Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Black cashmere

??? gdzieś między pierwszą a nastepną miłością ???

Polecane posty

Gość upi upi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ginko🌼 - podziwiam Cie jak znosisz te niepewnosc, ja bym chyba juz osiwiala. A jak długo tam bedziesz u niego? Nie ma zadnej mozliwosc na kontunuwanie tam nauki, ile ci jeszcze zostało do konca? Nana - rzeczywiscie przeszłysmy przez bardzo podobne doświadczenia. Mnie też męczy to, ze nie wiem jak było naprawde. Choć mysle, ze i tak w koncu rozstalibysmy sie nawet jakby jej nie było. Decyzje o rozstaniu podjeło kazde z nas, choć osobno. Mam tylko zal, że nigdy nie powiedział o co tak naprawde chodzi. Ja juz od dłuzszego czasu czułam, że chyba ktoś jest, ale na moje pytania odpowiadał, zebym przestała wymyslac historyjki. Mysle, ze obserwował sobie cała ta sytuacje, zawsze lubił sie czuc pewnie, wiec odszedł wtedy kiedy wiedział juz ze z tamta cos mu wyjdzie, tak przynajmniej mysle. Kurcze a ja zawsze myslałam( jak juz było zle), ze stac nas przynajmniej no jakies \"cywilizowane\" rozstanie. Efektem tego jest to, podobnie jak u Ciebie, ze strasznie ciezko mi zaufac. Widzisz, z moim obecnym chłopakiem jestem juz ponad rok, a cały czas utrzymuje dystans. On o ironio tez ma taka zamknieta nature( gdyby był \"normalny\" chyba nie scierpiał by tej dziwnej sytuacji;) ). Nie wiem jaki cudem jestemy jeszcze razem :D , chyba tylko poczucie humoru pozwala nam to znosic. Nie wiemy o sobie wielu rzeczy, ale dajemy sobie duzo ciepła. Co z tego bedzie, nie mam pojecia, to jedna z najdziwniejszych sytuacji w jakich sie kiedykolwiek znalazłam. Boje sie tego, ze jesli sie otworze i powtórzy sie tamto piekło nie dam sobie rady. I nie wiem kompletnie co z tym zrobic, czuje, ze poruszam sie po omacku w tym wszystkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nana z tym zaufanie to jest tak, ze zawsze sobie powtarzam, ze nie moge mierzyc jedna miarka wszystkich facetów i oceniac ich przez pryzmat byłego i Ty tez nie rob tego, bo to błedne koło. TYlko jest jedno \"ale\" - od teorii do praktyki jest czasem dłuuga droga :D I chyba nie ma sesu analizowac tego co było, tez tak robiłam na poczatku, ale co mi po tym, skoro to było, mineło i nie wroci. Staram sie skupic na tym co moge zrobic teraz, zeby było dobrze. Ja przez niego zawaliłam studia, wiec teraz odbudowuje sobie to wszystko. Staram sie zamknac wszystkie rozpoczete i nie zakonczone sprawy. Czasem jest chujowo, ale ide dalej... Chciałabym tylko, zeby moj zwiazek był \"normalny\" a nie jakis toksyczny i pokrecony, ale to ciezka praca z sama soba,( bo w sumie to przeze mnie wyglada to jak wyglada), ale on tez mogłby sie czasem postarac bardziej ;p.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wize mam tylko do maja... To i tak maksymalnie duza dostalam i cieszylam sie z tego jak glupia ludzac sie, ze zdecyduje sie wczesniej i uda sie nam zaczac tu normalnie razem zyc. Na tutejszej uczelni pytalam o to czy moglabym kontynuowac studia. Uslyszalam, ze moge ewentualnie zaczac od nowa. A ze zostaly mi juz tylko 2 latka z szesciu (medycyna) to nie oplaca sie to zupelnie. To juz wole zaczynac tutaj cos nowego i cos co konczy sie szybciej. Bo tutaj studia od nowa trwalyby kolejne 7 lat!! Ja nawet nie chce wracac na uczelnie. Moglabym to wszystko rzucic bo i tak nie jestem przekonana co do pracy w zawodzie ale do wyjazdu zmuszaja mnie formalnosci - koniec wizy. Nie moge tu zostac lamiac prawo wizowe bo po pierwsze nikt nie chce w dorosle zycie wchodzic lamiac na wstepie prawo. Poza tym wiazaloby sie to z konsekwncjami dla mojej rodziny. Mam dwoje mlodszego rodzenstwa. Po co maja miec w przyszlosci trudnosci w dostaniu wizy bo ich siostra zlamala prawo wizowe. Mam teraz wize turystyczna i jest jedna mozliwosc na jakiej moglabym tu zostac dluzej - slub. Ale skoro on nie jest przekonany co do tego co czuje to dosc ryzykowny krok. Choc jakby tylko zaproponowal to sama wiesz co bym odpowiedziala. Nawet sie zastanawialam nad tym czy by mu sama nie zaproponowac. Tj oswiadczyc sie. Oboje jestesmy dosc konserwatywni wiec nie wiem czy by mu sie to spodobalo. Poza tym to nie chcialabym by czul sie przymuszony i jeszcze bardziej zaklopotany skoro wciaz sie zastanawia. Juz nie wspomne jak podle bysmy sie oboje czuli gdyby musial mi odmowic. A poaz tym co daje sie facetowi na oswiadczyny? Przeciez nie pierscionek ;) - to juz tak w ramach zartu. Poprostu czasem mam wrazenie ze on wie tylko sie boi... albo wie ale nie potrafi nic zrobic. Poprostu glosno sie zdeklarowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj Ginka, to rzeczywiscie nie ciekawie, nie wiem co bym zrobiła na twoim miejscu, zapłakałabym sie na smierc 😭, mam nadzieje, ze wszystko sie poukłada jakos. A tak swoja droga, to co go powstrzymuje przed ta głosna deklaracja? Chyba lepiej załatwic to szybko, bo jesli chce byc z Toba to nic tylko mozecie sie cieszyc, jesli nie chce (choc to by bolało baaaaaaardzo) to niech nie trzyma Cie tak wieki całe w niepewnosci, bedzie ciezko, ale przynajmniej wiedziałabys co jest grane. Przez ostatnie poł roku moj były tez sie tak wachał (wahał??) kompletnie nie wiedziałam co robic, czy układac sobie wszystko od nowa czy walczyc jeszcze o cos. Wpedziło mnie to w koszmarny stan, dlatego podziwiam Ciebie, bo z tego co piszesz mam wrazenie, ze jestes bardzo opanowana i dzielna ( ja bym chyba tak nie potrafła) A wy kobietki, gdzie sie podziewac, odsypiacie ostatki jeszcze?? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
już myślałam, że w miarę sobie wszystko poukładałam, a dziś znowu wszystko wróciło, płaczę i tęsknię, a on się nie odzywa, ja też się nie odzywam, bo tak postanowiłam i zdania nie zmienię :( nie ma tu dobrego rozwiązania chyba:( dobranoc Dziewuszki, do jutra 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Halinko, to nie jest proste tak sobie poukładac zycie, zmienic swoje plany, swoja codziennosc. Nie da sie zapomniec o tym człowieku, ktorego sie tak kochało, wiec nie wyrzucaj sobie tego. Jak sama mowisz nie ma tutaj dobrych rozwiazan. Badz dla siebie samej najlepsza przyjaciólka i chocby nie wiem jak Ci było zle badz dzielna i nie załamuj sie. Ja tak zrobiłam i owoce tego zbieram do dzis, taka głupia gaska byłam. Mam tylko nadzieje, ze to zostanie dla mnie jakas lekcja na przyszłosc. A tak poza tym to zawsze mozesz sie tu wygadac :) , obsmarowac swoje faceta z kazdej strony jaki to dran z niego jest, jezeli tylko Ci to pomoze. 🌼 na dobranoc ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jest mi dzis smutno jak jasna cholera, czuje sie jakbym była kompletnie sama we Wszechswiecie. Ta pustka rosnie jak czarna dziura. 😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jj1
:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja po tygodniu placzu dzis nastawiam sie na pozytywne myslenie. Jeszcze nie jest dobrze ale mam nadzieje ze bedzie do jutra. Jak slysze ze ludzie mnie podziwiaja to chowam glowe w piasek i wstydze sie strasznie. Bo tu nie ma czego podziwiac. To albo czysta glupota i dziecinna naiwnosc albo tak wyglada milosc - pewnie za pare lat bede wiedziec. A tymczasem zbieram sily by wytrwac do maja i pokazac mojemu Misiowi jak bardzo mnie kocha i jak bardzo beze mnie nie potrafi zyc ;) Widze ze wszystkie w takim melancholijnym nastroju jestesmy. Czy milosc musi tak bolec? Choc jak wspomne te 6.5 roku najcudowniejsze w moim zyciu. To mysle sobie ze dla tamtych chwil musze teraz walczyc do ostatka. Kto wie moze mnie zatrzyma? Moze pojedzie za mna? A moze nasze drogi sie jeszcze skrzyzuja. Byle nie za pozno. Tylko ja tak nie chce wracac do Polski bez niego. Nie chce znow tego wszystkiego przechodzic. Chce byc szczesliwa a nie ciagle plakac i tesknic. Nawet jak on bedzie ze mna na odleglosc to ja tak nie chce. Ja chce by byl przy mnie. Dlaczego on jest taki dumny i nie zatrzyma mnie przy sobie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wczoraj byla bardzo powazna rozmowa. Niestety bez konsensusu. Powiedzialam mu, ze nie moze sie zdecydowac bo jest podwojnie emocjonalnie zaangarzowany. I jak bedziemy trwac w tej sytuacji to nigdy nie dojdzie do zadnych wnioskow. Ona nie zrezygnuje - ma wiecej do stracenia - moze ostatnia realna szanse na rodzine a ja ... milosc mojego zycia... (wiec nie wiem co wieksze ???) ale skoro nie ona to musze to zrobic ja. Przyznalam sie, ze powaznie mysle o powrocie do domu. Boje sie tylko, ze on nie zrobi juz dla nas nic wiecej ale jak tak dalej bedziemy w tym trwac to nic z tego. Zobaczymy. Nim wyjade to choc z organizacyjnych aspektow troche to potrwa wiec jest czas zeby sie zastanowic. Tylko ja chce spedzic z nim kazda mozliwa chwile... ale ja chce dac nam jedno rozwiazanie wiecej... ale ja nie chce tej samotnosci w Polsce... Tylko ze jak nic z tym nie zrobie to tak juz zostanie. I nie chce stad jechac bez niego... Co za zycie... Oj kobitki... Placze razem z Wami... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i wszystkie ześmy sie spłakały :( Halinko co tam u Ciebie? Mam nadzieje, ze nie płaczesz cały dzień. Ginko - sorry, ze to powiem, ale twoj facet zachowuje sie nieładnie. Trzyma dwie kobiety w szachu nie podejmujac zadnej decyzji. Och, az chciałoby sie nim potrzasc!! Wiesz jakies lansko tez by mu sie nalezało. Wiem, ze to nie latwo jest podejmowac decyzje, ale przeciez wy na tym cierpicie. Tez tak mysle, ze w koncu decyzja przypadnie którejs z was w udziale. A tak a propos co sie teraz dzieje z ta druga?? On tak sobie chodzi od jednej do drugiej i na zadna nie moze sie zdecydowac?? Naprawde Cie podziwiam, ze złosci sama bym juz kogos utukła. Moze on czeka, az sytuacja sie sama jakos rozwiaze.A jak by zareagował gdybys powiedziała mu, ze zostajesz ...... ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak bym powiedziala, ze zostaje to popukalby sie zapewne w glowe. Zamknelabym sobie droge do otrzymania wizy i jeszcze mojej rodzinie zaszkodzila w podobny sposob. Poza to chyba nie zmieniloby sytuacji i dalej mialby nas dwie. Ona nie zrezygnuje bo jest sporo po 30 i to moze jej ostatnia szansa wiec trzyma sie kurczowo i kombinuje jak potrafi. Jak stad wyjade wczesniej niz to wiza przewiduje to oczywiscie moze nim znowu zamotac i moze jej sie udac. Ale w sumie jak wyjade w maju to tez tak bedzie. Ona jest w tej komfortowej sytuacji zeby byc z nia nie musi nikt z niczego rezygnowac. On z pracy i doktoratu a ona nie rzuca dla niego wszystkiego. Inna sprawa, ze to co on do nie czuje jest dziwne. Mowi, ze jak ona sie tak zle czuje i ma takie problemy to ma czasem ochote ja przytulic. Ale jak zapytalam czy ma ja ochote pocalowac to zdecydowanie powiedzial ze nie. Moim zdaniem to mowi samo za siebie ale dla niego to nic nie oznacza. Jak stad wyjade wczesniej to nim potrzasne i kaze mu wybrac. Mnie na to stac choc czuje realne zagrozenie, ze nie bedzie juz ze mna i w dalsza swoja droge bede musiala isc sama. Wiem, ze kochac go nigdy nie przestane bo milosc nie przemija nawet jak jest taka nieszczesliwa i gdy tak boli. Tylko jak ja sobie poradze z tym zyciem??? Jak mozna zyc bez ukochanej osoby i to ze swiadomoscia ze sie zrezygnowalo. Odebralo potencjalna szanse? Nie dam rady wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ech, Dziewczyny.. płakałam rano, potem puknęłam się w czoło i usiadłam do roboty (co prawda tylko do niej usiadłam :D ale jak przy niej siedziałam, to nie myślałam o nim :D), u mnie już chyba się nie da nic zrobić, równo dwa miesiące temu widzieliśmy się ostatni raz, nie wiem nawet, po co ja tak liczę te dni :-o trzymajcie się Słoneczka i główki do góry, jakoś się nam wszystkim poukłada :) 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ginko - czy Ty go za bardzo nie idealizujesz? Z tego co piszesz to mam wrazenie, ze twoj mezczyzna jest jakis taki bezwolny. No nie wazne, wiem, ze jak sie kocha to wszystko wyglada inaczej. A co do zycia po rozstaniu, to jak sama wiesz bywa czasem chu....., ALE (kiedys nigdy bym nie uwierzyła, ze to powiem, jestem jedna z tych kobiet co jak kocha to na zaboj) da sie to przezyc i powiem Ci, ze dzis bym nie powiedziała o nim, ze to moja najwieksza miłosc ( bo ta wciaz jeszcze przede mna ;) ) lepiej byc samej, niz z kims czyich uczuc nie jestes pewna i wciaz sie bac (zwracac uwage na kazde słowo ,gest), ze lada chwila zostaniesz sama. zycie i tak przetestuje siłe waszych uczuc, nie warto inwestowac wszystkiego w cos co jest tak kruche i ulotne. I choc dzis to wydaje Ci sie niemozliwe, nawet jak stanie sie to najgorsze to przyjdzie dzien kiedy staniesz na nogi i bedziesz szczesliwa. Podobno co nas nie zabije to nas wzmocni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Halinko - musimy mocno wierzyc, ze nam sie poukłada, nawet bez nich.... 🌼 Wiesz w sumie tak mysle, ze moze lepiej, ze zaczynasz sie z tym godzic. Ja miałam tak, ze jak przeszła mi ta pierwsza wielka złosc, to miałam nadzieje, na jakis powrot, no i na nadziejach sie skonczyło, fantastka ze mnie;) dzis wiem, ze tak miało byc i dobrze, ze sie tak stało, z nas pary i tak by nie było, duzo czasu zajeło mi pogodzenie sie z tym..... Najlepiej zajac sie soba wtedy, pomysl, ze to jest moze cena za spotkanie prawdziwej miłosci:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Black, są momenty, kiedy w ciągu 5 minut zmienia mi się nastrój - coś sobie przypomnę i od razu płaczę. Wiem dobrze, że to ślepa uliczka, znam go i wiem, że już nic z tego nie będzie, ale to wie moja głowa, serce chyba nie chce tej świadomości do siebie dopuścić :( i dopóki to się nie stanie, dopóty ja będę przeżywać taką huśtawkę :( ja się o niego martwię, a on o mnie wcale, a jak sobie jeszcze przypomnę, jakie gorzkie słowa padły z jego strony, to już w ogóle się rozwalam :( a poza tym, to chyba nadal uważam, że on jest moją prawdziwą miłością :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Halinko - wiem co czujesz, poczatki sa najgorsze:( to taki piekący bol, który nie wiadomo gdzie pomiescic. I nawet jesli robisz wszystko zeby nie myslec o tym, to zawsze w ktorejs szufladce twoj mozg i serce mysli o nim. To koszmar, ktory trzeba jakos przejsc, nie ma drogi na skróty, niestety i pewnie tak długo bedziesz myslała o nim jak o najwiekszej miłosci swojego zycia dopoki nie spotkasz własnie TEJ. Nie wiem, co Ci poradzic, bo pewnie zadne słowa nie ukoja twojego bolu. Ja sie pocieszałam ,mysla, ze przynajmniej poznałam smakwszystkiego dobrego i złego w miłosci ( liczac na to, ze jakos mnie to wzbogaci ;) ) Dobrze, ze przynajmniej teraz go poznałas o tej strony a nie dopiero po slubie;). Skoro nie był uczciwy wobec Ciebie to nie jest wart twoich uczuc. Trzymaj sie dzielnie, pomysl ,ze nie jestes sama i wszystkie tu przechodzimy przez wszystkie etapy tego piekiełka, kiedys muis sie ono skonczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teplaki
przepiękny topik kochane dziewczyny. płakałam z wami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szkoda ze to nie pociesza. Ale milo, ze ktos jest jeszcze z nami. Dzieki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i jak dziś samopoczucie? u mnie nawet nieźle, ładna pogoda, to i dobry nastrój ;) a sobotę spędzam na pisaniu pracy mag :-o 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 oby do wiosny!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Wam! Widze, ze komus sie spodobał nasz topik:D to miło, choc lepiej by było pisac pod jakims weselszym tematem;) Ja jak zwykle spedziłam weekend z moim cudakiem no i sie pokłocilismy. Myslicie, ze to normalne, zeby przez ponad rok nie usłyszec tych magicznych słow?? Jest mi smutno, bo chyba i z tego zwiazku nic nie bedzie:(, i juz naprawde nie wiem czy to ja jestem jakas aspołeczna czy on, wyglada na to, ze jestem skazana na samotnosc do konca zycia . Nie potrafie stworzyc normalnego zwiazku. A co tam u was dziewczynki? Jak pisanie ci idzie Halinko, no i przede wszystkim jak samopoczucie? A Ty Ginko jak, cos sie rozjasniło u Ciebie? reszta sie gdzies zagubiła, wyglada na to, ze zostałysmy same... Pozdrowionka!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czytowaznekto
ja tez mam problem. tez nie umiem zamknac starego rozdzialu. i tez nie wiem co robic :( pozdrawiam autorke.. sma nic nie wiem, wiec nic konstruktywnego Ci nie napisze:( http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3202124 to ja. wyzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej Black :) pisanie idzie mi nieźle, to znaczy szło wczoraj, bo dziś się zabrałam za coś innego ;) nastrój też niezły, choć dziś miałam moment podłamania przy maniukiurze, ale szybko się zebrałam, a potem jeszcze zadzwonił kolega z roku pochwalić się, że wyskoczył na narty, potem zadzwonił drugi raz, informując mnie, że już wraca :D a z nim się strasznie fajnie gada, więc nastrój się polepszył :D a teraz słucham sobie nowej płytki Kultu i już w ogóle nastrój kosmiczny :D Black, nie myśl o sobie, że jesteś aspołeczna! Nie jesteś wcale skazana na samotność, może to po prostu jeszcze nie ten, może razem z wiosną przyjdzie nowy książę? A może on czuje, że jesteś zawieszona między poprzednim a nim? Może czuje, że w ten sposób by Cię naciskał? Nie martw się, główka do góry, cycek w przód i do boju ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i nastepna dzielna dzioucha( cycek w przod mi sie najbardziej podobał;) ) TAK TRZYMAC!!!! manicure, nowe płyty, telefony jakies...czyzby nowy romans nam tu kwitł??:D hmm fajny ten kolega - zdradz szczególy?? HYhy wyglada na to, ze tylko ja sie tak mazgaje hihi , w niedziele zawsze mam najgorszy nastrój w całym tygodniu - a zaraz napisze temu cudakowi, co ja o tym mysle, kurcza niech sie zdecyduje w koncu na cos!! ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czy ja wiem, czy romans... odkąd pamiętam, to on był taki gawędziarz, tej coś powiedział, tamtej powiedział to samo i tak zawsze trzymał kilka srok za ogon, ale zawsze na dystans, taki zabawowy typek :D aczkolwiek ja się z nim zawsze dobrze dogadywałam :D siedzimy koło siebie na seminarium i ostatnio mnie szczypał, gupek jeden :D niewykluczone, że coś wisi w powietrzu, ale nie nastawiam się na romans (zawsze, jak się na coś nastawiam, to nic nie wychodzi, więc się tym razem nie nastawiam, co będzie, to będzie :D)... ale ciałko ma mmmm.... mrau... :D ciałko ma lepsze niż mój były, oj lepsze :D i do tego jest inteligentny :D:D i on dość często robi mi obciach, np. siedzę w czytelni, on wchodzi i na cały głos krzyczy: o, jest moje serduszko :D albo przy kompie siedzi i też na cały głos domaga się, żebym mu usiadła na kolana :D albo w sesji, czeka cały rok na egzamin, on przychodzi do mnie i mówi, że wczoraj miał urodziny i przypomina mi, że nie dostał soczystego buziaka :D no to mu dałam, ale tylko w policzek :D teraz jak czytam, to co napisałam, to wygląda trochę jak zabawa dzieciaków w podstawówce :D nie wiem, czy to ma tło bardziej kumpelskie, czy romansowe, ale nie zastanawiam się nad tym, niech się dzieje, co chce :D Black, a Ty się najlepiej połóż w wannie, potem się natrzyj czymś pachnącym i kładź się do łóżka z jakąś pozytywną książeczką, nie smutaj się 🌼 :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny!!!!!! Jak ja chciałabym powiedzieć, że u mnie wszystko ok.Ale tak nie jest;(. Od piątku siedzę i znowu wyję w poduszkę...Jest mi tak źle....Nie odzywał się już ten \"mój \"niespełniony od kilku dni, a ja tak za nim tęsknię.......i czekam aż znów się odezwie........aż powie, że nie mógł bo.........że ciągle bardzo kocha......że też bardzo tęsknił........ Boże...., ale czy ja za dużo od życia nie wymagam........;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Halinko -zrobiłam tak jak mowiłas, poszłam sie wykapac a pozniej do wyrka z ksiazka, mam go gdzies, co nie przeszkodziło mi napisac mu co o tym wszystkim mysle :classic_cool: moze i on nie jest taki zły, ale nie potrafie zniesci tego jego olewactwa( olewa nie tylko mnie ale i rodzine i znajomych) podobno wczesniej nie był taki - wszyscy tak mowia. Ja w kazdym badz razie czuje sie jak dziewczyna drugiej kategorii, bo z byłymi podobno było inczej.... 😡 Jak tam praca i kolega?? to tylko ja - gdzies sie tak zapodziała?? a Ty nie mogłabys zadzwonic, w czym problem?? jezeli on twierdził ,ze kocha i Ty tez kochasz..... czegos nie doczytałam?? czasem opłaca sie wrocic..:) Nie płacz❤️ i nie smuc sie!! Wezmy przykład z Halinki :D glowa do góry, cycek w przód 🌼 🌼🌼 🌼🌼 🌼🌼 🌼🌼 🌼🌼 🌼🌼 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×