Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mat.

Dopiero po ślubie doceniłem moją byłą...teraz marzę co noc o niej...

Polecane posty

Gość hmmmmmmmmmmm
to nie mozesz byc Ty skoro jestes kobietka :P :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak się zastanawiam
życie to pasmo rozczarowań :P ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmmmmmmmmmm
a kto powiedzial, ze mnie to rozczarowalo? ;) niech mu sie dobrze wiedzie juz od dawna nasze zycie biegnie swoimi torami, choc po drodze jeszcze jakos probowal wkroczyc na moj tor, tez juz jakis czas po rozstaniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaklopotana z leksza
Ginka, dlaczego Twoj Miś nie moze wrocic razem z Toba? Dlaczego tylko Ty masz sie poswiecac? Nie widzisz ze on jest facetem, ktory nie potrafi zostac sam, trzeba go nianczyc jak dziecko.. Ty wyjedziesz w maju a on spotka inna i powie Ci - przeciez wiedzialas ze nie wiem czy jestes ta jedyna, teraz sie przekonalem ze nie jestes:o raz juz przezylas depresje, znioslabys to drugi raz?? Moze ja jestem inna, ale wybaczylabym zdrade tlyko wtedy gdyby ten ktos staral sie o mnie, gdyby dal mi odczuc ze strasznie zaluje tego co zrobil, ze kocha mnie najbardziej na swiecie.. A ten Twoj Mis manipuluje Toba jak pacynka a Ty uczepilas sie nadziei ze bedziecie ejszcze razem... moze bedziecie.. nie mowie, ze nie, ale ja temu facetowi nie potrfailabym zaufac..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak się zastanawiam
zakłopotana, zaraz minie kwadrans akademicki - na uczelnie nie idziesz? ;) Haha, wiedziałam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaklopotana z leksza
moze wypowiedz niezbyt adekwatna do aktualnego tematu, ale mnie poruszyla wypowiedz jednej laski i musialam dorzucic swoje 3 grosze:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaklopotana z leksza
tak sie zastanawiam--> jakas przyspana jestem i nie rozumiem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak się zastanawiam
Pisałaś przed chwilą na topiku o piersiach, że lecisz na uczelnię - chyba, że to nie Ty i ktoś Ci nick zaiwanił :>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie chcialabym odbiegac od tematu... W koncu nie roztrzasamy tu mojego problemu tylko Mata... A jak masz ochote na otwieranie mi oczu ;) To zapraszam na inny topic. Mysle jednak ze juz tylu ludzi probowalo a ja dalej trwam przy swoim ze masz male szanse :) Ale proboj szczescia. Ja chetnie wyslucham i popolemizuje. Z wyrazami szcunku... Ginka :) Mat. a jak Ty sie czujesz? Jak przemyslenia? Jakie wnioski? Pozdarwiam Cie serdecznie... Nie marz ale mysl konstruktywnie a bedzie dobrze. Jestem pewna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolezanka z antypodow
Ginka tez tak mysle. Mat jezeli jestescie przyjaciulmi ze swoja bylo to jak najbardziej powinnienes jej powiedziec co cie dreczy. Moze ona czuje to samo co ty a jezeli nie to napewno uszanuje to ze jestes wobec niej szczery. Zycze powodzenia i odwagi!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolezanka z antypodow
Ginka tez tak mysle. Mat jezeli jestescie przyjaciulmi ze swoja bylo to jak najbardziej powinnienes jej powiedziec co cie dreczy. Moze ona czuje to samo co ty a jezeli nie to napewno uszanuje to ze jestes wobec niej szczery. Zycze powodzenia i odwagi!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iva28
Mat > " nigdy nie wchodz do tej samej wody" to nie ma sensu , pamiętaj przeszłośc taka jaką była to wspomnienia których Ci nigdy nikt nie odbierze. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biedne te żony
oj biedne, ozeniłeś się, teraz masz wątpliwości i medytujesz. Radzę Ci podejmij decyzję i bądż konsekwentny. Jak nie możesz być z żoną to odejdz i nie marnuj jej zycia. Jest młoda, może spotka kogoś kogo pokocha i kto pokocha ją bez zadnych wątpliwości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja weszlam drugi raz do tej samej rzeki i nie zaluje. Nie ma reguly... Jedno jest pewnie nie nalezy za nikogo zakladac z kim bedzie szczesliwy a z kim nie... tylko kierowac sie sercem. Pozdrowienia i owocnych przemyslen ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mat, sam juz powiedziales ze ja doceniasz, wiec docen i powiedz jej prawde. Ginka do odwaznych swiat nalezy wiadomo kazdy ma jakies watpliwacje ale moim zdaniem najlepiej byc szczerym wobec siebie i swoich przyjaciol!! Czy to zalezy do ktorej rzeki sie wchodzi? i czy pierwszy czy drugi raz? Napewno drugim razem wchodzi sie pewniej, no nie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko jedno...
przeszlosc zawsze idealizujemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No dobrze, ale nikt nie mowi o powrocie do przeszlosci bo tam powrotu nie ma. Jest dzisiaj i jutro......i chodzi o to czy bedzie szczery czy nie?! i nie tylko wobec bylej dziewczyny bo jeszcze jest zona i najwazniejsze to byc szczery wobec siebie samego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jestem zdania ze po pierwsze to szczerosc wobec siebie. I trzeba sie zastanowic co i jak. Potem najwazniejsza jest szczerosc wobec zony - w koncu to ta wazniewjsza kobieta. Ja bym sie zastanawiala czy nie warto pojsc do niej z tym problemem i powiedziec ze cos jest nie tak jeszcze nim dojdzie do wniosku czy to rozterki i kryzys czy rzeczywiscie zwiazek ktory do niczego dalej nie prowadzi. I zastanowic sie we dwoje jak to naprawic. Czy sie da, czy warto, czy chca tego oboje. Ale wazne by w tym wszystkim nie kierowac sie przekonaniem ze musze byc z zona bo tak wypada. A byla i tak jest szczesliwa wiec nie bede mieszal. Bo za byla zakladac nam nie wolno i szczerosc wobec niej rowniez jest wazna. Ale moim zdaniem tylko wtedy gdy nasz bohater dojdzie do wniosku ze to nie zone kocha... Tylko ze warto sie zastanowic nad tym razem z zona tak mysle... Bo potem moze sie okazac ze to byl maly kryzys... a oszukalo sie zone nie informujac jej o tym... Ja wolalabym wiedziec wczesniej ze mamy problem niz dowiedziec sie po fakcie ze bylo tak zle a ja nie wiedzialam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mat.
Dziękuje moi mili za dobre checi, Ginka niestety rozmowa z żoną O TYM nie ma sensu. Na tym punkcie jako jednym z niewielu ma straszną awersje. Nie lubi mojej byłej i boi sie tego tematu.Przypomne, ze to z jej powodu zerwałem z była, no i ona teraz strasznie boi sie tego tematu, nie chce o tym rozmawiać ,o byłej nie chce słyszeć - wkurza sie jak spotkam gdzieś moja byłą. mysle, ze rozmowa by wiele nie dała.Wczoraj rozmawiałem z bylą przez telefon, zadzwoniłem po południu. Nic z tego nie wynikło, jak zwykle gadaliśmy normalnie i przyznam ,ze mysle wczesniej ,z powiem jej o tym wszystkim o czym myślałem...ale jak słyszę jej głos, pewnosc, trace grunt i tchórze. Wiem ,ze mi wybaczyła to co sie stało, wiem ,ze nie ma do mnie żalu - ale to właśnei jeszcze bardziej mnie blokuje, bo czego jeszcze od niej chce...i tak pozwoliła mi miec spokojne w miare sumienie, kiedy rok po rozstaniu, kiedy pisałem do niej odpisała, ze zyczy mi szczescia, ze mi wybacza to ,że ją okłamałem itd. Napisała, ze sama dla siebie przede wszystkim to robi, bo nie umie żyć w nienawisi do kogoś kogo kochała całym sercem i że woli miec te miłe wspomnienia. To było prawie 6 lat temu, dzisiaj nie czuej sie chyba jednak na siłach ,by cokolwiek od niej chcieć... chyba troche sie jej wstydze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mat powiem Ci coś z punktu widzenia twojej ex, bo sama się kiedyś znalazłam w podobnej sytuacji... ona cię kochała, ale nie kocha, moze kiedyś ludziła się, ze do siebie wrócicie, ale teraz ona naprawdę ma nowe życie i tak już zostanie... owszem ona jest miala dla ciebie spotykacie się, ale ja nie sądze, zeby to akurat świadczyło o czymś wiecej niż zwykłym szacunku do ciebie... ja mimo tego, ze dużo czasu minęło, pewnie tak naprawde do konca zycia będę mieć jakiś sentyment do mojego ex, ale wiesz mimo tego sentymentu i tej naszej wspolnej fajnej przeszłości to nie ma powrotu twoja dziewczyna do poprostu dojrzała osoba, wybaczyła, bo chce sama mieć wewnętrzny spokój spotyka się z tobą, bo kiedyś was coś łączyło, byliście sobie bliscy, i ta bliskośc i takie przekonanie, ze jesteś częscią jej zycia zostało, ale to nie znaczy, ze cos z tego bedzie miałeś swój czas, takiego dokonałeś wyboru i musisz porostu sobie z tym wyborem poradzić nie można mieć wszystkiego zony i ex masz teraz zonę ex ma swoje życie i im szybciej to zrozumiesz tym lepiej co do zony czlowieku zastanów się trzeba być szczerym, ale co powiesz swojej zonie, ze marzysz o innej nie dziwię się ze ona ucieka przed tą rozmową, babki mają intuicję oi ona czuje co jest grane, powiedzenie jej niczego nie rozwiąze sam musisz rozwiązać ten problem co sobie wyobrażasz, ze powiesz zonie a ona pogłaszcze cię pogłowie i powie, rozumiem cię kochanie tak naprawde mozesz ją skrzywdzić, bo tak naprawde nic się narazie nie dzieje , ale opowiadanie o tym co czujesz akurat jej...to jakaś pomylka musisz sobie darować przeszlość zyjesz jakoś ułudą, a to do niczego nie prowadzi sam si e nakręcasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Mata- UWAG KILKA
Niezazdroszcze Ci sytuacji. Trudno coś mówić, bo nie znam sytuacji dokładniej. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że jedna decyzja chwilowa albo może nawet jej brak zadecydowała w dłuższej perspektywie o Twoim szczęściu na całe życie. Wydaje się, że Twoja żona nie spełnia kryteriów psychicznych jakie miała Twoja była, a jakie teraz gdy dojrzałeś zauważasz. Wchodzenie do rzeki drugi raz ma sens o ile już umiesz pływać. Co jest możlwe bo fakt świadomości że Twoje życie jest nijakie to już oznaka jakiejś świadomości. Cięzki masz orzech do zgryzienia. To że tchórz się oblatuje jak z nią rozmawiasz to natrualne, bo wtedy wyczywasz to wszystko za czym tęsknisz i co ma dla Ciebie wartość. Każdy by się bał, w takich chwilach nie wie człowiek po prostu co robić. To że Twoja żona nie chce o niej mówić to znak, że boi się, ona boi się prawdy dla niej niekorzystnej. I chyba nie zależy jej abyś Ty tą prawdę całkowicie też poznał. Nie chce Ci pomóc zrozumieć rzeczy, które jeszcze teraz nie rozumiesz. Tak są skontruowane kobiety. Żeby mieć to co chcą wolę czasmi płacić wysoką cenę życia w iluzji. Niektórym tej iluzji starcza na dłużej, innym na krócej. To co zrobisz to Twoje życie. Bedąc tchórzem pogrążamy się na dłuższą metę jeszcze bardziej. Czy już dzisiaj czujesz że przegrałeś swoje życie? Kto sprawia, że czujesz się człowiekiem w pełnym tego słowa znaczeniu? Jak wyobrażasz sobie swoje życie za 30 lat? Czy jesteś grać ze swoją żoną całe życie? itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matjestes draniem
pO CO SIE ŻENIŁEŚ JAK TERAZ MARZYSZ O EX? BEZ SENSU.WSPÓŁCZUJĘ ZONIE!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość UHMMMMM...
Czesc mat,roche historia podobna do mojej,tylko ze ja jestem ta"byłą" 6 lat temu rozstalismy sie,tez był nie fair,tez nagle sie "odkochał,swiat mi runął,zawaliłam rok studiow,musiałam wyjechac zeby wszystko poukładc dzis mam męża,zaraz bedę miała dziecko,generalnie zycie ułozyło mi bardzo dobrze,studia skonczyłam,mam dobry zawód,mąż wybudował piękny domek,dwa samochody,co roku super wakacje itp. kocham męża,wiem ze zrobi wszystko by mi nieba przychylic ale...on gdzies zyje jakby z nami,wiem ze chciał wrócic ,tez mnie tak podpytywał,ze gdyby sie zmienił,gdyby postarał sie odbudowac to co ja bym na to...???? nigdy mu nie odpowiedziałam,ale czekałam az cos zrobi,czekałam ... nie doczekałam sie i wiesz co,troche żałuje,ze na tych pytaniach sie skonczyło,bo czasem ludzie powinni dac sobie szanse,ja bylam za dumna by mu pokazac ze nie wypaliło sie we mnie to uczucie,on bał sie porazki i dzis wiem,zycie mu sie nie ułozyło,nie ma zony,dzieci,ktore tak pragnie ja to mam,ale mam tez taki niedosyt ,ze nie sprobowalismy,bo faceci pozniej dojrzewają i moze gdybysmy ...o moze by sie ułozyło? nie wiem,ale zycie jest jedno i nalezy walczyc do konca o to co sie kocha pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz ja tez jestem ta \'byla\' o mimo to ze to bylo juz 13 lat temu ta niewiadoma zawsze dreczy. Ja mam ulozone zycie wspanialego meza i trujka dzieci on niby tez ozenil sie i ma dwujke dzieci. Ale wiem ze nie jest szczesliwy zucil sie w wir pracy i nigdy w domu go nie ma. Do tej pory unika mojego wzroku a jego zona gdyby mogla zniszczylaby mnie kapletnie mimo to ze usunelam sie kapletnie i nie probowalam go nawracac. Takze Mat miej troche odwagi i badz szczery wobec siebie i jej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w gorszej sytuacji
Mat nie masz co narzekać. Ja ze swoją byłą, która była kobietą mojego życia nie mam wcale kontaktu. Nie mogę się z nią przyjaźnić tak jak ty. Nawet nie wiem jak jej się życie ułożyło. Kontakt się urwał. Już 15 lat a ciągle to do mnie wraca. Żona dobra kobieta, ale nigdy nie będzie nią. Ja już nic nie mogę zrobić , nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
że też wy faceci jesteście tacy mądrzy po szkodzie ...szkoda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szkoda szkoda szkoda
Tylko z tej szkody nic nie wynika, bo im prawdziwe życie przechodzi koło nosa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szkoda że ludzie
tak często doceniają to co mieli wtedy gdy to tracą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×