Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wydaje mi sie

temat nieciazowy ale prosze poradzcie

Polecane posty

Gość wydaje mi sie

jestem jedna z ciezarowek wiec pisze z wami nie miałam rozowego dziecinstwa i wstydze sie matki-traktuje ja chłodno moj maz podobnie ale czasem powie o niej do mnie balast kacmołuch i takie tam-to mnie boli- co mam myslec? ze prawda boli? czy maz powiniemn sie pochamowac???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, powinien sie pohamować. To jest twoja matka i nie do niego nalezy ocenianie jej. Powiedz, że sprawia ci to przykrość, bo jest twoją matką i ją kochasz. Jeżeli jej nie lubi, to niech o niej nie mówi wcale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wydaje mi sie
problem lezy tez tu ze nie wiem czy ja kocham -to nie jest miłosc corki do matki-nie za to co przeszłam przez nia ale wydaje mi sie ze maz nie ma prawa tak mowic-wystarczy ze ja sobie zdaje sprawe z niektorych rzeczy- on mi czesto to jeszcze uswiadamia a rodzicow sie nie wybiera i nic nie moge zrobic jestem miedzy młotem a kowadłem:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie jestes między młotem a kowadem. Jeżeli twój mąż nie lubi (nie szanuje itd) twojej mamy, to niech o niej wogóle nie mówi, nie odwiedza jej, ani sie z nią nie spotyka. Nie każesz mu jej kochać na siłę, tylko możesz wymagać szacunku. Wydaje mi sie, że problem polega na tym, ze może sama mówiłaś o niej w ten sposób i on to przejął od ciebie. Jednak wymaganie od niego minimum tzn. powstrzymanie sie od nieprzyjemnych uwag to chyba nie az tak dużo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wydaje mi sie
mieszkamy razem wiec niektorych syt nie da sie uniknac-tzn my ja utrzymujemy nie ma innej mozliwosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale czy kiedys powiedziałas twojemu mężowi, że cie to boli? Może on po prostu nie zdaje sobie z tego sprawy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wydaje mi sie
zdaje sobie:(wiem ze jej postawa moze denerwowac i irytowac-ale uwazam rowniez ze maz nie ma prawa mowic tego do mnie bo co ja moge zmienic?? a wychdzac za maz nie chce sie dcinac całkowicie od swojej rodziny-jezeli mozna to nazwac rodzina a ze on miał szczesliwe dziecinstwo?moze przez to nie rzumiemy sie w tej kwestii:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qsqsqsqsqs

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wydaje mi sie
troche ochłonełam ale....... moze cos napiszecie jeszcze??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmmmmmmmmmmmm
Wiesz.. a moze dlatego tak jest bo maz sam nie wiedzi u ciebie szacunku dla matki.. Wiec... Ciezko mi powiedziec.. ale przyznaje sie szczerze ze ja nienawidze maja tesciowa i mezowi mowie o tym glosno... Jesli go to zaboli mowi mi o tym... Ze wlasnie to jego matka ze chcialby miec moze inna ale nie jest najgorsza.. A ze sie nie zmieni to juz inna sprawa... Co do utzrymywania.. Skoro utrzymujesz matke to znaczy ze jednak ja kochasz.. Bo pewnie w innym przypadku po rpostu zalatwilabys dla niej jakis osrodek i basta Zreszta chyba musi byc jakas przyczyna tak rzuconych slow przez twego meza... Przyznam szczerze.. ze ja bym swojej tesciowej do domu nie wpuscila za duzo zlego zrobila mi ta kobieta!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jezeli twoj maz widzi, ze nie lubisz swojej mamy, nie szanujesz jej, zwracasz sie do niej niemilo lub zle o niej mowisz, to nie dziw sie, ze on mysli, ze ma do tego takie same prawo jak ty. Uwazaj bardzo co mu mowisz o mamie, jak sie do niej zwracasz w jego obecnosci. Jesli zauwazy, ze ty zmienilas do niej stosunek i jesli mu powiesz, ze zyczysz sobie, zeby on tez cos zmienil, to mysle, ze juz nie bedzie tak o twojej mamie mowil. Ja mialam podobnie- narzekalam do mojej przyjaciolki na mojego chlopaka- a ze ona za bardzo go nie lubila, bo on mnie jej zabieral (czasowo), tak ona tez zle o nim mowila do mnie. Stwierdzila, ze jesli ja narzekam, to ona moze te moje narzekania uzyc sobie. I dopiero jej uswiadomilam, ze chociaz ona wlasciwie powtarza moje slowa, to jest roznicy w tym, kto to mowi- mi wolno ponarzekac na mojego chlopaka, ale ona w sumie nie ma nic do tego i nie powinna zle o nim mowic. I tak sie problem rozwiazal- ja zaczelam uwazac, co jej o nim mowie, a ona sie pohamowala w swoich komentarzach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam Cie równiez nie miałam rózowego dziecińtwa a wrecz przeciwnie i osoba która sie do tego przyczyniła była moja mama. dzis jest troche inaczej choc nadal stara sie kontrolowac i ingerowac w moje zycie. wiem że wiele mam jeszcze ran z jej powodu ale trudno tak juz sie stało dzis juz na to nie pozwole. ale mam do niej szacunek jako do człowieka i wymagam tez tego od mojego meza choc on wie czym mnie moja mama uraczyła w dzieciństwie. teraz nam pomaga ale to jej wybór wie że jesli nie chce nie musi mysle że najlepszym sposobem bedzie romowa z mezem powiedz mu skoro wie o Twoim dziecinstwie że tak było ale to było między wami i mu nic do tego moze potepiac takie czy inne zachowania ale powinien ja szanowac- co nie oznacza lizac po pietach wiadomo mozna sie pokłócic czy zdenerwowac ale uważam że powinien sie liczyc ze słowami ciekawe jak by sie czuł gdybys tak mówila na jego mame. powodzenia i szczerosci w związku gdy sie mówi co boli zawsze jest lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×