Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

markotka

dr Alina Warenik-Szymankiewicz z Poznania

Polecane posty

Gość skowron
A ja właśnie dziś wróciłam z Polnej i nie wiem po co takie straszenie dziewczyn tu na forum!Zupełnie się z Wami nie zgadzam!Na oddziale panuje wspaniała atmosfera, wszyscy są życzliwi i ciepli!Podczas badań jest faktycznie dużo osób ale lekarz, który je prowadzi podchodzi do pacjentek w tak cudowny sposób, że zapomina się o tym, że stoi się nago przed grupą osób!Nikt się ostentacyjnie na Ciebie nie gapi!Przyjęto nas ok 10 na oddział i wchodziłyśmy po kolei na każde badanie,także nie jest się tam osamotnionym!A każda z nas tak naprawde przeżywała to badanie 5 minut przed i może ze 2 minuty po badaniu!Oni są tam po to, zeby pomagac a nie żeby podziwiać nasze ciała!A co do pani profesor to dla mnie zawsze byla miła i konkretna!Jak trzeba to nawet za rękę potrzyma i pocieszy!Wszyscy na oddziale chylą czoła jej doświadczeniu i wiedzy!Dziewczyny Szpital na Polnej to prawie jak wczasy!Mało badań, sympatyczna atmosfera...naprawdę nie ma się co bać:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asiarem
Do eva.zg Przepraszam że piszę dopiero dziś,ale dawno nie zaglądałam tutaj. Ja operację miałam 23 marca, więc jestem już po. Teraz tak jak u Ciebie trzeba tylko czekać. Jestem naprawdę dobrej myśli. Mam nadzieję że będzie tak, jak mówiła pani prof. A ty kiedy miałaś operację? Doszłaś już do siebie? Trzymam za Ciebie kciuki!!! Na pewno będzie dobrze!!! Nie ma innej możliwości-nie po to tyle cierpiałyśmy!!! A co do szpitala to dziewczyny naprawdę nie ma co się martwić. Tam naprawdę są świetne warunki. Pielęgniarki przemiłe.A to że przy badaniach są studenci,to naprawdę nie krępuje. Przecież oni muszą się na kimś uczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość donia80
Witam wszystkie babki chcące dzidzię. Ja leczyłam się rok czasu u lekarza z polnej i na jutro jestem umówiona do Pani profesor. Byłam na Polnej pierwszy dzień to był koszmar ale czego się nie robi dla dzidzi. Badania można zrobić sobie prywatnie oczywiście ale wydaje mi się ze lepiej położyć się na te 3 dni. Po Polnej okazało się, że mam PCO, wodniaka po prawej stronie a teraz okazało się, że mam zrosty i po braniu już 4 miesiące clostilbegyt (stwierdzono też ze moje jajniki produkują jajeczka tylko nie wiemy kiedy) a przy braniu tych leków mam straszne bóle nie do zniesienia, teraz mogę mieć tylko operacje laparoskopem na zrosty i może wtedy się uda, dlatego też zmieniłam lekarza chce to potwierdzić. Dużo słyszałam od znajomych na temat Pani profesor i same pozytywe zresztą jak tutaj na forum. Trzymajcie kciuki bo trochę sie boje jutra, ale ide z nadzieją ze oan jakoś mi pomoże pozdrawiam was wszystkie babeczki chcące i walczące o dzidzię

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość donia80
Witam ponownie. Byłam wczoraj u Pani profesor moje przerażenie nie było potrzebne bardzo sympatyczna starsza Pani, wyznaczyła mi kolejne badania żeby potwierdzić PCO na 100%. Jeśli to się potwierdzi to operacja. Niech Panie które miały tą operację opiszą choć mniej więcje czy to bardzo bolesne i ile dni się jest kontuzjowanym. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość schorowana24
czy możecie mi powiedzieć, czy jak mam niedoczynnosc tarczycy i podejrzenie o PCO, to warto wybierac sie do pani profesor Warenik? wlasnie sie zastanawiam, bo wiele badan juz mialam zrobionych, robilam prywatnie, wiec sporo kasy wydalam. ale nie jestem zadowolona z mojej edokrynolog i ginekolog. poza tym nie staram sie o dziecko, nawet nigdy nie wspolzylam, wiec domyslam sie, ze na Polnej kreciliby nosami:o tak jak dzis przed usg, ze nie mozna zrobic dopochwowo, tylko przez odbyt:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość schorowana24
i jeszcze mam jedno pytanie: czy któraś z Was leczona byłam przez panią profesor lekiem z metforminą, np. Siofor, Metformax?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asiarem
ja miałam operację 23 marca iw poniedziałek a w szpitalu leżałam do piątku. Najgorsze dni były te, które spędza się w szpitalu, a potem jest już coraz lepiej. przez około dwa tygodnie jeszcze boli, ale z dnia na dzień coraz mniej. Ja jestem już około 7 tyg po i już mogę chodzić na basen i do solarium, biegam cały dzien w szpilkach i nic nie boli. Nie martwcie się bo w szpitalu, kiedy boli najbardziej dostaje się zastrzyki przeciwbólowe. no jedynie to wstawanie nie jest najlepsze, ale wstawać trzeba żeby zrostów nie było. Ja żadnych leków nie biorę i nie brałam.a miesiączki mam teraz w końcu regularne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość EVAzg
Witam, operację miałam 3 marca więc rana zdązyła się juz trochę zagoić, cały zabieg był ok najgorsze były 2 doby po , kiedy to nic nie mozna jesc i pic a organizm sie buntuje co skutkowało osłabieniem, zawrotami głowy i chęcią wymiotowania ale wszystko jest do przeżycia. Dzięki operacji mam samoistne miesiączki i według Prf. Szymankiewicz cykle są owulacyjne sprawdzała na podstawie sluzu bo jak wiadomo prywatnie w gabinecie nie posiada USG - u mnie dodatkowym problem jest dośc wysoka prolaktyna i tarczyca którą zdiagnozowała mi wlaśnie Szymankiewicz i dzieki Eltroxinu i operacji ładnie spadła w dół. W czerwcu jeszcze czekają mnie badania hormonalne na polnej m.in właśnie prolaktyny i badanie usg wtedy zyskam pewność czy operacja przywróciła mi całkowitą owulację póki co z mężem się staramy - teraz będzie 3 cykl po operacji ale narazie nic z tego nie wychodzi modlę się aby wszystko bylo ok i doczekała dzidziusia:) Co do samego szpitala i obsługi nie mam zadnych zastrzezeń więc nie będę sie rozpisywać. Bardzo proszę osoby po operacji o info gdyby się im udało:) Pozdrawiam Cieplutko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alutka1985
Hej dziewczyny !! Mam pytanie do dziewczyn, które już są po operacji klinowej recesji jajników. Tak się składa, że pani Prof. dała mi czas do namysłu i oswojenia sie z myslą o operacji i własnie czuje ze nadszedł odpowiedni moment ... Mam pytanko, czy za operację płaci się, bo ktoś gdzieś na forum wspomniał o 2000 zł. Nie wiem jak mam to rozumieć .... Prosze o odp. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość EVAzg
Hej, do samego końca nie wiedziałam czy za opreację trzeba coś płacic dopiero w dniu przyjecia na oddział powiedziała mi że ,,rekompensate finansową załatwimy póżniej,, Czyli jasno dała do zrozumienia że się płaci. Daliśmy jej 1.000zł na wizycie prywatnej miesiąc po operacji. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asiarem
Potwierdzam, za operację niestety trzeba zapłacić. Ja dowiedziałam się o tym dwa tygodnie przed operacją. Pani prof powiedziała że za to że ona operuje to należy się jej rekompensata finansowa, a wynosi ona przeważnie 1000 -1500 zł. My daliśmy te pieniążki dzień przed operacją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asiarem
Potwierdzam, za operację niestety trzeba zapłacić. Ja dowiedziałam się o tym dwa tygodnie przed operacją. Pani prof powiedziała że za to że operuje , należy się rekompensata która zwykle wynosi 1000-1500zł. My daliśmy 1000 zł w dniu przyjęcia do szpitala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hedonka
Niedawno miałam przyjemność czytać wpisy na jednej ze stron internetowych, gdzie internauci wyapowiadaja się na temat konkretnego lekarza podanego z imienia i nazwisdka. Mnie zdziwiły wpisy na temat pani Profesor. Bardzo dużo ludzi wypowiada sie o niej negatywnie jeśli chodzi o kwestie pieniężne. Ja również oczekuje na resekcja jajników z tym, ze raczej odłoże ją tym bardziej, ze nie stać mnie na taki wydatek. Nie spodziewałam się bowiem, ze pobyt w szpitalu na kase choryh wymaga się pokrycia pienięznego za przebyta operacje. Zaczynam się coraz bardziej przekonywać ze pani Profesor moze pomóc pacjentce ale pa tylu latach pracy w zawodzie być tak pazernym na pieniądze to przebija zdobyty autorytet. Życze wszytstkom bywalczyniom owgo forum aby doczekały sie uprgnionego dziecka:) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IzaW81
cześć dziewczyny! ja leczę się u pani prof. rok, i powiem jedno badania to pikuś, ale zachowanie pani prof. jeśli idzie o pieniądze to szczyt, zwłaszcza że bierze za usługi na kasę chorych i prywatnie. Jadę w czerwcu żeby mi zrobiła jeszcze jedno badanie, bo jak na razie to mnie leczy lekami, chociaż jak sama twierdzi, nie ma mocnej przyczyny. Chcę żeby zrobiła mi HSG, bo tylko to mi pozostało do wyjaśnienia. A tak miedzy nami wydaje mi się, że pani prof. ma wiedzę, ale mówi to co chcesz usłyszeć i leczy też dłużej, w końcu to są dla niej pieniądze. Nie wiem, jestem tym wszystkim trochę zniesmaczona, i do tego jeszcze te negatywne opinie-ma ich bardzo dużo, jeśli chodzi o kasę.pozdrawiam wszystkie starające:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alutka1985
Nigdy nie jest tak, że lekarz pomoze wszystkim i w jednakowy sposób spełni ich oczekiwania. Opini jest tyle ilu pacjentów, dlatego ja nie przywiazuje za bardzo do tego uwagi, chociaz wiadomo jak sie słyszy tylko złe zdanie o kims to nikt nie bedzie ryzykował i zbędnie płacił. Szkoda, ze to prawda, ze w operacje tez trzeba mieć jakiś wkład pienięzny i nie wiedziałam, ze to jest takie JAWNE ! Ale chyba każdy jest tego samego zdania, ze zrobi wszystko by być zdrowym, by zostać matką a w takich sytacjach pieniądze nie graja roli i robi sie wszystko by je mieć i dać. Wówczas nabieramy pewność, że nasze leczenie przebiegnie prawidłowo i lekarz "przyłozy sie". Moim zdaniem Pani Prof to napewno świetny specjalista, ale warto spróbować odwiedzic innego specjalistę, tak dla porównania. Ja własnie wybieram się do kogoś innego, zobaczymy co mi powie, ale nie wspomne nic na temat Pani profesor i jej diagnozy. Zobaczymy. Pozdrawiam ;) PS Fajhnie, że mozna z kimś porozmawiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość donia80
Witam wszystkich. właśnie jestem po wizycie u Pani doktor i stwierdziła pco na obu jajnikach, za miesiąc mam operacje, Pani profesor w prost powiedziała, że to będzie kosztowało 1500zł, koleżanka, która wcześniej była też u niej operowana też od niej zażyczyła 1500zł. jak wcześniej piszecie to właśnie tak wygląda, że człowiek zrobi wszystko żeby być pewnym, że będzie dobrze potem. Szkoda tylko, że człowieka chorego wykorzystuje zdrowy i świadomy drugi człowiek. Jest bardzo dobrym lekarzem wieć z tym się trzeba liczyć - niestety. pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NataszaX
Witam! Współpracę z p. prof. cenię bardzo wysoko pomijając kwestie studentów i opłat. To osoba bardzo konkretna a przede wszystkim umiejąca prawidłowo zdiagnozować i pomóc na tyle na ile to jest możliwe. I nie obchodzi mnie, że studenci są świadkami badania - jeżeli mają zostać dobrymi lekarzami, to chętnie jeszcze paru skrzyknę. Że się płaci - no cóż, każdy wolałby nie, ale wolę wydać tę kasę niż męczyć się z konsekwencjami nie rozwiązanego problemu przez bandę innych konowałów - to będzie na pewno więcej kosztowało. Resekcję klinową miałam 5 lat temu po zdiagnozowaniu pco. Miesiączki uregulowały się w miarę, teraz w zalezności od poziomu stresu są co 35-45dni, z tym że bardzo bolesne, ale ktoś w tym małym procencie też musi się mieścić. W niedługim czasie wybieram sie do p.prof. na wizytę kontrolną i przygotowanie ciążowe. Pewne rzeczy muszą mieć w życiu miejsce choć nie muszą się podobać. Pozdrawiam wszystkie kobitki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwiatuszek2369

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwiatuszek2369
Witajcie! Też się leczę u tej pani doktor, dopiero zaczynam choć jestem już po 3 dniowej wizycie na Polnej. Powiem jak to wygląda. 3 dni w szpitalu na Polnej I dzień - do szpitala należy przybyć na 7:00, następnie idziemy się zarejestrować po tej godzinie i przebieramy się w piżamę, kolejno czekamy na taką panią, która zaprowadzi nas na USG dopochwowe lub odbytnicze, jeżeli to już wykonamy to kierujemy się do dyżurki pielęgniarskiej (na to piętro), obok są takie drewniane drzwi i tam idzie się na tzw. "wywiad" - pani profesor coś tam pisze sobie, pyta jak się czujemy, czy były jakieś operacje w naszym życiu, następnie idziemy do dyżurki pielęgniarskiej i tam baaaardzooo sympatyczne i miłe panie pobierają nam krew, mierzą ciśnienie, ważą i mierzą, dają wiaderko na mocz (sikamy tylko tam przez cały dzień i jutrzejszy do 6:30 rano) . Po tym jeszcze nie mamy pokoju - łóżka dostaje się ok. 11 godziny więc trzeba poczekać ok. 3 godzin, niestety. Po ok. 2-3 godzinach od pobrania krwi i tych wszystkich tam u pielęgniarek musimy iść na badanie lekarskie. Trzeba wejść nago i ogląda nas ordynator - docent, lekarz - zresztą bardzo miły i kulturalny człowiek, przy tych badaniach są lekarze –około 10, ale oni nie patrzą się na Ciebie, rozmawiają ze sobą i raz zerkną jak doktor poprosi. On nas ogląda – stopniuje, ocenie owłosienie i następnie bada na fotelu , no chyba, że widać, że jest osoba wystraszona, młoda, skrępowana mocno to badają położne – pielęgniarki, które tak jak powiedziałam są bardzo fajne. Po tym mamy już luz ;) Na wieczór tylko kolejne pobranie krwi , a przed tym prześwietlenie przysadki mózgowej. II dzień- ok. 5:40 przychodzi do nas pielęgniarka i mierzy ciśnienie oraz temperaturę ciała  Oddajemy nocnik :P (tzn. wiaderko) Około 8:00 jest obchód lekarzy – ci wszyscy ,którzy byli na badaniu tym nago. Odzywa się tylko ten ordynator i każdemu coś tam mówi. OSOBY Z NADWAGĄ I OTYŁOŚCIĄ mają jeszcze o 6:00 robioną krzywą cukrową i nie można wtedy przez 3 godziny nic jeść, bo jest pobierana krew. No i na tym kończą się ranne stresy Potem już śniadanko, obiad, podwieczorek oraz kolacja. III dzień – znowu o 5:40 przychodzi pielęgniarka i mierzy ciśnienie i temperaturę oraz przychodzą lekarze , ale tym razem tylko 2 czy 3 i mówią, że np. masz za wysoką insulinę czy ciśnienie, czy cukier. Potem dostaje się kartę wypisu ,przed tym jeszcze śniadanko, a po tym przychodzi pani ,która chce sprzątać salę, więc musimy się ewakuować- tylko możemy się ubrać, ranna toaleta  Jak już to zrobimy to idziemy do prof. Warenik i omawiamy wyniki, patrzymy na receptę i na tym KONIEC  Dodam, że pokoje są 3 osobowe, w każdym jest łazienka – prysznic, wc, kran , lustro; jest telewizor i każdy ma szafkę na ubrania itd. Jedzenie ogólnie jest okej. Myślę, że dość szczegółowo opisałam cały pobyt . Jeżeli macie jakieś pytania to zadawajcie proszę, jestem świeżo po przyjeździe (wczoraj wróciłam do domu). Pozdrawiam, miłego weekendu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość angineczka
Witajcie! Kwiatuszek! Mam pytanie do Ciebie, możesz napisać mi ile czasu czekałaś na skierowanie do szpitala na Polną na te badania? Dostałaś skierowanie już na pierwszej wizycie? Ja mam pierwszą wizytę w środę. Trochę się denerwuję, walczymy już 3 lata ... Pozdrawiam i będę wdzięczna za odpowiedź.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hedonka
Ja skierowanie na Polną dostałam na pierwszej wizycie u pani Profesor. Udało mi się ustalić dla mnie dogodny termin. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwiatuszek2369
Skierowanie dostaje się na pierwszej wizycie. Osobiście miałam ternin na za 3 tygodnie, jednak mogłam wybierać i jeszcze opóźnić o tydzień jednak wolałam nie, bo po co. Jeżeli idziesz w środę to na pewno już nie będziesz w szpitalu w lipcu, bo pani profesor ma urlop do końca tegoż miesiąca. Nie denerwuj się. Jeżeli masz jakieś pytania dotyczące jakiś badań, pobytu w szpitalu to pytaj śmiało :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość angineczka
Cześć! Bardzo dziękuję za odpowiedź. Właśnie wróciłam z Poznania od Pani Profesor. Jestem zadowolona. Konkretna babka, która wie co mówi i kieruje człowieka zupełnie w inny sposób jak miliony lekarzy, którzy badając tylko gdybają lub zgadują, a kasują tyle samo ... Dostałam skierowanie do szpitala na sierpień (bo tak jak pisałaś Kwiatuszek Pani Profesor ma urlop do końca lipca). Mój mąż też ma zgłosić się na badanie. Jestem spokojna, bo wiem, że w końcu trafiłam w "dobre ręce" i pierwszy raz mam pewność, że ktoś w końcu zdiagnozuje co jest grane. Pani Profesor powiedziała mi dziś: KOCHANA, DZIECI NIE SPADAJĄ Z NIEBA I TROCHĘ TRZEBA SIĘ CZASAMI POMĘCZYĆ ... :) Po pierwszej wizycie jestem naprawdę pod wrażeniem. Polecam wszystkim i dziękuję za wsparcie DZIEWCZYNY!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwiatuszek2369
No ,tak. Jest konkretka,choć czasami nieprzyjemna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwiatuszek 2369
angineczka ----> i jak po wizycie? już po nerwach i stresie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość angineczka
Hej Kwiatuszek :) Tak, już po pierwszym stresie :) Dziękuję. Nie było tak źle jak myślałam. Wręcz przeciwnie. Pani Profesor zapytała tylko dlaczego mój mąż nie przyjechał ze mną, bo to bardzo ważne, a On niestety zapracowany na wysokim stanowisku po prostu nie mógł :( ale dostał skierowanie na badania i ku mojemu zdziwieniu ucieszył się, że sprawa dotyczy teraz już nas oboje nabrał nadziei, że w końcu może nam się udać :) Podaj mi proszę swojego maila, może nawiążemy znajomość? Mój email angel_b@o2.pl i gadu gadu 434003. Pozdrawiam Ciebie i inne Kafffeterki. Piszcie jeśli tylko chcecie się czegoś dowiedzieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwiatuszek 2369
Oczywiście, że możemy nawiązać :) Emaila Ci podam, ale nie narazie, bo będę mieć nowego za jakiś czas. Pewnie myślisz, że ja też się staram i staram?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwiatuszek 2369
A kiedy do szpitala? Może masz jakieś pytania dotyczące tamtejszego pobytu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość angineczka
Hejka! 4 sierpnia mam dzwonić do Pani Profesor celem umówienia terminu do szpitala, skierowanie już mam tylko termin jeszcze do uzgodnienia bo wszystko zależy od natury czyt. mojego cyklu :) Pytań raczej nie mam, dałaś wyczerpującą wypowiedź na forum. Jak będę chciała o coś zapytać to napiszę. Narazie dziękuję :) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej!ja mam na 22 lipca umowioną pierwszą wizytę na Polnej, czekam od kwietnia, czy myślicie ze mnie juz polozą czy dopiero wyznaczą termin?mam podejrzenie pco. czy ktos podpowie mi jak dotrzec na oddział endokrynologii bo nie jestem z poznania... boje się trochę... opowiadajcie jak tam jest!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×