Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

niby lolitka

Piszę tak sobie tylko, do czytania dla wytrwałych!

Polecane posty

No więc tak....Ponad dwa lata temu poznałam pewnego chłopaka z innego miasta. Spotykaliśmy się pół roku,było wspaniale, czułam,że rozumiemy się bez słów, patrzyliśmy na świat w ten sam sposób...wspólne weekendy, wypady nad jezioro...to z NIM spędziłam najcudowniejsze chwile w moim dotychczasowym życiu, byłam taka szczęśliwa...:) Jednak on po pół roku stwierdził że 200 km to za duża odległość i postawił na nas krzyżyk. Zaraz po tym poznałam swojego obecnego mężczyznę:) Nie chciałam za bardzo angażować się od razu w kolejny związek, ale on był uparty... mówił, że wie, że mam złamane serduszko przez tamtego i że jeszcze onim myślę, ale mu to nie przeszkadza, i że on poczeka aż zapomnę... bywało i tak, że myliły mi się imiona... ale mój Pan się wcale nie obrażał za to, a wręcz przytulał mnie i mówił, że nic się nie stało... i tak tym swoim uporem mnie ujął...był ze mną cały czas:) Po 3 miesiącach wiedziałam już że będziemy razem. Stworzyliśmy udany związek, jesteśmy już razem ponad dwa lata. Fakt, dużo czasu upłynęło, zanim przestałam rozpamiętywać poprzedni związek. Mieszkamy razem ponad rok, nie mieliśmy jeszcze poważnej awantury. Kocham swojego mężczyznę, jest dobrym człowiekiem, i na prawdę każdej kobiecie życzę takiego faceta. Oczywiście ma swoje wady jak każdy, np. na palcach obu rąk mogłabym policzyć nasze wspólne wypady w ciągu tych dwóch lat,źle mi z tym, ale już się przyzwyczaiłam, że na dyskoteki chodzę tylko z kumpelkami kiedy mam ochotę... Z poprzednim mam kontakt przez gg, mamy dobre kontakty a wręcz przyjacielskie:) I on jakiś niecały rok temu napisał mi że żałuje, że chciałby cofnąć czas i znów być ze mną... zabolało mnie to, płakałam, że jest takim idiotą i żal mi było że zrozumiał to tak późno... ale przecież nie zerwę z aktualnym mężczyzną bo jegonagle oświeciło i się skapnął że mnie kocha:) Jakiś czas myślałam o tym, ale z czasem wszystko wróciło do normy. A dziś rano znów usłyszałam te magiczne słowa! I powiem wam,że nie czuję satysfakcji bo gnojek ma za swoje, niech cierpi tak jak ja cierpiałam gdy mnie zostawił...nie. Jedyne co czuję to żal...Żal mi że z nim nie jestem bo było nam tak cudownie, byliśmy fantastyczną parą:) Żal mi, że docenił mnie dopiero teraz... Żal mi siebie, bo nie umiem skończyć z rozpamiętywaniem tego i żal mi mojego faceta i naszego związku bo przez tamtego ja w pełni nie umiem docenić tego co mam, błądzę gdzieś w obłokach... Nie wiem czy dobrze robię, będąc nadal z obecnym facetem czując to co czuję, ale przecież nie zrezygnuję z tego co wspólnie osiągnęłam z nim przez dwa lata bo tamten się nagle obudził! Nie wiem czy ktokolwiek coś z tego zrozumiał, możliwe że to jest problem na poziomie nic nie znaczącej szkolnej draki, ale za to jaki męczący:) Chyba po porstu chciałam się wygadać...Pozdrawiam;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upupupupuiii
wytrwali wymarli na wojnie:) pomoglabym,ale nie chce mi sie czytac:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mysle ze chyba nie do konca kochasz obecnego faceta skoro wolalabys byc z tamtym.. a jednoczesnie tamten zranil Cie i nie masz pewnosci ze nie zrobi tego po raz drugi.. moze Twoja prawdziwa milosc jest dopiero przed Toba??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kartofelka dzięki za wysiłek który włożyłaś w czytanie tej gmatwaniny:) Myślę, że może masz rację... To jest tak, że z jednej strony mam pewność, stałość, zgodność, zrozumienie, ułożone już życie a z drugiej...:) no właśnie:) dlaczego się uśmiecham na każde wspomnienie?:) z drugiej strony czeka na mnie pełne zrozumienie z drugą osobą, śmieszą nas te same rzeczy, po prostu nie da się tegoopisać:) Ale właśnie, nie wiem czy on się zmienił, nie wiem ile to potrwa bo może mu się znów coś odmieni...Nie będę ryzykowała i nie będę odchodzić od człowieka z którym zastanawiam się jak będzie wyglądało nasze życie za 10 lat... Tak na prawdę to nic z tym nie zrobię, co komu pisane...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×