Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Rafaellowa

Czystość do ŚLUBU..... kto jest ZA???....

Polecane posty

Gość jak to nie ma mowy
przecież to nazywa się wszeteczeństwo... jest mnóstwo fragmentów na ten temat... niedouku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z jednym się zgodzę: faceci (przeważnie, przynajmniej mój) doceniają to, że są \"pierwszymi\". Mój powiedział, że to dla niego największy skarb i zaszczyt, że pokochałam go i zaufałam mu na tyle, aby oddać mu całą siebie :) Mi chodzi jedynie o to, że nie musi się czekać do ślubu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wielki yao
i blagam komenty w stylu "ale jak wierzysz to nie powinienes bo to grzech" mozecie sobie odpuscxic!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiec posłuchaj teorio: jesli oboje pochodzimy z katolickiej rodziny, to przy ołtarzu nie na darmo slubujemy sobie wiernosc i uczciwosc. I własnie na tym polega, roznica, że dla niektorych te słowa nie sa zwykła formalnoscią. I jesli oboje wierzymy ze jestesmy juz \"skazani na siebie\" do konca, to staramy sie zeby nam sie dobrze razem zyło. I wiadomo, że nic nie ejst w zyciu pewne, ale gdzies trzeba komus zaufać. A jesliWy zmieniacie partnerów sexualnych (nie chodzi mi o czeste zmienianie, tylko ogólnie), to za jakies czas narząd Waszego mezczyzny okaże Wam sie za mały (np gdy juz bedziecie po porodzie) i co?? nie odpowiada Wam sexualnosc?? a przeciez mieliscie sie dopasować.... hmm... no i co tu teraz zrobic?? pzreciez musze byc w zyciu szczesliwa.... ok, wiec zmieniam partnera... A takie czekanie pzred slubem unika miedzy innymi takich sytuacjii... I przy okazji nie podałyscie swojego wieku moje drogie... czyzbyscie były w podobnym co ja? może 24? może 23?? no ciekawe... to tez niewioelkie doswiadczenie.... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zakaz współżycia bez ślubu nie jest wymysłem księży - mówi o tym VI przykazanie. Tego uczą na religii w podstawówce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No religia to zupełnie inna sprawa - jelsi Twoja wiara tak Ci podpowiada i chcesz wytrać - nikt tego nie potępi!!! :) Jest jednak tak ze nie u wszystkich wiara jest na szczycie drabiny hierarchii. Dla mnie najwazniejsza jest moja rodzina - w tym maż (równiez zanim się nim stał). Seks od poczatku był cudowną częscią tego związku :) I nie uważam by było w nim coś nieczystego - kocaliśmy sie bo takie mamy potrzeby... wypływało to z zaufania i potrzeby fizycznego bezpieczeństwa... :) Pytałas o wiek - ja mam niewiele więcej niż Ty - 24 lata ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a no wlasnie
Twoje wypowiedzi swiadcza o tym ze ogladasz swiat zza swoich wyobrazen, jestes nadal posiadaczka idealow wrecz platonicznych dotyczacych bliskosci , milosci i wiernosci. Wydaje mi sie ze kazdy z nas kiedys byl idealista, euforycznie wierzacym w prawdy " swiete". Jest to wazne i wspomina sie to z sentymentem a zarazem usmiechem, bo naiwnosc nas samych potrafi rozczulic. Ty poslugujesz sie wielkimi slowami, bywasz nawet pompatyczna , kiedys zrozumiesz ze to najswetsze i najwazniejsze odbywa sie po cichu i miedzy dwojgiem ludzi, i to wlasnie oni kazdego dnia zyja religia swoich uczuc i wartosci....uff:)....chyab mniej wiecej o to mi chodzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Justynko ---> ja mam 23 lata jeśli to ma jakieś znaczenie a pozatym rozbawił mnie Twoj tekst , że po kościelnym ślubie będziecie \"skazani na siebie\" - no sorry ale wymiękam a co zrobisz w sytuacji gdy np Twój partner po ślubie zacznie Cię zdradzać na prawo i lewo (czego nie życzę ale zakładam hipotezę) ?? będziesz przy nim wiernie trwała bo tak przyrzekałaś przed Bogiem ? i jako kobieta będziesz dźwigać swój krzyż bo tak chce Bóg ? nie czaję takich osób jak Ty :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
justyneczka kiedy tu nikt nie mówi o tym, żeby spać z każdym kto się nawinie czy zmieniać partnerów co tydzień. Przynajmniej nie ja:) Ale jestem ze swoim facetem 2,5 roku i wierzę, że będzie tym jedynym i sypiam z nim, bo go kocham. Czy to według Ciebie jest złe? Bo jakoś ja w tym nie widzę żadnego zła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ona-czyli-ja Wiec wyobraz sobie, że rozstajesz sie teraz ze swoim facetem. Cos sie wam nie układa (bo wszystko jest mozliwe) to Twój nastepny bedzie zawiedziony, żenie jest tym pierwszym dla Ciebie.... a ZAstanow sie jak Twój przyszły mąz by sie cieszył (który może byc znow zupełnie innym, nastepnym facetem)(....;) pamietaj, że życie tez płata figle i czasem cos idzie nie po naszej mysli, bo Bog ma w stosunku do nas jakis inny plan..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mała2006
Każdy ma w jakimśsensie racje, ale nie można uogólniać. Jestem w tym samym wieku, co ty justyneczka. Z moim facetem jestem od kiedy miałam 15 lat. Bardzo szybko zdecydowaliśmy się na współżycie i nie żałuje. To jest najpiękniejsza rzecz, ta bliskość z osobą którą się kocha...... I jest mi z tym dobrze i nie postąpiłabym inaczej. Ale każdy ma swoje zasady i tego nie zmieni nikt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ona -czyli- ja .... to dobrze trafilaś :):) Ale dla mnie takie uznanie niestety nie byłoby warte lat walczenia z \"naturą\" :P:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak z 4, 3, nawet 2 lata temu byłam ZA. ale teraz widzę jednak że nie zawsze jest tak różowo, że brak seksu przez tak długi czas (w moim przypadku - jesteśmy razem 3.5 roku) może zaszkodzić. Nie chodzi mi tylko o sferę uczuciową - o tą też (nie chce mi się rozpisywac na ten temat, jakby co to możecie zajrzeć na http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3171413) ale generalnie może to dużo rzeczy zepsuć. Nie musi, wiadomo. Nie u wszystkich tak się stanie. Ale u nas tak właśnie się stało. Więc teraz uważam że niekoniecznie należy zachować czystość do ślubu. Żałuję mojej decyzji bo teraz nie tak łatwo będzie zmienić to że przez tę decyzję przestałam pociągać mojego narzeczonego fizycznie :o :(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"pamietaj, że życie tez płata figle i czasem cos idzie nie po naszej mysli, bo Bog ma w stosunku do nas jakis inny plan..\" justyneczka no ok. a wyobraź sobie teraz Ty sytuację. Nie zdrady, nie pijaństwa czy tm podobne. Oszczędżmy sobie. Ale.. np. Twój mąż po... 3 m-cach po ślubie ginie w wypadku (ależ jestem okrutna;)) Poznajesz innego zakochujesz się... i... co? Idąc Twoim tokiem rozumowania to nigdy nie powinnaś z nikim sypiać. Bo przecież nie wiesz co Cię spotka w przyszłosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ehhh naiwna jestes justynko... nawet gorliwi katolicy ktorzy slubuja sobie najpiekniejsze rzeczy sie rozwodza. bo nigdy nie przewidzisz przyszlosci. teraz go kochasz ale kiedys mozesz (czego ci nie zycze!!) go nienawidziec! bo zycie to nie bajka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aha a co do mnie ----> jestem z moim chlopakiem ponad 4 lata i jest on moim pierwszym i zapewne ostatnim partnerem seksualnym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
teorio: tak własnie bede trwać bo obiecałam. I bede robic wszystko co w mojej mocy, że by doprowadzic wszystko do porządku... a no własnie: masz chyba bardzo duzo racji... to wszystko jest sprawą intymną... rozgrywaną po cichu.... piekne słowa, przyznaję rację.... i może nie powinnam tworzyc forum z takim tytułem... bo to niczego nei zmienia.... to wszystko jest tylko magią dwóch ciał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Justyneczko ---> a ja sobie nie wyobrażam abym mogła mojemu mężowi wybaczyć zdrade nawet w imię tego co przyrzekałam przed Bogiem tak samo jak nie mogę zrozumieć maltretowanych i katowanych przez swoich mężów kobiet, które nic z tym nie robią bo proboszcz ich parafii wmawia im, że to jest własnie ich krzyż, który muszą dźwigać także sorry ale jestem z całkiem innej bajki więc nie będe się wysilać a nawet nie mam zamiaru życzę tylko, żebyś była szczęśliwa i żyła tak jak uważasz za stosowne 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, jestem naiwna, wierzę w te ideały i jesli mojemu mezowi cos by sie kiedys stało to byłaby to jnajgorsza rzecz w moim życiu.... Jestem naiwna, ale czy to cos złego? Kocham i własnie tak odbieram miłosc, i zaufanie. Wierzę.... wierze, że Bóg ma dla każdego jakis plan. Bez wzgledu, czy maz mnei zacznie zdradzac kiedys czy nie, wiem ze musze miec siłe, bo słowa sa dla mnie bardzo wazne, jesli złozyłam obietnicę... A to czy sie rozstaniemy? Na rozwód nie pozwole i jestem zrobic wszystko co nie jest grzechem by do tego nie dopuscić. To jest smieszne dla wielu z was ale własnie tak ja to czuję...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po co robic wielkie halo wokół seksu - wczesniej czy póxniej staję sie on tylko częścią zwiazku.... Problemów jest tyle że czasem przestaje on miec znaczenie.... Uważam ze taka wstrzemięźliwośc za wszelka cenę to takie robienie z igły wideł.... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie mylmy tych faktów! nie pozwoliłabym zeby krzywdził nasze dzieci i prawdopodobnie gdybym była zmuszona zyc dlaeko od niego to tak bym zrobiła. Ale nie wyszłabym za mąz kolejny raz, bo on pzrez Boga został mi przeznaczony na zawsze i widocznie tak miało być...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Justynko - prosiłas o opinię, a gdzy dziewczyny wyrażają swoją, to sie obrażasz. Masz dziwne pojęcie miłości - miłość nie polega na wybaczaniu wszystkiego, bo są rzeczy, których wybaczyć się nie da. Ale to nie na temat. Dla mnie nie miałaby żadnego znaczenia czy facet robi to pierwszy raz czy nie. A jeżeli dla mnie nie ma, to dla niego tez nie powinno. W końcu jest równouprawnienie. Wiesz, mam koleżanke, która miała podobne poglądy jak ty. I w wieku 35 lat wciąż jest dziewica. teraz, kiedy jej szanse na poznanie kogokolwiek są żadne, żałuje, że nigdy w życiu nie dowie się czym jest miłość fizyczna. Mam wrażenie, że dla ciebie istnieją tylko dwie formy - czysteść do slubu albo puszczanie się na prawo i lewo. Nic pośrodku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie jesteś naiwna - tylko masz jeszcze ideały :):) 🌻 Wiele z nas - ktore nie popieramy takiej czystści (w tym ja) pewnie też by takie jeszcze miało gdyby nie to że straciły dziwictwo znacznie wczesniej i juz nic na to nie poradzą.... :P zycie weryfikuje ideały - ale Tobie życze zebys sie nie rozczarowała :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
typowe rozumowanie mlodziezy dorastajacej:/ slepa wiara w idealy i czarno-bialy swiat... chyba zakonczmy temat bo logiczne argumenty do justynki nie docieraja! pogadamy za 10lat jak juz poznasz zycie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a no wlasnie
Potrzebujesz prawd bezwzglednych, takich ktore wychodza poza codziennosc, nie wystarczaja Ci codzienne zasady zycia i jest to piekne, niektorym niestety Twoje wartosci moga sie wydawac nieco nad wyrost nieco zbyt pretensjonalne a moze po prostu przesadzone , wierze, ze czujesz to o czym mowisz, i ten zapal i bardzo mi sie podoba, wielu z nas jednak z czasem zaczyna o wiele spokojniej podchodzic do kwestii pewnych wartosci, moze po prostu z czasem dochodzi do tego sceptycyzm , moze troche suchego intelktualizmu, ale na pewno w srodku wierzymy w istnienie uczuc silniejszych niz emocje zwiazane z seksem czy tez ambicja. Zyjemy teraz w takich czasach , ze nie wystarczy przyjac jakies zasady , nawet te religijne bo sa niektore sa moze nie tyle nieaktualne co wrecz nieco sztuczne, trzeba umiec znalezc swoj sposob na zycie i swoja religie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ollka: nie obrażam sie absolutnie :) Pamierowe_nożyczki: żyję własnie według tego przysłowia. Tak jak juz powiedziałam: mnie może krzywdzić mąż ale nie nasze dzieci. Tak nadstawiam drugi policzek... bo to tez jest czasami warunkiem skruchy i poprawy w drugim człowieku... nigdy nie wiadomo. Jesli bym była zmuszona to sie wyprowadze, dla dobra dzieci. Ale o miłosc bede walczyc zawsze. Tak ja pojmuję przysięgę małżenska.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Papierowe nożyczki: a jesli nagle poczujesz, że cos gasnie miedzy Wami? I nagle spodoba Ci sie ktos inny?... to pzreciez dojdzie do tego rozwodu, sama powiedziałaś, że musisz byc szczesliwa. Ale czy szczesliwa ponad wszytko?? Zastanów się.... (to tylko pytanie retoryczne!)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×