Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Magadalena

czy wiazek z 30letnia roznica wieku...? KOCHAM bardzo/ jestem tą młodsszą

Polecane posty

hej! bardzo sie ciesze z tego topiku, bo widze ze nie jestem sama:) Jestem w związku z mężczyzna starszym 23 lata. Nie jesteśmy małżeństwem, ale to nie ma znaczenia. Mieszkamy ze soba 6 lat, oczywiście nie zawsze jest kolorowo, ale które pary nie mają swoich problemów? Nasze problemy nie dotyczą róznicy wieku (26-49), w łóżku jest świetnie, mamy wspólne zainteresowania, razem chodzimy po górach, jeździmy na rowerach, na basen - to nie jest kwestia wieku. Fakt, że czasami spotykam się sama z przyjaciółmi, ale gdybym miała faceta w moim wieku tez od czasu do czasu chciałabym umówić się z koleżankami na piwku bez towarzystwa chłopaka. To chyba normalne. Nie wyobrażam sobie życia bez niego, nie wiem co bedzie za 20 lat, ale nie przewiduje rozstania. Prawdziwa miłość zdarza się bardzo rzadko i jak już sie zdarzy to trzeba ja pielęgnować a nie skazywać na niepowodzenie (niezależnie od różnicy wieku). Zyczę wszystkim powodzenia, jestem dowodem na to, że takie związki też sie udają - może rzadziej niż tradycyjne, ale się udają. Trzeba tylko chcieć, a nie traktować ich jak przelotny romans.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trochę podobna
Do "ja też.." - co zamierzasz zrobić? Ile masz lat? Bo ja na pewno nie zamierzam spędzić reszty zycia na pracy i wspólnym oglądaniu z nim filmów, a na to się niestety zanosi... Ja mam mnóstwo energii w sobie, ognisty temperament, a on już osiadł na laurach. Jest dobrym człowiekiem i zła jestem, ze to nie wypali, że on nie jest namiętnym kochankiem, że nie chce iść ze mna w góry itp.. ale cóż. Nie zmienię tego, moge jedynie mieć nadzieję, że pojawi się ktoś, z kim będę miała rodzinę i wspólne zainteresowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też ......
Mam 28 lat i nie wiem co dalej..., na razie jest jak jest. Do tej pory żaden młodszy facet nie zrobił na mnie takiego wrażenia jak ten mój "Staruszek". Gdy się z jakimś spotykałam, szybko dochodziłam do wniosku, że nie jest to to czego oczekuję od mężczyzny. Nie wiem, po prostu nie wiem :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mysleliśmy o tym. teamt pojawił się jakiś rok temu, narazie sprawa jest odroczona z przyczyn ze tak powiem finansowych, ale jak problemy miną to mam nadzieję że temat opopwróci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i jak sobie wyobrażasz przyszłość tego dziecka.... za wiele (oby jak najwięcej lat) zostanie ono półsierotą, a Ty - młoda wdową....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trochę podobna
Nikica - zdajesz sobie sprawę, że dziecko to już razczej Ty będziesz wychowywać? On może pierwsze lata Ci pomoże, ale potem to będziesz miała dwoje dzieci do opieki? Nie mówię tego złośliwie, bo sama do tej pory byłam w podobnej sytuacji, myslałam o tym. Mojego faceta ojciec również zwiazał się z kobietą 25 lat młodszą. Rozwiódł się z jego mamą i założył nową rodzinę. Poznałam ich. Ma 3 dzieci w tym nowym zwiazku, ale szkoda mi było trochę jego żony. On już jest dziadkiem, a ona to bardzo żywiołowa, zadbana kobieta. W sumie gdyby nie dzieci to chyba ten zwiazek by nie przetrwał. No ale on miał sporo kasy, więc całe życie jej niczego nie brakowało. W moim przypadku jest tak, ze mój facet nie ma stałej pracy, żadnych oszczędności, wiec jak wyobrażam sobie przysżłość z dzieckiem to mnie to przeraża. Musiałabym pracowac i zajmowac się dzieckiem, a nie zarabiam za dużo. Co by było jakby komu coś się stało? Bez pieniędzy nie dałabym rady...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pomysl dziecko bedzie mialo dziadka nie ojca... czego on nauczy to dziecko.bedzie mial coraz mniej sil i bedzie coraz starszy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nigdy nie wiadomo co komu pisane. młodzi rodzice tez czasami osierocają dzieci i chyba nie myslą o tym, że nie mogą mieć dzieci bo kiedyś umrą. na razie nie mamy ślubu wiec wdowa nie zostane, poza tym nie martwie sie o to co bedzie za np 20 lat wazne jest tu i teraz. Jesli chodzi o dziecko, to klamka jeszcze nie zapadła, nie mówie że nie mam watpliwości, ale nie są one związane z wiekiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też ......
Przypomniało mi się..., jak go poznałam to oszukiwał że ma 45 lat hihi, ja oczywiście uwierzyłam, później się przyznał ... byłam w wieeeeeeelkim szoku. Jednak zdąrzył już sobie zaskarbić u mnie ogromną sympatię. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tez bym chciala tak myslec jak ty ale nie potrafie... Chce miec bardzo dziecko ale zastanawiam sie czy go nie skrzywdze.. Chce zeby mial dlugo ojca...bo ja go nigdy nie mialam.... i wiem jak to jest,....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alinika
Jestem w takim związku 4 lata, ale wiem, że dla mnie to już się kończy. On ma 51 lat, ja 26. Na początku było naprawdę wspaniale, on czuły romantyczny no i sex najcudowniejszy. Nawet on był pod wrażeniem bo wyznal mi, że z zoną od dawna już nie czuł takiego dreszczyku no i przy żonie nie zawsze czuł się na siłach by się kochać. Przy mnie odzyskał wigor, mogliśmy się kochać codziennie i wszędzie. To trwalo ponad rok. Póżniej nagle spadek formy u niego, nawet sex 1x w tygodniu stał się problemem. Nie powiedział mi o tym, ale wiem, że zacząl się leczyć, a nawet w ukryciu łykał viagrę. Kiedyś nagle po sexie zasłabł wystraszyłam się bardzo i zaczęłam unikać zbliżeń. Teraz wciąż spotykamy się jeszcze, ale ja już przejrzałam na oczy. Wiem, że miłosć jest ważna, ale dla mnie sex też jest ważny, chcę rodziny, dzieci. Tego wszystkiego z nim nie będę miała. Na razie nie zrywam z nim bo jestem uzależniona finansowo od niego, pomaga mi płacąc za mieszkanie i dokłada mi do życia. Wciąż szukam lepszej pracy i jak tylko zacznę lepiej zarabiać skończę z nim tym bardziej, że poznałam kogoś 3 lata starszego i czuję że to może być szansa dla mnie by mieć dzieci i rodzine.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Troche podobna - ja juz mam w domu duze dziecko od sześciu lat:) facet w kazdym wieku to duzy dzieciak, a w zasadzie gorzej niz dzieciak. moze nie kazdy - ja na takiego trafilam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nikoca - chyba sama nie wierzysz w swoje argumenty... \"młodzi rodzice też czasem osierocają dzieci\".... Co innego przypadek losowy, a co innego prawie pewniak, liczysz na to, ze Twoj facet dozyje setki i to w dodatku ze zdrowiem i werwą 40-latka? Dziewczyno, nie oszukuj się, dobrze Ci radzę i ewakuuj się z tego związku. Nie pożałujesz, zobaczysz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trochę podobna
Alinika - jeśli czujesz, ze to może być ten to zrób wszystko by z nim być. Zazdroszczę Ci, ja niestety nie widzę nikoo takiego koło mnie... A bardzo chciałabym już mieć rodzinę. Dodam, że mój facet spadek formy seksualnej początkowo tłumaczył swoimi problemami finansowymi (dziwne, bo jak go poznałam to też je miał), potem zwalił winę na mnie, że za duzo od niego oczekuję itp. Jak pisałam dopiero pare tygodni temu przyznał, ze ma problm i będzie się on powiększał...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trochę podobna
Mam pytanie do pań, które zauważyły spadek aktywności seksualnej swojego partnera. Czy są to panowie, którzy nie lubią ruchu? Lubią zjeść? Prowadzą wygodny tryb życia, palą papierosy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co do ojca - dziadka: coraz częściej dojrzałe małżeństwa z dorosłymi juz dziecmi decydują się na kolejne - czy ktos ich za to potepia? dobrze, ze to robią bo młodzi myslą tylko o pracy i karierze a nie o rodzinie, a ktos musi mysleć o przyroscie naturalnym bo niedługo to beda tu sami emeryci:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nikica - przecież nikt Cię nie będzie przkonywał na siłę do zmiany decyzji.... Zatem pozostaje zyczyć Ci powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trochę podobna
Nikica - masz te same argumenty jakie ja jakis czas temu miałam. Może rzeczywiście akurat Wam się uda, ale prawda jest taka, że większość takich par nie ma szansy na przysżłość...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alinika
Ja nie jestem materialistką i nie jestem wyrachowana. To realizm życiowy, w domu nigdy nam się nie przelewało i od najmłodszych lat wiem, że trzeba sobie w zyciu radzić. Jemu to sprawia przyjemnosć, że może mi pomóc bo dzięki temu sam czuje się potrzebny. Wiem, że między innymi dlatego szukał kochanki bo w domu przy zonie i dzieciach nie czuł się nikomu potrzebny. Oni mieli wszystko caly czas dzięki niemu więc tego nie doceniali. Ja mu dałam miłość i szczęście, a on pomógł mi się urządzić i na nowo poczuł się ważny i potrzebny dla kogoś. Co w tym złego. A że miłosć się kończy, no cóż takie życie. Od początku wiedzielismy że to sie skonczy choć wtedy planowalismy, że bedziemy razem do końca zycia, że bedzie dziecko. Może jest mi teraz łatwiej bo spotkałam kogoś przy kim moje marzenia o rodzinie sa naprawdę realne, ale póki się nie upewnię mój Staruszek jest mi wciaż potrzebny. Poza tym wszystkie myślimy podobnie na temat takich związków tyle, że ja mam odwage to napisać. Miłość nie zwalnia od myslenia, a życie jest jedno i trzeba je dobrze przeżyć zapewniając sobie wszystko co najlepsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moim zdaniem nam juz sie udalo, duzo razem przeszlismy. Wiele malzeństw rozpada sie znacznie szybciej. Nie wiem co bedzie za pare lat, teraz nie wyobrazam sobie zebysmy mogli sie rozstac, mimo naprawde wielu powaznych problemow. Zycie to nie sielanka tylko ciagła walka, wazne zeby sie nie poddawac. Jesli zdecydujemy sie na dziecko, to zdaje sobie sprawe z tego ze to na mnie w duzej mierze spadna obowiązki wychowawcze. I co z tego? Z tego powodu, kochajac jednego, mam szukac innego młodszego mezczyzny, zeby moje dziecko mialo mlodego i sprawnego fizycznie tatusia. To dopiero jest wyrafinowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trochę podobna
Nie wiem czy wyrachowanie. Ja wychowałam się w domu z niepełnosprawnym ojcem i chciałabym mieć oparcie przynajmniej w parnerze skoro nie miałam tego u ojca. Nie chcę za naście lat opiekowac się ojcem, mężem i dzieckiem, to ponad moje siły. Całe życie liczyłam tylko na siebie i chciałabym w końcu trochę pomocy w życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasztanka Siwa
szkoda, ze oni zawsze zaczynaja zwiazek od klamstwa tzn wg nich "przemilczenia" - wieku, zon, dzieci. Czekaja az sie zakochamy a potem mowia prawde, czy nie uwazacie ze to perfidne? Do tej pory nie rozumiem czemu mu to wybaczylam:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasztanka Siwa
a to, ze podobaja im sie mlode dziewczyny to naruralne, nie nalezy ich za to winic bo tak ich natura obdazyla. Jesli mezczyzna jest z kobieta cale zycie, starzeja sie razem, to tych zmian w ciele sie tak nie zauwaza. A jak mu sie staly zwiazek rozpadnie to co mu zostaje - myslicie, ze milo jest przy pierwszej syt intymnej rozebrac 50-latke, podniecenie raczej opadnie, no niestety. A potrzeby wciaz sa. Dlatego szukaja 20-tek, oklamuja je, stosuja techniki wywolania stanu zakochania i potem wyznaja prawde. Jak juz wpadlysmy po uszy. Schemat - norma. Nie jestesmy wyjatkowe, takich zwiazkow sa tysiace, zreszta to widac po topiku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takie życie
Dziewczyny nie oszukujmy się. Ci faceci po prostu czują, ze ich najlepsze życie się kończy, ich możliwości fizyczne, seksualne. Potrzeba im wciąż nowych podniet by utrzymać taki temperament jaki mieli przed wielu laty. Dlatego nawet ci, którzy maja już problemy z potencją stają się nagle wulkanami seksu. Na początku zmajomości z młodą dziewczyną są wspanialymi kochankami, a póżniej jest już tylko gorzej. Seks snawet 1x w tygodniu staje sie wyczynem, żadnych wyjść, zero zabaw o dyskotekach juz nie wspomnę. Taki pan najlepiej czuje się w ciepłym domciu,a my z biegiem czasu będziemy bardziej opiekunkami niż kochankami. Tez tak miałam i nawt było mi z tym nie najgorzej do momentu gdy poznałam rówieśnika i na nowo dostrzegłam uroki życia w wieku 25 lat. Traktuje to jako życiowe doswiadczenie, ale budować z tego trwały związek to utopia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trochę podobna
Najbardziej bolą mnie kłamstwa, czy niedopowiedzenia. Wielokrotnie próbowałam z nim rozmawiać na temat różnicy temperamentu, rodzaju podniet seksualnych. To ja na początku zwiazku miałam wątpliwości, mówiłam, że za parę lat on nie będzie miał ochoty na seks ze mną. Zawsze rozwiewał moje wątpliwości - mówił mi, że jestem taka seksowna itp. że nigdy mu się nie znudzę. Mnęło parę miesięcy i seksu coraz mniej... I co za paranoja. Ja, 28-letnia kobieta - łądna, zgrabna, czuję się aseksualna i na pewno bardziej niedowartościowana niż moje rówieśniczki mające mężczyznę w swoim wieku. On jest czuły, ale ja potrzebuję namiętności. Jest mi tak źle jak jest już po seksie, a mi się po kilku godzinach znowu chce. Nawet boję się wspomnieć, bo na niego to działa jako nacisk. Ostatnio była taka sytuacja - kochaliśmy się jednego dnia, ja chciałam też następnego. I co usłyszałam? "Przecież kochaliśmy się wczoraj, Tobie ciagle mało". No i następny raz pewnie po 3 tygodniach. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do kasztanki
wiesz ... młoda jestes ... a na podstawie Twojego jednego zdania moge powiedziec, że to na przykładzie takich jak Ty powstało powiedzenie " młoda i głupia" Cytuje : ze milo jest przy pierwszej syt intymnej rozebrac 50-latke, podniecenie raczej opadnie, no niestety" Czyzbys miała jakies doświadczenia z 50-letnimi kobietami ? Czy znasz to z opowieści Twojego "staruszka" ? A Twoje podniecenie nie opadło jak zobaczyłaś swojego 50-latka nago po raz pierwszy ???? :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasztanka Siwa
wlasnie o to chodzi, ze genetycznie rzecz biorac facetom opada na widok 50-latki bo ona nie jest zdolna juz do rozrodu a nam "nie opada" na widok 50-latka bo biologicznie rzecz biorac on da nam opieke i bezpieczenstwo. A ja wcale taka mloda nie jestem:) Wyjasniam mechanizm a nie krytykuje, staram sie byc obiektywna A zycie jest brutalne i naprawde jak bede 50-latka to nie bede z tego powodu szczesliwa. Wtedy chcialabym miec przy boku faceta w moim wieku ktory bedzie kochal kazda moja zmarszczke a nie bedzie jeszcze 70-letnim dziadkiem. Niestety na razie kocham starszego i trudno z tej milosci zrezygnowac. Serce nie sluga jak wszyscy wiemy a rozsadek w kat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takie życie
Też tak miałam, wciąż czułam niedosyt seksu, czułam się brzydka, niepożądana, ale gdy wspomniałam jemu, że chciałabym jeszcze to już w ogóle się zablokował i przez kolejny tydzień nic. Pózniej juz nic nie mówiłam bo wiedziałam, że i tak nic z tego nie będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×