie wiem kim jestem Lecz wiem, że są więksi święci niż ja Gdzieś między złem i dobrocią Między racją słuszną i nie Gdzieś między sercem ciepłym i chłodnym Między tym wszystkim spędzam swe dnie Czasem jestem wściekła jak osa A czasem słodka jak miód A innym znów razem liczę błędy i skazy I nie wiem, nie wiem kim jestem i już Gdzieś między złem i dobrocią Między racją słuszną i nie Gdzieś między sercem ciepłym i chłodnym Między tym wszystkim spędzam swe dnie Raz zajrzę Bogu do księgi I sprawdzę stan swoich akt I będę już wiedzieć - piekło czy raj Czy też mam się błąkać jak ptak Gdzieś między złem i dobrocią Między racją słuszną i nie Gdzieś między sercem ciepłym i chłodnym Między tym wszystkim spędzam swe dnie .................................. I tak to mniej więcej wygląda :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moniał chętnie sie przyłacze do melancholii, tylko oawiam się że może być jeszcze gorzej niż jest teraz :( U mnie tragedia nastrojowa, już obawiam się ze jakieś fatum zawisło nade mną lub rodziną. Nie mam poprostu sił. A że musze się wygadać to pisze Wam, wiem że troche zasmęcę topik, ale przecież czasem trzeba się wygadać.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chciałam tu wkroczyć optymistycznie , ale.... Cóż....Sylviii, bardzo mi przykro z powodu tego incydentu...właściwie to jeszcze z wielu powodów, których mogę się jedynie domyślać... Moniał...chyba Cię rozumiem...Właściwie to doskonale Cię rozumiem, aż do szpiku kości przenika mnie to uczucie....Czasem nawet bywa ze mną gorzej w takich chwilach, kiedy to uczucie zamienia się w ....wiedzę.... Odczuwanie rzeczywistości owocuje przynajmniej w pełną bólu refleksję, a co za tym idzie, rozwiąza.....Wiesz co...dołączę się do Ciebie w Twym śpiewie.... artyści:|0|1|2|3|4|5|6|7|8|9|A|B|C|D|E|F|G|H|I|J|K|L|M|N|O|P|Q|R|S|T|U|V|W|X|Y|Z| -------------------------------------------------------------------------------- Nowości Edyta Geppert :: :: Zamiast Ty, Panie tyle czasu masz, Mieszkanie w chmurach i błękice, A ja na głowie mnóstwo spraw I na to wszystko jedno życie. A skoro wszystko lepiej wiesz, Bo patrzysz na nas z lotu ptaka, To powiedz czemu tak mi jest, Że czasem tylko siąść i płakać. Ja się nie skarżę na swój los, Potulna jestem jak baranek I tylko mam nadzieję że, Że chyba wiesz co robić Panie? Ile mam grzechów, któż to wie, A do liczenia nie mam głowy, Wszystkie darujesz mi i tak, Nie jesteś przecież drobiazgowy. Lecz czemu mnie do niebios bram, Prowadzisz drogą taką krętą I czemu wciąż doświadczasz tak, Jak gdybyś chciał uczynić świętym. Nie chcę się skarżyć na swój los, Nie proszę więcej niż dać możesz I ciągle mam nadzieję, że, Że chyba wiesz co robisz Boże? To życie minie jak zły sen, Jak tragifarsa, komediodramat, A gdy się zbudzę, westchnę cóż, To wszystko było chyba zamiast. Lecz póki co w zamęcie trwam, Licze na palcach lata szare I tylko czasem przemknie myśl, Przecież nie jestem tu za kare. Dziś czuje się jak mrówka, Gdy jakiś but tratuje jej mrowisko. Czemu mi dałeś wiare w cud A potem odebrałeś wszystko. Nie chcę się skarżyć na swój los, Choć wiem jak będzie jutro rano, Tyle powiedzieć chciałam Ci, Zamiast pacierza na dobranoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Biała Dama, Sylvi..... dziękuje Wam.... Więc widziałem za oknem całą jaskrawość, ale ciągle nie mogłem określić tego uczucia, jakie odczuwałem, że widzę to wszystko: całą jaskrawość. Nie smutek, nie beznadzieja, nie strach, nie przerażenie, nie obojętność i nie radość, nie nadzieja, nie spokój i nie zachwyt, nie uniesienie, ale co? Co rozlewało się po mnie, jakie uczucie, że dożyłem tej chwili, żeby dojść do tego miejsca, żeby zobaczyć całą jaskrawość? ................................................. Pamiętacie to?????? To kult naszego pokolenia - Stachura..........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moniał Ty oszustko, kazałaś mi iść spać a sama dalej buszowałaś. A ja męczyłam się i trudno zasnąć było mimo tego prania i hihi ... (wiesz czego :) ) Biała Damo szkoda że się spóźniłaś, była by konfa pewnie do rana, taka z płaczem i smiechem Mam nadzieje że uda nam sie wkońcu pogadać jak za dawnych czasów :) A ten wiersz.... normalnie rozryczałam się czytając go 😭 strasznie mnie ruszył. Niedawno pewnie nawet bym go nie przeczytała, albo tak pobieżnie, ale dziś... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sylvi ten mój wredny nastrój spać mi nie pozwolił. I tak włóczyłam się samotnie w tej zimnej cyberprzestrzeni szukając czegoś....sama nie wiem czego :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No, Sylvunia, wsystko przed nami! Zgłaszam gotowość choćby i jutro! A wczoraj miałam dłuuuugą konferencję, tyle że z mężem - obfitowała raczej w śmiech. Wreszcie...po tylu miesiącach stresu i niepewności w naszym życiu, co rodziło jedynie wzajemne pretensje...Ale, jak to mój ulubiony mąż podsumował, jeśli przetrwamy trudne chwile i jeszcze trudniejsze okoliczności, nasz związek nabierze nowej jakości, a więc warto doczekać tej chwili. Czasem myślę, że mężczyźni są zaprogramowani na działanie w warunkach ekstremalnych, o podobnę \"mądrość \" trudno byłoby ich podejrzewać w warunkach \"pokoju\". Od codziennej żmudnej konserwacji związku jesteśmy niestety tylko my na tym polu walki... Belisima! Twoje wiadomości nauczyłam się już \"odbezpieczać\" upewniwszy się wcześniej, że teren jest oczyszczony z obecności niepowołanych osób, ale ostatnio zapomniałam o tej zasadzie i...I mi mąż mało nie zszedł z wrażenia! :D Czyżby purpura na jego twarzy oznaczała nagłą falę zazdrości? Nie o mnie rzecz jasna, lecz o matkę naturę.;) Biedactwo...:o Dobra, idę zamieszać w garach, choć nie mam dziś natchnienia całkowicie. A tak przy okazji -znacie może jakiś mocno uproszczony przepis na ciasto drożdżowe? I taki, żeby ciasto rosło w pięć minut??? No i w ogóle, najlepiej, żeby się samo robiło...:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Biała Damo mam prosty i łatwy i zawsze wychodzący przepis, ale chyba juz za późno na pieczenie :P Jeśli będziesz zainteresowana to podam Ci na tlen :) A co do pogaduszek to chętnie się zapisuje :) Belisima- moj mąż oglądał i nie było tak źle, purpury na jego licu nie widziałam hahaha :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Witam w samo południe...znaczy troszkę po południu:D. Dobrze że mamy niedzielę i czas odpoczynku.W pracy mamy wzmożony ruch i nawał zamówień. Jak tak dalej pójdzie to będę musiała więcej czasu spędzać w pracy.Moje zwierzątko w dalszym ciągu jest bezimienne. Dziewczyny kupiły jej taką plastykową kulę i może bezpiecznie biegać po mieszkaniu . Nie schowa się za meble i nie narobi szkody.Śmiesznie to wygląda jak po mieszkaniu toczy się takie coś wielkości piłki .Przekupuję ją łakociami :) Przecież wcale nie jestem taka okropna na jaką wyglądam:) Ściskam was mocniutko i życzę wszystkim cudownego dnia😘🖐️🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, kochane! Szczerze mówięc miałam dziś nadzieję na małą konferencję, wszak wyposzczona jestem niczym mnich tybetański! Liczę się jednak z tym, że mogę już nikogo nie zastać :o Ale dopiero wróciłam z imienin od mojej najukochańszej, najwspanialszej, najjedyniejszej, najsiostrzańszej siostry spośród wszystkich sióstr na świecie, a więc czuję się usprawiedliwiona. Czy Wy też macie takie cudowne siostry? Cholerka, albo mi się poszczęściło, albo to norma krajowa...chociaż nieee, norma krajowa wciąż jakby zaniżona...:o A więc mam szczęście!:) Sciskam wszystkie siostrzanie żelaznym ramieniem! 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No...humor mam już lepszy :-) Najgorsze jest zawsze dla mnie to zaglądanie \"w głąb siebie\"...za wiele czasami można tam znaleźć :-) Ja co prawda siostry nie posiadam ale mam brata - najukochanszego, najwspanialszego, najjedyniejszego, najbratniejszego brata spośród wszystkich braci na świecie :D Ponieważ mieszkamy dośc daleko od siebie (300 km...) to często nam się skype do czerwoności rozgrzewa. Chyba właśnie z powodu takiej niesamowitej zażyłości między nami, zdecydowałam się na drugie dziecko. Chciałam aby mój syn też miał kogoś takiego - przyjaciela na każdą pogodę życiową. Bo życie różnie się układa...i chociaż chcemy dla swoich dzieci tylko samych dobrych dni.....bywają i te gorsze. Patrzę jak u siostry mojego męża rodzeństwo sobie pomaga nawzajem, jak \"ciągną się\" w górę w tym życiu, w dołkach i radościach i....tak chcę wychować moich chłopców. No a na tą konfę to też się piszę...a jakże!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zazdroszcze Wam troche tych siostr i braci, ja nie mam nikogo :( Co do konfy- to chyba nie ma (mam nadzieje) :P , a szkoda, chętnie bym też pogadała i pośmiała :) Niestety mam teraz kompa na spółke z mężem i synem. U syna jest malowanie, więc okupuje pokój i kompa u nas. Mysle że jeszcze jakiś czas to potrwa, bo dopiero pomalowane sciany, a zostało jeszcze położenie paneli na podłoge. A że na dodatek sami mężczyźni mają to robić, więc możliwe że do Świąt na konfe się nie załapie :P Życze Wam udanego nadchodzącego tygodnia, oby było duzo słońca, mało mrozów i dużo powodów do uśmiechów :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
witaneczko w zimowy poranek🖐️ Jestem tak wypoczęta że aż rozleniwiona:D. To poprostu czysta rozpusta:DMoja mała pupilka wciąż domaga się uwagi. Woła mnie piszcząc.Jest bardzo zabawna i wszędzie jej pełno. Podobnie jak ja. Moje dziewczyny mówią że ja wszystko muszę zauważyć i wszystko muszę wiedzieć:DJeszcze troszkę czasu i święta. Mamy sporo zamówień w sklepie i możliwe że będę musiała pracować w zwiększonej liczbie godzin. Jeśli wszystko pójdzie dobrze to w styczniu odpocznę sobie troszkę.Mam szatańskie plany, ale co z tego wyjdzie ........ Piszecie o rodzeństwie...mam siostrę bliźniaczkę jednojajową, ale urodziła się troszkę wcześniej niż ja. hmmmmm..... jakieś 11 lat wcześniej:D Jesteśmy bardzo ze sobą związane i zawsze wiem kiedy coś się u niej dzieje.Właśnie moja młodsza córcia była u niej od piątku do dziś.Mam też 2 braci.......ale to już inna bajka:( Mam pytanie.........czy napisałyście listy do Mikołaja????????????? Kurcze, przyznam się że ja jeszcze nie a czas goni.Trzymajcie się cieplutko i do zobazcyska...🌻🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🖐️ Zaczynam wchodzić na \"wysokie obroty\" :D Pomału się rozkręcam... W środę młody ma ten konkurs historyczny więc pewnie jeszcze przez te dwa dni będzie się kazał przepytywać, odpytywać, będziemy szlifować i szukać dodatkowych informacji. No i...już do następnego się zgłosił - konkurs plastyczny na najpiękniejszy stroik świąteczny. Ale to już bułka z masłem, ja co roku robię stroiki świąteczne (mam fioła, bzika, szmergla czy jak kto tam chce...na tym tle) więc chętnie mu pomogę. W dodatku od 8 grudnia rozpoczyna się turniej o mistrzostwo szkół podstawowych w piłce nożnej (młody oczywiście gra :O ) więc dodatkowe dowożenie go na mecze. No i pomału za świąteczne porządki, zakupy i dekoracje należy się zabierać. Ale \"nic to\" jak mawiał pan Wołodyjowski :-) ... Te zwariowane dni przed świętami też mają swój urok. Aaa.....kupiłam psu taką piękną wstążkę...czerwoną, miał w niej na Wigilii wystąpić. Chciałam sprawdzić jak się prezentuje osioł w niej...no i tego...zeżarł ją :O Dostanie w takim razie....dzwoneczek :D I pewnie szału jakbym mu to powiesiła. Pal go licho... i tak coś wymyślę. Z pańcią nie wygra :D Pralka mnie woła, odkurzacz też tak coś popatruje ze środka pokoju....więc spadam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Puk ,puk !!! :-D Czy jest tu kto ???? Przyczłapałam z pracusi zrobiłam sobie ciepłe piciu i przysiadlam na chwileczkę poczytać co napisałyście :-D . Biała Damo ,tej siostry to Ci tak zazdroszczę jak niczego na świecie , całe życie ubolewałam nad tym !!!!W moim posiadaniu jest trzech starszych braci , bratowe no fajne ale to nie to !! No a z facetami bywa różnie ,no i te odległości też robią swoje. Akurat przyszedł mąż zapytać czy buty wyczyściłam na Mikołaja -yyyyyyyyyyyyyyy!!!cosik wpadnie ????? A jak tam u Was ???? 😘 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
TEKSTY: Awaria samolotu Po każdym locie, piloci linii lotniczych są zobowiązani do wypełnienia kwestionariusza nt. problemów technicznych, napotkanych podczas lotu. Formularz jest następnie przekazywany mechanikom w celu dokonania odpowiednich korekt. Odpowiedzi mechaników są wpisywane w dolnej części kwestionariusza, by umożliwić pilotom zapoznanie się z nimi przed następnym lotem. Nikt nigdy nie twierdził, ze załogi naziemne i mechanicy są pozbawieni poczucia humoru. P = problem zgłoszony przez pilota O = odpowiedź mechaników P: Lewa wewnętrzna opona podwozia głównego niemal wymaga wymiany. O: Niemal wymieniono lewa wewnętrzna opona podwozia głównego. P: Przebieg lotu próbnego OK. Jedynie układ automatycznego lądowania przyziemia bardzo twardo. O: W tej maszynie nie zainstalowano układu automatycznego lądowania. P: Coś się obluzowało w kokpicie. O: Coś umocowano w kokpicie. P: Martwe owady na wiatrochronie. O: Zamówiono żywe. P: Autopilot w trybie `utrzymaj wysokość` obniża lot 200 stop/minutę. O: Problem nie do odtworzenia na ziemi. P: Ślady przecieków na prawym podwoziu głównym. O: Ślady zatarto. P: Poziom DME niewiarygodnie wysoki. O: Obniżono poziom DME do bardziej wiarygodnego poziomu. P: Zaciski blokujące powodują unieruchamianie dzwigni przepustnic. O: Właśnie po to są. P: Uklad IFF nie działa. O: Uklad IFF zawsze nie działa kiedy jest wyłączony. P: Przypuszczalnie szyba wiatrochronu jest pęknięta. O: Przypuszczalnie jest to prawda. P: Brak silnika nr 3. O: Po krótkich poszukiwaniach, silnik znaleziono na prawym skrzydle. P: Mysz w kokpicie. O: Zainstalowano kota. P: Radar mruczy. O: Przeprogramowano radar by mówił. P: Samolot śmiesznie reaguje na stery. O: Samolot upomniano by przestał, latał prosto i zachowywał się poważnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
TEKSTY: Gatunki Gości Gość niefrasobliwy. Jeżeli umówił się na szóstą, nie spodziewaj się go przed siódmą. Wchodząc oznajmi z rozbrajającą szczerością: \"Nie spieszyłem się, bo przecież siedzisz w domu, to możesz poczekać. Co innego, gdybyś czekał na mieście\". Jeżeli w międzyczasie wyjdziesz z domu, to masz jak w banku, że niefrasobliwy wyrobi ci wśród znajomych opinię \"niepoważnego człowieka\": umawiasz się, a jak człowiek przychodzi, to cię nie ma. Oburzające! Trwają prace nad projektem ustawy, zgodnie z którą zamordowanie gościa niefrasobliwego będzie nagradzane Krzyżem Zasługi. Gość prorodzinny. Najczęściej kobieta. Przyprowadza ze sobą męża i dziecko/dzieci. Jeżeli ma ich sześcioro , przyprowadza wszystkie. Mąż siedzi naburmuszony, dzieci wrzeszczą albo usiłują zdemolować ci dom i zamordować psa/kota/paprotkę cokolwiek masz żywego. Towarzyska konwersacja polega na okrzykach: \"Nie ruszaj!\", \"Zostaw!\", \"Przed chwilą robiłeś siusiu!\". Jeżeli dożyjesz końca wizyty to się dowiesz, że dzieci są cudowne i naprawdę powinieneś mieć chociaż jedno. Nie chcesz? Dziwak z ciebie. Gość nastawiony krytycznie. Masz psa? Bez sensu, w bloku tylko się męczy. A w ogóle to zwierzęta należy eksterminować, bo nastawiony krytycznie ich nie lubi. Nie masz w domu ani jednej rośliny doniczkowej? Jak możesz wytrzymać bez zieleni? (W drodze do ciebie nastawiony krytycznie podeptał trawnik przed domem, a czekając na autobus oberwał liście z wszystkich krzewów rosnących wokół przystanku). Ani jednego obrazka na ścianach? Z obrazkami mieszkanie jest znacznie przytulniejsze (na wzmiankę o twojej niedawnej wizycie w Luwrze nastawiony krytycznie ostentacyjnie ziewnie). Niezależnie od przebiegu i wyniku wizyty gość nastawiony krytycznie oceni cię jako gburowatego głupka o wyjątkowo złym guście. Gość wykazujący instynkt stadny. Za skarby świata nie przyjdzie do ciebie sam. Przyciągnie ze sobą co najmniej jedną niezapowiedzianą osobę, której nie znasz i nie masz ochoty poznać. Poproszony, aby tego nie robił, gość wykazujący instynkt stadny uzna cię za dzikusa i odludka. Gość gracz. O, masz komputer! A jakie masz gry? Żadnych? To po co ci komputer? Do pracy?! To na komputerze da się robić coś poza graniem?! Dla gościa gracza lepiej mieć przygotowany zestaw do udzielania pierwszej pomocy - wstrząs wywołany powyższym odkryciem może go zabić. Gość - zwolennik sprawiedliwości społecznej. Mieszkasz sam w dwóch pokojach? Jezu, co za luksus! A tymczasem córka gościa gnieździ się z mężem i dzieckiem w najmniejszym pokoju u teściowej. Jaka to na świecie niesprawiedliwość. Masz natychmiast oddać swoje mieszkanie córce gościa w prezencie, a sam wyprowadzić się na najbliższy dworzec - skoro nie masz męża ani dziecka, to dach nad głową nie jest ci do niczego potrzebny. Gość - czciciel Isaury (Isaura jest tu postacią symboliczną, do tej kategorii należą goście uprawiający kult jakiegokolwiek serialu wyprodukowanego między Rio Grande a Ziemią Ognistą). Niezależnie od celu wizyty o 18.30 gość zażąda włączenia telewizora, bo właśnie idzie 1157 odcinek serialu \"Żarliwa miłość, lodowata nienawiść, inne uczucia w temperaturze średniej\". Gość nie prześpi nocy jeżeli się nie dowie, czy Julietta wreszcie odkryje, że Armando to jej syn, o którego istnieniu nie miała zielonego pojęcia. Nie oglądasz tego serialu? Szkoda, taki życiowy, dużo się można z niego nauczyć. Gość - tajniak z urzędu skarbowego. Zanim zdejmie płaszcz wypyta cię o ceny i miejsce zakupu lodówki, pralki, telewizora, płytek na podłodze, serwetki na stole i wszystkiego, co znajdzie się w jego polu widzenia. Możesz się uważać za szczęściarza, jeżeli nie zażąda okazania rachunków na wyżej wymienione dobra. Gość analfabeta. Boże, tyle książek! Pani to wszystko przeczytała? To pani jest bardzo mądra. Pani powinna występować w teleturniejach, w Familiadzie albo \"Idź na całość\". Nie chce pani? Dlaczego? Szwagier gościa zrobił na teleturniejach oszałamiającą karierę - wystapił w \"Idź na całość\", wygrał zapas wody mineralnej na pół wieku i teraz wszyscy na osiedlu go poznają. Tobie też na pewno by się udało, przecież jesteś taki mądry (w pojęciu gościa analfabety \"taki mądry\" jest każdy, kto czyta cokolwiek poza programem telewizyjnym; jeżeli ponadto legitymujesz się wykształceniem wyższym niż zasadnicze zawodowe, staniesz się obiektem kultu gościa analfabety). Gość analfabeta dość często należy jednocześnie do kategorii czcicieli Isaury.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
TEKSTY: Idą Święta… Idą Święta, a to oznacza że… Najpierw trzeba, kurwa, kupić prezenty. Oznacza to, że będę latał po sklepach, przepychał się przez spoconych ludzi z obłędem w oczach, żeby wydać mnóstwo kasy na jakieś pierdoły. Co gorsza, wszystko już kiedyś komuś kupiłem. Wujek Edek dostał w zeszłym roku flaszkę, a przecież nie kupię mu w tym roku książki, bo ten facet nigdy nie przeczytał nic ponad tekst na etykiecie półlitrówki. Ciocia Jadzia rok temu ukontentowała się kremem nawilżającym, co go kupiłem z przeceny, bo za tydzień kończył się termin ważności. W tym roku jedynym kosmetykiem dla tej lampucery byłby krem przeciwzmarszczkowy, ale po pierwsze, takich zmarszczek żaden krem nie wygładzi, a po drugie, przecież nie wydam na kosmetyki całej kasy na Boże Narodzenie. I tak ze wszystkimi. Dziecko mordę drze o jakiś nowy program komputerowy, choć i tak wiadomo, że przestanie się nim zajmować po 48 godzinach, bo każda gra jest dla niego za trudna, Półmózg jeden. Żona będzie miała jak zwykle pretensje, że Kowalska z jej biura dostanie coś ładniejszego. W rezultacie kupię byle co - jak co roku. Potem śledzik w pracy z ludźmi, których mordy są mi nienawistne, i patrzenie na męki szefa, który życzy nam \"dużo pieniędzy\", choć wszyscy wiedzą, że dopiero wtedy byłby szczęśliwy, gdybym pracował za miskę zupy z brukwi przykuty łańcuchem do komputera. Krwiopijca jeden. Potem wszyscy się nawalą jak szpaki, a pan Henio obślini biust pani Bożeny z księgowości, zamkną się oboje w archiwum, bo oni zawsze walą się jak króliki, kiedy są naprani. Następnego dnia kac, w dodatku żona będzie robić wymówki. Jeszcze tylko trzeba jebnąć w baniak karpia, bo małżonka - uważacie - wrażliwa jest i na męki zwierzątka nie może patrzeć, choć mnie męczy od 15 lat bez zmrużenia oka, garbata owca. Przynieść i przystroić choinkę. Z dzieckiem, żeby miało ciepłe wspomnienia z dzieciństwa\", a ono w dupie ma choinkę, mnie, Boże Narodzenie i wszystko. Jak taki glon emocjonalny, może mieć jakiekolwiek wspomnienia? No i kolacyjka wigilijna. Rodzinna, mać ich w tę i z powrotem. Jedna wielka męka. Co za kutas wymyślił ten łzawy termin \"rodzinna wieczerza\"? Przyjdą wszyscy ci, od których na co dzień trzymam się z daleka z dobrym skutkiem. Usiądziemy za stołem… A nie, pardon, najpierw prezenty! Trzeba będzie się kłamliwie ucieszyć, choć z góry wiem, że ten krawat kupiony na bazarze od Wietnamczyków dopełniłby liczną kolekcję podobnych gówien, gdybym oczywiście zawalił szafę takim badziewiem, a nie zaraz następnego dnia wyrzucił wszystko do śmietnika. Dostanę też najtańszy koniak i jakieś kosmetyki. Jakie - będę wiedział ostatniego dnia przed Wigilią, kiedy w pobliskim supermarkecie zaczną wyprzedawać to, czego nie udało się upchnąć ludziom. Po prezentach się zacznie. Te same kretyńskie dowcipy wuja Bronka, zwłaszcza, kurna, ten o gąsce Balbince. Wszyscy będą dokarmiać mojego psa po to, żeby narzygał w nocy na pościel. Ciotka załzawi się po dwóch godzinach żucia żarcia z wytrwałością tapira i zacznie płakać, \"jak to dobrze, że trzymamy się razem\". Gówno prawda akurat, co wykażą następne dwie godziny, kiedy to nawaliwszy się już, zacznie wyzywać swojego ślubnego od złamanych chujów. To oczywiście prawda, ale dlaczego popierać to rzucaniem w niego salaterką po śledziach? Mniejsza o jego mordę, ale ciotka nigdy nie trafia. Plama na wersalce cuchnie jeszcze przez dwa tygodnie po Wigilii. Jedyna nadzieja, że akurat w tym roku 6-letnia latorośl kuzynostwa z Lublina nie nawali w gacie w połowie kolacji i nie zakomunikuje o tym radośnie jeszcze przed deserem. Bo to, że coś wywali sobie na łeb ze stołu, to pewne jak w banku. Jeszcze tylko muszę przeżyć debilne gadki o polityce, przy których wszyscy oczywiście skoczą sobie do gardeł i na siebie się poobrażają. Na koniec ciotula Jadzia puści maleńkiego pawika na ścianę koło swojego fotela i można będzie odtrąbić koniec męczarni. A nie, byłbym zapomniał. Kolejną rozrywką będzie wyprawa na pasterkę, bo to religijna rodzina. No to pójdę, choć nikt nigdy nie wyjaśnił, po nagłą cholerę tłuc się po nocy, żeby stać na mrozie w bezruchu przez godzinę czy więcej. Ciekawe, czy moja małżonka znowu wywinie orła na ryj na schodkach kościółka - jak to robi od kilku lat z uporem godnym lepszej sprawy? W kościele, jeśli tam się dopcham, będzie cuchnąć jak w gorzelni, bo wierni tylko dlatego stoją na własnych nogach, bo za duży tłok, żeby upaść. Czasem tylko ktoś beknie albo puści głośno bąka, ale i tak nikt na to nie zwróci uwagi, bo wszyscy drzemią na stojąco. Wracając trzeba tylko będzie uważać na chłopców z osiedla, bo w Wigilię katolicka młodzież szczególnie lubi wpierdolić bliźniemu. Rok temu zglanowali wujka Edka, ale on chyba tego nie zauważył, bo był zalany w płaskorzeźbę. Wreszcie wychodzą z chałupy, wory jedne. Moment zamykania drzwi za ostatnim z tych troglodytów jest najszczęśliwszą chwilą w moim świątecznym życiu. Kilka dni odpoczynku. Ale mijają jak z bata strzelił, bo wielkimi krokami zbliża się kolejny kretyński wynalazek - Sylwester. Ludzie! Kto to wymyślił?! Już od listopada ślubna wydala z siebie idiotyczne pomysły, żeby pójść na \"jakiś bal\". Jakbyśmy srali pieniędzmi… Albo żeby gdzieś wyjechać, gdzie gorąco. A niech se włączy farelkę pod fikusem, będzie miała tropiki w chałupie. I tak przecież skończy się na balandze u Witka. Jasne, trzeba ładnie się ubrać, bo wszystkim się wydaje, że to jakiś uroczysty dzień. Czyli żona najpierw puści w trąbę pół budżetu domowego na jakąś kieckę, w której wygląda jak zwykle, czyli jak w worku po nawozach sztucznych. Ale cena taka, że za to można by żywić jeden powiat w Somalii przez kwartał. Ja się wbijam w garnitur, bo europejska cywilizacja wymyśliła, że mężczyzna wygląda dobrze, gdy wdzieje na siebie marynarę, co pije pod pachami. Pod szyją zawiążę sobie kolorowy postronek. I tak mam przewagę, bo prysnę na dziób jakąś wodę kolońską i jazda, a małżonka kładzie sobie tapety tyle, że palec w to wchodzi do pierwszego stawu, a daje rezultat mumii Tutenchamona zaraz przed konserwacją. I zajmuje ze trzy godziny. Łazienka, oczywiście, zajęta i wszyscy pozostali domownicy mogą szczać do zlewu, jak mają potrzebę, albo niech zdychają na uremię. U Witka ten sam zestaw ludzki, ale czasem trafia się coś nowego, na czym można by oko zawiesić. Jak zwykle nic z tego nie wyjdzie, bo chociaż Wituś ma dużą chałupę, to ryzyko za duże. Zresztą każda kobitka jeszcze przed północą doprowadza się do stanu, w którym wygląda jak kupa. W tym dniu trzeba być radosnym jak młody pies, szczerzyć zęby w uśmiechu i ruszać w tany, nawet jeśli ni pyty nie mam o tym pojęcia. Zresztą nikt nie ma, za to wszyscy miotają się w konwulsjach i po krótkim czasie cuchną, jak gdyby nie myli się z tydzień. Baby w szczególności. Z facetami jest prostsza sprawa, bo już koło jedenastej są pijani w sztok i bełkoczą albo chcą ruchać wszystko, na co trafią w drodze do baru. O północy trzeba obcałować wszystkie te oślinione i śmierdzące wódą mordy, obłudnie życząc wszystkiego najlepszego, choć jedyne, o czym wtedy myślę, to żeby ich szlag trafił czym prędzej. Potem sylwestrowa noc, banalna do bólu - rozmazane makijaże kobitek (najlepszy tusz nie wytrzyma, gdy właścicielka walnie mordą w sałatkę), śpiący pokotem faceci, jacyś zarzygani klienci w kiblu. Norma. Ja, oczywiście, nawalę się już przed północą, żeby uniknąć konieczności odwożenia mojej nawalonej ślubnej do domu. I tak zakończę ten najgorszy okres w roku…

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale mijają jak z bata strzelił, bo wielkimi krokami zbliża się kolejny kretyński wynalazek - Sylwester. Ludzie! Kto to wymyślił?! Już od listopada ślubna wydala z siebie idiotyczne pomysły, żeby pójść na \"jakiś bal\". Jakbyśmy srali pieniędzmi… Albo żeby gdzieś wyjechać, gdzie gorąco. A niech se włączy farelkę pod fikusem, będzie miała tropiki w chałupie. I tak przecież skończy się na balandze u Witka. Jasne, trzeba ładnie się ubrać, bo wszystkim się wydaje, że to jakiś uroczysty dzień. Czyli żona najpierw puści w trąbę pół budżetu domowego na jakąś kieckę, w której wygląda jak zwykle, czyli jak w worku po nawozach sztucznych. Ale cena taka, że za to można by żywić jeden powiat w Somalii przez kwartał. Ja się wbijam w garnitur, bo europejska cywilizacja wymyśliła, że mężczyzna wygląda dobrze, gdy wdzieje na siebie marynarę, co pije pod pachami. Pod szyją zawiążę sobie kolorowy postronek. I tak mam przewagę, bo prysnę na dziób jakąś wodę kolońską i jazda, a małżonka kładzie sobie tapety tyle, że palec w to wchodzi do pierwszego stawu, a daje rezultat mumii Tutenchamona zaraz przed konserwacją. I zajmuje ze trzy godziny. Łazienka, oczywiście, zajęta i wszyscy pozostali domownicy mogą szczać do zlewu, jak mają potrzebę, albo niech zdychają na uremię. U Witka ten sam zestaw ludzki, ale czasem trafia się coś nowego, na czym można by oko zawiesić. Jak zwykle nic z tego nie wyjdzie, bo chociaż Wituś ma dużą chałupę, to ryzyko za duże. Zresztą każda kobitka jeszcze przed północą doprowadza się do stanu, w którym wygląda jak kupa. W tym dniu trzeba być radosnym jak młody pies, szczerzyć zęby w uśmiechu i ruszać w tany, nawet jeśli ni pyty nie mam o tym pojęcia. Zresztą nikt nie ma, za to wszyscy miotają się w konwulsjach i po krótkim czasie cuchną, jak gdyby nie myli się z tydzień. Baby w szczególności. Z facetami jest prostsza sprawa, bo już koło jedenastej są pijani w sztok i bełkoczą albo chcą ruchać wszystko, na co trafią w drodze do baru. O północy trzeba obcałować wszystkie te oślinione i śmierdzące wódą mordy, obłudnie życząc wszystkiego najlepszego, choć jedyne, o czym wtedy myślę, to żeby ich szlag trafił czym prędzej. Potem sylwestrowa noc, banalna do bólu - rozmazane makijaże kobitek (najlepszy tusz nie wytrzyma, gdy właścicielka walnie mordą w sałatkę), śpiący pokotem faceci, jacyś zarzygani klienci w kiblu. Norma. Ja, oczywiście, nawalę się już przed północą, żeby uniknąć konieczności odwożenia mojej nawalonej ślubnej do domu. I tak zakończę ten najgorszy okres w roku…

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Reforma szkolnictwa prowadzi także do zmian pewnych zasad w języku polskim. Obecnie znana deklinacja poszerzona została o dodatkowe trzy przypadki: 1. Mianownik - kto?, co? 2. Dopełniacz - kogo?, czego? 3. Celownik - komu?, czemu? 4. Biernik - kogo?, co? 5. Narzędnik - z kim?, z czym? 6. Miejscownik - o kim?, o czym? 7. Wołacz - o! 8. Intymnik - kto, z kim ? 9. Wygryźnik - kto, kogo i dlaczego? 10.Łapownik - kto, komu, ile?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
OOOOOOOOOOOOOO!!! :-D Witajcie !dzisiaj ja pierwsza !! > kawka dla zaspanych i spragnionych :-D zapraszam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem 🖐️ Belisima ten zapach kawki mnie zwabił...mmmm...pychotka :-) Wczoraj poszłam spać ok. 23...wiedzialam, że tak będzie - z młodym historię tłukliśmy 😠 U mnie Mikołaja nie było...ale u nas w domu tylko do nieletnich przychodzi :D Do mnie....Gwiazdor przylezie - mam nadzieję. Ten Gwiazdor to w ogóle coś co mi się bardzo \"podoba\"....prawie jak Dziadek Mróz :D No cóż...co ...region to obyczaj :D Na początku, jak tu zamieszkałam to nie mogłam się przemóc do tego Gwiazdora ale...\"jak już wlazłeś między wrony....\". A teraz po całym domu walają mi się strzępki papieru bo chłopcy z wielką niecierpliwością rozpakowywali swoje poranne skarby :D A tak w ogóle to ....RATUNKU!!!! Mój młody w następnym konkursie startuje - tym razem z języka angielskiego. Ale tu i chciał i został \"zmuszony\" bo wszyscy z grupy tzw. zaawansowanej muszą stanąć w szranki tego konkursu. Ponieważ to podobnie jak Kangur (matematyka) jest konkurs międzynarodowy to musiałam wypluć całe 6.50 zeta :D Te międzynarodowe są płatne. Ciekawe kogo ta szkoła więcej nerwów kosztuje - mnie czy młodego?? :D No i znowu nam się część koleżanek zagubiła - Meg...gdzieś Ty? Pieczarko...wracaj kochana. Hermia...też opuszczasz się co nieco. Sylvi...no trochę usprawiedliwiona - malowanie, remonty, komp na spółkę. Biedactwo - Moniał myśli o Tobie :-) Agars...pojawiła się jak kometa i jak kometa nam zniknęła...ejjjj. Pomaranczka, Patiag, La Fus....opuściły już nas chyba na dobre 😭 Biała Dama...Ty kompa naprawiłaś, nawet na jakieś porsche pewnie przerobiłaś to pokazuj się częściej. Bo ja też zastrajkuję!!! Zimno jak piorun a ja fajek nie mam. Iść czy nie iść - oto jest pytanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moniał - mówisz i masz - jestem! Mój komp niestety nijak mi porshe nie przypomina, może patrzę na niego pod złym kątem, może kucnąć powinnam?:o Ale bardziej niestety przypomina mi starą babę po setnym liftingu, która bardzo chce wierzyć, że jeszcze dwa kolejne i przeskoczy na wstecznym osiemnastkę. Widzę, moniał, że ani szkoła nie daje wytchnąć synkowi, ani synek zbytnio nie marzy o chwili spokoju. Ambitny jest chłopak - no, no! Pozazdrościć, pogratulować i...połknąć ze dwie uspokajające tableteczki na Twoje konto! ;) Jestem pewna, że w kwestii rachunków Twoje konto jest nieco bardziej obciążone! Ale taka jest cena za obcowanie z małym geniuszem. Jak za parę latek będzie odbierał nobla, poczujesz się wynagrodzona, siedząc w pierwszym rzędzie i klaszcząc spuchniętymi z radości kończynami górnymi - zapewniam!:D A powiem Ci, że i moje dziecko poddawane jest setkom zabiegów motywujących, choć to dopiero przedszkole - żywię jedynie nadzieję, że nie są to zabiegi mające przygotować kolejne młode pokolenie do przyszłego wyścigu szczurów... Ja okres przedszkolny wspominam jako czas nieustającej zabawy, moja córka ma już program nauczania, na moje oko na poziomie dawnej 2-iej klasy... :o Są też prace domowe dla niepoznaki określane mianem konkursów, zdaje się, że nawet dobrowolnych, ale nie zmienia to faktu, że sterta zabawek z żalu i osamotnieia po ciuchu porasta kurzem... A ja pełna mieszanych uczuć patrzę na moją latorośl, jak biedaczce czasem \"czacha dymi\" znad sterty książek...Uczucia mieszają mi się zwłaszcza wtedy, gdy pomyślę, że wiele dzieci nie podziela losu mojej przeambitnej dziewczynki, że spokojnie oglądają sobie kolejną bajkę podczas, gdy rodzice starannie.... odrabiają za nie zadania! Kiedy odkryłam ten fakt, uczułam pewną giętkość w kolanach, ale to najprawdziwsza prawda - niestety. Koleżanka - mama pierwszoklasistki - żaliła mi się, że 60% rodziców wypełnia za swoje pociechy zeszyty do kaligrafii!!! Dla mnie to skandal!!! Nie robią tego z powodu lenistwa rzeczonych pociech, lecz w trosce o ich uczniowski imidż. Agenci od siedmiu boleści Nie przyszłoby mi do głowy pozbawiać mojego dziecka okazji do nauki i szlifowania umiejętności! Może mam za małą głowę...:P Ale się nagadałam, litości. A ktoś tu przecie kawą częstował! Czuję się zaproszonaaa! :) :) :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja wlazłam tu rano, żeby się pochwalić :D I zapomniałam...Ranyyy!!! Wymyśliłam mężowi nowe wzory na to jego malowane szkło, dziewczyny zaczęły malować i... chyba chwyci!!! Jakiejś gratyfikacji finansowej zażądać??? :D :D Biała Dama---wiesz...najważniejsze to nie popaść w przesadę. Mój młody jak na razie bawi się tymi konkursami (chociaż nie powiem, że nie denerwuje się nimi) ale ja czuwam... :-) Staram się potraktować to jako \"trening\" przed życiem - zawsze jakieś stresy będzie przeżywał, niech uczy się z nimi radzić sobie. Na szczęście ani ja ani mąż nie wymagamy od niego najlepszych ocen, najlepszego zachowania w szkole, bycia super.... Moim zdaniem najgorsi to tacy rodzice, którzy swoje ambicje przenoszą na dziecko. Bo ono musi być najlepsze, najmądrzejsze i w ogóle super. U nas tak nie jest. I może dlatego on z łatwością podchodzi do nowych wyzwań - uda się to wspaniale, nie uda się - nadal jest naszym kochanym synkiem, kimś szczególnym. Sprawdza się sam dla siebie. Ma jak na swój wiek duży dystans do siebie, do szkoły...on się bawi tym wszystkim. Coś mi się wydaje, że Ty masz podobne podejście. Pozwolić na sprawdzenie siebie, na zmierzenie się ze sobą ale nie pozwolić na to, aby dziecko stanęło w tym bezsensownym \"wyścigu szczurów\". Bo ja nadal uważam, że lepiej \"być\" niż \"mieć\"..... Jakoś wyleczyć się z tego nie umiem. Pewnie kiedyś z młodszym będę miała więcej problemów. Inny charakter. Ale jak byłam w ciązy miałam sen...ale sorki to nie na topik. Dobra...dzisiaj dwa posty odwaliłam :D... A reszta co? Zapadła w sen zimowy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jasne zapraszałam wszystkich :-D Tylko szkoda że to wirtualnie :-( Bo tak na prawdę to bardzo bym chciała się wygadać ,ulać z serca to co mi zalega [buuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu}a nie mam jak.Nawet konfa puki co odpada . Czy można życie zacząć od nowa ??? Bo chyba już tylko to mi zostało. To już nie dół a do kopalni wpadłam-ostatni poziom :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Belisima....puknij Ty nawet bez konfy na tlen ❤️ Biała Dama ma rację....wszystko można. Nie daj się tym złym chwilkom. A jakby co to skype włączę :-) A jak i to nie pomoże to wiesz...pociągi kursują....ja poczekam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witanko Mam chwile kompa dla siebie, bo młodzież sie kąpie :) Moniał- dzieki, pamiętam że jesteś i bedziesz :) Biała Damo- wkońcu Cie widać na topiku, mam nadzieje że niedługo pogadamy ;) Belisima- nie daj się, jesteśmy tu, choc rzadko niektóre :> Jakby co to ja też na pogaduchy sie pisze :) Tak woóle to znowu dopadło mnie przeziębienie, a tu jeszcze cały tydzień pracy, nawet sobota przede mną :( Jeszcze na dodatek moja mama dzwoniła i chora też coś, a ja nie mam jak pojechać, ech..... Dobra dość marudzenia, jak będzie konfa to.............KONIECZNIE ........ dajcie mi znać, zostawcie wiadomość na tlenie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×