Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

i znowu

Kto za co płaci w małżeństwie

Polecane posty

Gość jakaś inna
ps.. facet to nie święta krowa... wytłumacz teściowej... a my niezyjemy w Indiach, żeby był pod ochroną, a jak go tak wychowała, że sobie guzika nie umie przszyć.. ty niech ona się wstydzi! że kalekę życiową wychowała!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
PS. ja też mam beznadziejną teściową a na wszelkie uwagi i jej pouczenia reaguję jak byk na czerwoną płachtę :-))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja mam problem
dzieki dziewczyny za rady, właśnie zadzwoniłam zeby wziął młodsze dziecko bo ja bede pózniej lece już zajrze wieczorem, piszcie jeszcze, wieczorem napisze jak mi poszło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To ja mam problem - gratuluję Twojej checi zmiany. Musze też powiedzieć, że to bardzo dobrze, że tu napisałaś, bo miałaś szczęście, nikt topiku nie rozwalił, a wypowiadały sie same mądre osoby - nie, to nie o mnie chodzi, i też nie piszę o tych osobach z dyskusji o dzieciach, tylko tych, co pisały do Ciebie :-) Jeśli chcesz, to napisz, jak Ci poszło, a myśle, ze te Panie, co tu pisały dotychcasz, będą Cię wspierac, a moze i nowe pomysły podsuwac. W końcu \"w kupie\" raźniej :-D A jak się człowiek wygada, a inny pomysł podsunie, to od razu sie lepiej człowiekowi robi :-) I pamiętaj, to że ktoś ma męża i dzieci, nie znaczy, ze ma sie całkowicie dla nich poświęcać. Najważniejsze ich kochac, ale także siebie. Przypomnij sobie ile miałaś planów, marzeń i zajęć, jako panna, i do.........dzieła :-) Polubiłam Cię, i wierzę w Ciebie 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja mam problem
jakaś inna: jakbym czytała o moich teściach, u nich też ona utrzymuje dom, a on gromadzi pieniążki na konto, oczywiście te co o9n gromadzi są TYLKO jego, a te co ona zarabia to wspólne, bo ida na dom, no i nie do pomyslenia by byłło, żeby on jej dał jak jej brakuje na coś, ona pożycza od rodziny! to jest chore widzę jednak że dużo jest takich małżenstw, nie muszę chyba dodawać, że teściowa jest dla niego po prostu służącą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja mam problem
a co do tego jak mi poszło to mężulek własnie spi, bo jest bardzo "zmęczony", ja wiadomo sprzatanie po obiedzie, ze starszym odrabiam lekcje zajmując się jednoczesnie młodszym , potem kolacja dla dzieci, jakieś pranie i rożne duperelki, połoze dzieci spać a on sie obudzi koło 8 jak dzieci bedą w łóżeczkach i sobie pooglada telewizje, teraz jak to pisze to sobie mysle, że stworzyłam mu bardzo dobre warunki, ma cholera jak w hotelu, przychodzi sie przespac i rano wychodzi, nic go nie obchodzi, wszystko zrobione, dzieci zadbane, którymi on tak lubi sie chwalic przed znajomymi, tylko dzisiaj z nimi nawet słowa nie zamienił

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Możesz to zmienić bo nie jesteś niewolnikiem, ale to wymaga trochę pracy i wiedzy psychologicznej a także sprytu. Już zrobiłaś pierwszy krok i tak trzymaj. Pędzę. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To ja mam problem - ważne już jest to, że uświadomiłas sobie pewne rzeczy, to pierwszy krok, teraz tylko bądź konsekwentna i zobaczymy, jak mąż zareaguje. Ale on mi się jakiś dziwny wydaje - no ok. traktuje Ciebie, jak traktuje, nie wieadomo dlaczego, ale tak jest, ale żeby z dziećmi słowa nie zamienić ?? Halo ? Czy w tym związku jest miłość ? Czy on kocha wasze dzieci ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakaś inna
"to ja mam problem" >>>o moich teściach... to można by książkę napisać... teść dopóki pracował na wysokim stanowisku, to się strasznie szarogęsił... niestety stracił pracę... a moż stety :)... bo w sumie, trochę się na lepsze zmienił... ale wyobraź sobie on np. wymyślał kary teściowej, jak coś nie było po jego myśli... kiedyś np zrobiła remont mieszkania, za własną kasę, jemu się kolor w pokoju nie spodobał, to nie płacił rachunków przez pół roku!!! jak, o tym usłuszałam... to nie wiedziałam czy śmiać czy płakać... w każdym razie mój mąż, też na początku miał pewne "zapędy" podobne do taty, choć na pewno nie na tę skalę, ale że my się na prawdę bardzo kochamy... więc oboje też idziemy dla siebie na różne kompromisy... ja ze swojej strony, mogę powiedzieć, że taka praca nad związkiem bardzo się opłaca, warto też być sobą, i zawsze mówić co nam nie pasuje... tak, żeby problemy się nie nawarstwiały- bo wtedy tworzymy niepotrzebną barierę- każdy myśli co innego, niż jest prawdą.... i kłopoty gotowe... Dziś, muszę przyznać, że mąż bardzo mi pomaga, sam robi zakupy, zawsze pomaga przy gotowaniu obiadku... sprzątamy mniej więcej na zmianę... a choć konta fizycznie mamy osobne... to i tak wszystkie decyzje podejmujemy wspólnie... i każdy wie jakie drugi ma oszczędności, czy zobowiązania... dla mnie takie rozwiązanie jest idealne i pomaga gospodarować oszczędniej... dlatego jeżeli się kochacie, to na pewno warto, próbować coś zmienić... póki jeszcze można... na pewno warto też rozmawiać... twój mąż musi wiedzieć, że nie jesteś szczęśliwa, przy takim stanie rzeczy... okazuj to... jak się spyta czemu nie masz humoru... to wal prosto z mostu... "widziałam piękny płaszczyk- ale mnie na niego nie stać" albo "niecierpię sprzątać... byłabym szczęśliwa gdybyś mi pomógł" wiesz, jeżeli ciebie kocha, to może się zreflektuje, że przez JEGO POSTĘPOWANIE nie jesteś szczęśliwa, może być tak, że on myśli, że tobie pasuje taka sytuacja- bo za mało okazujesz to- że ci nie pasuje- jego mamusia przecież wytrzymała z tatą tyle lat... więc przy każdej okazji okazuj, co ci nie pasuje... ja zawsze głośno mówię np, że nie cierpię sprzętać, a szczególnie zmywać... przecież nie każda kobieta musi to lubić! i to wcale nie musi oznaczać- że jestem złą matką, czy żoną..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja mam problem
dzięki dziewczyny za odzew, troche przejrzałam na oczy i podniosłyscie mnie na duchu cjciałabym, żeby tu jeszcze może jakiś meżczyzna napisał co o tym mysli z męskiego punktu widzenia o moich też książkę można by napisać, ale to mysle, że wielu małżeństwach teściowie się szarogęszą, mojej kolezance teściowa właśnie rozbiła małżeństwo, ale to inna historia moi są okropni i za każdym razem szukają co nie tak zrobiłam, myślą, że mają takie same prawa do mnie jak moi rodzice, teściowi to kiedyś wypaliłam, że mu sie chyba żony pomyliły, bo sie tak mną interresuje i tym co robier, że czasami czuje, że mam drugiego męża, przez jakiś czas był spokój z nim co do wspólnych decyzji funansowych to u nas ich nie ma, zaraz po slubie mąż kupił sobie samochód, któremu ja byłam przeciwna, bo wynajmowaliśmy wtedy jeszcze mieszkanie to po samochód pojechał z rodzicami, a mnie powiedział, widzisz jaką ładną mam teraz bryke? jakaś inna: jak powiem, że widziałam coś ładnego w sklepie, bo i takich środków próbowałam to słysze to sobie zarób, to niech ci rodzice kupia, mają córkę to niech o nią dbają, albo jak ma dobry humor to mówi, że mi pożyczy tylko mam dokładnie określić kiedy mu oddam to jest nie do pomyslenia w normalnym związku chyba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja mam problem
ja np. nie mogłąbym głośno powiedzieć, że nie cierpię sprzątać czy zmywać, a jeszcze przy teściach, bo zaraz by byo ale ty jesteś leniwa, kobieta powinna takie rzeczy robić, ty nawet nie powinnas się do tego przyznawać, jesteś złą żoną itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To ja mam problem - a słuchaj, jak Ty mówisz, że nie masz na obiad dla dzieci - taki przykład - to dlaczego Ty musisz kupować, skoro dzieci mają rodziców - obojga ??? A skoro mąż Ci każe iść do rodziców, bo jesteś ich dzieckiem, to analogicznie jego dzieci są na JEGO utrzymaniu. Co on za logiki stosuje. A powiedz mi - jak było przed ślubem ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja mam problem
zakupy spożywcze robi on raz na tydzień, ale codziennie trzeba kupić swieże pieczywo, owoców czy wedliny albo innych rzeczy które szybko się psują też nie da się kupić raz na tydzień, poza tym czasami sie po prostu cos skonczy to wtedy najcześciej ja kupuje, jestem w domu wcześniej to przecież nie bede czekać z robieniem obiadu aż on przyjdzie, bo mi np. zabrakło tartej bułki, bo ten obiad byłby pózno więc kupuję, to są może niwielkie kwoty codziennie, kilkanaście zł. ale miesięcznie wychodzi sporo a on zawsze mówi to kup, przecież masz pieniadze ku*wa, ale bagno mam w domu aż mi sie płakać chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja mam problem
a przed slubem tez było dziwnie tyko ja dopiero pózniej przejrzałam na oczy, ale teraz z perspektywy czasu widze, że już przed slubem były zaczątki jego podejścia do tych spraw

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja mam problem
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To ja mam problem - szkoda, ze nie postawiłaś sprawy jasno przed ślubem, ale myślę, ze teraz też jeszcze nie jesteś \"stracona\". Wiesz, tak sobie myślę o tych tesciach - dla mnie to jest niewyobrażalne, żeby rodzice czy teściowie aż tak ingerowali w życie odrębnej rodziny. Może powiedz im grzecznie, ale dobitnie, że to co się w waszym domu dzieje, to wasza sprawa - nikogo innego. Twój mąż też trochę dziwny - dzieckiem nie jest a dalej się słucha rodziców, chociazby bzdury gadali ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakaś inna
śmieszne... z tym samochodem... bo mój też sobie, na początku naszego związku kupił, sportowe autko- zupełni nie licząc się z moim zdaniem... tylko zapomniał, że za takie autko trzeba zapłacić wielkie ubespieczenie i wydawać krocie na paliwo.... ale ja byłam twarda... po pół roku okazało się, że mąż nie ma kasy na rachunki... nawet wychodzące w tel. nam w pewnym momencie zablokowali... ja nie zapłaciłam... a jak ktoś prosił o tel. to rozbrajająco mówiłam, że nie starcza mężowi na paliwo i rachunki jednocześnie... i tak, samochód po pół roku przeszedł do historii :)... a mąż teraz, zawsze liczy się z moją opinią... co do teściów... to nie przejmuj się ich opinią... musisz, sama znać swoją wartość... ja bym tam teściowej dopiekła... że tak jak sobie synka wychowała... taką sobie żonę znalazł... niech patrzy na siebie... a nie na ciebie! więcej wiary w siebie! to samo, mąż... jak ci mówi... to sobie zarób... to mów ...chętnie... tylko zajmij się dziećmi!... a obiad... ja czasem robie o 21... to na prawdę nie tragedia... albo lepiej zaplanuj sobie dietę... i nie gotuj wcale!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja mam problem
jakaś inna: to my chyba mamy bardzo podobnych mężów i teściów co do obiadów to zdecydowałam się zapłacic w szkole i przedszkolu na stołówkach, ale niestety nie od dzisiaj, bo kasa w szkole czynna dzisiaj jest od 14 dopiero więc i tak dzisiaj by dziecko nie zjadło więc będą jeść od jutra a w weekendy za to będę im robic jakieś fajne rzeczy co do tesciów to mysle, że za bardzo rzeczywiście sie nimi przejmuje, bo wydaje mi sie, że mi brakuje pewnosci siebie przez tą całą sytuacje, im bym nigdy nie dogodziła, bo zawsze wszystko co robiłąm bylo zle i nie tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to ja mam problem - właśnie - uświadom sobie, że jakbyś się nie starała być perfekcyjną żoną, to tesciom i tak bedzie zle, wiec odpusc, to nie z nimi wzielas slub :-) A szkoda tracic nerwy na \"glupich ludzi\", bo to szkodzi Twojemu zdrowiu. Olej ich i rób swoje :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja mam problem
nie no perfekcyjna to ja nie jestem, daleko mi do tego, jestem zwyczajną kobietą dbającą o swoją rodzinę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To ja mam problem - myślę, że dobrze żebyś miała zaufaną osobą, której możesz się zwierzyć. Jeśli chcesz robić zmiany w swoim życiu to na pewno natrafisz na opór a oni moga Ci wmawiać że jesteś wredna i to wszystko Twoja wina, więc nie daj sobie wmówić tego. Kurcze nie wyobrażam sobie takiej sytuacji. Ja jeszcze przed ślubem przyglądalam się bacznie czy mój wybranek inwestuje we mnie (upominki, kolacyjki etc) - gdybym miała najmniejsze podejrzenie, że jest skąpy i nie dba o mnie to bym go pogoniła. Cóż gdy są dzieci to inna sprawa, ale na pewno warto walczyć o siebie. Myślę, że potrzebujesz kontaktu ze światem - zadbaj o swoje potrzeby, nie tylko o rodzine. Twoje potrzeby są też ważne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja mam problem
no właśnie nie mam nikogo takiego, jedyna szansa to to, że tu na forum moge o tym pogadac wszyscy myślą, że jesteśmy idealnym małżeństwem, bo ja sie nigdy nawet przed koleżankami nie przyznawałam do tego, nigdy o tym nie mówiłam, jakoś tak wyszło, może trochę ze wstydu zaczne bardziej dbać o siebie a jego częściej zostawiać z dziecmi ciekawa jestem ile jest jeszcze kobiet w podobnej sytuacji do mojej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość margaritka
moi rodzice mają wspólne konto...i ciągle brakuje im kasy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakaś inna
myślę, że wile kobiet ma podobną sytuację do Twojej, za to nie wiele ma odwagę o tym mówić głośno! a moim zdaniem warto! dom i rodzina mają być ostoją dla wyszystkich jej członków... dlatego watro walczyć o swoje szczęście... pocieszę się, że moje konsekwentne postępowanie, wywarło spore wrażenie- również na teściach... i dziś na prawdę mam partnerskie układy i z teściami a co ważniejsze z mężem... teść np, kiedyś zawsze ostentacyjnie powtarzał "w moim domu dzieci nie piją alkoholu" (odnoiśnie do nas- ludzi pod 30)... nie, żeby jakąś alkoholiczką była, ale ja uważam, że chodźby odrobina kultury wymaga... zapytanie się, kiedy rozlewa się wino do obiadu... czy się napije? oczywiście, odmówiłabym, ale tak dla zasady byłoby miło... więc w pewnym momencie, przestałam teściów odwiedzać, 0 obiadków, wspólnych świąt... pomyślałam, że nie mam ochoty czuć się jak piąte koło u wozu... już sobie wyobrażam co teściowa o mnie opowiadała... ale szczerze mówiąc mam to w d****... i tak prawie przez rok było 0 kontaktu z mojej strony...mąż mówił, że mi się dziwi... że bym przywykła, bo jego rodzice tacy są... i o dziwo teściowie się ze mną "przeprosili" ;)... zaprosili nas na święta... teściowa sama zadzwoniła, na moją komórę, była bardzo miła... oczywiście, poszliśmy, i od tego czasu, syt. zupełnie się zmieniła, dużo bardziej się liczą z moim zdaniem, nawet druga ich synowa to zauważyła... i była bardzo zdziwiona! na pewno znaczeni miały też moje sukcesy zawodowe... teść, zawszt torpedował wszystkie nasze pomysły- mówił, że nie ma na to czy tamto szans, ale ja go nie słuchałam... i udawało się, no i sposób wychowania dziecka... bo teściowa nigdy, nie może myjść z podziwu, dlaczego ono takie mądre i grzeczne... ( mają więcej wnuków) a ja zawsze mówię, że to zasługa dyscypliny, w moim domu ( na początku też się oburzała na takie słowa... ale później przyznała mi rację) " i znowu" co do tego "pogonienia"... wiesz serce nie sługa... oczywiści, trzeba mieć granice... np facet zabiera się za bicie, albo poniża psychicznie... wtedy zostawiać, chodźby się kochało nad zycie... ale w większości, są to syt. które można zmienić i ja uważam, że warto walczyć o swoją miłość. Mnie się wydaje, że wina leży po oby stronach... bo skoro kobieta, daje przyzwolenie, na dane traktowanie... to jej mąż, może pomyśleć iż jej to pasuje, a tylko tak sobie gada... znacie, pewnie wypowiedzi facetów "ot takie babskie gadanie"... dlatego moim zdaniem, podstawa dobrego związku to ROZMOWA!! lepsza najgorsza awantura, niż chwanie po cichu urazy, nawarstwianie problemów... bo potem, po latach, okazuje się ,że żyjesz w piekle zamiast w raju...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja mam problem
jakaś inna: gratuluję Ci odwagi, ja dopiero po jakimś czasie zrozumiałam, że moje życie to moje i nie mają prawa się wtrącać, a wtrącaja się i to bardzo, nawet chcieliby mi mówić jak mam się ubierać i o której godzinie wstawać, u mnie zero kontaktu by nie przeszło, bo oni sami by przychodzili kiedy im się podoba, to juz tacy ludzie dzisiaj jeszcze zrobiłam obiad w domu bo tak jak pisałam wczesniej od jutra będą dzieci jadły na stołówkach i mężowi się nie podobało, że za mało frytek zrobiłam, ja mówię, ze jak mu się nie podoba to niech nie je, a on na to, że nawet obiadu nie potrafię zrobić i rtesztę frytek wywalił do zlewu i na podłogę, potem przyszedł i mi wyłaczył komputer z gniazdka a miałam akurat pootwierane różne okna, bo kończyłam na nim pracę w domu obawiam się, że jak się dowie o tych obiadach to bęzdie mi robił na złość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja mam problem
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz, sytuacja sytuacją, ale dziwię sie, że Ty to znosisz, bo tu już nie chodzi o różnice charakterów, ale o szacunek i traktowanie Ciebie - no daj spokój, wyłączyć Ci kompa ot tak, bo był zły ? I co zrobiłaś ? Potulnie skończyłaś pracę ???? Ha, ha, ale dziecinada - wyrzucić frytki na podłogę - kobieto, gdzie Ty znalazłaś takiego prostaka ?? I co ?? Posprzątałaś grzecznie te frytki z podłogi ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez problemów
To ja mam problem - wybacz, ale nie mogę nie napisać, czytając to, co piszesz. Nie jestem wróżką, więc może się mylę, ale , czy te pieniądze i ich podział to nie jest czubek góry lodowej ? Ktos tu rozsądnie zapytał, czy w tym związku jest jeszcze miłość. Ja nie pytam , czy jest miłość, pytam czy jest COKOLWIEK...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak to czytam i przypomina mi sie moj ex maz...moze nie az tak ekstremalnie ale ta wtracajaca sie mamusia te uwagi o tym sprzataniu dbaniu o meza itp...te \'wlasne\' pieniadze i tajemnice...hmmm nie chce byc zlym prorokiem ale moj procz bycia maminsynkiem, egoista mial jeszcze kochanke....sprawdz to moze co? sorki za bezposredniosc i szczerosc ale szkoda zebys w tym tkwila jak mozesz miec szczesliwy zwiazek i wspanialego mezczyzne...ja sie rozwiodlam i dzisiaj jestem szczesliwa czego i tobie zycze buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja mam problem
no właśnie dziecinada, z tym wyłączaniem kompa to jest tak bardzo czesto jak on sie zdenerwuje, ale jak ja bym mu wyłączyła to by się jeszcze bardziej odegrał wiec co mam zrobić, on wie, że ja czesto ikończe prace w domu i wyłączy akurat w takim mnomencie kiedy mam coś ważnego do zrobienia, a ko=mputer sie niszczy od takiego wyłaczania z gniazdka wyobrazcie sobie, że na takiego typa nie ma sposobu, nie chce żeby mi bardziej robił na złośc , frytek nie sprzątnęłam, on sprzątnął co do kochanki to nie ma, jestem pewna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×