Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Nieśmiała

Jeżeli też jesteś nieśmiala/nieśmialy - wstąp

Polecane posty

Zielonooka to smutne co napisałas , ale nie smuć się już proszę. Znam to pytanie : czy ty nie masz ani jednej koleżanki? dlazcego siedzisz w domu? To boli . Wiem. Dziś pytanie w stylu : czy wy nie macie znajomych? również boli . Czuję się wtedy jakby sens mojego życia był równy ilości znajomych . Ale nauczyłam się już tym nie przejmować , najważniejsze to zaakceptować siebie i nie starac się na siłę żyć jak inni. Zrozumiałam to dzięki wam i pierwszy raz w Sylwestra w domku nie było mi przykro. Zielonooka główka do góry - masz jeszzce nas:D W ten poranek pierwszego dnia 2005 roku pozdrawia wszystkich: Sarenka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roku
zielono oka-----> to jestem w takiej samej sytuacji co Ty :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie :) Dziękuję za słowa pocieszenia. :) Oby nam się wreszcie udado -mówię o samotnych. Tak, ja niestety baardzo przejmuję się opiniami innych i to jest najgorsze ;/ To smutne i wkurzajace ;) bo jak szukałam partnera do kina to nikt nie byl chętny, a teraz, raptem po Sylwestrze znajduję masę komentazry w stylu:\" nie miałem z kim isc itp. Ale było, minęło. Pozdrawiam także samotnych BAJDURA I ROKU ;) Mam nadzieję, że jeszcze będziecie dodawac swoje komentarze na tym topiku, zachecam WAs!! Byłoby fajnie :) jakbyscie napisali cos więcej o sobie. Może wspólnymi siłami ;) wreszcie coś zmienimy w 2005. ja postanowiłąm, że po prostu nie mam wyjscia jak tylko postarac się zmienić choc trochę :). Miłego dnia! Buziaki dla wszystkich!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
* * Zielonooka ja też Sylwestra spędziłam w domu , wcale mi z tego powodu smutno nie było , no ale ja lubię samotność to może dlatego . Byłam na spacerze , potem rozłożyłam sobie moje legowisko na podłodze i czytałam \" Teatr Nonsensacji \" - to takie zabawne historyjki na garnicy absurdu i groteski . Tak jak Ty postałam trochę w oknie , ale raczej oglądałam ludzi niż fajerwerki . Widziałam np. taką ładną parę , stali objęci na balkonie i patrzyli w niebo . Śliczny obrazek . Szafirku a film smutny czy wesoły ? Ja już tyle zaległości mam , udało mi się obejrzeć tylko polecaną przez Maję \" Kolejność uczuć \" i \" Miasto Aniołów \" o którym napisał Komandor Tarkin . * * Sarenko Moja chyba lepiej postawić na jakość a nie ilość ( znajomych ) . Nie wiem , może ja mam egocentryczną naturę , ale wolę być sama w niż męczyć się w towarzystwie osób , które krępują mi myśli . To mówisz Sarenko że uśmiechałaś się w Sylwestra i pocieszałaś Ważnego ? No to jest dobrze . Czyżby optymizm ? * * Bajdur , Roku , może kilka zdań ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielono mi...
Ustereczko! Wiesz powiem tak: lubię samotność, owszem. Lubię mieć cały dom dla siebie, móc robic, na co mam tylko ochotę :) - słuchac mojej ulubionej muzyki, oglądać ukochane filmy, nawet płakać :). No ale jakoś wczoraj chciałam coś zrobić, gdzieś wyjść. Oczywiscie tj TY nie lubię być w towarzystwie, gdzie czuję się obco. Jedna osoba wystarczyłaby mi do szczescia wczoraj - ale nikogo takiego nie było... Poza tym te komentarze, jak mówiłam, nie potrafię się nie przejmowac czyims zdaniem.... Dobrze, że miło spędziłaś czas....:) Film Love Actually jest piękny, bo o miłości. Poza tym gra tam jeden z moich ukochanych aktorów :) - plolecam gorąco! Takie historie miłosne - jedne szczesliwe, drugie mniej. Ale czytałam wiele komentarzy w necie, wiele osób twierdzi, że to pokrzepiający film...jha w sumie tez tak mysle :) i polecam obejrzec poki zima :)))) Film był rok temu w kinach, na pewno o nim usłyszałas ;) Grają m.in: Emma Thompson, Hugh Grant, Alan Rickman, Laura Linney....polecam! =) A gdzie reszta grona?? odezwijcie się :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roku
Wlasciwie wszyscy chyba jestesmy do siebie podobni. Sylwestra tez spedzilem w domu podobnie jakwiekszość was. 2 miesiace temu rozstalem sie z dziewczyna, byc moze zaniedbalem znajomych, caly czas pozostawalem w domu... na dodatek pokłucilem sie z rodzicami. Jestem typem samotnika... patrzac w przyszlośc smuci mnie to, ale nierobie nic zeby to zmienic :( Uwielbiam pozostawać sam w domu, czuje sie wtedy wolny, moge robic wszystko na co mam ochote w tedy słucham głośno muzyki, biore długie kompiele. Nieczuej stresu, narzekań innych i czuje sie dobrze, ale jednak brakuje mi ciepla 2 osoby którą chcialbym przytulic, pocalowac. Najgorsze sa momenty gdy zaczynam o tym mysleć. I ta przyszłość, niewiadomo co przyniesie kolejny dzien

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej! Ja sywester spędziłem z rodzinką na plaży w licznym gronie, ale i tak czułem się sam. Tysiące całujących się par wokół, a ja tylko mogłem popatrzeć na fajerwerki. Te za to były rewelacyjne! Dodatkowo był gęsta mgła i wszysko wyglądało kosmicznie, jak nie z tej planety. Dużo ludzi na plaży miało własne fejrewerki i nie wiadomo było w którą stronę patrzyć:) Panował kompletny chaos i to było najpiękniejsze, a wszystko spowite mgłą i dymem.. Ja też powinien w końcu poszukać mojej drugiej połówki, ale tak trudno jest kiedy człowiek nieśmiały. Najstraszniejsze, że to niby facet ma wykonać pierwszy krok, a to jest właśnie najgorsze. Życzę Wam i sobie przede wszystkim odwagi!:) Zielonooka, nigdy nie przejmuj się opiniami innych!!!! Ja mam zupełnie gdzieś co mówią inni, to jest wspaniałe uczucie uwolnić się od tego, bo kiedyś też byłem przejęty. Zupełnie nie warto. Nic to Ci nie daje, tylko same stresy. Całuję wszystkim i przytulam radośnie K.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielono mi...
Cieszy mnie, że pojawiły się komentarze dwóch npwych Panów :). Rozumiem WAs doskonale :(l niestety fakt, chłopakom może byc jeszcze gorzej, gdy nie maja odwagi zaczepić dziewczyny...Ale z drugiej strony, ja czekam i nic - chyba mój wielbiciel własnie taki był :(, bo po wielu latach nadziei wszystko umarlo, a on ic nie zrobił. To smutne... Kiciula! Roku! Wiem, najlepiej nie myśleć o komentarzach inyhc, ale to takie trudne! Gdybym mieszkała sama mogłoby byc super :) - nikt nie trułby mi jak mam zyc ;). Wlasnie jak pisałam ja tez uwielbiam taką samotność - rozmyslania, czas dla siebie, wolnosc, ale i miłość jest potrzebna :). Kiciula! zazdroszcze Sylwestra na plazy :) na pewno mimo wszystko było niezapomnianie..... POzdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roku
Z ta niesmialościa to tez tak nie do konca, kazdy jest zdolny podejsc do 2 osoby i zaprosic ja na przykladowe ciacho, czy co ta wolicie. Mi brakuje osobiście "spojrzenia" poniewaz ono jest chyba dla mnie impulsem do dzialenia. Niestety mimo tego co napisalem zdazylo mi sie ze niepodszedłem i zaluje tego bardzo. Jesli powiecie ze jestem wybredny to tak, zgodze sie wkoncu kazdy ma jakies wymagania co do partnera. Pozdrawiam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Roku, to nie jest takie oczywiste, że każdy potrafi podejść i zapytać, czy zaprosić na ciacho. Dla mnie jest to nie do przeskoczenia. Po prostu mnie paraliżuje i w końcu ...nic nie mówię i odchodzę dalej. Potem jestem wściekły na siebie, że przegapiłem kolejną szansę. Nie pomaga mi nawet fakt, że kobieta też przejawia zainteresowanie i zerka. Jest taki jakiś nieokreślony strach i to jest beznadziejne. Zielonooka, to prawdą, że jak ktoś stale mówi Ci, że jesteś taka i owaka, i masz robić tak a tak, to jest to okropne. Z drugiej strony mieszkanie samemu jest straszne, przxynajmniej dla mnie. Co z tego, że jestem u siebie i mogę robić co chcę. Nic, zupełnie nic. Nie cierpię siedzieć w moim domu i jak tylko nie muszę w nim być, to wychodzę. Wracam jak już jestem zmęczony i idę od razu spać. Mieszkam zupełnie sam i nie jest to dobre. Po prostu nie ma po co tam wracać.. Miłej nocy K.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roku
niemowie ze to proste, najwyzej dostaniesz kosz, lepsze to niz samotna przyszłość. Chlopie jesli kobieta patrzy Ci sie głeboko w oczy to cos juz znaczy. Pozatym mieszkam z rodzinka i uwielbiam ta cisze, dlatego gdy ktos jest w domu to wychodze na długie spacery, albo pobiegać, mam wtedy czsa na przemyslenia. ozatym czekam az zapomne o bylej dziewczynie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielono mi...
Witajcie ponownie:) Noc taka piękna, słucham nastrojowej muzyki, rozmyślam.... Kiciula! Ja rozumiem, że w gruncie rzeczy takie samotne mieszkanie tez moze uprzykrzyc zycie. Wiem co to znaczy chodzic z kata w kat, kiedy nic nie cieszy, przestaje bawic samotnosc... Tak mi się wydaje, że jakbym zamieszkała sama to z jednej strony bym się cieszyła, z drugiej - zapewne nie mogła z czasem wytrzymać dokuczliwej samotności. Myślę jednak, ze to mogłoby mieć jedną niewatpliwa zaletę: musiałabym wtedy cos zrobic, gdzies wyjsc, kogos zaprosić. Może odwazyłabym się zaprosic jakiegos fajnego faceta poznanego przez net ;) nawet do domu. Pamiętam taką sytuację z kolonii. Siedziałam sama w pokoju, kolezanki akurat nie za bardzo mi podpasowały - miały zupelnie inny styl byciaitp. Nie mogłam z nimi nawiazac przyjazni. I wiesz co? ja niesmiała zagubiona osoba po prostu ZACZEPIŁAM na spacerze dziewczyny z rownoległej grupy. Zaprzyjazniłam się, wstapiłam do ich grupy, mysle ze było ok, ze niektore naprawde mnie polubiły. W normalnych warunkach w zyciu bym nie podeszła do nich, czułabyms ie skrepowana, o czym t gadac itp. Jednak wykonałam ten krok. Zreszta nie wyobrazam sobie zeby przez 2 tyg byc wiecznie sama, opuszczona. Nie zniosłabym tego...... Natomiast odnosnie miłości moze i byłoby podobnie....otoz pewien miły chłopak przez dobre kilka lat (!) obserwował mnie cały czas, ja tez ....ale mimo wszystko nie zagadał. Nigdy nie powiedział czesc, przylapywałam go tylko na ukradkowych spojrzeniach. A poniewaz on, chłopak nic nie zrobił - ja tym bardziej, mimo ze płakałam po nocach. Dzis o tym nie mysle, pogodziłam sie z tym :(. Co najsmieszniejsze, on w koncu pojawił sie z jakas dziewczyna, natomiast ja przez te lata miałam wyrzuty sumienia ze np spotkałam sie z jakims innym chłopakiem. cdn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielono mi...
Całkowicie mnie zasmucił, zaskoczył...bo ja mimo wszystko miałam wciaz nadzieje, że w koncu przełamiemy ten mur i chociaz się poznamy. Ale widac to były TYLKO i AZ spojrzenia.... Dla mnie tez byłoby strasznie trudno podejsc do jakiegos faceta i np zaprosic na kawe. Niewyobrazalnie trudne......... Dlatego jesli to mnie nie zaczepi jakis facet, chyba juz zawsze bede sama....zostanie mi ogladanie filmow o milosci i płacz w poduszke.... Ale skoncze juz z zasmucaniem. Wierze, ze moze nadejszie taki dzien, iz sie przełamiemy (tj ja na koloniach), po prostu zobaczymy kogos i bedziemy wiedziec, ze to "ta: osoba...i nie chcac stracic zyciowej okazji zaczepimy ja :) Mysle, ze to b.prawdopodobne, pod warunkiem, ze taka osoba sie pojawi :( BUZIAKI 😘, wrcam do moich pikenych milosnych piosenek :) VIVA AMOR ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam w Nowym Roku ;) Wszystkim życzę więcej śmiałości i pewności siebie przez wszystkie nadchodzące 364 dni. Za plany Kiciuli trzymam mocno kciuki! Szczerze mówiąc zdziwił mnie taki ruch na topiku minionej nocy a jeszcze bardziej to, że tak wielu z Nas spędziło ją w domu :( dlaczego nieśmiali nie zorganizowali wspólnego Sylwestra? Może trzeba pomyśleć nad tym w przyszłym roku ... Ja w tym roku musiałam niestety spędzić Sylwestra w moim rodzinnym mieście. Zorganizowaliśmy więc \"prywatkę\" z niewielką grupką znajomych, było całkiem sympatycznie, wszyscy są zadowoleni i to mnie cieszy. ... tak po prostu \"poszukać\" swojej drugiej połówki to się chyba nie da... ona powinna się jakoś sama znaleźć ... myślę ... Zielonooka >> \"Dlatego jesli to mnie nie zaczepi jakis facet, chyba juz zawsze bede sama....zostanie mi ogladanie filmow o milosci i płacz w poduszke....\" Na pocieszenie powiem, że nie jestes sama, jesteśmy już dwie, ja też oglądam komiedie romantyczne, zawsze na nich okropnie płaczę a potem mam strasznego doła... następnego dnia budzę się z baaardzo napuchniętymi powiekami, które nie wiadomo jak zlikwidować ;) Znam co najmnie kilka bardzo wartościowych, ładnych, inteligentnych dziewczyn, kilka lat starszych od Ciebie, które wciąż czekają na swojego Księcia z bajki.... tak jest ten świat poukładany... ale na tym czekaniu świat się nie kończy, tyle innych ciekawych rzeczy można jeszcze zrobić, tak wiele jeszcze się nauczyć... głowa do góry, będzie dobrze! Wszystkich pozdrawiam ciepło ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roku
drogie dziewczyny, chyba mam ochote bardziej was poznac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielono mi...
Hej :)! Dziękuję Lea za szczere i w umie pocieszające słowa :). NO, nie wiem czemu, chyba jestem masochistka ;) ale uwielbiam słuchac smutnej muzyki, piosenek o miłości, pięknych filmow o miłosci , no a potem...mam doła. A propos tych atrakcyjnych, samotnych dziewczyn....ja tez znam śliczne, miłe i fajne , które sa same, w czasie gdy wcale nie ładniejsze ani madrzejsze od nich maja niesamowite powodzenie. A moze nie mamy po prostu tych feromonow czy jak im tam ;) Dzięki za zyczenia, oby wreszcie cos się zmieniło. I bywaj częściej na topiku, Lea!! 😘 Roku! To miłe, że chcesz nas poznać. Ciekawe jak to uzasadnisz?? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roku
po prostu chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zielonooka, nie odstraszaj naszego nowego kolegi:) Dlaczego powinien to uzasadniać? Na pewno ma czyste i piękne intencje i jak uzasadniać komuś, że kobieta mu sie podoba..:) Najpiękniejsze jest właśnie to niewytłumaczalne, kiedy nie widzieć czemu serce bije mocniej.. Ja też oglądam filmy miłosne:), a potem mi smutno. Za piosenkami o miłości nie przepadam, ale czasem też się rozmarzam..:) A właśnie przeczytałem dziś artykuł o uwodzeniu:) Napisali tam, że najbardziej skuteczna jest po prostu zwykła szczerość. Tzn. kiedy podoba mi się jakaś kobieta, podejść do niej i powiedzieć w stylu: \"Przepraszam, obserwuję Cię od kilku minut(jakiegoś czasu) i chciałbym Cię bliżej poznać, ale nie bardzo wiem, jak to zrobić..\" I jak to nasze Kochane Panie ocenią? Jakbyście zareagowały? Tu muszę opowiedzieć taką historię. Pewnego dnia jechałem autobusem w dużym mieście, bo Wawie i dostrzegłem obok mnie piękną dziewczynę. Baardzo mi się podobała i długo czaiłem się jak tu ją zagadać. Nawet wysiadłem na tym przystanku co ona, choć miałem gdzie indziej. Ona chyba to wszystko zauważyła, ale ja w końcu nie miałem odwagi. Wróciłem do domu bardzo zły na siebie. Następnego dnia myślałem o niej, o tej straconej szansie i było właśnie południe w zatłoczonym autobusie, kiedy ten zatrzymał się na przystanku, otworzyły się drzwi, a w nich stała ONA! Od razu mnie rozpoznała, bo można było to dostrzec w błysku oka na jej nieruchomej twarzy. Pomyślałem, to cud:) i nie mogę przegapić tej szansy! Wysiadłem tam gdzie ona i ruszyłem za nią. Zrobiłem głeboki wdech i podszedłem do niej, właśnie jej mówiąc, że jechała wczoraj w autobusie i bardzo chciałem ją poznać, ale nie miałem odwagi..i tu nagle znowu spotykamy się w tym mieście..że takie rzeczy się nie zdażają raczej i czy mogłaby umówić się ze mną na kawę..:) Bardzo miło podziękowała, ale niestety nie. Ja byłem tak wypłoszony cała sytuacją, że nie nalegałem i poszedłem na tramwaj. Potem mijałem ją idącą chodnikiem i widziałem jak się uśmiechała do siebie.. Możliwe, że zwyczajnie kogoś miała, ale pierwszy raz coś takiego zrobiłem. Niby takie nic, tysiące facetów tak podrywa kobiety na ulicy, ale dla mnie to było coś wyjątkowego..:) Ale rozpisałem się:) Buziaczki dla naszych Pań!!!:) Kiciula

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roku
Uklon dla Kiciuli. Drogie Dziewczyny niewiem co napisać :( Ps jestem dolnoślazakiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przestraszyłam się nie na żarty. Myślałam , że nam ktoś topik wyciąl , no wiecie że może wulgarny jest albo coś.........:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielono mi...
Sarenko! Ja w ogole nie moglam go znalezc! Wkurzyłam się na dobre..poza tym jakos nie moglam wejsc w Kafeterie :( Kiciula! Przeczytałam Twoją opowiesc o podrywaniu ;) i naprawdę jestem pełna podziwu! coz, szkoda, że nic z tego nioe wyszło, ale przynajmniej spróbowałes!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Xymka
Witam... ja również należę do grona osób nieśmiałych, co w dużym stopniu utrudnia mi życie:( Najgorzej jest w kontaktach z mężczyznami, wtedy to już zatyka mnie na amen, mam zupełną pustkę w głowie, nawet na najbardziej banalne pytanie odpowidam w najgłupszy sposób... Problem ten ten pojawia sie także w stosunku do wykładowców, nawet z moim promotorem boję się rozmawiać, co bardzo utrudnia mi pisanie pracy mgr. Brak mi własnego zdania, wole przytaknąć komuś zamiast wchodzić z nim w dyskusję :(, bo czuję, że i tak mnie "pokona" w tej dyskusji!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielono mi...
XYMKA! więc witaj w gronie...napisz więcej o sobie...ja mam podobnie, zreszta chyba jestem zbyt wymagajaca ;) - a przez ta okropna niesmialosc boje sie rozmawiac z mezczyznami....tak szczerze...o miłosci itd. :( porazka Nie wspomnę, że przez to wszystko mam niską samoocenę i wydaje mi się, że jestem niewarta uwagi....:( Tj Kiciula pisał, to co dla innych mezczyzn jest normalna sprawa (poderwanie), dla niego było wyczynem nie z tej planety;) - i doskonale go rozumiem:(. Dzis juz wiecej nie napisze, bo pora spac, ale moze jutro...POZDRAWIAM :) a gdzie RESZTA GRONA???????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sorki ze sie tak w Wasz topic wcinam ale mysle ze moglibyscie mi coś doradzic... Niektórzy, a właściwie więkrzość osob, które znam sądzi, że jestem osobą otwartą zawsze uśmiechniętą... Nic bardziej mylnego, to tylko powierzchowność Co prawda nie boje się już własnego cienia, ale boje się swojego prawdziwego ja. Nie słucham siebie tylko myśle, nie jestem w stanie zrobic nic spontanicznie, ale ni mówię tu o jakichś głupstwach, typu wrzucanie komus parówek do koszyka w supermarkecie;],chodzi mi o to że nie umiem sie przyznać do błędu, powiedzieć o tym, co naprawde czuję, ja po prostu w głebi zawsze bede nieśmiała, Tak myślę... Czy osoby nieśmiale pozostają takimi na zawsze? czy też z czasem zmienia się ich podejście do życia? Powiedzcie proszę. Aha no i teraz napisze to co miałam zamiar napisać na początku: wiec mam 16 lat, i co może wam się wydać śmieszne chciałabym mieć chłopaka, ale on jest ode mnie dwa lata młodszy... jak wszyscy wiemy mlodszy to już nie wypada, może gdyby miał 18 katek a ja 20 byłoby lepiej, ale jest jak jest i właśnie tu jest problem, bo mi się wydaje, że gdyby nie to, że jestem nieśmiała mogłoby to się jakoś ułożyć, i teraz nie wiem czy ja wszystko zwalam na tę nieśmiałość która kiedys nie pozwalała mi sie odezwac do obcej osoby, czy tez jestem tylko egzaltowana nastolatką, która szuka sobie problemów na siłę... może moglibyście spróbować mnie ocenić, bo sama nie potrafię tego zrobic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sorki ze sie tak w Wasz topic wcinam ale mysle ze moglibyscie mi coś doradzic... Niektórzy, a właściwie więkrzość osob, które znam sądzi, że jestem osobą otwartą zawsze uśmiechniętą... Nic bardziej mylnego, to tylko powierzchowność Co prawda nie boje się już własnego cienia, ale boje się swojego prawdziwego ja. Nie słucham siebie tylko myśle, nie jestem w stanie zrobic nic spontanicznie, ale ni mówię tu o jakichś głupstwach, typu wrzucanie komus parówek do koszyka w supermarkecie;],chodzi mi o to że nie umiem sie przyznać do błędu, powiedzieć o tym, co naprawde czuję, ja po prostu w głebi zawsze bede nieśmiała, Tak myślę... Czy osoby nieśmiale pozostają takimi na zawsze? czy też z czasem zmienia się ich podejście do życia? Powiedzcie proszę. Aha no i teraz napisze to co miałam zamiar napisać na początku: wiec mam 16 lat, i co może wam się wydać śmieszne chciałabym mieć chłopaka, ale on jest ode mnie dwa lata młodszy... jak wszyscy wiemy mlodszy to już nie wypada, może gdyby miał 18 katek a ja 20 byłoby lepiej, ale jest jak jest i właśnie tu jest problem, bo mi się wydaje, że gdyby nie to, że jestem nieśmiała mogłoby to się jakoś ułożyć, i teraz nie wiem czy ja wszystko zwalam na tę nieśmiałość która kiedys nie pozwalała mi sie odezwac do obcej osoby, czy tez jestem tylko egzaltowana nastolatką, która szuka sobie problemów na siłę... może moglibyście spróbować mnie ocenić, bo sama nie potrafię tego zrobic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ciezko powiedzieć, ale jestem bardziej na tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielono mi....
Przed chwilką napisałam Ci moje zdanie, Xeli, a ono się skasowało!! :( Pisze więc raz jeszcze, to co miałam przed chwilką. Witaj w gronie, nie przeszkadzasz nam, miło Cię tu widzieć! Zacznę od tego, że wg mnie nieśmiałości nie da się do końca zwalczyć, niestety :(. A jesli chodzi o wiek....ja powiem Ci tak: wg mnie najwazniejsze jest by ludzie do siebie pasowali. Ja osobiście gustuję w starszych facetach ;) - nie wiem czemu tak jest, ale zauwazam, że w większosci przypadków to oni przyciągają moją uwagę (choć zdarzył się i młodszy) ;). Nie wyobrażam sobie syt, gdybym przyprowadziła do domu nie 20-letnego,a dojrzałego faceta. Chyba rodzice by mnie wywalili z domu! ;) Natomiast jesli chodzi o tak małą różnicę jak Wasza, to jeszcze nie koniec świata! Co prawda bywają osoby, który to nie odpowiada i krytykują taki stan rzeczy. No ale ja uważam, że skoro jest miłość, to wiek się nie liczy. Czasem może być przeszkoda, ale mysle ze jesl np ten chłopak jest dojrzały to możecie być szczesliwi.....cdn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielono mi....
dalszy ciąg.... Dlatego też, droga Xeli, myslle, że jesli jestes pewna swych uczuć to możesz zaryzykować....Może coś z tego wyjdzie :) I pamiętaj: nie przejmuj się bardzo zdaniem innych! To Twoje zycie i Twój wybór :). Wg mnie NAJWAZNIEJSZA JEST MILOSC< A WIEK NIE JEST AZ TAK WAZNY ;) - co nie znaczy, że proponuję Ci romans z 40-latkiem ;) - ale w Twojej syt mysle, że nie masz się czego obawiac. Znam przypadki, gdy to dziewczyna jest starsza od chłopaka. Napisz, co postanowiłaś :) zyczę powodzenia, pozdrawiam !! 🖐️ Zielonooka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Xymka
Witam "Zielono mi" czytając twoja odpwiedź na temat mojej wypowiedzi czułam się jakbym czytała dokładnie o sobie, słowo w słowo mogłabym napisac o sobie to samo.... A w tej nieśmiałości denerwyjące jest również to o czym pisała Xeli, a mianowicie brak spontaniczności, pięc razy coś przemyślę zanim odważe się to zrobić... ktoś mogłby powiedzieć że to rozważne postępowanie, ale to nie tak.... mnie brakuje tej spontaniczności.Czasami odważe się być spontaniczna, ale to zdarza się bardzo rzadko i jedynie w obecności do osób (raczej osoby)które znam już baaaaardzo długo... Czy wy również czujecie, że gdzieś w środku Was drzemie spontaniczność, "zwariowanie" (sorki za ten zwrot, ale chwilowo brak mi słów), przebojowość...czy tylko ja tak mam? Ale musze to w sobie dusić bo po pierwsze wstydze sie to okazać, a po drugie otoczenie chyba by nie zaakceptowało takiej nagłej zmiany :) A drugim moim poważnym pr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×