Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kobieta dojrzała

Pogaduszki na werandzie

Polecane posty

Vigo , nie zniechęcaj się, bardzo dużo niepiśmiennych pań Ciebie czyta. Może to trochę jak blog, ale jesteś tutaj potrzebna. Napewno pozostałe też się odezwą. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Narcystyczny wazeliniarz
Vigo kochana nie rób nam przykrości :( jest tu napewno stałe grono tylko czytające Twoje posty bardzo zresztą ciekawe 🌼 a jak inne panie nie chcą pisać to ich strata :P tylko po co były te zapewnienia o wzajemnej sympatii :( słowa słowa słowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Vigo, Szymonko, Aurinko i pozostałe Panie moja stopka dalej \".... hej, chłopy do roboty, zielone ptaki do paki i niech wre zobota co tam wolna sobota,.... i niedziela i.... lany poniedziałek\" wiec za ....... Wałami Jagielonskimi i Rudim .... poproszę hej chłopy / kobity do klawiatury......!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I co?.... ano, i nico! upały i Dziewczyny temat o...ły a tak czytało się miło. Moze na innym topiku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, ja też tu zaglądam z przyzwyczajenia i jestem rozczarowana, bo ciągle jest strona 51, a więc niewiele przybyło, a też chciałabym coś przeczytać. Może faktycznie te upały trudne do zniesienia, spowodaowały tę pustkę! Nie można zebać myśli, a tu trzeba \"sprawozdanka\" zrobić i napisać \"analizkę\" - to moje zadania na ten tydzień! Pozdrawiam \"gorąco\" najbardziej wytrwała Calię i zniechęconą Vigę i wszystkie inne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Calie i Manie oraz czytajacych! To milo,ze zagladacie na WERANDE ! Uklony za serdeczne slowa! Ciesze sie ,ze nie jestem tu sama........ MAREK W CHICAGO Marek,33lata,inzynier z Polski,od 5 lat w Chicago: __Przyjechalem,jak sie to mowi za chlebem.Postawilismy z zona dom w stanie surowym i w pewnym momencie skonczyly sie pieniadze. Wujek Kazek,od 23 lat mieszkajacy w Stanach byl akurat w Polsce i zaprosil mnie do siebie.Po kilku nieprzespanych nocach,spedzonych na rozwazaniach: jechac,czy nie jechac,zdecydowalismy z Madzia- iz warto zaryzykowac. _-Nie musze mowic wam,jak bardzo tesknilem za zona i corka. Pracowalem jak wol u wujka na kontraktorce.Potem wujek po wypadku na nartach,wycofal sie z biznesu,ktory z wielka wdziecznoscia przejalem od niego.Zaczely sie naprawde dobre pieniadze.\"Zmontowalem taka brygade robotnikow,ze wszystko mozna z nimi zrobic:wybudowac dom,napic sie wodki,isc do dyskoteki,do kina. _Z Arkiem ,filozofem z Torunia,moim pracownikiem,chodzilem czasami do bibliotek na roznego rodzaju spotkania,dyskusje o ksiazkach.Na jednym z takich spotkan pojawila sie Zosia. Niesamowicie oczytana i inteligentna dziewczyna.A przy tym taka ladna............. cd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2/MAREK W CHICAGO Siedzielismy z Arkiem na przeciwko niej,jak ostatnie osly,sluchalismy jej,nie spuszczajac z tej uroczej dziewczyny oka. Jakis czas po tym wydarzeniu znowu ja zobaczylem--byla kelnerka w barze.Widac dobrze sie czula w tej pracy,byla taka swobodna, usmiechnieta.Faceci nie odrywali od niej oczu.Ja rowniez.Potem zniknela na dlugo.Ale nie z mojej wyobrazni.A pozniej,jak we snie, znowu do mnie przyszla,juz na zawsze.............. Madzia,moja zona w Polsce,to taka ciepla kobieta.Poukladana. Macierzynstwo z niej az kipi.Stuprocentowa matka,zona.Gospodyni na 99%.Wszystko na czas.Zaplanowane.Tylko dziecka nie moglismy zaplanowac.Po badaniach wyszlo,ze wina lezy po mojejstronie. Poniewaz jestem dzis szczery do bolu,powiem,iz po prostu moje plemniki byly zbyt malo ruchliwe.Leczylem sie dlugo.Wreszcie cos ruszylo i ku ogolnej radosci na swiecie pojawila sie Malgosia.Cudne dziecko.Zdrowe,ale bardzo wymagajace........... Po jakims czasie Madzia mi \"przepadla\".Bo Malgosia to,Malgosia tamto Wiecie,pierwsza,czwarta,dwudziesta kupka malucha wzbudza sensacje w mlodym ojcu,ale tysieczna? Poza tym Madzia byla zmeczona mala,mna chyba tez.Wszystkim...Malym mieszkaniem.... Marnymi moimi poborami,za ktore nie moglismy pojechac nawet nad Baltyk,a przeciez Malgosia musi jezdzic nad morze.Zmiana klimatu. Jod! Same wiecie,ze dacie dziecku wszystko,co macie. Wlasnie,wszystko,co masz! A ja nie bylem w stanie zarobic nawet na wakacje nad naszym Baltykiem.Na ten jod.Magda,kiedy wracalem z pracy,gderala,ze nie ma pieniedzy dla dziecka.....Wiecie,jak sie slucha takich narzekan? Tak wiec,gdy pojawil sie wujek z propozycja wyjazdu do USA,decyzje podjelismy w przeciagu paru nocy. Jade dla Madzi.Dla Malgosi---mojej pierworodnej,cudownej corki. Zarobie pieniadze na te zmiane klimatu,na ten jod,na ten usmiech zony,ktorym raczyla mnie tak rzadko.No i pojechalem...Malgosia pojechala nad morze.Boze,ale ja bylem szczesliwy,ogladajac ich zdjecia z Krynicy Morskiej.Malgonia w stroju kapielowym od tatusia, moja Madzia zadowolona,ze dziecko hasa na plazy,plawi sie w tym jodzie.....Pelnia szczescia.Dla mnie i dla nich. cd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3/MAREK W CHICAGO Anita,siostra Zosi miala wypadek.Na skutek urazu kregoslupa stracila czucie w nogach.Stracila tez meza,ktory odszedl do innej.Zosia zajela sie nia i swoja chrzestnica--Julia. Zosia to przeciwienstwo mojej Madzi.Fizyczne i psychiczne.Ale jak Zosie zobaczylem,przy budowie tego podjazdu--wyciagu/robilem u niej w domu wyciag dla wozka inwalidzkiego/,to wiedzialem,ze cos wielkiego z tego wyjdzie........Zakochalem sie po raz drugi.W Zosi. Zobaczylem jej werwe,jej energie,jej poswiecenie i to,co mezczyzna moze zobaczyc w kobiecie.Moja Zosia jest niesamowita.Rzucila sie w wir obowiazkow \"siostrzanych\".Wyciag dla wozka inwalidzkiego,opieka nad Julka.Przy okazji pracowala jako barmanka uczyla sie angielskiego,zaczela nostryfikacje dyplomu z Polski.Wiecie taka silna dziewczyna,w dodatku taka sliczna,moze zakrecic w glowie.No i zakrecila...Te moje nieszczesne,malo ruchliwe plemniki tak nagle zaczely sie ruszac,iz swiat ujrzeli Kacper i Michal... Blizniaki spod znaku blizniat.Mamy chlopcow,moich kochanych synow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4/MAREK W CHICAGO ========================================================== Marek,a nie za duzo tych ukochanych.Ukochana Magda,ukochana Malgolka,ukochana Zosia,ukochani Kacper i Michal ???? Jak wiadomosc o Twojej nowej milosci przyjela Magda--zona z Polski? ========================================================== --Nie nowej milosci,lecz drugiej milosci.Madzia to moja jedna milosc, Zosia druga.Pytacie,jak Madzia przyjela ten fakt? Jak to Madzia:spytala,czy nadal bede kochal nasza corcie Malgolke i czy zamierzam sie nia dalej finansowo opiekowac.To dla niej jest najwazniejsze:zapewnic przyszlosc Malgosi.Dla mnie to takze priorytet.Wypruje sobie zyly,ale mojej corci nic nie braknie.Pomyslalem o wszystkim.Fundusz na studia,ubezpieczenie na zycie...wakacje,tam,gdzie duzo jodu..... Madzia skupiona jest na Malgolce.Wykonczylem dom w Polsce.Pelny wypas.Do Malgolki przychodzi n-l angielskiego,niemieckiego.Jezdzi na basen.I na te wczasy z jodem.I do szkolki jezdzieckiej--uwielbia konie! A przede wszystkim ma mame--moja Madzie--pod reka. Madzia nie musi pracowac.Ma zajmowac sie naszym skarbem 24godz na dobe.I czyni to z pelnym oddaniem.Kocham ja za to.Bardzo ja kocham.Madzia ma wszystko,czego pragnela.Dom z duzym, bezpiecznym podworkiem dla malej,pieniadze na ksiazki,ktore uwielbia,na kosmetyczke,super ciuchy....A przede wszystkim ma czas dla Malgolki.Nie ma pomocy od naszych rodzicow,bo zmarli wczesnie.Malgolka nie ma zadnej babci.Ale na 4 godziny dziennie przychodzi pani Rozia,ktora z wielkim sercem zastepuje Malgosi babcie.Kocham Madzie,naprawde.Madzia to milosc.Zosia---namietnosc.To kobieta-zywiol!Niepelnosprawna siostra,jej corka,nasi synowie,ja ,jej studia....Eksplozja energii. Pytacie ,jak to bylo z Zosia??? Klub dyskusyjny.Ksiazki.Potem przerwa.Tylo moja wyobraznia.Potem robota u jej siostry.Potem nasze blizniaki... Marek,czy Zosia i Madzia wiedza o sobie?? Wiedza.Ja jednak nie myslalem,iz to sie tak posklada.Mialem ciezkie chwile.Rozmyslania.A tu tak sie cudownie poukladalo. cd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5/MAREK W CHICAGO Kiedy z wielkim strachem mowilem o swojej sytuacji z Madzia,to zapytala tylko,czy bede dalej kochajacym i odpowiedzialnym ojcem. sama przyznala,ze namietnosc miedzy nami wygasla,ale nie wyobraza sobie,by zerwac ze mna kontakt---jestem przeciez ojcem Malgolki. Postanowilismy nie brac rozwodu i zobaczyc,jak daleko zajdziemy, jak sie to sprawdzi.Ja naprawde nie chce sie z nia rozwodzic. Zosia znala moja sytuacje.Gdy okazalo sie ,ze jest w ciazy, powiedziala:Wracaj do rodziny,ja sobie zawsze poradze.Ale ona jest moja rodzina.I chlopcy.I Madzia z Malgola. Zosia zaproponowala mi taki uklad.Godza sie z tym,ze czesc roku spedzam w Polsce,a reszte w Chicago.Co wiecej:przesylaja sobie i dzieciom prezenty,kartki okolicznosciowe,dzwonia na urodziny. Kocham moje zony.Kocham moje dzieci.Kocham Julke--corke niepelnosprawnej siostry mojej zony Zosi.Jula teraz spedza wakacje u Madzi w Polsce.To byl pomysl Madzi,sama wyszla z ta propozycja. Chciala tez goscic Kacpra i Michala,ale doszlismy do wniosku,iz sa jeszcze mali.Dziekuje Bogu za ludzi,ktorych spotykam na swojej drodze.Za Madzie,za Zosie,moje dzieciaki,siostre Zosi i jej corke. Dziekuje za to,ze taki uklad,w jaki sie znalazlem,tak pieknie pracuje.To podziekowania dla Boga.A prosba do Was,czytajacych: Prosze,nie oceniajcie.Przeczytajcie.Nie oceniajcie naszego ukladu rodzinnego.Jestesmy szczesliwi. ================KONIEC==================================

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
POCZTOWKA Z CHICAGO W minionych dniach odbylo sie spotkanie z autorem albumu\"CHICAGO__MIASTO NADZIEI W POEZJI I FOTOGRAFII\" Album zawierajacy wybor wierszy Adama Lizakowskiego poswieconych \"Wietrznemu Miastu\"oraz amerykanskiej rzeczywistosci uzupelniony zostal wspolczesnymi i archiwalnymi fografiami chicagowskiej metropolii.Obok polskich tekstow umieszczone zostaly angielskie przeklady. ADAM LIZAKOWSKI jest autorem kilkunastu tomikow poezji i ksiazek. Do najwazniejszych naleza miedzy innymi:Zlodzieje czeresni\", \"Zapiski z zatoki San Francisco\",\"Wspolczesny prymitywizm\", \"Chicago miasto nadziei\",czy tez \"Legenda o poszukiwaniu Ojczyzny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
LEGENDA ================MORSKIE OKO=========================== Dawno temu,w miejscu,gdzie obecnie wznosza sie gory Tatry,zlocily sie lany zboz i rosly nieprzebyte lasy.Mieszkal tam wtedy pewien wielmozny pan,ktory nazywal sie Morski.Byl bardzo bogaty--pola i bory nalezace do niego trudno bylo ogarnac wzrokiem.Wszystko to przeznaczyl dla swojej jedynej corki. --Nad zycie cie miluje---mawial do niej.--Jestes dla mnie najwazniejsza na swiecie.Chce ci dac wszystko,co mam.Pamietaj jednak,nigdy nie zgodze sie,abys za maz za obcego wyszla,chocby byl ksieciem czy nawet krolem.Maz twoj musi byc stad,swoj. W poblizu,tuz za granica z Wegrami,mieszkal ksiaze,czy nawet krol, ktory po tym ,jak ujrzal przepiekna corke Morskiego,poczul,ze nie moze bez niej zyc.Zapragnal,aby zostala jego zona.Wyslal wiec do pana Morskiego poslow z prosba o reke jego corki,ale wszystkie zabiegi okazywaly sie bezskuteczne. ---Nie zgadzam sie!--odpowiadal Morski.---Obcemu corki nie oddam! W tym czasie wybuchla wielka wojna.Wrog rabowal kraj,palil osiedla,mordowal ludzi lub bral ich do niewoli.Trzeba bylo go powstrzymac i ziemie swoja obronic.Wsrod tych,ktorzy staneli do walki z nieprzyjacielem,byl takze pan Morski.Kochal swoja ojczyzne, dlatego zebrawszy druzyne pancernych,wyruszyl do walki. Wczesniej jednak,w obawie przed wegierskim ksieciem,zamknal swoja jedynaczke w klasztorze i zagrozil jej,ze jesli sprzeciwi sie ojcowskiej woli,zostanie przekleta. cd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
============MORSKIE OKO /2/============================ Pan wegierski postanowil wykorzystac nieobecnosc ojca ukochanej i zdobyc jej serce.Ofiarowal wiec klejnoty,obiecywal budowac dla niej zlote palace i nasylal czarownice,aby rzucaly na nia uroki.Jego starania zakonczyly sie w oncu powodzeniem--dziewczyna zlamala zakaz ojca i zgodzila sie uciec z klasztoru.Ksiaze,przebrany za mnicha,osobiscie przybyl po nia.Porwal ja i zaraz po tym pojal za zone. Zamieszkali w pelnym przepychu palacu.W wielim szczesciu uplywaly im kolejne dni i lata.Urodzilo sie im siedmioro dzieci,ktore ksiezna niezmiernie kochala,i z ktorymi bezstrosko spedzala czas wrod kwiecistych lak.Poniewaz ojciec nie wracal z wyprawy wojennej,a wiesc glosila,ze najprawdopodobniej zginal,zapomniala o rzuconym kiedys przeklenstwie. Ale jak to na swiecie bywa,zdrada i nieposluszenstwo musza byc ukarane.Pan Morski wrocil w koncu z wojennej wyprawy.O malo serce mu nie peklo,kiedy dowiedzial sie,co uczynila jego corka. cd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
==================MORSKIE OKO===/3/================== Udal sie do jej przepelnionego bogactwem palacu,a ona wyszla ma na przeciw odziana w klejnoty,perly i zlote szaty.Chciala podzielic sie z nim swoim szczesciem,ale on w wielkim gniewie tupnal noga z tak wielka moca,ze zamek w proch sie rozsypal.Przeklal wszystko to,co posiadala jego corka.Ona pomyslala,ze moze widok jej dzieci zmiekczy serce ojca,lecz ten rzekl tylko: --Ani ty nie jestes juz moja corka,ani one nie sa moimi wnukami! Rozplyn sie we wlasnych lzach,a twoje dzieci niech sie w nich potopia I nagle wszystko wokol zaczelo obracac sie w kamien.Wyrastaly coraz to nowe,potezniejsze gory.Ksiaze wegierski nie zdolal uciec,natomiast ksiezna wraz z dziecmi pobiegla po pomoc do wrozek,ale one,nic nie uradziwszy,zaczely uciekac,porywajac w ramiona ksiazece dzieci.Wyrastajace zewszad kamienie zagradzaly im droge.Wokol slychac bylo glosny placz i krzyki rozpaczy. cd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
============MORSKIE OKO/4/============================= Przerazona ksiezna zaczela tak plakac,ze z jej lez powstalo 7 stawow,a kazdy z nich pochlonal jedno z jej dzieci.Ona,chcac uciec przed wzbierajaca woda,wspiela sie na szczyt zwany Rysami. Stamtad nadal lzy jej splywaly potokami,az w koncu oczy swe wyplakala.Jedno z nich splynelo do stawu lez i staw ten od tamtej pory zwie sie Morskim Okiem,jako ze powstal z oka corki Morskiego. Zal ksieznej byl tak wielki,ze najpierw wszyskie swe skarby i klejnoty do wody wrzucila,a nastepnie sama sie w tej wodzie rozplynela.Woda ta do dzis ma ciemny kolor od jej wielkiej zaloby. A przez wszystkie lata,az do dzis,mozna uslyszec na Morskim Okiem dziwne tajemnicze odglosy,ktore zwiazane sa z tamtymi odleglymi wydarzeniami. --------------------------------------koniec-------------------------------------

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie🌻 Kochana Vigo🌻,jesteś dla mnie kimś naprawdę ważnym i wiem,że chciałabyś aby tak było jak było:D Ale nie zawsze może być nawet zwyczajnie,przekonałam się o tym i przekonuję właśnie. Ale widzę,że jesteś dzielna i się starasz,i tak miło jest Ciebie poczytać. To nie są tylko słowa,tylko tak trudno czasem to słowo napisać. Przepraszam,postaram się kochać Cię jeszcze bardziej. Ściskam,beznadziejna Linka❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do LINKI Ciesze sie,ze dotarlas.Naprawde ,nie przyjmowalam do wiadomosci, ze \"zerwalas\"z WERANDA. uwielbiam czytac Twoje posty,a tymczasem musialam sie obejsc bez nich.Rozumiem,ze czasami tak bywa,ze nie mamy ochoty \"pogadac\',ba,nawet spotykac niektorych. Milo mi,ze jestem dla Ciebie wciaz wazna werandowiczka.Dziekuje. Wierze,ze wysmucona WERANDA nabierze blasku i zacznie tetnic zyciem jak dawniej. MANIU! Lubie Ciebie czytac,wiec czasami \"skrobnij\"cos dla mnie. Tobie rowniez dziekuje,ze zagladasz. WAZELINIARZU! Wiesz,nie lubie pomaranczowych,ale Ty jestes taki mily dla mnie.Dziekuje.Postaram sie,przyciagac cie na te nasza,ostatnio bardzo osamotniona WERANDE. CALIO! Ciebie takze stac na post.Licze,ze poczytam Ciebie. Dzis poczulam sie juz znacznie lepiej.Nie cierpie samotnosci! Pozdrawiam wszystkich czytajacych i odwiedzajacych WERANDE!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Legenda=========O MACZUDZE HERKULESA================== W Dolinie Pradnika,w okolicach Ojcowa wznosi sie skala o niespotykanym ksztalcie---jest waska u dolu i rozszerza sie coraz bardziej ku gorze.Ksztaltem przypomina maczuge,dlatego nazwano ja Maczuga Herkulesa.Ma ona jednak takze inna nazwe.Poniewaz sokoly upodobaly sobie jej szczyt,okresla sie ja takze Sokolowa Skala Przed wiekami w pobliskim zamku mieszkal tamtejszy starosta,ktory slynal ze swej surowosci.Pewnego razu zapragnal on zdobyc piskle sokola,aby wyuczywszy je odpowiednio,uzywac do polowan.W tym wlasnie czasie na Sokolowej Skale para ptakow wychowywala mlode. Dostanie sie na jej szczyt nie bylo sprawa latwa---strome sciany strzegly bowiem dostepu.Starosta nie mial jednak w zwyczaju rezygnowac ze swych pragnien.Oglosil wiec,iz nagrodzi hojnie smialka,ktory odwazy sie wspiac na skale i przyniesie mu stamtad piskle.Nikt nie pojal sie tego zadania. W koncu starosta przypomnial sobie,ze w lochach wiezi czlowieka oskarzonego o zbrodnie,ktory twierdzi,iz jest newinny. --Poniewaz utrzymujesz,ze nie dokonales zbrodni,o ktora ja cie oskarzylem---rzekl do wieznia starosta,kiedy wezwal go przed swe oblicze---dam ci szanse udowodnienia tego.Jezeli rzeczywiscie jestes niewinny,z pewnoscia uda ci sie zdobyc dla mnie sokolowe piskle i wtedy bedziesz wolny. ---Jestem pewny,ze z pomoca Boga udowodnie swa niewinnosc--odrzekl wiezien. Nastepnie pod eskorta srazy odprowadzony zostal pod skale. cd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2/ O Maczudze... Spojrzwszy na nia,zmartwil sie jednak bardzo,gdyz pomyslal,ze tylko jakas cudowna moc moglaby mu pomoc.Straznicy,nie chcac mu przeszkadzac,pozostali w pewnej odleglosci.On tymczasem usiadl na trawie i zaczal rozmyslac.Odurzony swiezym powietrzem,szybko zasnal. Jakiez bylo jego zdziwienie,kiedy po ocknieciu sie spostrzegl,ze znajduje sie w sokolim gniezdzie.Oto bowiem,gdy spal,para sokolow uniosla go delikatnie do gory. ---Sokoly,czy to wy uczynilyscie?--zapytal zdziwiony po przebudzeniu Ale ptaki milczaly.On i tak czul sie wspaniale---nareszcie bedzie mogl udowodnic swoja niewinnosc.Poczul jednak takze dziwny lek.\"Czy ja moge odbierac rodzicom ich dziecko?--zastanawia sie.---Czy mam do tego prawo? Chyba tak,przeciez to jakas moc przywiodla mnie tutaj\" Wzial delikatnie w dlonie jedno z pisklat i skierowal ku sokolom przepraszajace spojrzenie.Zrozumialy. Zejscie ze skaly okazalo sie dla niego rownie trudne jak wspiecie sie na nia.Takze tym razem sokoly pospieszyly z pomoca.Chwycily dziobami jego odzienie i delikatnie go podtrzymujac,pomogly zejsc. Kiedy dotknal stopami ziemi,one natychmiast odlecialy;nawet nie zdazyl im podziekowac. ---Chodzmy na zamek!--zawolal do straznikow,ktorzy widzac,ze trzyma w dloniach piskle,zamarli z wrazenia. Nie mniej zdziwil sie starosta,ktoremu wiezien wreczyl mlodego sokola ze slowami: --Mam nadzieje,ze teraz uwierzysz w moja niewinnosc. --Tak--odparl wzruszony starosta---jestes wolny. Zmienil sie wiec los nieslusznie wiezionego czlowieka,ale zmienilo sie takze zycie okrutnego starosty.Odtad stal sie DOBRYM CZLOWIEKIEM,ze ludzie zaczeli nazywac go swoim dobroczynca. ------------------------koniec--------------------------------------

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Narcystyczny wazeliniarz
Viga dzięki 🌼 a nie kolor jest ważny tylko dusza :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam podazajacych na WERANDE! Emigrancka rzeczywistosc---wielobarwna,wielonarodowa,smieszna, momentami zalosna.......... Wyjechac za granice---marzenie tysiecy mlodych Polakow.Pelni obaw o przyszlosc,z nadzieja zesrkaja w strone Zachodu.Tam ma byc lepiej,praca,otwieraja sie mozliwosci. Jedna z nich mowi: Pojade na ostatnie wakacje do Stanow.Na wakacje i do pracy.Moze przez cztery m-ce w Ameryce znajde siebie Przeslizgne sie przez prog doroslosci. Entuzjazm do wyjazdu podsycaja inni.Ich opowiesci o raju na ziemi,zarobkach,komputerach,nartach,aparatach i innych dobrach AGD i RTV wpisuja sie w ich pojecie o USA. Dziewczyny znajduja biuro.Praca w kasynach.Nevada.Podpisuja umowe,wplacaja pieniadze.Bilety zabukowane na dn.... Rodzina rusza do pozegnalnego boju.Grad rad i przestrog:nie wroc w ciazy z czarnym.Stany zmieniaja,palma ci odbije.Wtykaja w reke medaliki i jednodolarowki---fanty po przodkach. W samolocie po paru kolejkach ginu z tonikiem ogarnia ich euforia.Znika strach o przyszlosc.Machaja Warszawie,naiwnej w poczuciu,ze jest stolica europejska i ma takie europejskie wynalazki. Airport San Francisco wita ich parumetrowym bambusowym lasem Szok za szokiem.Chyba nawet powietrze ma inny zapach.W kolejce do odprawy grupka mlodych Polek w bialych kozakach nerwowo dziamdzia gume.--Ale o co moga,kurde ,pytac?---zastanawia sie tleniona blondynka.--Moge powiedziec,ze jade do pracy? ---No,przeciez masz umowe! Wszystko jest na legalu--uspakaja kolezanka.Blondynka wyciaga telefon. ---Czesc,mamuska,no,jestesmy juz w tej Ameryce.Jak jest? No nie wiem,na lotnisku jestem,na razie jakos dziwnie,no,wszedzie wykladziny. cd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2/American dream Odprawa idzie szybko mimo Araba,ktory wprowadzil straz graniczna w stan gotowosci.Skanowanie prawego i lewego wskazujacego. Porownanie zdjecia z paszportu ze stanem obecnym i finito,upragniona wiza.Pozwolenia na pobyt i prace na cztery m-ce. O drugiej w nocy,czyli po 26 godzinach podrozy,jestesmy u celu. South Lake Tahoe pomiedzy Kalifornia i Nevada.W miasteczku przytulonym do osniezonych szczytow.Pare drewnianych domkow,sosenki,wiewiorki.Rozlegle jezioro.Podobno najglebsze w USA.W sumie polska Bukowina,a nie amerykanska metropolia z aluminium i szkla.Z amerykanskiego kiczu tylko pare wiezowcow--kasyn.Tu beda pracowac.Motel o nazwie odzwierciedlajacej ich stan psychofizyczny--karuzela.Nocleg. cd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3/AMERICAN DREAM Nastepnego dnia okazuje sie,ze nie jest tak rozowo.Podczas rozmowy w kasynie mowia,ze mamy czekac.W miasteczku az roi sie od mlodych Polakow.Jest ich ok.400,a takze sa i Litwini,ktorzy szukaja pracy.Na ulicach slychac,ze ciezko dostac dobra robote.To nie tak mialo byc.Po paru dniach bieganiny i skrywanego noca lkania w poduszke dostaja sie na casting na kelnerki.Pierwszy etap.Rozmowa z superwajzerka----Czy lubisz sie mocno malowac?--patrzy prosto w oczy. --Jaki masz stosunek do night life i w ogole \"entertajment\"? --Czy masz \"ekspiriens\"jako kelnerka? Okazuje sie,ze niewiele wiedza o sobie samych.Np bez czerwonej szminki latarenki Basia nie rusza sie nigdzie,wszystkie weekendy spedza w nocnych klubach,zawiera duzo znajomosci,uwielbia sie bawic i wlasciwie od malego jest kelnerka.Mowi to przy tym tak wiarygodnie,ze sama daje sie nabrac. Drugi etap.Make up i ladnie ubrac sie... cd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4/AMERICAN DREAM I tu sie sie zaczyna...Bo co kto gadal na pierwszym etapie,nie da rady sprawdzic,ale jak ktora sie ubrala,widac golym okiem. Wyeksponowane dekolty,wyzywajace makijaze,obcasy....Patrza na siebie zdumione ich metamorfoza.Superwajzer zaprasza kazda po kolei do siebie.Chwali za \'lowly\"make up,albo gani,ze jest zbyt \"lajt\", oglada ich nogi,tyleczki,zeby etc. Wynajmuja mieszkanie w \"ekskluzywnym\" polskim getcie.Wokol sami Polacy,za sciana Filipinczycy.Warunki moze nie najgorsze,ale spia w cztery na jednym materacu--polozony w poprzek,siega im jedynie do kolan.Budzi ich dretwienie nog wskutek zlego krazenia.Ktoregos wieczoru Ruda oznajmila:--Widzialam materace na smietniku! Skrzyknely pomocnikow.Wziely dwa.Krocza z lupem przez miasto, glowna ulica.Przechodnie zatrzymuja sie,zagadujac,dokad ida,co robia i czy ciezkie.Ludzie wybiegaja z knajp,robia zdjecia, samochody trabia.Doczlapuja sie do ostatnich swiatel,materace na ziemie,przysiadaja zmeczeni.Ktos znow robi zdjecie,gdy nadjezdza radiowoz.---Co robicie?--pyta szeryf. Jejku,jak w filmie!Nikt sie nie odzywa.Chyba sie przestraszyli. Mundury robia wrazenie.____Niesiemy materace--odpowiada Basia --A skad je macie?--pyta nieustepliwie. __Staly pod motelem. ---A spytaliscie,czy wolno je zabrac?--meczy dalej szeryf i wyjmuje notes z kieszeni spodni. ---Poprosze twoje imie i nazwisko. --Czy pojde do wiezienia?--pyta Basia. --Nie,ale musimy miec twoje dane,gdyby motel zglosil zaginiecie materacy. cd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5/AMERICAN DREAM Po akcji z materacami postanawiaja poszukac czegos wiecej. Odzywaja sie instynkty lowieckie.Liczba niezwyklych przedmiotow, jakie mozna znalezc na smietnikach czy przed domami Amerykanow, ich ekscytuje.I tak w niedlugim czasie w domu pojawia sie lampka swiateczna w ksztalcie domku.Razem z nia dwa wytworne krzesla z brzoskwiniowym obiciem,bialymi nogami i mikrofalowka. Ostatnia butelka zubrowki przywieziona z Polski.Poludnie,do wyniku castingu na kelnerki kasyna jeszcze pare dni czekania.Za oknem Filipinczycy swietuja dzien wolny od pracy.Wielki grill,na nim swinska slonina.Unosi sie duszaco mdlacy zapach. Biora zubrowke i kamere pod pache.Sasiedzi speszeni.Na pytania odpowiadaja chichotem i tracaniem lokciami.Nie bylo rady,jak tylko wyciagnac butelke zza pazuchy.Przy okazji temat do rozmowy. Zubrowka to znana,ceniona za niezwykle walory smakowe polska wodka.----A co tam w srodku plywa?-----Marihuana?!--wali Dworak. ---Marihuana?!--towarzystwo zaciekawia sie.Wszyscy ogladaja butelke pod swiatlo.Proponuja kielicha.---Jak z narkotykami, nie pijemy--odpowiadaja sasiedzi. W ramach rewanzu czestuja,czym chata bogata.Podtykaja pod nos biedna,zgrylowana swinie.Czestuja.... Wreszcie po tygodniu czekania w napieciu sa wyniki castingu.Z 13 dziewczat przeszlo 5.W tym Basia.Udaja sie do biura superwajzora odebrac gratulacje i wskazowki.Wita ich z przejeciem,podkreslajac jak duze spotkalo ich wyroznienie.Przynaleznosc do elitarnej grupy niesie zobowiazania.Staja sie wizytowka kasyna.Nalezy nawiazywac znajomosci,zapamietywac imiona klientow i byc gotowym zrobic dla klienta wszystko.Ale przy zachowaniu dystansu, by klient nie poczul sie osaczony.Gdyby to klient mial ochote ich osaczyc,nalezy wezwac security officer. Dostajemy ksiazki z instruktazem dotyczacym wygladu kelnerki. O kazdej czesci ciala po pare stron.Wlosy upiete w kok lub puszczone wolno,podwiniete w strone twarzy,nie odwrotnie. Bizuteria niewidoczna.Rajstopy czarne.Buty wypastowane na malym obcasie,klasyczne czolenka.Szminka krwisto--czerwona,konturowka, roz,podklad,korektor.Wszystko zilustrowane zdjeciami z podpisami \"wrong\"!,albo \"right\". cd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×