Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

kashi

Klub Milosnikow Kotkow

Polecane posty

Gość lejdis rulez....
Witam, Od kilku lat w pewien sposób jestem związana a z rodziną, która posiada siedem kotów. Pięć z nich to koty typowo domowe niewychodzące, oczywiście wykastrowane oraz korzystające z kuwet, zamieszkujące dom na obrzeżach miasta. Zacznę wymieniać od najstarszej kotki, którą jest Zuza( cioteczka Jili)- typowa kocia indywidualistka, dotykaj mnie wtedy kiedy ja tego chcę itp., Bączek (biało- czarny terrorysta), typowy koci jedynak atakujący inne koty nie wiedzieć dlaczego, Tofiś (Tofisław Cynamon) ulubieniec Pani domu przepiękny rudzielec- pacyfista, Stefan (od Glorii, która została wydana), Piruś (Piratosław), kot po amputacji oka. Jako, że jestem dość blisko związana z tą rodziną często przebywam na działce na której zamieszkują jeszcze dwa koty Kluska wysterylizowana kotka, wychodząca ale również korzystająca z kuwety jak na kocią kobietę przystało również niedotykalska, ale czasem uda mi się trochę poprzytulać. No i na koniec Jinks- mój ulubieniec, synuś, Andrzejek, kot nie do podrobienia, jak dla mnie koci fenomen. Kocham go strasznie i tutaj miłość ma nie jest platoniczna  Jinks sam sobie wybrał dom, pewnego dnia wprowadził się. W momencie kiedy zaczął znaczyć teren został zawieziony do kastracji by cieszyć dalej się życiem i nie zostać przejechanym przez jakieś auto w furii biegu za jakąś „Rujną”(upppss nie wiem jak to nazwać) kotką. Kiedy przyjeżdżam na ową działkę Jinks wychodzi mi naprzeciw. Muszę zatrzymać auto, on wsiada i podczas dojazdu wchodzi na kolana kierując razem ze mną. Czasami lubi wejść na deskę rozdzielczą, no i uwielbia sygnalizować zmianę kierunku jazdy. Kiedy już dojeżdżamy do miejsca w którym spędzamy najwięcej czasu Jinks biegnie do drzwi i czeka aż się otworzą. Mimo, że jest typowo dzikim kotem śpi z nami w łóżku w nogach (przychodzi do łóżka zawsze jak zgaśnie światło ;)))). Jeżeli chodzi o jego upodobania uwielbia łowić przeróżne małe zwierzątka, których mi strasznie żal, ale taka już jego natura. Kiedyś rozmawiałam z pewnym panem (entuzjastą kocim), ponieważ martwiłam się o jego menu i po moich opisach doszedł do wniosku, że Jinks musi być połączeniem żbika i kota (większość kotów europejskich to takie krzyżówki), ponieważ normalny kot nie poluje na takie duże zwierzęta jak krety czy króliki. Podobno koty umieją liczyć do siedmiu. Hmmm, cóż co niedzielę Jinks wie, że przyjedzie Dziadek i będzie łowił mu ryby. Jinks już od rana czeka na pomoście nad stawem i cały czas dotrzymuje towarzystwa Dziakowi podczas połowów. Zapomniałam powiedzieć, że jak przychodzi to puka do drzwi. To tyle moich opisów o kociambrach. Pozdrawiam Kociarzy serdecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niesamowity ten Jinks jest :) pozdrawiam kocia rodzinke. A z tymi pchlami to problem, tez tak mialam jak marcela przytachalam do domu, byl kociakiem piwnicowym i zapchlonym, a nie moglam go odpchlic bo za maly i te pchly zaatakowaly moje dorosle kocice, byl to straszny problem, ale potem cala trojke wyszorowalam oblalam plynem na pchly i teraz jest dobrze, ale zasadniczo nie wiem co zrobic w Twoim przypadku, musisz isc do weta napewno cos dobrego Ci poradzi. Bedzie dobrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
otulona....u mnie.....sporo zmian:-) wróciłam już do Polski(na jak długo-tego nie wie nikt;-) ) od niedawna na moim serdecznym palcu błyszczy się piekny złoty krążek:-) moja Kizia to arystokratka pełna gębą:-D uwielbia buszować w kwiatach i zajmować centralne miejsca skupiając na sobie uwagę martwię się tylko, jak zareaguje na pojawienie się \"konkurencji\" w postaci małego dziecka, mam nadzieję, że będzie wszystko ok. nie mam teraz zbyt dużo czasu, więc tylko czasami poczytuję sobie co nieco na forum pozdrawiam wszystkich fanów mruczusi:-)🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dakki
ulotna chwila, GRATULACJE!!! :D Zazdrość u kota, czy jakiegokolwiek innego zwierzaka, to nic nadzwyczajnego. Chyba każdy kot i pies wie że to małe, niezgrabne i w dodatku łyse stworzonko :P to dziecko. Nie martw się na zapas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie kociarze! Cos cicho tutaj w naszym teamcie, to moze ja cos porusze. Czy macie jakies domowy sposoby na zlosliwego kota, mianowcie moja Myszka - egzotic posikuje mi obok kuwety, a kupy do kuwety nie robi juz od lat, zawsze na kaflu obok. Walcze z nia, rozmawiam, dyskutuje ona miaucze placze i wyglada jakby to bylo silniejsze od niej, testowalam juz srodki pieprzowe na nia, a ona nic nawet jak kuwetka jest czysta i pachnaca to 5 minut po tym jak ja wymienie ona postawi klocka obok, no jest wredna poprostu i wie doskonale co robi, bo raz jak ja przypalilam jak sie kolo kuwety podejrzanie krecila to jej dobitnie powiedzialam : myszka jak cos tam zrobisz to ci jesien sredniowiecza z tylko zrobie. A ona co poszla do kuwety, pierwszy raz od roku. Bylam w ciezkim szoku, ale utwierdzilam sie w tym ze ona to wszytsko robi specjlanie. Wczoraj naprzyklad jak wstalam i poszlam umyc twarz to wlazalm w jej kalurze po umywalka, boze juz nie mam na nia sily, a nie lubie stosowac kar cielesnych na moim kocie, bo ona taka ladna ale wredna jak malo kto. Moze macie jakis sposob na takiego kota. Bo wszyscy cierpimy w domu nawet moja druga kocica sie denerwuje przez nia i proboje zakopac to co Myszka na kaflu zostawia i cala w nerwach szoruje po tych kaflach, bo jej glupio a ta zolza szara nic nie slucha. Ma szczescie ze taka ladna jest bo bym ja juz oddala dawno ;P ale serca nie mam :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sensymilia, czy jak chorowalas w dziecinstwie to Rodzice ograniczali sie do skontatowania faktu, ze kibelek/pieluche masz czysta wiec Ty chyba zlosliwa jestes - zamiast wziac Cie do lekarza? :( Mysle, ze jednak Cie leczyli co powinno dac Ci do myslenia i na zasadzie analogii - do pomocy Twojej kotce. Trzeba sprawdzic czy nie ma zapalenia pecherza permanentnego (---> siki do badania), czy nie ma robali (----> kal na badania parazytologiczne) oraz krew (---> nerki). Jesli kot okaze sie byc zdrowym (nie na oko bo na oko to chlop w szpitalu, zwierzeta i ludzi sie bada!) to trzeba bedzie pokombinowac z kuwetami i zwirem. Temu kotu jest po prostu zlew Twoim domu i trezba odnalezc przyczyne tego stanu rzeczy (albo fizyczna albo behawioralna). Powodzenia i pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Matuzalem: nawet nie wiesz jak sie mylisz, a piszac ze mojemy kotu jest zle w moim domu, bardzo mnie obrazasz. Myslisz ze co nie bylam z nim u lekarza nigdy w zyciu. Sprawy sobie nawet nie zdajesz ze moj weterynarz przyjezdza do mnie regularnie, bo niechce kotka stresowac podroza samochodem, bo wiem ze tego nie lubi. Moj weterynarz bardzo mi pomaga, wiele godzin znim rozmawialm na temat Myszki i jej problemu z sikaniem. Badalismy ja pod wzgledem zapalenia pecherza i inncyh chorob, ale nic nie wykryto, dostawala potem leki ziolowe na uspokojenie, ale nic to nie dalo. Mowisz ze chora moze byc, jest zdrowa jak ryba, ma regularne badania, a skoro jest zdrowa to w czym tkwi problem, skoro taki jestes madry??? Uwazasz ze jestem zlym wlascicielem, jakby tak bylo to reszta kotow tez by sie tak zachowywala, poniewaz wiem ze jak kotu jest zle to sie tak zachowuje. Mam ich 3 w domu i 5 na podworku, wiec jesli uwazasz ze sie na nich nie znam jestes w wielkim bledzie. Nawet nie wiesz ile ja kasy wydalam na leczenie tego kota, bo go kocham! A co do piasku i kuwet to nie ma takiego na rynku, ktorego nie testowalam, a kuwet to mam 3 rodzaje i co nic to nie daje cwaniaku! Wiec jesli masz jakas ciekawa rade to chetnie wyslucham, ale teksty ze jest mu zle w moim domu sobie podaruj!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie obrazaj sie - w kazdym razie nei na fakty. Kot sam z siebie nie zanieczyszcza srodowiska bez powodu: powod musi istniec. Tym powodem, czyniacym Twoj dom dla tej konkretnie kotki miejscem niefajnym moze byc cokolwiek: zly (w jej mniemaniu) plyn do podlog, zly zapach dezodorantu, zapach obcego kota, kot-wspolmieszkaniec, telewizor - kota zestresowac mozna piekielnie latwo i to czesto czynnikiem tak banalnym, ze nawet nam nie przychodzi on do glowy jako powod kociego stresu. Mam 6 kotow, stwarzam im koci raj a mimo to jeden z moich kocurow juz dwa lata jest na lekach bo nei umei bez nich zyc. Moj dom - teoretycznie idealny dla kota - jest dla tego konkretnie egzemplarza bardzo stresujacy, a kocisko poza mym domem zyc nie chce (chce sie zabic :( ). I ja sie na to nie obrazam, przyjmuje do wiadomosci i jakos staramy sie z tym radzic sobie tak, aby kot byl maksymalnie szczesliwy. Piszesz, ze masz 8 kotow - ile masz kuwet i jaki zwir? Przy ilosci zwierzat jakie mialam i mam znam mase wetow - i znow prosze, nie obrazaj sie ale powiedz tak z reka na sercu: kiedy kocica miala robione pelne badania krwi (z biochemia i profilami narzadowymi), badania moczu i kalu (probka z trzech dni)? Ona oczywiscie kastratka jest, prawda? Leki ziolowe mozna sobie odpuscic, piszesz ze wet zaangazowany wiec pewnie feliwaya probowaliscie? Pomogl cos?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i jeszcze jedno co mi przyszlo do glowy: piszesz, ze ona jest exo, czy jej rodzice mieli robione testy na pkd? W hodowli powinni Ci to powiedziec, jej rodzice powinni miec takie adnotacje. A czy ona sama miala usg nerek? Wiesz, przyczyna moze byc banalna - behawioralna - ale zeby do niej dotrzec musisz miec pewnosc, ze kocica jest zdrowa. Bo w innym przypadku to jak gaszenie pozaru poprzez rozwiewanie dymu. Napisz moze co ona je i w ogole - jaki jest jej stan zdrowia, jej zachowanie i relacje z innymi kotami. Im wiecej info tym wieksza szansa ze cos wymyslimy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej! Ten lek ziolowy moj weterynarz robil sam i nazwy nie mial, bo pani sama go majstrowala z ziol. A z tymi kotami jest tak 3 zyja w domu, a 5 na podworku dokarmiam i sie tam placza do domu nie wchodza. Wiec kuwet mam odpowiednia ilosc dla mojej domowej kociej ferajny, poza tym Marcel(kocur) wychodzi na dwor w dzien i tam zalatwia swoje potrzeby, wiec zasadniczo dwie kotki maja 3 kuwetki, do wyboru do koloru. Ale widzisz nie znasz Myszy jest to bardzo specyficzny kot, owszem jak byl remont to sie stresowala wiec rozumialam jej wybryki, bo jej halasy przeszkadzaly. Aczkolwiek z nia jest dosc dziwnie, bo jak wiesz jakby ciagle jej cos przeszkadzalo i stresowalo to caly czas by posikiwala po katach, ale nie przewidzisz jej zachowania. Czasem sa dni, tygodnie ze jest ok, a potem znowu jej cos odszarpuje, jednego dnia jest tak innego inaczej, jak z nia szczerze pogadam to sie zachowuje normalnie, a czasem nie. Nieodkryjesz o co jej chodzi. Bo gdyby to byl ciagly stres, jakas dluga choroba, schorzenie to trwalo by to caly czas. A ciagle jest inaczej, teraz naprzyklad jest spokoj, sika do kuwety. Ale kto wie czy za dzien czy dwa znowu nie zacznie sie jej faza. Owszem jest wysterylizowana ale dopiero od roku, i wtedy miala zrobione dokladne badania, podczas operacji odkryl lekarz guzka na jej jajniku, i myslelismy ze to od tego bylo to sikanie, ale widzisz guzek usuniety kot czuje sie swietnie, stala sie nawet bardziej aktywna chce sie bawic, widze po niej ze operacja jej pomogla, ale coz faza z sikaniem pozostala. Widzisz Twoj kocur jest powaznie chory, bardzo wspolczuje, ale zrozum ze u Myszy to nie jest kwestia choroby, i naprawde chcialabym wiedziec co jej glowie dolega. Przeciez wiesz ze sa koty mile, wesole i kochane ale sa i takie ktore z natury sa zlosliwe. A w domu w ktorym koty rzadzam nie wydaje mi sie ze moze im cos przeszkadzac, a ztym plynem do podlog to troche przeginka jak dla mnie :) hehe ale kto wie mzoe to i ten plyn, no ale tak jak mowilam jakby to byl ciagly streas, ciagle by jej cos przeszkadzalo to chyba sie zgodzisz ze psocila by caly czas, a ona to robi cyklicznie. I w tym tkwi zagadka. Ktorej chyba nigdy nie odgadne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak jest egzo, aczkolwiek hodowal z ktorej ja bralam juz nie istnieje. Wiesz prowadzila ja starsza samotna pani, ktora nieogarniala juz w pewnym wieku, nie jestem tego pewna, ale najprawdopodobniej zachodzil tam chow wsobny, a wiadomo takie kojarzenie nie opanowane konczy sie chorobami. Aczkolwiek jak bralismy je bo woli scislosci to sa dwie siostry, Mysza i Ruda. Wtedy jeszcze ta pani jakos sobie radzila i nie mowila nic o chorobach u ich rodzicow. Poza tym z poczatku bylo wszystko w najwkieszym pozadku po roku czy dwoch zaczela tak sie zachowywac. Jej relacja z siostra jest wspaniala, myja sie razem, spia, kochaja sie widze to, po ich zachowaniu. Od dwoch lat zyje z niami Marcel - dachowiec. Jak go przynioslam bylo smiesznie, Ruda sie w nim zakochala, i uroila sobie ze to jej dziecko, dostala nawet mleko, wiec wyrosl na silnego kocura. Owszem jak mlodzian dawal im sie we znaki, wtedy sie balam ze to dlatego Mysza sie tak zachowuje, ale przeciez jej wybryki dzialy sie juz od bardzo dawna jak jego jeszcze nie bylo. Ich relacje sa smieszne jak to dorosle kotki z mlodym lobuzem. Dla rudej to jest jej dziecko, do tej pory potrafi do niego podejsc i zaczac go myc jak kociaka. Mysza z poczatku za nim nie przepadala ale teraz sama zaprasza go do zabawy. Biegaja razem, nie ma w tym zadnej przemocy bawia sie jak kociaki. Mysza jak zreszta pisalam jest dzieki temu bardziej aktywna i co chyba poprawilo jej zdrowie nawet. Jak marcela nie bylo miala jeszcze klopoty ze skora, alergie dostala, ale juz problem zostal zaleczony i skorke ma ladna i sierc tez zrobila sie na nowo cudowna i puchata. Wiec sama widzisz mam straszna zagadke do zgryzienia z tym kotem. Co o tym wszystkim sadzisz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie odpowiedzialas - feliway pomogl choc cos? Jej rodzice mieli testy na pkd? A ona - miala usg nerek? Moj kocur obiektywnie nie jest chory - on jest permanentnie zestresowany czyms, co wg niego jest dla niego taaaaakie straszne. Czym - nie mam bladego pojecia. I tez nie jest to non stop pelnia objawow, przed lekami kilka dni bylo spokojnych a przychodzil kolejny kiedy kot popadal w depreche i sikal gdzie mu fantazja podpowiedziala, wylizywal sie itp itd. Masz zwykly bentonit w kuwecie? Kuwety kryte, otwarte?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
odpowiedzialas w tle :) napisz prosze - miala/mialy pelne badania krwi, z profilem nerkowym? Niestety exo maja genetycznie podwyzszone ryzyko problemow z nerkami i trzeba tego przypilnowac. Na oko takich problemow nie widac, nic a nic. Tylko z krwi i usg a oprocz tego - z sikania po katach wlasnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wlasnie wiem ze te kocury maja problemy z nerkami moj lekarz sam mi to powiedzial, usg nerek nie miala ale badanie krwi tak, wszystko jest wporzadku. Niestety nic nie wiem o jej rodzicach i czy mieli te padania na ten koci sikajacy zespol. Mowie pani byla starsza i ciezko bylo z nia sie dogadac. Wiec informacje mam znikome. Jednym plusem jest to ze moj wet. zjamowal sie ta chodowla, z tad zreszta znam ta pani wet. i raczej ona by wiedziala to wyszystko, ale nic nie mowila o tych schorzeniach u ich rodzicow. Ale widzisz Twoj sika wszedzie, a moja ma swoje trzy miejsca dwa sa doslownie obok kuwet, a jedno jest w lazience, sika na dywanik wiec stwierdzilam ze jej ten dyanik przeszkadza, albo zabardzo ja kusi zeby sobie pogrzebac bo byl puchaty, wiec zmienilam dyawnik, teraz mam 3 dywaniki, musze je zmieniac bo posikuje na wszytski, a nie lubie wychodzi z wanny na zimna podloge. Ale ostatnio nawet zabralm te dywaniki myslac ze to pomoze, a gdzie tam nasikala. A tez nie zawsze tam sika raz na jakis czas dosc sporadycznie na lazienke atak robi :). Tego leku na F nie podawalam jej, mowie inne ziolowe miala. Ale nie pomoglo za duzo. Kuwtey maja otwarte, ale jedna jest tak usytulowana ze jest calkowicie zaslonieta przez kufer a ze jest pod skosem to ma jakby zadaszenie - to kuweta specjalnie dla myszki. Druga jest bardzo duza w sesie ma wysokie scianki ze jak kot tam wlazi to go nie widac, i tez jest w kacie w pomieszczeniu gdzie malo sie przebywa. Trzecia stoi w korytarzu, jest widoczna, ale to taka dla reszty kotow. Myszka ma swoje pochowane, zeby spokoj byl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moj tez nie siura wszedzie, tez ma swoje miejsca (3-4). Feliway to nei jest lek tylko srodek pierwszej pomocy przy problemach behawioralnych. To taki cudak, zawierajacy kocie feromony, ktory sprawia ze kot sie rozluznia, osmiela, odstresowuje. Tego cudaka wklada sie do kontaktu i gotowe. Nie ma zadnego zapachu wyczuwalnego dla ludzi, za to na koty faktycznie dziala magicznie. I tu dziwie sie, ze wet Ci tego nei zaproponowal. Dywaniki lazienkowe to pierwszy wrog naszych sikajacych kotwo chyba :) Ja zmienilam na takie piankowe, ktore kupuje sie np. w castoramie, na metry: te juz nie sa tak powabne dla mojego sikuna. Proponuje abys: kupila feliway (zaraz wkleje link), zrobila jej badania sikow (dasz rade, to tylko tak brzmi strasznie) i poprosila weta o usg ukladu moczowego. Nie kazdy rodzaj krysztalow wychodzi w badaniu moczu, szczawiany np. czesto siedza sobie w pecherzu i drazniac scianki powoduja duzy dyskofort a wiec unikanie kuwety. Koszt badania moczu to ok. 10 zl (w ludzkim labie tez Ci zrobia) a usg to juz zalezy od lecznicy: 30-50 zl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ta pani - jesli nei robila badan genetycznych i usg - a ide o zaklad ze nie robila - nic nie wiedziala o stanie zdrowia tych kotow. Przeciez nei wiadomo jakie geny kot przekazuje, tego nie widac golym okiem. Widac efekt ewentualnej choroby czyli patologiczne nerki ale to tez nie okiem a ultrasonografem. Tak czy siak - trzeba sprawdzic te nerki i siki a potem bedziemy myslec co dalej. Czym je zywisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zagadam z wetem w takim razie jeszcze raz o te badania, moze akurat okaze sie ze kotu cos dolega, no ale nie dawno byla badana i nic nie wykrylo. Wiesz czasami az sie niechce :D. Ale powiedz mi czy Twoj kot ciagle posikuje, czy cyklicznie jak moj, bo widzisz on nie robi tego ciagle tylko w pewnych okresach. Np teraz jest ok. Poza tym nie wylizuje futerka, a to tez oznaka stresu. Kiedy miala takie nerwowe zachowanie ze lizala sie, ale ustalo jest coraz bardziej spokojna, ale posikuje nadal. Ja znam ta bestie,ona to robi celowo chyba ;P. A co do karmy to jedza: kite kat,darling-mokre i suche. Chcialam im kiedys jakies rarytasy gotowac ale gardza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wygladasz na madra i dobra osobe :) Przepraszam za moj neico napastliwy pierwszy post. Dobrze byloby, gdybys zechciala poczytac o zywieniu kotow bo, nie gniewaj sie, ale strasznie kiepskie zarcie im dajesz. Przeczytaj na etykiecie ile meisa maja te wynalazki - a kot jest absolutnym miesozerca przeciez. Moze udaloby Ci sie zmodyfikowac im diete w strone bardziej naturalnej (surowe mieso itp) albo ciut lepszej suchej (acana np)? Moj kot okresowo sika, np mega duzo w listopadzie,nei wiedziec czemu ten miesiac dziala na niego tak antykuwetowo :) Spotkalam sie tez z opcja ze w pelni s ikaja wiecej ale to moim zdaniem - bajdurzenie. A dzialanie jest proste: kot zle sie czuje, czegos sie boi to i doda sobie animuszu i pewnosci siebie pokazujac swiatu ze jest wazny i on tu panem: czyli siknie to tu to tam. Albo boli go pecherz i unika miejsc ktore kojarzy mu sie z bolem czyli kuwety. Poki co wszystko jest prawdopodobne i bedzie to gdybanie dopoki wet nei zrobi badan i usg. Lacze sie z Toba w sikowym bolu i pozdraiwam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziekuje i lacze sie w bolu rowniez!!! HA! myslisz ze im nie serwowalam surowych poledwiczek kurczaka, karkoweczki, probowalam, ale moje egzo nie lubia surowego miesa od malego nie ruszaja. moze lezec az splesnieje, nie to co marcel regularnie go karmie mieskiem bo lubi. A z karma jest tak ze egzo. lubia akurat tylko dwa rodzaje kite kat - ryba i watrobka i nie ma sily nic innego nie zjedza :) przeciez wiem ze te karmy maja wiecej zapachu niz miesa, ale co poradze jak im smakuje :D one sa dziwne, za mlodu nawet mleka nie pily :D Pozdrawiam serdecznie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość POMÓŻCIE - PODPISZCIE PETYCJĘ
Jeśli nie jest Wam obojętny los tysiąca kotów, na polecenie władz masowo wybijanych przed Olimpiadą w Pekinie, podpiszcie, proszę, tę petycję: http://www.thepetitionsite.com/takeaction/920837328 Wpisujesz imię i nazwisko w pole przy "Enter your name", jeśli chcesz, by później wyświetlało się jako "Anonymous" zaznaczasz kwadracik przy "Display in...". następnie klikasz w "comment & sign" na pomarańczowym tle. Na formularzu wypełniasz pola, przy których pojawia się pomarańczowe "required" (inne są nieobowiązkowe), po kolei: imię i nazwisko (będzie już wypełnione, gdyż wpisałaś je na pierwszej stronie), adres e-mali, wiek, przy "state" wybierasz z opcji "non-USA", potem kod, wybierasz z listy państwo, następnie klikasz na przycisk "preview" na dole strony, potem zaś na "Add my signature" - i gotowe :) Chcą zabić nawet pół miliona kotów W Chinach trwa oczyszczanie stolicy przed Olimpiadą. Zaczęło się wielkie polowanie na bezpańskie koty - pisze "The Daily Mail". Przez Olimpiadę w Pekinie zginą najprawdopodobniej tysiące kotów. Masowy mord na zwierzętach zaczął się w momencie, gdy władze ogłosiły, iż futrzaki przenoszą groźne choroby zakaźne, np. wirus zapalenia płuc. Na ulicach rozgrywają się dantejskie sceny. Sześć bezdomnych kotów, w tym ciężarne kotki, zostały zatłuczone kijami przez wychowawców z przedszkola. Nawet zwierzęta, które mają właściciela, często skończą na ulicy - ich dotychczasowi opiekunowie mają dla nich tyle litości, że sami ich nie zabijają, ale wyrzucają wprost za drzwi. Na ulicach znalazły się nie tylko koty. Za nimi poszła miejska biedota - ludzie łapią, pakują do klatek i wywożą zwierzęta za miasto. Tam koty są zabijane. W Pekinie żyje około pół miliona tych zwierząt - czytamy na stronach "The Daily Mail".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Matko jedyna!!! Czy tych chinczykow juz do konca popierprzylo!!! Najpierw tybet i lata czystek etnicznych i maltretowania ludzi a teraz chca zabijac bezbronne zwierzeta. Ta sa chorzy ludzie, nienawidze tego kraju a po tym co teraz przeczytalam to zycze im jak najgorzej. Oni sa nienormalni jak mozna tak zabijac bez powodu zwierzeta. Ze co niby koty jakiegos wirusa przenosza, gowno prawda !!!!! Od kota to sie mozna zarazic najwyzej toksoplazmoza a nie zapaleniem pluc!!! Jestem strasznie zbulwersowana i czekam az wkoncu karma wroci do chin i wszyscy tam beda cierpiec za te wszytskie lata kzywdy wyrzadzonej tybetowi i zwierzetom! Zobaczycie jeszcze karama ich dopadnie i zmiecie ten chory narod z powierzchni ziemi!!!! FUCK CHINA!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dakki
Cześć wszystkim :) Właśnie wróciłam z wakacji. Mam problem z moją 4-miesięczną kicią. Kiedy już dojechałam na miejsce wypoczynku (dwu piętrowy domek z ogródkiem nad jeziorem), kicia dostałą rozwolnienie i o zgrozo, miała je przez ponad tydzień (karmy nie zmieniałam), w końcu wszystko wróciło do normy. Teraz wróciłam do domu (2 godziny temu), a ona znowu ma rozwolnienie. Tragedia. Ale to chyba stres więc przytrzymam ją na samej suchej karmie i wodzie, powinno przejść. Poza tym, mała świetnie się bawiła. Żaby szybko jej się znudziły, bo za wolno uciekają i szyba jakąś zjadła, bo strasznie wymiotowała. Przerzuciła się na much, żadna nie uszła z życiem. A potem odkryła myszy... szybkie, nie latają (więc zawsze są w zasięgu) i hałasują gdy się je złapie :D. Ale kosiarki nie lubi, BARDZO. Moja mama nie zauważyła Frygi i metr od niej włączyła to piekielne urządzenie. Bez obaw kotu nic się nie stało, czego nie można powiedzieć o mnie. W obawie, że ze strachu mała gdzieś ucieknie ( bo to zaczęła robić gdy usłyszała kosiarkę, a osłupienie przeszło w strach) postanowiłam ją złapać i to był błąd. Mała ze strachu tak podrapała mi ręce, szczególnie dłonie, że przez dwa dni nie byłam w stanie nic złapać i tylko robiłam sobie zimnie okłady, bo dłonie spuchły mi okropnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dakki
sensymilia i Matuzalem. ---> jeśli chodzi o sikający problem kotów to mam w tej dziedzinie pewne doświadczenie. Moja poprzednia kotka gdy wzięłam ją ze schroniska nie chciała załatwiać się do kuwety, a wyraźnie wiedziała do czego kuweta powinna służyć. Nie pomagały niski, karcący ton głosu szarpnięcia (nie za mocne) za nadmiar skóry na karku (tak się postępuje z psami u kota, jak dowiedziałam się z autopsji owocuje to jedynie skruszoną miną kociaka). Wet był bezradny. Postawiłam kici dwie kuwety jedną tam gdzie najczęściej się załatwiała drugą tam gdzie powinna się załatwiać i uparcie karciłam ją gdy załatwiała się gdzie indzie, następnie zanosiłam ją do kuwety, jeśli zrobiła kupkę to zanosiłam ją razem z nią. Pozostałe miejsca gdzie się załatwiała myłam mocno pachnącymi środkami. Częściowo pomogło. Ostateczne zwycięstwo należy jednak do mojego brata, który pewnego dnia stracił cierpliwość. Strasznie nawrzeszczał na kotkę i wsadził jej nos z śliczną plamę, którą zostawiła na dywanie. O tamtej pory zawsze chodziła do kuwety. Możecie spróbować tej metody, czytałam na jakimś forum, że sporo osób tak poradziło sobie z tym problemem. Ale badania są konieczne!!!! Ta kotka po pół roku odeszła. Okazało się że miała wadę serca, przez to była osłabiona, siadała jej wątroba i układ moczowy. Ta choroba była prawdziwą przyczyną zwalczonego problemu . Tylko się nie martwcie na zapas, u kotów częste są depresje i rzeczywiście lubią wybrzydzać. Jeśli chodzi o kary typowo cielesne, typu klapsy itp., to mogą one tylko pogorszyć sprawę i nic nie gwarantuje, że kot pojmuje to jako karę a nie zwykłą przemoc. Dyskusje i tłumaczenia też nie mają większego sensu, bo kot zwyczajnie większości słów nie rozumie, ale doskonale rozróżnia ton głosu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dakki
cześć wszystkim mam problem z moją frygą. Zrobiła się strasznie agresywna, na początku myślałam że po prostu się tak bawi ale jest coraz gorzej. Jestem cała pogryziona i to do krwi. Nie wiecie może jak mam ją tego oduczyć? Ona ma obecnie 15 tygodni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Elzu
Witam wszystkich, Moja kotka Edzia ma rok i 4 miesiace, jest strasznie wybredna. Najbardziej lubi tunczyka z puszki i nigdy nim nie gardzi za to inne karmy, to juz roznie. Kupuje jej dobre karmy z wysokim procentem miesa, niektore w saszetkach inne takie jakby pasztety.. tylko ze ona strasznie wybrzydza.. raz zajada sie jakas konkretna karma to kupuje jej wiecej (zamawiam przez neta wiec robie wieksze zamowienie za jednym razem), a nastepnym razem w ogole jej nie rusza.. czasami wystarczy karme zamieszac i dolac do niej kropelke cieplej wody.. ale czasami stoi w miseczce az uschnie, a ona dopycha sie sucha karma (tylko z sucha nie ma problemu). Nie moge calkiem wyeliminowac mokrej, jest przyzwyczajona do mokrej i suchej, wiec jak mokrej nie ma to miauczy ze jest glodna.. W ostatecznosci wyrzucam karme ktora jest w miseczce i daje jej inna.. ale w ten sposob bardzo duzo dobrej karmy sie marnuje.. i juz sama nie wiem co robic. :( Jakby ona lubiala jedna konkretna karme to bym jej tylko taka dwala (chociaz jak ma ciagle to samo np jej ulubionego tunczyka kilka dni z rzedu to tez potem przestaje go juz jesc), ale ona zmienia ciagle upodobania.. :/ Czy da sie w ogole nauczyc wybrenego kota zeby tak nie wybrzydzał?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TEZMAM
wybredną kotkę.I nie ma szans żeby ja namówić do jedzenia czegoś na co nie ma ochoty.U mnie sprawdza sie karma w małych saszetkach,roznych firm i smaków.Po prostu za każdym razem otwieram nowa saszetke o innym smaku.moja kićka je 1/2 saszetki na jeden posiłek-to co zostaje daje jej na przmian z nową. Co do karmy która ma sie zmarnować-jezeli możesz to dawaj ją bezdomnym kotom.To lepsze niż wyrzucanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upupupupup.........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kokotka345
czy ktos mieszka w mieszkaniu 3 pokojowym z 2 kotami? Boje sie , ze jest to za malo miejsca dla 2 kotow i 2 doroslych osob.. Jak radzicie sobie z sierscia? Jak czesto odkurzacie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nivka
podnosze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×