Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

ilain

ginekolog w ciąży - prywatnie czy nfz?

Polecane posty

witam od kilku dni podejrzewałam że jestem w ciąży... zrobiłam test i oczywiście dwie kreseczki ;) teraz wybieram się do lekarza... mam pytanko: czy chodziłyście w trakcie ciąży do lekarza w przychodni czy prywatnie? pzdr wszystkie zafasolkowane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam 3 córeczki. Wszystkie ciąże chodziłam prywatnie. Gdy byłam z pierwszą córka w ciąży poszłam do państwowego lekarza, nie dośćże pani doktor nie rozpoznała ciązy to jeszcze przepisała mi leki wywołujące miesiaczkę( na ulotce pisało, że nie stosowąc w ciąży!!). Pozdrawiam serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Daffodile
ja tez wlasnie dowiedzialam sie ze jestem w ciazy, szukam teraz lekarza ale oczywiscie prywatnego:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja przez całą ciążę chodziłam do znakomitego lekarza w przychodni NFZ. Musisz pamiętać, że tych wizyt jest sporo, a prywatnie trzeba za nie słono płacić. Państwowi lakarze też bywają świetnymi specjalistami! pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Daffodile
ja sie jakos boje i panstwowego dentysty i ginekologa:) poza tym w naszej przychodni przyjmuje facet od mamy mojego meza..za nic w swiecie tam nie pojde:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
znajdz lekarza prywatnego ale.... takiego który pracuje na oddziale położniczym w szpitalu w którym zamierzasz rodzić... później jak zaczniesz rodzić to możesz dzwonić do niego o każdej porze dnia i nocy i On przyjedzie odebrać Ci porób osobiście... w wypadku państwowego ginekologa (nawet jeśli zatrudniony na oddziale) to dla nie go bedziesz jedną z wielu pacjentek i niekoniecznie musi Ci pamiętać... a przy porodzie bedzie albo niee... zależy od dyżuru... loteria...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lekarz (państwowy :) ) który prowadził moją ciążę jest ordynatorem w szpitalu i pamiętał mnie doskonale. Był też przy moim porodzie sam, z dobrej woli. Pamięta mnie zresztą do tej pory, choć odwiedzam go już rzadko. Trzeba po prostu dobrze trafić. Ja miałam szczęście :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzięki za wszystkie wypowiedzi... właśnie planuję raczej wizyty prywatnie... koszt kosztem ale zdrowie moje i dzidzi najważniejsze... a znam wiele historii \"olewania\" pacjentek przez lekarzy w poradniach - dlatego pewnie wybiorę się do pani ordynator oddziału prywatnie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anik Rzeczywiście miałaś szczęście :) ale tak jak pisałam, On nie miał obowiązku uczestniczyć w Twoim porodzie... miał dyżur akurat i był... Do państwowego lekarza nie możesz zadzwonić w środku nocy i krzyknąć w słuchawkę: \"rodzę\" i On nie zerwie się i nie przyjedzie odebrać porodu... W przeciwieństwie do prywatnego... Siła pieniądza... Płacisz... Masz... Niestety... :O Ja sama jestem w 8 m-cu ciąży i chodzę do lekrza państwoego... Kobieta za każdym razem patrzy na mnie jakby mnie pierwszy raz na oczy widziała... no i kolejki do niej niemiłosierne tyle pacjentek ma... dlatego zdecydowałam sie na poród w prywatnej klinice... chcę mieć pewność, że nikt nie potraktuje mnie "z łaską"... bo w państwowym szpitalu nie mam nikogo znajomego (lekarza, pielęgniarki)...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem teraz w mojej trzeciej ciazy...wszyttkie chodzilam do normalnej przychodni, przede wszystkim dlatego ze nie stac mnie na prywatne, nie tylko wuizyty co miesiac a pod koniec ciazy co 2 tyg. ale i na badania tez zazwyczaj odplatne. pierewsza ciaza byla bardzo dobrze prowadzona, wprawdzie mialam cholestaze, ale zostala ona wykryta przez lekarza i mam teraz zdrowa 2-letniea coreczke druga ciaza, niestety skonczyla sie poronieniem, ale bylo to absolutnie nieuniknione i stracilibysmy tego dzieciaczka nawet gdybym chodzila prywatnie...jedynie co zaluje to ze chodzac do publ. słuzby zdrowia na usg czekalam do 12 tyg i dopiero wtedy dowiedzialam sie ze ciaza od 4 tyg prawie sie nie rozwija...to bylo tym bardziej przykre ze mialam swiadomosc ze nosilam w sobie tak dlugo martwe dziecko, gdybym prowadzilan ciaze w prywatnejk klinice-pewnie szybciej by to zostalo zauwazone... teraz jeszce nie bylam u lekarza, bo o ciazy dowiedzialam sie w wigilie, ale ide w poniedzialek i tez do nfz. mam nadzieje ze bedzie wszystko bardzo dobrze i za 9 m-cy bedziemy sie cieszyli kolejnym zdrowuym malenstwem :-))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×