Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kobieta dojrzała

Pogaduszki na werandzie

Polecane posty

Gość angelina222
a haslo wpisalas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewa77 🌻 witaj na pomaraczowo lub \"na czarno\" :) Wazne, że jesteś z nami. Witam Werandę.🖐️ Wczoraj spacerowałam po swojej ulicy i m u s i a ł a m przejść koło budynków administracji państwowej. Nigdy wcześniej w latach poprzednich \"ekip politycznych\" nie miałam takich dziwnych sprzecznych uczuć, kiedy tamtędy spacerowałam lub bigłam gdzieś w pośpiechu. Stał sobie gmach Urzędu Rady Ministrów - no to stał, stał sobie piękny klasycystyczny budynek Trybunału Kontytucyjnego. I dobrze, niech stoi. Nie przeszkadzało mi gmaszysko Ministerstwa Edukacji ani Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Poprostu były od lat i już. Przeżyłam wiele epok politycznych, wiele kolorów partyjnych i wielu ludzi na wysokich stołkach, ale nigdy nie przeszkadzały mi wspomniane budynki. Ot stały i już. Teraz nie mogę obok nich przejść, nie myśląc, kto w nich urzęduje i jaki :( wpływ ma to na moje i moich dzieci życie. Na jakiś czas zmienię trasę spacerów. Niech się tam, na mojej ukochanej Aleji Jana Christiana Szucha wszystko unormuje. Ciekawa jestem jakie Wy Moje Miłe Panie z Werandy macie trasy ulubione ? Niedzielne pozdrowienia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:D:D:D Ewo ,jakbym widziała siebie,sprzed paru miesięcy. Przyznam się publicznie,a co mi tam!!! Weszłam na jeden z topików,który był wymarły od jakiegoś czasu i tam robiłam próby.A na Werandę przyszłam dumna i blada,w czarnych kirach,tylko bez wieńca ,bo chyba kwiaty mi nie wychodziły.;) Pomararańczko,która przyszłaś do mnie z prezentem.Jeżeli nie wyszło,nic nie szkodzi.Nie liczy się efekt.Liczy się intencja. Ja dziękuję.🌻 Pozdrawiam wszystkie dziewczyny - Aleks. Ps.Czuję się podle.W mojej kuchni leżą 4 zamordowane / nie w moim domu,ale co to za różnica / karpie.Nad nimi - starszy pan.W formie pokrajanej i zamrożonej będą obrobione przeze mnie w dzień Wigilii.I wiecie co ? moje miłe ? Jestem hipokrytką !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeszcze c.d.P.S... Szymonko🌻.. Moją ulubioną trasą są Aleje Najświętszej Marii Panny w Częstochowie.Tam się urodziłam i spędziłam pierwsze parę lat życia,w jednej ze starych kamienic. Lubię tam spacerowac,choć bardzo rzadko.Teraz to ja jestem wsiowa kobieta,i w kurzu i hałasie - boli mnie głowa. Spacerów po lesie nie liczę,bo to codzienność.Chociaż ,muszę przyznać , mam tu doborowe twarzystwo.Moje ukochane kundle... Jeszcze raz pozdrowienia - Aleks.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aleks jestem Twoją wierną czytelniczką,zresztą pozostałym paniom tez kibicuje zwłaszcza odkąd wypogodziło sie na werandzie . Pozdrawiam przedświatecznie:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość de Mello
Nerwowy turysta bał się podejść zbyt blisko do ściany. "Cóź bym począł", powiedział do przewodnika, "gdybym spadł z krawędzi?". "W tym przypadku, proszę pana", powiedział przewodnik entuzjastycznie, "niech pan nie omieszka spojrzeć na prawo. Będzie pan zachwycony widokiem!". Oczywiście tylko, jeśli jesteś również oświecony!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie🌻 mam właśnie trochę czasu,więc może tym razem uda mi się skończyć:D Też jestem nerwową turystką:DTak jak chce de Mello! Pewnego razu,a działo się to jeszcze wtedy,kiedy mogłam chodzić po Karkonoszach:D wybrałyśmy się z córką na długą wędrówkę do Czech,aby zobaczyć jak wygląda Śnieżka od tamtej strony. Wjechaliśmy wyciągiem z polskiej strony,potem przejście przez granicę na wysoko położone rozlewisko,na obiad do schroniska,potem spojrzenie z góry na Spindlerowy Młyn,przejście do Pecu,a tam to już dech zapiera.. Dziwne,trochę lat minęło i wielu rzeczy nie pamiętam,ale ten widok,to spojrzenie na tamten świat,wtedy,przy pięknej,słonecznej pogodzie pozostał chyba we mnie na zawsze. Z Pecu wjazd wyciągiem z przesiadką na Śnieżkę od strony Czeskiej,bo już zrobiło się naprawdę póżno,a Czesi włączają wyciąg raz na godzinę:D Do stacji pośredniej jak najbardziej,wśród pięknego lasu,ciepło i przyjemnie. Poubieraliśmy się cieplej i dalej w górę.Niestety,zawsze miałam kłopoty z błędnikiem,to i zaczęło się coś ze mną robić,tym bardziej,że na wyciągu siedziało się bokiem,czego błędnik nie lubi najbardziej.Skołowana,trzymając się kurczowo córki wjeżdżałam na tę górę ogromną,starając nie patrzeć w dół,tylko wyłącznie przed siebie i rozmawiając o rzeczach absolutnie obojętnych. Do pewnego momentu:DObejrzałam się do tyłu,a tu przepaść od początku do końca,to nic,że zalesiona i przepiękna,ale końca nie widać...Udaję,że tego nie widziałam i jedziemy dalej,wyciąg skrzypi,ale niezmordowanie pnie się w górę,no i teraz spojrzała w tył moja córka i zaczęła mi tak bardzo zachwalać widoki gór w zasięgu wzroku i pocieszając,że to doprawdy zupełnie już niedługo będziemy na szczycie.Domyśliłam się o co chodzi i dość spokojnie wjechałyśmy. Powiedziała mi dopiero na dole,jak bardzo się bała,że się obejrzę,a tam było tak straszno i zupełnie czarno:D Moja córka była wtedy zupełnym dzieckiem,miała może 10 lat! Mimo zachwycenia widokiem byłyśmy jednak szczęśliwe będąc już na dole,a ja stałam się jakby również oświecona:D Pozdrawiam gorąco👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🌻 Witajcie miłe.. Wyszłam na chwilę z naszej emigracji,jak ślimak winniczek ze skorupy,na widok francuskiego kucharza / może Pascala /...i jestem w ciężkim szoku.. W dzisiejszych czasach powszechnej globalizacji,łatwej dostępności dóbr konsumpcyjnych i pomocy dla ubogich....Człowiek ,człowiekowi wilkiem ?? Żeby w cywilizowanym państwie,w Europie ,ludzie odczuwali takie braki dóbr konsumpcyjnych ? A święta coraz bliżej.I co mają zrobić ci biedacy ,tak godni litości ? Cały świat cieszy się z prezentów pod choinką,tylko nie oni.. Ech,łza się w oku kręci !!! Na myśl - o ich tragedii.A zasłużyli sobie na wszystko ! Absolutnie! Nie można szanować tego obrzydłego świata ,który - nie sprostał...oczekiwaniom,zupełnie niewygórowanym...o nie...w żadnym wypadku... Ja osobiście rozpakowując prezenty,nie będę się cieszyć ! Moja empatia mi nie pozwoli..Na myśl o tych nieszczęsnych naszych siostrach - krwawić mi będzie serce,a łkanie nie pozwoli na życzenia dla moich bliskich.Bo jak znam życie,oni nie podzielą mojego żalu i zamyślenia się nad bólem jakiś nieznanych im kobiet.... ...No,wreszcie to powiem.Wy !! moje kochane na pewno zrozumiecie !! Rozumiecie zresztą wszystko... Otóż przeczytałam dzisiaj wieśc iście hiobową.... Moje miłe !!! W stolicy byłego Sojuza,w mieście - bohaterze,który tak niedawno świętował wyzwolenie spod wrażej,polskiej okupacji.....zabrakło ....brylantów !!!! Powaliło mnie to na kolana .Na oba kolana. Nic już nie powiem,bo kołaczą mi się po głowie słowa Zagłoby w \'\'Ogniem i mieczem \'\',który pijąc miód na weselu ukraińskim - powiedział...coś takiego... \'\' Chamy taki miód piją ? Panie Boże ,widzisz i nie grzmisz ? \'\' Nie wiem dlaczego,ale komentarz naszego mistrza od forteli - dziwnie mi tu pasuje. Uściski -Aleks.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uuuuuhmmmm,uwielbiam brylanty,kocham brylanty,obawiam się,że dla mnie też ich zabraknie:D:D:D Ale i tak jestem szczęśliwa,bo byłam u laryngolożki,która z werwą zabrała się za moje gardło,może jej się uda?:D Zapracowane kochane? Ja jakoś tak od poprzedniego tygodnia spotykam się z moimi przyjaciółkami świątecznie,wymieniamy drobne upominki i życzenia.Dlatego nieco brak mi czasu na werandowanie,ale w Boże Narodzenie to już tylko z Wami🌻 Ściskam mocno🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktosktorozumie
Dla Aleks :-), ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Linko, dobry pomysł na miłe spotkania z przyjaciółkami przed świętami. Wczoraj byłam na takim spotkaniu. Było bardzo bardzo przyjemnie, niestety czas płynął zbyt szybko .... 🌻 Idalia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cały dzień walczyłam o chwilkę spokoju. Cały dzień przychodzili jacyś ludzi, jacyś goście, jacyś interesanci. W pewnym momencie nawet się popłakałam. Ze zmęczenia. Całą noc nie spałam, zasnęłam o piątej, a już o szóstej psy skowyczały, aby je wypuścić, bo najadły się pewnie jakiegoś świństwa na drodze i pochorowały. Musiałam wyprać dywan w sieni. Skoro świt - robota. Położyłam się o 8:00, zdążyłam zasnąć rozkosznie, ale już za pół godziny zaczął się wspomniany korowód przybyszów. Koszmar. Teraz zamierzam się wreszcie położyć, ale mam jakąś psychozę chyba, bo zwyczajnie się boję, boję się, że ktoś zapuka, ktoś zadzwoni, ktoś wstąpi na chwilkę - to przecież taka przyzwoita pora, nie ma jeszcze godziny 21:00. Wszystko nie wyglądałoby tak źle, gdyby nie fakt, że od rana mam bardzo wysokie ciśnienie i dobrze byłoby polegiwać i odpoczywać. Teraz piszę i nie bardzo wiem, czy poprawnie. Ojej, zapomniałam się przywitać. :( Więc żegnam, bo może palnę jeszcze gorszą gafę. 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Śpij dobrze,Aurinko🌻 ja tylko pukam przy wyłączonym komputerze:D Dobry wieczór wszystkim🌻 i też chyba zaraz dobranoc,bo padam! Dzisiaj dalszy ciąg spotkań przedświątecznych,bo jakoś tak ułożyło się w tym roku.W prezencie otrzymałam sprawdzony!likier kawowy:D. Spróbowałam natychmiast i to jest bardzo fajny trunek.Pamiętacie może maleńkie cukiereczki w celofanowej torebce z dawnych lat.W momencie rozgryzania takiego małego, czekoladowego groszka wylewał się z niego właśnie kawowy likierek w minimalnej zresztą ilości.To właśnie jest to,jaka szkoda,że bez otoczki:D Zawsze mam miły prezencik w torebce,kiedy idę na takie spotkanie,ale spokojnie czekam na rozwój wypadków,żeby czasem obdarowywanie nie było jednostronne.Ale jak dotychczas zawsze było obustronne i przez to jest zawsze bardzo miło! 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) Likier kawowy na Werandzie...jest,mój ulubiony...Baileys. Linko🌻,moja miła.Maciupeńki kieliszeczek tej szlachetnej ambrozji bogów,często towarzyszy mi pisaniu do Was,powodując niekiedy natychmiastową erupcję / erekcję ? / weny,czy jak kto woli - małpiego rozumu.. Często.Nie zawsze.Z wielkim bólem w sercu muszę rezygnować z miłych dla podniebienia i serca - procentów,ze względu na okrucieństwo sług Eskulapa.Ale często - gęsto,gdy starszego pana nie ma w pobliżu,skradam się na palcach do mojej starożytnej serwantki,gdzie trzymam tego typu małmazje i likiery.. Przecież taki maleńki kieliszeczek może wypić nawet niemowlę,razem z mlekiem matki.Lekarze dzisiejsi ,uważają całkowitą abstynencję za panaceum na wszystkie dolegliwości. Bzdura,bzdura i jeszcze raz bzdura... Mój Tatuś dożył 86 lat i za kołnierz nie wylewał.Zdecydowanie - nie.Ja osobiście wierzę w rodzinne predyspozycje.Nawet nasze losy z Tatusiem ,ułożyły się podobnie.. On miał przy sobie surowego cerbera - moją Mamusię. Ja mam dwa - starszy pan i mój samochód,którym jestem zmuszona często jeździć.A muszę Wam powiedzieć moje miłe,że już trzy razy zdarzyło mi się dmuchać w alkomat. Wstydziliby się,naprawdę.Jedzie sobie spokojna starsza pani,a tu lizak na maskę i ...halt.Czy ja jestem zwariowana laska ,wracająca z klubu po pięciu browarach ? I mówię jak do człowieka...synu,odejdź w pokoju,wstydu oszczędź.Ale nie !! On wyciąga to ustrojstwo , zakładając nową końcówkę / policję mamy teraz kulturalną i higieniczną / i dmuchaj kobieto...mocniej,mocniej ..jak kiedyś w materac na campingu w Jastarni.I co ? A nic....zero promila.Przepraszamy,ale sama pani rozumie.To dla dobra wszystkich kierowców. Otóż nie! Nie rozumiem i już.Dobro - dobrem,ale dmuchać ? ...publicznie ? Ja ? Zajrzałam tu ,aby tylko się przywitać z moimi przyjaciółkami w sieci.I co ? Likier kawowy naszej Linki tak mnie rozmarzył.I z tym marzeniem udaję się do łoża ,życząc Wam wszystkim dobrej nocy - Aleks.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moje miłe... Nastrój wesoły prysł.Danuta Rinn odeszła. Kochana Danusia Rinn.Ciekawe,czy tam gdzie jest,są ...ci mężczyźni,prawdziwi tacy ?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wyspałam się dzisiaj, udało się. Chyba kilka poprzednich nieprzespanych nocy i cały dzień podwyższonego ciśnienia ułożyły mnie na dobre. Radosna, z filiżanką aromatycznej kawy zasiadłam przy komputerze, żeby znowu pośmiać się z postów Aleks🌻, zadumać na d postami Adlali 🌻i ucieszyć się, że kochana Linka 🌻wróciła radosna z jakiejś wyprawy \"w miasto\", a tu ta smutna wiadomość. Nie byłam wielbicielką Danuty Rinn, ale była to tak charakterystyczna postać, że nie sposób było jej nie zauważyć. Znowu poczułam obrzydliwą pustkę, jak po śmierci wszystkich tych, których tu - na Werandzie już żegnałyśmy. Tak na swój sposób żegnałyśmy; chwilką zastanowienia, wspomnieniem jakimś, milczeniem. Ostatni raz wspomniałam panią Danutę 🌻, kiedy w listopadzie tego roku maszerowałam deptakiem w Ciechocinku. No i znowu zapomniałam się przywitać na samym początku postu. :( jak poprzedniego wieczoru. Wybaczcie. 🖐️ Życzę miłego dnia, mimo, że na takie się dzisiaj nie zapowiada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Śpiewająca Danuta Do zamykającej się wiecznej księgi przybyła jeszcze jedna strona i księga zamknęła się ponownie. Strona z napisem Danuta Rinn. Wczoraj wieczorem przeczytałam o likierze kawowym Linki i Aleks, pomyślałam o swoich nalewkach i zajrzałam do wiadomości. A tam ... Danuta Rinn nie żyje. Chciałam od razu napisać kilka słów o Niej, pomyślałam jednak, że pierwsza wiadomość rano nie powinna zawierać tyle smutku. Wiedziałam, że jest chora, wiedziałam, że po wyjściu ze szpitala postanowiła zamieszkać w Domu Aktora w Skolimowie. Widziałam program w telewizji o Niej, mieszkającej wśród osób ze swojego środowiska, w którym tak dobrze się czuła. Właściwie Danutę Rinn pamiętam od bardzo dawna. Śpiewała wtedy w duecie ze swoim mężem Bogdanem Czyżewskim. Nie byłam entuzjastką tego śpiewu. Piosenki wydawały mi się płaskie a wykonawcy nijacy. Prawdziwą Danutę Rinn zaczęłam doceniać, kiedy występowała sama. Była wspaniale muzykalna, o naturalnie silnym głosie nie wymagającym wzmacniania. Wydawało mi się, że cała pulsuje muzyką. Myślałam o marnowaniu umiejętności na występach estradowych bez wyrazu. Kiedy jej figura znacznie się zaokrągliła – umiała tę wadę przekształcić w zaletę, nadal występowała i miała licznych zwolenników. Myślałam o tym, że mogłaby doskonale śpiewać bluesa, jej głos brzmiałby znakomicie - ale to widocznie nie było w sferze jej zainteresowań. Została niepowtarzalną wykonawczynią wielu przebojów, takich jak: Gdzie ci mężczyźni, Na deptaku w Ciechocinku, Kto ma tyle wdzięku co ja i wielu innych. Dziś w radiu słyszałam po raz pierwszy liryczną piosenkę Jaki będziesz gdy będę staruszką. Słowa wprowadzały w nastrój, który tworzyły pastelowe róże i fiolety, wygodne pantofle, zamglone spojrzenia, spowolniałe ruchy. To była specjalna piosenka, tak niepodobna do innych, przygotowująca kobietę do roli starszej pogodnej pani. Danuta Rinn śpiewała ją powoli z namysłem i wielką dawką melancholii. Ciekawa jestem, kiedy ta piosenka została nagrana przez dynamiczną i pełną energii wokalistkę. Życie nie znosi pustki. Ktoś umiera i ktoś się rodzi. Szukałam takiego wydarzenia i znalazłam. Niedawno urodził się Ignaś - wnuczek mojej koleżanki. Pozdrawiam Panie. Idalia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kurna podpinam się
napisałaś to co myślę .......... (jakisić traf lub pokrewna dszka) .......... całkiem fajna , z biglem, kobitka postanowiła nas odpuścić! szkoda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobranoc Linko 🌻 I wracaj do zdrowia jak najszybciej.Ja niestety zapadłam.Na zdrowiu.Od czasu niedawnej bytności w salonie piękności. A tak się starałam,aby pisząc o jakiejś starożytnej lub średniowiecznej piękności,móc chociaż nieco....powtarzam...nieco.. wczuć się w klimat czyjejś zjawiskowej urody. Niestety,szybko Was nie uraczę opowieścią o np.Kleopatrze czy Poppei.Moja małostkowość na to nie pozwoli,tym bardziej iż widzę w odbiciu szyby od serwantki - zjawisko.Źle - zjawę z koszmarnym balajażem. A miało być tak pięknie ! Poppea kąpała się codziennie w mleku 500 oślic.Czy wypada,aby o takiej piękności pisała jedna z nich,w dodatku nie dająca mleka ? Nie wypada,stanowczo.Ale za to ja chyba nie skończę jak ona.Chociaż....w oczach starszego pana,gdy mnie zobaczył, po powrocie od mistrza nożyc i koloru , pojawił się dziwny wyraz. Śpijcie dobrze moje miłe.Ja na wszelki wypadek,jeszcze wrócę do mojej ulubionej bohaterki - Lukrecji Borgii. Pozdrawiam - Aleks. Ps.Swoją drogą po co człowiek wychodzi za mąż ? Jak nie ma wsparcia ? A psy mimo wszystko,merdały ogonami....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja jak
czytam ciebie tez merdam ogonem :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aleks 🌻🌻🌻, witam Cię w nowym dniu, ktory dla mnie będzie bardzo pracowity i to wcale nie w domu. Piszesz straszne rzeczy. Ty - niezrównany Kustosz i Kronikarz Werandy; przejmujesz się jakimiś drobiazgami? Masz zamiar omijać z daleka wykąpaną w mleku i \"obkonturowaną\" Kleopatrę? Cóż znaczy nietrafiona kompozycja koloru na włosach, to wszystko drobiazg, bo: wlosy szybko odrosną i problem zniknie, a jeśli to zbyt długi czas dla Ciebie - zawsze można zrobić korektę farbą. Wiem coś o tym, bo kiedyś, bardzo dawno temu chcialam być blondynką. Kiedy już miałam na głowie wymarzony utleniony blond, okazało się, że jednak natura wiedziała co robi, nie dając mi tego koloru w prezencie. Coś bylo nie tak. Ale najgorsze było ciągle przede mną. Odrosty wyglądały okropnie już po tygodniu. Kiedy chciałam wrócić do mojego ciemnego koloru, poszłam do fryzjera i wróciłam bardzo zadowolona, ale po umyciu włosy zrobiły się zielone i długo paćkałam je jakimiś szamponami koloryzującymi. Wtedy kosmetyki do wlosów były bardzo prymitywne. Ale była też i dobra strona tego przedsięwzięcia. Wiedzialam już, że blondynką być nie mogę - uwolniłam się od tego marzenia na zawsze. I cóż to wszystko znaczy w obliczu nieudanych operacji plastycznych, po których twarz nie tylko nie staje się piękna, ale wręcz przeciwnie. Aleks, bądź przekonana o słuszności sztuki fryzjerskiej, która jest nietrwała i odwracalna bez większego problemu. A nas nie zaniedbuj, patrząc w odbicie w serwantce. Pisz z głębi duszy, bo bez tego ubożejemy w wiedzę historyczną, a fakty historyczne fruwają bezładnie w przestrzeni. Dobranoc lub dzień dobry wszystkim: jak kto woli - do woli. Idalia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak wcześnie Idalio🌻 na długo przed świtem?:D Witajcie🌻 mi:D Ja też dziś bardzo wcześnie wstałam,bo udawałam się do Urzędu Komunikacji! po rejestrację stałą.Zostałam wynagrodzona za brak lenistwa,sprawę załatwiłam w 15 minut! Mam trochę czasu dla siebie,hura! Jestem blondynką:D od chyba już 40 lat.U mnie natura nie za bardzo się postarała,wyszedł jej średni brąz.Po jakimś czasie nie dało się tego przeżyć i pamiętam pierwsze próby z wodą utlenioną,mocnym rumiankiem,różnymi płukankami.Aż wreszcie Lechia,ta sama,w której potem pracowałam:D wypuściła na rynek swoją nowość: krem rozjaśniający do włosów.A zaraz po nim pojawiły się Londy,Kolestony,tak że jakoś można było sobie poradzić.Zawsze w tej kwestii radziłam sobie sama,nigdy u fryzjera,bo okazało się,że jestem uczulona na niektóre farby i bałam się tych fryzjerskich mocnych farb. Ponieważ zwykle farbuję niezbyt równo,więc zawsze wychodz\\i mi balejaż,Aleks🌻 I nareszcie znalazłam taki salon,gdzie chyba wszystkie panie wiedzą co to jest dobre strzyżenie.Wchodzę tam raczej przypadkowo,więc nie do konkretnej pani,przetestowałam w ten sposób trzy,ale zawsze jest dobrze i jestem tym faktem zdziwiona niepomiernie. Czyli Aleks🌻 zapraszam do Poznania,do salonu jakoś tak Hollywood,albo Bewerly,coś w tym stylu:D Kochane,powinnam zacząć coś robić świątecznego,ale może zaproszę już chyba ostatnią z niezaproszonych jeszcze przyjaciółek i pogadamy sobie przy likierku?Chyba to niezły pomysł:D 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:)🌻 Dzieki Wam miłe za wybitny wkład w poprawę mojego nastroju.Tobie Idalko🌻,za wizję zielonych włosów,oraz miłej pomarańczce ,twierdzącej iż jest wyposażona w ogon. Chociaż nie napisałam wszystkiego ! Są jeszcze brwi,na których widok starszy pan po latach spędzonych ze mną,powinien zakrzyknąć....\'\' już tę brew ,to waćpanna korkiem przypalonym malujesz !\'\'... Niestety... Brakło.Poczucia humoru.Dobrze ,że mam Werandę.I napiszę o Poppei,skoro już tu zagościła.Chociaż może powinnam napisać o kobietach żyjących bliżej czasów narodzenia Jezusa... Ale żadna ciekawa mi nie przychodzi na myśl,poza matką Tyberiusza - cezara ,w czasach którego namiestnikiem w Judei był sławny poniekąd Poncjusz Piłat. Liwia Druzylla Augusta - również piękna kobieta,rozwiedziona,z nieletnim dzieciaczkiem - owym Tybrusiem.. Wiecie moje miłe ? Starożytni Rzymianie bardzo mi się podobają.Za to lekceważenie tak zwanej cnoty.Sienkiewicz,mój pisarz ukochany,miał dla niej cześć wprost nabożną... Zwróćcie uwagę ,jak pisał zawsze według jednego schematu.. Cnota,trwała jak piramida Cheopsa,zawsze w pięknym opakowaniu,dość dokladnie opisanym.Ale owa cnota była wartością nadrzędną,na którą zawsze polowano.Właścicielka owej cnoty miała za zadanie bronić jej do upadłego.Mogła dać gardło razem z głową !! Ale cnota miała pozostać na swoim ,danym przez Boga i naturę,miejscu. A co by się stało,gdyby owa cnota przepadła w wyniku działań wojennych ? Nie miejcie złudzeń,moje kochane werandowiczki !! Sienkiewicz był męskim szowinistą ! Pamiętacie,jak Halszka była w rękach Bohuna,ujęta w Barze ? I bynajmniej w owym Barze nie była pijana ! Wręcz przeciwnie ! Usiłowała popełnić sepuku,chociaż dam głowę,że o tej szlachetnej japońskiej śmierci ,nawet nie słyszała... I co robi Skrzetuski ? Szuka jej wszędzie. A po co ? Aby zamknąć niebogę,jako shańbioną - w klasztorze.Taka to i miłość.A sam potem jednym tchem ,machnął jej dwunastu synów.I nie skończył,jak można się domyślać - do jej menopauzy.Chyba ,że wcześniej biedaczka ducha wyzionęła.. Natomiast Rzymianki,kobiety mądre i małodzietne,wychodziły za mąż wiele razy w ciągu swego życia.Nie było problemu z cnotą,o nie.. Owa Liwia była trzecią żoną Oktawiana ... Pamiętacie ? Oktawiana ? Tego ,który wykończył Kleopatrę,zmuszjąc ją do włożenia ręki do cudzego koszyka.Nie,nie chciała wyciągnąć stamtąd portfela z denarami.Koszyk ten,był własnością kobry.Ciąg dalszy - znacie. Ale Jowisz pokarał Oktawiana za naszą siostrę- inną naszą siostrą. Kiedy zrobił się stary i ramolowaty oraz czepiał się,że zupa za słona,nasza Liwia wymyśliła na niego sposób.Po prostu,jako pra-pra-prababka Lukrecji,zgładziła go humanitarnie za pomocą śliwek pomazanych wolno działającą trucizną.Owe śliwki sam osobiście cezar zrywał i pożerał.Była to zbrodnia niemal doskonała,dokonana w imię miłości macierzyńskiej do swego syna,którego Oktawian adoptował,a który już palił się do objęcia urzędu. Czy naprawdę moje kochane potępiacie Liwię ? Takie czasy.My ,nie mogłybyśmy tego dokonać,nie dlatego ,że jesteśmy inne i wrażliwsze.Ale nie mamy warunków,w dobie postępu medycyny sądowej. A poza tym ...trzeba mieć sad ! A ja na przykład ? Same sosny ! I jakbym miała namówić cezara,aby pożerał szyszki ?! O Liwii to jeszcze nie wszystko.Dobrą matką też nie opłaca się być.Ale do niej i Poppei jeszcze wrócimy później,bo niżej podpisana udaje się krokiem rzymskiego legionisty - do kuchni.. Uściski - Aleks.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🖐️ Ciekawa jestem jaka jest w Polsce pogoda, bo u nas bardzo dziwnie. Na Wigilie ma przyleciec do nas ciocia. Zagnalo ja kiedys (za mezem) do Denver. To do tej pory byly tam normalne zimy, ale w tym roku poprobilo sie jak nigdy. Sniezyce, szkoly zamkniete, lotniska nie pracuja. W telewizji pokazuja straszne rzeczy. Chyba ciotka na Swieta nie doleci. Szkoda, bo dzieci ja lubia. Jest wesola i ...bogata. A w dodatku umie sie tym dzielic. Raz kupila dzieciom nowy telewizor. Tez nie jestem dluzna. Zrobilam dla niej sweter na drutach ( takie najbardziej lubi), a moja mama wyhaftowala obrus w kaszubskie wzory. Chcialabym, zeby sie ta pogoda poprawila. No nic, i tak bedzie nas przy wigilijnym stole bardzo duzo. Dziekuje Idalio za ciekawe informacje o Danucie Rinn, a Aleks dziekuje za ciekawostki historyczne. He, he, he, zeby w szkole tak ciekawie uczyli :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie wszystkie Panie na Werandzie.🖐️ Kilka minut temu opuściła nasze kurpiowskie siedlisko moja kochana przyjaciółka. Udało jej się przyjechać niemal na cały dzień. Piłyśmy pyszną kawę, jadłyśmy ciasteczka, które sama upiekła, gotowałyśmy wspólnie obiad, nie tylko dla siebie ale i dla ...psów. Ale przede wszystkim śmiałyśmy się, żartowałyśmy i wygłupiały jak podlotki. Jeszcze teraz, kiedy do Was piszę, uśmiecham się i cały czas jestem w wyśmienitym humorze. Wymieniłyśmy świąteczne podarunki. Nie odpakowałam swojej paczuszki, bo zapowiada się, ze w tym roku pod zielonym drzewkiem nie będzie nic dla mnie leżało. Mąż przytargał już do domu prezent dla mnie - ekspres do kawy. Bombowy! Dlatego niech chociaż paczuszka od ...Ewy leży sobie obok upominków , które przygotowałam dla męża i syna. Pozwólcie Moje Kochane Panie z Werandy, że zacytuję fragment maila od mojej przyjaciółki ( za jej zgodą). Otrzymałam go wczoraj wieczorem. Wzruszył mnie ten list ogromnie. Poczułam nawet igiełkę zazdrości. cyt. \"Piekę teraz cisteczka. Nigdy tego nie robiłam ale zawsze podobały mi sie takie małe ciasteczka u mojej bratowej z Morawy. U nich kobiety robią takie ciasteczka przez cały miesiąc, żeby napiec dużo i rozdawać w prezencie. Moja Renatka robi ich zazwyczaj 11 rodzaji. Ja nie mam aż takich ambicji, ale bawi mnie dekorowanie kazdego ciasteczka inaczej. W pokoju pachnie sosnowym olejkiem aromatycznym i upranymi firankami (narazie tylko 2 z 4 w pokoju). Jeśli to wariactwo Świąteczne to tak - ulegam temu wariactwu kompletnie.\" . Idę piec ciasteczka...;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Panie z Werandy, 🌻 przedwigilijny Linko, przechodzisz, jak widzę długą drogę przez mękę, związaną z rejestracją samochodu. Trwa to jakoś przeraźliwie dłuuuuuuuuuugo. Może znowu zmieniły się przepisy; 3 lata temu załatwiłam formalności będąc w Wydziale komunikacji 2 razy i to bardzo krótko w popołudniowej porze. Widocznie to tanie państwo tak drogo kosztuje, kiedy czas ludzi tak się marnotrawi. Jeśli chodzi o wczesne wstawanie - to dziś wstałam o godz. 7.00, tylko położyłam się spać niezbyt przyzwoicie -o godz. 3.00 w nocy. Udało mi się załatwić wszystkie sprawy formalne - jestem więc bardzo zadowolona, no i trochę zmęczona. Aleks, nie ma lepszego lekarstwa na zmęczenie, niż czytanie Twoich tekstów. Brwi po wizycie w salonie piękności \"zwaliły mnie z krzesła\". I cóż w tym złego? Przecież od wieków kobiety czerniły brwi węgielkiem! A brwi Kleopatry? Sama widzisz, że godnie kontynuujesz tradycję. Krok legionisty w stronę kuchni spowodował, że klawiatura była poważnie zagrożona, a kotka przezornie usiadła w bezpiecznej odległości. Aleks - jako znawczyni charakterów postaci historycznych może znalazłabyś odniesienia do porównań na nasz werandowy użytek. Zmęczona jak ........ zmarznięta jak ...... mokra jak ....... przestraszona jak ....... itp Jako miłośniczka zwierząt mam dość \"wieszania psów\", \"pogody pod psem\", \"tańcowania z psem\", \"życia jak pies z kotem\" , itd. itd. Chętnie odeszłabym od szargania zwierząt i nadawania im krzywdzących określeń. Ewikkk, pogoda w Polsce jest niezimowa i niegrudniowa. Temperatura w dzień 3 - 8 C, bezwietrznie i szaro. Wczoraj padał intensywny deszcz, dziś jest wilgotno. Podobną pogodę zapowiadają na święta. Aurinko, podziwiam Twój zapał do pieczenia ciasteczek. Życzę dużo przeróżnie dekorowanych i kolorowych. Mnie czeka krok legionisty do kuchni jutro, kiedy będę robić rybę w galarecie, a przedtem krok artylerzysty do sklepu po rybę. Teraz zaś udaję się krokiem elektryka sprawdzić dlaczego lampa się nie zapala. Będzie mi towarzyszyć kotka - elektryczka, używająca białej łapki zamiennie: jako łyżeczki, widelca lub haczyka. Jeśli rozlegnie się błysk i detonacja to będzie znaczyło, że została użyta biała łapka kota jako próbnik. Pozdrawiam. Idalia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam ponownie 🖐️ Usiadłam przy komputerze. Chciałam napisać o wszystkim co się dzisiaj zdarzyło, napisałam, a komputer to zjadł.:( Kiedyś już ktoś na Werandzie wspominał o takim fakcie. Ja tego wtedy nie rozumiałam. Wszystko się zawsze udawało. Do czasu. Nie mam siły pisać jeszcze raz. Więc krótko. Dzień był długi i ciekawy. Miałam dużo frajdy czytając posty na Werandzie. Życzę pogodnych przygotowań do Świąt. 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×