Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Łukasz...

Czy jest jakiś sposób,żeby odzyskać dziewczynę którą kocham?

Polecane posty

Gość mati174
:( rowniez pomyslalem ze przez to przybil gwozdz do sowjej trumny:( ale tak juz wiem czego chce !!! Taki bede i tym razme niezawiode Cie i sibie!! pojawil sie dziaj u niej tak opsi ''Wiem ze niezawsze bylam fair...Juz wiem czego chec...'' hmmm ciekawe co nie:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mati174
ale wiesz wierze w takie cos ze mimo co bym nie zrobil co bym nie powiedzial to i tak moze bedziemy razem a moze nie .... tak jak piszesz ,teraz jestem tylko JA, ale wybacz mi rowniez jest glupio bo wiem obiecywalem:( narwaniec:( ale rowniez w jej opsie na jedenj ze storny pojawil sie ze szuka ''ksiecia z bajki-swojej bajki'' miala takiego:P ale coz :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taki jeden xxxx
Własnie najgorsze są te momenty... ja czasami tak mam, że czuje się tak fantastycznie,jakby wyleczony,a za parę godzin znowu dół i znowu myslenie ,gonitwa mysli analizowanie itp. zastanawiam się od czego to zalezy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"ja czasami tak mam, że czuje się tak fantastycznie,jakby wyleczony,a za parę godzin znowu dół i znowu myslenie" to co opisujesz jest typowym zachowaniem i domena kobiet nie facetów ,wiec albo zrobisz ze swoim zyciem porzadek albo bedziesz zachowywał sie jak kobieta i bedziesz dobrym kolega swojej byłej ale tylko kolega który bedzie dobry w doradztwie jogurtów do jej diety a nie tym kolesiem który ja bierze w roznych pozycjach :P...chcesz tak ? zreszta co ja sie pytam czy chcesz tak ,ty juz tak masz i bedziesz miał dopoki nie zmienisz swojego nastawienia do kobiet i tak jak ładnie tutaj dziewczyna wczesniej napisała ja tylko moge potwierdzic KOBIETY POTRZEBUJA FACETÓW ZDECYDOWANYCH I MESKICH ... lepiej skoncz ze swoimi smiesznymi nastrojami po prostu zacznij byc meski ,chYba lepiej na tym wyjdziesz :D matti ----------> ty dalej brniesz zła droga....dla ciebie chyba ratunku juz nie ma:O a po za tym to jade sie pobawic ze swoja połowka do Zakopca wiec chciałem ta droga wam wszystkim zyczysz SZCZESLIWEGO NOWEGO ROKU :) i oby wam sie wszystko układało po waszej mysli do przyszłego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Geronimo 57
Lukasz daj sobie spokój,nie warta ciebie.To moje zdanie.Nie się goni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej :) Niedzwiedz - dzieki za zyczenia, zycze Tobie i wszystkim szampanskiej zabawy sylwestrowej oraz rozwiazania na plus Waszych spraw sercowych w Nowym 2009 Roku, obyscie byli zakochani jak nigdy dotad i to z wzajemnoscia :), ja rowniez zajrze tutaj dopiero po Sylwestrze - wiecie, te wszystkie przygotowania, fryzjer, ciuchy itd. ;) mati - mysl o sobie, teraz w glowie masz tylko wspomnienia, ona wyraznie mowi, ze na chwile obecna nic z tego, ale nie wyklucza, ze jesli zateskni to wroci....:) oby dlugo nie dala Ci czekac, bo wypalasz sie powolutku :( glowa do gory :) chlopak z podlasia - daj pozniej znac, czy dobrze wyczuwales, ze ona cos wiecej do Ciebie czuje, trzymam kciuki ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mati174
Hej. Ja rowniez dziekuje i zycze zabawy do bialego rana !!! oraz aby ten rok dla was byl jak najlepszy:)) Wiem,wiem czuje to, wiesz jeszcze napisala ze chce miec ze mna kontakt normalna rozmowe porwadzic ale dopiero jak sobnie pouklada:( wiec moze sie niedczeac bo jesli nawet to sie nieodezwe pierwszy, wiem ze rowniez tak moze byc bo znow wywolalem burze mala:p:/:( przez swoja glupote i porywczosc:/ ale trudno jesli bedziemy mieli byc razem to tak sie stanie ....dokladnie ja sie wypalam powoli:/ale trudno dla mnie lepiej a co ona poytem bedzie czuc itp to moze byc zapozno chco jak sie mowi pierwsza milosc nierdzewieje:( mowie to w swojej osobie....zobaczymy co czas przyniesie.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mati174
heheh nie nic ale przy tamtej rozmowie ja jej troche wygarnolem tzn glupie podteksty ze wiesz zeby juz niepoczula tego bolu co ja oraz to zeby niedala sie nabrac tak jak ja :/ oraz to zeby juz niespotkala takiego ksiecia zeby z niej niezrobil wala:p ale juz trudno stalo ja juz sam mam tego dosyc:( kurwa;( dowiedzialem sie rowniez teego ze moja osoba ja denerwuje wiec .... ja uslyszlaem to co chcialem wiec naprawde tym bardziej jestem ja troche na nie :/ :( ale w serduszku troche zlosci a z drugiej milosc do niej:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mati174
ale powiem szczerze naprawde ze teraz ja zniecheiclem do siebie:( po tym wszystki ale w glebi serca rowniez czuje ze znow bedziemy razem:/ ze kiedy rozmowy przejda na normalne zdrowy tryb to cos moze znow zaiskrzy szansa... ale probuje niemyslec o tym bo jak napislem ja sie nieodezwe pierwszy a podrugie to wolabym sie mile zaskoczyc tylko wtedy pewnie bede mial zyciowy dylemat ze jak juz raz mi tak zrobila to drugi raz rowniez moze:(( niewiem ale serce glupie mam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To normalne,ze po rozstaniu masz mix uczuc, trwa walka milosci z nienawiscia.......co zwyciezy ? czas pokaze... Jesli draznisz ja tym bardziej trzymalabym sie z boku, ona nawet nie ma kiedy za Toba zatesknic, bo Ciebie jest wszedzie pelno ;) dopytujesz, naciskasz,prosisz,wzbudzasz w niej poczucie winy a ona mowi wprost, ze jesli zateskni to wroci, no wlasnie JESLI :( Widocznie chce by bylo na jej zasadach, chce poczuc jak to jest bez Ciebie, chce po prostu sprobowac....:( Odsun sie choc na pewien czas (ale wydaje mi sie, ze w Twoim przypadku to maloprawdopodobne) ;) i podaruj sobie mozliwosc przyzwyczajenia sie do nowej sytuacji-bez niej, zaakceptuj stan rzeczy jaki jest i powolutku przyzwyczajaj sie do tego a zobaczysz, ze z czasem bedzie latwiej inaczej wykanczasz siebie samymi myslami, wspomnieniami o niej, jest Ci smutno,tesknisz wtedy na nia naciskasz a efekt jest taki, ze jest to malokomfortowa sytuacja dla niej i dla Ciebie, konczy sie placzem i przykrymi wspomnieniami po spotkaniu :( mati = CZAS NA ZMIANY !!!!!!!!! Rana jeszcze boli, ale co poradzisz ? sa sprawy,ktorych nie przeskoczymy choc pragniemy ze wszystkich sil :( W Nowym Roku mam nadzieje na przeczytanie pozytywnych wiadomosci od Ciebie :) buziaczki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mati174
Ja tez mam nadzieje ze tak bedzie!!!! Musi a ja idem sie soba zajac i swoim zyciem!!!!!....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mati174
Ja tez mam nadzieje ze tak bedzie!!!! Musi a ja idem sie soba zajac i swoim zyciem!!!!!....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mistrz Joda
Nie wiem czy jestem dobry w dawaniu rad, ale jeśli już mogę to poradzę ci mati , tak samo jak większość osób na tym forum , porostu to zostaw w spokoju, zniknij na jakiś czas z jej życia tak jak by cię nie było, może to trwać tydzień, dwa może miesiąc, ale daj jej zatęsknić za tobą , niech zauważy że ktoś zniknął z jej życia tak nagle i z zrozumie że była to ważna osoba i będzie sama szukała kontaktu z tobą, i może wkońcu wróci do ciebie, ale uwierz że to wszystko nie dzieje się na przeciągu paru dni , tylko to musi potrwać trochę dłużej , a ty przede wszystkim musisz wygrać z samym sobą , bo twój wróg jest w twojej głowie , i najbardziej to możesz sam sobie zaszkodzić lub też pomóc tylko trzeba poprostu racjonalnie myśleć. Musisz poćwiczyć tez silną wole i poprostu się za nic nie odzywać do niej , nie pisać itp , i gdy juz masz do niej napisać to mów sobie samemu porostu NIE bo to ze napiszesz i tak nic nie da tylko pogorszy wszystko. Pewne jest to że będzie cię korciło , bo sam przechodziłem to samo , parę razy mówiłem ze nie będę już pisał do swojej byłej itp a wychodziło ze pisałem po 2 dniach ale z czasem było juz inaczej , mogłem sie juz powstrzymać i nie pisac bo poprostu znikałem, ale moja była odzywała się zawsze po paru dniach do mnie mówiąc ze mnie kocha czemu sie nie odzywam kiedy się spotkamy itp a ja jeśli już odpisałem i z nią gadałem to nie wypytywałem o żadne spotkania czy coś w tym stylu tylko normalna rozmowa z tym że ona zawsze dążyła do tematu tyczącego się nas. Pare dni temu napisałem że skończyłem juz ze swoją byłą że to koniec i już nigdy razem , myślałem ze to juz naprawdę koniec i każdy idzie swoją droga , ale wczoraj okazało się inaczej bo do mnie napisała jak by nigdy nic i jak by było jak dawniej pytała się kiedy pójdziemy na wspólny spacer i takie tam... , i teraz jest cisza i sam nie wiem co o tym myśleć. Wiec jest tak że nigdy nie można tracić nadziei ale przede wszystkim trzeba myślec , bo wszystko co czujemy , wszystkie nasze urojenia itp są w naszej głowie i wszystko musimy sami sobie racjonalnie wyjaśnić i poukładać , i wtedy napewno do wszystkiego z CZASEM dojdziemy sami, bo na wszystko potrzebne jest CZAS tylko nigdy nie wiadomo ile tego czasu potrzebujemy :( .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taki jeden xxxx
"bedziesz zachowywał sie jak kobieta i bedziesz dobrym kolega swojej byłej ale tylko kolega który bedzie dobry w doradztwie jogurtów do jej diety a nie tym kolesiem który ja bierze w roznych pozycjach ...chcesz tak ?" - pewnie ze nie chce i wiem że ona lubi zdecydowanych szorstkich facetów,ale kurde cos we mnie pękło. zresztą skazyła się że jestem zbyt dominujący...Wiecie ta odległość itp fakt no moje błędy,zalezało mi zbyt bardzo,ona zaczeła to wyczówac... Bo wiem,że jak ona się zaprze to wtedy zrobi wszystko żeby faceta wymazać sobie z głowy( potrafi pozmaieniac wszystkie swoje kontakty itp,żeby nawet jej nie kusiło oaby sieodezwac)...wiecie "Kobieta jest silna gdy jest kochana,gdy kocha jest słaba" ale ogólnie Brat Niedzwiedz masz racje co do słów skierowanych do mnie. Swoją drogą Kobiety trzeba czesto stawaiać przed faktem dokonanym i nie pozwolić im podejmowac za dużo decyzji,im szybciej facet tego się nauczy tym lepiej dla niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taki jeden xxxx
A no szczęsliwego Nowego Roku wszystkim. Abyście byli silni i stabilni w postanowieniach i dążeniach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mati174
Hej. Wiem Kolezanko ... Mistrzu wiesz ja z kazdym postem skierowanym do mnie czytam mysle , super ze chcesz mi pomoc w jakis sposob doradzic tak jak innni tutaj to robia ja to bardzo cenie naprawde:)) Ale wiecie co juz niebede wipisywal co bede robil nie nie tzn w sensie ze nie w kierunku do niej lecz co ze mna sie dzieje wole mniej mowic a wiecej robic!!!! A kazda pomoc biore do sibeii rade wszytsko i za to bardzo dziekuje ,licze sie z kazdym mwaszym slwoem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żyje nadzieją...
Witam. Mam taki sam problem jak większość tu...zostawiła mnie dziewczyna...jakoś nie mogę sobie z tym poradzić strasznie ją pokochałem była dla mnie wszystkim no i jest nadal...chciałbym żebyśmy razem byli znów, ale zaczynam chyba w to tracić wiarę:( wiem, że nie powinienem do niej pisać ani dzwonić ale to jest silniejsze ode mnie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żyje nadzieją...
Witam. Myślałem że z nowym rokiem wszystko będzie lepiej, że nie będę aż tak myślał o mojej byłej...a tu jest ze mną jeszcze gorzej o wiele gorzej...nie mogę przestać o niej myśleć...:( nie wiem co mam zrobić ze sobą...nawet jak się spotykam ze znajomymi nie mogę przestać o niej myśleć;( nie mogę się powstrzymać żeby do niej nie pisać ani nie dzwonić...jestem tak głupi...myśląc że nam się ułoży...;( Szczęśliwego nowego roku:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zbyszko
Hej wszystkim!! Jak już wszyscy dzielą się swoimi problemami to ja też przedstawię swój.Mam 22 lata,byłem...a raczej jeszcze jestem ze swoją dziewczyną o imieniu Magda ale boję się że to tylko kwestia czasu kiedy powie mi że jednak to koniec.Chodzimy ze sobą pół roku i to był poważny związek bo ja ją bardzo kocham i ona mnie też,przynajmniej tak mi mówiła,i było wszystko wporządku dopuki 2 tygodnie przed świętami kilka razy nie pokłuciliśmy się:/ w sumie o błache sprawy,oboje mieliśmy ciężkie dni...pojechała na święta do domu bo studiujemy oboje we Wrocławiu i jak wróciła to powiedziała mi coś dziwnego i zupełnie niezrozumiałego.Że potrzebuje przerwy by sobie wszystko to poukładać,nagle dużo żeczy zaczęło ją we mnie drażnić, a gdy powiedziałem jej że już mnie nie kocha odpowiedziała mi że "tego nie powiedziałam".Wiem że dałem ciała na całej lini bo chciałem ją mieć tylko dla siebie i bardzo dużo czasu spędzaliśmy razem 5-6 razy w tygodniu sie widzieliśmy i wypominała mi troche że nie ma czasu na nauke i czas dla siebie czy swoich znajomych.Dodam też że jestem zazdrosny o nią i to też jej przeszkadza we mnie:(I co mam zrobić??czytając poprzednie wypowiedzi wiem że nie dzwonić, dać jej odpocząć od siebie itd.ale jak długo....??Z góry dzięki za pomoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żyje nadzieją...
Zbyszko powiem Ci że ja praktycznie tak samo miałem...też chciałem mieć ją tylko dla siebie itd..bardzo dużo czasu ze sobą spędzaliśmy...mówiła mi że jestem dla niej najważniejszy itd. a teraz jakbym dla niej nikim był tak się czuje jakby to wszystko co razem przeszliśmy nic dla niej nie znaczyło...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zbyszko
To drogi kolego myslisz że to juz koniec??, jak się spytałem czy chce ze mną zerwać to powiedziała że nie wie, że chce czasu.i nie powiedziała mi że mnie nie kocha...więc jeszcze mam nadzieję że jednak nie wszystko stracone,a może sie tylko łudzę i robe niepotrzebne nadzieję... tym bardziej że stało się to wczoraj Mieliśmy iść razem na sylwestra do moich znajomych przyszła ale wyszła o 23....nie chciała nawet do północy zaczekać:(Znam dwie pary które miały podobne przestoje jedna 2 tygodnie a druga miesiąc i zeszli sie z powrotem i teraz im jest razem dobrze.A Wy ile byliście razem??i jeśli moge wiedzieć to ile masz lat??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żyje nadzieją...
my byliśmy razem 11 miesięcy...może to nie aż tak długo ale strasznie ją pokochałem...a mam 19 lat...wiem że to śmieszne że jestem jeszcze młody i że całe życie przede mną...ale chyba chce się ustabilizować już zacząć myśleć bardziej poważnie w związkach...wiesz nie wszystko stracone może jednak ona potrzebuje czasu:) tak jak moja była...i mam nadzieje że się zejdziemy z powrotem...ja jestem w sytuacji że powiedziała mi że mnie nie kocha...nie wiem czy mam w to wierzyć przecież ludzie z dnia na dzień się nie odkochują... Powiem Ci że wcześniej też się pytałem jej czy zrywa ze mną ona mówiła nie wiem itd..że potrzebuje czasu no i się skończyło jak skończyło...eh...ale musimy być dobrej myśli kolego że będzie wszystko dobrze i wszystko się ułoży:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chlopak z podlasia
byc moze Cie sprawdza..czeka az powiesz ze nie ma bata, ze ja kofasz i kropka :). Jesli nie to, to koniec ewidentny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zbyszko
Nie uważam że 19 lat to mało, to tylko kwestia podejścia do całej sprawy,a Ty jak mówisz podchodziłeś poważnie podobnie jak ja.Czy można się odkochać w kilka dni...no raczej nie, przynajmniej jest takie moje zdanie.Myśle że nie powinieneś się poddawać i spróbować ją zyskać ale w jaki sposób i ile czasu na to potrzebujesz tego Ci nie powiem bo sam mam taki problem:(.Ja wiem jedno że jeżeli taki stan jak teraz ma trwać 3 czy 4 miesiące i skończyć się definitywnym zerwaniem to trzeba sobie zadać podstawowe pytanie czy warto??Czy nie lepiej zapomnieć, a może lepiej nie zapominać i uznać to za jedno z wielu doświadczeń życiowych co prawda niemiłych ale zawsze.Bo co nas nie zabije to nas wzmocni.Ale na to każdy porzucony musi odpowiedzieć sobie sam.Też mam nadzieję że się wszystko ułoży zarówno Tobie jak i mnie jak i innym ludziom z tego forum którzy maja podobne problemy...czas pokaże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zbyszko
Nie uważam że 19 lat to mało, to tylko kwestia podejścia do całej sprawy,a Ty jak mówisz podchodziłeś poważnie podobnie jak ja.Czy można się odkochać w kilka dni...no raczej nie, przynajmniej jest takie moje zdanie.Myśle że nie powinieneś się poddawać i spróbować ją zyskać ale w jaki sposób i ile czasu na to potrzebujesz tego Ci nie powiem bo sam mam taki problem:(.Ja wiem jedno że jeżeli taki stan jak teraz ma trwać 3 czy 4 miesiące i skończyć się definitywnym zerwaniem to trzeba sobie zadać podstawowe pytanie czy warto??Czy nie lepiej zapomnieć, a może lepiej nie zapominać i uznać to za jedno z wielu doświadczeń życiowych co prawda niemiłych ale zawsze.Bo co nas nie zabije to nas wzmocni.Ale na to każdy porzucony musi odpowiedzieć sobie sam.Też mam nadzieję że się wszystko ułoży zarówno Tobie jak i mnie jak i innym ludziom z tego forum którzy maja podobne problemy...czas pokaże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żyje nadzieją...
Najgorsze będzie jeśli ona znajdzie sobie już kogoś innego...:( ja czuje że się powoli chyba wypalam...z dnia na dzień jest ze mną coraz gorzej...no własnie jeśli to ma trwać 3-4 miesiące to chyba trzeba dać sobie spokój z tym...zapomnieć o tym wszystkim będzie ciężko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do wszystkich chłopaków może mi pomożecie albo doradzicie coś Mam 22 lata a mój były 20. Byliśmy ze sobą 3 lata. Wszystko układało się idealnie. Nie tak dawno zmienił pracę. Marudził, że ma mało czasu na wszystko, dla siebie, kumpli itd. Wkurzało mnie to. Coraz cześciej były kłótnie z tego powodu. Później stwierdził, że trochę mnie kocha ale nie tak bardzo jak kiedyś i że musi się zastanowic czy chce ze mna byc. Po tym wszytkim starałam się aby było między nami jak dawniej ale on strasznie się wściekał, że jestem nastrętna itd. Stwierdził, że nie chce już ze mna byc i nie ma dla nas szansy. Wczoraj powiedziałam mu sporo przkrych słów a on na koniec stwierdził, że cieszy się bo nie będzie się musiał już ze mną męczyc. Problem tkwi w tym, że bardzo go kocham i nie chce go stracic. Korci mnie aby do niego napisac lub zadzwonic ale boje sie, ze jeszcze bardziej go to rozłości. Co moge zrobic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×