Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

dindi

Jak nauczyc 3-miesieczne dziecko zasypiac samemu w lozeczku

Polecane posty

Moja corka wlasnie skonczyla 3 miesiace.Od samego poczatku musialm ja nosic na rekach,zeby usnela.Od dwoch tygodni po kapieli wieczornej,karmie ja w jej pokoju i ona zasypia przy cycku.Pozniej jeszcze ja troche donosze i delikatnie klade do lozeczka.czasami od razu sie ubudzi i zaczyna plakac i znowu musze ja nosic.Wiem,ze tak ja nauczylam,ale czy istnieje sposob,zeby mala sama zasnela.Tzn.zeby ja polozyc w lozeczku i niech sama zasnie.Takie sa podobno metody,ze wchodzi sie do pokoju pare razy,mowi do dziecka,glaszcze po glowce, ale nie bierze dziecka na rece i ono po pewnym czasie wie ze nic nie wskora,ale moja dzidzia jest chyba jeszcze za mala na takie argumenty.czy tez mialyscie taki problem?Co mam robic pomozcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzidzia nigdy nie jest za mała żeby zrozumieć!! Im pózniej tym trudniej ją będzie odzwyczaić. Przede wszystkim nie pozwól jej usypiać przy cycu. Jak widzisz że odpada to delikatnie ją odepnij i chwilkę przytrzymaj w tej samiej pozycji. Nie powinna raczej marudzić. Gorzej z kładzeniem do łóżka. Dobra metoda to podchodzenie co jakiś czas głaskanie po łebku, parę ciepłych słów, podanie smoczka i konsekwentne nie branie do własnego łózka! Praktykuję to na własnej 1-miesięcznej córci. Czasem bywa że w nocy wstaję 6-10 razy w ten sposób. Jak płacze bardzo to albo ją jeszcze trochę dokarmiam, albo przytulę tylko poklepię po pleckach i odkładam do łóżeczka. A w dzień nie staram się na siłę usypiać. Sama sobie reguluje sen. Powodzenia! I nie daj sobie wejśc na głowę, bo i tak dzidzia podświadomie będzie próbowała to zrobić ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość witam witam
kiedyś był taki program w TV własnie o zasypianiu maleńśtw we własnym łóżeczku. Tam była krótko mówiąc taka recepta - rytualne powtarzanie co wieczór tych samych czynności. Mycie-jedzenie-chwila zadumy w półprzyciemnionym pokoju i w nieco wyciszonej atmosferze i spanko w lóżeczku. Złotą zasadą było to, żeby nie ulegać maluchowi-terroryście i nie brać na ręce oraz żeby nie urządzać wieczornego karmienia w pełni reflektorów i przy walącej muzyce lub hałaśliwych rozmowach domowników. pozdrawiam przyszła mama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj cięzko takie dziecko nauczyc.Ja do tej pory jakoś tej sztuki nie opanowałam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość e tam ja nie oduczalam
jakos samo kiedys przyszlo. I tak milo wspominam, jak dzieci byly blisko - teraz to stare konie i za nic by nie chcialy. Nie przejmuj sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A widzisz z dziećmi są tylko
problemy. I na co Ci to było? :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamamamama
Boże co się z tymi matkami dzieje,dziecko to nie zabawka położyć i ma spac bo ja tak chcę. jesli nie chce być daleko od Ciebie to znaczy że potrzeba jej bliskości.zaspokój jej potrzebę bliskosci a z czasem sama bedzie zasypiać w łóżeczku, daj jej szansę być małą dzidzią bo nie wróca się te czasy, z każdą chwilą ucieka ci mozliwość pokazania jej że może na Ciebie liczyć na Twoje ciepło. niektóre dzieci chcą spać z matkami bo czują się bezpieczne tego i twojej może trzeba. inne zasypiają same od początku kazde dziecko to indywidualność i potzrebuje czego innego. odpręż się i przytul do siebie a po nocy wstaniesz wypoczęta i szczęśliwa spojrzysz w małe roześmiane oczka. jestem mamą dwójki dzieci i obie spały ze mną dopóki ssały pierś, jak przestały poszły do łóżeczka i zasypiaja same.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamamamama
dodam że bez problemów oduczyły się spać z nami w łóżku, wiele znajomyh mam tak właśnie robiło i też nie miały problemów z odzwyczajeniem dzieciątek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Takie dziecko jeszcze nie czuje się indywidualnością, wydaje mu się, że jest tożsame z mamą. Kiedy traci Cię z oczu, to wydaje mu się, że przestaje istnieć. W życiu by mi nie przyszło do głowy, żeby 3-miesięczne, a co dopiero miesięczne niemowle zmuszać do samodzielnego zasypiania, do tego w oddzielnym pokoju :O Moja córka jest alergiczką, karmiłam piersią długo, bo aż 19 miesięcy. Przez cały ten czas spała z nami w łóżku. Po skończeniu pierwszego miesiąca zaczęła przesypiać całe nocy. Odstawienie od piersi przeszło praktycznie bezboleśnie. Jakieś dwa tygodnie później zaczęła sama zasypiać i to w swoim łóżeczku. Dziecko to nie zabawka. Byle jak najszybciej pozbyć się kłopotu, a jaki wpływ na psychikę dziecka to będzie miało, to już nieistotne :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamamamama
ja karmiłam też długo, obie do dwóch lat i właśnie z powodu alergii, chociaz niewyobrażałam sobie żeby zostawiac je samo i wychodzić żeby zasnęło a już udowadniać że ja tu rządzę- niewyobrazalne. takie maleństwo nie próbuje wejśc na głowę tylko potrzebuje czuc sie bezpieczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgadzxam sie z mamamama
z dziecmi w lozku to byly najlepsze czasy! Niestety czas szybko mija! Jeszcze za tym zatesknisz! A dzidzi jestes potrzebna i ciesz sie tym, zamiast zamartwiac! Czlowiek jest zwierzeciem stadnym!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzieki wszystkim za rady.Wiem,ze dziecko chce byc blisko mamy i na ile potrafie na tyle chce jej dac te bliskosc.Ale problem jest tez w tym,ze ma ona dopiero 3 miesiace a wazy juz 7kg i mam problem z jej ciaglym noszeniem,gdyz mam dyskopatie,a tylko ten kto ja tez ma wie jaki to bol podnosic taki ciezar,choc slodki bardzo:)I bedzie mi coraz trudniej ja tak husiac zeby sobie zasnela dlatego szukam pomocy i chcialabym ja nauczyc zasypiac bez zadnych \"usypiaczy\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dindi - spróbuj na początek tego kładzenia jej do łóżeczka i siedzenia przy niej :) A ta metoda, o której wspomniałaś to tzw metoda kontrolowanego usypiania - dość drastyczna, ale mamy, które ją zastosowały są zadowolone. Mniej więcej lesi to tak, że trzeba stanowczo połozyć dziecko do łóżeczka, powiedzieć, że noc jest od spania, utulić i wyjść z pokoju. Oczywiście będzie płakac, to wejść do pokoju po minucie, zagadac, pogłaskać, ale nie brać na ręce. T to wychodzenie kontynuować, za każdym razem wydłużając czas poza pokojem. Podobno po dwóch wieczorach dziecko zasypia samo! ja niemusiałam tego stosować, ale też nie zwracam uwagi, jak Mała pokrzykuje z pokoju. Dasz radę! I wiem co to znaczy ciężkie dziecko ;) Martynka zaczęła od 4200g potem było tylko lepiej ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie miałam nigdy
tego problemu. Mam dwoje dzieci. Każde od początku było kochane, pieszczone i tulone. Ale był czas spania i dzidzia była odkładana w łózeczku. Czasami płakała, wtedy przychodziliśmy, śpiewaliśmy kołysanki, całowaliśmy, wygodniej układaliśmy w łóżeczku. miesięczne berbecie pięknie nam spały w swoich łóżeczkach. Dzieci nawet tak malutkie uczą się co mogą "załatwić" płaczem i marudzeniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajjher
ja mam 4 miesieczna coreczke i nigdy nie bede jej uczyc ze ma zasypiac sama, o stalej porze bo tego dziecku nie powinno sie wpajac. Jesli mala sama zachce spac to usnie a ustalanie jej grafiku snu jesty bez sensu to samo tyczy sie np noszenia na rekach. Nie ma dzieci ' terrorystów' !!!!!!!! jesli dziecko domaga sie noszenia to oznacza ze potrzebuje bliskosci i od tego sa wlasnie kochajacy rodzice zeby wziasc dziecko , przytulic i ponosic jak trzeba. Po jakims czasie odklada sie dzidzie pokazujac jej np zabawke zeby ja zainteresowac czyms zeby nie myslalo o tym ze mu nudno i chce na rece. Moja mala tez zasypia przy cycku bo sama nie potrafi i jak chce spac to usilnie domaga sie mnie i jestem ile razy trzeba tyle razy bede a sen i samo spanie z czasem sie samo wyreguluje i dziecko samo z siebie nauczy sie zasypiac. Ale skoro potrzebuje mamy to rola matki jest byc na kazde pierdniecie. Mnie tez nie raz jest ciezko ale trudno przynajmniej mam czyste sumienie i nie czuje winy ze dziecko chce a ja ja ucze inaczej :-) Pozdro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ajjher, zycze ci powodzenia- metody wychowawcze masz dosyc oryginalne. \"rola matki jest byc na kazde pierdniecie\"- moim zdaniem rola matki jest troche inna,ale jesli chcesz wychowac malego egoiste,to bardzo prosze. Jednak zareczam ci,ze za jakies 10-15 lat bokiem ci to wyjdzie. Zrozumiesz,gdzie tkwil twoj blad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ajjher, nie ma dzieci terrorystów? My z mężem od kilku tygodni wiedziemy spór o nazewnictwo- czy nasz syn wymusza i manipuluje, czy po prostu wyraża swoje potrzeby. Ja obstawałam za tą drugą opcją, ale jak ostatnio darł się cały dzień i dopiero noszony na rękach w pozycji przez siebie narzuconej sie uspokajał, to zaczęłam wątpić, czy to jest zwykłe wyrazanie potrzeb...:P Nie jestem matką na każde perdnięcie, bo mimo iz rozumiem, jak on potrzebuje dotyku i czułosci, to uwazam, ze powinien sie uczyc, ze juz nigdy nie bedzie jak w brzuchu- i ze jego zadaniem jest wzrastanie do samodzielności kazdego dnia. Nie nosze go na rekach calymi dniami, bo jest za ciężki, a poza tym ja tez mam jakies swoje potrzeby, typu jedzenie, umycie sie. Co do usypiania, to miałam wiecej szczescia niz rozumu- mały początkowo zasypiał tylko bujany na rekach przez kilkadziesiat minut...w pewnym momencie stwierdzilam, ze niedługo nie będę miała siły go tak dźwigać i zaczęliśmy odzwyczajanie...najpierw po karmieniu trzymałam go siedzac, głaskałam po głowce aż zasnął, potem tylko póki nie zaczynał przysypiać, teraz już odkładam go od razu po karmianiu-buziak w czółko, czułe słówko i czasami musze jeszcze przyjść ze 2-3 razy go pogłaskać, ale zasypia sam!!Ma 5 miesiecy, a cała \"nauka\" trwała może ze trzy tygodnie.....Metoda kontrolowanego usypiania jest mi znana, ale zawszze wydawało mi sie, ze jest przeznaczona dla starszych dzieci-około 1 roku, wiec nie zdecydowałabym sie chyba jej testować na moim synku teraz, chociaż gdyby nam nie poszło tak lekko, to nie wiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do ajjher: pszczola5 napisala cos bardzo madrego: rola rodzica jest miedzy innymi nauczenie dziecka samodzielnosci. A jak mozna nauczyc je samodzielnosci,skoro matka przybiega na kazde pierdniecie? Owszem, zgadzam sie,ze do pewnego stopnia dziecko wyraza swoje potrzeby. Ale pomiedzy wyrazaniem potrzeb, a wyrazaniem ZACHCIANEK jest bardzo cienka granica. Dziecko potrzebuje czulosci, milosci,uwagi,przytulania,glaskania, ale, na Boga,nie mozna przesadzac. Wierz mi,ze takim glupim rozpieszczaniem mozna dziecku po prostu zrobic krzywde. Dziecko bedzie kompletnie nie nauczone samodzielnosci, bedzie uwazalo,ze wszystko mu sie nalezy,nie bedzie zupelnie przystosowane do zycia w spoleczenstwie, nie bedzie rozumialo,ze np innym dzieciom nie wolno zabierac zabawek, co za tym idzie bedzie nielubiane i nieakceptowane przez rowiesnikow. A wraz z wiekiem dziecka, te problemy beda rosnac,a nie malec. I to wlasnie ty jako matka bedziesz za to odpowiedzialna. Naprawde tego wlasnie chcesz dla swojego dziecka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajjher
bez przesady!!!!chcecie uczyc samodzielnosci dziecko majace 3 miesiace! Sory ale to czas kiedy powinnyscie byc przy dziecku a nie uczyc go jak to wam bedzie wygodnie. To że dla was noszenie czy przytulanie jest problemem to spox Dziecko rosnie przeciez i nie ma takich sytuacji ze 24 na dobe jest noszone bo to faktycznie jest chore. Chodzi mi o to że jak np moja mala ryczy i chce na rece to ja biore , przytujam, spiewam do uszka zeby sie uspokoila a potem ja odkladam i np pokazuje jej gryzaka, grzechotke czy inna zabawke. Ona zajmuje sie zabawa i jest spokoj. Ale jak placze i sie domaga to jestem na kazde pierdniecie po to tylko zeby czula sie pewnie ze jak cos sie dzieje to mama zaraz sie pojawi. Co do spania to zgadzam sie z pszczola5 bo ja np tez usypiam mala na rekach bujajac ja potem ja odkladam do lozeczka i spi. Przychodze jeszcze do niej chyba z 3 razyi tezglaskam po glowce, mowie iusypia a czasami to nie pomaga i biore ja znow na rece i tak w kołko. Logiczne jest ze kazde dziecko ma swoje potrzeby ale i tez grymasy i matka to wyczuwa tylko ze trzeba troche dziecko oszukiwac tak jak mowilam ja biore ja 5 min na rece i zajmuje potem ja zabawa. Co do akceptacji przez otoczenie to chyba troche galopujesz za daleko. Mowimy o dziecku 3 miesiecznym a nie starszym które bawi sie z innymi dziecmi. Potrzeby malego dziecka a starszego sa calkiem inne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam dwoje dzieci i jak czytam że trzeba uczyć samodzielności albo że 3-miesięczne dziecko wymusza to nóż mi się otwiera. mamy drogie czy wy jesteście dla dziecka czy dzicko dla Was?????? małe dziecko nie wymusza tylko wyraża potrzebę jest mu źle i potrzebuje czuć się bezpiecznie. jak płacze to nie dlatego że robi na złośc tylko coś chce i zadaniem matki jest sprawdzic co i pomóc, jesli dziecko cały dzień płacze to nie dlatego że się uparło i wymusza tylko może go brzuszek boli może ząbki się wyżynają i boli. matka dziecka do roku musi być na każde pierdnięcie bo ono nie poradzi sobie samo. pozujcie dzieciom że kochacie nie tylko wtedy gdy są grzeczne ale także wtedy gdy płaczą gdy są nieznośne. dziecko nauczy się samodzielności gdy bedzie wiedziało że mama bedzie pomagała w każdej sytuacji. czasem myslę że chciałybyście mieć dzieci ale tak na chwilkę a jak coś nie tak to mały terrorysto zmiataj bo mi przeszkadzasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamamamama
jeśli na tym ma polegać przystosowanie się do społeczeństwa że swoje maleńkie dziecko juz od chwili narodzin bedziemy uczyć jaki świat jest zły to lejmy w dupe niech się uczy a potem nam odda bo bedzie wiedziało że w życiu nie ma lekko i nie ma co liczyć na matkę bo ona uczy nas samodzielności od urodzenia. przecież i tak znajdzie sie ktoś kto zabierze dziecku zabawke więc uczmy jak ma się bronic njlpiej połozmy w łóżeczku i niech sobie robi co chce jak zechce jeśc to niech si euczy że nie ma nic za darmo i niech samo idzie witaminko głupia jesteś takie małe dzieci nie obchodzi świat tylko to czy mama jest blisko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pszczoło -->widzisz jeśli noszony i to w pozycji w której jemu było wygodnie uspokajał się to widocznie coś dolegało mu i dopiero wtedy odczuwał ulgę, często przy bólu brzuszka dzieci chcą byc noszone bo wtedy kołysząc koisz ból. dindi moje dzieci ważyły ponad 4 kilo druga córka 4500 i wiem jak to jest nosic duże dziecko nieraz rece odpadały a kręgosłup nie wytrzymywał ale gdy spojrzałam w roześmiane oczy nie czułam bólu tylko radość, a jak już nie mogłam to kładłam się i przy piersi maleństwo zasypiało. ponadto niektóre dzieci nie potzrebują kołysania ale innym jest ono potrzebne może łatwiej bedzie zasnąć Twojemu maleństwu kołysanemu w wózku.może właśnie dlatego domaga się noszenia że potzrebuje kołysania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no własnie o tym e.l.f pisalam, ze nie uwazam, aby mój syn wymuszal, bo jest za mały...tylko ta ostatnia sytuacja pokazuje mi, ze troche sie juz nauczyl, jak wpływac na mnie, abym robiła to, co on chce. Co do samodzielnosci, to chyba sie nie zrozumiałysmy-ja nie napisalam, ze mój syn ma byc juz samodzielny, tylko ze z dnia na dzien ta jego autonomia wzrasta...własnie w taki sposób, ze zasypia sam-czego ja na nim nie wymusiłam, bo tez napisałam, ze raczej metody kontrolowanego usypiania nie testowałabym na nim:) A że na każde pierdniecie jego nie będę, to uważam że nie jest przejawem mojego egoizmu, tylko zdrowego podejścia-on musi uczyć sie na miarę mozliwosci swoich, ze trochę sam ze sobą czasem musi pobyć, ale mama jest ZAWSZE obok i w razie czego zawsze podejdzie, zagada, pogłaszcze-ale niekoniecznie weźmie na ręce, rzuci wszytsko- bo ja mam jeszcze w domu męża, no i siebie:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po pierwsze nie zycze sobie,ze mnie nazywac glupia. Nie znacie mnie i nic wam nie daje prawa do takiej oceny. Po drugie, pokazcie mi gdzie ja napisalam,ze dziecka nie nalezy nosic i przytulac i ze nalezy je lac w dupe???? No nie popadajcie w skrajnosci. To ze nie jestem na kazde pierdniecie mojego dziecka,nie znaczy,ze je zaniedbuje i nie okazuje mu milosci. No ludzie! Mnie tez sie noz w kieszeni otwiera,gdy czytam takie komentarze. Pomiedzy byciem na kazde pierdniecie,a zaniedbywaniem dziecka jest jeszcza cala gama innych zachowan! Moje dziecko ma w tej chwili prawie 5 lat. Jest kochane, przytulane, glaskane od urodzenia (a nawet wczesniej), a mimo to wychowuje je madrze. Moja corka wie,ze moze na mnie liczyc w kazdej sytuacji, ale wie tez,ze ludzmi nie mzona manipulowac i ich wykorzystywac. Co do samodzielnosci,to uwazam,ze nalezy jej uczyc od najmlodszych chwil zycia. Oczywiste jest,ze od niemowlaka ta samodzielnosci jest bardzo ograniczona i nie mozna jej od niego wymagac, jednak stopniowo, malutkimi kroczkami nalezy jej uczyc.Nie twierdze,ze od 3 miesiecznego dziecka nalezy oczekiwac tego samego,czego oczekuje sie od 2,3 4, 17 latka. Ale powolutku (zaznaczam POWOLUTKU )i w ograniczonym zakresie nazley go do niej przystosowywac. Nie zgadzam sie,ze nie ma dzieci terrorystow. Co do akceptacji przez srodowisko- owszem nie ma bezposredniego zwiazku pomiedzy noszeniem na rekach,a pozniejszymi zachowaniami dziecka w grupie. Ale posredni zwiazek jest. Bo dziecko uczy sie,ze wszystko mu sie nalezy,a ludzie sa na jego zawolanie- na kazde pierdniecie. Nie popadajmy w skrajnosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj e.l.f nie, wybacz, ale znam troche swoje dziecko, przechodziłam razem z nim różne choroby, kolki, niedawno ząbki- i naprawde wiem, kiedy mu coś dolega i noszenie na rekach jest konieczne, a kiedy jest to tylko potrzeba zwiedzania mieszkania- która równiez realizuje, ale wtedy kiedy moge i nie jest mi za ciezko:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W mojej wypowiedzi codzilo mi dokladnie o takie zdrowe podejscie, jakie opisala pszczola5. O nic wiecej,o nic mniej. To wy ulozylyscie sobie do tego nadinterpretacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pszczoło o samodzielności nie było do ciebie bo przeczytałam bardzo dokładnie to co napisałaś. a co do znajomości dzieci one się zmieniaja i wierzę Ci że znasz swoje dziecko ale ja wiem tez że dzieci nie płaczą całymi dniami tylko dltego że chca na ręce, widocznie czuje sie samotny, nie pisz tylko zaraz że Cię oceniam bo jestem daleka od tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamamamama
pewnie dziecko to sobie zrobicie tylko poxniej pzreszkadza w byciu razem z mężem bo jego jeszcze macie to nie umiecie pogodzic dobra dziecka z byciem z mężem . jestescie w końcu rodziną i potrzeby wszystkich są ważne ale ci co sobie nie radzą sami czytaj dzieci muszą być szczególnie traktowani. witaminko z tego co napisałaś to nie wynikało zdrowe podejście do traktowania dziecka. dziecko traktujcie jak partnera i zastanówcie sie czy chcielibyście aby was ktos traktował plredmiotowo i uczył życia z takim podejściem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
e.l.f, moja znajoma ma powiedzenie, ze kazdy rodzic ma swoją szansę na wychowywanie dzieci...poza skrajnymi przypadkami uważam, ze nie powinno sie nieproszonemu komentowac cudzych metod, dlatego nie czuje sie przez ciebie osądzana, bo i tak będę raczej kontynuowac swoją metode...mnie wkurzaja matki, które czuwają nad dzieckiem, aby sie absolutnie nie przewróciło, nic sobie nie zrobiło-chodzącego malca cały czas trzymają za rąbek ubranka...irytuje mnie to i moze ja czasem za mocno odbijam w druga strone, ale tak sobie postanowiłam, ze mój syn musi respektować granice mojej wytrzymałosci-nie jestem nadczłowiekiem, supermanem i on musi czasem dać mi odetchnąć-dla swojego dobra:) Dlatego próbuję mu pokazać, ze jest czas kiedy mam go nosi narękach, czas, kiedy bawi się z nim bez noszenia- i czas, kiedy siedzi sam, a ja jestem obok, spiewm i zagduje, ale robie coś innego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×