Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

lalala

Zakochać się w przyjacielu..

Polecane posty

Gość myśle
ja sie zdaje na los...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
znamy sie od lat 5, widzimy codziennie, w szkole, i na weekendzie podczas wspólnych wypadow, niegdy zadnej \"przygody\" wiekszej nie było zycie moje mi sie pozmienia całkowicie dziekuje Ci lalala za dobre słowa i wsparcie, gwarantuje to rowniez z mojej strony powodzenia dla wszystkich zakochanych, oby udało wam sie lepiej niz mnie......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trzymajcie dię dziewczyny, co nas nie zabije to wzmocni:) My jesteśmy chyba od was trochę starsi, bo juz troxhe po 20-tce, wiec nasze spojrzenie , moze i nieco inne (mysle o facetach szczeglnie, bo czas czesto dziala na ich korzysc). ja chyba moge miec pewnosc, ze moj krok nie pogorszy naszych ukladow, bo normalnie gadamy, na razie wnioskuje to z naszych smsow na temat tego spotkania, czy ktorkich urywkow rozmowy na gg. Zdrowe podejscie, on dzis jest zajety wiec jutro wieczor, podejrzewam, ze rozmowa sie rozkreci po zajeciach, bo pewnie pojedziemy jednym autobusem, a moze nie? Nie wiem. mam na to dziwny lajt, tak jak pisalam wczesniej. Niech sie dzieje wola Nieba! Tyle..;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mysle
my tez jestesmy po 20-stce , ja mam 22 on 23 lata. przyjazn juz od 5 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aide23
Witam wszystkich,mam ten sam problem co wy.Kocham swojego kolege, to nie jest mój przyjaciel więc mamy troche ograniczone kontakty.Zrobiłabym dla niego wszystko, czekałam kilka miesięcy aż dojdzie do siebie po odejściu jego dziewczyny , pocieszałam , odprowadzałam do domu gdy przecholował z alkoholem, byłam jego balsamem na zranioną dusze.On do mnie nic nie czuje ,może tylko sympatie a ja go kocham,wylewam tone łez przez niego.Nie powiem mu że coś czuje , chociaż on chyba wie ,ale nie robi nic z tą wiedzą . Koniec życia iluzją . Pozdrawiam pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to sie umowilismy na 21...chwila prawdy, fajnie miec na to lajt z perspektywy..jak stane twarza w twarz z problemem to chyba walne:>Ale raz kozie smierc...uuuuuuuu, nerwy sa:>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niestety , jestem osoba ktora moze sie do was dolaczyc :/ wczoraj oznajmil mi ze \"chyba sie zakochalem\" :|, szkoda ze nie we mnie :| juz mi nie sprawiaja przyjemnosci jego slowa ze jestem śliczna, wesoła i ze moge miec kazdego :| widocznie sam sie pomylil bo jakos JEGO miec nie moge :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i hasła typu \'jestes wspaniała\" chryste!!! to kim trzeba byc zeby byc dla niego? jest wyzszy przymiotnik od wspaniała? skoro wspaniała dziewczyna nie moze go miec, to kto? szmata? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trochę starsza
spędziłam pierwszego wspólnego Sylwestra z przyjacielem, miłością, kochankiem - to było najcudowniejsze powitanie nowego roku. Nie bójcie się okazywać uczuć, nawet jesli ktoś je odtrąci - przynajmniej nie będziecie się dalej łudzić i oszukiwać. Sprawdziłam - to działa !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość candy perfumed girl
oj, oj znowu muszę przyznac rację ile razy myślałam jak gabela: "i hasła typu 'jestes wspaniała" chryste!!! to kim trzeba byc zeby byc dla niego? jest wyzszy przymiotnik od wspaniała?" ilez to komplementów usłyszałam!!! oczywiście pierwszą reakcją jest rozpłynięcie się (w miarę niewidoczne dla niego, tylko takie wewnętrzne) a później, przychodzi refleksja ............skoro ja jestem taka super hiper wystrzałowa to czemu jeszcze przede mną nie klęknął??? grrr a odnośnie umówionej rozmowy lalali...........to ja parę razy próbowałam rozmowę jakoś tak pokierować żeby zeszło na najbardziej interesujący mnie temat i jakoś khe, khe, wychodził jeszcze gorszy klops, bo albo moje kochanie stwierdzało ze na razie nie interesują go stałe związki (tylko "plastikowy różowy seks) albo wyliczał cechy wymarzonej idealnej kobiety i nie zauważał że wyliczał MOJE cechy, baran jeden. ps. odnośnie wieku to chyba jestem emerytką bo za paręnaście gozin stuknie mi 26

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o jekiej przyjaźni tu mowa
? :o :o :o " nie będzie przyjacielem kobiety ten, kto może być jej kochankiem" :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość XX**
Tak pięknie piszecie że należy walczyc o swoje ... Fakt może i należy pod warunkiem kiedy TY i Twój przyjaciel jesteście wolni.... Ale co zrobic kiedy ma się kogoś a ciągle czuje sie coś do przyjaciela z lat młodości...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość candy perfumed girl
hej daktylowa! mi do 3 dyszki już bliżej niż dalej :-D a zastanawiałyście się moje Drogie Panie kiedyś nad tym : jakby wyglądało wasze życie, kim byście były gdyby nie ta przyjaźń? Bo mnie mój przyjaciel i "związek" z nim wzbogacił, czuję że gdybym Go nie spotkała to bym była odrobinę innym człowiekiem i to chyba trochę gorszym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mysle
ja to nie wiem czy bym była gorszym człowiekiem, na pewno szczesliwszym. moze udałoby mi sie stworzyc związek z jakims wartosciowym chłopakiem. mój przyjaciel jest kochany, cudowny, jedyny, utwierdzam sie w tym przekonaniu z kazdym dniem-jednak kiedy miał "inne" nie umiałam sobie z tym radzic. straciłam całe lata na płaczu, smutku i użalaniu sie nad sobą, zadając sobie ciągle pytanie które juz wczesnie padło, skoro jestem taka wspaniała jego zdaniem to czemu nie jestesmy razem? w czym jestem za słaba?... analizowałam kazdy jego bajer-5 lat zyłam złudną nadzieją. przed świetami powiedział swojemu kumplowi że był tyle lat ślepy w związku ze mną, dzis jak zadzwonił powiedział "skarbenku ty mój", w sylwestra o północy że musiał zadzwonić bo czuje do do mnie tak wielki sentyment... znowu analizuje, mam nadzieje, a pózniej serce bedzie pekało... .....cięzki jest los przyjaciółek....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam wrażenie że
gorzej jest, kiedy to ten przyjaciel, czy jak go tan zwał, nie jest sam :\

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam wrażenie że
niestety nic mnie nie przekona, że istnieje przyjaźń między osobami odmiennej płci. to dupa nie przyjaźń, zawsze któreś mysli o czymś więcej, oby oboje tak w pewnym momencie zaczęli myśleć :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tyle postow , a ja na spotkaniu! ;P Bylo naprawde sympatycznie. Moj sylwestrowy sms go zgasil, nawet sobie pomyslal,ze sie pomylilam i to nie bylo skierowanedo niego. ;) Nie wiedzial co powiedziec i niewiele powiedzial, nie wiem czy to dobrze, czy to zle, nie dal kosza, nie jestesmy para nagle na hurra, siedzielismy w knajpie przytuleni ponad 2 godziny. ja bylam strasznie wesola i wyluzowana, az on stwierdzil, ze mu glupio, bo taki spiety jest;) Nie przyparlam go do muru co wazne, nie wymagalam zadnych deklaracji, polechtalam jego meskie ego i uzupelnilam smsa kilkoma szczegolami, co mna pokierowalo, jak doszlo do tego,ze napisalam itede , ogolnie caly kontekst sytuacyjny, smieszne, bo czulam jakbym opowiadala dobry dowcip mnie nie dotyczacy. Zarzucilam wedke i splawik, czekam na rozwoj wypadkow;) Nie odzywam sie, czekam na reakcje;) Wiem, ze cokolwiek by sie nie stalo, ta cala sytuacja przebiegla tak naturalnie,ze koniec. A ja jestem tak spokojna, zrelaksowana i usmiechnieta,ze az milo. W koncu tak jak mu rzeklam, ja mu nie proponuje malzenstwa, wiec nie ma sie czego bac;) Pozdrawiam!! Samej mi stuka 23 w tym roku, tak dla formalności;) I jak to oceniacie? Bedzie z tej mąki chleb?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lalala, wygląda na to, że go nie wystraszyłaś. czekaj na rozwój wypadków. powodzenia życzę! i dobrej nocy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
musze sprostowac,ze przez te 2 godziny oprocz \"naszej\" sprawy poruszylismy jescze wiele bierzacych tematow,jak rowniez , np. motyw dlaczego tyle fajnych kobiet niemoze znalezc sobie mezczyzny, czy tam o moim ideale faceta, pierdolki, ale razem zlozyly sie w jedna mila rozmowe, bez sztucznosci. Nie poderzewalam siebie o taka otwartosc. Nigdy, przed zadnych facetem sie tak nie odkrylam i tak sie z tego nie ciesze, bez wzgledu na skutki.Az dziw bierze..:>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja to sie boje
wyznac prawdy, chyba najpierw troche wypije

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trochę starsza
do daktylowej - ja juz pięć dyszek niebawem zaliczę. :) trudne to były decyzje, ale jak się okazało słuszne. Nie warto myśleć, co inni powiedzą. Każdemu należy się trochę szczęścia. Pozdrawiam wszystkie młodsze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna przyjaciolka
czytam to i musze przyznac podziwiam cie lala ja tez tak mialam jakis pol roku temu juz prawie mu powiedzialam co czuje ale wkoncu wycofalam sie i obrucilam to w zart ale teraz jak na to patrze to boje sie ze strace takiego super przyjaciele obicalismy sobie ze w jego 30 urodziny a on ma obcenie opowiemy sobie o sowich naskrytszych sektetach i jak bedzimey dalej oboje samotni to sie zwiazemy ze soba niechodzi odrazu o slub ale np o zamieszkanie razem wiem to tylko takie ktosby powiedzial pyste slowa ale zobaczymy co czas pokaze poztym moj przyjaciel ma wiecej ze znajomych kolezanek niz facetow aha jedna wazna rzeczy przez te pol roku wiele sie zmienilo zawsze widzialam tylko te jego dobre strony byl iudealam a teraz juz tak nie ejst i mowie mu ze ostnio np nipodoba mi sie ejgo niketore zachowania wam wszytkim zycze powodzenia i odwagi:) trzmajcie sie a jak ja teraz tak sama siebie zapytam czy chcialbym z nim byc to nie wiem teraz bo z jednej strony zaduzo o sobie nawzajem wiemy .....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z kazdym dniem jest coraz gorzej dzisiaj podszedł, przywitał sie, usiadł obok mojej kolezanki, ja siedziałam z jej drugiej strony, costam zagadywał ogolnie, ale ja nic nie odzywałam, nie umiem mu w oczy spojrzec a co dopiero odezwac, chyba sie zorientował o co chodzi, bo jak przechodził nastepnym razem obok nas to nawet sie nie popatrzył, a do tej pory zawsze, ale to zawsze costam zagadał, pozartował, przysiadł sie jemu tez nie jest łatwo, wiem od kumpeli ze strasznie sie martwi, ale ....ja nie moge inaczej, nie moge sie sztucznie usmiechnac, a coskolwiek powiedziec to jest ponad moje siły nie jest to naturalne zachowanie, wiem doskonale ze widac na pierwszy rzut oka ze cos nie jest w porzadku w zyciu nie było mi gorzej, milczymy juz 4 dzien, a nigdy przenigdy taka cisza miedzy nami nie trwała dłuzej niz 1 dzien dziwnie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak jak chyba pisalam wczesniej, wszystko zalezy od poszczegolnego przypadku,(w tym miejscu do Gabeli: nie bede Cie pocieszac, bo rozumiem,ze Ty sama sie z tym musisz uporac. Sprobuj za jakis czas sie do tego zdystansowac, moze w Twoim otoczeniu jest ktos kto szybciej niz myslisz wyleczyCie z tego zwatpienia?a moze sam zainteresowany przejrzy na oczy i poczuje impuls,ale potrzebuje do niego dojrzec?) bo w sumie to chyba ten moj jest wzglednie szczesliwy o tyle, ze jakby sytuacja nie wygladala nadal, to przechodzimy z tym do porzadku dziennego,mamy na to dobre spojrzenie. Nikt nikogo tu do niczego nie zmusza, ja wykazalam podejrzany luz, ktory on tez zauwazyl. I tylko pozostaje ten jego usmiech, zagadkowy jak nie wiem i niekonkretna wypowiedz na ten caly temat. Bo byc moze sie w ten sposob broni przed powiedzeniem mi czegos, co sam juz doskonale wie, a nie wie jak przekazac. Co siedzi w jego glowie wie tylko on sam. nastepny ruch nalezy do niego. Nawet nie wiem dlaczego dziwnie spokojna nie gapie sie w koma w nadziei na sygnal od niego..dziwne to wszystko, a ja jestem taka spokojna..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lalala!!!! super gratulacje!BRAWO BRAWO chyba każda z nas by chciała żeby tak się potoczyły sprawy. Facet ma klasę i szacunek do Ciebie- to widac po jego zachowaniu, nie zachował się jak szczeniak i nie uciekł na drugą półkulę. zazdraszam, a jednoczesnie marzę żeby ten mój miał tyle odwagi, o ile ja się na równie wielką odwagę porwę...... odnośnie tego co napisała taka jedna......ja w moim też nie widzę ideału, i nigdy nie widziałam, zawsze byłam świadoma jego wad, a on nie próbował przede mną grac kogoś innego. i tak jest też w drugą stronę a gabela............po prostu potrzebujesz czasu żeby nabrać dystansu i żeby mu pozwolić nabrać dystansu. JA bym probowała zachowywac się wobec niego neutralnie: to znaczy ani nie unikała, ani nie rozmazywała sobie makijażu na jego widok, ani się nie śliniła. Wiem że to może być trudne, ale człowiek nie sznurek-wszystko wytrzyma ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×