Oddane narządy - czyje życie przedłużone??

A ja inaczej na to patrzę. Tak sobie myślę(zapewne naiwnie :) ), ze po to jest forum,żeby wymieniać różne poglądy, a sam temat jest ciekawy i skłania do myślenia. To nieważne, czy ktos jest głupi, czy ma rację, bo każdy ma własną. Ja nie wiem, czy w ogóle zdobyłabym się na wyrażenie zgody na pobranie narządów (ponoć nadal o to pytają rodzine w szpitalu, chociaż już nie muszą). Nidgy nie wiadomo jak człowiek się zachowa kiedy stanie przed takim problemem. Można gdybać, mieć szlachetne intencje, ale potem, w "praniu" to nie wiadomo jak człowiek się zachowa i czy zgodzi sie na pobranie.

iwosia wie ze nie ma takiej mozliwosci pyta sie tylko jak byscie woleli jesli mielibyscie wybora: znac ta osobe czy jej nie znac? czytaj uwaznie nie

Nie chciałbym znać,i nie życzyłabym sobie,zeby ktos z moich bliskich wiedział,kto ma przeszczepione moje narządy.

" 21:27 iwosia ngLka - a nie uwazasz, że ta bliska ci osoba istnieje nadal? Istnieje nie tylko metaforycznie, w Twojej głowie, ale i zupełnie fizycznie! "Nie wszystek umarła"! Bo takie jst wlasnei moje zdanie - że zrobilabym to dlatego, żeby przedłużyć - doslownie! - życie tej bliskiej mi osoby, (a tylko przy okazji tamtej obcej). Od tego momentu traktowalabym ją jak rodzinę bo nosilaby w sobie serce kogos z mojej rodziny." - zatrudniłaby Rutkowskiego :O Jeden z pierwszych postów iwosi na tym topiku. Znikam, dobrej nocy

iwosi sie po prostu nudzi i wymysla takie topiki:)

wujek wymysl cos swojego a nie sciagasz od under a tak poza tym to nudny jestes do zerzygania :D:)

Napisalam raz, ale sie powtórzę. Pytam hipotetycznie - co byście woleli; nie mówię o możliwościach prawnych, choć tak, jak to już napisalam - i te problemy można obejść. Jak ktoś chce- to wszystko załatwi. I ja bym wlasnie tak zrobiła. Nie wiem, co będę myślała, gdy ktoś mi umrze. Mogę tylko mówić, co mi się wydaje, że będę myślała. To nie powod, by się unosić, (nie dla mnie powod, ale widzę, że dla niektórych tak). Wiem, że emocje wtedy biorą gorę nad rozumem, ale mimo wszystko - chcialabym pozostać przy rozsądku, lub mieć kogoś, kto mi w tym pomoże. Wiem, że gdy ktoś umiera - nie marzy sie o tym, by oddać komus jego narządy. Czasem jednak staje sie przed sytuacją wyboru, gdy lekarz przychodzi i obwieszcza, że ktoś czeka na serce i mój bliski może mu pomóc. Wtedy trzeba wziąć się w garść i podjąć decyzję. Napisalam jaką bym decyzję podjęła i napisalam dlaczego akurat taką. To moje wyłącznie zdanie i to nie powód by mnie za to dyskredytować, tak jak ja nikogo z Was nie dyskredytuję za Wasze zdanie. \"aleś nawina kobieto\" - strata czasu? to nie pisz! nikt cie nie zmusza! A jak już piszesz, to nie marudź :P

wylizcie sobie nawzajem stopy i po sprawie

Bo zaraz porozstawiam po kątach to całe tałatajstwo! Uspokoić się, usiąć w ławkach i w lekcji uczestniczyć a nie głupstwa pleść! :P

o boze ide sie powiesic.iwosia to bylo niesmaczne

Tez ide spać. Iwosia, albo rozmawiasz merytorycznie na temat, który sama założyłas, albo prowadzisz pyskówkę z oponentami. Szkoda, temat mi sie spodobał, ale jeśli nie chcesz odpowiadać, tym co chca coś przekazać to trudno. Dobrej nocy wszystkim.

Odpowiadam wszystkim tym, którzy rzeczowo podeszli do tematu. Oni mają swoje argumenty, ja mam swoje. Na tym chyba rozmiowa polega, prawda? Jesli ktoś dubluje kogoś - nie piszę drugi raz tego samego.

Oddam cnotę. Nieużywaną.

podnoszę jej temat bo jestem w niej zakochany