Osoby studiujące FILOLOGIE ANGIELSKĄ

oj tak :D i to nawet trzeba ;) najlepiej za jakiegos nadzianego bussinessmana :)

a ja slyszalam ze tlumacze niezla kaskę zbijają...

jak jest sie dobrym to sie zbija ;)

a co oprocz tlumacza i nauczyciela mozna jeszcze robic?:|a jak jest z byciem lektorem angielskiego?:>

tak samo...nie orientuje sie w zarobkach ...najlepiej jest pracowac na pol etatu w szkole zeby miec zus itp a reszte dorabiac w prywatnych szkolach jezykowych i na korkach, tlumaczeniach

a ktos wie ile zarabia lektor?

hello gdziescie sie wszyscy podziali?:)

juz nikt tutaj nie zaglada??:>

up

w Londynie :P:P

No to jak wygląda ta kariera tłumacza? ;) Jest tu na forum jakis tłumacz przysiegly j.angielskiego? Oplaca sie w ogole konczyc filologie angielska?

mam jeszcze pytanie do zeszloroczynych maturzystow (nowa matura) ile mniej wiecej procent trzeba bylo uzyskac zeby dostac sie na filologie dzienna a ile zeby dostac sie na wieczorowa lub zaoczna? We Wrocławiu wiem, ze potrzebny jest ang.rozszerzony i polski rozszerzony a na dzienna dostaly sie podobno osoby, ktore mialy 90-100% i z tego i z tego :P troche mnie to martwi :)

chyba bede musiala odswiezac ten topic po dwa razy dziennie to moze wreszcie ktos sie odezwie i zainteresuje moimi pytaniami :P

3 rok UWr : pasja + cięzka praca +godziny ślęczenia nad książkam i= filologia .Inaczej nie ma sobie co zawracac gitary FILOLOGIĄ .to nie kurs językowy tylko cięzkie studia humanistyczne choć nie żaluje bo to kocham drugi raz wybralabym inny kierunek ,dzis angielski swietie to powinna byc dodatkowa zaleta a nie główny atut

Ooo, to świetnie sie sklada bo mnie wlasnie interesuje filologia ang.na Uniwersytecie Wrocławskim :D poprosze o wiecej szczegółów, szczegolnie interesuje mnie specjalizacja tłumaczeniowa a z tego co czytalam to na wieczorowej filologii w ogole takiej nie ma!!! ps. studiujesz dziennie czy wieczorowo?

licencjacka lub magisterska z metodyki?wpisujcie swoje tematy! (desperacko szukam inspiracji.....:( )

katerinka! ja studiuję fil. ang. na atehu, drugi rok się kończy powoli... i nie jest wcale tak koszmarnie ciężko. na początku faktycznie można doznać szoku, jeśli idzie się tam z nastawieniem "znam ang., to sobie poradzę", bo ang. to tylko narzędzie, podstawowe zresztą, które umożliwia Ci uczenie się całej reszty. Jest kilka przedmiotów, które dla mnie były niemal nie do przebrnięcia, jak np. theory of literature, ale jest sporo fajnych wykładowców, którzy raczej naukę ułatwiają, niż odwrotnie :) nie wiem jeszcze, co będę robić po tych studiach, ale pisanie esejów do szóstej rano zapamiętam na zawsze :)

Wybierz szkołę, która oferuje Narodową Wymianę Akademicką. Tak zwaną Nawę. Możliwość wyjazdu do innego kraju w ramach wymiany studenckiej, wydaje mi się być całkiem ciekawym pomysłem.