Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kochanka zonatego faceta

OBRZYDŹMY SOBIE NASZYCH KOCHANKOW zeby latwiej bylo ich zostawic

Polecane posty

Witajcie dziewczyny w Nowym Roku! Coś smutno i cicho zrobiło się na naszym topiku. czyżby nadeszła pora wyciszenia? Wiem że to był ciężki okres dla nas wszystkich, czas przemyśleń, postanowień ale co z tego wyniknie czas pokaże... U mnie raz lepiej raz gorzej ale jakoś się trzymam i nabieram zdrowego dystansu, jestem silniejsza i to ja zaczęłam stawiać warunki. Teraz on namnie czeka, na telefon, smsa , na chwilkę rozmowy... I wiecie do jakiego wniosku doszłam? Jest mi lepiej bez niego. Jest tam gdzieś w moim sercu ale nie zajmuje w nim całego miejsca. Myślę ze to duzy sukces! Pozdrawiam Was i życzę wielkiej siły na ten Nowy Rok!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mówi ze nas kocha dwie
Witam noworocznie moj kochanek pojechał na wyspy z zoną bedzie dopiero po 16, jest szczęsliwy widziałam jaki był podniecony przed wyjazdem, ścisnęło mnie w sercu ze to slonce, ciepło i drinki to nie dla mnie.. Pogodziłam sie z nim, nie chciałam mu zabierac pełnej przyjemności... Powiedział mi, że ja jetsem typem anty kochanki, ze nie jestem kochanką , bo kochanki sa czuł e i miłe i nie zloszczą sie i nie pytaja o tak wiele. Ja na nim nie zostawiam suchej nitki, co w myślach to od razu mówię, nie oszczedzam go, wiec to wszystko co zostało tu powiedziane on ode mnei usłyszal wielkokrotnie, czasem mu to nawet wykrzyczałam Ale nie umiem odejsc od niego, daje mi poczucie bezpieczeństwa, wiem ze to pozorne juz nie wiem czy go kocham choć on ciągle mi to powatarza i chce bym mu mówiła miłe rzeczy... mężcyzni są jak dzieci....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mówi ze nas kocha dwie
Witam noworocznie moj kochanek pojechał na wyspy z zoną bedzie dopiero po 16, jest szczęsliwy widziałam jaki był podniecony przed wyjazdem, ścisnęło mnie w sercu ze to slonce, ciepło i drinki to nie dla mnie.. Pogodziłam sie z nim, nie chciałam mu zabierac pełnej przyjemności... Powiedział mi, że ja jetsem typem anty kochanki, ze nie jestem kochanką , bo kochanki sa czuł e i miłe i nie zloszczą sie i nie pytaja o tak wiele. Ja na nim nie zostawiam suchej nitki, co w myślach to od razu mówię, nie oszczedzam go, wiec to wszystko co zostało tu powiedziane on ode mnei usłyszal wielkokrotnie, czasem mu to nawet wykrzyczałam Ale nie umiem odejsc od niego, daje mi poczucie bezpieczeństwa, wiem ze to pozorne juz nie wiem czy go kocham choć on ciągle mi to powatarza i chce bym mu mówiła miłe rzeczy... mężcyzni są jak dzieci....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mówi ze nas kocha dwie
Witam noworocznie moj kochanek pojechał na wyspy z zoną bedzie dopiero po 16, jest szczęsliwy widziałam jaki był podniecony przed wyjazdem, ścisnęło mnie w sercu ze to slonce, ciepło i drinki to nie dla mnie.. Pogodziłam sie z nim, nie chciałam mu zabierac pełnej przyjemności... Powiedział mi, że ja jetsem typem anty kochanki, ze nie jestem kochanką , bo kochanki sa czuł e i miłe i nie zloszczą sie i nie pytaja o tak wiele. Ja na nim nie zostawiam suchej nitki, co w myślach to od razu mówię, nie oszczedzam go, wiec to wszystko co zostało tu powiedziane on ode mnei usłyszal wielkokrotnie, czasem mu to nawet wykrzyczałam Ale nie umiem odejsc od niego, daje mi poczucie bezpieczeństwa, wiem ze to pozorne juz nie wiem czy go kocham choć on ciągle mi to powatarza i chce bym mu mówiła miłe rzeczy... mężcyzni są jak dzieci....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mówi ze nas kocha dwie
teraz przesadzilam z tymi wpisami :))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość exzona i exkochanka
opowiem wam krotko moja historie...2003,ja mezatka,zdradzona zona,od 5 miesiecy nez seksu z mezem(zadzwonila do mnie jego kochanka i uswiadomila mi jak bardzo go kocha);on-zonaty,wspolny krag znajomych,znalismy sie juz jakies 3 lata,impreza,po jakies smsy...no i zaczelo sie,na poczatku z zapewnieniem z obu stron,ze to tylko"odskocznia"od codziennosci...spotkania,nawet codzienne,wyjazdy weekendowe(mielismy takie mozliwosci),wspolne wakacje....wreszcie decyzja,po roku-dluzej nie wytrzymamy,nie chcemy klamac,oboje...nastapila godzina zero,po ponad roku intensywnego romansu-powiedzielismy-ja mojemu mezowi(nie spalam juz wtedy z nim ponad 1,5roku),on swojej zonie,tego samego dnia,o tej samej godzinie;wiadomo,afera,telefony,wciagnieci rodzice,my oboje w zaparte,ze zyc bez siebie nie mozemy,ze kochamy....walizki jego spakowane(zona),moj maz z uwagi na to,ze tez mial kochanke za wiele nie podskakiwal...co dalej??? on,mimo,ze walizki mial spakowane,nie wyprowadzil sie,bo dzieci,rodzina itp....,bo musi znalezc mieszkanie(3 miesiace k...szukal!!)z zona nie sypial....ja zabralam sie do dzialania...tzn-kupilam mieszkanie,robilam wszystko,zeby wydostac sie z chorego ukladu z moim mezem,no i ciagle slyszalam o milosci mojego kochanka,ale....jeszcze tydzien,jeszcze dwa...itd....czas plynal.... puenta-ja sie wyprowadzilam,do nowego mieszkania,jestem juz po rozwodzie on-tchorz,jakich wielu,powoli,powoli naprawial sobie stosunki w domku(zona wybaczyla) kiedy dowiedzialam sie,ze "cos Jej(zonie) sie od niego na pozegnanie nalezy",tzn,wyjazd na miesiac na wakacje do wloch,powiedzialam passsss!!!! plakalam caly lipiec,ale udalo sie,juz z nim nie jestem,chociaz po powrocie probowal mnie jeszcze bajerowac......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość exzona i exkochanka
to bylo w lipcu 2005....cojest teraz?? gdybym nadal tkwila w tym chorym zwiazku i wierzyla w jego slaowa(a umial mowiac,oj umial...)to nadal bylabym kochanka... dzieki temu,ze sie wyzwolilam,znalazlam faceta,wolnego,poukladanego,bez zobowiazan......i jestem szczesliwa:)) i wtedy uswiadomilam sobie,ze nie wiem,czy nawet jesli odszedlby wtedy od zony,zamieszkalibysmy razem to: 1.stracilabym syna,bo pewnie by tego nie zaakceptowal 2.jego dzieci by mnie nienawidzily i slusznie 3.rodzina by mnie wyklela.... zastanowcie sie dziewczyny,bo nawet jesli facet zostawi rodzine i zamieszka z wami,zbuduje nowy dom....to niestety,ale ciezko chyba jest zyc ze swiadomoscia skrzywdzenia kogos(nie mysle nawet o zonie tylko o dzieciach)....wystrzegajcie sie zonatych draniow....poza tym....jesli sprobowal tego "zakazenego owocu"z wami,to bardzo prawdopodobne,ze bedzie probowal nadal,ale juz z nastepna....wiem,ze cuda sie zdarzaja,ale ja w nie juz nie wierze.... a ja??bylam po obu stronach barykady(zona i kochanka) i jestem pewna,ze nikomu juz nie uda sie mnie oszukac:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mimi27
Hmm tak sobie teraz czytałam wypowiedź, a raczej opowieść EXŻONY I EXKOCHANKI... muszę ci powiedzieć, że dzielnie to zniosłaś... Ja mam swojego faceta, a jednak czegoś mi brakowało i poznałam faceta... fajny... niestety żonaty... Muszę wam powiedzieć dziewczyny, że już mnie nie bawią spotkania z nim. A spotykamy się od sierpnia 2005r. Oczywiście ma dzieci... i jeszcze te jego smsy: Nie pisz dzisiaj do mnie bo żona jest w domu,zostawiam telefon bo jade z dziećmi nad wodę :p... Hmmm nie wiem po jaką cholerę zostawia talefon w domu? Zresztą ostatnio nie czuję się za dobrze, mam wyrzuty sumienia. Staram sięgo unikać, nie pisze go niego ale on nie daje za wygraną. Powiedziałam mu, że nie podoba mi się ta sytuacja i że mam tego dosyć... To mi powiedział; Myszko nie możesz mi tego zrobić wiesz jak mi z toba dobrze... No właśnie, ale mi juz z nim nie.... Czuje sięprzez niego osaczona... nie mogę się uwolnić.........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzięki, :D tak bardzo sie cieszę że udało mi sie skonczyc ten koszmar, ten chory uklad, czuje sie z tego uwolniona i bardzo szczesliwa... niestety, nie omineło mnie przypadkowe spotkanie z \"byłym\" ponieważ ostatnio czesto bywam w mieście w ktorym on mieszka- a to za sparwa mojego faceta - natknelismy sie na niego jak bylismy ze znajomymi w knajpce, och jak spojrzal na mnie, jak zbity pies, ktorego jeszcze zabrano ulubiona zabawke po tym \"spotkaniu\" napisal mi na gg ze sie mna brzydzi...po prawie 2 latach on nagle sie mna brzydzi...spytacie czemu? otoz dlatego, ze on ma przechlapane na calej linii, syf w domu, syf w pracy, a ja ulozylam sobie na nowo zycie i mam gdzies jego probmemy i konsekwencje naszej znajomosci, on nie moze teraz tego przezyc tego, ze to mi sie udalo a on zostal na lodzie pozegnalam go kulturalnie na gg, bo na nic innego - ani na tel ani na sms nie jest wart- i po sprawie, nie bede robic za matke Terese i sie litowac nad nim, koniec tego zaczynam nowe zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łupu
upupup

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mowi ze nas kocha obie
Myslicie, ze jak kochanek wraca po 2 tygodniach z zona w wysp kanaryjskich to tęsknił za mną i chce czegoś jeszcze ode mnie? Wiem, ze był tam jeszcze z przyjaciólmi i pisał, ze to raj na ziemi a dziś napisał mi smsa ze teskni za mną bardzo, ale żal mu odjeżdzać stamtąd , bo to prawdziwe Eldorado :((((( jestem zła i zdegustowana tez chciabym pojechac na taki urlop ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mowi ze nas kocha obie
Ciekawe ze nie pomyslał jak ja sie bede czuła pyta sie tylko jak sobie radze sama.. i ze bedzie juz chyba w niedzielę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moim skromnym zdaniem doskonale się tam bawi i to niestety bez Ciebie kochana. A że pisze o tęsknocie.. no coż musi coś napisać aby nie zamykać sobie furtki do Ciebie. Być może w tropikalnym klimacie podzwrotnikowym wróciła namiętność miedzy nim a żoną? Pomyśl i odpowiedz sobie na pytanie. Czy dobrze byś się czuła i bawiła bez miłości swojego życia nawet na pięknych Wyspach Kanaryjskich? Bo ja nie, chciałabym jak najprędzej wracać a tak w ogóle to chyba nie pojechałabym tam wcale. Zaden zachód słońca czy najpiękniejszy krajobraz nie ma sensu bez najbliższej osoby przy sobie. Spójrz na historię założycielki topiku. Moim zdaniem bardzo szybko zrozumiała z kim wiązała swoje nadzieje na przyszłość. Jak widać między miłością a nienawiścią jest bardzo cienka linia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mówi ze kocha nas obie
Wrócił, specialnie sie do mnie nie spieszy.. coś wspamnial z e pwoinniśmy sie spotkac i ze teskni - oczywiście, wrócił załamany, róznicą miedzy tym co tam było a co tu jest, ze my w Polsce żyjemy jak w niewoli... (pierwszy raz był w takim miejscu jak Cran Canaria), ze szaro itd itd, coś ostygło..., ze ma na biurku mnóstwo spraw niepozałatwainych, ze mam niezamknięty rok, ze nie wie od czego zacząc itd itd... Rozmawialiśmy przez komputer, żaliłam mu sie ze mam chore dziecko, krzyczałam , potem mówiłam ze szkoda, ze zapomniał, że ja tutaj jestem ... i tez coś czuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja chcę znienawidzieć..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do: mówi że kocha nas obie Nie kocha Cie. Tak jak mój nie kocha mnie. Im więcej czytam tym bardziej zdaje sobie z tego sprawe,. Mam przechlapane bo razem pracujemy, wie ze mi na nim zalezy i egoistycznie wykorzystuje swoja zabaweczke jak chce i kiedy chce. Mam dosc.Jestem zmeczona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mowi ze nas kocha obie
Nie kocha mnie, albo juz przestał... Do Mea... 6 lat temu mialam podobną sytuacje jak Twoja, tyke ze byłam mązatką i zakochalam sie i mialam romans z kolegą z pracy - to był horror, skończyło sie wszystko, straciłam wtedy pracę, własciwie to odeszłam z niej, bo chciałam być bliżej niego... Dziś inaczej do teog podchodzę... Jestem dojrzalsza, wtedy mialam 28 lat, potem 30.. Dziś mam 34 lata, a moj kochanek ma 49, swój wysoki stanadard życia i brakj czasu dla mnie, albo czas wtedy kiedy na to sytuacja pozwoli i żona i sam zechce... Musze sie zdystanować.. musze zmeinić swoje nastawienie, ta jego absencja była chyba konieczna... Jednak boil..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i teraz czas na mnie
Witajcie dziewczyny.... zaglądałam na ten topik czasami, ale jakoś nic nie pisałam tylko czytałam. Kiedys pisałam tutaj dosyc sporo... Stało sie to co przewidywałam w najbardziej czarnym scenariuszu. Mnie mój zostawił i to w najbardziej podły sposób jaki sobie mozna wyobrazić.... W momencie kiedy zdałam sobie sprawe jak bardzo go kocham. Świadomość tego ze to KONIEC i nigdy sie juz nie zobaczymy dobija mnie najbardziej... Uciekajcie póki mozecie, bo będziecie ciepriec tak ja ja teraz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja też dawno nie pisałam ... u mnie od nowa zaczeły się telefony, po jakimś czasie milczenia gdzie zostawił futrke odezwał się a ja poczułam że jednak mu zależy mimo wszystko, od miesiąca znów dzwoni , prosi żebym ja zadzwoniła, mówi o spotkaniu, a ja zobaczyłam że poprostu manipuluje mną a ja jakbym nagle przestawała być sobą kiedy go słyszę , na szczęście jestem już silniejsza i nie przeżywam tego tak , nie czekam już na telefon , nie myśle o nim obsesyjnie każdego dnia, nie płaczę , zajęłam się sobą a On gdzieś w tle. Dzisiaj znów mówił o spotkaniu a ja na to \"wiesz jakoś Ci nie wierzę, jakoś jednym uchem to mi wlatuje a drugim wylatuje\" , był zdziwiony że ja nie wzdychałam i nie \"piszczałam z radości\" ... Nie umie jeszcze poprostu zupelnie o nim zapomnieć ale nie widzielismy sie 4 miesiące i z każdym dniem coraz mniej zależy mi na tym spotkaniu. Męczy mnie jeszcze tylko to że pozwalam mu się trochę manipulować jeżeli chodzi o kwestie telefonów , kiedy prosi żebym zadzwoniła ja to robię(wczoraj pierwszy raz nie zadzwoniłam a dzis usłyszałam :dlaczego nie zadzwoniłaś? Bo umówiłam się z kimś i nie bardzo mogłam.Oczywiście chciał wiedzieć z kim. Powiedziałam , był zły ale powiedziałam , posłuchaj nie chciej słuchac o co ja jestem zła, i temat się zamknął. Czuję że sobie poradzę i wszystkie sobie poradzimy :) Trzymam kciuki za Was , za siebie , za siłę dla nas !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kawinka
do i teraz czas na mnie Powiedz w jaki sposob Cie zostawil? Pisalals wczesniej o Jego wycofywaniu sie, mozesz napisac na czym to polegalo? Moze wycofal sie po tym jak przekonal sie, ze Go kochasz. Zwial po prostu :(.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mowi ze nas kocha obie
wiecie co dziewczyny... a ja zaczynam od nowa to ja nie bede miala czasu... to ja bede wyjezdzac, to ja jetsem wolna to ja moge wszystkio jestem mloda i piękna Dlaczego mam sama sie godzić na takie zniewolenie?????? przez żonatego meżczyne???????? Prosić o czas, o uwage??? o ochłapy uczuć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do mówi ze nas kocha obie: Tak trzymaj. Ja sobie tak obiecuje codziennie jak tylko wstaje z łóżka.... i tak od dwóch latek z zapasikiem, ale kiedyś przyjdzie ten dzień....!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kawinka
No mam to samo. I ciągle jest " od jutra" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie to jest zawsze \"od dzisiaj\", aż do 7.05 i słów: \"Cześć kochanie....\", a później to już standart. dzisiaj też tak było, spadam do domku....a tam niestety nie ma sieci. No nic, kiedyś sie uodpornię... Boze.....jaka jestem stara taka głupia. Żeby te zdradzone żony wiedziały ile energii ci ich męzowie wkładaja gdy kochanka próbuje skończyć układ bez przyszłości....Powodzenia wszystkim wytrwałym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kawinka
W dodatku maja wyczucie. Zawsze kiedo sobie postanowie, ze oto koncze moj "zwiazek" On nagle zachowuje sie tak, ze nie jestem w stanie tego zrobic. I cale moje postanowienia ida w zapomnienie :(.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i teraz czas na mnie
do KAWINKA Mysle ze masz racje. Kiedy po tym zastoju skontaktował sie ze mną i wyznałam mu ze go kocham... przyjął to ciepło. Nawet odnosiłam wrazenie sprawiło mu to przyjemność. Obiecał ze po nowym roku sie spotkamy i pogadamy. Po Nowym Roku kompletnie przepadł jak kamien w wode. Nie odbierał telefonu (a wiem ze był), nie odpisał na smsa. Kompletnie olał. Wydaje mi sie ze albo sie mną znudził, albo tak jak mówisz.... wystarszył sie. A moze i jedno i drugie. Bardzo mi zależało spotkać sie z nim ten ostatni raz. Ostatni raz pogadać, ostatni raz dotknąć, ostatni raz usłyszeć jego głos...i pożegnać sie. Rozstać sie w przyjaźni. On wolał najwyraźniej inaczej..... Jest mi źle:( NIe wiem co on teraz o mnie mysli, czy wspomina, czy jest mu mnie szkoda bo ma świadomośc tego ze źle mnie potraktował....a moze ma to centralnie w dupie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kawinka
Niestety w tego typu układach nigdy nie wiemy czy czyjes postepowanie swiadczy o tym ,ze mu zalezy, czy , ze ma centralnie ....... Nie ma wielu sposobów na udowodnienie slow mówiac jedynie - trzeba zatem im wierzyc. Jesli Cie to pocieszy to mysle, ze jabkby przyszlo co do czego moj facet nie zachowalby sie inaczej. Taki to jest urok zwiazku z zoantym facetem . "nie znasz dnia ani godziny". I nie wiesz , w ktorym moemncie zostajesz z niczym. Pytanie tylko czy Ci odpowiada tak rola i taka niepownosc :( Poza tym gdzies przeczytalam- w milosci na straconej pozycji stoi ta osoba ktora pierwsza wyznala swoje uczucia. Moze cos w tym jest. Chyba nie ma co snuc domyslow, jesli nie masz szansy dowiedziec sie prawdy to przynajmniej nie mysl o tym najgorszym wariancie ;). Poza tym , czy jesli spotkalabys sie z Nim, powiedziałby cos co chcesz uslyszec ( jestes jedyna, ale nie mozemy byc razem) czy czulabys sie lepiej? Byc moze podswiadomie czekalabys, a tak, mozesz sobie spokojnie powiedzec ze nie byl Ciebie wart i zyc dalej;). Trzymaj sie jakos. Czas pokaze co bedzie dalej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×