Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość salome-dama

stare panny atakują nasze rodziny ...

Polecane posty

Gość ulicznicaa
ech szkoda gadac ale zgadzam sie z tematem dyskusji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mila31
mam 31 lat, stara panna wg niektorych a zonaty facet jest calym moim swiatem i tez cierpie, bo nie moge zniesc mysli ze on zasypia u boku swej zony, to z nia spedza swieta, wakacje ... ale milosc nie wybiera i ja sie z tym stanem rzeczy godze i wcale nie atakuję rodziny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylekkkkkkkk
stare panny kochanice zonatych facetow to żałosne szmaty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olkaa
Ludzie! czy wy nie rozumiecie, że na świecie jest za mało facetów! Dlatego tyle kobiet ma romanse z żonatymi, a nie dlatego, że sprawia im satysfakcje rozbijanie świetego stada małżeńskiego. One tez wolałyby miec normalną rodzinę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylekkkkkkkk
no tak jak nie mają wlasnej rodziny to znaczy ze mają prawo rozbijać czyjąs?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdyby wolały to by miały
łatwiej rozpieprzyć komuś związek niż poszukać sobie wolnego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość farmazony pieprzycie
taaak, ale zauważcie, że nie każda kochanka rozbija rodzinę, to raz (niektórym taki układ odpowiada, facet dochodzący, nie roszczący sobie żadnych pretensji do jej życia),a dwa, to w końcu w większości przypadków, to faceci zabeogają o względy kochanek,( nierzadko zatajając swój stan cywilny), a kobieta jak już mu ulegnie i się zakocha, to najczęściej walczy, wiadomo, zakochani nie potrafią myślec logicznie :P i nie jest tak, że to tylko "stara panna" atakuje czyjegoś męża, do tanga trzeba dowjga, i to najczęściej tą stroną atakującą jest własnie ten znudzony zoną mąż. i kto tu rozbija rodzinę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odpowiedzcie mi
odpowiedzcie mi na jedno pytanie wy zony i wy kochanki bije sie z myslami i sama juz nie wiem czy jestem kobieta za jaka zawsze sie mialam...prosze o jedno zanim mnie skrytykujecie postawcie sie w mojej sytuacji...moj maz byl moim pierwszym chlopakiem takim na powaznie...zawsze uwazalam sie za kobiete z zasadmi a rozmawiajac z kims o zdradzie bylam nieublagana twierdzac ze nie wybaczylabym i przeklelabym oboje bo mimo wszystko ja nie winilabym tylko kochanki jak wiekszosc tu zon...uwazam ze wina jest po obu stronach ale niewazne ...moj maz wydawal sie idealem jakiego szukalam zawsze balam sie pijakow co bija itd...wiec wydawal sie idealem bo on nawet nie umial przeklinac a jak to zrobil to smiesznie brzmialo no wlasnie ale po slubie okazalo sie ze ten moj ideal faktycznie jest spoojnym czlowiekiem moze dokladniej....spokojnym alkocholikiem ktory malzenstwo traktowal jak sposob na przystan gdzie mozna wrocic wyspac sie i wrocic do kawalerskich nawykow...pracuje to fakt i wyplaty nie przepija ale to nie jest najwazniejsze bo przez 15 lat mazenstwa praktycznie bylam sama jedyna moja pociecha byla i jest moja corka nigdy nie bylo u nas normalnie wszystkie uroczystosci zawsze byly podminowane nerwowka...np nasza corka miala roczek oczywiscie wielkie przyjecie cala rodzina a moj maz ledwie zmiescil sie w drzwiach to tylko takie ogolnikowe streszczenie mojego zycia...wierzcie mi ze wiecej nocy mialam przeplakanych z powodu mojego zmarnowanego zycia niz tych spokojnych ale wychowana w duchu wiary i nierozerwalnosci malzenstwa twalam w tej matni....po porodzie przytylam ponad 40 kg wiec czulam sie brzydka niechciana niekochana tym bardziej ze maz przy kazdej klutni nie omieszkal mi wytknac jak wygladam ale przyszedl moment ze postanowilam cos z tym zrobic....i zrobilam bo z rozmiary nawet powyzej 50:(mam 38 i nagle poczulam sie kobieta zaczelam dbac o siebie przestalam byc ta zakompleksiona kobieta w workach zamiast ciuchow....zaczelam sie modnie ubierac chodzic do kosmetyczki do solarium na basen...czuje sie tak jak nigdy dotad tyle ze moj maz jak zawsze zauwazal moje wady to teraz nie mowi slowa ze ladnie wygladam...zreszta on zawsze zachowuje sie jakby sie gniewal czy ma powod czy nie i to nie tylko do mnie ale na wszystkich...no wlasnie i teraz moj dylemat....poznalam kogos....i ten ktos stal mi sie blizszy po dwuch miesiacach niz moj maz po 15 latach....moze dlatego tez ze mamy podobne zycie i od razu chce powiedziec ze to nie blef...on podobnie jak ja zyje w zwiazku bo tak wypada bo dzieci bo przyzwyczajenie...rozmawiajac coraz czesciej dochodzimy do wniosku ze mamy podobne zycie takie same radosci i smutki i brakuje nam tego samego....on namawia mnie na romans ale nie nalega zostawia mi decyzje spotykamy sie jako przyjaciele podnosimy na duchu i chyba przez to lepiej nam nawet znosic zwiazki....nie planujemy zadnej przyszlosci...oboje powiedzielismy sobie ze nasza przyjazn jest jakby antidotum na nieudane zycie uczuciowe....wiec nie chce rozwalic mu rodziny...bo nie umialabym zyc ze swiadomoscia ze zrobilam to kosztem kogos...wiec nawet jesli on zmienilby zdanie wiem ze i tak razem nie bedziemy bo znam siebie mozna zmienic zdanie ale napewno nie charakteru a moj nie dalby mi zyc z poczuciem winy ktore i tak jest w kiepskim stanie z powodu spotkan z nim....sory za pisownie ale piszac to cale zycie przelatuje mi przed oczyma ....i moje pytanie...czy gdybym zgodzila sie na romans zrobilabym zle?bylabym zla kobieta ?i prosze nie mowcie ze on klamie ... ja zadaje pytanie co myslicie przyjmujac fakty takie jakie podalam....i jeszcze jedno...nie sypiam z moim mezem od 3 lat i nie przecze ze brakuje mi bliskosci....on tez nie sypia z zona...od niecalych dwuch lat....i wiem ze powinnam sie rozwiesc....ale wierzcie mi to nie takie proste...on nie ma gdzie isc a mnie nie stac zeby kupic mu mieszkanie a sama tez nie mam gdzie isc...gdybym miala nie zastanawialabym sie sekundy...mam swiadomosc ze zostane skrytykowana ale wlasnie to te forum spowodowalo ze mam obawy i watpliwosci...czytam was od kilku tygodni i sama nie wiem kim juz jestem ta oszukana nieszczesliwa czy ta zla? ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olkaa
Jak czytam na temat rozwalania rodziny, to robi mi się źle. Przeciez jeżeli dochodzi do zdrady, to oznacza, że to małżeństwo juz nie istnieje! Nie rozumiem, dlaczego zony uważaja, że one maja prawo do męża, bo go kochaja, a kochanka która kocha nie. Przecież ona tak samo ma prawo do szcęścia. Ona nie slubowała miłości i wierności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do odpowiedzcie mi
myślę, że trafiłaś na zdecydowanie nieodpowiedni topik ze swoimi dylematami i wątpliwościami....tutaj jest zbyt dużo jadu, nietolerancji i chamstwa - nie znajdziesz tu ani rady ani zrozumienia. Ciekawe dlaczego taką nienawiść czy niezdrowe emocję budzą kochanki stare panny a nie kochankowie mężatek czy też starzy kawalerowie- czyżby to ślepe i głuche społeczeństwo nie zauważało, że oni też są ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Atena*
do: odpowiedzcie mi Twoja sytuacja jest świetnym przykładem na to, że nic nie jest czarne albo białe. Wszyscy tu utyskuja na siebie nie znajac sytuacji i tego co do tej sytuacji doprowadziło. Forum to marne miejsdce na szukanie opinii czy porady. Możesz tylko powierzchownie zostać odebrana, bo nikt sie nie wczuje w twoją sytuację. Zdradzone żony powiedza żebyś nie rozwalała rodziny, bo tylko taki punkt widzenia dla nich jest uczciwy. Powiedza byś sie poświeciła i nie budowała czegos na cudzej krzywdzie. Kochanki cie usprawiedliwią, bo twoja sytuacja bedzie dla nich formą obrony i świetnym przykładem by sie usprawiedliwić. To twoje życie i twoje decyzje. Czasem coś sie dzieje poza nami i samo zycie ciągnie w danym kierunku. I tak jesteś trwada, że sie do tej pory nie złamałaś. Powiem ci tylko byś uważała, bo jesteś sprawgniona uczucia i bardzo chłonna na nie. Ten twój przyjaciel może być człowiekiem uczciwym, ale może też być kimś kto szuka okazji by cię pocieszyć. Uwierz, że niejednej wydawało się, że zna cała prawdę, a potem okazywało się, że nie miała racji. Jesli masz kogoś zaufanego, to z nim porozmawiaj na ten temat, jesli nie nie otwieraj nawet ust, bo możesz sobie zaszkodzić. Zaufaj swojej intuicji, to moja jedyna rada, bo człowiek i tak zawsze jest sam...ze swoimi myslami, z problemami i w dniu śmierci. To ty jesteś dla siebie wsparciem i ufaj sobie. To twoje zycie i nikt nie zna go tak jak ty. Oszczędź sobie przykrości i podchodź do rad tu zamieszczonych jak do porad z gazet typu "Pani Domu" ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olkaa
Bo starej panny nikt nie chciał, a stary kawaler nie chciał sie wiązać. Ot, i wszystko. Niby jestesmy nowoczesnym spoeczeństwem, ale ciągle to inne traktowanie kobiet a inne mężczyzn.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cały w tym ambaras, żeby dwoje chciało na raz a taki mężulek, to może jest bez winy? przyszła panna, związała go, albo na smycz no i biedaczek musiał iść, innego wyjscia nie było czy tak, drogie żony?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olkaa
A wracając do problemu braku wolnych facetów - nawet na serwisach randkowych jest przewaga zonatych, którzy chcą mieć romans. najbardziej zabawne jest to, że deklaruja sie jako katolicy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olkaa
no ale ja wolę rozbijać rodzinę mojego kochanka niz byc czyjąś żoną, bo te wywloki zdradzane żony ohydne są, stają na drodze do szczęscia dwojga ludzi !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zając
Sugeruje zakup dziaek przeciwpancernych, haubic, transporterów opancerzonych (podobno Patria po trasformacji w Rosomaka już poprawiła swoją kondycję;) ), może jakieś bombowce nie byłyby od rzeczy. .. Każdej pannie młodej zamiast kwiatów w diu ślubu weselnicy niech dają kałacha, taśmy z aminicją i granaty... Okopać dom, do fosy napuscić drapieżne ryby, tresowane orki i kaszaloty itp. Męża z wyjatkiem chwil, kiedy jest używany przechowywać w sejfie ze stali samohartującej. Moze to pozwoli odeprzeć atak starych panien... Do broni! Uwaga uwaga koma 3... ogłaszam alarm ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paciorka
Dzieci ze szkoły wróciły. Lekcje Olka odrabiaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zając
Powtarzam Koma trzy alarm czerwony Dwie stare panny na miotłach nadlatuja z kierunku NSS

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ulalala
doprawdy smieszne to co pisze zając, wprost nie moglam sie powstrzymac od smiechu jak to czytalam !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olkaaa
wiesz ze nie masz racji?kochankowie sa winni a skoro nie sa dlaczego trzymaja w tajemnicy zwiazek?nie powiesz mi ze z kochankiem zachowujesz sie jak para przed swiatem?a skoro sie ukrywacie to juz swiadczy ze uwazacie ze nie jestescie w porzadku wiec przestan wmawiac sobie ze kochanka ma prawo ....ma prawo zakochac sie w wolnym czlowieku...a jesli juz zakochala sie w zonatym nie mnie ja oceniac ja nie sadze bo od osadzania jest ktos wyzej ale nie truj przynajmniej ze masz prawo....zyj tak aby nikt nie plakal przez ciebie...potrafisz powiedziec ze tak wlasnie zyjesz?ja nawet jestem w stanie zrozumiec ze ktos bedacy w zwiazku zakochuje sie ale nie wolno oszukiwac karmic kogos klamstwem a skoro kochanek i jego wielka milosc to robia nie sa wporzadku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olkaa
Jakas idiotka podszywa sie pode mnie. Nie mam kochanka i nikomu nie rozbijam rodziny!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olkaa
ale za to czochram bobra rurą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paciorka
Tu stara panna do starej panny... repetuj miotłe... Wszystko zbombardować...sejf wynieść, powtarzam, sejf wynieść. Wroga unieszkodliwić (żona) pokazać pośladki, powtarzam pokazać dupę kyhm...odbiór...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olkaa
zając - to było super! Ale co z pracą? Przeciez tam już czekaja cae hordy starych panien gotowych rozbić szczęścliwe, kochające sie rodziny. A po drodze ile ich czatuje! Więcej niz tirówek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kurka wodna ......
taaak, wystarczy pojsc do szkoly, srodowisko calkowicie sfeminizowane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zając
Tu centrum dowodzenia Nie dopuścic wroga do seju Powtarzam chronic sejf za wszelką cenę W sytuacji podójnie czerwone użyć BRONI OSTATECZNEJ ZAGŁADY Over!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paciorka
Tu stara panna do starej panny... nie bawić sie podwiązką, powtarzam, nie bawić sie podwiązką...cel nas jeszcze nie widzi... Unieszkodliwić wroga...cechy charakterystyczne worga... mocno przylega do sejfu, powtarzam, przylega do sejfu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zając
tu cel do starej panny, cel do starej panny poddaję się powtarzam poddaję się wychodzę z opuszczonymi gaciami ....to jest z podniesionymi rękami nie strzelać, powtarzam, poddaję się... bez odbioru :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paciorka
Tu stara panna...zamachaj gaciami, powtarzam, gaciami... ok, jesteś bezpieczny... uuuu, bardziej niż bezpieczny... "Punkt strategiczny" celu mało widoczny, powtarzam, mało widoczny... zwracamy cel wrogowi, powtarzam cel może odejść...i włożyć gacie stara panna do starej panny...prosze zachować powagę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Olkaa bardzo dobrze zauwazyłas... u nas panuje dziwna opinia, ze starej panny to nikt nie chciał, a stary kawaler to facet ktory nie chciał sie związać ot wolny strzelec. Tyle, ze teraz czasy sie pozmieniały i kobiety stały sie bardziej niezalezne pewne siebie i nie potrzebują juz męża przy boku aby czuc sie dowartościowane. Juz minęły te czasy ze jedynym celem zyciowym kobiety było wyjść za mąż urodzić męzowi syna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×