Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

i znowu

Kto za co płaci w małżeństwie

Polecane posty

Gość jakaś inna
to było oczywiście do "trzy kropki do ciebie"... to chyba jaste

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ha, ha, albo pisałaś do tych trzech kropek co do mnie piszą :-D :-D - ot niezrozumienie ;-) :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakaś inna
no właśnie ta osoba zapytała, czy jakby jedno straciło prace... to czy płacilibyśmy czynsz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzy kropki do ciebie
no to ja poprostu tariłam na odp. faceta, bo on oddaj mi całą wypłate i musiałam mu udowadniać mojego wkładu w prace domowe, a jak chce to ma też karte i kupuje co tam sobie wymyśli. może bym inaczej na to patrzyła gdyby on tzrymał swoja kase dla siebie i tylko dawał tyle co ja?? tak czy siak ważne że wszystkie modele się sprawdzają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzy kropki do ciebie
pomagamy? czyli jak nie tzreba to Ci nie da na buty?????? dziwne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakaś inna
ja tam mojego modelu życia nie gloryfikuje... ale z praktyki wiem, że faceci mają taką tendencję, do nie dostrzegania pewnych kosztów, pracy wykonywanej w domu, czy do stawiania swoich hobby wyżej... jako ważniejszych potrzeb... temu wszystkiemu zapobiegają osobne konta, dodatkowo włącza się faceta do prowadzenia domu... bo skoro musi płacić za jedzenie... to też pewnie się zainteresuje co ile kosztuje, jeżeli musi czasem pozmywać... to też wie ile pracy w takie rzeczy wkłada kobieta itd... ale oczywiście, każdy ma prawo robić po swojemu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie :-) To najważniejsze. Bo ja bym np. nie chciała żeby mi facet dawał swoją wypłate - nigdy w życiu :-) Za duża odpowiedzialność, a z moją rozrzutnością, to bym wszystko w 3 dni wydała :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakaś inna
buty kupujemy sobie smi... ale wiesz jest też taka drobna różnica, między butami np za 50 zł w CCC a za 1500 w Salamandrze... ja rozumiem, że jak trascę prace to kupuje te tańsze... a za takie ekstra wydatki po prostu płacimy z własnych oszczędności... to chyba normalne, że na tego typu koszta nie chcę narażać partnera... który też ma swoje wydatki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Drugie trzy kropki - mogę cię tak nazwać ? Generalizujesz - to oczywiste, że jeśli potrzebowałabym buty, to On by mi je kupił. Jak byłam na utrzymaniu narzeczonego, to się od razu zapytał na co kasę potrzebyję, jaki mam stałe wydatki, i bez żadnego gadani mi dał potrzebną kwotę. To, że konta mamy oddzielne, nie znaczy, że nie żyjemy razem :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzy kropki do ciebie
aha partnera - no to rozumiem, my bedziemy za pare miesięcy małżeństwom więc zakładamy wspólność majątkowa, dlatego moje jest jego a jego moje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakaś inna
kochnie, ja mam 10 letni staż w związku, 5 letnie dziecko... a co ciebie najbardziej zdziwi... mamy wspólną firmę....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba jakas inna ma męża, ja pewnie w przyszłości też będę miała, i nie planuję zmiany modelu finansowego, bo ten się sprawdza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakaś inna
a małżeństwem też jesteśmy... ale to tylko papierek, dla nas nie ma większego znaczenia dodam że dopiero 3 lata... stał się potrzebny jak się firma rozkręciła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzy kropki do ciebie
;) powiedzmy że macie po 2000 zł i twoje wydatki w tym miesiącu to 2000 a jego 1500 to czy mimo to iż nie potrzebujesz tych butów za te powiedzmy 200 on ci da czy nie? chodzi mi o toją zachcianke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żona męża mojego
eeee... no jasne, że wszystko zależy od pary. Jedna będzie się czuła komfortowo mając osobne konta, a inna woli, aby kasą zajmował/a się mąż/żona, jeszcze inna ma wspólne konto i razem podejmują decyzję co i za ile. Ja mam z mężem wspólne konto i nie narzekam. Informuję Go jeśli dokonam nieprzewidzianego zakupu i tyle. Po prostu, aby wiedział, że to ja wydałam na coś, a nie ktoś się włamał i wybrał kasę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakaś inna
jeżeli o nas chodzi... to ja bym pożyczyła zwyczajnie... często pozyczamy sobie kasę... a za miesięc powiedzmy, ja mam mniejsze wydatki, to mu oddam... alebo za dwa... ale sama też przyznaj, że to uczy odpowiedzialności... jak wiesz, że nie masz na kolejne buty- to nie kupujesz ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Za zachcianki płacimy oddzielnie. Dlaczego ja miałabym płacić za Jego zachciankę, i dlaczego On miałby płacić za moją. Jak już bardzo, bardzo coś chcę, a nie mam kasy, to po prostu On mi pożycza, albo ja Jemu, a potem oddajemy sobie. Ale to są zachcianki. Jak kupię proszek do prania, to On mi nie oddaje :-) Sama muszę sobie policzyć, czy mi starczy na zachciankę, czy nie, bo np. przyszedł duży rachunek, za \"coś tam\".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakaś inna
we wspólnym koncie powstaje też inny problem... np ty zobaczysz super buciki powiedzmy... wiesz, że kaska na koncie jest... chesz kupić, a tu się okazuje, że godzinę wcześniej twój luby kupił sobie powiedzmy zegareczek za tę kaskę... i z butów nici... a to ostatnia para była... mnie osobiście szlak by trafił...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzy kropki do ciebie
o fuck w małżenstwie pożyczać sobie........ dlaczego ja mam płaćić za zachcianki......... powaliło mnie. nie nie ja zupełnie inaczej widze partnerstwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To był m.in. powód, że zrezygnowaliśmy ze wspólnego konta - bo po prostu zdublowały nam się wydatki, i ja myślałam, ze jest kasa, On też, a w efekcie nie było :-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakaś inna
no chyba tak :) a moja koleżanka kiedyś, chciała chodzić na drenaż limfatyczny... jeden zabieg 100zł... potrzebne min 10... - a ma problemy z wagą i krążeniem- to mąż jej powiedział, że oszalała, po czym pojechał na rajd wydając 5000zł !!!na wypożyczenie specjalnego samochodu... to się nazywa wspólnota nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzy kropki do ciebie
my się uprzedzamy o większych wydatkach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Drugie trzy kropki - a co wy robicie, jak jedno chce kupić sobie zegarek, a drugie buty ?? A stać was na tylko jedno ?? Kto rezygnuje ? Ja nie chcę rezygnować, więc wolę pożyczyć, od kogoś najbliższego, kto wiem, że mi pożyczy, a ja Mu chce potem te pieniądze oddać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakaś inna
właśnie... przecież to jego ciężka praca... poza tym my często oddajemy sobie... np kupując sobie coś nawzajem... no powiedzmy ja nie mam w jesieni na buty to on mi kupuje... a ja jemu powiedzmy płaszczyk na wiosnę... na prawdę nam to wychodzi tak naturalnie... że w ogóle nie zauaważamy jakiegoś podziału

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzy kropki do ciebie
w jednym miesiącu ja kupuje a w drugim on, albo kupuje ten kto ma większą potzrbe. jeszcze bardziej go doceniam.;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakaś inna
poza tym nikt się przecież nie liczy co do złotówki... mnie też się czasem zdaży zrobić zkupy czy zapłcić rachunek... chodzi o ogólne zasady, nie jakieś liczykrupstwo... poza tym można sobie ciągle robić prezenty :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to w końcu co jest dobre??? My chcemy kupić większe mieszkanie - teraz mieszkamy w moim, ale go nie sprzedam. Nie mam pomysłu jak nowe mieszkaniefinansować, czy ja tez mam brać kredyt? On chce kupić za swoje, ale wtedy ja nie będę należała. Trudno mi wyposażać mieszkanie które na papierze nie należy do mnie..... Poradźcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie, to nie jest tak sztywno rozgraniczone. Chyba nam autorka topiku zniknęła......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzy kropki do ciebie
i znowu - jesteście małżeństwem, skoro nie macie rozdzielności mieszkanie będzie też twoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×