Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kobieta dojrzała

Pogaduszki na werandzie

Polecane posty

cd./4/ Pani Joanna: A nie daj Boze,jak ktoras wymyslila cos,co innym nie wpadlo do glowy i np.zaskoczyla wszystkie powiedzmy zdjeciami z kursu jezykowego, ktory oplacila dla swoich wnukow. Dziwie sie,ze do tej pory nikt nie zajal sie przypadkami \"chorych z milosci\" matek i babc.Dluzszy czas pracowalam w takim malym zakladzie dla lekko uposledzonych umyslowo.Przeciez my wszystkie te \"szalone matko---babcie\" moglybysmy zostac pacjentkami takiego zakladu.Ped do zarabiania pieniedzy,wysylania ich do Polski, wychwalanie sie bogactwem dzieci w rozmowach przy kawce,w ciasnej kuchni wynajmowanego mieszkania.......To powinno sie leczyc! Pani Joasiu---co pania wyleczylo??? \"Swoje cudowne uzdrowienie zawdzieczam 2--miesiecznej wizycie w Polsce.Po 15 latach pojechalam zobaczyc dzieci,wnuki.Dlugo przygotowywalam sie do tej wizyty.Prezenty /znowu zadluzona karta kredytowa/----- bardzo kosztowne dla wnukow,by nie myslaly,ze babcia ich nie kocha Poza tym,ja wyjezdzalam z zupelnie innej Polski.Wiedzialam,ze nastaly zmiany,ale wiedziec,a zobaczyc,to dwie rozne sprawy. Bylam w kompletnym szoku.Jak zobaczylam miasto,sklepy,ludzi na ulicach----zdebialam.!!Samochody---luksusowe! Mlodziez /w tym moje wnuki/---ubrana,jak z katalogow mody.Corki zadbane,sliczne, ich mezowie tacy przystojni i eleganccy.A jak przezentowali sie w tych autach,ktore w zdecydowanej wiekszosci im posplacalam dolarami zarobionymi....np.myciem hinduskich ubikacji/bez uprzedzen rasowych,po prostu zawsze byly najbrudniejsze, przynajmniej tam,gdzie sprzatalam/. Wtedy wsrod wlasnych dzieci,pieknych ludzi,poczulam sie strasznie. cd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Droga Gracjo! Zdjecie piekne.Sa i gesi!Jest i niespodzianka dla WIOSNY. Twierdze,ze robisz piekne te zdjecia.Podziwiam. Swojej cyfrowej kamerki jeszcze nie \"rozgryzlam\"---troszeczke. Trzymam w reku instrukcje i \"krocze\"malymi kroczkami.Musze pokonac----takie malutkie,a cieszy. Jestem bardzo szczesliwa z zakupu---malutka /wielkosc paczki papierosow,tyle funkcji /piec w jednym/.Tak,jest troszeczke skomplikowana i potrzebuje troche czasu......... Prosze o kolejne Twoje zdjecie.Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cd/5/ Pani Joanna: Na nic zdal sie \"generalny remont\",jaki przeszlam zaraz przed przylotem do Polski/fryzjer,kosmetyczka,manikiurzystka--pani od manicure zapytala,jaki zawod wykonuje,ze mozna dlonie doprowadzic do takiego stanu/. Przez ostatnie tygodnie podjelam jeszcze prace \"na zmywaku\"w restauracji,zeby kupic wnukom aparaty cyfrowe,koniecznie zoom x10---tak powtarzali przez telefon,az sama sie wyuczylam. Porozdawalam te kosztowne prezenty,zjedlismy wystawny obiad /zamowiony w restauracji/,pozwiedzalam piekne domy moich dzieci......Pojechalam na wies. I tak mi sie jakos zamarzylo,zeby tu zostac.Spotkalam przyjeciolke z pracy.Przez 15 lat mojego pobytu w USA utrzymywalysmy staly kontakt.I ona wlasnie namawiala mnie,zebym zostala.Mowila:\" Joasiu,Twoje dzieci maja wszystko.Tobie te 15 lat w Ameryce dalo w kosc.Zostan.Tu mieszkaja twoje dzieci,tu masz wnuki.Tu masz prawdziwy dom. Mialam wielka ochote zostac.Corki takie mile,zieciowie tacy troskliwi,wnuki takie ulozone i grzeczne.Przyjaciolka kusila.... A mnie coraz mniej chcialo sie wracac do malego pokoiku dzielonego z kolezanka, do pracy---gdzie zawsze komus uslugiwalam. Dzieci naprawde maja wszystko,a ja potrzebuje odpoczynku i spokoju.Im dluzej bylam w Polsce ,z rodzina,tym bardziej nie chcialam wracac do Chicago.Rodzinne obiady,rodzinne zakupy,rodzinne wycieczki............. cd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cd./6/ Pani Joanna: Chlonelam te atmosfere.Nie chcialam z tego zrezygnowac.Przyszedl czas na rozmowe z dziecmi.Od wszystkich uslyszalam juz slowa zachety,zeby jednak sprobowac zyc w Polsce.Przyjaciolka nawet zaproponowala,ze moge u niej zamieszkac,dopoki nie znajde jakiegos malego mieszkania.Juz prawie sie zdecydowalam:wracam do Chicago,ale jedynie po to,by uporzadkowac swoje sprawy. Tygodnie lecialy,czekalam na jakies slowo od dzieci,typu:\"mamo, babciu,nie myslalas,by zostac,zamieszkac blisko nas....Nic takiego nie uslyszalam.Cale noce spedzalam na mysleniu,co zrobic.Podczas takiej jednej z bezsennych nocy,lezac w eleganckiej sypialni corki,przeanalizowalam cale swoje zycie,ktore spedzilam na pracy,na harowce.Od dziecinstwa.Spracowane,zniszczone ,obolale rece,zaniedbana twarz,wlosy,przygarbiona sylwetka---to moj wyglad zewnetrzny. Poczucie pustki,jakies niespelnione marzenia,rozdraznienie----to moje wnetrze.Zdalam sobie sprawe,ze swoje zycie poswiecilam tylko dzieciom,nie myslalam o sobie...a takze .....,ze splacajac dzieciom kolejne kredyty,budujac im domy,zapomnialam o sobie...Slyszalam w sluchawce :mamo daj,pomoz,kredyt,dom,kolejne dzieci,wakacje, samochod,szkola,wczasy....Przez 15 lat z matki stalam sie bankomatem.Z wlasnej winy,z wlasnej glupoty,ze zle pojetej matczynej milosci.Kim teraz jestem?Zaniedbana,samotna kobieta, ktora ma piekne corki,przystojnych zieciow,cudowne i zdolne wnuki, ale....Dzieci i wnuki nie mysla o mnie w taki sposob,jakby tego zyczyla sobie matka i babcia. Przy jednym z ostatnich obiadow najstarszy wnuk pyta mnie:\" \"Babciu,chcialbym pojechac na wakacje do szkoly nurkowania do Francji,wyslesz mi pieniadze?Corka marzy o zmianie mebli w kuchni, ziec narzeka na samochod.Na przekor,dla zartu powiedzialam: \"Ale kochane dzieci,ja wracam do Polski,do Was.Bedzie mniej pieniedzy,ale bedziecie miec mnie na miejscu\". Przy stole zalegla cisza,ktora przewidzialam i pada komentarz 12-letniej wnuczki---nie spodziewalam sie---\"Babciu,nie zartuj,to jak my splacimy te wszystkie kredyty\"? cd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cd/7/Pani Joanna: Cala ta sytuacja sprawila,ze dzisiaj znow jestem w Chicago.Jestem juz innym czlowiekiem.Z corkami rozstalam sie bez gniewu i zalu/matczyne serce boli,ale coz../Odmowilam splaty kolejnego kredytu na nowa kuchnie i nowy samochod.Zapewnilam pomoc dla wnukow,ale tylko na sprawy zwiazane z edukacja.zaczynam pomagac sobie.Fryzjer,regularnie odwiedzana kosmetyczka.Kupilam 1--sypialniowy apartament.Zapisalam sie do biblioteki.Dzisiaj bylam u prawnika,by spisac swoj testament.... Otoz,bedac w Polsce odwiedzilam pewne miasto.Poznalam bardzo milych ludzi z gromadka dzieci.Myslalam,ze to jakas wycieczka. Okazalo sie,ze to rodzina zastepcza z2 swoich i 4 \'przybranych\' dzieci.Niesamowici ludzie i wspaniale maluchy.Obiecalam im wyslac kartke z Chicago----dali mi swoj adres. Na to jedno z dzieci powiedzialo:Po co jedziesz do Ameryki\"? Nie masz tu swojego domu? Odpowiedzialam,ze nie mam.Na to rezolutny chlopczyk:\"To mieszkaj z nami.U nas jest fajnie\". Ujal mnie swoja otwartoscia i checia pomocy,takim dzieciecym uczuciem. Pomyslalam---mam troche oszczednosci,zarabiam bardzo dobrze--- ze tym ludziom,ktorzy przyjmuja dzieci pod swoj dach,pieniadze przydadza sie zawsze... Powiecie,ze mial byc koniec pomagania,ze mam zajac sie soba. ---Zajme sie na pewno.Ale jak sie ma jakis cel,to sie inaczej pracuje. KONIEC!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Narcystyczny wazeliniarz
Viga fajna jesteś i Twoje opowiastki mądre są :D dziękuję Ci za nie 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drugi lizus
FANTASTYCZNA VIGO! Cudowna terapia............otwiera oczy!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Joanna z USA
Modlitwa wakacjusza z Polski w USA Ojcze Jedyny, Święty Dolarze Dla Ciebie zrobię wszystko, co każesz. Na trzech etatach wypruje żyły Byleby tylko dolary były. Mało co sypiam i nie dojadam Lecz co do centa wszystko odkładam. W sklepie „zapomnę” czasami zapłacić Bo ja się musze przecież Bogacić. A wieczorami zanim sen zmorze Książeczkę z banku sobie otworze. I w niej dostrzegam znów prawdę cala Że oszczędności jest strasznie mało! Wiec daje słowo Święty Dolarze Na każde świństwo ja się odważę. Aby dorzucić do konta mego Zgnoję i zdeptam bliźniego swego. Honor Polaka, jak i sumienie Na plik dolarów chętnie zamienię. Do usług jestem dowolnej mafii Bo mafia dobrze płacić potrafi. I od komuchów przyjmę pieniądze Gdy mnie dolarów ogarną żądze. Lewy handelek, czy narkotyki, Wszystko co w forsie daje wyniki Pochłania moje codzienne życie. Mieć jeszcze więcej! Tak marzę skrycie. A gdy odkryję w ogromnym żalu Że jakiś rodak ma więcej szmalu, Szału dostaję i z tej zawiści Przez dwa dni to mnie zwyczajnie czyści. Zazdrość mnie zżera i wtedy minie Gdy rodakowi podłożę świnię. Wprawdzie od tego się nie wzbogacił Nic nie zyskałem – ale on stracił! Bo jakim prawem Święty Dolarze Czasami mnie tak surowo karzesz? Duszę sprzedałem (czasami też ciało) Naharowałem się też nie mało. I nie pozwolę po takiej męce By inni mieli dolarów więcej. Wrócić do kraju by wypadało Lecz tych dolarów jest jeszcze mało. Muszę mieć więcej, bo mnie szlag trafi Chwila namysłu – Polak potrafi! Sprawdzam znajomych różne adresy Wiem już, jak dobrać się do ich kiesy: -Bracie Polaku, pomóż w potrzebie -Wszak my musimy wspomagać siebie -Chciałbym pożyczyć tylko stów parę -Za tydzień oddam tobie z nadmiarem. Gdy tak obskoczę z pięćdziesiąt osób Widzę, że złoty znalazłem sposób. Aby z rodaków zrobić jeleni Stan mego konta znacznie się zmieni. Jutro pakuję swoje manatki Wracam do kraju, już bez przesiadki. I tam dopiero będę panisko A każdy będzie kłaniał się nisko. Co noc w łóżeczku inna panienka (Z wrażenia swędzi nie tylko ręka). Willę postawię, samochód kupię I cała resztę będę miał w d…. Jak pomyślałem, tak uczyniłem. Po jakimś czasie w Warszawie byłem Teraz rozpocznę od nowa życie! Sprosiłem kumpli na wielkie picie Do restauracji na Nowym Świecie. Złotówki teraz to dla mnie śmieci I mówię, zanim zaleję pałę: Tam w Ameryce, to używałem. Wyliczam kim tam ja to nie byłem, Ile tuzinów bab obróciłem. Jakie to chody i wpływy miałem, Jak opozycję w Polsce wspierałem, Jaki to byłem dobry i cacy Podczas, gdy inni moi rodacy Wstydu nie mają ani godności. Kradną, kantują wciąż bez litości, Tacy pazerni są na dolary. Że to doprawdy jest nie do wiary! Czasem z zazdrości, czasem dla hecy Skaczą wzajemnie sobie na plecy. -Ja tam jedyny uczciwie żyłem -I wstydu Polsce nie przynosiłem. Mierzę kolesiów okiem zwycięskim, Każdy na twarzy ma gorycz klęski. Stawiam kolację wszystkim z szampanem Niech wiedzą chamy, kto tu jest panem! Wyciągam dolców harmonie cała. By im do reszty oko zbielało. Później, po kilku jeszcze butelkach Umysł zasnuwa leciutka mgiełka. Czuję, że słabnę, film się urywa… Nad ranem kelner mnie ze snu zrywa Rachunek dając do zapłacenia. Na kacu macam się po kieszeniach i w mig trzeźwieję, głos mi odjęło. Wszystkie dolary, co miałem – wcięło. W mej dłoni tylko dwa małe centy Bądźże przeklęty Dolarze Święty! Dolar nie śmierdzi – to cytat z życia. Śmierdzą metody jego zdobycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🖐️ wszystkim🌻 Viga🌻 bardzo sugestywnie opisujesz przeżycia pani Joanny w Chicago. Znam podobny przykład. Siostra mojej koleżanki pojechała do Stanów już dość dawno,aby zarobić pieniążki dla męża!?Zostawiła w Polsce syna ok.10 lat. Po pewnym czasie mąż się z nią rozwiódł,kupił mieszkanie a syna,już dorosłego podrzucił babci! W tej chwili mama synowi pomaga intensywnie budować dom,synek jeżdzi Pontiakiem,nie pracuje,z tego co wiem nieco handluje,ożenił się,ma dziecko,żona nie pracuje,babcia płaci rachunki. Ta kobieta w Stanach ciężko się rozchorowała,wrócić nie ma do czego,pieniędzy nie ma wcale,wszystko władowała najpierw w męża,potem w syna. Jak czasem słucham tych opowieści to włos mi staje na głowie. Jednak trudno to inaczej nazwać jak głupotą,niestety. Moja historia jest smutna i nie ma optymistycznego końca. Co będzie dalej,nikt nie wie! Pozdrawiam serdecznie. Nie tylko dolary nie śmierdzą,złotówki także!Jakoś to się wszystko przemieszało! Pa👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
POCZTOWKA Z USA /Przygoda polskich \"bumow\"/ Dwoch bezdomnych Polakow,koczujacych na Greenpoincie======= w polonijnej dzielnicy Nowego Jorku,puscilo z dymem kawal dzielnicy. Do podpalenia doszlo przypadkowo.Polacy chcieli,w czesciowo opustoszalym magazynie,spalic izolacje z drutu miedzianego,ktory zamierzali sprzedac na alkohol.Gdy dla szybkiego efektu,podpalili opony i polali ognisko benzyna,plomienie blyskawicznie objely caly budynek.A nastepnie kilkanascie kolejnych.Przerazeni bezdomni uciekli.Gdy kilka dni pozniej policja przepytywala jednego ze swiadkow__Leszka K,przyznal sie do podpalenia.Na pytanie,dlaczego to zrobil,odpowiedzial:\"O K \".Najwyrazniej nie do konca kojarzyl,co sie stalo. Ogien i dym bylo widac z odleglosci kilku mil. Niektorzy obawiali sie,ze to efekt kolejnego ataku terrorystycznego Pozar gaszono 36 godzin.A jeszcze przezkilka dni po ugaszonym pozarze,z pogorzeliska unosil sie dym.Ogien zniszczyl 13 budynkow, uwazanych za historyczne.Calkowicie splonelo 7 magazynow;w tym hala___gdzie miescila sie fabryka li i wyrobow ze sznurka.Ogien strawil przedzalnie i magazyn,czesto sluzacy za plan filmow sensacyjnych.W plomieniach stalo kilkanascie budynkow---ogloszono alarm pozarowy 10 stopnia.A wiec o bardzo wysokim zagrozeniu. Do akcji gaszenia pozaru skierowano ponad 400 strazakow i kilkadziesiat wozow strazy pozarnej. Zdaniem doswiadczonych strazakow,pomijajac wydarzenia z 11IX byl to najwiekszy pozar w historii miasta od 1995r W dzielnicy tej koczuje wyjatkowo duza liczba bezdomnych Polakow By utrzymac sie przy zyciu,sprzedaja plastyk,szklo,metale kolorowe puszki.Targaja to wszystko na wozkach po to tylko,by kupic kolejna butelke wodki. Czy cos takiego moze zdarzyc sie w Chicago? Oczywiscie. Patrzac na miejscowych rodakow,ktorym niespecjalnie wiedzie sie w Stanach,nie ma co do tego watpliwosci.Tutaj zbieraja puszki,ale to dziadowski interes.Daja 45 centow za funt. Ile to czlowiek musi sie nataszczyc,zeby sobie winko kupic......... Cale Chicago zostalo juz wyczyszczone z miedzi.Do fabryk ----- strach isc,bo to teren czarnych /.Na poludniu miasta/. Dla informacji: Na m-c przed pozarem,wlasciciel mial sprzedac teren za 420 mln .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przez kilka lat bylam samotna matka z dwojka udanych dzieci. Wiodlam spokojne zycie,gdy nagle zaczeli do mnie wydzwaniac nieznani mezczyzni.ku mojemu zaskoczeniu,kazdy z nich chcial sie umowic ze mna na randke............. ---Dzien dobry---uslyszalam w sluchawce meski glos.----Dzwonie z ogloszenia....Pomyslalem sobie,ze skoro mamy podobne pragnienia, to powinnismy sie spotkac..... ---Slucham ?--wykrztusilam.--To pomylka---dodalam i wylaczylam komorke.Pewnie zapomnialabym o tym telefonie,gdyby dwa dni pozniej nie zdarzyla sie podobna sytuacja.Nie ulegalo watpliwosci,ze ktos napisal anons matrymonialny i omylkowo podal moj numer telefonu. W ciagu tygodnia takich \"pomylek\"bylo znacznie wiecej i w koncu zaczelo mnie to irytowac.Tlumaczylam kolejnym panom,ze nie dawalam ogloszenia i nie jestem zainteresowana oferta matrymonialna. ---A wlasciwie pod jaki numer pan dzwoni?---spytalam za ktoryms razem.Facet bez zajakniecia podal moj numer. ---Taki byl w ogloszeniu--dodal. ---A skad ma pan to ogloszenie?--drazylam temat. Mazczyzna odparl,ze znalazl moja oferte w internecie. ---To nie ja dawalam ten anons---wyjasnilam. ---Ale dziekuje za informacje---dodalam i rozlaczylam sie.Natychmiast weszlam na podana mi przez faceta strone internetowa.Ogloszenie rzeczywiscie tam bylo. \"Jestem atrakcyjna ,samotna matka dwojki udanych dzieci.Uwielbiam spacery,muzyke i teatr.Poznam milego pana,ktory powaznie mysli o zyciu i potrafi pokochac mnie i moje dzieci\". A wiec to nie byla pomylka,wszystko sie zgadzalo: dzieci, zainteresowania i numer telefonu.Wygladalo to raczej na idiotyczny dowcip.Nie mialam jednak pojecia,kto moglby go zrobic. Czym predzej usunelam ogloszenie i dopiero wtedy telefony ustaly. I pewnie nigdy nie dowiedzialabym sie prawdy,gdyby nie przypadek. Tamtego dnia w naszej firmir wysiadla siec komputerowa.Wyszlam wiec wczesniej z pracy.Ucieszylam sie,bo byla okazja,zeby zabrac gdzies dzieciaki. cd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
/2/===================================================== Poszlam prosto do domu.Juz od progu uslyszalam glos Kasi i Piotrka, dochodzace z mojego pokoju.Musialy buszowac w Internecie,co mialy kategorycznie zabronione.Pozwalam im z niego korzystac tylko wtedy,kiedy bylam w domu,bo chcialam miec kontrole nad tym,co ogladaja i czytaja. Nie mialam watpliwosci,ze nic sobie nie robily z mojego zakazu. Zamierzalam je zlapac na goracym uczynku,dlatego nie krzyknelam, ze jestem , a widac nie uslyszaly szczeku klucza w zamku.Juz mialam wejsc do pokoju,gdy powstrzymala mnie tresc ich rozmowy. ---zaden sie nie zglosil----westchnal wyraznie zasmucony Piorus.--- pewnie dlatego,ze napisalismy o dzieciach.Faceci pomysleli sobie,ze to juz starsza kobieta i nie warto odpowiadac. ---Albo ,ze ma male dzieci i bedzie z nimi klopot---weszla mu w slowo Kasia. Stalam w przedpokoju kompletnie oslupiala.Na to nie wpadlabym nigdy w zyciu.Podejrzewalam o zamieszczenie ogloszenia kogos ze znajomych,a okazalo sie ,ze zrobily to moje dzieci. --To co,dajemy jeszcze jedno?--spytal Piotrek. ---Nie napiszemy o dzieciach,ale moze dolaczymy zdjecie.Przeciez jest bardzo ladna.... ---Moze najpierw zapytacie mnie o zdanie ?--krzyknelam,otwierajac drzwi. ---Mam?!--zawolali oboje przerazeni. --Wytlumaczcie mi,co to ma znaczyc!-zazadalam kategorycznie. cd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3/======================================================== Niepewnie spojrzeli po sobie. --Mysmy tylko chcieli,zebys poznala mamusiu kogos milego--wybakala corka.----My jestesmy juz duzi i nie musisz sie dla nas poswiecac... ----dorzucil Piotrus. Westchnelam gleboko i usiadlam na sofie,nie spuszczajac z nich wzroku.Od czasu,kiedy moj maz opuscil nas,wyjezdzajac przed laty nie wiadomo dokad,wiele razy slyszalam podobne slowa:Musisz pomyslec o sobie,ulozyc zycie od nowa,dzieci nie beda wiecznie \"male\",ktoregos dnia wyjda z domu,a ty zostaniesz sama... \"Tak mowili mi wszyscy:przyjaciele,moi rodzice,a nawet tesciowa. Nigdy nie sadzilam,ze takie same slowa uslysze od wlasnych dzieci. ---A nie przyszlo wam do glowy,ze jestem sama,poniewaz nie spotkalam wlasciwego czlowieka ?--spytalam. Moja corka energicznie pokiwala glowa. --Przyszlo i dlatego dalismy ogloszenie.Mamusiu--ty z nikim nie spotykasz sie. ---Chcielismy dobrze,mamusiu kochana,naprawde---zapewnil mnie moj syn. Oboje patrzyli na mnie wyczekujaco.Nie moglam dluzej sie na nich gniewac.Ich troska nawet mie wzruszala,a ze wybrali nieodpowiednia metode ?W koncu to tylko dzieci........... Juz na spokojnie wyjasnilam im,dlaczego nie zamierzam spotykac sie z panami,ktorzy odpowiadaja na anons i jak uciazliwe sa takie telefony,zwlaszcza,kiedy czlowiek nie ma pojecia,o co chodzi. ---Mamus,to w takim razie --jak zamierzasz kogos poznac? cd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4/====================================================== --Nie zamierzam.Przeciez milosci nie mozna zaplanoac---usmiechnelam sie do moich kochanych pociech.--I tym bardziej nie chce,zebyscie wy mi planowali moje zycie.Ale bardzo sie ciesze,ze znam wasze zdanie na ten temat.Bede spokojniejsza,gdy kogos poznam. Ta rozmowa w pewien sposob okazala sie prorocza.Rok pozniej poznalam Mariusza,nowego wychowawce mojego syna.Pojechalam na wycieczke szkolna,jako dodatkowy opiekun.Nie byly to,oczywiscie, warunki na rozwoj romansu.Dopiero po powrocie Mariusz przyznal mi sie do swoich uczuc.Mialam watpliwosci,byl przeciez nauczycielem mojego syna. --Ale to nie ma zadnego znaczenia---przekonywal mnie.--Piotrek niebawem skonczy szkole,poza tym nie ma przepisu,ktory zabrania uczyc wlasne dzieci.Daj mi chociaz szanse.... Dalam i zaczelismy sie spotykac.Szybko przekonalam sie,ze to jest wlasciwy mezczyzna.W koncu postanowilam powiedziec o tym dzieciom. --Podejrzewalismy mamusiu,ze z kims sie spotykasz---usmiechnela sie Kasia.--Kiedy Go poznamy?----dopytywala. ---Przyjdzie dzisiaj na kolacje---odparlam. Piotrusiu,ty juz go znasz. Zebralam sie na odwage i powiedzialam,z kim sie spotykam. Zapadla cisza..... --Pan od fizyki ?---jeknal oslupialy syn. --Przeciez sam chciales,zebym kogos poznala---wytknelam mu. Moj syn westchnal tragicznie i z taka mina...... ---Przestan ,Piotrek----upomniala go Kasia. --Najwazniejsze,ze znalazl sie maz. ---Jaki maz?--oburzylam sie.---Nikt tu nie mowi o slubie,pan Mariusz przychodzi na kolacje. ---Kilka takich kolacji i porosi cie o reke---stwierdzila Kasia tonem doswiadczonej zyciowo kobiety,ktora wiele razy przyjmowala i odrzucala oswiadczyny.---Mam nadzieje mamusiu,ze oddajemy cie w dobre rece.Piotrek,jaki on jest? nadaje sie na ojca? bedzie dla nas dobry? ---Chyba tak---odparl moj syn. Slowa kasi okazaly sie prorocze.Mariusz poprosil mnie o reke. Z perspektywy lat ,tylu lat malzenstwa moge powiedziec,ze moje kochane dzieci rzeczywiscie \"oddaly mnie w dobre rece\". Tworzymy wspaniala rodzine,lubimy byc razem......... ===================koniec================================

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ANIELA W CHICAGO Ile to czasu minelo,jak zesmy sie ostatni raz widzialy? Bylam na takim balu dla tych bogatych.Za szatniarke dzieki protekcji sie dostalam.Oj,napatrzylam sie na to bogactwo.Napatrzylam.sale piekne,a posadzki to tak blyszcza,ze strach stanac.Lustra naokolo,zyrandole z krysztalu,kelnerzy na srebrnych tacach jedzenie i trunki podaja.W uklonach az sie gna. Chyba tak wlasnie musialo byc w Polsce przed wojna. A jakie stroje!Panowie w takie czarne fraki poubierane,gorsy jak snieg biale.Jak pingwiny,com ich w zoo widziala.,wygladaja.A panie? opowiedziec trudno.Brylanty az kipia,a blask taki od nich bije,ze az oczy trzeba mruzyc.Suknie z jakimis ogonami,piorami.Nawet na filmach czegos podobnego nie widzialam.Za taki stroj,ktory byl na niejednej,to w Polsce caly PGR by kupil i jeszcze na racjonalizacje by zostalo. Bal zaczynal sie polonezem.Oj,pieknie to wygladalo,az sie serce radowalo.Tyle lat juz minelo,jak niektorzy powyjezdzali,nawet niejeden juz polskiej mowy nie zna,a ten taniec,choc taki stary, pamietaja.Obcy swiat,obca mowa,obcy narod,a tymczasem swojskie dzwieki poloneza.Az sie dusza raduje.W takiej chwili czlowiek zapomina o urazach,podzialach i chcialby caly swiat przytulic do serca. Kazdy,chocby sie do tego nie przyznawal,teskni za swoim starym krajem.Ma w swoim sercu taki kacik dla Polski.Tam nawet razowy chleb lepiej smakuje nizli tutejsze specjaly.....Gdziekolwiek sie znajdujemy,nie wolno nam o ojczyznie zapominac,tak jak nigdy nie zapomina sie matki swojej.Ojczyzna to nie ustroj,to nie lepsze czy gorsze rzady,ktore przemijaja,zmieniaja sie.Nasza Ojczyzna to ziemia.Gdzie jak okiem siegnac rozposciera sie rownina.To gory, ktore swoimi szczytami dziobia niebo,to morze z piaszczystymi wydmami.To gdzies na wiejskim cmentarzyku grob matki i ojca.To groby dziadow,pradziadow.To krzyze tych,ktorzy zgineli tylko dlatego,ze wolali o chleb dla swoich dzieci.To dumne,mroczne katedry i male rozpadajace sie kosciolki.To ziemia,ktora polski chlop karmi i pielegnuje lepiej nizli swoje dziecko.To ziemia,ktora rozi.Ziema ,z ktorej zesmy powstali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość racjonalizator
Pięknie gadasz.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To ziemia ,ktora rodzi.Ziemia,z ktorej zesmy powstali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
POCZTOWKA Z USA Styl,w jakim urzadzilas mieszkanie moze miec wplyw na to,co jesz,a przede wszystkim,ile zjadasz__________twierdza amerykanscy naukowcy z Palm Beach na Florydzie. Dietetycy uwazaja,ze sciany kuchni najlepiej pomalowac na zielono lub niebiesko;te kolory maja w/g nich zmniejszyc apetyt. Nie wolno rowniez przesadzac ze swiatlem. Wsrod zalecen znajduje sie takze pozbycie sie z domu duzych garnkow i talerzy_________wtedy gotujemy i jemy wiecej. Nalezy tez uwazac na zapachowe swiece.O ile zapach wanilii moze zniechecic do jedzenia,o tyle zapach miety zaostrza apetyt_______ ostrzegaja specjalisci ds.zywienia.Dietetycy nie polecaja ogladania telewizji przy jedzeniu,natomiast sugeruja sluchanie spokojnej, powolnej muzyki. \"Im wolniejszy kawalek,tym wolniej jesz\"_____twierdza naukowcy. Smacznego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ANIELA W CHICAGO Zachorowalam.Reumatyzm mnie pokrecil,ani wstac,ani ryszyc sie. Chyba z tej piwnicy.Z roboty zaraz mnie zwolnili.Lezalam i plakalam z bolu i zalu.Dobrze,ze ktos od czasu do czasu sie ulitowal i do jedzenia mi cos przyniosl,bobym chyba z glodu umarla. Leze tak tydzien,dwa,nic sie nie poprawia.Trzeba isc do lekarza. Widac samo nie przejdzie.Trzeba sie leczyc,zeby jak najszybciej do roboty wrocic.Wybralam sie do doktora.Pelno ludzi w ogonku czeka,dolarami placi.U nas,jak sie poszlo do doktora,to leczenie bylo darmowe.Tylko tak dla oka,zeby doktor lepiej zbadal,zanioslo sie to kure,a to ges.Choc ostatnio to i w Polsce doktory sie zepsuly.Na pieniadze takie pazerne sie zrobily,ze strach. Pamietam,ze jak moj Franus zachorowal i lezal w szpitalu,to jak trzeba,po gospodarsku,ges doktorowi zanioslam.Zamiast jak czlowiek podziekowac,to kazal mi ges sprzedac i gotowke przyniesc. Zywa ges mu nie pasowala.Ale tutejsze doktory to co innego,wezma co prawda tych dolarow,ale i badaja!Chorob to tyle w czlowieku wynajda!Dziw bierze,ze czlowiek chory na tyle paskudztw jeszcze zyje i Boze swiat oglada. U mnie doktor oprocz reumatyzmu wynalazl ich cos ze siedem.Na badania co drugi dzien kazal przychodzic.Recept kupe zapisal i kazal natychmiast pojsc do apteki i je wykupic.Oj,dolarow w tej aptece zostawilam sporo.Tam maja jakies dziwne cenniki,nie patrza na lekarstwo,tylko na czlowieka i jakby po wadze cene ustalaja.Jak mniej czlowiek wazy,to cena nizsza,a jak wiecej,to drozej trzeba placic.Ja waze sobie niemalo,to i odpowiednio zaplacilam. Po lekarstwach zrobilo mi sie nawet lepiej.Martwilam sie drugimi chorobami.Po co ja tam poszlam ?____mysle sobie.________Gdyby nie te konsultacje,to nawet na mysl by mi nie przyszlo,ze nad grobem stoje.A tu teraz leczenia na pare lat.Skad pieniadze brac ?Jak tylko reumatyzm mniej mi dokuczal,zaraz kuracje przerwalam.Pieniedzy zabraklo.Wszystko w reku Boga,na lekarzy nie wydole.Co ma byc, to bedzie. cd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ANIELA W CHICAGO Moj Franus listy co tydzien pisze,o milosci zapewnia,o sasiadach pisuje.Az mi sie weselej i lzej robi.Na biezaco wiem,co sie we wsi dzieje,kto z kim i gdzie.Kiedys,tak pod swieta Bozego Narodzenia, niespodzianke chcialam dzieciom zrobic i takie lampki elektryczne, co to zaswiecaja sie i gasna,wyslalam.Ladne toto,wesole.Tutaj kolo kazdego domu je wieszaja,pomyslalam,ze i w Polsce weselej im bedzie,jak sobie na plocie porozwieszaja.Moglam to przypuszczac,ze z tego ino klopot i straty beda ? Dopiero Franus mnie uswiadomil, jakam to nieprzewidujaca. Z Franusiowego listu sie o tym dowiedzialam: W pierwszych slowach Ci donosze,ze dzieki Bogu jestesmy w dobrym zdrowiu.Matka troche nie domagala,bo to zimnica u nas straszna. Ale juz dobrze,stara Flisiaczka ja okadzila i chorobsko ucieklo. Tyle tylko,ze jak te uroki odganiala,to niemal chalupe spalila.Jeden wegielek spadl na siennik,gdzie babka lezeli i babka zaczela sie palic. Dobrze,ze Jozek byl w domu i jak uslyszal krzyk,to wiadro wody na bake chlusnal i pozar zgasil.Flisaczka to tak sie obrazila przez to, ze wiecej juz do nas nie przychodzi.Ma pretensje,ze Franek swiete ognie gasil,i to do tego woda nie poswiecona.Ale kto by tam baby sluchaljuz glupieje na starosc.Za to babka jak wyrwala z lozka po tym pozarze,to zaraz wyzdrowiala.O lezeniu nawet slyszec nie chce. Jedynie sie strasznie zrzedliwa na starosc robi.Do wszystkiego sie wtraca.Wszystkim chce rzadzic.Jak naprawialismy z Jozkiem dach na stodole,to wlazla na plot i stamtad dyrygowala.A mnie krew zalewala.Nie dosc,ze sie nie zna,to jeszcze moze z tego potu spasc i nowe nieszczescie gotowe. A przez te elektryczne lampki,cos przyslala z Ameryki i cos kazala na swieta na plocie porozwieszac,ze niby to taka amerykanska moda,to mandat zaplacilem. Porozwieszalem,jak kazalas.Ludzi nawet troche przylecialo popatrzec.Zaraz tez przylecial policjant . ---To wy nie wiecie,ze teraz oszczednoesc energii obowiazuje,na plotach ja marnujecie,nie mowiac o tym,ze zamieszanie we wsi robicie.Ludzie leca do tych waszych lampek jak do cudu.Powinniscie wiedziec,ze jak sie zgromadza w jednym miejscu,to zaraz polityka im w glowie ,a to niezdrowo.W naszej wsi nie bylo i nie bedzie zgromadzen,a za te swiecidelka mandat zaplacicie.I wlepil mi. tak wiec ,Anielciu,tej mody amerykanskiej wiecej nie przywlekaj. Moze to i dobre tam u was,ale nie u nas,bo mnie jeszcze we wsi politycznym okrzycza. cd.lisu nastapi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cd.Maryska,corka Pawlaczki,znowu pojechala do Chicago. Wszystkie dolary,co to przywiozla,jak byla ostatnim razem,juz przepuscila.Caly czas tylko taksowkami sie rozjezdzala.Ostatnio do Zakopanego nawet na wczasy pojechala,bo mowila,ze musi sie dotlenic.Niby,ze u ojca za stodola to tlenu za malo.Jak przyjechala, to przez tydzien z lozka nie wychodzila,doktora nawet sprowadzali. Chyba za duzo tego tlenu nalapala.Stary Pawlak cygara amerykanskie pali,Pawlaczka zas to nakupila jakichs dyzodorantow. A starej Wieckowej to chlop samochod przyslal i baba sie uparla,ze musi sie nauczyc jezdzic.Wynajela Karolka,co to proboszcza wozi, on jej te nauki dawal.Po trzech dniach Wieckowa zalozyla kapelusz, na palce amerykanskie zloto i sama chciala sie przejechac,ze niby taka nauczona.Jakies 100 metrow to jechala prosto,ale pozniej ,ze akurat gesi Zwolinskiej przechodzily przez droge,to chciala ominac je,wpadla w plot i jechala po tym plocie.Widac zapomniala,jak sie auto zatrzymuje.Ledwo z zyciem wyszla.Samochod rozbity i jeszcze ma w sadzie sprawe o plot i 5 gesi,ktore rozjechala. Anielciu,jakos sobie rade bez Ciebie dajemy.Tylko najgorzej z tym gotowaniem,a jajka to juz nam obrzydly,ale jakos wytrzymamy. Babka sie zbuntowala i gotowac nie chce,bo mowi,ze dosc juz za darmo sie u nas naharowala.Chce,zeby jej placic,i to w dolarach. Trzymaj sie kochana zono,tej roboty recami i nogami,zeby Ci jej nikt nie wyrwal.Teraz narod pazern sie zrobil.Glupot nie przysylaj,tylko kazdy grosz nies do banku.I zyj w cnocie,jak Bog przykazal.Choc Twoj wiek to juz nie do grzechu,ale zly czuwa.Nawet na stare lata mozna zglupiec. Twoj maz Franus

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ANIELA W CHICAGO Franek chlop dobry ,ale niezaradny.Co tydzien list do niego pisalam,zeby wiedzial,co jak ma robic.Jak przyszla niedziela,to zaraz po powrocie z kosciola zasiadalam do pisania. Kochany moj Mezu,Franiu! W pierszych slowach mojego listu Niech Bedzie Pochwalony Jezus Chrystus.Jestem zdrowa,czego i Tobie i dzieciom zycze.Franus, dziekuje Ci za list,po ktory musialam az leciec na poczte,bo byl polecony.U mnie dzieki Bogu wszystko dobrze.Troche mnie lamal reumatyzm,ale poszlam do apteki i kupilam taka masc,ktora jest na wszystko.Z jakiegos tygrysa czy innego lwa.Drogie to jak diabli,ale pomaga.Traktora jeszcze nie wyslalam,bo dowiedzialam sie,ze maja robic jakies lepsze...Jak tylko je oglosza,to zaraz polece do biura i wplace. Przez Pikuline,co to w zeszlym tygodniu poleciala do Polski,podalam Ci Franus 200$.Bala sie kobita tyle pieniedzy wiezc,bo to wszyscy jej nadawali,a i swoich miala sporo.Uszyla sobie taki pas na brzuch i tam te pieniadze schowala. Tylko Mezu,nie rozpowiadaj,ze Ci dolary podalam,bo jeszcze by mogli na dom napasc.....Najlepiej schowaj w te dziure za lozkiem, tylko przedtem zabezpiecz,zeby myszy nie pociely. Jozek,syn tego gluchego Franka zza lasu,to sie strasznie rozpil w Ameryce i nawet robote stracil....Wszystkie pieniadze przepija w tawernach. Uwazaj tam na siebie i nie daj sie skusic jakies.Niech Cie Matka Boska broni,jakbym sie miala o tym dowiedziec. Stefka mi pisala,ze znowu by do Ameryki przyjechala,tylko zeby jej zaproszenie wykombinowac.Ale ja sie pytam_______po co ? Malo to dolarow nadarla jak byla poprzednim razem?Niech lepiej chlopa i chalupy pilnuje.Zawsze jej wszystkiego malo bylo. Pytasz sie mezu,jaka ta nasza chalupa ma byc ? Duza i zeby byl koniecznie beizment.To taka amerykanska moda,tutaj to wszyscy w tych beizmentach siedza.Wygodne to,w lecie chlodek,a poza tym reszta chalupy moze byc zawsze czysta.Caly czas mozna mieszkac tylko w beizmencie.A na gorze to wszystko musi byc prima.Mable zamow w Kalwarii.Najdrozsze,jakie beda,o pieniadze sie nie klopocz. Wysle,ile bedzie trzeba. cd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cd.listu A Helke,to tak na zabawy za czesto nie puszczaj,bo jeszcze bekarta moze do domu przyniesc.Niech siedzi i domu doglada.Jak sie trafi jaki stateczny i niebiedny kawaler,to sie ja za maz wyda i bedzie spokoj. Staszkowi nakaz,zeby do tej Karolakowny nie chodzil,bo go nie bede miala za syna.Bidota to,a poza tym pamietasz jak to jej matka za chlopami ganiala.Wstyd przed ludzmi,zebysmy taka za synowa brali.Wybij mu z glowy te zeniaczke i powiedz,ze blogoslawienstwa matczynego nie dam i nic z domu nie dostanie,jak sie nie poslucha. Zostancie z Bogiem i pozdrow ode mnie sasiadow i znajomkow. =============================Twoja zonka Anielcia===========

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ANIELA W CHICAGO Znowu zaczelam szukac roboty,rozpytywac o nia znajomych. Czekalam m-c,ale w koncu znalazlam.W hotelu,przy sprzataniu.Hotel ogromny,pokoi bez liku.Posciele trzeba zmienic,posprzatac.Nie ma czasu na chwile spoczac.A boska jak chmura piekielna.Zla,slepiami lypie i nic sie jej nie podoba.Wszystkiego sie czepia.Krok w krok za czlowiekiem chodzi,szpieguje.Jak krzeslo nie tak postawione,to kaze sie wracac i poprawiac,choc akurat kolo niego przechodzila.Jak gestapowka.Tylko jej pejcza i psa brakuje.Ale co robic? Znalazla niewolnikow,to nimi poniewiera.Ech____mysle sobie,nie ma innego wyjscia,tylko tyrac......... Zrobilismy narade z ludzmi,ktorzy tu pracuja i postanowilismy co miesiac,od kazdego,dawac po 50$.Moze zmieknie.I zmiekla.Juz tak sie byle czego nie czepiala,ale zrobic wszystko trzeba bylo,bo inaczej tak gebe rozdarla i bluzgala lacina,ze skora cierpla. Nieraz czlowiek w duchu do niej mowil:________Drzyj sie ,cholero, drzyj.Jeszcze i na ciebie kolej przyjdzie.I na ciebie ktos sposob znajdzie.Zmieknie ci wtedy rura,skonczy sie panowanie i wydzieranie krwawo zarobionego grosza. Ale zanim ten czas nadejdzie,to czlowiek moze nogi wyciagnac. Trzeba pracowac,innej rady nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cd.ANIELA W CHICAGO Ile to sie napatrze na roznosci w tym hotelu.Przewaznie przychodza tam nie dlatego,ze sa w drodze i spac gdzie nie maja ,ale na milosc. W domu maz czy zona,to gdzie sie maja biedaki podziac?To jak sie wyrwa z tej niewoli,to zaraz do hotelu.Oj,rozne ludzie tam przychodza.Rozne.I dziadki stare z takimi panienkami.I mlodzi,co to chca byc sam na sam,a nie maja sie gdzie podziac.I starsze kobiety,obwieszone brylantami jak choinki.A chlpaczkow to przyprowadzaja jak aniolki.Mlode,ladne,nie moge sie nadziwic.... Ale coz...dolary.Widac placa za te milosc,i to niemalo. Kiedys sprzatam na korytarzu,a tu podchodzi taki mlody,ladny i mowi,zeby zmienic posciel,bo zona sie slabo poczula i lekko ja zabrudzila.Rzucilam co tam mialam do roboty i lece co duch z czystym obleczeniem.Weszlam do pokoju,ktory zajmowali,i szukam,gdzie ta zona lezy.Zadnej baby nie widze,tylko drugiego chlopa na lozku.Ten,co mnie zawolal,oklady mu na glowe z lodu robi.Innego pokoju ani lozka,gdzie by ta zona mogla lezec,nie ma. Co za czort?___mysle.Chyba juz od tego swiatla sztucznego oczy mi sie popsuly i widze odwrotnie.Przetarlam oczy,ale nic.Dalej widze chlopa.Stanelam jak mur,oczy musialam niezgorzej wytrzeszczac,bo ten niby__maz jak nie wrzasnie:____Co stoisz ?Szybciej rob,co do ciebie nalezy. Zaczelam te posciel zmieniac.Nic___mysle___tylko ten niby__maz niespelna rozumu.Biedny czlowiek.A moze nawet gdzies ze szpitala wariatow uciekl i roi mu sie w tej glowinie.Szybko zrobilam,co potrzeba i chodu.Bo z takim to nawet na chwile niebezpiecznie. Wiadomo to,co mu moze do lba strzelic?Jak chlopa od baby nie odroznia,to mnie moze pomylic z jakim diablem.Zabic gotow. Boze,Boze___mysle sobie._Jakie to paskudne choroby na tym swiecie.Uczepi sie taka czlowieka i ratunku nie ma.Meczy,w glowie miesza.I nawet w Ameryce te doktory jeszcze na nia nie wynalezli lekarstwa. cd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ANIELA W CHICAGO Kiedys przylatuje do mnie kolezanka i zaraz od progu krzyczy: __Anielka,cud w Chicago!Ubieraj sie szybko,to polecimy,bo pozniej moze biletow zabraknac! __Co,to do cudu juz za biletami wpuszczaja?--nie moglam zrozumiec. __A jak ty myslisz?__mowi ona.Postep wszedzie wkracza i za dolarami sie oglada.Nawet cudu teraz za darmo nie zobaczysz.Ale ty nie marudz,tylko raz__dwa sie zbieraj.Jeszcze czegos takiego nie widzialas. ___Ale co to za cud? Matka Boska znowu placze? __E,gdzie tam.Matka Boska sobie poplakala i przestala,bo widzi,ze nie ma sensu.Dzien i noc musialaby plakac,zeby wszystkie nasze grzechy odkupic.Ot,magik taki przyjechal,ktory wszystkie choroby wypedza.Wystarczy,ze dotknie czlowieka,a chorobska uciekaja , gdzie pieprz rosnie. __Ale ja przeciez jestem zdrowa---zaczelam sie bronic.---Co bedzie ze mnie wypedzal? ---Juz ty nie badz taka madra--ona mi na to.Moze na razie choroby nie masz,ale mozesz miec.A on wypedza nawet te choroby,ktore moga przyjsc.Profilaktycznie.A poza tym bedziesz miala to zaliczone,jakbys w kosciele byla,bo mowia,ze to swiety czlowiek. Jak stanie z wyciagnietymi rekami,to jak Mesjasz wyglada. cd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cd.ANIELA W CHICAGO Trudno bylo sie dopchac.Ludzi naszlo sie jak na odpust,kazdy cudu ciekawy.najwiecej to rzeznikow i tych,co knajpy maja,widzialam. Przyszli widocznie w nadziei,ze moze im cudotworcza wode na mieso albo wodke zamieni.Atmosfera jak w kosciele.Obrazy swiete naokolo porozwieszane,na scenie transparenty,muzyka.czekamy. Zapowiedzieli,zeby ucichnac,bo zaczal sie seans.Starszy czlowiek wyszedl na scene,ludziom kazal wziac sie za rece i powiedzial,ze od tej chwili bedzie promieniowac.Cisza sie zrobila jak makiem zasial. Ludzie wsluchiwali sie,czy nie uslysza,jak choroby uciekaja,lecz malo kto slyszal,bo te paskudniki cichcem umykaly. ___Czuje!Czuje!---jakas kobieta siedzaca kolo mnie zaczela krzyczec histerycznie. ---Uspokoj sie,pani---mowi do niej sasiad.To moj piesek pania dziobnal.Wzialem biedaka,bo od tygodnia nic jesz nie chce.Na weterynarza szkoda wydawac 50$.tutaj wychodzi taniej.Widac,ze rzeczywiscie juz mu lepiej,skoro pania chapnal. Cos w tym jest.Prawde pisali w gazetach.Nic tez dziwnego,ze naschodzilo sie ludzi chorych,kalek.Kazdy czepia sie ostatniej deski ratunku.Kazdy chce wykorzystac wszystkie szanse.Nie ma madrych tam,gdzie choroba panuje.Ale najbardziej te uzdrowienia to chyba pomogly tym,co je prowadzili.Biletow huk sprzedali.Ale kto tam zwraca uwage na pieniadze,kiedy w gre wchodzi zdrowie.Mnie to nie zaszkodzilo i nie pomoglo.Moze dlatego,ze tylko raz poszlam,bo zal mi bylo wiecej dolarow.Inni codziennie latali,zeby tych promieni nalapac.No bo i gazeta przekonywala,ze jedno spotkanie z uzdrowicielem to malo. cd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×