Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

keiti27zg

źle mi

Polecane posty

Gość Auuuuuuuuuuuuu
O jak mi źle.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no własnie? niby mam wszytsko a nie mam nic? niby pełno, a jednak pusto? niby sie usmiecham a czemu przez zeby?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wesoły grabarz
jak ci smutno idź na cmentarz tam się kurwa opamiętasz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to witaj w klubie........... chyba potrzebuje kogos by soe wygadać, wyzyć... sama nei wiem, zeby to co siedzie, we mnie gdzies uleciało... totalna deprecha nic mnie nie satysfakcjonuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
trochę trwa? kurcze sama nei rozumiem tej sytuacji... mam prace, skonczyłam studia, mam chłopaka który mnie kocha, którego nie wiem czy ja kocham, mam brata, którego nie trawie i mnóstwo przez niego problemow, nie chce mi sie z rana wstawac i zaczynac kolejnego dnia, zaczynam sie izolowac, najchetniej zamknełabym sie w 4 scianach z dala od ludzi, całego zgiełku.........wciaz sie zadreczam pytaniami, na które nie znam odpowiedzi:( 1000 mysli kłebi mi się w głowie? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
...no wlasnie chlopaka który mnie kocha i nie potrafie okreslic tego uczucia... kocham go jeszcze czy nie? czemu dalej z nim jestem ? czy powinnam odejsc czy jeszcze poczekać? no i tak można się rozedrzeć na strzępy i nic się nie wymysli... skad ja to znam :/ wszystko jest do dupy :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiti___
a mi jest bardzo źle bo mój chłopak wyjechał za granice do pracy:O strasznie go kocham. dopiero dłużej ze sobą bedziemy w wakacje :O tak mi źle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurcze moj poprzedni zwiazek aczkolwiek krótkotwały był całkiem inny, chyba tak zakochana nie byłam nigdy, uwazam ze to była moja wielka miłosc. Zwiazek sie rozpadł z jego winy zostawił mnie dla innej. Od 8 miesiecy jestem z kims innym, przeciwienstwo jego, odpowiedzialny wspierajacy, czuły, troskliwy, nikt nigdy nie zrobił tyle dla mnie co on. Spedzilismy wspaniałe wakacje nad morzem i na mazurach, bylimsy w Pradze na wycieczce, duzo pozwiedzalismy, teraz wspolny sylwester w górach. Pojawiają się plany co do przyszłosci, ale nie jestem pewna nie wiem czy bedzie to słuszne. Zwiazek z rozumu to i owszem, ale czy z miłosci. Czasem wydaje misie ze wykorzytsuje jego miłosc i poswiecenie. Jestem cholerna egoistka. On wszytsko dzielnie znosi, moje fochy, fanaberie, wnosi tyle ciepła.............zreszta mogłabym gadac i gadac. Wyzywam sie na niego przez problemy z moim bratem i wiem ze zle robi a mimo wszytsko robie z niego kozła ofiarnego:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rozłąka jest na pewno ciezka, a ja w sumie chciałabym poprzez taką rozłokę sprawdzic swoje uczucia do niego? czy mozna tak testowac uczucia? chciałabym zobaczyc czy tesknie czy kocham.... czy to przyzwyczajenie, i chec bycia z kims ze względu na wiek i chec ustatkowania i to ze co raz trudniej znalezc kogos z kim mozna dzielic reszte zycia...... 4 lata rzeczywiscie długo, niezły staz i masz takie watpliwosci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz moze jak się ustatkujecie razem, to problemy z bratem już moze nie będą cię tak dotykały jak teraz... ? co myslisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie sadze przez mojego brata mam problemy finansowe to totalny bezmozgowiec, kiedys przez swoją naiwnosc i dobroc tak sobie nabrechtałam i nie moge z tego wyjsc nie po to konczyłam studia by teraz... ech szkoda gadać. On jest straszzy, zonaty, niedawno mu sie urodziło dziecko, a z zona sa siebie warci. Narobili sporo długow i kiedys sie zgodziłam kupic na mnie jakąs hale za kt nie płaci podatkow i mnie zadłuza, sa to kwoty kt nie jestem w stanie spłacić, a on nie mysli tego sprzedac dobrze mu jest jak jest, na niego nie moge przepisac bo mu wierzyciele zabiorą tak samo jak ina jego zone, na dziecko moge ale musze wpierw spłącic zadłuzenie a to ok 15 tys + opłaty notarialne ok 7 tys? skad to brac? jak nic nie bede robic to sie pograze totalnie wciaz moje mysli tego dotycza, blokuje sobie przyszłosc a on wsyztsko ma w dupie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hm zaczeło sie od tego że rok temu chciałam odejść ...ale walczył o mnie że to tak nazwę ...dałam druga szansę ale to dalej nie jest to , nie można miec do niego żadnych pretensji : jest inteligentny, zaradny nie okłamuje mnie,ale... jestem bardziej jego ambicją niż miłością niestety. po prostu jestem z nim nieszczęśliwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a myslałas by odejsc? czemu nadal z nim jestes? podobno 2 razy do tej samej wody sie nie wracaa, swojemu ex tez dałam sznase i nic z tego nie wyszło, ponadto niedawno sie obudził chciałby wrocic, teraz jz wiem na pewno ze to nie przejdzie. Jestes jeszcze młodsza, masz wieksze szanse na ułozenie sobie zycia niz ja, trzeba tylko cchciec i isc przez swiat z podniesiona głową i nigdy sie nie cofac:/ hmm w sumie wytrzymaliscie ze soba kolejny rok po tym zdarzeniu to i tak duzo, zawsze pomaga szczera rozmowa tylko najgorzej jak sie nei wie czego chce sie samemu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po tym co przeszlismy oboje nikomu nie życze takiej shizy jaka była przy tym odchodzeniu , moze zostałam dla świętego spokoju? sama nie wiem. Gdyby dało się odejść kulturalnie, pogadać jak dorośli ludzie ...ale nie z nim :] Boję się tego cyrku. Najchętniej bym uciekła do innego kraju :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zabierz mnie z sobą, moj chłopak ex ex to dopiero byl schizol, szantazował mnie probami samobojczymi jezeli go zostawie, jego rodzice wydzwaniali do mnie do mojej mamy, chyba czego takiego nie przeszałas na pweno. w ogole ten swiat jest pokrecony, ale podziwiam Ciebie ze mimo tego co przeszłas, a nie było to miłe zostałas z nim.... Trzeba miec w sobie wiele odwagi i wytrwałosci, ......i wspominając to zle nadal tkwisz w tym i zastanawiasz sie co dalej, chyba nie masz zdecydowania i zbyt duzo silnej woli by odejsc? a moze nie chcesz zostac sama? Moja kolezanka rozstała sie z facetem po 6 latach, zostawił ją dla innej, byli jak małzenstwo .. plany, razem mieszkali, konczyli te same studia , ............ech nikt nigdy by nie powiedział ze sie rozejda, taka przykładowa, poukładana para.. a ja wymiekam......podobno wygadanie cos daje, czemu nie mi? mam ochote wykrzyczec cały swój bol ale wiem ze to nic mi nie da....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie ma czego podziwiac, naprawde. nie boje sie być sama- wręcz przeciwnie szukam tego. I cały czas widzę ludzi którzy są w gorszej sytuacjo odemnie, chociazby Ty...nie wiem co bym zrobiła i nie dziwię się ze twoje nerwy odbijają się na otoczeniu a szczególnie na partnerze. Człowiek jest czasem bezsilny... ręce opadają... i jak tu przy tym jeszcze myśleć o miłości zaufaniu i takich tam wielkich sprawach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×