Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość trzęsawka

trzęsące się ręce - nerwica czy co?

Polecane posty

Gość maria 2000
Witam!!! otóz jestem studentka pielęgniarstwa i moj problem polega na tym ze jak mam jakies zaliczenie strasznie rece mi sie trzesa, niekiedy glowa ,czuje ze mi goraco, na szyji pojawiaja mi sie czerwone plamy i jakby wysypka to wszystko mija jak konczy sie owa sytuacja stresowa. Jestem strasznie tym zmartwiona bo choc zdaje egzaminy teoretyczne rewelacyjnie i moja wiedza jest duza to praktycznie jestem kiepska przez te glupie trzesienie sie .Inni co niee maja tego problemu komentuja to w taki sposob ze wolalabym sie zapasc pod ziemie . Powoli popadam w depresje przez to , najgorsze ze jak jestem sama ,czy cos robie to tez czuje drgawki i rece mi sie trzesa . Robilam badania wyszla niedoczynnosc tarczycy , zaczelam brac leki zobacze jak bedzie jak je wybiore , nie wiem co robic juz ,jestem zalamana ,jak mam zyc , to jest tak jakbym byla niewolnica czegos bo choc chcialabym robic wiele rzeczy to nie moge , dodam ze mojemu tacie tez rece sie trzesly i nadal sie trzesa . Prosze niech ktos sie podzieli co jest najlepszym sposobem zeby sie tego pozbyc :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzęsiawa86
Mnie ręce drżą odkąd pamiętam, już w liceum ludzie zwracali mi na to uwagę, rodzice też. Ale nie zwracałam na to uwagi, bo mimo wszystko mogłam normalnie funkcjonować. Ale od jakiegoś roku mam takie ataki trzęsiawy, że masakra. Pierwszy raz zaczęło się u teściów na działce. Zaczęło się od rąk (tzn mnie cały czas trochę drżą, ale wtedy mi zaczęły latać jak nie wiem). No i wiadomo, stres co oni sobie o mnie pomyślą. Jakiegoś drinka na uspokojenie nie mogłam walnąć, bo miałam prowadzić. Tabletek na uspokojenie też nie miałam. I w końcu zaczęłam trząść się cała. Na szczęście apogeum było jak już wsiadaliśmy do auta, więc teściowie niewiele zauważyli, ale mąż był przerażony. Po tym incydencie był spokój, ale koszmarek powrócił po przybyciu do nowej pracy. Z zawodu jestem nauczycielem i w szkole jakoś sobie radziłam. Jak mi się bardzo trzęsły ręce to pisałam w dzienniku na przerwie jak nikt nie widział. Na tablicy bazgrałam, ale miałam wytłumaczenie, że jestem leworęczna. Uczniowie mnie wręcz lubili jeszcze bardziej za tą przypadłość, bo nie zwracałam uwagi na ich charakter pisma. Ale praca w szkole niestety się skończyła i obecnie pracuję jako pomoc księgowa w biurze. Czyli opisywanie faktur, stemplowanie, kserowanie, latanie z papierami. To jeszcze jakoś ogarniam, choć czasem z ledwością. To znaczy jak nikt nie patrzy to jest ok, ale inaczej trzęsiawa. Ale przy mocnym skupieniu, głębokich oddechach daję radę. Ale jak mam szefowej zrobić k... kawę w filiżaneczce na spodeczku z łyżeczką, z cukrem, mleczkiem to mi się słabo na samą myśl robi. Łapy mi latają wtedy tak, jakbym delirkę miała. W dodatku w mojej pracy jest ten głupi zwyczaj, że jak ktoś ma urodziny, imieniny to stawia ciacho, herbatkę, kawusię W FILIŻANKACH. Jestem słabo zżyta z pracownikami, bo pracuję od niedawna i jestem najmłodsza, więc nie mam na bardzo wspólnych tematów z nimi. I takie publiczne jedzenie z nimi doprowadza mnie do rozpaczy. Ktoś mi na takiej imprezie podał herbatę, której nie wypiłam, bo nie byłam w stanie podnieść filiżanki do ust. Mam ochotę wtedy wyjść, zapaść się pod ziemię, powiedzieć, że źle się czuję i pojechać do domu. Ludzie pewno myślą, bo każdy kto nie zna tego problemu: o, alkoholiczka jakaś. A ja do tej zakichanej pracy jeżdżę samochodem! I co ciekawe, jak jadę, to objawy ustępują, bo skupiam się za drodze, a nie na swoim ciele. Ale jak już zaparkuję, to czasem ciężko mi drzwi kluczykiem zamknąć. Z moim sercem jest wszystko ok, bo się badałam (diagnoza-nerwica). Nadczynność tarczycy też nie, bo inaczej bym chudła, a mam lekką nadwagę.Acha, od zawsze również strasznie się pocę, najbardziej pod pachami i na dłoniach. A latem to jeszcze siódme poty wylewam z głowy i twarzy, co też jest bardzo krępujące (diagnoza ta sama-nerwica). I, że mam się mniej stresować, no super, najlepiej może zamknę się w domu i zrezygnuję z pracy. Opowiedziałam o wszystkim wczoraj swojemu mężowi, który co prawda wie, że ledwo mogę donieść talerz zupy, że jak ją jem to stół wpada w rezonans, doniesienie kawy gościom wyczerpuje mnie na maksa. Opowiedziałam, że znalazłam to forum i jest tu tyle osób z podobnymi problemami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzęsiawa86
Od wczoraj zaczęłam brać magnez, wapń i pić herbatki ziołowe, zobaczymy co to da, bo od podjęcia pracy problem się nasilił. Wstyd się przyznać, ale czasem po pracy piję piwo, bo jak wiadomo alkohol pomaga, choć nie jest to dobre lekarstwo. Ale boję się, bo chciałabym zajść w ciążę, a wtedy nie będę mogła w razie czego tym się "ratować". No i jakieś psychotropy też nie wchodzą wtedy w grę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Doskonale cie roumiem.Ale Ty przynajmniej masz męża. ja przez to cholrstwo straciłam szanse na zalozenie rodziny. mam 38 lat i jestem sama jak ten palec:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzęsiawa86
Tylko, że ja spotkałam swojego obecnego męża, gdy miałam 16 lat i byłam zdrowa, a teraz mam 28. To taka miłość na całe życie i mogę mu o wszystkim powiedzieć. Ręce trzęsły mi się zawsze, ale ataki paniki okresowo co jakiś czas. Na studiach mogłam powiedzieć otwarcie przyjaciółkom jaki mam problem, zawsze miałam przy sobie tabletki uspokajające, a jeśli nie pomagały, powiedzieć prowadzącemu, że źle się czuję i szłam do domu. Ale wtedy nie były to drżenia tylko bardzo szybka akcja serca, wysokie ciśnienie i uczucie, że zaraz stanie się ze mną coś złego. Teraz problem powrócił z gratisem w postaci drżenia. A tu się święta zbliżają i zastanawiam się czy uda mi się bez wpadki zjeść śniadanie wielkanocne, szczególnie żurek. Święta powinny cieszyć, a mnie paraliżuje strach, że znowu wpadnę w rezonans.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niedobór magnezu i potasu- nalezy suplementowac cały czas, a gdy wszystko paralizuje to trzeba psychologa bo to po prostu nerwica ze strachu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzęsiawa86
No to jest raczej nerwica ze strachu, może fobia społeczna mi się przyplątała? Mam lęk wysokości, strach przed pająkami, wężami, guzikami (!) Tzn tego ostatniego się nie boję, ale od dziecka czuję wstręt. Ale dzięki temu ostatniemu mąż sobie sam prasuje koszule;) A ogólnie jestem osobą towarzyską, z dużym poczuciem humoru. Ale ostatnio mam doła z powodu tych niekontrolowanych trzęsawek. Dlatego biorę magnez, wapń i tabletki ziołowe. Bardzo Wam wszystkim współczuję, bo to jest straszna choroba, ale mimo wszystko życzę wesołych świąt i nierozlanego żuru;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cranberry92
Maria 2000 jestem w identycznej sytuacji, zajęcia w pracowni to były dla mnie tortury, dopiero przy normalnej pracy w oddziale trochę się uspokoiło,ale mój problem wraca po każdej dłuższej przerwie w praktyce.. :( Na którym jesteś roku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hej wszystkim! byłam tutaj jakies dwa lata temu... (oluss1) niestety moje drzenie jeszcze bardziej sie nasililo, a mialam nadzieje ze z czasem bedzie lepiej... :( ostatnio mialam impreze rodzinna, za zupe podziekowalam... podanie kawy jest dla mnie najgorszym koszmarem na swiecie, juz wolalabym stres zwiazany z jakims waznym egzaminem! po prostu tragedia, nie wiem juz co robic. mam ciagle uczucie leku, przez te drzenie rak nie mam ochoty widziec sie z chlopakiem, a wszyscy jego znajomi maja mnie juz chyba za niezla swiruske ktora nie jest w stanie podac kawy nawet. czuje sie z tym okropnie, nie wiem co w ogole bedzie z moim zwiazkiem, praca bo widze ze jest coraz gorzej. zawsze bylam wesola, towarzyska, teraz zaczynam unikac sytuacji gdy jest duzo ludzi, nienawidze galerii handlowych, urzedow itp.itd. na pewno dobrze wiecie o czym mowie. najgorsze w tym wszystkim jest to ze z powodu takiej bzdury odcinam sie od chlopaka, od znajomych, jest to koszmar poi prostu cierpi dusza:( juz nie mam na to sil. slyszalam cos o jakims leku propranolol ale boje sie brac takich rzeczy troche :/ co o tym myslicie, bral to ktos? pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tez mysle nad proplanolem. raczej nie szodzi, tylko boje sie ze sie uzaleznie i z czasem przestanie dzialac. na razie aby sobie pomoc sciagnelam z chomima ksizke "umysl ponad nastrojem" i zamierzam ja przeczytac i wdrazac w zycie wskazowki tam podane. musimy zmienic swoje myslenie to jesynie jest nam w stanie pomoc na dluzsza mete

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kurcze ja wlasnie nie chce brac zadnych tabletek itd. bo to jednak nie jest obojetne dla organizmu, moze troche poprawiloby sie nam z drzeniem, ale ja nie mam ochoty nabawic sie jakiejs kolejnej jeszcze gorszej chorob

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kurcze ja wlasnie nie chce brac zadnych tabletek itd. bo to jednak nie jest obojetne dla organizmu, moze troche poprawiloby sie nam z drzeniem, ale ja nie mam ochoty nabawic sie jakiejs kolejnej jeszcze gorszej choroby... np miec halucynacji i depresji :( i tak wystarczajaco zle sie czuje przez te łapy wiec podziekuje dodatkowo za depresje :/ :( Działania niepożądane tego leku: (propranolol) Układ krążenia: bradykardia, niewydolność krążenia, blok przedsionkowo-komorowy, hipotonia, ziębnięcie dystalnych części kończyn ośrodkowy układ nerwowy: oszołomienie, depresja, zaburzenia widzenia, halucynacje, "niezwykłe" sny, przewód pokarmowy: nudności, wymioty, bóle brzucha, biegunka lub zaparcie układ oddechowy: zaostrzenie przebiegu lub prowokacja napadu astmy oskrzelowej Z uwagi na wywoływanie niekorzystnych zmian w składzie lipidów jest stopniowo wypierany w kardiologii przez nowsze odmiany beta-adrenolityków (beta blokerów) Bardziej ufam ziołowym preparatom, od pewnego czasu pije melise, slyszalam tez ze dziurawiec pomaga w roznego rodzaju nerwicach. Mam do Was wszystkich jeszcze takie pytanie, czy wy tez zauwazyliscie taka dziwaczna rzecz, bo ja np.tak mam, gdy niose kawe sobie to jakos rece mi sie tak nie trzesa, ale gdybym juz niosla ja dla gosci to po prostu delirka :D jest to dziwne i widocznie jest to zakodowane w mojej glowie, np jestem w pracy niose sobie kawe i zadnego problemu nie ma, a gdy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kazdy czlowiek reaguje inaczej na stres i lęk... ja tez mialam takie sytuacje stresowe, nic mi nie pomagalo, czasami w strachu przed kompromitacja uciekalam z egzaminow albo rozmow kwalifikacyjnych. przez to stracilam duzo szans. ale wiem, ze cale zycie nie moze tak byc! nie chce juz sie meczyc, bo ile mozna ciagle uciekac? znalazłam dobrego terapeute w poznaniu ( www.psychologguglas.pl ) i uczęszczam na terapię, za jakiś czas dam wam znać jak mi idzie i czy jest lepiej. pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No słuchaj, powodów może być dużo. Może to oznaczać problemy natury neurologicznej, a może i rzeczywiście nerwicowe jakieś...powinnaś moim zdaniem odwiedzić i dobrego neurologa i dobrego psychoterapeutę. Ja ze swojej strony mogę podać kontakt: http://www.cp-choroszucha.pl/. Miałam sytuacje, ze nawet najmniejszy stres, nie wiem, zabrakło mi 20 gr przy płaceniu powodował u mnie niemal drgawki, już nawet nie trzęsące ręce...jest na to sposób, ale trzeba to odpowiednio przepracować i dać sobie czas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam podobny problem ale nie z rękami mam czasami tak że jak siedze to lewa noga zaczyna mi tak jakoś sama z siebie podskakiwać :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moze byc i nerwica, trzeba to koniecznie skonsultować z lekarzem ;) ja chodzilam kiedys na terapie do psychologa tu www.gabinet-psychologiczny.waw.pl/ i z czasem bylo juz tylko lepiej :) aktualnie jestem w fazie koncowej leczenia i daje rade:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zgarnijiphone5.pl/aaab7e231d wygraj iPhone 5S

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rada psychologa: co zrobić aby się nie trząść? Życzyć sobie w myślach, aby właśnie tak nam się działo - aby się trząść i najlepiej paść trupem na publicznym wystąpieniu. W ten sposób pokonuje się tremę - życzymy sobie w myślach wszystkiego najgorszego, totalnego telepania. Nasz mózg wówczas przyjmie reakcję odwrotną, to działa, sprawdzone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malfiiii
Cześć Kochani!! Mam dla Was i złą i dobrą wiadomość. No więc oczywiscie jestem galareciakiem :P Wyobraźcie sobie, że ja o tym nie miałam pojecia !! Dostałam pracę jako stewardessa, odkryłąm trzęsienie dopiero na treningu, gdy juz wszystko było podpisane, umowy itd. Pierwsze raz zdarzyło się to na szkoleniu z serwisu, gdy musiałam nalac sok do szklanki i w ciszy !! w grupie 20 osób !!!!!!!! zaprezentowac jak go nalac ! Wtedy zaczął się problem. Ale jakos ukonczyłam to szkolenie... Na pierwszych dwóch lotach moje ręce latały mi tak dramatycznie, ze szkoda słow, 200 osób w kabinie sie na Ciebie gapi !!!!!!! A potem jakos sobie radziłąm. Lęk był malutki, chyba samoistnie przywyczaiłam sie do pracy i nalewania i podawania, a nalewałam soki, wode, KAWĘ I HERBATĘ GORĄCĄ i podawałam ją na tacy. I tak pracowałam pięknie i płynnie BEZ TRZĘSAWEK PRZEZ CALUSIENKIE 2,5 ROKU !! Czyli to dobra nowina dla Was Galaretki :D :D Z czego wynika ten lęk ? U mnie na pewno coś durnego sie zakorzeniło że wyleję, nastepnie z oceny innych. Niestety, ale jestem perfekcjonistką. Gdy np. w pracy musiałam zrobić 4 takie same ustawienia napojów w szufladach, one musiały stac rowniusienko, i musiał byc system: najpierw od lewej ustawiam wody, potem soki, potem szklanki, potem kubki. Gdy coś krzywo napisze, wyrwe kartke i napisze kaligrafią bezbłędną. Moje brwi są jak z magazynu Loreale. Ludzie w pracy pytają czy to permanentne, czy uzywam szablonu, bo są tak idealnie zrobione. No i teraz zła wiadomosć :D :D mam kolejny trening na biznes klasę. Precyzja nalewania i podawnia jest OGROMNA. Trzęsę sie jak szalona. Zdawałoby sie, że opanowałąm wszystko skoro 2,5 roku pracowałam. Niesttey nie.... Siómy dzien tam, a dla mnie to codziennie to samo ;| Co chce wam powiedziec. Ta panika występuje w okreslonych nowych sytuacjach. Mam nadzieje, że bedzie tak samo jak poporzednio. Potrzęsę sie przez trening, przez kilka pierwszych lotow i potem pojde do przodu. Bo tak sobie myśle, że to kwestia oswojenia mózgu z otoczeniem i nie uciekania od tego. Podpis, albo jedzenie restauracji rpobicie raz na kilka mieisiecy powiedzmy. Ja musiałam nalewac codziennie przy SETKACH LUDZI. To kwestia cwiczen z mózgiem i wymuszania. Im czesciej tym lepiej, co moge Wam doradzic, to np. chódzcie codziennie do innego salonu skreslac totolotka. Albo iddzcie do knajpek cos pojesc, ale kilka razy w tygodniu. NIE UCIEKAJCIE OD TEGO !!! To nie żaden brak magnezu, to nie drżenie samoistne, to nie tarczyca. TO TEN DURNY MÓZG COS TAM ZAKODOWAŁ I GRA NAM NA PSYCHICE. Trzeba sie odważyc i iść. Nikt Was nie zna i nikt wam łba nie urwie. No :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No nikt głowy za to nie urwie..A Ty się tak jakby to powiedzieć mocno trochę rozpisałaś przecież. Chciało Ci się hihi ? Jeśli chodzi o mnie to jak mi się trząsły właśnie recę to po prostu no wiecie za dużo wypiłam dnia poprzedniego na sylwestrze czy też na urodzinach hihi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slavus
Witam problem ten sam jak u Wszystkich trzęsawka łapek. Właśnie poznałem miłą dziewczynę. Mam z nią całkiem dobry kontakt słowny, ale oczywiście nie mogę się w jej towarzystwie napić spokojnie nawet soku, a o kawie (filiżance) już nie wspomnę. Zastanawiam się czy jej o tym po prostu nie powiedzieć - odczułbym prawdziwą ulgę. Nawet dzisiaj na wyborach mimo "słusznego wyboru", nie mogłem trafić kartką do urny bo czułem spojrzenia osób nadzorujących wybory ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olusss
Hej :) radze Ci powiedziec o tym jak najszybciej bo z doswiadczenia wiem ze im dluzej zwklekasz tym jest ci gorzej...zaczynasz to ukrywac,boisz sie i ciagle dodatkowo stresujesz przy kims przy kim przeciez powinienes czuc sie swobodnie. Pamietam ze odczulam wielka ulge gdy powiedzialam o tym kilku osobom,z tego tez powodu czuje sie przy nich zawsze dobrze i bezpiecznie, np.moja kolezanka w pracy jest tak wspaniala ze zawsze zanosila za mnie ta cholerna kawe i zaoszczedzala mi dodatkowego stresu. I spokojnie nie jest to az taka okropna dolegliwosc, ze dziewczyna ucieknie gdy sie o tym dowie;) mysle ze dzieki temu bedzie tez mogla Ci jakos pomoc, bedziesz mogl sie komus wygadac. Trzymaj sie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magdaleeenaaaemmm
Ja nie polecam Bartłomieja Perczaka z Krakowa. Kiedy chodziłam do niego na terapię, to miały miejsce zachowania, które wydawały mi się nieodpowiednie, źle się czułam ale nie wiedziałam, jak to zinterpretować (np. kpienie ze mnie, dyrektywne mówienie mi co mam a czego mam nie robić, docinki na temat religii - ten terapeuta ma jakąś obsesję religijną i porusza te tematy mimo iż nie są w ogóle związane z przedmiotem terapii). Po jakimś czasie moje problemy wróciły i poszłam do innego terapeuty, tam dowiedziałam się, że to co miało miejsce u p. Perczaka nie było zgodne z kodeksem etycznym, np. dyrektywne stwierdzenia, kpienie ze mnie, brak kontraktu terapeutycznego. Pan ten nie ma także certyfikatu, czyli tak naprawdę nie może tytułować się terapeutą - polecam sprawdzić na stronie Polskiego Towarzystwa Terapii Poznawczej i Behawioralnej i wybrać takiego, który te uprawnienia rzeczywiście ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dexter666
Kochani, to może być : ataksja lub DPM. albo to i to .Po długich latach prób uzyskania odpowiedzi"dlaczego tak się dzieje? !" diagnoza: stwardnienie rozsiane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja pamiętam jak mi pierwszy raz na drżące ręce zwróciła uwagę pani w sklepie miałam wtedy 6 lat i pamiętam to jak dziś (teraz mam 34). Jakoś przebrnęłam przez szkoły, studia, bywało różnie zawsze sobie powtarzałam w głowie nie myśl o tym dasz radę. Męża poznałam jak miałam 17 lat i po kilku spotkaniach powiedziałam mu jaki mam problem, zrozumiał i rozumie do tej pory, mamy dwoje dzieci. Przy nim mam z tym też problem ale tylko wtedy gdy idziemy gdzieś coś razem podpisywać najgorszy był pierwszy kredyt, godzina podpisywania masy papierów było trudno ale czułam jego wsparcie i przebrnęłam. Nie skazujcie się na samotność nie warto!!!! Najlepiej mi było jak poszłam do psychologa na terapie, wzmocnił mnie psychicznie i było super. Terapie przerwałam i wróciło jak grom z jasnego niebapo dwóch latach. Mój sukces (za taki uważam to zdarzenie )to drugi kredyt, nakręcałam się już dwa tygodnie przed, że dam radę, że się nie skompromituję i wiecie co, jak weszłam do banku byłam cała zdrentwiała i sztywna ze stresu, najpierw same parafki a mam prostą wymyśloną cały czas głęboko oddychałam i puściło naprawdę podpisywałam wszystko jak leci a szczęśliwa byłam jak dziecko i po takich właśnie przypadkach a miałam ich kilka w życiu pukam się zawsze w głowę czy to musi tak wyglądać jaką mózg ma siłę żeby to rozkręcić i za chwilę powstrzymać. Mam i tak że np poszłam podpisać umowę na telefon trzymałam się twardo do puki w trakcie całej procedury Pan mnie nie zdenerwował i koniec, wiem że już tam będzie mi trudno wrócić ale ja właśnie sobie wtedy tłumacze przecież to jest normalna rzecz którą każdy normalnie załatwia to dlaczego ja nie mogę ja muszę, dziecku powiem że mu czegoś nie załatwię bo sie boję nie mogę mu tak powiedzieć tylko stawiam temu czoła i już nie raz mi się udało nie poddaję się teraz trudny okres przede mną bo mam sprawy papierkowe z rodzicami a przed nimi mi naprawdę ciężko a to najbliższa rodzina. Na pewno pozbyłam się problemu picia w towarzystwie i jedzenia a jak czuję się niepewnie to odczekuję na odpowiedni moment w kawiarni jak wiem że warunki są mało sprzyjające to zamawiam wodę lub latte w wysokiej szklance lub coś innego co ma słomkę wtedy od razu czuję się pewniej i nie nakręcam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćnowy
Czy jest tu ktoś kto sobie jakoś poradził z tym problemem? (Mega trzęsące się ręce)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć. Mam ten sam problem i nie wiem jak sobie z tym radzić. Nie jestem w stanie przenieść i podać komuś kawy, mam problem z jedzeniem zupy, piciem czegokolwiek przy ludziach. Ręce trzęsą mi się nawet kiedy mam podać współpracownikom ciasto z okazji urodzin. W domu przy bliskich problem nie występuje, dopiero kiedy przyjdą goście, albo kiedy jestem wśród obcych. Leczę się na nerwicę, przyjmuję leki, od roku chodzę na psychoterapię grupową plus indywidualne spotkania z terapeutą. Jak wy sobie z tym radzicie? Zgłaszacie jasno swój problem znajomym czy współpracownikom? Zastanawiam się czy w pracy opowiedzieć koleżankom, że mam taki problem, bo przecież one i tak to widzą... Tylko co one sobie wtedy o mnie pomyślą? :( Warto się tak uzewnętrzniać przy obcych? Macie jakieś doświadczenia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość novi
Cytat

 

Dnia 26.08.2018 o 14:25, Mandala91 napisał:

Cześć. Mam ten sam problem i nie wiem jak sobie z tym radzić. Nie jestem w stanie przenieść i podać komuś kawy, mam problem z jedzeniem zupy, piciem czegokolwiek przy ludziach. Ręce trzęsą mi się nawet kiedy mam podać współpracownikom ciasto z okazji urodzin. W domu przy bliskich problem nie występuje, dopiero kiedy przyjdą goście, albo kiedy jestem wśród obcych. Leczę się na nerwicę, przyjmuję leki, od roku chodzę na psychoterapię grupową plus indywidualne spotkania z terapeutą. Jak wy sobie z tym radzicie? Zgłaszacie jasno swój problem znajomym czy współpracownikom? Zastanawiam się czy w pracy opowiedzieć koleżankom, że mam taki problem, bo przecież one i tak to widzą... Tylko co one sobie wtedy o mnie pomyślą? 😞 Warto się tak uzewnętrzniać przy obcych? Macie jakieś doświadczenia?

podaj maila napisze do Ciebie, aby Ci pomóc😀:classic_rolleyes::classic_smile:

Cytat

,,będzie dobrze

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Chciałabym bardzo podziękować osobie, która napisała na tym forum o leku Propranolol, bo mnie bardzo pomógł. Biorę go już od wielu miesięcy i nadal działa. Wcześniej nie mogłam nawet płacić w sklepie za zakupy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×