Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

sylviii

Mimo że mam męża i dwoje dzieci... cz.2

Polecane posty

Spokojnie możecie pisać na topiku. Mój stan nie jest zaraźliwy :D Zresztą pomału mi przechodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Was moje kochane. Oj jak dawno tu nie byłam. No cóz trudy samotności. Nie będę opisywać jak wygląda mój dzień bo już gdzieś to uskuteczniałam. Nic się nie zmieniło. Długo oczekiwana stabilizacja kurka wodna - wczoraj do bani, dziś do bani i jutro też do bani :-D narazie jestem obżarta truskawkami i jest mi błogo dobrze bo nasza \"ukochana\" pani syndyk wyjechała na całe dwa tygodnie. JUPII!!! Trochę będzie lepiej iśc do pracy. A napisałam wam, że zatrudniła mnie do końca roku? Nie? No to piszę. Narazie nie zasilę szeregów bezrobotnych. Poza tym noga za nogą ciągnę ten wózek z codziennością bo chyba innego wyjścia nie mam. A że fala róznych, dziwnych psich myśli przelewa się nocami przez mózgownicę to już inna bajka. Nawet nie wiedziałam ile pytań może pozostać bez odpowiedzi i na ile odpowiedzi przyjdzie czekać Bóg jeden wie ile. Łoś to mi się filozoficznie porobiło teraz. Ja nie mogę. Chyba pora zabrać się za kolejną porcję truskawek. Ponoć nie tuczą a ile przyjemności w spożywaniu. A Wy kochaniutkie jak żyjecie? Widzę, ze lato w pełni bo coraz Was tu mniej. No moze nie mniej a rzadziej bywacie. No dobra. całuski dla Was wszystkich. 👄 👄 👄. Idę dostać wysypki po truskawkach :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja leżem chora trocha, napisze coś jutro bo nie mam sił dziś ciesze się ze wracacie bo byłam pewna że topik padł na amen pozdrowienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sylvii biedactwo co Tobie? Takie piękne lato a Ciebie zmogło? Mam nadzieję, że już czujesz się lepiej. Duże 👄 👄 👄 dla Ciebie i wracaj szybko do zdrówka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widzisz La Fus sama nie wiem co mi dolega, co roku mam to samo. Zaczyna boleć dziąsło, potem opuchlizna i tak kilka dni. Lekarze i dentysci nie wiedzą od czego, a ja za każdym razem coraz bardziej zaczynam się martwić :( mam nadzieje ze to jednak nic groźnego. Dzis lepiej się czuje :) gorąco u mnie strasznie, nie ma czym oddychać, a tu nadal zapowiadają gorąco. Niby fajnie, bo wkońcu zima była taka długa. no to pomarudziłam a teraz spadam na film :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć kochane! Moje dziecię miało uroczyste zakończenie przedszkola. Większość z Was ma to już za sobą, więc wiecie, jakie emocje mi się udzieliły. Poszłam wprawdzie na te występy wyluzowana, na dodatek marnie się czułam (mnie też dopadają choróbska właśnie w lecie - jak u Sylvii), ale jak tylko moja córka wyszła na scenę i zatańczyła flamenco pod przebój Banderasa (no, poniosło trochę mamę w tym nazewnictwie :P ) to myślałam, że padnę z wrażenia na glebę, choć daleko nie miałam, bo na ziemi i tak wszak leżałam, jak przystało na rasowego fotoreportera. Ale to jeszcze nic! W pewnym momencie dzieci pożegnały się z widownią i wyszły z sali, pozostawiając rodziców w niemałej konsternacji, bo nauczeni doświadczeniem spodziewaliśmy się po, burzy oklasków, wyłuskać z wrzeszczącego tłumu własną latorośl, przytulić i pogratulować udanego występu. A tu nic. Pusto.Zapadła niezręczna cisza i każdy zaczął wiercić tyłkiem w krześle.Otwierają się drugie drzwi do sali , rozbrzmiewają pierwsze takty poloneza Ogińskiego i na scenę ponownie wkraczają w parach nasze dzieci...(dzieci..?) Tu już matka (znaczy się ja ) nie wytrzymała ciśnienia i zawyła niczym ranny bawół, odwracając desperacko twarz w stronę okna, mając płonną nadzieję, że to zatuszuje jej stan, pominąwszy fakt, że udzieliła już wcześniej informacji na temat jej marnego stanu poprzez efekty dźwiękowe. Ehhh, nie muszę mówić, że się wstydu nałykałam oprócz łez, bo inni rodzice potrafili jakoś dać ujście swoim emocjom w bardziej cywilizowany sposób ( choć nie wiem, czy głośne przełykanie śliny przez mamy i nerwowe chrząkanie tatusiów rzeczywiście takie jest?). Ja w każdym razie zdobyłam się tylko na wycie do okna, trzymałam jedynie sprzęt w górze, tak na ślepo, żeby coś się chociaż nagrało i miałam nadzieję obejrzeć resztę w domu, ale z tego wszystkiego nagrałam scenkę bokiem i teraz nie umiem jej odkręcić (nagrywałam na aparacie). No nic, trza się położyć do oglądania, co tam. Ehhh, wiekopomną chwilę oglądać na leżąco? Byłam przekonana, że pierwszy raz moje dziecko ujrzę tańczące poloneza, kiedy będzie już pełnoletnie - na studniówce - a tu taki wstrząs...I po co się, mamusiu, oszukiwać, że pod twoimi skrzydłami niemrawo wierci się małe pisklę, po co oczy mydlić dłużej...Tak, dorosłość mojej córki obezwładnia mnie, ale jest faktem.... Tak, znów się nagadałam! A pogoda jest wprost cu-do-wna! Aż chce się żyć! Mam nadzieję, że Wy też tak dobrze znosicie upały, choć przyznam, że krążenie w starym ciele trochę podupada, i w ogóle jakieś takie jest mało dekoracyjne, pomimo wymogu obnażenia, a z tym ciężko się pogodzić...:/ Jakby co, to mówiłam oczywiście tylko i wyłącznie o swoim starym ciele ;) Pozdrawiam Was , Słońca moje kochane!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Biała Damo moze jakieś fotki podeslesz na skrzyneczke? tylko prosze o takie żebym nie musiała głowy wykręcać hihi No to przedszkole masz już za sobą, teraz kolejny etap? czy jeszcze zerówka? jakoś sie pogubiłam juz w tym wszystkim :( za malo ostatnio piszecie i sama juz nie wiem kto, gdzie i kiedy Moniał moze wreszcie napiszesz co tam sie dzieje u Ciebie? oj bidulko nie ukrywaj sie, bo to nie pomaga La Fus odpoczywasz wkoncu bez pani syndyk? teraz mniej kłopotów jak będą wakacje? n i niedługo urlop Ci sie chyba szykuje? Pieczarko jak synek? chyba psycholog potzrebny. Te objawy sa niepokojące i to bardzo. Jakaś agresja go rozsadza a to juz chyba trzeba za wczasu leczyć lub łagodzić objawy chociaż U mnie po staremu, praca, dom, nerwy :P niedługo też ide na urlop więc już sie ciesze bo odpoczynek też mi potrzebny. Jednak rok pracy to duzo i czas na relaks :) pozdrowienia dla wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🖐️ No to jestem z powrotem :D Czuję się jak po ciężkiej chorobie...ale dochodzę pomału do siebie. Sylvi---dużo byłoby pisania co się działo ostatnimi czasy. Może lepiej spuścić na to wszystko zasłonę milczenia i....rozpocząc II akt życiowy :-) Biała Damo---gratuluję córci! To już I klasistka? Mój młody zakończył szkołę świadectwem z czerwonym paskiem, zdobywając III miejsce w klasie. Otrzymał również dyplom za osiągnięcia sportowe i za parę dni wybiera się na obóz sportowy. A teraz uciekam spać bo oczy mi się zamykają ( a w domu zapałek nie posiadam :D )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie, własnie dzisiaj pomyślałam o topiczku, i prosze jestem ,i widze, że la fusa tez dawno nie było:)pozdrówka pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A tak, kochane, moja córcia to już niedługo pierwszoklasistka! A zdjęć kilka chętnie podeślę, wybiorę te, do obejrzenia których nie trzeba będzie ćwiczyć skłonów, jogi, i lewitacji :) Od tego upału napuchłam już jak balon, tyle, że brak mi lekkości balona :o, ale mimo to uwielbiam taką pogodę, uwielbiam stękać i wzdychać, szukać cienia, albo wypełzać na słońce niczym jaszczur jakiś, i wygrzewać członki. Uwielbiam gasić pragnienie dobrze schłodzonym białym winem , na obiad spożywać świeże truskawki prosto z lodówki. Lubię targać wielki koc na wielką łąkę, wklepywać krem cud - co to ma sprawić, że mi lato nie odbierze resztek młodości, a przynajmniej łudzę się, że tak będzie. Lubię patrzeć, jak moje dziecko skacze w promykach słońca błyskając bladymi nóżkami, jak jej spódniczka fruwa radośnie na wietrze, lubię plamy po lodach na jej małej koszulce i zaróżowione policzki nie wiadomo - od słońca czy z radości :) Komarów nie lubię... Bez wzajemności! Moniał, rozumiem, co masz na myśli pisząc, że czujesz się jak po ciężkiej chorobie...Z pewnością jesteś teraz jeszcze bardzo osłabiona, ale z każdym dniem mam nadzieję, będziesz rosła w siłę, a już z pewnością w tej chwili odczuwasz ulgę - najgorsze już za Tobą. Teraz może być tylko lepiej - taka jest natura człowieka i taki jest rytm życia - teraz już tylko tendencja wzrostowa. Ja to wiem. A dziecięcia to Tobie raczej powinniśmy gratulować! Czerwony pasek i średnia - brawo! :) :) :) Sylvi, a jak Twój \"synuś\"?, bo już daawno nie miałam żadnych wieści o nim. O Tobie zresztą też...:o A jak reszta dziewczynek? Pieczarko, jak postępy z Twoim małym? Piszcie, piszcie, kochane. P.S. Dziewczynki, Wam pierwszym się pochwalę, jeśli można. Dostałam awans i zostałam kierownikiem... Ale sza, nie mówcie nikomu! Ściskam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Biała Damo gratulacje 🌻 🌻 🌻 fotki poprosze, wiesz jak lubie oglądać Wasze zdjecia :) Ja równiez uwielbiam lato od tego roku, po pracy i w weekendy leże na leżaku i opalam ciałko :) już jestem zdeczka brązowa, ale daleko mi jeszcze do mojej kolezanki. Ta to dopiero maniaczka opalania :) podeśle Wam kilka fotek ze spacerku po parku. teraz dopiero jest pięknie, wszystko zielone i takie mniammm ;) ide do łóznia bo wczoraj nie mogłam coś zasnąć, teraz pada deszcz wiec pewnie zaraz się ochłodzi z lekka. pozdrowienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Biała Damo dziekuje za zdjęcia, już są chudzinko ;) córka urosła i taka jakaś powazniejsza i starsza wygląda, czas leci :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Dzięki za fotki. To coś co moniały bardzo lubią :-) Gratuluję pani kierowniczce :-) Proszę...a ja parę miesięcy temu nie wiedziałam z jaką ważną personą winko popijam :D A tu... Biała Damo GRATULACJE 🌻 Sylvi---kiedy masz urlop i gdzie się wybierasz? Jutro mój młody na obóz wybywa. Ja jako rasowa matka daję mojemu dziecku szereg cennych rad....No i wczoraj syn się zbuntował, westchnął po kolejnej mojej wyliczance, odłożył książkę i stwierdził, że on dobrze wie, czego mu nie wolno a co wolno, że na mrowiskach nie będzie siadał, nie będzie jadł surowych grzybów, że pamięta gdzie w torbie są dresy, gdzie bluzy itd. Mam się nie martwić bo z procy kamieniami nie będzie strzelał....jeszcze było coś o drażnieniu dzików....chyba też ich drażnić nie zamierza :D Na obóz nie wolno im zabierać komórek....(i pluszowych misiów :D ) Osiwieję więc zanim wróci. Na ostatnim zebraniu z trenerem zapadły decyzje o utworzeniu gorącej skrzynki kontaktowej. Mianowicie jeden z tatusiów będzie dzwonił do trenera a my już do niego. Faktycznie....w innym wypadku zamiast treningów, wycieczek, ognisk....trener pewnie odbierałby jedynie telefony od przerażonych mam :D W każdym razie ten tauś sam się podłożył...więc teraz przez najbliższe 10 dni bedzie sobie radził...jak umie :D Wszyscy rodzice skrzętnie zanotowali jego numer telefonu i....jutro nasze skarby wysyłamy nad morze! Drugi tatuś zadeklarował się z telefonem na policję (sprawdzenie autokaru) ale już w necie sprawdziłam tego organizatora :D Ciekawa jestem jak sobie dadzą chłopcy radę. Na 3 dniowej wycieczce klasowej mieli trochę niespodzianek (ukłon dla wychowawczyni.....ja bym siwa wróciła). Byli w górach....jeden wyleciał przez okno, kilku się pogubiło na trasie....a moje dziecko przywiozło (po trzech dniach) ....kanapki w plecaku, które ma drogę zapakowałam. Nie miał podobno gdzie ich wyrzucić :O A może czasu nie miał....W każdym razie plecak musiałam uprać....zapach był \"nie tego\" :O Wczoraj powiedział, że pamięta - jak czegoś nie zje to wywali. No...słowo honoru, że wywali - tak powiedział. Ale w sekrecie to Wam powiem, że mi ten chłopak tak zmężniał przez ten rok, że....szok!!!! :D Pieczarko---co u Ciebie? Jak dajesz sobie radę z małym? Mój młodszy to też niestety buntowniczy charakter (ciekawe....po kim on to ma???) i potrafi mi na ulicy odegrać takie cyrki, że szkoda słów. Ale ja już na sposób się wzięłam - nie zwracam uwagi. Bez widowni szybko mu przechodzi. Ostatnio nauczył się od starszego brata \"jeździć\" na deskorolce. Efekt? Zjazd z górki i trzepnięcie łbem w murek :O A inne 5 latki siedzą sobie spokojnie w piaskownicy. Mój natomiast na zjeżdzalni głową w dół zjeżdza :O, wchodzi nie po drabinkach tylko po tej częsci do zjazdów (oczywiście niezamierzenie czasami,szybkim tempem posuwając się w dół...:O ). Normalnie - fajno jest :O Buziaki dla wszystkich....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hihihi ale sie uśmiałam :) Moniał masz bardzo wesoło ;) a mały to napewno da Ci nieraz w kość, od dawna taki artysta z niego haha dobrzel że kałuze się zakończyły :P Urlop mam za tydzień, mam nadzieje ze od 5 lipca już uciekne z pracy i oczywiscie planuje sobie cały miesiąc siedziec w domku (no nie tylko), ale czy mi sie to uda to wątpie troche bo szef już płacze codziennie ze będzie tesknił hihi chyba powinnam sie cieszyć że taka niezastąpiona jestem :P jade kochane w tym roku pierwszy raz za granice do chorwacji, bardzo sie ciesze i doczekać już nie moge. Oczywiście jak wróce cała i zdrowa to fotki dostaniecie :) to się rozgadałam :) zmykam dalej poszagać, może kogoś na gg złapie :) aha tlenik mi padł wiec możecie mnie wykasować- nikogo sama nie wywaliłam z kontaktów :P nadal mam gg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nooo, Sylwunia, zazdroszczę Ci! :) Dzięki za fotki, ale z Ciebie ładna dziewczynka :) 🌻. Wyjeżdżasz gdzieś? Na Malediwy jakieś, albo Seszele? Ja prawdopodobnie doczekam urlopu w drugiej połowie miesiąca, a wtedy kierunek -> morze. Byłam tam ostatnio w wieku 12 lat...jakieś...kilka lat temu...pięć...? :o Może trochę więcej, słaba jestem z rachunków, bo właśnie sączę winko :P I mam pytanie w związku z tym, czy nie znacie jakiejś fajnej miejscowości, dobrego namiaru na kwaterę? Ty, Pieczarko, zdaje się, jesteś znad samego morza. Pomożecie? Wiecie, ma być przyjaźnie, rodzinnie i żeby tych cholernych warszawskich \"karków\" nie było :o Jednego będę wiozła w postaci mojego męża, to chyba styknie on sam w promieniu dwóch kilomertów. Chociaż biedaczysko moje ostatnio schudło przez te upały osiągając zawrotnie małą masę ciała, spadła mu zdaje się do stu czterech...No nie wiem, jakaś kroplówka by mu się zdała, czy cuś...:D Dziękuję za gratulacje :), ale są troszeczkę jakby na wyrost. I tak na początku muszę zmagać się...no niestety, nazwijmy rzecz po imieniu...z zawiścią współpracowników...:( Musi trochę czasu upłynąć, zanim przywykną do nowej sytuacji i przekonają się do mnie, zrozumieją, że nagle nie wyrosły mi wilcze zęby i baranie rogi. Ehhh, ale jakoś na razie daję radę, choć już pochlipałam sobie raz w kąciku na to konto.Najbardziej wydaję się być atakowana przez osobę, której pozycji nie powinnam zagrażać, ale ona widać jest innego zdania, bo dotąd rządziła niepodzielnie i niechętnie oddaje mi część swojego pola. Ale to też przetrzymam, nie prowadzę agresywnej polityki, dam radę, przynajmniej wierzę, że tak będzie. Nieważne. Najważniejszy jest teraz urlop - zasłużony wypoczynek z moją wspaniałą rodziną. Dziś Miszka moja kochana nadmuchała wszystkie akcesoria wodno - basenowe, które nadają się do nadmuchiwania ( gdyby ręcznik też się dał nadmuchać, z pewnością by to zrobiła :D ) i \"pływała\" po podłodze przez bitą godzinę. Boże, jak dzieci potrafią się cieszyć tym, co ma dopiero nadejść! Ona \"w głowie\" już tam jest, to tak, jakby już miała wczasy! :) Zasnęła oczywiście z kołem ratunkowym pod głową w miejsce poduszki :D. Pozdrawiam Was słonecznie i cieplutko, kochane moje! Moniał, a Ty, panienko, gdzieś się wypuszczasz na wczasy? Buźka! Duża buźka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Biała Damo mam pomysł, może jednak uda nam się zrobić spotkanko nad morzem (jak było w lanach topikowych). Ja mam urlop do końca miesiąca. Za dwa dni jade na 10 dni do chorwacji, wracam i mam zamair wybrać się na jakieś 2-3 dni nad nasze morze bo też nie byłam już ze 4 lata (tzn. niegdzie nie byłam hihi). Namiary mam na kwatere ale w Międzyzdrojach. Miła gospodyni, mało jej na codzień. Zamkniete podwórko więc dziecko ma gdzie siedzieć, jest przy domu stolik, krzesełka. Koło domu jest też wieszak na pranie i miejsce na auto. Polecam. Ceny zawsze miała przystępne. A co najważniejsze do morza blisko (jakieś 3 minutki idąc chodnikiem gdzie nie ma aut)/ Jak masz ochote to podam Ci numer telefonu i zapytasz o termin i aktualne ceny. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sylvuniu, dziękuję za odzew! Chętnie skorzystam z Twojego namiaru, odezwę się na tlen.👄 Troszkę już zgłupiałam od tego szukania lokum nad morzem; każdy mówi coś zupełnie innego, chętnie bym wszystkich pytanych zebrała w jedną kupę, żeby ustalili jakieś fakty, ale pewnie zanim doszliby do porozumienia, urlop minąłby mi bezpowrotnie, a mam go i tak niewiele, raptem ponad tydzień...:( Za to moje dziecko rozpoczęło wakacje już wczoraj - wysłałam ją z babcią na wieś do moich kuzynów. I...i jest mi bardzo smutno z tego powodu....Wczoraj odprowadzaliśmy ją na dworzec, trzymałam się dzielnie, do ostatniej mikrosekundy, a potem, jak już pociąg ruszył i machaliśmy łapkami, to ...wiecie już co...rozbeczałam się oczywiście...:O I szlochałam oczywiście w głos, a mojemu mężowi w rękaw, a on pociągając nosem próbował mnie jakoś uspokoić. W końcu zrobiło mi się głupio, bo grupka ludzi, którzy zdążyli się już koło nas zebrać, pewnikiem myślała, że przehandlowałam kogoś na wschód i mnie sumienie ruszyło po niewczasie. Więc zebrałam makijaż z twarzy w chustkę i poszliśmy spacerem po mieście jak dwie sieroty takie. Markotne i rozbite. A dziś jestem sama, w pustym domu, mąż też w pracy, nawet obiadu nie robiłam, jadę na wodzie mineralnej i trzech kulkach lodów i zaraz otworzę sobie wino, lusterko już mam...Ehhh...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć, kochane. U mnie dalszy ciąg samotności w wielkim mieście. Mąż znów w pracy, a ja w pustej chałupie, ale już mi trochę lepiej. Dziś zjadłam nawet pół kabanosa i zastanawiam się nad drugą częścią mojej diety matki osieroconej - dokończeniem w czorajszego winka. Byłam dziś na pociechę u fryzjera, a to zawsze poprawia nastrój każdej babeczce. Na dodatek byłam u fryzjera - fryzjera, hihi, po raz pierwszy w swoim życiu, jak dotąd zawsze czesały mnie panie. A tu proszę, młody, przystojny, nawet za włosy nie szarpał :D Ale to trochę przypomina mi doświadczenie z pierwszym mężczyzną -ginekologiem, uzmysłowiłam sobie, że przecież obcy mężczyźni nigdy nie dotykają mojej głowy! I aż mnie szarpnęło, w pierwszej chwili myślałam, że tego nie zniosę, wstanę i wyjdę, ale potem przetłumaczyłam sobie, że wszystko jest w porządku, a jak już mył mi głowę i robił masaż,(...głowy - dziewczynki -masaż głowy; w tym salonie to standard :P ), to już sobie nawet pochichrałam w ręcznik :D Ależ ci fryzjerzy mają robotę, tak swoją drogą, ja bym nie chciała grzebać w czyimś kołtunie... No, zaraz dzwonię do mojej Miszeczki. Miszeczka - tłumaczę tym, którzy nie wiedzą, to skrót od Miszki. Wiem, dalej niejasne. Jak moja córka się urodziła, postanowiłam natychmiast ofiarować jej misia przytulankę, jako, że mnie nie dane było takiego mieć, a uważałam, że to granda i posiadanie misia to w ogóle standard dzieciństwa! Takiego miśka, co każdego żalu wysłucha, każdą radością będzie się też cieszył, każdą łzę wchłonie i gluty i gumę do żucia też przyjmie na swoje futro. I moja córka otrzymała rzeczonego misia w chwili, gdy jeszcze jej to, że tak powiem - \"wisiało\" i powiewało. Ale nieważne, on już był, gotowy na wszystko. No, ale w międzyczasie trzeba było jakoś go nazywać, a nie mogliśmy przecież nadać imienia miśkowi, który nie należy do nas, trzeba było czekać, aż zrobi to sama córka, gdy pozna choć dwie sylaby i opanuje jako tako umiejętność mowy. A więc mówiliśmy na niego \"Miś\" Potem, od tych ogólnie panujących zdrobnień i pieszczotliwości stał się Miszą (co bardzo nas bawiło, jako, że zajeżdzało z rosyjska), potem został Już Miszką. Kiedy córka zaczęła mówić, okazało się, że oczywistym faktem dla niej jest to, że jej miś ma na imię Misza. W zdrobnieniu Miszka. Potem doszło jeszcze nazwisko. Oczywiście wszystkie te rzeczy powstały z inicjatywy i pomysłowości słowotwórczej mojego męża. A więc z czasem Miszka otrzymał \"nazwisko\". Teraz nazywa się Miszka Niedźwiadeńka. :) ;) A że moja córka i rzeczony miś są przyjaciółmi i stanowią dla nas jakby jedno, na nią też czasem mówimy \"Miszka\". Albo \"Miszeczka\", co nie ma nic wspólnego, jak już wiecie, z miseczką. Ufff, no to przeprowadziłam genezę! :D A terza już dzwonię do mojej Miszeczki kochanej :). Pozdrawiam Was wszystkie mocno. Sylvii, ty to chyba jednak już wyjechałaś, bo głucho u ciebie na tlenie....Baw się dobrze, słońce, wypoczywaj i hoduj opaleniznę 😍 A co u reszty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale ze mnie d...upa...:o No przecież napisałaś wyraźnie, kiedy wyjeżdżasz, Sylvuś, a ja uparcie wyczekuję Ciebie na tlenie. Ehhh, co ślepemu po oczach. A Chorwacja, to coś pięknego! Wiem to z folderów i zawsz chciałam tam pojechać. Oczekuję na zapchanie mojej skrzynki Twoimi zdjęciami po powrocie! :) Ściskam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Białej Damy
muszę napisać, ze dobrze się ciebie czyta...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wróciłam już i możesz na tlenie mnie wołać :) było cudownie, ale droga to jeden koszmar brrr więcej nie mam ochoty na powtórzenie podrózy, no chyba że samolotem. fotki oczywiście jakieś podeśle, tylko musze troche ochłonąć, poprać, posprzątać i takie tam ;) mam nadzieje ze coś napiszecie wkońcu bo inaczej też zamilkne :P udanej niedzieli i do usłyszenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🖐️ Nie milcz Sylvi, nie milcz :D Mój młody wrócił z obozu zadowolony, opalony jak Murzynek i ....kompletnie bez kasy :D Ja jestem szczęśliwa, że mam swoje oba pisklęta w domku. Troszkę zmartwień mi się nawalilo w to piekne lato :-( Babcia mojego męza jest już bardzo słabiutka i w sumie.....wszystko może się zdarzyć. Ma 91 lat i ciężkie życie za sobą. Zawsze lubiłam ją sluchać kiedy wspominała swoje lata dzieciństwa, mlodości....dziś nie bardzo poznaje bliskich. Jak dziecko - zależna od innych, nie wstaje z łóżka..... Pies mi się rozchorował. Ma ropne zapalenie skóry. Wyglada okropnie i histeryzuje przy zastrzykach. I...najgorsze....zmarła moja sąsiadka. Taka fajna babka z którą nie raz kawkę albo piwko wypiłyśmy. Z którą można było pożartować, ponarzekać i pośmiać się. Zostało 5 dzieci - dwoje najstarszych już pracuje, syn w szkole średniej, córka w gimnazjum a najmłodszy to przyjaciel mojego starszego syna. Mieszkaliśmy drzwi w drzwi. Czasami w koszuli nocnej do siebie pukalyśmy. Nie mogę w to uwierzyć...chociaż miałam zle przeczucia. I...aż czekam na pukanie do drzwi i słowa \"sąsiadka chodź na kawę, nudno samej\". Jasna cholera!!!!!!!! Tata mój nie czuje się zbyt dobrze i nawet nie wiemy czy ta operacja na pewno będzie w sierpniu czy nie. A czas jest nieublagany :-( Jakoś niezbyt dobry ten rok jest dla mnie. No i o czym ja mam Wam tu pisać???? Eee......życie, życie :O Buziaki 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moniał Tak mi przykro! Kiedyś zmarła nagle znajoma z areobiku. Długo nie mogłam się pozbierać. Super że obóz się udał. Pozdrawiam U mnie potworny upał. DO tego ta wilgotność powietrza. Woda w morzy 22 stopnie. Czyściutka jak łza. Miałam lapcia w naprawie. I tak to nie wiem ile jeszcze pochodzi. To była poważna sprawa. Kurczę, ma już 3 latka..... będzie problem... ale na razie odpukać ..działa.. Pa ..idę na 7 prysznić dzisiejzego dnia + koąpiel w morzu Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×