Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość syropinka26

jak sobie poradzic z zyciem po studiach??

Polecane posty

Gość anilijka***
Syropinka nie, no nie moze być tak że masz smutną buzię. Koniec z dołowaniem się. I myślę ze tej wiosny nie tylko rower będzie ci umilał czas. Zobaczysz sama jak się wkręcisz w jakieś towarzycho albo coś. Wiesz jak jest ciepło to zawsze łatwiej o nowe znajomosci i kontakty. Bo zima to tylko wszyscy w murach siedzą. Taże główka do góry, słoneczko będzie swiecić równiez dla ciebie :) teraz ide spać bo już czas na mnie. dziś miałam małe nieporozumienie z moim facetem. Co do naszych spraw, naszych planów na przyszłosć. Nie miałam dziś siły z nim rozmawiać. Jutro pewnie dokonczy,y rozmowe. Bede twardo stawiać na swoim bo przekonana jestem że racja po mojej stronie. I choćby nie wiem co nie zmienie zdania i nie dam sie. Z facetem trzeba konkretnie , prosto i twardo. Tak zeby widziąłże i tak nie ma szans na ustępstwo z mojej strony. hihi papa do jutra babeczki :) :) julko odezwij się!!!! co tam w pracy? confiused miłej soboty ci życze jutrzejszej :) papapaapapapapapap

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość julka kulka
męlduję sie zwarta i gotowa. dziewczynki wczoraj nic nie naskrobalam bylam najzwyczajniej " zajechana" ale oczywiście co u was przeczytałam i jestem na bieżąco. dzisiaj pierwszy raz siedzialam calkowicie samodzielnie i bylo naprawde w porządku. wolę tak niz kiedy inna osoba mowi mi jak coś zrobić, tak jest o wiele lepiej. i juz praktycznie jestem samodzielna, co mnie bardzo cieszy. dzisiejszy dzień byl udany w pracy.nie mialam trudnych klientow na szczęście. natomiast po wyjściu, bylam przygaszona bo piątek, taki super dzień na spotkanie ze swoim facetem. a tu nic...poszlam na basen ( nawiasem mowiąc narobiłam sobie tam wstydu bo złapał mnie skurcz i czołgając sie wyszłam z basenu). byłam w kinie na wyznaniach gejszy. Powiem tak- film wart objerzenia choć nie wciągnął mnie tak, jak przewidywałam. i koniec neistety typowy dla amerykańskiego kina... syropinko dla mnie miasto gniewu - film super! dal do myślenia...polecam szwedzki film " zło"- dziewczyny dla mnie bomba. lubię takie filmy, co zostają w pamięci, mają jakiś przekaz. ale głupoty też lubię - ma wejść niedlugo straszny film 4:)))))))))))) a teraz chyba idę spać. wiecie co? nie chce od razu poznać na ulicy przyszlego męża ale chcialabym zacząc częściej chodzić na randki. tylko jak to zrobić? ogląalyscie może - facet z ogloszenia????? film ktory z pozoru wydawal mi sie nie w moim klmacie a okazal sie świetny. rownież wam polecam. anilijko cieszę się , że w pracy sie układa coraz lepiej. jednak ten CZAS, tylko czas tu sprawę załatwia. i oczywscie gorsze lub lepsze dni, gorsze lub lepsze dni szefowej, gorsze lublepsze dni klientow itd.....jeszcze nieraz będziemy pisały że bylo okropnie albo super. syropinko myślę o tym kursie tańca albo jakimś aerobiku? co ty na to? może byśmy sprobowały na wiosnę? confiused ciesz się!!! okazji że będziesz sama w domu nie ma za dużo. możesz chodzić nago do domu i robić co sie podoba....ja bym ta chciala na jeden weekend.wykorzystaj to dobrze dla własnego relaxu.... pisxzcie co u was , ja tymczasem uderzam w objęcia morfeusza.buziole.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc kobietki, u nas pada deszcz wiecie; ] anilijko masz racje ze zima to tylko w murach sie czlowiek dusi. zaczniemy sie troszke ruszac to i nastroje sie nam poprawia. co do faceta swojego i sprzeczki to wiesz zycie z kims to ciagle kompromisy ale jesli wiesz ze ty masz racje to nie popuszaczaj przedstaw mu swoje racje i niech sobie przemysli.. mam nadzieje ze spedzacie teraz we dwoje mily dzien nawet jesli mialoby to byc tylko wylegiwanie sie do wieczorka.. julko milo ze jestes. i ze dobrze sie czujesz,ze jestes zadowolona z pracy. jestes dzielna, widzisz mowilysmy ze sama dasz sobie rade. wlasciwie chyba zawsze tak jest ze kazdy ma swoj sposob tego co robi. i dlatego lepiej sie czujesz bedac sama.bo nikt ci sie nie wtraca robisz wszystko po swojemu i nie jestes narazona na to ze ktos ci cos zle podpowie. dasz sobie rade..oby tak dalej:) bylas na wyznaniu gejszy??mnie jakos tak niespecjalnie ten film ciagnie ale mozesz kiedys gdzies na kompie. co do miasta gniewu to ja tez lubie jak filmy zostawaja mi w pamieci i jest oczym potem myslec. czasem nawet tak mam ze cos mi sie sni bo przezywam to co ogladalam.ale w miescie gniewu jest duzo bolu i cierpienia a ja niespecjalnie jeszcze moge ogladac takie filmy.. a co idzie za tym wszelkie horrory tez ida odrazu w odstawke. chyba czym starsza jestem tym bardziej sie boje i bardziej przezywam.. bo kiedys \"seven\" ogladalam bez problemu a teraz zapomnij. hihi chodzic na randki mowisz julko?ja to juz niewiem jak jest na randce,wole o tym nie myslec;) a facet z ogloszenia ogladalam.dobry film najlepsza byla wejsciowka. a co do sportu julko to zapisalam sie na jazde konna. chodzilo mi to po glowie od zeszlego lata jak bylam u cioci na agroturystyce. dzisiaj bylam w dwoch stadninach i wybiore chyba ta gdzie instruktorami sa kobiety. wiem ze faceci to zawsze okazja to nowych znajomosci ale jakos tak bede sie bardziej napewno wstydzic przy facecie jak mi cos nie wyjdzie.. tak wiec tyle co u mnie..kolejny miesiac juz prawie minal czuje jak dni przeciekaja mi pomiedzy palcami.. a ty confiused co dzis porabiasz?? pozdrowionka i do poklikania.:) 🖐️papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hayatim
syropinka, czy Ty wyjeżdzasz z jakiejs agencji pośrednictwa czy do znajomych?? sama zastanawiam sie nad wyjazdem, bo atmosfera w domu robi sie nie do zniesienia-ojciec daje mi popalić, szkoda gadać :( miłego weekendu dziewczyny, rozejmu z facetami, odpoczynku po ciężkiej pracy i nowych randek na horyzoncie-dla każdego coś miłego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc hayatim, ja wyjezdzam z biura TEE z Katowic, chcialam do znajomych ale doszlam do wniosku ze latem i na tak krotki czas (3msc) bedzie ciezko znalezc prace. a z tego biura juz wyjezdzalam przez co mam znizke i place nie co mniej niz wszyscy. a ty chcialabys wyjechac? opowiedz troszke to moze bede ci mogla jakos pomoc. a ojciec?przykro mi ze sie nie dogadujecie.moj sie aktualnie wogole do mnie nie odzywa. ja sobie powtarzam ze poprostu w pewnym wieku czlowiek nigdy nie robi czegos tak jak by rodzic-e chcieli. buziaki.🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość confiused
czesc, jejku dziewczyny ja nie moglabym mieszkac sama. chyba bym zwariowala. pisalam wam ze ze mna nie jest dobrze, boje sie zebym nie wpadla w jakis wikeszy dolek..:( mam nadzieje ze ten weekend szybko sie skonczy, wspollokatorzy przyjada, pojde na studia to jakos bedzie. dzis siedze w domu, posprzatalam, ucze sie ....i mysle:( syropinko ja tez uwielbiam koniki. jak bylam w podstawowce to byla moja pasja! co tydzien zbieralam pieniadze i chodzilam do stadniny koni zeby pojezdzic i poprzebywac z konikami:) super ze sie zapisalas, na pewno bedziesz milo wspominac. ja tez jestem strachliwa, im starsza tym bardziej strachliwa:) nie ma nawet mowy zebym obejrzla jakis horror. za kilka miesiecy bedziemy pisac z bardzo odleglych miejsc, Ty z Anglii a ja z USA hyatim wspolczuje ze nie uklada Ci sie z tata, ja mimo ze narzekam na ta moja samotnosc, to jednak chyba nie zdecydowalabym sie na zamieszkanie z rodzicami, dopiero bym chodzila zdenerwowana. zreszta juz sie odzwyczailam wiec ciezko by nam bylo razem..ale jeszcze nie wiem jak to bedzie wiec moze z nimi zamieszkam. julka ciesze sie ze w pracy bylo dobrze. mam takie wrazenie ze ogolnie jestes indywidualistka i lubisz pracowac sama a nie w grupie, wiec to dobrze dla Ciebie ze masz sama stanowisko i nikt Ci sie nie miesza anilijko powodzenia w rozmowie z facetem. na pewno wszystko sobie wyjasnicie, a male nieporozumienia przeciez zawsze sie zdarzaja.. papa tymczasem 😍

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
confiused jezdzilas konno??really??opowiedz mi o tym koniecznie. moja pasja jakos to nigdy nie bylo ale naprawde lubie zwierzeta i w zeszlym roku jak bylam u cioci oni maja konie jakies pokoje do wynajmu i ciagle sie rozbudowuja..bylabym przeszczesliwa jakbym mogla w przyszlosci miec takie cos. polaczenie zwierzat i hotelu tego co wsumie oczym sie uczylam i co tez lubie..ale to mazenia.. ja myslalam o jakims aerobiku ale nie lubie sie pocic i dlatego stwierdzilam ze tego sprubuje..zawsze mozna tez przeciez zrezygnowac jak sie nie da rady fizycznie. hmm fajnie bedzie jak uda nam sie utrzymac kontakt pomimo odleglosci. a po powrocie bedzie mnostwo zdjec do ogladania ale najwazniejsza to bedzie anilijka i jej wielki dzien. pozdrowka.i pewnie popisze dzisiaj do was bo tez siedzie w domu.. confiused sobota juz prawie minela a jutro szybko dzien przeminie bo przesuwamy czas.i ani sie obejzysz a juz wspollokatorzy wroca. 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wyczytane wlasnie na forum:D Na Śląsku swego czas był zatrudniony w okolicach Mikołowa czarnoskóry lekarz(z tego co mi mówiono bardzo sympatyczny gość). Jechał gdzieś sobie autobusem, autobus był w 2/3 miejsc siedzących wolny. Wsiadła taka babcia i od razu dawaj do miejsca gdzie ten gość siedział. I napiera na niego-on nic siedzi dalej. I pcha się jak głupia(pomimo że autobus prawie pusty)- a ten jak siedział tak siedzi. W końcu babcia nie wytrzymała i mówi: ”w naszym kraju starszym osobą się ustępuje!”, a gość na to „a w moim kraju starsze osoby się zjada”. Babcia bardzo szybko oddaliła się na koniec autobusu wśród śmiechu nielicznych pasażerów. I dziwo zauważyła tam wole miejsce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hayatim
hej dziewczyny, dzieki za miłe słowa...Tak to juz jest z rodzicielami. Przykro mi syropinko, że masz takie układy z tatą, mam nadzieje, że jakos nam sie to w koncu ułozy, ale do tego to chyba trzeba sie całkowicie uniezaleznić- wtedy obie strony mają inne spojrzenie. ja od 15 roku zycia cały czas byłam praktycznie poza domem (internat, stancje, pokoje, współlokatorzy, w końcu kawalerka) i nie narzekałam, a teraz musiałam wrócić do domu po studiach i jest ciężko. lepiej juz ze wsółlokatorami confiused, a nawet samemu, na 100%, im zawsze możesz powiedzieć, żeby Ci dali spokój :) a najczęściej nie jest źle i po '''adaptacji" jest wręcz coraz lepiej. a z rodzicami to juz może byc chyba tylko gorzej :) najlepiej z przyjaciółką, bo z facetem to też może byc różnie (oczywiście ze swoim własnym , inni to luz:) To zabawne syropinko, bo ja miałam wyjechac z tego samego biura i nie udało sie!:) ale to nie ich wina, tylko angoli. ja mam przyjaciółkę w Londynie, ale masz rację, że w wakacje może byc cieżko jak studenci wyjadą za chlebem:) udanego wieczorku miłe forumowiczki, mam nadzieję, że jednak trochę optymizmu w nas wstąpi.. buzka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hayatim nie udalo sie? a moze za pozno zaczelas zalatwiac? ja wyjezdzam z tee drugi raz i w obydwu przypadkach zglosilam sie juz w styczniu,lutym. a co do wyjazdu na lato to rozmawialam z kumplem i on mi powiedzial ze jak chce szukac tylko na lato to mam juz przyjechac w polowie maja i cos znalezc bo w czerwcu to juz bedzie tylko gorzej. ale ty masz kumpele to moze pomysl o wyjezdzie co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jakas szansa na znalezienie pracy jest tez szukanie ztad na stronach UK znam ludzi ktorzy tak szukali poumawiali sie w londku na kilka rozmow w jednym tyg potem zajechali i ktoras z tych prac dostali. no niewiem to juz jak ty sie czujesz na silach. ja to osobiscie w net dokonca nie wierze i w uczciwosc zwlaszcza na tak daleka podroz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość confiused
syropinko moja przygoda z konikami skonczyla sie jakies 10lat temu, wiec juz sporo...a trwala od polowy do konca podstawowki. w czasie jednych wakacji z rodzicami byla mozliwosc przejazdzki na koniku, tak wtedy pokochalam koniki ze znalazlam stadnine u siebie i zaczelam chodzic pojezdzic, ale od czasow liceum zaczela sie prawdziwa nauka no i inne bardziej dorosle rozrywki;) od tamtej pory jezdzilam moze ze 2razy wiec z mojego obycia z konmi juz wlasciwie nic nie zostalo. konie ze stadniny na ktorych jezdza ludzie dla rozrywki czy dzieci dla zabawy sa bardzo spokojne i ulozone. najwieksze wariaty to mlode koniki:) kazdy kon tak jak i pies i kot ma swoj czesto nielatwy charakterek. ja mialam jedna taka straszliwie uparta klacz ktora zawsze chciala robic co chciala i czasem trzeba sie bylo z nia silowac zeby poszla lub pobiegla,bo jej sie np nie chcialo:) ale uwielbialam ja i najczesciej na niej jezdzilam:) moja kolezanka jest pasjonatka, ale ma zamoznych rodzicow wiec kupili jej konia, ona tylko dojezdza do stadniny w ktorej go trzymaja i dba o niego. fajnie tak:) moje 2wspollokatorki studiuja agroturystyke i tez marza o takim biznesie jak ma twoje wujostwo:) hoho ale sie rozpisalam:) mam nadzieje ze bedziesz miala syropinko dostep do netu w tej Anglii i faktycznie bedziemy w kontakcie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzieki confiused za to co mi napisalas..jakos narazie ciezko mi wyobrazic sobie ze mozna rozumiec konia i ze one maja tez swoje-charakterki-ale pewnie to jest tak jak z psami czy kotami kazdy jest inny.jednego lubi sie mniej innego bardziej. no jestem ciekawa jak to bedzie.. ale ja to jestem za zwierzetami taka ze kiedys jak ojciec udezyl mojego psa bo przegryzl w domu kabel to jak go przytulilam to tak ojca wyzywalam ze niewiem a znim potem poszlam do pokoju i plakalam ze pewnie bolalo.;)ale to bylo jeszcze w podstawowce tyle ze z mojego podejscia niewiele sie zmienilo hihi a w angli net znajde chocbym miala go wykopac z pod ziemi;) pozdrowka. a reszta dziewczyn gdzie?? no i wlasny kon to juz wogole bajer ale to juz tez dla zaawansowanych. choc tez niezawsze przygoda z konmi zaczyna sie z zamilowania moj wuja kupil dwa konie do nich na gospodarstwo bo-tak poprostu chcial - i ciocia nawet otym nie wiedziala.a teraz hihi staly sie sensem ich zycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anilijka***
cześć ale tu napisałyście dużo. Syropinko konie sa super. Podziwiam za odwage. Ja lubie zwierzeta każdego rodzaju, ale nigdy nie siedziałąm na koniu i nigdy się nie odważe. To takie duze zwierzęta :) mOgłabym godzinami je ogladać i patrzec jak brykają i chrumkają - jeśli mozna to tak nazwać :) Myślę że instruktorki nawet jak są kobiety to nie przeszkodzi w nowych znajomościach. Facetów na pewno się tam też dużo kręci. Confiused super ze jeżdziłaś na konikach. Fajnie to musiało być. ja też syropinko zachowałabym się podobnie do ciebie z tym psem który został skarcony. Ja nigdy nie uderzyłam i nie uderze żadnego zwierzaka. Nawet myślę tak nie potrefię. Jak widze czasem jak na dworze ktoś karci psa to az mnie nerwica bierze. Te biedne zwierzaki czasem tyle muszą przejsć. W ogóle to myślę ze zwierzeta są lepsze mniż ludzie. Kiedyś chciałam zostac weterynarzem. A w domu zawsze miałąm cały zwierzyniec. :) nawet kijanki chodowałam i obserowałam jak zmieniają sie w żaby. Taki to wariat jestem. confiused - jutro dzień zleci szybko i już bezie tak jak powinno. Zobaczysz. Tak bo za duzo myślisz. W towarzystwie zawsze weselej i nie ma czasu żeby jakieś myśli niepotrzebnie po głowie chodziły. No dziewczyny jak tak powyjeżdzacie to ja nie wiem. Wiadomo moze nie być możliwosci napisania juz tutaj czegokolwiek. A i czasu będzie brakować. Byłoby szkoda zakonczyć ten watek. Zresztą co ja pisze. To po prastu stać się nie moze. Tak będzie co ogladać po przyjeżdzie, tyle wspomnień i zdjęć. Oczywiście swoje też pokaże tak jak obiecałam. hyatim - wiesz tak to juz jest ze z rodzicami nie da się tak całkiem żyć w zgodzie. Zwłaszcza jak piszesz ze mieszkałaś dużo w innych miejscach niż w domu. Potem to juz całkiem trudno jest na nowo się przyzwyczaić do tego że nawet gdy juz jesteśmy dorosli to rodzice zawsze gdzieś tam nas strofują i próbują mówić co mamy robić. A to bardzo się nikomu nie podoba. Ja też był czas ze nie zyłam dobrze z moim tatą. Z mamą to ok ale tato... róznie było. Czsem tragocznie wrecz. Myślaąłm nawet że uciekne z domu kiedyś. Teraz nasze stosunki juz sa w porządku. Sama nie wiem czemu kiedys było źle a teraz jakos moze być normalnie. Chyba zaczął mnioe w końcu traktować jak dorosłą osobę a nie jak dziecko. Niemartw się to dylemat wiekszości młodych osób, te konflikty. One są , potem jakoś się układac zaczyna. Powiem cize rodzice zaczynają inaczej podchodzić do własnego dziecka jak ona weźmie ślub, załozy rodzinę. Wtedy jestcałkiem inaczej. Ja to widze p o moich znajomych. Wtedy jest wszystko juz inaczej. Dopóki nie założysz rodziny własnej będę traktowac cie jak dziecko. Tak to juz jest. Ale głowa do góry. Musi być i słoneczko. I pogodzsz się z tata. A u mnie sobota zleciała szybko tak jak i piątek wieczór wczoraj. Kurcze czemu to co dobre tak szybko się konczy? Ja spędziłam dziś miły dzień z moim facetem. Porozmawialiśmy razem i jest juz wyjaśniobe wszystko. Przystał na moje warunki tak wiec nie ma już problemu. Kiedyś potrafiliśmy sę kłócić nawet pare dni i nie odzywać a teraz nam zwyczajnie na to szkoda czasu. Wolimy wyjaśnić od razy wszystko. Ja uciekam bo ide zjeść, i spać bpo jutro rano wstaje. pap miłej niedzieli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witaj anilijko, jak zwykle duzo cieplych slow nam tu nastukalas.. ja tak znowu pisze bo caly czas siedze na kafeteri i zagladam. super ze mialas udany dzien.zwlaszcza ze dogadalas sie z facetem. tak jak piszesz o was dwoch to mam wrazenie ze naprawde dorosliscie do decyzji by byc razem juz cale zycie ze nie tracicie czasu na klutnie,wyjasniacie jak cos boli.to jest bardzo dojzale. bo wiekszosc facetow niestety woli niemowic o problemach za co ja udusic bym mogla.. jak wstajesz wczesnie to pewnie sie gdzies wybieracie wiec udanej niedzieli wam zycze. a z naszymi wyjazdami.hmm moze i zadziej bedziemy pisac ale kazda z nas napewno nie bedzie miala tyle czasu na stukanie co teraz. bo bedzie lato i mimo pracy anilijko i julko napewno tez bedziecie zajete.. szkoda bedzie dnia na siedzenie w 4 scianach. ja bede sie starac zeby chociaz raz w tygodniu usiasc gdzies do neta tak jak to zawsze zreszta robilam.tyle tylko ze ostatnim razem bylam na takim zadupiu ze byl jeden komputer normalny (i w miare tani) w promilu chyba 20km..ale co tam damy rade. ale zdjecia?koniecznie.uwielbialm zdjecia. 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość julka kulka
hej. a ja dzisiaj nie robiłam nic. mialam cały dzień na pisanie pracy a przesiedzialam 5 godzin na ławce z moją bliską koleżanką i gadaniu - w deszczu też:))))))) ale czuję sie taka oczyszczona bo bardzo duzo gadałyśmy o miłości, życiu, przyszłości, celach..bylo i śmiesznie i refleksyjnie. a jutro do pracy...ehhh rownież tak jak wy kocham zwięrzeta, raz bylam świadkiem jak samochód przejechał kota i zamiast do szkoly to zakrawionego zaniosłam do weterynarza ale uratowałam go. od zawsze mam słabość do zwierząt - w domu mam pieska juz 14-letniego i miałam 3 papugi i kotka ale w piwnicy- moj pies by go zjadł a nawet dziekiego ptaka ze złamanym skrzydłem ( moj brat łapał mu robaki:))))))))) ptaszek wyzdrowiał i odleciał. raz byłam na nauce jazdy konnej ale zdolna jula poszla tam w zimie bez czapki i dostałam zapalenia ucha. syropinko fajna sprawa ta jazda konna. dowiedzialam sie ze u nas w pracy można wykupić karnet za 10 zl miesięcznie i masz siłownię, saunę, jaccuzi caly miesiąc za dyche . od kwietnia uderzam. i mysle o tym kursie tańca caly czas. ja na solarium też chodze juz wsumie od dawna. średnio raz na tydzień, 2 tygodnie.mam trochę obaw w związku z jego szkodliwością ale przzywyczaiłam sie juz do troszkę ciemniejszej skóry.i sie chyba nie odzwyczaję;)))))))))))))) anilijka pewnie z facetem śmiga. confiused wiem że nie jest łatwo. może faktycznie lepiej żebyś nie byla teraz sama. ale ja bym sie cieszyla z chwili samotności w domu. bo tutaj ciągle ktoś jest. wieć korzystaj, szybko tego z powrotem nie bedziesz miala;))))))))) przykro mi syropinko że masz takie relacje z tatą. a może naiwnie zapytam, czy nie moglabyś z nim pogadać? moje relacje z rodzicami też nie są w pelni czyste, syndrom nieodciętej pepowiny za mną chodzi. ciągle mam wrażenie że nie na taką corkę zasługują, że powinnam być lepsza, bardziej zaradna itd...troszkę mam schizę.jednak wychowanie bezstresowe to najgorsza rzecz co może być. ide chyba spać/ lub coś obejrzę. ale za bardzo nie mam już co.trzymajcie sie dziewczyny i do szybkiego poklikania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc julko, skoro sie zjawilas to odpisze i tobie:) fajnie ze spedzilas ciekawy dzien.a gleboka rozmowa z kims nam bliskim czasem sie przydaje..milo ze poprawilo ci to nastroj. super ze masz taka mozliwosc zeby korzystac z silki itp w ramach pracy. nie lubie sie pocic ale napewno wtedy tez bym zaczela korzystac.. wkoncu jak daja to trzeba brac bo oni czasem biora (nadgodziny z naszego zycia) i nic w zamian nie daja. a kurs tanca?a moze sprubuj namowic na poczatku jakas kolezanke zeby z toba poszla?chociaz do odwaznych swiat nalezy moja kumpela chodzila czasem na jakies kursy sama i zawsze kogos ciekawego poznala. nio i niezle z nas agentki co do zwierzat.macie racje ze z nimi to czasem lepiej jak z ludzmi. i julko mysle ze poczynilas duze kroki w kierunku odciecia pepowiny. bedziemy trzymac kciuki za prace zeby ci sie udalo bo wtedy bedziesz mieszkac we wrocku i sama po swojemu ukladac sobie zycie. a rodzice?napewno juz cie podziwiaja ze dajesz sobie rade i napewno nieprawda jest ze nie sa z ciebie zadowoleni. porozmawiac z moim ojcem?jednym slowem-nie da sie. pozdrowionka i buziaki 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anilijka***
czesć w ten niedzielny wieczorek JUlka uśmiałąm się z tego ptaka co miał złamane skrzydło. Przypomniała mi się historia z jaskółką którą znalazł mój chłopak. BYła malutka i nawet jeszcze piór nie miała. Rozdziawiał jej dziub na silę i dawał jesc. I wiecie co? nie zdechła. Po tygodniu przyniósł mi ją do domu i ja się nią zajęłam. Miałąm potem tylko problemy bo jesć chciała ciagle, co godzine i musiałąm ją karmić bo jak nie to krzyczała strasznie. Tak się przyzwyczaiła ze siedziałą ze mną na ramieniu lub spała mi na kolanach i za nic nie chciałą isć do swojego pudełka w którym miała zrobione takie małe mieszkanko. Urosła i zaczęłam myślec jak tu ją usamodzielnić. Wiecie tak się do niej przyzwyczaiłam a ona do mnie ze normalnie szok. Niestety pewnego dnia czemu nie wiem tak po prostu zdechła. Biegłam z niż do weterynarza ale już po drodze było po niej. Oj nigdy nie myślałąm ze tak będę ryczała po jaskółce. Po prostu rozpacz. Pare dni potem siedziałąm sobie na balkonie i nagle przyleciała jaskółka, usiadła koło mnie, tak po prostu i siedziała . Mnie zatkało bo pierwszy raz się z czymś takim spotkałam. I nie odleciała , musiałam wstać i pójść sobie bo ona wciaż siedziała i patrzyła na mnie. Od tego dnia juz mi przeszło ten smutek po mojej jaskółce. Julka to superże masz taie karnety. Ja bym się długo nie zastanawiała i biegła na siłownie, saune.... naprawde okazja!!! biegnij od kwietnia i działąj :) syropinko nie przejmuj się ja z moim ojcem też pogadać nie moge bo się po prostu nie da. Choc teraz żyjemy w miare w zgodzie to i tak niegdy nie rozmawiaąłm z nim, nigdy!!! Tylko czy jadłam., kiedy wróce. Ale tak naprawdę porozmawiać to nie. Tak czasem jest ze nie a się wzorowych rodziców. I nic na to nie poradzimy chyba. Mozemy jedynie wyciagnąć wnioski i postępować inaczej niz oni. pozdrawiam i do poklikania :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej, kobietki ogladnelam wlasnie cast away poza swiatem,niewiem czy ogladalyscie ten film..ale jest zarabisty trzy godziny wpatrzenia w telewizor..teraz leca napisy a ja wciaz nie przelaczylam.. film o zyciu o milosci o rozstaniu o sensie zycia..az mi dech zaparlo.. anilijko i julko wspaniale jest to co zrobilyscie dla zwierzat.. ta jaskolka pewnie przyleciala ci podziekowac za twoje poswiecenie tamtej ja wierze w takie rozne zeczy,w przeznaczenie i to ze mozna cos przeczuc. ja dzisiaj bylam w kosciele. zobaczyc czy beda jakies msze za tydzien dla Jana Pawła II a potem poszlam po zakupy,zarelko jakies i tak strasznie zaczelo padac ze szok..ale niespodzianka ledwo wiosna sie zaczela a tu juz deszcz wczoraj deszcz i dzisiaj i ja caly czas w zimowce z kapelusikiem w torebce bo nie wiadomo czy ubierac sie po sam czubek czy nie.. i dziekuje wam za cieple slowa co do ojca. ale masz racje anilijko moze starac sie uniknac ich bledow, ale ponoc na swoich rodzicow sie czasem gada a takie same bledy sie popelnia i czlowiek sobie nie zdaje z tego sprawy nawet.. to ide juz spac.. milego dnia wam zycze jutro i mam nadzieje ze mily byl ten dzisiejszy. buziaki. papa🖐️😴

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość confiused
hejka, u mnie tez pogoda paskudna i jutro tez tak ma podobno byc.. ja tez mam swoja historie z ptaszkiem:) jak bylam mala na jakiejs loterii wygralam kanarka, bardzo sie ucieszylam, niestety okazalo sie ze biedak mial cos ze skrzydelkiem i nie potrafil latac. no i zaczelam sie nim opiekowac, smarowac mu to skrzydelko jakims specyfikiem, potem jak juz bylo lepiej to uczylam go latac:) on uwielbial siadac na moim ramieniu i chodzic ze mna po domu, czesto jak juz sie nauczyl, fruwal sobie po domku. ale pewnego dnia moja babcia przez nieuwage otworzyla okno i on wyfrunal...oj jak ja za nim plakalm, mialalm go w koncu ze 3lata. syropinko cast away nie ogladalam ale lubie takie madre filmy wiec na pewno kiedys sie skusze. najgorsze lata z tata juz masz za soba, teraz jestes samodzielna i on ma coraz mniejsza nad toba wladze, tylko tym Cie moge pocieszyc, bo wiem jak ciezko jest gdy nie ma sie nici porozumienia z rodzicem i wsparcia z jego strony, co niestety rzutuje na cale nasze zycie. powodzenia jutro w pracy anilijko i julko! papa😍

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anilijka***
confiused- to straszne z tym ptaszkiem kanarkiem. ja to bym się normalnie załamała jakby mi wyleciał przez okno...ale strata. Przykre to bardzo. Ale fajnie ze uratowałaś mu skrzydełko. Tak się wydaje ze to tylko ptak ale jednak moze istniec przyjażń nawet miedzy człowiekiem a ptakiem, nie tylko że niby pies jest najlepszym przyjacielem człowieka. Ja w tamtym roku straciłam kota. Miałam go od małego. Mój najwiekszy przyjaciel. Mój chłopak nawet mówił mi często ze jest o niego zazdrosny, bo więcej miłosci czesto okzaywałam kotu niz jemu. :) Dla mnie to było straszne przeżycie. Długo nie mogłam dojsć do siebie. To było wyjątkowe zwierze. Jak juz były ostatnie jego minuty to złapałam go za łapke a on mnie ścisnął mocno swoją. Zacisnął po prostu swoją łapkę. To było straszne. Pamiętam ze płakałam dwa tygodnie po nim. A pezez pierwsze trzy dni to nic nie jadłam i tylko płacz. Myślałąm że już mi nigdy to nie przejdzie. Na szczescie przeszło. Byłąm z nim od małego, spałam z nim, siedział ze mną gdzie ja to on, nawet jak szłam do łazienki to był ze mną i spacerował po krawędzi wanny gdy się kapałam. Syropinko ja też właśnie wierze w takie dziwne zjawiska jak z tą jaskółką. Jak po odejściu mojego kota siadłam na ławce przed zakopaniem go to z nieba pomalutku sobie leciało piórko białe. Takl dziwnie powoli i spadło mi na kolana. Nawet mój chłoapk na to zareagował tak to dziwnie wygladało. Podobnie miałam jak umarł nasz papież. Przyśnił mi się dwa razy. To był niesamowity sen, był taki dobry i trzy,ał mnie za rekę. Pamietam że obudziłam się wtedy taka szczęsliwa i spokojna. A dzisiaj w pracy było fajnie. Dzis po pracy wybrałam się z moim chłoapkiem na zakupy. Mierzylismy garniturki. fajnie wyglądał...... Teraz ide jeść i sapc bo jutro trzeba wstawać. Mam nadzieje ze spędziłyście miły dzień. papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc kobietki, tak sobie mysle ze niewiem od czego zaczac pisanie..:) milo anilijko ze w pracy idzie dobrze..mam nadzieje ze z kazdym dniem jak bedzie slonko wychodzilo na niebo tak wy z julka bedziecie w coraz to lepszych nastrojach chodzic do pracy. mi sie dzisiaj nastroj troszke poprawil.juz nie jestem taka smutna. ale to chyba dlatego ze bylam u psycholog i \"wyzucilam\" wszystko z siebie. caly dzien prawie u nas znowu padalo ale o 17tej wyszlo nawet slonce i gdybym miala rower w domu to juz napewno gdzies bym pojechala.. smutne confiused to co mowisz o ptaszku. wylecial z domu przez przypadek..tak to juz jest ze sie do zwierzat przyzwyczajamy i ciezko nam gdy ich zabraknie. ja kochalam najbardziej na swiecie pierwszego pieska jakiego mialam w domu a byl to miniaturka pudelka w dodatku rudy.byl tak slodki ze trodno to wyrazic ale zyl chyba rok bo sasiadka przejechala mi go samochodem i potem sie nawet nie zatrzymala.. tego pieska pamietam najbardziej choc ten co teraz jest -wielki slodki i leniwy bernardyn;)-tez wiele dla mnie znaczy i chyba nawet moj ojciec go pokochal. a kota anilijko??duzo ludzi ma kota ja jednak jakos nie moge sie do nich przekonac w sensie trzymania w domu. jak widze jak sobie chodza to czasem nawet do nich zawolam ale przyjacielem moim chyba nie mogl by byc..choc kolezanka tez miala i nie raz mi opowiadala jakie potrafia byc zabawne..a ty nie chcialabys miec drugiego? a garniuturek to na jaki kolor sie zdecydowaliscie?w jakim kolorze jest twojemu mezczyznie najlepiej? pewnie jeszcze sporo drog wydreptacie zanim na jakis sie zdecydujecie:) a jak minal dzien u confiused i julki? confiused jak tam egzaminy? buziaki i papa🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość julka kulka
hej kobietki moje. tez wierzę w tą jaskółkę , to musiał być jakis znak. przykro mi anikijko z powodu kotka to musialo bść straszne... wyobrażam sobie jak bede sie czuc po stracie mojego pieska. bo to ejst tak , że u mnie w domu nikt go nie chciał procz mnie( rozpieszczona jula wykrzyczala psa) a teraz każdy jest za nim i każdy go kocha pomimo że daje w kość, i to bardzo czasami... wiecie dziewczyny że po tym jak mocno kocha sie zwierzęta można poznać dobrego człowieka??? ja w to wierzę.... w pracy jest ok, raz gorzej, raz lepiej. ale confused masz racje że jak jestem sama to czuje sie psychicznie lepiej, może coś w tym jest że jestem troche indywidualistką....nikt mi sie nie wtrąca a jak narobię glupot to mnie najwyżej zwolnią.tylko jakoś za malo sie chyba do innych odzywam, ale może tak mi sie wydaje...nie wiem. jakoś nie czuje potrzeby odwracania sie wkażdej chwili i gadania glupot. wiecie że zaczelam pisać prace mgr??? :))))))))))) mam bardzo malo ale że ruszylam do przodu co bardzo mnie cieszy. pogoda mi sie coraz bardziej podoba. u mnie raczej pochmurno i czasami popada ale...najwazniejsze że jest cieplo. niesmamowicie mnie to cieszy. juz nie lugo bedziemy chodzi bez kurtek.. a wlasnie, troche mi sie smutobno zrobiło bo faktycznie dwie znas będą na wakacjach nie mialy dostepu do netu- mam nadzieję że uda sie wam jakos wyczaić tam interenet i choć raz na jakiś czas napisać co u was?! prosimy! mam pytanie odnośnie naszego spotkania w maju? czy to nadal aktualne? cast away oglądalam, bardzo fajny, rwonież mi sie podobal. anilijka jaki kolorek garnituru wybraliście??? pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość confiused
czesc dziewczynki, moj dzionek przelecial dosc szybko. mialam zdawac dzis egzamin, przyszlam wczesniej na dyzur do naszej pani i co...okazalo sie ze ma jakas konferencje i nie przyszla ani na dyzur ani na wyklad ktory miala pozniej z nami:( no wiec kolejne moje podejscie bedzie w srode, mam nadzieje ze w koncu dobrne do finiszu w tymi egzaminami, ale dlugo cieszyc sie nie bede bo zaczna sie kolejne.. a moj ptaszek...baaardzo go kochalam, byl takim moim fruwajacym przyjacielem, codziennie rano budzil mnie spiewem:) potem siadal na moim ramieniu czesto tez dawal mi ciumka:) byl kochany...nie chcialam juz pozniej miec zadnego ptaka bo tego jedynego "uratowanego" nic nie zastapi. ja uwielbiam zwierzatka i wiem ze one rozumieja wiecej niz ludzie, zawsze rozumieja czy jestem smutna czy wesola. moj piesek jak jestem smutna i placze chce zawsze mnie rozweselic. taka nic ktora laczy nas ze zwierzatkami jest jedyna w swoim rodzaju. to musialobyc straszne jak zdechl twoj kotek anilijko, tak jakby odszedl nasz najlepszy przyjaciel, czlonek rodziny:( bardzo sie ciesze syropinko ze dzis bylas weselsza. mam nadzieje ze jednak ta ladna pogoda dobrze wpynie na poprawe twojego i przy okazji mojego nastroju. kiedy wyjezdzasz do Anglii? a co u Juli? powodzenia w pracy i udanego dzionka! papa 😍

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość confiused
jula 🖐️ super ze zaczelas magisterke, kazdy kroczek w pisaniu pracy sie liczy. na pewno bedzie dobrze:) ja bede miala dostep do netu, jade w to samo miejsce co w zeszlym roku, a tam akurat jest net w domkach gdzie mieszkamy spotkanie - z mojej strony jak najbardziej aktualne:) masz racje z tym podejsciem do zwierzat. czlowiek sie pokazuje swoja nature, albo jest dobry dla nich, nie bije i nie zneca sie, albo zupelnie przeciwnie.. no wlasnie anilijko jak tam wasze przygotowania do slubu??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość julka kulka
ej ja dziś dostalam wyplatę...hmm.... wiem że 3 tygodnie z marca mialam szkolenie i nie pracowalam naprawdę ale tak duzo tej kaski nie dostalam kurde.... co tu dużo gadać, dostalam grosze!!!:(((((((((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej ,hej, julko postanowilam napisac bo widzialam twoj ostatni wpisik. otoz wiem ze wkladasz duzo serca w ta prace i ze pierwszy miesiac jest zawsze najtrudniejszy ale uwazam ze nie powinnas sie tak przejmowac wyplata dlatego ze zawsze pierwsza wyplata jest najmniejsza. tak jak mowisz mialas szkolenie a potem pomimo ze bylas juz na swoim stanowisku to mialas do pomocy dziewczyne i generalnie pierwszy miesiac jak sie ma nowego pracownika to kosztuje on najwiecej pracodawce.. wiem ze to dla nas samych smutne bo z naszej perspektywy wyglada to tak ze nas poczatkowe chodzenie kosztuje najwiecej nerwow no ale tak to juz jest,nikt nie patrzy na uczucia. tak wiec uwazam ze nie powinnas sie martwic i zobaczysz ze kazdy nastepny miesiac bedzie coraz lepszy bo i ty bedziesz coraz bardziej wydajna. glowa do gory:) a co do tego ze po zwierzetach poznaje sie jakim sie jest czlowiekiem. to ja slyszalam takie cos ale odnosnie roslin. bo ja tak mam ze dla zwierzatek wszystko ale roslinki w domu moglyby dla mnie nie istniec. a mama mi kiedys mowila ze sie dziwi ze nie lubie roslin i jak to sie ma do mojego charakteru(bo moja mama to miala zawsze mnostwo kwiatow wszedzie). a ja kwiatami sie poprostu nie umiem zajmowac teraz mam w domu tylko jeden kwiatek ktory ma 3 powyginane odnuzki prawie bez lisci bo ostatnio by mi niedlugo zwiednal.;) a moze kwiaty tez czuja kto je lubi i kto lubi sie nimi zajmowac??chyba tez tak troche jest. julka mysle ze dobrze ze jestes sama na stanowisku. bo chyba juz ci to pisalam ale ja tez bym tak wolala bo jak obrywasz to obrywasz sama za siebie i wiesz ze jesli cos dobrze zrobilas to jest to w pelni twoja zasluga. tak wiec pod tym wzgledem to dobrze ze sama pracujesz. a to czy sie za malo odzywasz? hmm trodno ocenic. moze zwroc uwage jak czesto dziewczyny sie do siebie odzywaja. mysle ze z biegiem czasu wszystko sie ulozy ale wsumie masz racje ze ciezko jest skupic sie na pracy i wciaz gadac o glupotach. mysle tez ze one maja wiecej na to czasu bo juz pracuja tam dlugo i wszystko robia mechanicznie a ty mimo wszystko skupiasz sie na tym zeby wszystko wyszlo dobrze i tak jak powinno. i nikt cie napewno nie zwolni.zdolna z ciebie bestia. poradzisz sobie ze wszystkim. anilijka tak samo. i no no zaczelas pisac prace.gratuluje.🌼mowilysmy ci ze na wszystko przyjdzie czas..ani sie obejzymy jak bedziesz juz Pania Magister:) co do mojego wyjazdu to niewiem naprawde jak to bedzie z netem bo to zalezy gdzie wyladuje.chce zabrac swojego kompa ale musze pogadac z kumplem jakby bylo najlepiej zebym miala jakies lacze internetowe. myslalam o czyms takim zeby laczyc sie z komurka tylko do odebrania poczty i jej wysylania. ale niewiem jakie to beda koszty. zobaczy sie. a tobie confiused zazdroszcze tego ze bedziesz miec neta przez caly czas. bo wtedy to koszty rozmow z rodzina byly by wlasciwie zerowe.niewiem czy korzystacie ze skypa ale tj super sprawa bo wlasciwie mozesz non stop rozmawiac i nic cie to nie kosztuje. confiused tak to juz jest ze za egzaminami trzeba sie nalazic.ale koniec roku juz niedaleko i jakos dobrniesz do konca.profesor nie przychodzi bo nie ma czasu albo cos. niewazne sa nasze nerwy ale tak to jest ze dla nas kazdy egz jest wazny wiaza sie z tym napewno nerwy a dla profesora to tylko kolejny egzam do odbebnienia. i niewiem kiedy wyjezdzam do angli.date startowa wpisalam sobie na 28 maja ale moze byc tak ze to sie przesunie nawet do 3 tyg. co do spotkania w maju to jak najbardziej aktualne tylko o ktorym weekendzie myslalyscie?moze warto by to bylo ustalic co? mysle ze najwazniejsze zdanie ma tu confiused bo najdalej i jej moze byc najciezej dojechac.wiec confiused ktory weekend? aaaaa i jeszcze julko wpadla mi jedna mysl do glowy apropo tych rozmow ze wspolpracownikami. mysle ze sa wokol ciebie dziewczyny ktore pracuja tam dlugo. i mysle tez ze to ze nie rozmawiasz z nimi za czesto to tylko twoj plus bo one widza ze skupiasz sie na pracy a tak to czasami moglby znalezc sie ktos zyczliwy kto donioslby np ze jestes w pracy jestes nowa a caly czas z kims rozmawiasz. kiedy wkrecisz sie we wszystko juz tak na dobre to bedzie wpozadku ale puki co to mysle ze powinnas sie skupic przede wszystkim na pracy bo i kierownik ktory sie szweda napewno pomiedzy wami zwraca na to uwage.i napewno przyglada sie nowym osobom. jesli bedzie wsrod dziewczyn osoba ktora bedzie warta twojej przyjazni i zaufania to napewno nawiazecie kontakt i nie rozmowy w pracy beda najwazniejsze. to co ci teraz napisala moze miec znaczenie zwlaszcza wtedy kiedy bedzie sie dzialo cos niedobrego czego oczywiscie z calego serca ci nie zycze. to zmykam narazie. zajze wieczorkiem.buziaki i milego popoludnia dziewczynki:) jestescie super. a o zwierzatkach nic nie pisze bo co tu dodac oby bylo takich ludzi jak najwiecej na swiecie i mysle ze i takie doswiadczenia sa potrzebne w naszym zyciu..o bulu sie zapomina wkrotce a wspomnienia o zwierzatkach zostaja i to jest najfajniejsze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość confiused
wow syropinko jaka dluga wypowiedz! musze Ci sie przyznac ze bardzo lubie czytac twoje posty, sa bardzo przemyslane i madre. 🌼 dla Ciebie co do spotkania to mi najbatrdzioej odpowiadalby poczatek maja, pierwsza polowa bo potem syropinka nam moze wyjechac no i ja bede miala duzo pracy w zwiazku ze studiami. a jak wy julko i anilijko? kiedy wam pasuje? wiecie odkad jest cieplej to i moje samopoczucie sie polepszylo. myslalam ze bede lapac dolki ale jest inaczej, czuje ze moja skora, wlosy bardzo potrzebuja ciepla i sloneczka tak jak i moja psychika. cos jest w tym stwierdzeniu ze kobietom bardzo poprawia humor nowa fryzura czy zakupy. mi sie tez dzis przez to humor polepszyl bo chodzilam po sklepach zeby kupic cos mojej siostrzyczce na biezmowanie (nie nosi bizuterii) no i kupilam przy okazji jej ale i sobie blueczke:) no i jeszcze bylam na solarium:) dzis u nas okropnie pada wiec te 2poprawiacze od razu wywolaly usmiech na mojej buzi. syropiko, z tymi kwiatkami to jest dziwna sprawa, bo np moja mama "ma reke" do kwiatkow, rosna, ladnie kwitna, wiadomo tez choruja ale generalnie dobrze sie chowaja, ja tez lubie kwiatki i czesto do nich mowie i dotykam ich listkow, chwale ze ladnie rosna, byc moze to glupie ale mowie do nich tj do zwierzat;) ze skype'a nie korzystam. zzwyczaj wysylam maile, smsy no i dzwonie. bardzo tanie sa tam karty telef. wiec raz na jakis czas dzwonie i gadamy jakas godz albo1.5 godz. moi rodzice jednak sa "starej daty" i wola tradycyjne formy komunikacji:) obowiazkowo pisze tez do nich list i moj tato do mnie odpisuje, zawsze rysuje mi tez jakies smieszne obrazki:) na razie zmykam, na pewno jeszcze cos skrobne,pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej confiused, a ta moja wypowiedz to tak troche z przemyslenia bo jak przeczytalam rano to co julka napisala to poczulam ze musze jej cos napisac. no i jak mi sie nazbieralo to napisalam to wszystko. lubie przemysliwac to co pisze czy mowie komus,nielubie zbywac ludzi bo ja tez bym nie chciala zeby ktos mnie olewal.no taka juz jestem:) i wiesz confiused taki mialam kiepski ten zeszly tydzien ale teraz jest juz lepiej..tez zaczelam sie cieszyc ze sloneczka i chlonac je. dzisiaj poszlam do miasta dosyc cieplo ubrana a i tak sie ugotowalam prawie. ale nie bylo tutaj deszczu bylo bardzo cieplutko. i masz racje confiused skora tez potrzebuje slonca.. a to ze zakupy poprawiaja humor?mi sie z tym kojazy jedna historyjka z mojego zycia.kiedy zostawilam swojego eks.i w pierwszym odruchu polozylam sie do luzka i zaczelam ryczec ale trwalo to zaledwie 2h a potem odruchowo poszlam do miasta i kupilam sobie spodnie.. wtedy bardzo mi poprawily nastroj. juz sie pozniej nie smucilam ;) a siostra pewnie za mloda jeszcze jest na noszenie bizuteri. ja w jej wieku tez nie nosilam. ale z biegiem czasu mysle ze sie to zmieni. fajnie ze kupilas jej jakis ciuszek na pamiatke tak sobie wlasnie przypominam ze ja mojemu bratu nic nie kupilam.u nas tez nie jest to zaden szczegolny dzien. a rozmawianie z kwiatami?wiem ze panie ktore sie roslinkami opiekuja tak wlasnie robia..wiec nie jest to wcale glupie. a skype to moje odkrycie dopiero z przed kilku miesiecy.ale ciesze sie bo moge porozmawiac ze znajomymi ktorych nie mam blisko przy sobie a ktorych mi brakuje. ale z ojcem to pewnie tez by bylo ciezko hihi to juz nie te roczniki jednak. w angli tez sa tanie polaczenia. wiem ze dziewczyny kupowaly jedna karte i rozmawialy i rozmawialy z rodzinka.. ja przewaznie maile pisalam a dzwonil to ojciec do mnie,ale zadko. a co do kupowania jeszcze to niedlugo wielkanoc. wiec bede musiala isc i kupic cos maluchom ale narazie nie mam pojecia co. co do spotkania to confiused poczatkowe weekendy tj 5-7 maja i potem 12-14ty.. to ktory dziewczyny? i wlasciwie kiedy tj ten dlugi weekend majowy? to koncze tymczasem..ciekawe co tam naskrobiecie jeszcze:) pozdrowionka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×