Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

kashi

Klub Milosnikow Kotkow

Polecane posty

Gość Mijunia
ja bym ją wzięła, ale moje oba koty są bardzo dzikie i ledwie siebie tolerują... poza tym są po przejściach i bardzo nieufne boje się, że któreś się wyniesie z domu..... jessssu to okropne.....żal mi tej kotki, ale nie chce ładować dodatkowych stresów moim kotom..... co myślicie o tym? jak mogą zareagować moje koty na dodatkową kotkę? bo ja jak juz ją wezmę to na stałe pies juz przestał sie przejmować kotami :) dodam, że moja kotka ma trzeci rok teraz jest totalnie nieufna, dzika, boi sie ludzi, toleruje obecność tlyko moją i mamy mojej, jest przywiązana do domu, ale kiedy np są goście u nas to nie przyjdzie, nigdy nie uciekła jeszcze, ale latem zdaża sie jej nie nocować w domu. Gdyby koty miały autyzm, to prawdopodobnie Mija by go miała (serio takie sprawia wrażenie) drugi kot, mojej mamy jest bardziej towarzyski, ale też z umiarem, daje sie głaskać ale nie siada na kolanach np. Kotka przypuszczalnie jest z nim spokrewniona (jeden śmietni :) :) poza tym, jest schorowany, ma problemy z dziąsłami i co dziwne terroryzuje moją kotkę nop wyjada jej jedzenie i wiecznie się na nią czai i rzuca ma drugi rok teraz czy obecność kolejnego kota nie spowoduje w ich kocich szalonych juz i tak psychikach jeszcze większych zmian??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mijunia! Bardzo Cię proszę, nie zostawiaj tej biedy na mrozie! Często zaglądam Allegro do kategorii \"Żywe zwierzęta\" . Wielu wolontariuszy przygarnia zwierzaki na tzw. \"Tymczas\", a potem już spokojnie przez internet szukają dla nich ostatecznych domów. . Dzisiaj jej uratujesz życie, a rozwiązanie przyjdzie samo!! !! Ona już dostatecznie dużo zniosła! Miej serce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myszor! Hilsen ma Main Coon\'y...nie muszę nikomu mówić, że bardzo , bardzo piękne Main Coon\'y....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak mozna wyrzucić kota dlatego,że mruczy :o co za durna baba. też myślę, że schronisko jest dobrym rozwiązaniem. jeśli masz możliwość ją wziąć to zawsze na noc możesz odizolować kotkę choćby w łazience - z miską i namiastką kuwety.. tylko czy masz możliwość \"zaopiekować\" się nią choćby do jutra? a może ktoś z sąsiadów (tych mądrzejszych) chciałby kota?? rzeczywiście piękne MCO, mają jednak charakterystyczne mordki :) ja właśnie skończyłam zabawę z moim kociakiem, teraz coś wcina ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mijunia
z gdańska dzielnica osowa (czyli genralnie wiocha )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień Dobry:-) Ciekawe co tam w Gdańsku.... Powiedzcie mi, czy szczepicie swoje futra co roku na wszystko? Tak mnie to jakoś zaczęło interesować(niedługo idziemy na szczepienia) z tego co pamietam, to szczepienie kotów nie jest obowiązkowe?czy coś pokręciłam? ja swoje futro i tak zaszczepię,bo wolę spać spokojnie, ale wiem, że niektórzy nie szczepią kotów-mówią np.po co mam szczepić jak on niewychodzący. Co o tym myślicie?Chyba trochę to lekkomyślne.... pozdrowionka dla całego kociego topiku:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mijunia
:) Póki co kotka jest bezpieczna, wzięła ją moja inna sąsiadka i trzyma w garażu, tam ma kocyk, jedzonko, kuwetkę i jest jest ciepło :) nie wiem co będzie z nią dalej, szukamy chętnego... moja rodzina juz jest cała w kotach więc nie wcisne, ale nie poddamy sie :) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmm, z tego co wiem koszty szczepi się raz w roku ?? ja szczepiłam dopiero raz ;) kolejny termin wet wpisał za równy rok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mirusek
Hej! Pomocy. Mam 2 letnią kitkę "Maja", która przebywa w mieszkaniu razem ze swoim półrocznym synkiem. Niestety strasznie go nie lubi. Cały czas chce go atakować. Mam pytanko: czy to jest normalne? Co zrobić aby zapanowała przyjaźń?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dove dove
może zrób kici sterylkę, wiem,że to nie jest najlepsze rozwiązanie, ale po tym zabiegu kicia złagodnieje i hormony juz tak buzować nie bedą. konsultacja z wetem mile wskazana, zadzwoń zapytaj fachowca, bo może ja się mylę i palnęłam tutaj głupstwo, ale z doświadczenia wiem,że po takim zabiegu kotka robi się łagodniejsza-moja złagodniała:-) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie co? Wróciłam właśnie z zakupów i coś mnie cholerka podkusiło żeby wdepnąć do zoologicznego(nigdy wcześniej tam nie byłam, bo wszystko co potrzebne mojej kici zamawiam sobie w krakvecie)...no się zdenerwiłam Przywitał mnie głupio-mądry sprzedawca...który jak się zorientował, że przeglądam co tam \"ciekawego\" ma podszedł do mnie i pytał czego szukam(szukałam wspominanej przeze mnie wcześniej nowej karmy)no to mu powiedziałam, na co on zaczął się mądrzyć, że w tej cenie to ...i tu się zaczęło....po co pani taka karma?w tej cenie to o prosze ma pani tutaj np.Purinę....i pokazyje mi owszem purine , ale cat chow , czy jakoś tak (generalnie kto się orientuje to wie,że to trochę lepsze od whiskasa:-O zgroza...no nic nawija dalej i zaczyna zachwalać karmy typu Friskis mówiąc ,że to Purina...zaglądam do tego wora z karmą, a tam barwione chrupki...czytam skład..a tam od cholery wypełniaczy typu popiół... no mówię Wam MASAKRA!!!ale sprzedawca dalej twardo zachwala towar! Czy on nie może sie doinformować?cholera jasna jest przecież tyle fachowej prasy na ten temat, ale nie...woli ludziom wciskać kit(większośc się pewnie nabierze, a taki klient jak ja jest pewnie wyjątkiem:-O) ehhh...szkoda gadać... Gdyby nie fakt, że wracałam już z zakupów i byłam po pierwsze już troszkę zmęczona, bo ganiałam chyba z godzine po sklepach, a po drugie objuczona torbami z zakupami to pewnie wdałąbym się z nim w głębszą dyskusję, a tak, to tylko powiedziałam mu, że nie uznaję kolorowych chrupek, bo to wsztystko jest sztucznie barwione, po drugie w tych karmach jest za dużo wypełniaczy,a na Purinę to bym się skusiłą gdyby to byłą prawdziwa Purina Pro Plan...a nie jakieś kolorowe chrupki opatrzone tym logo :-D No! wygadałam się i od razu mi lżej:-) Pozdrowionka dla kociego topiku:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aż mi sie cieple zrobiło od tych Twoich \"kawałów\" otulona:D Ktos wyzej ptał się o to, czy matka z 6 mies synem pod jednym dachem zdolaja się polubic? Miałem ten sam problem. Kotka bardzo przeżywała meiszkanie z podrastającym synkiem ale ja nie miałem serca oddac tego kocurka, pokochalem go od pierwszego wejrzenia. Miałem go w rekach jeszcze mokrego...no ne dało rady. Miałem rozdarte serce, bo widzialem co przzezywa kocica a mały nie rozumeil dlaczego dotychczas troskliwa mama teraz daje mu pazurami po nosie:( Ta sytuacja tak bardzo stresowala kocicę, ze ta zaczela się zachowywac bardzo nierwowo, ba! Byłą wrecz przerażona, rozdygotana. I to była normalna sytuacja, bo niektore koty są po 1. bardzo terytorialne, tzn nie tolerują na swoimterenie innego kota. 2. Kocica przepędza dorastające dzieci, zwąłszcza kocury, na inne obce terytorium. NAtura broni się w ten sposób przez zaplodnieniem wsobnym. Ta kotka bierze teraz hormony? Moze to byc dodatkowym czynnikiem doprowadzajacym kotke do szewskiej pasji na widok kocurka. Jesli juz ktores trzeba sterylizowac, to łatwiej kocurka. A najlepiej byloby malucha oddac do innego domu, bo z tego co piszesz to Twoja kotka jest terytorialna i bedzie źle tolerowac obecnosc innych kotów w swoim terytorium.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
uśmiałem sie jak norka:D Bidulek ten malutki wielbłądzik:O NAsz koty też mają kły, pazury, maniery jak prawdziwy lew..i na ch....im to wszystko, gdy my im podsuwamy pod pyszczki najlepsze kawalki mięsa?:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mirusek
Dla "Misia z okienka". Bardzo dziękuję Ci za poradę. Chyba masz rację. Moja Maja walczy o swoje terytorium. Tylko co ja mam teraz zrobić z "maluchem" Jest taki śliczny. Ale jeśli ta sytuacja będzie coraz gorsza, będę zmuszona oddać synka innemu właścicielowi. Pozdrówko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mirusku, ja też nie wyobrazałem sobie zycia bez malucha, serce miałem rozdarte, jak widzialem co się dzieje z moją najukochńszą kocicą.Ale też zyc ze swiadomoscią,ze maluch jest w obcym domu? Tego było ponad moje siły. Kochałem tych dwoje całym sercem, a nie dało się pogodzic ich istnienia pod jednym dachem. Zycie rozwiązało te sytuacje, Niestety bardzo tragicznie. Ech....gdyby nie to, Kicia zyłaby do dziś. :( A kocurek....spi tu obok i nie rozstaje się ze mną jak pies. Strasznego wyboru musisz dokonać, bardzo Ci współczuję:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mirusku! Mam na tym samym terytorium ( czyli pod jednym dachem) kocicę - matkę i jej prawie półtoraroczną córeczkę. Kocice się ledwie tolerują. Najlepiej obchodzą szerokim łukiem, dodatkowo prychając na siebie i sycząc. Kilka razy doszło do konfrontacji - czytaj starcia, ale krótkotrwałego. Udaję, że tego nie widzę. Jedzą z tej samej miseczki...ale w odstępach czasowych. Sypiają w innych, odległych miejscach domu. MUSZĄ się dogadać, bo nie opcji, żebym którąś z nich oddała. Obydwie są wysterylizwoane. Spróbuj dać im trochę czasu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
otulona.... z moje Kizi to jest niestety straszna rozkapryszona funia:-D zazwyczaj mam w domku 3 rodzaje karmy(żeby nie było monotonnie)ma dzieloną miseczkę i zawsze dostaje dwa rodzaje do wyboru, po jakimś czasie wybiera sobie jedną z nich, a drugą ledwo skubnie, po 2tygodniach upodobania się jej zmieniają i już wcina tą, którą omijała szerokim łukiem...i tak na okrągło. czasami łaskawie zje dosłownie odrobinkę surowej ryby, albo piersi z kurczaka, na żółtko też się nie rzuca z entuzjazmem-liźnie dwa razy, a reszta wysycha i ląduje w koszu. Jedyne co tknie to śmietanka z serka wiejskiego:-D-jak jej się przypomni, że to co mam w rękach, to chyba to co ona chyba lubi, to wskakuje mi na kolana, obwącha i jak widzę, że zaczyna się oblizywać(a`propos -Wasze koty też tak mają, że jak powąchają jakiekolwiek \"ludziowe:-D\" jedzenie to się oblizują?-moja oblizuje się zawsze, ale na oblizywaniu się kończy wyjątek stanowi wspomniana śmietanka i czasami jogurt, na wszystko ine reaguje fochem)to daję jej na łyżeczce-maksymalna moc przerobowa -2 małe łyżeczki:-D jak była dużo mniejsza to często jadała surowe mięsko, twarożek, rybki itp. pamiętam,że gotowałam jej ryż z marchewką i kurczakiem-na początku nawet jej smakowało, ale szybko się odwidziło i pomrożone porcyjki w dośc dużej ilości wylądowały w koszu na śmieci... robiłam też galaretkę z kurczaka(oczywiście bez soli) i znowu standard, czyli kilka razy zjadła, a potem znowu strzeliła focha tak więc jak widzisz Kochana już to z nią przerabiałam, a podsuwanie pod nos domowego nie przynosi rezultatów i doskonale wiem, że domowe jedzonko wcale nie oznacza, że to tak wszystko hop siup:D-czasami trzeba się narobić w kuchni:-D pozdrowionka i dobranoc.... ps.dzisiaj cały dzień wszyscy sypią kawałami i w sieci i w realu:D uśmiałam się po pachy(cokolwiek to oznacza;-) :-D:P)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mirusek
Do "Miś z okienka". Mam wrażenie że jesteś ok. Nie często spotyka się ludzi o tak wrażliwych sercach. Masz rację, czeka mnie trudny wybór. Ale życie nie jest łatwe. Pozdrówko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czy może ktos w Wawie chce półrocznego, slicznego burego kocurka? Zostal znaleziony przemarzniety kilka dni temu na Mokotowie.. Jest zadbany, mruczący, bardzo dobrze zorientowany w sprawach domowych. Prawdopodobnie zagubil się komuś. Ogłoszenia na razie nie dały rezultatu. Ratunku, bo ja juz nie chce wiecej kotów! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ano nic. Na razie przebywa w domu tymczasowym. Ale jak nikt sie nie znajdzie to będzie musiał u mnie. Nie wiem jak to zniosą dwa kocury pod jednym dachem? Nie mam zamiaru kastrowac z tego powodu ktoregokolwiek. No i mam problema. Burasek jest naprawdę śliczny i grzeczny.I nikt go nie szuka :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moze wy mi pomozecie
:( moja kicia zalapala grzybice-Trichophyton spp. leczylam ja przez 4 tygodnie ketokonazolem, ale niestety nic to nie dalo:( dzisiaj weterynarz zaproponowal mi szczepionke Insol Dermatophyton slyszalyscie kiedys o tym? czy jest skuteczna, czy ma jakies skutki uboczne? niestety kosztuje sporo (370zl), ale z drugiej strony wiem ze ketokonazol jest szkodliwy na watrobe z kolei nie chce wydawac bez sensu takiej kasy(jestem studentka i nie przelewa mi sie) jesli to nie pomoze :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moze wy mi pomozecie
tak to rodzaj grupy grzybow, ten konkretny nazywa sie trichopython mentagrophytes (wiem strasznie brzmi, ale z tego co mowil weterynarz to dosyc popularne) kicia wbrew pozorom czuje sie dobrze, nawet nie zorietowalabym sie ze cos jej jest, gdyby nie to ze kilka razy wyrwala sobie troche siersci-dlatego polecialam z tym do weterynarza napisalam tez o tym na innych forach ale nikt nie odpisuje:( z tego co widze wiekszosc leczy ketokonazolem za to na konskich forach (dla koni tez stosuje sie ta szczepionke) przeczytalam ze jak sie raz zaszczepi to pozniej trzeba juz co roku bo kot jest bardziej podatny na grzyby:O nie wiem ale chyba zrezygnuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moj poprzedni kroliczek dość długo męczył się z grzybicą na nosku. jedynym objawem była własnie wypadająca w tym miejscu sierść, wet leczył to fungidermem, trzeba było smarować chore miejsca. Moze tym spróbuj?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moze wy mi pomozecie
na razie zrezygnowalam z tej szczepionki:((niestety wzgledy finansowe) konsultowalam z jeszcze jednym weterynarzem, mial mniej wiecej ten sam stosunek do szczepionki, stwierdzil ze dobrze by bylo, ale z drugiej strony powiedzial ze czasem zwierzaki i przez pol roku lecza sie ketokonazolem... kicia dalej bedzie dostawac ketokonazol(kolejne 4 tygodnie) i zewnetrznie wlasnie fungiderm+leki oslaniajace watrobe:( jak nie pomoze bede musiala stanac na glowie i kupic ta szczepionke kicia nie wychodzi wet stwierdzil ze albo grzyb zostal przyniesiony do domu na ubraniach itp(malo realne), albo miala go od malego i dopiero teraz sie uaktywnil... dzieki za rady w kazdym razie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkich kociarzy i ich futra:-D Widzę, że jeden kociaczek ma problemy zdrowotne :-( oj smutno....mam nadzieję, że wszystko wróci do normy🌼 dużo zdrówka życzę! Powiedzcie mi proszę jak długo rosną koty? Moja funia ciagle jest taką małą niunią:-) i mam wrażenie, że już nie rośnie i taka zostanie(ma około rok i 3 miesiące) Ma takie ekskluzywne krótkie łapki:-), że szok!! Jenyyy jak ja kocham swoją małą foszkę!!!!!!!!!:-D Czy to normalne:-D? (pytanie retoryczne-:-D ) Ostatnio nie ma mnie często w domku i jak wracam, to normalnie mogłabym ją zjeść-jest taka słodka! A do tego przymilasta starsznie się zrobiła-chyba rozłąka robi swoje:D.Daje się miziać bez ograniczeń:-) Spryciula już nawet potrafi się wdrapać na wysoką szafę, tylko jeszcze widzę, że boi się z niej schodzić. pozdrowionka dla całego futrzasto miziakowato mruczącego topiku:-) 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień Dobry 🌼 Mruczusie gdzie jesteście? Przesyłam popołudniowe kizi mizi dla każdego forumowego futerka i cieplutkie pozdrowionka dla wszyskich właścicieli rozkosznych kotków:-) miłego dzionka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×