Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Selli

Naprawdę nikt nie biega? Nikt nie uprawia sportu?

Polecane posty

Gość Selli
ja lubie przez wioski biec.. najlepsi sa staruszkowie..: "a panienka to skad? z pracy wraca?" :) ha ha ha... lubie wioski, lubie ludzi ze wsi.. prosci, otwarci, patrza sie, bo sa nieswiadomi, nie tknięci jeszcze mieszczanska obojetnoscia i graniem. zawsze marzylam o domu na wsi.. o mezu, dziciakach i rzece nad ktora chodzilabym boso sie modlic.. lasy wkolo, laki, rzeka.. raj :). tam dopiero mozna biegac! i to cala rodzinka, jak juz ktoras wspomniala...pieknie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kachna7
;) jak już znajdziesz takie miejsce na ziemi--zarezerwuj prosze i dla mnie małą działeczkę ;) hihi-jak mężuś będzie oporny zawsze będziesz mogła do mnie zapukać ;)..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak fajnie.. tak sobie was czytam i nabrałam chęci na bieganie.. zacznę jak śnieg stospnieje..oby jak najszybciej:) tylko mam taki problem żę taż mieszkam na wsi..nie mam gdzie biegać..bo ulica jest bardzo ruchliwa.. ale kiedyś już mówiłam chłopakowi żę ja będę biec wokół jeziora na ustroniu miasta a on będzie jechał sobie na rowerze.. ja jestem zwolenniczną roweru więc takżę zamierzam dużo jeździc.. fajnie byłoby gdyby topik nie umarł i żeby miał mnie kto wspierać później... wiem żę najgorsze są początki... ale chcę to zrobić dla swojego zdrówka.. bo zimą wszystko mnie boli..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja biegalam(ciaza) z psem..teraz chodze na spacery takim szybkim truchcikiem..zeby nie wyjsc z wprawy;) a jak bebe sie urodzi mam zamiar biegac z wozkiem, za nim ktos powie ze jestem anormalna..to dodam ze nie mieszkam w polsce i tutaj jest to normalne..oczywiscie sportowy wozek. Ruch jest najwspanialszym kosmetykiem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kachna7
...hihi-spokojnie--nikt nie będzie i tu paluchami wytykał--jesienią spotkałam kobietkę -na rolkach z wózkiem--śmigała wokoło Malty :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też mieszkam na wsi. Sąsiedzi traktują moje bieganie jak spore dziwactwo. Dlatego na łyżwy albo rolki jeździmy z dziećmi w jakieś miejsca dolekie od zasięgu wzroku sąsiadów. Hę! Jak się mieszka na wsi przy szosie to najlepiej biegać w plenerze po polnych drogach, albo w lesie. Mi trochę docinają rolnicy pracujący akurat w polu (no bo przecież lepiej byś się wzięła do roboty?!). Ale najbardziej się boję psów - Stelli też mi się zdarzało wracać okrężną trasą aby ominąć psa. Pachną mi w pamięci lipcowe i sierpniowe wieczory, gdy zaczynałam biegać gdy zachodziło słońce, a kończyłam po zmroku. Przepiękne zapachy unoszą się wtedy nad polami i słychać w trawach dźwięki różnych owadów , a widok kolorowego nieba o zachodzie dodaje skrzydeł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Selli
wiem.. ja dlatego biegam wlasnie po łąkach..widziec przed soba pola zbóż w lato, pola brazowe jesienią, zaorane, biale zimą.. czasem we mgle, czasem o zmierzchu.. to jest po prostu jedyne w swoim rodzaju.. ostatnio przecial mi droge jakis spory ptak.. w gorze. tez gdzies "biegl", razem przez chwile bieglismy. mam tuz za domem piekne widoki. Tam gdzie biegam widac doliny, jadacy pociag w oddali.. tam gdzie biegam kiedys calowal mnie On.. te wspomnienia tez.. jezdzilismy rowerami razem przez te sciezki. w trawie jak dzieci sie soba cieszylismy. teraz juz Go nie ma..ale sa piekne wspomnienia, te pola nadal istnieją i ja, biegnaca przez nie. Na poczatku w miejscach, gdzie byl moj sie zatrzymywalam. teraz juz tego nie robie. sa jednak miejsca w sercu, przy ktorych zawsze sie bede zatrzymywac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mary_narka
..pięknie piszecie dziewczyny..a to wszystko świadczy o tym, czym tak naprawdę jest bieganie..to żadna mechaniczna czynność-to zjawisko pełne przemyśleń i głębokich doznań..:).. _i byle do wiosny_ ;) _czas poszukać dobrych butów..bo staruszki już protestują..macie jakieś sprawdzone typy..?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kachna7
mary_narka to ja...się już wszystko plącze ;) pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak tylko że u mnie jest trasa szybkiego ruchu,a jeśli o pola chodzi to 1 km.. więć nie mam gdzie biegać..nie ma łąk.. a las jest chyba z 6 km..ode mnie.. wy to macie fajnie...i fajnie piszecie o swoim krajobrazie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Selli
nie no, na wykladach już dzisiaj wysiedziec nie moglam..a taka ladna pogoda! jutro buty na nogi i lece... podtrzymujmy jakos ten topik, pomozcie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mirra
witam dziewczynki :) u mnie sprawa ma sie tak ze bardzo lubie biegac i w ogole sport. tylko ze nie mam gdzie :( w wawie tam gdzie mieszkam nie ma w poblizu miejsc do biegania. a przy ulicy wsrod samochodow i spalin srednia przyjemnosc. no i nie powinno sie podobno po asfalcie biegac. a niech to. nawet kiedys wyszlam kilka razy. skonczylo sie glupimi docinkami gowniarzy na osiedlowym podworku. albo takich troche starszych. nie bylo to przyjemne. w lasku bielanskim to inna sprawa... ale tam dla odmiany sama sie boje. a nie mam z kim :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kachna7
Selli :) znam ten ból..fajnie, że napisałaś bo kuż myślałam, że koniec 'z mani' ;) Mirra-ciężka sprawa..wiem, że w mieście ciężko..nie wiem jak się u Was ma sprawa z boiskami, stadionami, parkami.. w poznaniu jest Malta, parki gdzie można pobiegać..czy w Wawce nie ma żadnych ośrodków sportowych, miejs gdzie można pojeździć na rolkach, pobiegać? hmm- ciekawi mnie to bardzo..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mirra
-> kachna jasne ze sa. tylko wciaz jest ich zbyt malo, tak zeby kazdy mial w poblizu. musialabym podjezdzac gdzies kawal - a w wawie to czasochlonne bardzo. nie tak daleko jest lasek bielanski o ktorym wspomnialam (tez musialabym podjechac, ale znosnie) ale tam znow strach samemu... Musialabym sie z kims specjalnie umawiac, a za bardzo nikt nie chce biegac :( nawet jak mi sie uda kogos namowic to jednorazowo. a ja chce tak regularnie. pozostaje wiec aerobic i takie tam. a szkoda. bo bieganie bardzo fajne jest. i ubolewam ze nie jest tak, ze mam ochote pobiegac to wychodze sobie i biegam... Tym bardziej ze sporty wole uprawiac solo, wtedy sie nie rozpraszam i daje sobie wycisk :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kachna7
Mirra-faktycznie, rozumiem Cię..ale zawsze można iść na kompromis :) w tygodniu robisz 'swoje' za zamkniętymi drzwiami a np. w weekend bierzesz kogoś (rodzinka, rodzeństwo, matka, mąż itd..;)) pod 'pachę' i śmigasz po lasku..będziesz miała niesamowitą frajdę..a skoro lubisz biegać--będziesz z niecierpliwością 'wypatrywaqć' tych weekendów..nie musisz biegać co dzień-wiadomo, że każda z nas na obowiązki i nie zawsze da się to pogodzić ze 'sportowymi zachciankami' :) .. ..ja biegam z matką- z tym, że ona śmiga na rowerze obok-frajda i MOTYWACJA jest podwójna.. :) z pewnością uda się Tobie kogoś namówić..:) i tego Ci życzę..bo jeśli 'ciągnie' Cię do biegania...to szkoda zmarnować ten zapał :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mirra
kachna pewnie ze nie zmarnuje :) za bardzo mi sie spodobalo. cos wymysle. kiedys nie lubilam biegac, jak bylam mlodsza. wydawalo mi sie monotonne. a teraz... wlasnie w jakims lasku, gdzie oprocz tego mozna poodychac swiezym powietrzem. radocha wielka. poza tym teren nie jest rowny. i nauczylam sie ze bieganie tez mozna fajnie urozmaicac. co najwazniejsze, jest to najprostsza forma sportu ( i najtansza przy okazji), dla kazdego generalnie, i generalnie na wszystko. nie popuszcze. szkoda jednak ze takie warunki, bo chetnie sprobowalabym biegu w zime. podobno super. trzeba tylko uwazac na oddech i odpowiednie ubranie. pozdrawiam biegaczki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kachna7
Mirra--3mam za Ciebie kciuki!!jak najmocniej potrafię :)..tak..w zimie ponoć cudnie...zwłaszcza gdy delikatnie pada śnieżek..tyle, że moje gardziołko nie wy3mało próby :) niby stosowałam technikę podwijania języka (w celu ocieplenia powietrza) usta zasłaniane..ale juz na początku zostałąm zdyskwalifikowana..a teraz czekamy na cieplejsze powietrze i czyste drogi biegowe :) ..hehe- ja nienawidziłam biegać ;) ...cos w tym musi być, że wiele kobietek przełamuje tą barierę i zakochuje sie w bieganiu..:) pozdrawiam serdecznie..:):):)...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Selli
Tak was sobie czytam i zdaję sobie sprawę z tego, jakie to ja mam szczescie, ze mieszkam tu, gdzie mieszkam! Mieszkam w Białogardzie, niewielkim mieście koło Koszalina. Na dodatek moja ulica jest ostatnią w mieście! Dalej juz tylko pola i lasy, wioski pobliskie. Jakie to szczęście, bo w dzisiejszych czasach, właśnie dzięki temu urządzeniu, przy którym teraz siedzę, można wszystko, no, może prawie.. Pracuje w sieci, w domku sobie siedzę (jeszcze z mamusią..he, cieplutko, co?). Na uczelnie co piątek i sobota. Mam czas na bieganie. Mam kupe czasu dla siebie. Mam gdzie biegać, z dala od wszystkiego. Mam swoje łąki ukochane, rzeka niedaleko całkiem, lasy... w lato ćwiczę na podwórku; rozkładam dywanik i ćwiczę. Do tego jestem "starą panną". Więc naprawdę mam czas na to, by się dopieszczać. W sensie dbać o siebie, fizycznie i psychicznie (w innym sensie też ;) ). I jestem żywym przykładem na to, że samej tez jest całkiem pogodnie i wygodnie. Ach, w tym roku podarowali mi ipod'a, więc do tego wszystkiego mam przy sobie zawsze moją muzykę, która skrzydeł dodaje, gdy biegam. To był mój problem kiedyś: ten nośnik cd, który skakał ze mną, baterie itd. Teraz mam czyściutką muzyczkę w uszach..żyć nie umierać.. Ja też kiedyś nie lubiłam biegać. Nienawidziłam tego. Dobiegałam do 3 km i z językiem na wierzchu dziwiłam się, co w tym takiego pociągającego. Teraz jest inne podejście. Myślę, że do niektórych rzeczy trzeba dorosnąć ale i być cierpliwym, pokonywać samego siebie. Trochę w to włożyć wysiłku i zapracia się. A przyjdzie taki dzień, w którym się za tym zatęskni. I cieszę się bardzo z tego, że biegam sama. Nie lubie z kimś biegać. Dzieciaki mojej siostry to też sportowcy, często idziemy razem przemierzać okoliczne wioski, ale to już nie to samo. Bliżniaczka też namawia, bym przybiegała do niej pod blok i razem chodniki wycierały. O nie, co to to nie! W mieście po prostu inna sprawa. A tak w ogóle wiem co to znaczy biegać w mieście. Mieszkałam kilka lat w innym kraju i to tam w sumie nauczyłam sie biegać, w parku. Tam więcej młodych ludzi biega. I nie tylko; w parku dziewczyny ćwiczą razem, aerobik, walking, itp. Ludzie podchodzą, pytają się od kiedy biegasz, ile, po co, skąd jesteś.. ludzie są otwarci. Można porozmawiać o wszystkim. Ale tutaj nie narzekam, bo lubie biegać sama. I chyba mam szczęście, że mieszkam w takiej "dziurze", jak to się zwykło niesłusznie mówić. A co do biegania w zimę to powiem, że mi bardzo dobrze się biega. Nie ubieram się zbyt grubo, w sumie prawie tak samo jak na wiosnę. Rękawiczki tylko i czapka..i dwie bluzy, zamiast jednej. Oczywiście staniczek z lekka ciaśniejszy. I to wszystko. Jeśli nie ma śniegu po kolana i błota strasznego, to nie widze problemu. Pozdrawiam wszystkie! (Kurcze, nie ma to jak babki sobie na jakiś temat pogadają.. czuć takie specyficzne wzajemne zrozumienie się. My jednak jesteśmy niesamowite. A mówią, że kobiety między sobą potrafię być tylko zazdrosne :(. Idę, jest słońce.. super powietrze na bieg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kachna7
Selli🌻..gratuluje podejścia do życia :) i umiejętności korzystania z jego uroków :) mówi się, że człowiek stworzony do życia w ;gromadzie'..ale sama przyznam, że ja również lubię samotność..i cieszę się, że przedstawiłaś swoją historię..nie czuję się już taka 'inna' ;) Teraz wiem, że sąludzie o takim usposobieniu :) i nie ma co na siłę z tym walczyć :) ..u mnie dziś w planie spacerek-1,5-2 godz.-w dzień powszedni zaliczam krótsze trasy, ale w weekend śmigamy w głąb lasku :) miluchej niedzieli kobietki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczynki ja też tak mam :D uwielbiam być sama :D najlepiej czuję się w lesie jak nikogo nie ma...oprócz mojego jedynego towarzysza biegów:D wolę poobcować z naturą, że tak powiem, niż z ludźmi hehehehe :) jak biegacie to robicie sobie jakąs krótka przerwę na gimnastyke??? ja sie czasami gimnastykuje :D raz mnie ludzie przyuwazyli i tak sie dziwnie patrzyli, pewnie sobie pomyśleli, że jakaś głupia się do drzewa przytula hahahahaha :P.....a ja się tylko opierałam i skłony robiłam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny :D Specjalne pozdrowienia dla Kachny z Poznania ;) No więc mi jest strasznie trudno wziąć się za siebie... Na studiach to jeszcze był WF, na któy chodziłam zawsze z największą przyjemnością, na zajęcia jeździłam czśto na rowerze, a teraz jestem na ost. roku no i laba totalna... W ogóle się nie ruszam (pracę mam siedzącą - w necie), zauważyłam że nic nie zostało z mojej gibkości - kiedyś umiałam zrobić szpagata, z palcem w nosie dotknąć głową kolan prze wyprostowanych nogach itp... A teraz??? Nie wiem jak pokonać moje straszne lenistwo :( Tak z 2 tyg. temu postanowiłam że będę codziennie rano robić na początek tak z 15 min. ćwiczonek. Oczywiście wypaliło tylko przez pierwszy tydzień bo wygrało moje śmierdzące lenistwo i chęć poleżenia sobie jeszcze kwadransik w łóżku... Jak się zrobi cieiplej to wskakuję na rower i zaczynam też biegać! Teraz za bardzo nie mogę bo, tak jak jedna z moich przedmówczyń, jestem podatna na przeziębienia, bóle gardła itp... i jak tyko wyskoczę przebiec się jak jest chłodniej to nast. dnia już jestem chora :/ Więc teraz odpada... Na początku zimy mój narzeczony (który też narzeka na brak sportu) proponował żebyśmy zaczęli bieganie. Ja powiedziałam mu że nie, bo się rozchoruję. On na to że muszę się zahartować ale ja trwałam przy swoim i chyba dobrze..... W każdym razie wiosną zaczynam, jogging partnera juz mam. Teraz tylko mam nadzieję cholerka że znowu nie wygra lenistwo :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jjotka
chcesz to sobie biegaja jak ktos nie ma ochoty nie biega moze wolic siedziec przed telewizorem wcinac batony i tak wazyc 43kg :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mi tu nie chodzi o spalanie sadła tylko o bycie w formie. Chcę czuć że jestem giętka i żadne czynności domowe nie sprawiają mi trudności, począwszy od wieszania firanek po .. nie wiem co, ale wiecie o co chodzi :) Ja nie jestem gruba, przy wzroście 173 ważę 58 kg. Tylko jestem sztywna jak palik :o No i brzuch mi się powiększa trochę i to bynajmniej nie z powodu ciąży ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kachna7
Aniseed (PS.masz coś wspólnego z nasionkami ;)?)..ja robię rozgrzewkę przed biegiem- w domciu..a ostatnim moim punktem trasy biegowej jest boisko (oprócz lasów, tras polnym mamy tu również 2 boiska-teraz to doceniam) i tam właśnie kończę bieg ćwiczeniami rożciągającymi-wykorzystuje ławeczki-hehe-boisko jest w zasięgu wzroku pań obserwatorek z naszego osiedla-hehe-mają kobietki przyjamniej dodatkowy obiekt obserwacyjny ;) ..a przytulanie do drzewka całkiem, całkiem wskazany--byle to była brzoza :) Pyrlandia ;) nio witaj Poznaniaro :)..też jestem na 5tym..można to wykorzystać- zawsze troszku więcej czasu-można go zagospodarować 'pod' sporcik..a z lenistwem trzeba walczyć..bo ono ma tylko wielkie oczy..a jak się już ruszysz i coś zrobisz..jesteś z siebie cholernie dumna, kosztujesz yego uczucia i następnym razem jest już łatwiej się podnieść 'z kanapy' :) dlatego mówi się 'najgorsze początki' :) ..masz predyspozycje do sportu-nie zmarnuj tego ! :) ..a gdzie zamierzacie śmigać-Malta, Sołacz?..byłaś w tym roku na lodowisku przy Malcie??..super sprawa :) ..spokojnie-Ty najlepiej znasz swój organizm..lepiej zacząć hartowwaćsię od lata-przez jesien i dopiero zimę--a nie od razu na szeroką wodę ;) pozdrawiam Cię serdecznie Pyrko ;) i 3 mam za Was kciuki ! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka sobie jedna pani
Ja tez lubię biegać, biegam teraz w domu, w miejscu :( bo pogoda nei taka, ale jak jest lato to na dwór i z poł godzinki biegu. Super sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kachna7
...psze Pani--też wczoraj kosztowałam biegów w miejscu--jest ok-można je troszku urozmaicić..ja biegam np. z obciążnikami...wymachuje łapkami..nogi wyżej do przodu, do tyłu o pośladki..itd...hehe-wszystko idzie 'pod siebie' zaadaptować ;-) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tłuściutka
Macie jakieś wskazówki dla początkujacych? Żeby nie nabawić sie kontuzji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no właśnie, jakieś wskazówki... kachna, jak wygląda Twoja rozgrzewka??? (nie wiem jeszcze gdzie będziemy biegać, mieszkamy daleko malty - na grunwaldzie więc pewne zaczniemy od naszej dzielnicy... a na lodowisku nie byłam bo nie mam łyżew :( a jakoś niebardzo chcę pożyczać z tej masowej wypożyczalni...) ps) bedę tu wpadać, działacie mobilizująco :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
byłam na tej stronie www.bieganie.pl, naprawdę fajna stronka! Specjalny dział dla początkujących z rozkładem marszobiegów na pierwszych parę tygodni!!! Na pewno do niej wrócę jak zacznie się wiosna, a na razie będę tylko czytać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×