Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kobieta dojrzała

Pogaduszki na werandzie

Polecane posty

Gość StarszaPani
Konia z rzędem temu kto kupi szklane komunistyczne lufki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość haaa lufki widziałam kiedy
ale drewniane w jakiejś "zapyziałej" wiosce -kiedy tankowalismy auto ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak dawno nie było postów na Werandzie :( Byłam poza domem kilka dni i nie mogłam pisać. Zaglądam sobie dzisiaj na nasz topik, a tu tylko pomarańczowe niki 🌻 :) Nic to. Z wiosną każdy ma mniej czasu, bo i wiosenny spacer, bo i wiosenne zakupy, bo wiosenna niemoc. Dobrze, że zimne ciemne dni minęły i wrócą dopiero za kilka dobrych miesięcy. To całkiem sporo. Teraz cieszmy się ciepłem, słońcem i śpiewem ptaków. Byłabym napisała więcej, ale mam poważne problemy rodzinne. Muszę się z nimi uporać ( może bardziej ze sobą )... ale napiszę, napiszę na pewno, bo Werandę lubię pasjami i wciąż tęsknię za nią jak potępieniec ;) Pozdrawiam 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szymonka z okna
to całkiem wybyła?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ratunkuuu! Nie wytrzymam juz tej pogody :O :O koszmar ciagnie sie juz tydzień....zalane dokładnie wszystko ,wody i błota po kostki jak okiem siegnac ,awarie pradu ,często brak wody ...jak długo jeszcze?!Wsciekłam sie bo wczoraj \"naryłam\" sie w ziemi sadzac swoje krzewy ,migdałki ,laurowisnie,jałowce i bukszpan ... wsadziłam juz tez do ziemi piekne wrzosce ...a dziś wszystko znowu tonie w wodzie i to nie jest deszczyk wiosenny ale ulewa z małymi przerwami :(....serce mi krwawi jak patrze przez okno na moje azalie -już w gruncie ....:( :( GDZIE TA WIOSNA NO GDZIEEEEEE????? termometr pokazuje tylko marne 5 st ...zaciał sie(?)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🖐️ Przykro mi było niezmiernie, kiedy czytałam post Miby 🌻 naszej kochanej :( Wiosna jest kapryśna i nieprzewidywalna. To fakt. Ale faktem jest i to, że wreszcie kiedyś przyjdzie ciepło i słońce. Cierpliwości :) Na naszych Kurpiach było dzisiaj trochę słońca. I to całkiem sporo - do południa. Termometr wskazywał nawet 20 st. na plusie; ale teraz już leje, a moje wystraszone psy ( pewnie gdzieś grzmi, ale moje ucho tego nie słyszy) siedzą pod moim biurkiem i patrzą z niemą prośbą w oczach, abym już tę wiosenną burzę wyłączyła. Wczoraj wieczorem byłam zajęta układaniem planów na wakacyjne krótkie wypady w Polskę. To wszystko dla mojego amerykańskiego zięcia. Już w maju przywiezie mi moje szczęście - czteroletnią Amelię i pobędzie z nią dwa tygodnie. Nie chcę, aby nudzilo mu się na Kurpiach ( no bo ile można siedzieć na polskiej wsi) i dlatego chciałabym zorganizować mu kilka krótkich jedno, dwu dniowych wycieczek. .... Tylko gdzie? Na pewno wilczy szaniec koło Kętrzyna ( to mój mąż już tym się zajmie), może Sandomierz? może Malbork? sama nie wiem. Głowa mi pęka. Macie jakieś pomysły? pomóżcie proszę. :) Kilka dni temu, zanim w moim życiu trochę się pokręciło i w związku z tym odechciało mi się kupowć nowe rzeczy, kupiłam sobie byłam nową torebkę. Ale jaką torebkę????? Czy zdarzyło Wam się kiedyś kupić torebkę swoich marzeń? taką bez wad, na każdą niemal okazję, w odpowiednim uniwersalnym kolorze, rozmiarze, z odpowiednią ilością przegródek i suwaczków, itp. ? Czy miałyście ochotę położyć sobie taką torebkę blisko łóżka, jak najbliżej, aby się z nią nie rozstawać nawet na chwilę? A czy miałyście uczucie niedosytu, kiedy nie nadarzała się okazja zaprezentowania takowej torebki całej okolicy, o przyjaciołach nie wspominając? Ja taką torebkę właśnie kupiłam :D Sama klasyka w w wiśniowo bordowo brązowym kolorze. Mała, zgrabna, a jaaaaaaka pojemnaaaaa :); zmieściło się w niej wszystko z mojego wielkiego wora, który udawał moją torbę przed erą tej nowej - milusiej. Już teraz martwię się co bez niej zrobię, kiedy się biedna już zużyje? Wiem, wiem, pisałyśmy już o torebkach, ale to temat nie do wyczerpania, bo i torebki kupuje się dość często, prawda? Ciuchów już nie kupuję, butów kupować nie umiem ( zawsze coś jest nie tak), więc teraz nastała era torebek, a raczej jednej tej jedynej torebki firmy ADAX :) Pozdrawiam 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie🌻 Po ulewach nocnych i dziennych,po burzy wiosennej nad ranem (wypuszczony na dwór kot szalał za oknem jak usłyszała pierwszy grzmot i lunęło z nieba niebezpiecznie),po podtopieniach gruntu blisko oczka - nie przejmuj się azalią,Mibo🌻,one lubią wodę:D,wreszcie piękna wiosenna pogoda i temperatura powyżej 10 stopni. Śliwka mirabelka,która miała być żywopłotem,ale wystrzeliła z braku słońca (topole)cała pokryta białym,słodko pachnącym kwieciem.Kwitnie krótko i trzeba naprawdę się spieszyć,aby ponapawać się:D tym widokiem. Aurinko🌻możesz swojego amerykańskiego zięcia wziąć do opery:D Ja wczoraj wieczorem właśnie tam byłam z braku laku:D I to był strzał w dziesiątkę.Okazało się,że do Poznania zjechała Berlińska Szkoła Baletowa ze spektaklem:Serenada,Piotra Czajkowskiego i Romeo i Julia,Sergiusza Prokofiewa. To było prześliczne. Serenada tak słodka,zatańczona w błękitnych tiulach zupełnie cudowny świat bajki,a Romeo i Julia dynamiczny,nowoczesny balet w wykonaniu młodzieżowym. Zapatrzyłam się i zasłuchałam do cna.To właśnie lubię w teatrze,tę tylko czasami daną nam możliwość! Pozostająca w rozmarzeniu teatralnym,Linka❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Linko Droga 🌻 Twój pomysł z operą jest strzałem w dziesiątkę; że też ja o tym wcześniej nie pomyślałam. Już teraz wiem. To będzie doskonały wieczór :) . Już teraz spróbuję sprawdzić \" co grają\". Mój amerykański zięć przylatuje 21 maja. Może już repertuar na majowe wieczory jest gotowy. Opera i balet posługują się \"językiem\" uniwersalnym. To fakt. Tak więc wszyscy wszystko zrozumiemy i wszyscy się wzruszymy; przynajmniej taką mam nadzieję. Jeszcze raz dziękuję za świetny pomysł. Pozdrowienia 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzisiaj w TVN,przed chwilą dosłownie malutki program o boreliozie. Ponieważ poprzedni,tydzień temu polegał na zupełnym nierozumieniu tematu,nawet był to program o boleriozie,przez pierwsze L,a zaproszeni ludzie: pani biolog z UW i lekarz nie mieli pojęcia o czym mówią i Wojciech Jagielski który zrobił sobie z tego sprawę do śmiechu,teraz TVN postanowił się zrehabilitować i potraktował tę ciężką chorobę bardziej profesjonalnie. Udział wzięła prezes Stowarzyszenia Chorych na Boreliozę z Poznania,nota bene moja miła koleżanka,bardzo kochana osoba,która bardzo wiele mi pomogła na początku leczenia i która pomaga mi do dzisiaj,choćby swą miłą obecnością jak spotykamy się na kawie. Lekarze nie chcą uwierzyć,że borelioza jest tak ciężką chorobą jak choćby gruźlica(tam prątki a tu krętki) i właściwie nie mają w tym kierunku procedur,ani zbyt wielu wiadomości,więc leczą tak jak leczą,czyli trochę bez sensu. Nie wiem czy taki program cokolwiek pomoże ludziom chorym,czyli również i mnie,strasznie stresuje taki brak leczenia i zrozumienia przez lekarzy do tego powołanych jakby z racji zawodu,czyli lekarzy chorób zakaźnych. Ja leczę się już 8my miesiąc i...końca nie widać,choć wiele z objawów zniknęło. Uczulam Werandę na kleszcze❤️ Aurinko🌻 Pozdrawiam wszystkie👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To ja Wam linka dam do tego programu,jest już w necie: dziendobrytvn.onet.pl/1481574,zdrowie.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może pomoge_____wam
niestety należy skopiowac i wkleić po prostu link do przeglądarki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o działa w końcu:) zamiast "," (przecinka) w adresie należało wstawić %2C, jest to błąd samej przeglądarki Mozilla Firefox.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No,jest link,otwiera się ten ostatni. Gorące podziękowania dla Tomka,mojego ulubionego zięcia polskiego:D,jak to dobrze jest mieć osobistych pomocników dociekliwych,dzięki Tomku🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lecznictwo u nas to temat wielkości oceanu. Nie rozumiem jak to się dzieje, że studenci medycyny po trudnych i długich studiach, po wielu kolokwiach i egzaminach zostają tępymi \"urzędującymi\" a nie leczącymi lakarzami. Brak wyobraźni i ograniczenie umysłowe jest wprost żenujące. Jeśli do tego dodać brak pieniędzy na lecznictwo i fatalną organizację to mamy to co mamy. Doświadczyłam tego w ubiegłym tygodniu przy okazji skierowania do szpitala. Znany i renomowany warszawski szpital \"trzyma\" chorych ze skierowaniami przez długie godziny w brudnej dusznej izbie przyjęć, w której jest kilka starych zdezelowanych krzeseł, a oczekiwanie na przyjęcie przez lekarza trwa kilka godzin. Pacjenta nie informuje się o dalszych zamiarach, wykonuje się jakieś badania i po 5,5 godzinach o północy proponuje przewiezienie do innego szpitala. Lekarz wdaje sięw dyskusię na temat lekarza, który wypisał skierowanie i przedstawia go w niekorzystnym świetle. Igły do pobierania krwi są grube jak kołki, wkłucie jest bardzo bolesne, założony opatrunek nie spełnia swojego zadania. Każde kolejne działanie sprawia wrażenie nieprzemyślanego i niekonsekwentnego. Poczynania lekarza wywołują zdziwienie w następnym szpitalu. Szok i trauma. Linko 🌻, bardzo Ci współczuję, bo niekompetencja \"uczonych\" lekarzy tak bardzo skomplikowała Ci życie. Najbardziej dziwne jest to, że oni sami oczyszczają się z winy i usiłują przeżucić ją na chorego, który ma być mądrzejszy od lekarzy. Aurinko 🌻 polecam włączenie do programu dla wakacyjnego gościa Kazimierz i Nałęczów, Zamość a w bliższej okolicy zamek-zbrojownię w Liwie nad rzeką Liwiec, która stanowi granicę pomiędzy Mazowszem i Kurpiami. Polecam też uwadze kościół w Liwie i drzewa wokół niego, z których każde ma tabliczkę z wypisaną sentencją. Ze swojej strony zapraszam na majówkę do Modrzeńca. Pozdrawiam wiosennie i ciepło (od jutra ochłodzenie) Benigna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Benigno 🌻 dziękuję za podpowiedź. Skorzystam i do Liwca pojadę. A jakże :D. Nie byłam tam ani ja, ani mój amerykański zięć. Pojedziemy też do Modrzeńca, jeśli nie będziemy zbytnio zawarać Ci głowy. Tyle teraz prac wiosennych przed Tobą :) Dziękuję za zaproszenie ❤️ Droga Linko 🌻 obecuję, że zrobię co jest w mojej mocy, aby uchronić się przed kleszczami. Ochronić siebie, psy i wszystkich wokoło. Rozpowiedziałam już o programe telewizyjnym traktującym o sprawie, wysmarowałam psy wszelkimi dostępnymi preparatami \"anty\" i nie chodzę już do lasu, póki co :( Nie wiem tylko, czy na łąkach i wiejskich drogach jest bezpieczniej. Gdzie mieszkają i czatują te stwory ? Trzymam kciuki za pomyślne wyleczenia wszystkich boleriozowców ❤️ Pozdrawiam 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wymień w kasie na oryginał Kopowłam w markecie zekoladki i na opakowaniu zobaczyłam napis: \"Wymień w kasie na oryginał\". Nie zrozumiałam tego wytłoczonego na opakowaniu napisu, zastanawiałam się nawet przez chwilę nad tym, czy można czekoladki z takim napisem komuś podarować. Kupiłam je jednak i udałam się do kasy. Kasjerka podała pudełko pani ze stoiska ze słodyczami i po wymianie podałała mi podobne pudełko, ale bez napisu. Na moje zdumienie odpowiedziała, że jest to zabezpieczenie przed kradzieżą. Wiem, co chciałam kupić, wiem też co kupiłam, nie wiem natomiast co było przedmiotem tranzakcji pośredniej. Tego kasjerka nie umiała mi wyjaśnić. Pozdrawiam. Benigna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"Wymień w kasie na oryginał\" Spotkałam się z tym kiedyś. W sklepie z krążkami CD do nagrywnia. Nawet mnie to nie zdziwiło, bo słyszałam wcześniej o licznych kradzieżach w tym sklepie. Ale w sklepie spożywczym ?- z tym się jeszcze nie spotkałam. Dziwne to wszystko. Dzisiaj chciałabym podzielić się z paniami z Werandy wiadomością o ciekawym \"eksperymencie\" jaki będzie moim udziałem w czwartek w tym tygodniu. Idę do restauracji na jedzonko w ciemnościach. Kompletnych ciemnościach, gdzie podają niewidzący kelnerzy. Będzie nas biesiadowało przy \"czarnym\" stole trzy. Hania - nieiwdząca od trzydziestego roku życia, Dorota - która mnie z Hanią poznała i ja, która nigdy wcześniej nie miałam do czynienia z ludźmi o słabym wzroku, lub z ludźmi w ogóle niewidzącymi. Będę miała drobną namiastkę tego, jak mogą się czuć ludzie niewidomi. Może lepiej zrozumiem Hanię ( jeśli to w ogóle jest możliwe). W restauracji nie można włączać telefonów komórkowych ( kiedy dzwonią to świecą ), menu czyta się przed wejściem na salę i dokonuje wyboru jednego z czterech zestawów. Jakich? jeszcze nie wiem. Wiem tylko, że nie podają tam zup. Mój mąż się śmieje, że powinnam dokładnie umyć ręce przed jedzeniem, bo mogą mi się przydać. Syn dodaje, że powinnam umyć dokładnie ręce po jedzeniu, aby nikt nie zauważył, że często ich używałam ;) A ja mam tremę. Podobno Warszawa jest kolejnym miastem w Europie, które eksperymentuje w ten sposób. Narazie tylko Nowotel na Marszałkowskiej ( dawny hotel \" Forum\") wyznaczył salę - trzy razy w tygodniu , o 19:00 i o 21:00. Ciekawa jestem, czy przyjmie się ten zwyczaj jadania w ciemnościach. Pozdrowienia 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie 🌻 Hmmm,nigdy nie wymieniałam nic na oryginał,może raczej zdarzyło mi się wymienić co nieco \"na lepszy model\":D Za to w dziale alkoholowym pobliskiego dużego sklepu zauważyłam butelki z wódką zaobrączkowane takim klipsem,jakiego używa się do odzieży,zabezpieczając ją przed kradzieżą.Stoją te butelki w rządkach z tymi kapslami na szyjkach i wygląda to naprawdę zabawnie. Zadziwiające,na butelkach z winkiem takich kapsli nie ma,wiem bo wczoraj kupowałam dobre francuskie Bordaux:) W Poznaniu wiosna w pełni,słońce już mocno przygrzewa,poopalałam się trochę na leżaku,cudownie tak po zimie wystawić buzię do słońca. Niedługo wakacje i znowu jest organizowany uzdrawiający:D obóz,tym razem w Łukęcinie.Nie wiem jak tam teraz jest,w Łukęcinie byłam dokładnie 27 lat temu.Tam właśnie \"powstawała\" moja młodsza córeczka:D:D Chyba pojadę na ten obóz,szykuje się niezłe towarzystwo,choć niedokładnie taki skład jak w zeszłym roku. A Wy jakie macie plany wakacjowe?akacjowe? Pozdrawiam słonecznie[serce}

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wakacje :D, wakacje :D, wakacje :D.... Nie, nie, nie - napierw musi nas ucieszyć wiosna 🌻. I cieszy! Cały dzisiejszy dzień :)słońce, błękit, śpiew ptaków. Posadziłam w swoim ogrodzie, na skalniakach mnóstwo bratków, jakieś pomarańczowe \"byczki\" i kilka niezapominajek. Oby tylko nie zmroziły ich wiosenne przymrozki. Jutro obiad w ciemnościach z Hanią, a dzisiaj odrorobina poezji. Pracuję własnie nad kolejnym tomikiem wierszy cioci Marii. Pomagam go wydać drukiem. Wybrałam dla Pań z Werandy wiersz, który szczególnie lubię. Znacie? wiem,m że znacie , bo go kiedyś Wam cytowałam. Ale skoro znacie, to przeczytajcie jeszcze raz ;) (jak mawiał pan Jowialski w \"Panu Jowialskim\" Aleksandra hrabiego Fredry, cyt.: \"- Znacie?. - Znamy!!! - No to posłuchajcie !\" ) \"Zmierzch się rozlał dookoła, Przemknął się ciemnymi drzwiami. Ogarniając całą przestrzeń, Niebieskimi wszedł oknami. Piję kawę pełną zmierzchu, Swoje życie z kawą mieszam. Myśl wysyłam na kraj świata I zasłonę na niej wieszam. Jestem jakby nieobecna. Oczy ciemność zamykają, Korci aby powspominać. Duchy dawne się skradają. Pamięć często płata figle, Gdzieś w mej duszy skrzypce łkają, Nie wiem skąd się one wzięły, Co naprawdę wspominają. Czy to Jama Michalika, Czy kawiarnia Na Zaułku. Ta melodia chodzi za mną I powtarza refren w kółko. Albo taka drobna sprawa, Kupno starej bransoetki. I ta broszka gdzieś zgubiona, Która miała kształt rozetki. Coś już było, coś minęło, Łyk cierpienia, łyk radości. Dylematy, konwenanse, Czasem szczypta szczęśliwości. Kiedyś miałam taki zamiar, Żeby wszystko to porzucić, Obejść cały świat wokoło, Ale w końcu tutaj wrócić. Z kawą spijam gorycz życia I radości trzy łyżeczki, No i szczęścia trzy kropelki Z małej mej filiżaneczki. Teraz piję tylko lurę, Bo zbyt czarna sercu szkodzi. Pusta już jest filiżanka. W głowie też się nic nie rodzi.\" Idę spać :) Dobranoc ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W Kurozwękach Wyjechałam na jeden dzień i po powrocie czytam o świecie, który na ten czas straciłam. Wyjeżdżałam z Warszawy zalanej słońcem i ciepłej. W województwie świętokrzyskim lało i było bardzo zimno. Nocowałam w pięknym miejscu w Piwowarni przy pałacu w Kurozwękach. To wspaniały obiekt, którego budowa rozpoczęła się w XIV wieku. Ten piękny pałac, opisywany w podręcznikach i skryptach dla studentów architektury, przez długie lata popadał w ruinę, obok funkcjonowała jedynie stadnina koni w pięknych stajniach, które jakoś ocalały. Kilka lat temu potomkowie właścicieli odzyskali własność. Rodzina Popielów wróciła z Danii do Polski, zamieszkała w przypałacowym budynku i prowadzi remont obiektu. Pokoje hotelowe mieszczą się w pałacu, w oranżerii, piwowarni, biurach. Są sale konferencyjne i sala balowa - profesjonalnie wyposażone. Remont jeszcze nie został ukończony, ale to, co zostało zrobione to gigantyczna praca. Przy pałacu znajduje się hodowla bizonów, czytałam o wielu atrakcjach; zainteresował mnie labirynt w kukurydzy. Niestety okropna pogoda uniemożliwiła zwiedzanie, lecz wszystko jeszcze przede mną, bo będę tam jeszcze kilka razy w tym roku. O planach wakacyjnych boję się pisać a ostatnio nawet myśleć. W tym miesiącu miał się odbyć wyjazd do Niemiec a zamiast niego był wyjazd do szpitala. Więc milczę i czekam, co jeszcze się wydarzy. Obok śpi kot, który spędził w samotności całą dobę a teraz wyleguje się zadowolony i dowartościowany. A ja w naiwności myślałam, że nie zauważy naszej nieobecności. Pozdrawiam Werandę z ciepłej Warszawy i polecam wirtualną wędrówkę po Kurozwękach. Jak dobrze być w cieple Benigna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×