Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

wewerka

wydzielina z gardla

Polecane posty

Gość gość
kiedyś już pisałam w tym temacie, radze sprawdzic czy nie jest sie chorym na chlamydie (dokladne badanie, badanie krwi może jej nie wykazać) oraz obczaić swoją dietę, są produkty, ktore przez lata powodują gromadzenie śluzu w organiźmie, polecam poczytać o odżywianiu (diecie) bezśluzowej (ogólnie wpiszcie w wyszukiwarce: dieta bezśluzowa lub odżywianie bezśluzowe - polecam w życiu się stosować do tych wskazówek, polecam także poczytać o: Arnold Ehret) Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ColgateBiuro
Drodzy Państwo. Opisana sytuacja, jest do wyjaśnienia. Ponieważ ta wydzielina , robi się po umyciu zębów pastami żelowymi. Aczkolwiek świadczy to o tym, że nakładamy za dużo pasty. Bo ta wydzielina, to inaczej powłoka, która ma za zadanie się osiadać na zębach, jakby folia, by nie osiadał się osad i kamień nazębny. Należy nakładać mniej pasty, wtedy powłoka tworzy się w mniejszej ilości i bardziej osiada się na zęby, aniżeli na całą jamę ustną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ColgateBiuro
Ww. odpowiedz dotyczy pierwszego pytania w wątku z strony 1.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
GRZYBICA ZATOK NOSOWYCH. Nie będę się rozpisywać bo każdy zainteresowany odnajdzie w necie mnóstwo informacji na ten temat. Sama się z tym meczylam wiele lat, objawy dokładnie takie jak u Was. Lekarze faszerowaliby tylko antybiotykami (które w rezultacie pogarszają sytuacje, wyjalawiaja organizm robiąc miejsce grzybom) lub kropelkami typu xylometazolin (niemiłosiernie niszcza blone sluzowa). Żaden dr sam od siebie nie zasugeruje przebadania pod katem grzybicy. Nie trudno zlapac takie swinstwo, pomyślcie co codziennie wdychamy. Dodatkowo dieta - cukier, biala maka, przetwory mleczne itp. Dla candida nie ma lepszej pożywki. I na logike - zakamarki zatok, cieple, wilgotne miejsce do którego ciężko dotrzeć. Idealne na rozrost grzyba... Polecam plukanie roztworem soku z aloesu. Sol morska, propolis itp. jak najbardziej OK. Natomiast absolutnie nic typu ibu zatoki i inne z pseudoefedryna - jeszcze bardziej zageszczaja ta lepka wydzielinę, powodują wysuszanie i przekrwienie gardla. Można by o tym długo, i niesamowicie trzyma się to wszystko kupy. Poczytajcie. Zycze wszystkim zdrowka, nie dajcie się temu swinstwu :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Vincent L
Witam, bez rozpisywania się - objawy takie same jak Wy objawy. Po przeczytaniu całości wypróbuję sposobu anunrulyone i przez miesiąc co wieczór będę płukał zatoki solą morską za pomocą sinus rinse. Do nawilżenia nosa dam witaminę E do iniekcji, jako że z przesuszenia ścieka mi ten dziwny śluz razem z krwią. Dam znać czy to pomaga, bo przez miesiąc faszerowałem się wszelkimi antybiotykami a efekt był żaden oprócz osłabionej odporności, a jakoś to na pewno można wyleczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Vincent L
Aczkolwiek ciekaw byłbym anunrulyone skąd pewność że to grzybica, miałaś badania czy stwierdziłaś to dzięki czemuś innemu? I czy przeszło Ci to całkowicie w końcu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
od wielu lat zmagam się z identyczną do opisanej wcześniej przypadłością. Nie powielałabym tematu gdyby nie fakt, że mój laryngolog, do którego trafiłam oświadczył, że mam jak większość z piszących skrzywioną przegrodę nosową zapisał mi Avamys i stwierdził że jest to nadczynność jakiś kanalików przynosowych i jedynym rozwiązaniem na tę przypadłość jest zabieg zamrażania. Czy ktoś poddał się takiemu zabiegowi lub uzyskał podobną diagnozę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Vincent L
Tak, miałem zabieg przymrażania przegrody. Jest lepiej, bo wszystko teraz lżej spływa, ale właśnie niestety spływa. Zabieg ułatwia całą sytuację ale nie rozwiązuje problemu ściekającej wydzieliny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałam tak jak wszyscy płynącą wydzielinę po gardle napady kaszlu aż myślała czasami,że rozsadzi mi płuca. Najgorsze było uczucie, że ciągle coś mam w gardle znajomy podał mi nazwę wyciągu z ziół LARIMAX T spray po dwóch dniach używania czuję się jak nowo narodzona. Moja mordęga trwała prawie 2 lata. Jest to wyciąg z oleju nagietka i rokitnika niestety tylko na receptę :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na szklankę wody- dwie łyżeczki wody utlenionej, płukać gardlo. Pomaga błyskawicznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość RZABOL
Witam, Chciałbym również opisać swoją przypadłość, otoż ze dwa miesiące temu miałem niewielkie zapalenie krtani z dużą ilością żołtej flegmy. Zapalenie zostało wyleczone jednak co mi z tego pozostało to spływająca biała wydzielina , która spływa mi z lewej strony gardła. Do tego mam uczucie kłucia w lewym uchu. Grzebiąc po necie wyczytałem, że jest to nieulaczalna przypadłość, nikt jeszcze tego nie wyleczył, przecież nie można tak z tym żyć. Co mam zrobić, pomóżcie, proszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomogło
Mi pomogło zrezygnowanie z białego chleba zaczęłam jeść chleby dobrej jakości na zakwasie orkiszowe, razowe. Męczyłam się tylko pół roku. Najgorsze było częste odksztuszanie. Przechodziłam różne fazy tej choroby. Jak flegmy było najwięcej to dochodził kaszel czasem lżejszy, a nieraz taki że cała klatka piersiowa bolała i uczucie że coś się odrywa w płucach / oskrzelach. Uważam, że mój organizm się zbuntował. Rok temu przeszłam kuracje oczyszczającą i potem postanowiłam spróbować diety bezglutenowej. I sprawdzić czy to prawda, że pszenica szkodzi bardzo wielu osobom. Efekty- na tej diecie czułam się tak dobrze jak nigdy w życiu miałam więcej energii, mało spałam. A mimo to budziłam się wypoczęta i w świetnym nastroju. I potem się zaczęło. Zaczęły mnie męczyć zapalenia gardła co 1,5-2mce. Ból gardła i pojawiła się flegma. Czy to rzeczywiście reakcja mojego organizmu, który chce wywalić nadmiar glutenu? nie wiem? Czy ktoś spotkał się już c czymś takim? Brałam bardzo sporo leków, głównie na odporność również homeopatycznych. Część pomagała ale tylko w trakcie brania. Postanowiłam, że nie będę się faszerować ciężką chemią jak inni wypowiadający się na wielu forach. Ich doświadczenia pokazują że to i tak nie pomaga. Ci którzy to robią- Przestrzegam przed skutkami ubocznymi!!!! Czytałam jak osoby rozwaliły sobie żołądek przez leki. Środki do nosa te mocniejsze- odradzam!!! Jeden facet tym sposobem podrażnił (wyjałowił nie wiem jak to nazwać)sobie błony śluzowe w nosie i w ukł. oddechowym. Jeśli macie pytania piszcie. Mimo że męczyłam się krótko to jednak wiem dużo o tej dolegliwości. Na dzień dzisiejszy chleb na zakwasie jem już od 2 tyg a odksztuszam tylko rano ze dwa razy i przez cały dzień mam spokój. Pozdrawiam wszystkich męczących się z tym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anna613
Ja choruję na tą przypadłość już 4 lata i tak jak Wam, mnie też nikt nie potrafił pomóc. Ale pomagam sobie sama bo znam najlepiej mój organizm. Ja zacznę od samego początku. Kiedy moja mama była ze mną w ciązy miała anemię i ja urodziłam sie już jako dziecko z niską odpornością. Moje rodzeństwo przeciwnie. Jako dziecko często chorowałam, przeziębienia, mocny kaszel,katar i wciąz niedrożny nos. Jak tylko pamiętam zawsze oddychałam buzią. I dlatego mój zgryz jest nieprawidłowy ponieważ dolna szczęka nie miała oporu i szczęka dolna przesunęla się do przodu-to tak dodatkowo. W wieku 8 lat wycięto mi jednego migdała. Potem kiedy weszłam w okres dojrzewania, przy każdej menstruacji miałam okropne bóle dolnego odcinka kregosłupa, czasami konczyło sie na użyciu 5 tabletek ibupromu i dopiero ból ustępował. I odkąd pamiętam zawsze bolały mnie plecy, między łopatkami i zawsze miałam słabe ręce. Zawsze lekko garbiłam się. Stwierdzono skoliozę i lordoze górnego odcinka kręgosłupa. Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze ciągłe zmęczenie organizmu. Zawsze samopoczucie było lepsze wieczorem niż rano. Każda pobudka dla mnie była męczarnią. Nigdy nie chciało mi się wstać bo czułam ogromne zmęczenie, jakby mnie ktoś "podeptał po mięśniach."W wieku 28 lat zaszłam w ciąże. (ogólnie przeszłam ją okay) tylko na początku dostałam ostre zapalenie pęcherza z krwią w moczu. Dodam że często występowało zapalenie drożdżakami pochwy wcześniej. Po porodzie czułam się bardzo słabo. Zazdrościłam kobietom które 5 dni po a juz funkcjonowały normalnie. Córkę karmiłam 8 miesięcy. Potem dostałam zapalenia zatok i dostałam antybiotyk. I wtedy wszystko zaczęło się. Zapalenie minęło ale pojawiła się flegma z czarnymi nitkami spływająca z zatok i okropne pieczenie swedzenie uszu i gardła. Po jakimś czasie zauważyłam, że coraz gorzej widzę. Kiedyś wzrok jak sowa a teraz obraz zamazany. Okulista stwierdził astygmatyzm. I tyle. Przeszłam 5 lekarzy a każdy twierdził, że to alergia a ja byłam przeciwna. Zrobiłam wymaz z gardła i nosa i okazało się że to grzyb Candida albicans. Ale do czego zmierzam. Zawsze moja odpornośc była słaba, po urodzeniu i karmieniu dziecka jeszcze słabsza i kiedy otrzymałam antybiotyk na zapalenie zatok on spustoszył wszystko a ponieważ wtedy zatoki były w stanie zapalnym bakterie szybko znalazły sobie podłoże do rozmnażania sie. Teraz kiedy idę do lekarza i mówię że mam kandydozę to wie, że nie może przepisać mi antybiotyku bo stanowi on pożywkę dla bakterii Candida. Każdy ma z nas tą bakterię i inne ale kiedy stworzy się podłoże do rozmnażania to bakterie z dobrych robią sie złe.Moim zdaniem każda choroba wiąże się z naszą odpornością i odżywianiem. Czyli aby być odpornym musimy dostarczać niezbędnych do życia witamin. Dla przykładu zasiejmy dwa nasionka kwiatów jedno zdrowe, duże a drugie mniejsze i uszkodzone. Wyrosną dwa kwiaty jeden piękny witalny a drugi mały mniej urodzajny. Aby temu słabszemu pomóc zapewne kupimy preparat wzmacniający. Właśnie. I tak samo jest z nami. Czyli jeśli jesteśmy mało odporni i do tego źle odżywiamy sie zapewne każda choroba bedzie "łapać się" nas tak jak na zwiędłym kwiatku. Musimy zmienic naszą dietę albo dodać to czego wcześniej nigdy nie jedliśmy. Dlaczego ja tak bardzo kocham słodycze i nawet do zabicia głodu siegałam po nie? Dobra pożywka dla bakterii dla organizmu zero witamin. Dlatego zmieniłam dietę ale nie drastycznie tylko powoli, organizm musi przyzwyczaic sie do zmian. Każdy ma swoją indywiduala diete dlatego trzeba stwierdzić czego jem za dużo a czego za mało i wykluczyc stopniowo słodycze a zastąpic je naturalnymi węglowodanami niezbednymi do zycia człowieka. Rok temu zmieniłam dietę, nie twierdzę że jestem w 100% zdrowa ale czuje sie już lpiej, flegmy juz nie ma tak dużo jak kiedyś. Jest to ciężka i długotrwała walka ale trzeba być cierpliwym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
też to mam od jakiś 15lat jak byłem mały to często miałem grypę i katar, potem miałem nieustający katar nawet jak byłem zdrowy, płakałem i krzyczałem to rodzice zawieźli mnie do lekarza, tam zbadali czy mam alergię okazało się że nie więc zostałem w szpitalu i za parę dni miałem wycięte migdałki, katar minął jak ręką odjął ale za to do tej pory mam tą wydzielinę. To coś utrudnia przełykanie po resztki jedzenia zostają w tej lepkiej wydzielinie i nie da się ich przełknąć można próbować odkrztusić i wypluć. Najgorzej jest rano trzeba się naprawdę sporo nachachrać i przepłukiwać wodą. Gdy dochodzi jakieś przeziębienie też jest gorzej. Też mam skrzywioną przegrodę. Mam tylko pytanie czy wam się psują zęby od tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bożena222
Od kilku lat męczyłam się z tymi śpikami w gardle, tak to nazwałam. Rano był koszmar, kichanie z gardła, okropny kaszel no i odplucie tego co się przez noc wydzieliło. Potem kaszel ustawał, ale ciągle odchrząkiwanie i odpluwanie. A potem kaszl już był przez cały dzień, kaszel, kichanie itd. Przez te lata przeszłam mnóstwo badań i ciągle wypisywanie coraz to innych leków. Wszystko było na chwilę albo wcale. A jakieś dwa tygodnie temu myślałam, że to mnie już utopi. To naprawdę było straszne. Aż przyszło mi do głowy żeby to polać wodą utlenioną, nie rozpuszczoną tylko taką prosto z buteleczki. Piekło okropnie, ale niemal zaraz poczułam ulgę. Po jakiś 2 godzinach znowu polałam gardło tą wodą, piekło ale jakby nieco mniej i znów ulga. Dzisiaj upływa drugi tydzień jak to stosuję. Minął kaszel, rano budzę się i nie kicham, nie kaszlę. Nawet zauważyłam, że zatoki mam luźniejsze. Wcześniej cały czas miałam rozpulchnione dziurki w nosie, tak że było mi trudno oddychać. Chcę tą wodą zakropić sobie nos. Tylko, że ja tchórz jestem i boję się tego bólu. Ale może się odważę. Pewnie by i te zatoki popuściły całkiem. Z gardłem jest już OK . Zero flegmy, ale wiem, że jest jeszcze jakaś bakteria bo z lewej strony czuję takie jakby smeranie, drapanie, jakby się coś tam roiło. Ale w sumie najważniejsze jest to, że ta flegma mnie już nie zalewa. Tą wodę połykam, czuje się jak odkaża cały przełyk, dopiero za jakąś chwilę popijam wodą, albo herbatą, co mam pod ręką. A co jeszcze, nie mam kataru, co jeszcze wcześniej było nie do pomyślenia. Wiecznie zasmarkana, kichająca tylko tak dziwnie, mój mąż mówił, że to kichokaszl. Czasem jeszcze zakaszle, coś się tam oderwie jakby z oskrzeli. Ale to jest bez porównania. No i tak około 10 w nocy mam napady kichania i wtedy bardzo dużo schodzi z zatok. To już jest kichanie a nie ten kichokaszl jak wcześniej. A muszę wam jeszcze powiedzieć, że palę papierosy, no i też myślałam, że to kaszel palacza. Kupiłam w aptece te tabletki, wyrzuciłam tylko pieniądze. Nic nie dały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uczucie kluski w gardle na poczatku, potem splywajaca wydzielina po tylniej scianie gardla, ciagle odchrzakiwanie meczylo mnie rok. Bylem u kilku laryngologow, bralem rozne tabletki, sterydy do nosa poprawa była minimalna. Plukanie Sinus Rinse pomoglo juz dosc znaczaco i odczuwalnie. Takze unikanie slodyczy dawalo lekka poprawe. Przelom nastapil kiedy zaczalem stosowac Cordyceps - proszek z maczuznika rozpuszczony w szklance wody przez kilka dni. Objawy ustapily w 90%, dzis nieraz jeszcze sa dni kiedy problem potrafi powrocic ale po wypiciu szklanki mieszanki znowu znika. Tak jakby niszczyl jakies bakterie czy grzyby za to odpowiedzialne. Tamten rok to byl koszmar, myslalem ze zostanie tak do konca zycia, teraz nawet jak jeszcze cos sie dzieje to nie mysle o tym non stop jak wczesniej, nie przeszkadza mi to. Moze komus tez pomoze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość antonn777
Ludzie! Nie pijcie ziól z niewiadomego zródła! Jedzcie do Bonifratów gdyz tam maja sprawdzone specyfiki. Najpierw konsultacja u lekarza Bonifrata a potem specjalna mieszanka! Mysle iz ten nivy Dawid to podstawiony gosc . Chodzi po róznych forach pod róznymi nickami i wymyslił sobie interes. Naciaga ludzi opowiadajac historie iz pomogły mu zioła i kieruje pod swoj adres. Z reszta sama kwota za zioła to juz naciaganie!!!!! w reklamówce? kupuje jakies zioła i miesza. Kupuje za pare zł a woła kupe kasy! Ludzie strzezcie sie oszustów!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość antonn777
Warto sobie zrobic fibroskopie nosogardziela aby przekonac sie czy polip nie jest ukryty gdzies głeboko pod nosogardzilem a tego nie widac laryngologiczne oraz zrobic sobie fibroskopie krtani czy jakis polip nie ukrył sie gdzies głeboko i nie sluzuje czyli nie jest sprawca wydzielania sluzowej badz ropnej wydzieliny. Bardzo czesto te choroby nie sa rozpozawane przez laryngologów gdyz nie maja po prostu sprzetu. Przez nos musi byc wprowadzona rurka az do gardła i na monitorze widac czy sluzowiak nie ukrył sie w nosogardziele oraz na faładach krtani takie polipy czesto sa sprawcami toczacego sie sluzu.Badania nie bola a tylko w ten sposob dokładnie mozna zbadac czy za obfitym wydzielaniem sluzu nie jest odpowiedzialny polip sluzowiak, który wystepuje albo w nosie albo w zatokach badz w nosogardziele badz w krtani. Trzeba szybko dokonac badan aby wykluczyc przyczyne polipowa gdyz polipy długo nie leczone moga zezłosliwiec. Badnie RTG zatok tez nie jest skuteczne wiec tomograf komputerowy zatok przynosowych przydał by sie. Gdy okaze sie wszystko w porzadku nalezy zrobic fibroskopie nosogardziela i krtani. Czasami moze to byc jeszcze jedna przyczyna. Nadwrazliwosc sluzówki ale tego niestety nie da sie wyleczyc. Suzowka sie łuszczy. Mozna by sprobowac jakiegos lek psychotropowego( pernazyny) powodujacy przytłumienie bodzców mozgowych a moze takze przytłumienie wydzielenia tej wydzieliny ale nie gwarantuje sukcesu. Wyszedł tez lek na wyszuszenie takiej wydzieliny chyba 3 generacji pod nazwa: Clatra! Ten lekpowoduje zageszcznie wydzieliny jak ktos ma bardzo zadka i leje mu sie po gardle powodujac kaszel. Ja nie moge przyjmowac leków innych alergicznych gdyz po tych lekach ta wydzielina zmienia mi sie w lawine wody i powoduje dolegliowsci oskrzelowe.Kupcie sobie lek nowej generacji jeden blister Clatra i zobaczcie czy u was zadziała. U mnie jak by działał troche lecz nie jest dobry z kolei na zoładek! Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość antonn777
Jeszcze raz napisze: Najpierw nalezy zrobic posiew wydzieliny czy nie ma bakteri badz grzybicy . Potem zrobic testy alergiczne a nawet gdy nie wyjdzie alergia zastosowac na krotko leki 3 badz 4 generacji na wysuszenie wydzieliny( jakies dwa tygodnie). Gdy to nie pomoze nalezy zrobic tmografie zatok przynosowych( kostuje 300 zł prywatnie) aby wykluczyc polipa zatok ktory nie zawsze wychodzi na RTG. Potem zrobic fibroskopie nosogardła i krtani aby wykluczyc polipa sluzowiaka. Gdy wykluczy sie wszystko warto sprobowac pojechac na Bonifratów po zioła lub do dobrego irydologa. Podobno jest taki w Gliwicch i z oka potrafi wyczytac chorobe. Naszej znajomej posmarował synkowi jaksc mascia za uchem i cała ropna wydzielina z zatok zeszła. Ja własnie obrałam taka strategie. Tez tam pojade i sprawdze! Na koniec jeszcze sprobuje tabletek prosto z Chin ale nie takich co ktos tu rozprowadza w reklamówce z niewiadomego zródła i naciaga ludzi na 180 zł . Jesli to nie pomoze załatwie sobie psychotropowy lek ( pernazyne) na chamowanie bodzców mozgowych( przeciew deprseji) i moze to uspokoji wydzielanie wydzieliny. Jeszcze zostały Kajetany tam podobno sa dobrzy fachowcy. A jesli tam nie znajde pomocy to trzeba sie z tym pogodzic !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
znowu mnie zawiało i spływa pp gardle wydzielina MAKABRA i ten lekki ucisk w okolicy skroni buuuuu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dawno, dawno temu...z dobre dwa lata,nie wiadomo skąd i dlaczego, poczułam, że moje gardło jest jakby zalepione, więc odchrząknęłam, raz i drugi, trzeci, czwarty-nie bardzo pomogło, ale niestety robię to do dziś bo to jedyny doraźny sposób reakcji. W międzyczasie zaobserwowałam powiększony węzeł chłonny pod jedną z pach (wcześniej go nie było) oraz to, że z tej strony zaczęłam się pocić (wcześniej nigdy się nie pociłam). Doszły problemy z oddychaniem-zalepione gardło widać nie było dość drożne, czasem tak głęboko i desperacko musiałam zaciągać powietrze, że aż bałam się, że sie uduszę. Kaszel pojawił się w ciągu tych 2 lat może ze 3 razy i był pojedynczy, ale bardzo głęboki. Postanowiłam w celach badawczych wykrztusić na zewnątrz zalegającą wydzielinę, co było NIEZWYKLE trudne, ponieważ-jak się okazało kiedy w końcu udało mi się ją wydobyć -ma ona niesamowite właściwości czepliwo-lepne, wręcz kleiste. Ogólnie wydzielina bezbarwno-biaława. Czasem obserwuję (ponieważ kontynuuję analizy) ropę lub rzadziej jakieś czarne fragmenty (przypominające trochę te które pojawiają się kiedy wydmuchamy zakurzony nos, tylko mniejsze). Oczywiście praktykowałam raz po raz takie wykrztuszanie nie dla frajdy, chciałam uzyskać próbkę plwociny do analizy laboratoryjnej. Ogólnie odradzam takie praktyki, można sobie zedrzec gardło (mi się to jeszcze nie przytrafiło, ale wiem, że ktoś zmagający się z tym samym problemem, ma takie nastepstwa) i obawiam się, że można też doprowadzić nawet do zrakowienia. Nie wykrztuszajcie siłowo, ale sposobem (minidrganiami krtani lub podczas gorącego prysznica-para wodna). Ogólnie podejrzewam, że to co siedzi/tworzy się w gardle, dociera tam - w tej lub innej postaci-z wyższych partii-nos?zatoki? To postanowiłam ustalić. Historię o lekarzach konowalam na których trafiłam juz sobie daruję-to temat rzeka. W rozwiklaniu tej zagadki liczę głównie na siebie. Co udało mi się ustalic dotychczas: pierwszy wymaz wykazal gronkowca złocistego w gardle i nosie, wzięłam Augmentin-bo akurat na to był wrażliwy (tak wykazał antybiogram do wymazu)-tu mala dygresja o Augmentinie- musialam skrócic kuracje o 3 dni, poniewaz nie bralam oslonowych, wiec mozecie sobie wyobrazic jak zmasakrowalam sobie zoladek, wymioty, biegunki na niespotykana skale, autentycznie myslalam ze umre (co ciekawe po Augmentinie dzień lub dwa gardło było jak nowo narodzone i zniknął powiększony węzeł pod pachą-niestety wszystko wróciło po kilku dniach). Kolejny wymaz (w innym laboratorium) juz gronkowca nie wykazal. Niestety nie mam pewnosci, czy faktycznie sie go pozbylam i czy w ogole go mialam-bo juz nie wiem ktorym wynikom wierzyc. Mam nadzieje, ze trzeci wynik-tym razem posiew tej nieuchwytnej plwociny wykaze kto sie mylil i da mi wskazowki do dalszych dzialan. Czekam tez na wynik tomografi zatok(wczesniejszy rentgen niby nic nie wykazal, ale rentgena to w ogole sobie odpusccie, jest niewiarygodny i szkodliwy). W zaleznosci co wykaze posiew z plwociny i tomograf, będę podejmowac kolejne kroki. Przewiduje nastepujace wersje:winny gronkowiec (którego może Augmentin jednak nie wybił do końca); winny grzyb (ktorego nie bylo ani w gardle ani w nosie); winne jeszcze coś innego; lub skopane zatoki, ale coś czuje że TK będzie ok. Jedno jest pewne WINNA JEST BAKTERIA- inaczej objawy nie zniknęłyby na chwilę po Augmentinie, poprostu brałam albo zly lek albo za krótko. Ale nie bierzcie antybiotyku kiedy nie bedziecie w 100% pewni, że jest właściwy czyli celowany (dobrany na podstawie lekowrażliwości bakterii wykazanej w Antybiogramie do wymazu czy posiewu). Do napisania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość przemek
Czekamy na dalsze wnioski . Mam identyczna sytuacje jak Ty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
cd z 14.07. Posiew wykazał gronkowca (z nim się chyba nie wygra, bo przecież nawet jeśli udałoby się z niego wyleczyć to 1. trzeba by pozbyc się wszystkich kosmetyków do twarzy, w których mógł się zagnieździć, trzeba by przeleczyć wszystkich z którymi ma się kontakt, a których mogło się do tego czasu zarazić 3. trzeba by wygotować naczynia (kubki, widelce) i nawet kiedy już wszystko miałoby się u siebie nowe i sterylne to i tak możesz to na nowo złapać w przychodni, publicznym WC, autobusie, wszędzie. I idąc tym tropem czlowiek by zeschizował i przestal wychodzić gdziekolwiek, spotykac się z ludźmi i wszystko by w koło dezynfekował-wiem, bo już mam początkowe stadium tej schizy.) Wyniki TK powinnam mieć w piątek ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
cd.14.07 TK wykazała torbiel zatoki szczękowej. Kieruję więc swoje śledcze oko na ten nowy temat i odezwę się jak coś wymyślę ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czekamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
najlepszy jest borasol lub jodyna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawik26
cd.14.07 będę śledził dalsze losy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×