Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mala niunia

Tym razem ja opiszę swój SUKCES !!!!

Polecane posty

Emigrantka_80 jak Ty chcesz do czerwca ciągnąć na 1000kcal to współczuję :( Za długo, przyzwyczaisz organizm do tej dawki, no i oczywiście nie jesteś w stanie dostarczyć ... bla bla bla ... ile razy ja to pisałem ;) Mam tylko nadzieję, że jeśli zauważysz, że coś nie skutkuje, to zmienisz sposób postępowania. Tym sposobem kiedyś dojdziesz do tego, o czym ja piszę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emigrantka_80 jak Ty chcesz do czerwca ciągnąć na 1000kcal to współczuję :( Za długo, przyzwyczaisz organizm do tej dawki, no i oczywiście nie jesteś w stanie dostarczyć ... bla bla bla ... ile razy ja to pisałem ;) Mam tylko nadzieję, że jeśli zauważysz, że coś nie skutkuje, to zmienisz sposób postępowania. Tym sposobem kiedyś dojdziesz do tego, o czym ja piszę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witanko! Hehe, trochę się przekonuję do racji Twoich WeightMan i zobaczymy co z tego będzie. Już dziś trochę sobie zwiększyłam dawkę, a teraz przede mną obiadzio, troszkę białka, troszkę węglowodanów.. No cóż zobaczymy. U mnie największy problem to to, że nie mam czasu na szukanie jadłospisów.. musiałby mi ktoś podrzucić rozkład co powinnam zjeść a czego nie, no a poza tym rozpisać jak powinnam ćwiczyć etc. Niby czytam artykuly na necie na ten temat, ale nigdy nie wiadomo tak do konca komu wierzyć a komu nie, hehe. W każdym razie teraz zmykam na obiadzio. Trzymajcie się cieplutko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to znowu ja :) Wyspowiadam sie co dzis wszamalam... sniadanko: 2 grzanki graham z serem zoltym light, pieczarkami i pomidorem (bez maselka) - ok 250 kcal obiad: 2 male golabki, kawalek sernika - ok 400 kcal podwieczorek: pestki z dyni (niewiele) - ok 100 kcal kolacja: kurczak w galarecie z warzywami 180 g ( takie \"nózki\"), 2 kromki chleba graham - ok 200 kcal razem: ok. 950 kcal do tego: - zabieg termiczny - 1h - rowerek stacjonarny 30 min - 125 kcal - aerobik 25 min - 150 kcal - abs (brzuch, pupa, nogi) 24 min - 120 kcal - stretch 8 min- 30 kcal razem spalonych: 425 kcal Nie jest zle ;) Pozdrowionka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej! Hej! No i kolejny dzień zmagań przed nami :) Zaczęłam dziś dzionek od ćwiczonek - ale mi się zrymowało, haha. W każdym razie 25 min. na rowerku stacjonarnym do tego 18 min. na orbitreku. Tak więc myślę fajna rozgrzewka i trochę mnie to rozruszało.. Teraz wcinam śniadanko - mleczko z płatkami, drugie śniadanko będzie chlebek wasa z dodatkami, jakieś owocki pewnie też się znajdą.. a na obiadzio jeszcze nie wiem co. W każdym razie jestem pełna optymizmu, że może w przyszłym tygodniu w poniedziałek troszkę luźniejsze znowu będą spodnie :P Pozdrowionka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emigrantaka witam w nowym dniu :) Ciesze sie, ze udaje Ci sie trzymac dietke i do tego cwiczyc. Sama przyznasz, ze cale odchudzanie rodzi sie w glowie i po prostu trzeba tego chcec , a nie zostac przymuszonym np. zla opinia o sobie, bo to daje tylko krotkotrwale efekty polaczone z nienawiscia do wlasnego ciala. Ja akceptuje moje cialo , chociaz zdaje sobie sprawe z tego, ze do idealu mi jeszcze daaaleko ;) Ale drobnymi kroczkami obie dojdziemy do celu !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzis troche przesadzilam z jedzonkiem, moze nie tyle z iloscia co z jakoscia ;) dzis bylo: sniadanko: pysio - 175 kcal 2 sniadanko: tost graham z szynka i serem light- 180 kcal obiad, ktory polaczyl sie z podwieczorkiem i kolacja (ups): kostka ryby (bez panierki - smazona na lyzeczce oleju), bigos, 1/3 ziemniaka, 3/4 sloiczka sliwek w occie, 2 delicje, 3 garscie fistaszkow (w lupinkach) - ok. ok.660 razem 1014 kcal uff , a myslalm , ze bedzie duzo gorzej...dzis juz nic nie jem ;) Emigrantko , a moze ty od czasu do czasu napiszesz co jesz w ciagu dnia. Moze znasz jakies niskokaloryczne przysmaki ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emigrantko gdzie sie podzialas??? Potrzebuje twojego wsparcia i zdrowgo kopniaka w tylek, bo ostatnio nachodzi mnie ochota na slodycze i jakies takie zmeczenie :( Moj dzisiejszy jadlospis nie jest godny pochwaly, ale napisze go jak zwykle: sniadanko: tost graham z serem light i ogorkiem, batonik cini minis - ok 250 kcal 2 sniadanko: tost graham z serem light i ogorkiem - 100 kcal obiad: kostka ryby w panierce, sorowka z kiszonej kapusty, ziemniaki (chyba z 5) - ok. 500kcal kolacja: 2 kawalki rolady i platki owsiane czekoladowe z mlekiem - 576 kcal razem 1426 kcal oj kiepsko moj problem polega na tym , ze sniadanie i drugie sniadanie potrafie zjesc takie dietetyczne (i spokojnie sie najadam), apetyt przychodzi tak poznym popoludniem i wtedy potrafie wchlonac naprawde duzo :( Jutro tez nie bedzie lepiej z tym dietkowaniem, bo caly dzien nie bedzie mnie w domu...wczesnie wstaje i dopiero poznym wieczorem wracam do domku...ale od piatku bedzie normalnie, czyli w okolicach 1000 kcal :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widze, ze nikt tu juz nie zaglada oprocz mnie :( Trudno , bede pisala sama... co do dzisiejszego jadlospisu to byl calkowicie normalny \"niedietetyczny\", ale to bylo w planie...natomiast jutro w planie jest dieta :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Halo, halo! No i jestem znów.. Troszkę to potrwało, ale powinno być teraz lepiej i częściej (mam nadzieję, że dwa razy dziennie będę tu zaglądać). Mnie niestety podobnie jak Ciebie dopada ochota na słodycze i to bardzo często, haha. Taki to juz urok odchudzania. Jak jesteś na diecie to nagle masz wszystkiego za mało i chce się jeść, jeść, jeść.. a jak nie jesteś na diecie, to jakoś tak nie ma wielkiej ochoty czasem na pewne produkty. Co do mojego jedzonka.. hmm, nie wymyślam jakoś specjalnie potraw, po prostu przychodzę do domciu i przyrządzam jedzonko (albo przyrządza je mój chłopak, zależy które z nas jest prędzej :P) W każdym razie jeżeli na przykład mamy ryż z warzywami, czy też np. curry, po prostu nie jem tak jak kiedyś mega talerza, ale staram się odmierzać proporcje i ważyć składniki ażeby wiedzieć ile ma to kalorii i móc mniej więcej kontrolować to.. Dziś na przykład na kolację będzie zapiekanka ziemniaczana z serkiem i mięskiem mielonym.. Zjem pewnie z 200 do 300 g. i mam nadzieję będzie okej. Na śniadanko zjadłam dwa tościki z masłem czekoladowym, do pracki mam chlebek chrupki z pomidorem i serkiem, trochę owoców, jogurt.. mam nadzieję że wytrwam i głodna chodzić nie będę :) Pozdrawiam Cię serdecznie i zmykam do pracki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Heeeej ! Emigrantko super, ze jestes, dodalas mi sil swoja wypowiedzia o tych slodyczach. Juz myslalam ze tylko ja tak mam. Teraz wiem,ze nie jestem sama i ze z tym po prostu trzeba w miare mozliwosci walczyc. Moj dzisiejszy jadlospis jest specyficzny bo zaczyna sie od ...obiadu :) a wiec: obiad: kebab na cienkim ciescie (ale ciasta i tak nie zjadlam) , czyli tak naprawde kurczak z surowka i sosem - ok. 350 kcal podwieczorek: 2 galki lodow i 2 wafelki, kilka orzeszkow nerkowca w karmelu - ok 300 kcal kolacja: pestki z dyni (60 g) - ok 340 kcal razem 990 kcal do tego 80 kcal spoalonych na rowerku stacjonarnym rano, jak bede miala sile to dzis jeszcze pocwicze :) Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Znalazlam w sobie sile i pocwiczylam :) Bylo to 30 min na rowerku srednie tempo (100 kcal), 32 minuty abs (brzuch, pupa, nogi i stretch - 130 kcal). To od dziennego bilansu moge odjac jeszcze 230 kcal :) Fajnie ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witanko! Ja wczoraj miałam całkiem przyjemne zakończenie dizonka, wybrałam się na basenik, trochę posiedziałam w saunie i steam roomie więc pełny relaks. Dzis na śniadanko wcięłam mleczko z płatkami i muesli.. na obiadek zapiekanka ziemniaczana i może zupka ogórkowa.. Zjadłam też jednego cukierka - Michałka (niestety 70 kcal), ale to tak troszkę na osłodzenie życia.. Z niecierpliwością jednak czekam na poniedziałek, bowiem w poniedziałki się waże i jestem ciekawa czy jakieś efekty znowu po tygodniu zmagań będą. Życzę miłej sobotki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Witam! Emigrantko zazdroszcze Ci tego baseniku, sauny mmmmmmmmmmmm :) Tez bym tak chciala! Chyba niedlugo sama skorzystam z takiej przyjemnej formy dbania o cialko ;) Mam tylko jedno pytanko do Ciebie: co to jest ten steam room ? Jeszcze o tym nie slyszlam. Moje dzisiejsze jedzonko to: sniadanko i 2 sniadanko: nic obiad: 3 male pulpety z indyka, sos pomidorowy z pieczarkami, makaron - ok 410 kcal do tego deser 4 male kawalki ciasta drozdzowego - ok 220 kcal kolacja: platki z miodem i orzeszkami na mleku - ok 350 kcal razem: ok 980 kcal do tego zabieg termiczny 1 h 25 min Tak sibie obserwuje i widze ze nie czuje sie glodna ani troche gdy zjem np 2 czy trzy wieksze posilki w ciagu dnia niz 5 mniejszych. wiem ze lepiej jest jesc czesciej a mniej,ale... Jem wiec tak jak woli moj organizm i psychika ;) Sciskam goraco!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
siema! oooo jak tu pusto ....hmmm szkoda. wczoraj nic nie pisalam, bo w niedziele zawsze jem normalnie wiec powodu do dumy nie bylo ;) ale dzis opisze moj jadlospis :) sniadanko: 1,5 parowki, kromka bialego pieczywa (brak innego), lyzeczka musztardy - ok 200 kcal 2 sniadanko: batonik musli 130 kcal obiad: warzywa na patelnie firmy Hortex (pyyyyszne), lyzka oliwy z oliwek, parowka- ok.380 kcal podwieczorek: batonik musli - 150 kcal kolacja: batonik Cheerios 90 kcal dzis bylo pyyysznie :) razem: 950 kcal Dzis dowiedzialam sie ze jedna parowka ma tylko 40 kcal , a parowka drobiowa tylko 26 ! Teraz bede jadla same parowki ;) zartuje oczywiscie bo by mi sie znudzily po tygodniu ...hehe Emigrantko pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witanko! Ja też jakoś tak z opóźnieniem.. wczoraj miałam leniwca totalnego i nie buszowałam po necie.. Co to tego steam roomu.. to jest coś takiego jak sauna, tylko że w powietrzu unosi się para (czasem zapach mięty na przykład). Inaczej zwie się to sauna parowa - rzymska. Bardzo fajna sprawa i też się poci jak w normalnej suchej :P Po baseniku to naprawdę super sprawa :) A ja dziś zakończyłam dzień z całkiem niezłym myślę bilansem. Rano byłam na baseniku, a teraz właśnie zakończyłam akcję 8-śmiu minutówek ABS :D A bilans jedzonkowy w granicach przyzwoitości ok. 1300 kcal (no może i nawet troszkę mniej). Co dziś było dobrego: rybka na obiad, ziemniaczki i mnóstwo suuurówki :) W ciągu dnia na śniadanko serek wiejski z rodzynkami i płatkami, w pracce kanapeczki z pieczywa chrupkiego, do tego owocki i pomidorki. Skusiłam się też w pracy na małe ciasteczko z rodzynkami (taka jakaś babeczka malusia) z odrobinką dżemu, ale to tylko dlatego że koleżanka miała urodziki (hehe, nie ma jak to dobre usprawiedliwienie). No a teraz przede mną odpoczywanko i spanko :) Też trochę kalorii sie spali. Pozdrawiam serdecznie i trzymam kciuki dalej za nas :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej! Już jestem po śniadanku oraz po siłowni. Dziś strzeliłam sobie dawkę: 30 min. orbitrek + 15 min. rowerek + 7 min. spacer + 6 min. bieg.. Tak więc pełna energii mogę wybrać się do pracki.. chociaż taaaak bardzo mi się nie chce. Pozdrawiam i życzę dalszej wytrwałości i do następnego razu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc Emigrantko! Widze, ze masz niezlego powera!!! Tak trzymaj ! Motywujesz mnie bardzoooo, a wiec dzis wieczorkiem rusze wreszcie moj tylek :) (po 3 dniowej przerwie) ;) Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to znowu ja :) Dzis pochlonelam: sniadanko: 2 parowki , 2 kromki chleba zytniego , lyzeczka musztardy - ok. 220 kcal 2 sniadanko: baton musli - 150 kcal obiad: 3/4 szklanki ugotowanego ryzu, pieczarki smazone na lyzeczce masla z 1 lyzka smietany i szkalnaka bulionu knorr, parowka- ok 300 kcal podwieczorek: 2 kawalki ciasta drozdzowego mojego dziadka :) kawa - ok 200 kcal kolacja: 175 g galaretki pomaranczowej, kleks smietany, 7 wisni z dzemu - ok 150 kcal razem: 1020 kcal do tego: 25 min spaceru (80 kcal) i 30 min rowerka (120 kcal) - razem 200 spalonych kcal ;) Pozdrawiam!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam! dzis pochlonelam: sniadanko: 2 tosty zytnie, 1 z serem, 2 z dzemem, kawa - 200 kcal obiad: 2 parowki, warzywa na patelnie Hortex, budyn - \"prosto do kubka\" Gellwe, kawa - ok. 490 kcal kolacja: batonik z płatkami kukurydzianymi, \"sernik torunski\" czyli serek z bakaliami - ok 300 kcal razem ok 990 kcal do tego jeszcze 30 min na rowerku (120 kcal), 24 min abs na nogi, pupe, brzuch (120 kcal), 8 min stretch (30 kcal) - razem 270 kcal spalonych...fajnie :) no to uciekam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ojjjjj cs tu pusto strasznie! Dziewczyny, ktore obserwuja ten topic zapraszam serdecznie do przylaczenia sie :) a teraz juz rutualnie napisze co dzis zjadlam: sniadanko: budyn \"prosto do kubka\" , tost zytni z serem light, kawa - ok 220 kcal obiad: ryba gotowana w warzywach (brokuly), troche brazowego ryzu, sorowka z kapusty kiszonej, marchewki i kukurydzy, pomarancza, kawa - ok 340 kcal kolacja(jesli mozna to tak nazwac): ciasteczko z nasionami, 50 g popcornu - ok 250 kcal razem ok 810 kcal (jakos malo wyszlo, ale dzis nie chcialo mi sie bardzo jesc) do tego 25 min na rowerku ( 100 kcal), 24 min abs (120 kcal) i 3 h sprzatania ( 570 kcal) - razem 790 kcal spalonych. Nie wiedzialam, ze podczas sprzatania tyle sie traci...bede teraz czesciej sprzatac w swoim pokoiku ;) Jeszcze raz zapraszam! Emigrantko pozdrawiam Cie cieplutko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka też trochę niunia
przepraszam że tak długo nie pisałam, ''zgubiłam '' ten topik, ale już jest ;)), przeczytam zaległości i już teraz pochwalę się sukcesem: 400gram mniej!! pewnie to niewiele, ale wolę powoli żeby było trwalej, zaczęłam też ćwiczenia pilates i ajkoś mi opornie idzie ale może z czasem się przyzwyczaję i nauczę je wykonywać dokładnie, pozdrawiam i wracam do nadrabiania zaległości w lekturze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
taka tez trochę niunia - Suuuuper, ze wrocilas !!! Bardzo sie ciesze :) I oczywiscie gratuluje spadku wagi...przynajmniej bedzie trwaly (miejmy taka nadzieje). Ja jeszcze sie nie chwale, bo nie mierzylam sie ani nie wazylam od poczatku dietki. Widze jednak, ze brzuch jest bardziej plaski i twardszy, a uda zmieniaja ksztalt. To takie male sukcesy, w drodze do celu. Życze wytrwalosci i dobrego humorku ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
opiszę trochę swoje \'\'kłopociki\'\': mam 29,5 roku i ważę 66 kg przy wzroście 168cm, najlepiej czuję się ważąc 59-62 kg, jeśli ważę mniej, biust mi \'\'pada\'\' ;) , mam kłopot z tłuszczykiem, nie jestem umięśniona, \'\'zapuściłam \'\' się troszkę po urodzeniu dziecka, właściwie nie przez ciążę ale przez siedzenie w domku z synkiem( w kuchni przy stole naprzeciw lodówki) jest mi bardzo trudno iść na aerobik lub siłownię bo nie mam z kim zostawić małego, a gdy ćwiczę w domu, on myśli że chcę się bawić i wskakuje mi na plecy itp ... ale - w zeszłym roku wieczorami jeździłam na rowerze i ćwiczyłam sobie na różne mięśnie niezbyt trudne ćwiczonka ( 45 minut, 4, 5 razy w tygodniu) - nie widziałam specjalnych efektów;robiłam sobie też kuracje antycelulitowe: kupiłam preparat w ampułkach, smarowałam , folia, pod kołdrę na godzinę - widziałam efekty! biorę pigułki antykoncepcyjne i jak myślę to jedna z przyczyn istnienia celulitu, nie bez znaczenia jest też nadmiar tłuszczu, wiem że gdy gubię kilogramy to celulit też znika, skóra robi się jędrna wystarczy, uff teraz to co robię teraz:jem mniej, zamieniłam jasne pieczywo na ciemne, staram się wypijać więcej herbatek, w tym czerwonej; nie piję w ogóle alkoholu ( moje ulubione piwo sprawiało u mnie ochotę na dodatkową kolację, teraz więc nie napycham się na noc), zrezygnowałam z majonezu i używam mniej tłuszczu, używam słodzika zamiast cukru... no i ćwiczenia, ale niezbyt forsowne, raczej dla poprawienia nastroju i niewielkiego ujędrnienia a teraz idę spać, walczmy dziewczęta bo wiosna się zbliża i trzeba będzie te uda wystawić na światło dzienne ;))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkich! taka tez troche niunia --- moja dieta tez miala byc dieta tylko ograniczajaca pewne tuczace rzeczy, ale jak sobie poczytalam o dietce 1000 kcal to mi sie bardzo spodobala, wiele o niej slyszalam, ale nigdy nie stosowalam. wolalam diety ktore daja szybkie efekty, ale teraz zdalam sobie sprawe, ze nie warto meczyc ostro przez np 2 tygodnie (np kopenhaska) a pozniej patrzec jak w kilka dnie te ciezko \'wypracowane\" kilogramy wracaja. po prostu ogromniaste jojo...i nie wazne , ze uwazalam po takich dietach na to co jem...staralam sie powoli zwiekszac ilosc jedzenia, ale wszystko na nic. jakies 10 lat temu schudlam okolo 7 kg na diecie takiej jak ty teraz stosujesz (czyli ograniczenia w jedzeniu + ruch) i te kilogramy do tej pory nie wrocily :) wiec tak sobie mysle, ze lepiej wolniej i na trwale...a do lata przeciez mamy jeszcze czas :) Badzmy silne , a napewno nam sie uda !!! Wierze w to! Emigrantka---gdzie sie podzialas? mam nadzieje, ze sie nie poddalas ! moj dzisiejszy jadlospis to: sniadanko: \"nózki z kurczaka\" , 2 kromki chleba zytniego, krowka :) - ok 250 kcal obiad: bigos, 2 kawalki ciasta drozdzowego - ok 300 kcal podwieczorek: batonik musli - 150 kcal kolacja: 2 kanapki z chlebka Wasa, serka light, wedliny drobiowej i pomidorka, budyn \"prosto do kubka\" - ok 300 kcal razem: 1000 kcal do tego byly cwiczonka: 40 min rowerek (170 kcal), 32 minuty abs (brzuch, pupa, nogi i stretch - 130 kcal) czyli okragle 300 kcal spalonych...oby tak dalej :) Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć Może się przyłącze. Jestem na innym topiku ale coś tam dziewczyny nie piszą. Jestem na diecie od 3 marca. I jak narazie to idzie mi bardzo dobrze. Motywację mam dużą - wesele koleżanki :) pozdrawiam papa 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Tic Tac! Czym bedzie nas wiecej tym latwiej i weselej :) Oczywiscie przylaczaj sie i cwicz silna wole jak my! A z ta silna wola jest o wiele latwiej gdy jest nas wiecej i sie nawzajem wspieramy i opisujemy swoje doswiadczenia. Ja np pisze codziennie swoj jadlospis, bo to mnie bardzo motywuje do tego aby nie podjadac, bo jaka kicha jest napisac, ze np dzis sie obzarlam jak swinka i nie moge sie ruszac. Ale ja przysieglam sobie, ze nawet jak beda mi sie zdarzaly wpadki to tez bede pisac ;) to pomaga, bo czujesz ze zaczynasz miec pewna kontrole nad soba i swoim cialkiem. Dziewczyny napisze wam jeszcze cos o czym chyba wczesniej nie pisalam. Ja robie sobie w tygodniu 2 dni \"bez diety\". Pomagaja mi one rozruszac metabolizm i oczywiscie latwiej przetrwac dietke ;) To by bylo na tyle. Trzymajcie sie cieplutko i wytrwajcie w swoich postanowieniach!!! Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej! wczoraj prawie zakończyłam dzień płatkami z wodą ( prawie, bo niestety poprawiłam jajkiem sadzonym i kubkiem buliony - słone było i w efekcie zatrzymana woda i waga w górę) dzisiaj go płatkami rozpoczęłam, więc lepiej ja ważę się codziennie, wiem że często takie wahania na wadze z dnia na dzień to efekt utraty lub zatrzymania wody, ale to ważenie mnie mobilizuje mimo wszystko, to taki rytuał, który mi przypomina że muszę uważać na to co jem bo staram się być na diecie ;)) zastanawiam się nad dwutygodniową rezygnacją z jedzenia mięska, czy któraś z Was ma opinię na ten temat, próbowała tego ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć:) Jestem na diecie 1000 kcl od 3 marca. Ograniczam węglowodany i całkowicie zrezygnowałam ze słodyczy ale to oczywiste ;) Co do mięsa.. hmm u mnie jest tak ,że ja nie przepadam za mięsem i nie mam z tym problemów. Nie żebym była wegetarianką, bo tak nie jest... tylko poprostu nie lubię i jem mięsko bardzo sporadycznie. Ważę około 68 kg przy 169 cm ... marzy mi się waga 55 kg ale już by mi wystarczyło 59 kg.;) Co do ćwiczeń nie jest u mnie za dobrze... głównyc ruch to chodzenie piechota na uczelnie ala jest to nawet spory kawałek drogi i jakieś cwiczonka w domu... ale szczerze ciężko mi się zmusić:( Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×