Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

lost highway

pieniądze w drugim związku

Polecane posty

Gość też
z przedmówczynią wyżej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość allysa
tez......wole byc szczesliwa druga i ostatnia , i jesli bedzie trzeba stawiac wspolnie czola ewentualnym problemom niz byc byla, ktora..... a tu juz nie bede konczyc, bo byle sa rozne. my sie kochamy i na pierwszym miejscu stawiamy nasze szczescie i nie podporzadkowujemy sie nikomu. wszystko da sie ulozyc trzeba tylko chciec. czytam ta dyskusje i ona rzeczywiscie zmierza do niczego. kazda strona ma jakies racje. dla mnie co niektore sa zupelnie niedorzecze. jesli facet sie rozwodl, to oczywiscie jego obowiazkiem jest placenie alimentow na dzieci, prezenty z okazji urodzin czy swiat tez jak najbardziej ale po to w koncu byl ten rozwod zeby razem nie byc.i kobieta moze powinna zdac sobie sprawe z tego , ze zostala sama.nierzadko sama na wlasne zyczenie. uwazam, ze facet powinien dbac o swoja nowa rodzine i zrobic wszystko jesli bedzie trzeba zeby nowa rodzina nie odczuwala jakiego kolwiek dyskomfortu zwiazanego z jego przeszloscia. a jesli bylej jest zle, to ex maz nie ma obowiazku spelniac jej zachcianek. a w ogole to dziwie sie tym pazernym kobietom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żalutek
tym bardziej że dziwnym zbiegiem okoloczności, zazwyczaj po rozwodzie jakoś tak nagle rosną potrzeby - dzieciom nie kupuje się już ciuchów w markecie, tylko firmówki, nagle odkrywane są niezwykłe talenty które koniecznie TERAZ trzeba zacząć rozwijać. aha, i jakoś nie widziałam, żeby wsadzać do więzienia matkę, która mając dwoje dzieci zarabia 900 zł, i nie jest w stanie z tej pensji przeznaczyć na dzieci nawet tyle, ile były mąż płaci alimentów. i nikt nie sprawdza, czy i ile naprawdę na te dzeici idzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość allysa tak naprawde to nie o
byle, chodzi o dzieci, pewnie ze musi dbac o nowa rodzine...a dziecko z pierwszego malzenstwo to co? Jak nazywasz dziecko...nie rodzina, stara rodzina? Kobietom ktore zostaja z dziecmi nielatwo o drugi etat, kiedy? W nocy jak dziecko spi? Moze inaczej, a jak myslisz, jaka bedzie Twoja reakcja, jezeli poswiecisz sie swojej "nowej rodzinie" a za pare lat dowiesz sie od meza ze on zadecydowal zalozyc sobie jeszcze "nowasza" rodzine, powiesz mu..."Kochanie, rozumiem" wiem ze nie bedziesz w stanie dac na utrzymanie dziecka...(zakladajac ze Ty bedziesz musiala sobie znalezc prace, nie mowie nawet o drugim etacie)....oh, zebys sie nie zdziwila jaka zolc z Ciebie wtedy ujdzie...samo zycie, najlepiej sie wymadrzac jak jest nam jak za piecem u pana Boga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żalutek
do też - i nie wiem gdzie ty człowieku żyjesz, że takie banały powtarzasz, my tu mówimy o sytuacjach, kiedy tak naprawdę to nie o te dzieciaki i ich potzreby chodzi, co niestety nagminnie praktykują biedne mamusie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dlaczego nie ma tutaj
panow? Czy tylko kobiety sa takie zawistne? ....niestety tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żalutek
panów nie ma, bo akurat pracują na drugim etacie,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalutek jestes niemila..
a moze uganiaja sie za 3?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żalutek
dlaczego niemiła? przeccież do tego chcecie sprowadzić bycie ojcem - do płacenia. jak nie ma ( nie ma, nie ma ) kasy to już jest zły. i nagle się okazuje, że już ma tylko szukać, gdzie dorobić, bo każdy tylko liczy ile kiedy komu wpłacił

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalutek ...ja nie jestem
rozwodka, myslisz ze takie zdanie maja tylko te od ktorych facet sobie poszedl do innej...NIE! Ja mam dzieci i dzieci sa najwazniejsze, nie ma w oczach dzieci czegos takiego jak nowa rodzina...dziecko tego nie powinno odczuc zeby nie czuc sie ze to ono bylo powodem rozpadu malzenstwa rodzicow...niestety wiele dzieci mysli ze cos zrobily nie tak ze rodzice ze soba juz nie sa...czyja wina, doroslych, matek i ojcow, niby dorosli do takich spraw jak seks, ale nie dorosli do ponoszenia konsekwencji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też
żalutek --> bo jestem mistrzem banału ;) A tak poważnie: wszystkie znane mi matki (w tym matki rozwiedzione) dbają przede wszystkim o dzieci. Być może istnieją wyjątki, ale są to wyjątki od reguły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żalutek
nie rozumiem dlaczego uważasz, że dziecko nie powinno "odczuć", że coś się zmieniło, że coś wygląda inaczej niż kiedyś. i nie mówie tylko o sytuacji finansowej - chociaż przecież obniżenie poziomu życia po rozwodzie jest częste i chyba logiczne - jak nie mówiąc dziecku, że jest inna rodzina taty, zachować kontakt ojca z dzieckiem? nie zapraszać go do siebie? czy podczas wizyt zamykać drugą żonę i dzieci na strychu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żalutek
do też - niestety nie są to wyjątki, chyba że my akurat mamy takiego pecha. być może są matki po rozwodzie, które mimo żalu i rozgoryczenia dbają o dobro dzieci, a nie o własny komfort - żeby zgnoić byłego, życie mu uprzykrzyć niech żałuje, że odszedł. my nie mamy takiego szczęścia, a ja piszę na podstawie własnych doświadczń anie mądrych myśli z poradnika dla rodziców

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość allysa
jak kolwiek nie nazwac , to gdy facet jest w drugim zwiazku to rownoczesnie nie moze byc w pierwszym i byc od spelniania zachcianek bylej. nie da sie uniknac tego, zeby dzieci nie odczuly zmiany po rozwodzie rodzicow. zarowno w ich sferze psychicznej zachodza zmiany , jak rowniez w kwestii materialnej tez moze im sie zmienic. u mnie jest tak,ze ex nigdy nie pracowala wiec pieniadze na wszystko dawal on i jej zawsze bylo malo. ona nie chce pracowac chociaz dzieci wcale nie sa takie male , gdyz chodza do podstawowki. On przeciez nie moze wciaz jej dawac na wszystko , daje alimenty na dzieci i nie obchodzi go to , ze ona nie ma zaplaconego mieszkania( a przy okazji za mieszkanie nie zaplacila a meble nowe kupila). poniewaz dzieci maja oboje rodzicow to nie tylko na niego spada obowiazek zaspakajania potrzeb dzieci, to ona tez ma taki obowiazek, by dzieci jak najmniej czuly zmiany

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalutek dziecko nie powinno
"odczuc" bo nie jest powodem rozwodu, w niczym nie zawinilo...wiec dlaczego ma z tego powodu cierpiec, zastanow sie...i prosze odpowiedz mi jak nazywasz takie dziecko...stara rodzina, czy nie-rodzina, piszac o nowej rodzinie, to mi duzo wytlumaczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żalutek
nie chodzi o to, że zawiniło, ale o to, że coś bardzo ważnego się zmieniło i nie można o tym nie mówić, nie można udawać, że tak nie jest.Nie chodzi o to, żeby dzielić dzieci - bo Twoje pytanie można odwrócić - jak mówić o dziecku z drugiego związku, udawać że go nie ma? dziecko z pierwszego małżeństwa jest oczywiście rodziną i zawsze nią będzie ale już nie jedyną, a to dosyć istotna różnica...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalutek oczywiscie ze nie
mozna udawac, ale trzeba zrobic wszystko zeby dziecko nie czulo sie odtracone, poszkodowane bo jest bez winy...a tutaj niestety zalezy od obojga rodzicow tego dziecka zeby dac pewnosc co do uczuc, sytuacja sie zmienila, uczucia nie powinny, niestety czesto bywa inaczej...a my (dorosli) jeszcze od tych dzieci wymagamy, bo tak nam jest poprostu wygodniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalutek oczywiscie ze nie
ja mam siostre z drugiego malzenstwa mojego taty i rozumiemy sie wspaniale...jest poprostu moja siostra, ale zawdzieczam rodzicom ze rozchodzac sie ze soba nie pociagneli za tym nas, swoich dzieci...ojciec jak najbardziej byl obecny i z czasem zaakceptowalam sytuacje...ale nikt mnie do tego nie zmuszal i nie kazal rozumiec od tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żalutek
to nie uczucia się zmieniają ale okoliczności - no bo jak można do rozwodu kochać dziecko a po rozwodzie już nie? poza tym, niestety, rozwód wiąże się najczęściej z wyprowadzką ojca i już to wymusza inną sytuację. problem polega na tym, że niektóre mamy traktują rozwód z mężem jako rozwód z dziećmi. mój Bartek na przykład usłyszał od swojej byłe- nie będziesz ze mną, nie będziesz miał dzieci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żalutek
to mogę tylko pogratulować Ci i pozazrościć tak mądrych i dojrzałych rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
żalutku>.witaj.Jak najbardziej podpisuję się pod tym co napisałaś. allysa>>również iwonaz>>również Pieniądze w drugim związku to głównie pieniądze żony,bo mąż ma duuużo wydatków. ach,dla tej tropiącej,nic prostszego poprosić kogoś kto ci sprawdzi teczki nas wszystkich,ID kompa,stany konta i wtedy będziesz wiedziała czy ja to bajtel,czy szkiełko o ja,czy ty to pomyłka itd.Czytywałaś kiedyś Chandlera?tam zanalazłoby się dla ciebie wiele cennych wskazówek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość turkuć
zgadzam się z drugimi.To niedorzeczne ymagać od faceta nadludzkich wysiłkow ,żeby tylko sprostał wymaganiom eks żony.Widzę ,że wiele z Was ma problemy z myslą ,że on jest już dla Was obcym człowiekiem.Widzę ,że nie radzicie sobie z myślą o jego nowym życiu ,kiedy należałoby się skupić na naprawie swojego podejścia do życia.Już słychać tu i ówdzie o pracach nad kodeksem Rodzinnym.Oby poszły w dobrym kierunku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość allysa
turkuc....zgadzam sie z Toba. po tych wypowiedziach to mam wrazenie , ze ex kompletnie nie potrafia zajac sie soba i swoimi sprawami. po rozwodzie jest to przeciez dla nich obcy czlowiek, a to , ze mieli wspolne dzieci to wlasnie dlatego on ma obowiazek zadbac o dzieci placac alimenty i majac kontakt z dziecmi , z nia nie musi miec. sytuacja moze sie nieco zmienic gdy ex znajdzie sobie kogos kim mogla by sie zajac, skora sama soba nie moze i przestanie skupiac uwage na bylym mezu i da wreszcie zyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie,allysa zaglądaj na \"Drugie żony i matki.Jak sobie radzicie?\" turkuć>>zapraszam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
allysa>>jeszcze coś,nasza eks wyszła we wrzesniu za mąż,w marcu rodzi dziecko i niestety...nic nie przybylo w miejscu gdzie mogłoby.cały czas jesttaka jak była

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ale kino
ha, ha, hłe,hłe kwiatek pisał pod nikiem - ale pojebane jesteście warto przeczytac a potem jej wlasny komentarz . To choroba jakas jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość allysa
kwiatek74.......dzieki. czytajac to co piszesz az trudno uwierzyc , ze ex w ogole chce sie tak zajmowac sprawami , ktore istniec nie powinny, ktore juz sa przeszloscia. bo to , ze szkodzi Wam to widac ale ona sama sobie szkodzi i szkodzi wszystkim , ktorych ma obok. to mysle taki typ czlowieka. ja osobiscie wole spokoj , moj ukochany tez i dlatego z nia nie ma zadnego kontaktu, no chyba , ze musi. ja mysle, ze najlepszym sposobem na jakiekolwiek zaczepki z jej strony jest zupelna ignorancja jej. wiem , ze Tobie trudno dac jakies rady , bo duzo juz przeszliscie i przerabialiscie z nia. ale skoro rozmowy do niczego nie prowadza to zignorowac ja zupelnie, a kontakt ograniczyc do rozmowy o dziecku tylko i wylacznie. zycze powodzenia i wreszcie spokoju i ja twoje poglady popieram , bo choc czasem ostro sie wypowiadasz to jest w tym szczerosc, a poza tym wlasnie o to chodzi , ze o szczescie wlasnej rodziny trzeba walczyc jesli taka potrzeba zachodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak?....... Albo inaczej-tak. napisałam już,że bombę w World Trade center też ja podłożyłam.Jeżeli tylko to cię uspokaja,nie przeszkadzaj sobie.Szukaj dalej,przeciez i tak nic więcej nie masz do zrobienia.Tylko zdemaskowac kwiatka. Ja bardzo przepraszam,ale ja jako kwiatek nie ukrywając się pod żadnymi psudo piszę-pojebana jesteś.Tak w niedzielę,gdy obiad się pichci,powtarzam popipana jestes.Teraz poszukam tego wpisu i poczytam sobie.tak przy niedzieli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
allysa>>wchodz do nas na drugi topik. te,która to strona?Bo doszłam do 41 i nic nie widzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jeśli do mnie
odnosi sie to TE to jeszcze pamietam TE KALIKA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×