Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość taka sobie29

mam ochote na romans.............

Polecane posty

Gość wszystko jest ok
wspaniałe..jak najbardziej. Często sama łapie się na tym, ze chciałabym znowu. Z drugiej strony boje się chyba nie jestem taką realistką i będę cierpieć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prezenty
A może czas pomyśleć jak czują się Wasze połówki dowiadując się o Waszych zdradach.Warto postawić się na ich miejscu i odpowiedzieć sobie na pytanie: Dlaczego mi to zrobiłaś/łeś ? Żeby się dowartościować nie trzeba ranić osób trzecich ! Chcesz romansować, najpierw zakończ jeden związek, bądź odpowiedzialna, nie rań nikogo - chyba że Twój narzeczony/mąż też ma kochanki na boku i Ci to nie przeszkadza. Ale w takim razie po co jesteście razem ? Nie rozumiem !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wszystko jest ok
już było o umoralnianu...daruj sobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LUDLUM
Skąd więc jesteś piękna nieznajomo????? Rozumiem Cię doskonale

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uupp
eee tam, zony zawsze są silniejsze jak ktoś powiedział..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ide dalej
jak walczyć z własnymi uczuciami...? zdradzić - nie zdradzić... nie mogłam uwierzyć że jest taki topik...myślałam że mnie pokręciło, iż myślę o romansie...jednak nie jesten sama i chwała wam za to. W tym wszystkim chyba właśnie chodzi o to aby poczuć się prawdziwą sexi kobietą\mężczyzmą... bez zobowiązań, po cichu , dla własnej satysfakcji i i wiary że jestem jeszcze atrakcyjna.... Małżonkowie są świetni i nie chcemy ich zostawiać , ale ta iskierka , emocje i nowe doznania gdzieś umknęły... mamy potrzebę nowych doznań, inaczej zamykamy sie w sobie i zwykłe życie też już nie jest takie zwykłe, robi się mdło i samotnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mallami
po pierwsze pogadanki umoralniajace na mnie nie dzialaja, nie chce mi sie nawet tego czytac. dlaczego nie chce zakonczyc mojego zwiazku?- to bardzo proste, bo poza seksem wszystko mi w nim odpowiada. dogadujemy sie wspaniale, mamy podobne poglady na zycie i przez te wszystkie lata nie wyobrazalam sobie nikogo innego, niz mojego narzeczonego ,jako osobe z ktora sie zestarzeje. problem polega na tym,ze nie uklada nam sie od pewnego czasu w lozku ( kiedys bylo b. dobrze)i oboje jestesmy tym faktem sfrustrowani, ale coz taka jest rzeczywistosc-ja na widok lozka dostawalam ataku paniki( bo znowu cos bedzie chcial) albo od razu zasypialam. i tak w kolko. co niestety powoduje jeszcze wieksze nawarstwienie sie frustracji. ja juz zaczelam myslec ze mezczyzni w ogole na mnie nie dzialaja, ze po prostu ktos mi te opcje wylaczyl ;) tak wlasnie sie czulam. od pewnego czasu widujemy sie tylko w weekendy- zmienilam prace i musialam sie przeprowadzic, czekam az narzeczony do mnie dolaczy, co moze trwac kilka miesiecy. mialam nadzieje,ze wykorzystam ten czas na przemyslenie czy na prawde chce byc w tym zwiazku. I zdrada uswiadomila mi,ze jednak tak. ze jest o co walczyc. Wiesz co w mojej zdradzie bylo najlepsze? w ulamku sekundy z wlasciwie obcym facetem, przypomnialam sobie to, do czego usilowalam sie zmuszac przez wiele miesiecy z narzeczonym.i mozesz myslec sobie co chcesz, to nie bylo tylko p....nie.tam byla tez czulosc, przytulanie sie i rozmowy-bo okazalo sie obojgu bylo to potrzebne, bo 'nie dostajemy tego w domu'. wiemy,ze nic z tego nie bedzie i nie chcemy zeby bylo-ale obudzic znowu zmysly jest naprawde wspaniale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mallami
aha to bylo do 'prezenty'

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zolza...
widze ze łaczy nas jedno , wiemy ze to boli , a jednak..w tle gdzies czegos brak.. ja tez nigdy nie potepialam tych ktorzy potrafia bez uczucia ale czasem trudno mi uwierzyc ze to naprawde jest mozliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wszystko jest ok
nie wszystkich zołza, niektórzy potrafią żyć chwilą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mallami
dlatego wlasnie zastanawiam sie nad tym czy kontynuowac to co zaczelam, moj wspolnik w zbrodni jest na TAK. ja szczerze mowiac chetnie bym sie z nim znowu spotkala. czuje,ze znowu zaczynam odzywac i miec potrzeby

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zolza...
jesli takich ludzi sie dobierze dwoje to chyba naprawde prawie cud,to chyba jak z przyjaznia miedzy kobieta a mezczyzna, w koncu przynajmniej jedno sie zaangazuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dawno sie tak nie czułem - tak dobrze jak na tym topiku - to cudnie, ze można o tym pisać - co wypowiedx to mam wrażenie jakby napiecie zwiazane z chowaniem tego w sobie powoli mnie opuszczało Nigdy i z nikim nie mogłem o tym mówic a tu sie okazuje że można up up up. Mallami, idę dalej, wszystko jest ok - dzięęęęęki wielkie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zolza...
chcialbys wrocic do tamtej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wszystko jest ok
tak..normalnie to jestem podła do granic..a tu miło sobie chrzanie głupoty, jak to mi źle i jaka jestem słaba i nikt o tym nie wie tylko ja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zolza...
wiesz mnie sie zawsze wydawalo ze ja nie chcialam rzeczy niemozliwych , a jednak,nie udalo sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mallami
do bywalecczyscca: ja wlasnie mam taka nadzieje. wydaje mi sie,ze spotkalam idealna osoba do tego celu :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no właśnie! można można wszystko poukładać i cieszyć się chwilą. Życie jest zbyt krótkie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
każde z nas ma jedno albo najwyżej parę doswiadczeń, pewnie w żadne z nich nie wchodziliśmy z jasnościa co do skutku i przewidywanego konca, albo trwania obok czegos co oficjalne - moze można to jakos ustalić i sobie przypominać - zbudowac uczciwa relacje opartą o kompensowanie braku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mallami
myslicie,ze da sie to wszystko utrzymac na takim poziomie jakim teraz jest? tzn. bez glebszych uczuc i zaangazowania, tylko jako specyficznie pojeta 'przyjazn'? jak ustalic granice bo weim,ze dosyc latwo jest ja przekroczyc i sie sparzyc..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
więc wciąż mam ochotę... bo bardzo tego potrzebuję tego czego brak na codzień i niezależnie od wszystkich moralnych napomnień po prostu brak -

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natulinka
Widze, ze nie jestem osamotniona w swoim problemie. Inni tez tak czuja. Ale wiekszosc ludzi jest krytycznie nastawiona do zwiazkow bez zobowiazan. Ale to jest juz ich problem. Ja tez kiedys uwazalam ze to niemozliwe, dzis wiem, ze zycie zmienia swoje barwy i nie wszystko jest czarne i biale. Odkrywam jego odcienie, zyjac tak jak potrzebuje tego. I to wlasnie pozwala czuc, ze czlowiek zyje a nie wegetuje. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wszystko jest ok
zolza mi też się tak wydawało. Sama nie wiem dlaczego się skończyło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ide dalej
na samą myśl co miłego mnie może spotkać, przechodzą mnie dreszcze...to ma być sex dziki i nie poukładany i nie miłość tylko ogromna sympatia do tej osoby. Sam sex, można znaleźć na ulicy. W romansach jest coś jeszcze...nieodgadnionego i tajemniczego. Ja chcę być takim odkrywcą. no właśnie ...teraz jeszcze trzeba mieć tą drugą połówkę... jak to zrobić aby ta osoba też wychodziła z takiego samego założenia (żeby nie schrzaniła nam życia) ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mallami
do bywalec... ja zaczynam myslec,ze takie rozwiazania sa w pewiem sposob dobre. nie chce ranic mojego narzeczonego, ale ...no wlasnie... mysle,ze te wszystkie wyrzuty sumienia itp. to efekt wpajania przez cale zycie,ze powinno sie tylko z mezem/zona i tylko po bozemu.a wszystko inne jest zle, paskudne i niemoralne. ale spojzmy prawdzie w oczy ile jest naprawde takich zwiazkow, w ktorych seks jest dziki i pelen namietnosci, bez rutyny i nudy po np. 5-10latach? chyba nie jest ich tak duzo . i teksty wypisywane w gazetach i powtarzane potem przy kolezenskich pogawedkach o tym,ze mozna ciagle czuc sie jak na poczatku to tylko mit.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×