Gość Anal-fabetka Napisano Maj 26, 2011 Mój proces toczy się w Warszawie. Mój eks podał chyba z 10 świadków (jego koledzy ze studiów) i chociaż niewiele mnie znają to pewnie będą mówić co eks im każe. Jestem dopiero po swoim przesłuchaniu i dziwne uczucie. Bardzo źle to zniosłam psychicznie, to wbrew pozorom jest bardziej wyniszczające niż przesłuchania w sądzie cywilnym. Nie wiem czy dam radę przez to przejść. Mój eks utrudnia mi jak może. Wie, że mi zależy na tym unieważnieniu. Jestem osobą wierzącą i nigdy bym nie żyła z kimś w związku bez ślubu. A mam 25 lat! A co jak nie dostanę unieważnienia? Mam odejść z kościoła bo eks okazał się zwykłym oszustem i palan**** ?? Nie wiem co robić. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
(ania). 0 Napisano Maj 26, 2011 do Michał :) też właśnie mi się wydaje, że szybko, ale to dobrze, jak każdy chcę to mieć za sobą jak najszybciej i nie ze względu na to, ze chce być z kimś i zyc z kimś wg Kościoła, bo do tego mi akurat nie spieszno, ale to nie jest dla mnie łatwe do przejscia, może dlatego, ze minąl tylko rok od rozejscia z ex. Ale jesli mam to kiedys przechodzić to w sumie wolę wszystko na raz, wtedy już nie bedzie do czego wracać:) To najpierw przesłuchiwani są Twoi świadkowie?? pomimo, ze to ona złozyla skargę?? mi po przesluchaniu ksiadz bardzo ladnie wszystko wytłumaczyl co i jak, dalsza czesc pewnie bedzie po wakacjach, bo w sandomierskim od 15lipca do 15 sierpnia mają urlop, poza tym jak powiedzial nie wiadomo co z ex, bo muszą mu znowu wysłać wezwanie na przesluchanie. Dziwny jest tak mu sie spieszylo, a nawet tego nie odebral, ciekawi mnie czy to jakiś jego myk, czy po prostu go nie bylo, ale to mniej prawdopodobne, bo nie mieszka sam, wiec ktos by odebral jakby go nie bylo, zreszta jego sprawa. Michal trzymam kciuki, zeby się ruszyło u Ciebie to wszystko i szybciej sżło, bo z tego co czytalam, zalezy Ci na tym :) u mnie prosces prowadzony jest z tytułu niezdolność do podjęcia istotnych obowiązków małżeńskich z przyczyn natury psychicznej po stronie pozwanej i powoda, sam taki tytul podal, ja nie pisalam pozwu wzajemnego, tylko zwykła odpowiedz na skargę, i bedzie sie toczyć wlasnie z tego tytułu proces. pozdrawiam A. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Krysia68 0 Napisano Maj 26, 2011 Do Ani Co to jest ten pozew wzajemny??? czy wówczas ta strona wnosząca pozew wzajemny też coś płaci??? Czy też jest to ustosunkowanie się do pozwu osoby wnoszącej prośbę??? Ciekawi mnie to bo tytuł sporu u mnie się zmienił i nie wiem jak to się stało:( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Krysia68 0 Napisano Maj 26, 2011 Do Ani Co to jest ten pozew wzajemny??? czy wówczas ta strona wnosząca pozew wzajemny też coś płaci??? Czy też jest to ustosunkowanie się do pozwu osoby wnoszącej prośbę??? Ciekawi mnie to bo tytuł sporu u mnie się zmienił i nie wiem jak to się stało:( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Arletta Bolesta Napisano Maj 26, 2011 Do Krysia 68 Jeżeli nastąpiła zmiana (ja myślę, iż b. chodzi jednak o rozszerzenie przedmiotu procesu) w materii tytułu, to jest to oznaka reakcji strony pozwanej. Strona ta również ma prawo, aby m.in. zaproponować przyczynę (przyczyny) nieważności małżeństwa. dr Arletta Bolesta adwokat kościelny Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Elkaelfka Napisano Maj 26, 2011 Witajcie. Z piekła rodem napisała, że drugie pismo to dekret ustalający przedmiot sporu. Jakie pismo jest pierwsze? Dekret/zawiadomienie o przyjęciu skargi? I czy trzecie to już wezwanie na złożenie oświadczeń/zeznań? Pozdrawiam. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Krysia68 0 Napisano Maj 26, 2011 Bardzo dziękuję Pani Arleto za wyjaśnienie Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
(ania). 0 Napisano Maj 26, 2011 do Krysi :) mi ksiądz wyjasnil to tak, ze jeśli ja bym w skardze podala nowe tytuły lub poprostu wpisala, ze wnosze o pozew wzajemny czy jakoś tak to wlasnie sprawa rozszerza się i wtedy też i druga strona ponosi koszty.Więc jesli u Ciebie się cos zmieniło to wydaje mi sie ze własnie nastąpiła ta skarga wzajemna, ale to dopytaj jeszcze czy bedziesz musiala również zpłacić. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
(ania). 0 Napisano Maj 26, 2011 Elkaelfka u mnie bylo tak 1 dokument jaki dostałam to, ze ex zaskarżyl małzenstwo i z prośbą o moją odpowiedź czy widzę mozliwość pogodzenia sie 2- to, zenastapiło zawiązanie sporu i tu dostałam jego pozew 3-to wezwanie na przesłuchanie i tyle, bo na tym etapie własnie jestem :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość michał78 Napisano Maj 26, 2011 Do Ania: Dzięki Aniu!Wiesz u mnie to jest skomplikowana sytuacja. Prawdopodobnie moja ex złożyła pozew tylko po to, żeby blokując jego szybkie działanie trzymać mnie w zawieszeniu. Przypuszczam, że jej nie zależy na unieważnieniu. A mnie bardzo i ona o tym wie. Świadkowie byli najpierw przesłuchani u mnie - bo zgodzili się przyjechać do Sandomierza, natomiast jej świadkowie - to 4 czy 5 różnych miejsc w których będą przesłuchiwani. A tam jednak czeka się dłużej w kolejce. Ona nie zgodziła się, żeby zebrać świadków w jednym miejscu ( ciekawe dlaczego...) No więc tak naprawdę stoję w miejscu i powiem, że psychicznie jestem już tym bardzo zmęczony. Co innego jak obie strony w miarę współpracują, ale jeśli masz do czynienia z niedojrzałością, to niestety trzeba się przygotować na niesprawiedliwie długie czekanie. Ale głowa do góry Ania :) Trzymam kciuki za Ciebie! Daj znać jak już świadkowie będą przesłuchani - może otrzymamy wyrok w podobnym terminie :) Pozdrawiam! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość lilka2000 Napisano Maj 26, 2011 do Krysi Jeśli u Ciebie szybko zawiązali spór to dobry znak, to starają się zachować terminy przewidziane w prawie.Sprawy trwają długo i kan.1453,który mówi o czasie trwania procesu: I-instancja-12 mies, II-6 mies, można uznać ,,za bajki"przy takiej ilości skarg,ale to przepisy,rzeczywistość jest inna. do michała Jeśli chodzi o świadków,to powinni Cię poinformować o złożeniu zeznań na piśmie, o ich przesłuchaniu/u mnie wymienili nawet daty przesłuchania poszczególnych osób/.Mogą Cię również zapytać czy będziesz powoływał nowych,czy poprzestajesz na tych dowodach.W najgorszym razie dowiesz się na okazaniu akt,kto zeznał. Ja faktycznie jeszcze czekam na wyrok I instancji,po okazaniu akt w lutym /z datą 14 lutego/ dostałam uwagi obrońcy,podali mi termin na odp.pisemną,a potem sprawa weszła w stadium wyrokowania. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
z piekła rodem 0 Napisano Maj 26, 2011 do ania--- jestem na tym samym etapie jak ty:) pocieszajace jest to ,że..juz z górki:) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość HenrykVIII Napisano Maj 26, 2011 lilka2000 Nie ma reguły jeżeli chodzi o terminy unieważnienia. Znam przypadki gdzie unieważnienie I instancji było po trzech miesiącach od zawiązania sporu, ale i słyszałem o takich co ciągną się latami. Michał78 Kiedy świadkowie są przesłuchiwani w różnych miejscach, przed różnymi sądami to jest niestety większe prawdopodobieństwo, że nie uzyska się unieważnienia. Bo wówczas to nawet nie jest przesłuchanie ale jedynie wysłuchanie. Bo jeżeli jest jeden sędzia, który prowadzi sprawę to on wie czego pytać świadków, obserwuje ich reakcje, a jeżeli są różni sędziowie to oni nie znają sprawy i tylko spisują to co im się powie. Wówczas takie zeznania nie mają praktycznie żadnych walorów. Już nie mówiąc o tym, że takie sprawy mogą ciągnąć się latami. Więc nawet jeżeli sąd I instancji uzna unieważnienie to niestety sąd II instancji może je zakwestionować. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość lilka2000 Napisano Maj 26, 2011 Do Króla Henryka Nie ma co,ale go pocieszyłeś... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość HenrykVIII Napisano Maj 26, 2011 lilka No właśnie, jak przeczytałem swoją wypowiedź to faktycznie brzmi nieco pesymistycznie ale chciałem żeby zabrzmiało rzeczowo. Mój brat właśnie z tego powodu nie dostał unieważnienia, sąd II instancji zakwestionował jakość przesłuchań. A to jest o tyle dziwne, że sąd I instancji orzekł o unieważnieniu i wszyscy mu mówili, że II instancja to tylko formalność. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Krysia68 0 Napisano Maj 26, 2011 Rozmawiałam kiedyś z moim proboszczem i mówił, że miał niedawno w parafii przesłuchanie świadków i dostał z Sądu zestaw około 100 (zbliżonych do siebie w niektórych sprawach)pytań, które miał zadać i zapisać przez lub w obecności innego księdza, żeby uniknąć stronniczości i sugestii w odpowiedziach. Gdyby tak było, że przesłuchiwanie w innych parafiach może wpłynąć na wyrok, to wszyscy chcieliby w Sądzie Biskupim przesłuchiwać swoich świadków. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
iwkawupe 0 Napisano Maj 26, 2011 Ja założyłam sprawę w lutym ubiegłego roku. Też dlugo to wszystko się toczy, niemiłosiernie. jestem na etapie przesłuchiwania świadków, oczywiście tylko z mojej strony bo z "męża" nikt zeznawać nie będzie. Dzwoniłam,ażeby cokolwiek się dowiedzieć to mi powiedziano, że czekają za zeznaniami świadkow "męża". Masakra, płakać się chce. Teraz urlopy i zanim się cokolwiek ruszy to lepiej nie myślec :-( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość HenrykVIII Napisano Maj 26, 2011 krysia68 Nie mówię ze to reguła, mówię o fakcie, który miał miejsce. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość łomzynianka Napisano Maj 27, 2011 I tu się muszę nie zgodzić z Henrykiem świadkowie są przesłuchiwani na podstawie pytań dokładnie określanych przez Sąd , nie są to ich wynurzenia a odpowiedzi na pytania postawione przez Sąd i wysłane z reguły do parafii w których mieszkają, może to trochę przedłużyć sprawę ale wcale nie musi, wszystko zależy od podejścia proboszczy parafii. Pytania są sformułowane dokładnie do danego przypadku i powodu z którego toczy się sprawa. Zresztą w sądzie też przychodzi sie na przesłuchanie i pytania są gotowe dla kanonu z którego toczy się sprawa. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość michał78 Napisano Maj 27, 2011 Do łomżynianka: Dzięki za ten wpis. Szczerz powiem, że wpis Henryka jest dołujący. Właśnie panie Henryku - skoro ma pan brata, który nie dostał unieważnienia i który zmagał się z tym latami - to pewnie pan wie, że takie informacje ( że u kogoś to było tak i tak) często nic nie wnoszą a odbierają tylko nadzieję. Można też spojrzeć też na to z drugiej strony - czy o prawdziwości zeznań świadków świadczy ich miejsce przesłuchania? Świadkowie, jeśli chcą ściemniać i tak to będą robić - mogą się świetnie kamuflować i tego nie da się rozpoznać w czasie jednej rozmowy. Można tez zastanowić się na ile wyroki, zeznania itd. odpowiadają prawdzie poszczególnych spraw - a to jest temat rzeka.. łomżynianka - a jak to jest z tymi proboszczami parafii, czy od nich wiele zależy? I znasz takie przypadki - wbrew pesymizmowi Henryka - że właśnie sprawy nie wlokły się tak długo z powodu różnych miejsc zeznań? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość HenrykVIII Napisano Maj 27, 2011 łomzynianka Ja po prostu mówię tylko to co doświadczył mój brat. Bo jak dostał negatywną odpowiedź z drugiej instancji to zaczęliśmy dzwonić, dowiadywać się w czym problem i właśnie to co napisałem wcześniej, (że jakość przesłuchania poza miejscem właściwego sądu jest słaba) było nam wielokrotnie przekazywane. Owszem pytania są jak ze schematu, ale każdy świadek zeznaje w jakimś obszarze. Małżonkowie są przesłuchani z całości a świadkowie tylko z jakiejś części, na temat której posiadają wiedzę. Sędzia który prowadzi sprawę wie dokładnie jaki jest sens, wie również o co dopytać, a sędzia który nie zna sprawy a dostaje tylko zestaw pytań to po prostu tylko czyta pytania i spisuje odpowiedzi. Owszem to nie reguła, ale przy bardziej skomplikowanych sprawach dobrze jest wiedzieć, że lepiej aby świadkowie przyjeżdżali do tego samego sądu i zeznawali przed tym samym sędzią. Czytałem gdzieś, że obecnie unieważnia się około 40% spraw. Nie wiem czy to dużo czy mało. Wiadomo, że trzeba być optymistą, ale trzeba też zrobić wszystko aby mieć większe szanse na unieważnienie. Więc czemu nie poprosić świadków aby przyjeżdżali do tego samego sądu skoro i szybciej i zeznania mają większy walor? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Mgdalenuss Napisano Maj 27, 2011 do michał78 - z tymi proboszczami to jest tak, że od niech zależy czy nie będą przeciągać przesłuchań świadków - u nas zdarzyło się tak że jeden proboszcz przeciągnął sprawę przez kilka miesięcy bo nie miał czasu na przesłuchanie, drugi wylądował w szpitalu co też troszkę wydłużyło zbieranie zeznań od świadków. Nasza sprawa toczyła się w różnych parafiach - teraz czekamy tylko na wyrok :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość HenrykVIII Napisano Maj 27, 2011 Michał78 Panie Michale, owszem przemawia przeze mnie rozgoryczenie, bo właśnie rozleciał się też związek mojego brata z powodu unieważnienia a raczej jego braku. Ale nie było moją intencją aby kogokolwiek dołować, ale też nie jest moją intencją aby rozdmuchiwać nadzieje. Staram się jasno i rzeczowo przedstawić sytuację, bo sam niejako w tym uczestniczyłem (też jako świadek). Wbrew pozorom wcale nie jest łatwo otrzymać unieważnienie, to nie idzie z automatu. Jeżeli kogoś zasmucił mój pesymizm to przepraszam. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Mgdalenuss Napisano Maj 27, 2011 iwkawupe - nie martw się na zapas :) Jeśli będą chcieli skontaktować się ze świadkami ze strony męża a ci odmówią zeznań do sprawa potoczy się bez ich zeznań. Jeśli kontaktu z nimi w ogóle nie będzie to zadzwonią do Ciebie i będziesz mogła z nich zrezygnować :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość michał78 Napisano Maj 27, 2011 Do Henryka: Jasne, że łatwiej zapobiegać. Tylko to są świadkowie mojej byłej, którzy nie zgodzili się na przesłuchanie w Sądzie Biskupim. I wobec tej sprawy jestem bezsilny. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość HenrykVIII Napisano Maj 27, 2011 Michał78 Rozumiem, no tak, w takiej sytuacji niewiele da się zrobić i trzeba liczyć na to, że trafi się na mądrych sędziów. Mam nadzieję, że uda Ci się uzyskać "wolność". My też będziemy jeszcze walczyć i apelować, tym bardziej, że sąd I instancji dał unieważnienie. A Ty teraz spotykasz się z kimś że tak mocno Ci zależy na unieważnieniu? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
(ania). 0 Napisano Maj 27, 2011 witam jeśli chodzi o świadków to myślę, że to róznie bywa, moja koleżanka przechodziła przez to i jej śiwadkowie byli przesłuchiwani zagranicą kraju i wcale nie przedłużyło to sprawy nie wiadomo o ile, zapewne zalęzy to od sądu, od ludzi, którzy tam pracują, od wszystkich osob uczestniczących w tym procesie. Wiem jedno każda sprawa jest indywidualna, każda inaczej się toczy, kązdy z nas inaczej to przezywa, ale wierzcie mi stres nic tu nie da,na wszystko przyjdzie czas, a kiedys to będzie tylko niemiłe wspomnienie. Co do pytań to ja miałam identyczne co w ksiązce, która tutaj dostała na maila, także chyba nie wszędzie są ukladane do sprawy czy pod dany kanon. Przede wszystkim nie ma co do konca sie przejmować wszystkimi wpisami tutaj, warto je przesledzić, przeczytać, ale ludzie kochani z dystansem do tego podchodzcie, bo zdrowie najważniejsze i nasza psychika, a nic pozniej nam tego nie wroci, wiec czy warto??!! pozdrawiam ciepło i milego dnia zyczę, trzymam za wszystkich kciuki, także głowa do góry :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
(ania). 0 Napisano Maj 27, 2011 Michał powiem szczerze, ze dziwi mnie nastawinie Twojej byłej, bo jesli ona składała sprawe to powinna dążyć do jej jak najszybszego załatwienia mówiąc potocznie, a nie przeciągac. Dodam, ze ja sama jestem stroną pozwaną i na poczatku mialam nie brac w tym wszystkim udzialu, wierzcie mi juz bym zalowała, bo nigdy w zyciu nie bede miala juz szansy, zeby wrocic do tego, i powiedziec jak było, nawet sam ksiadz mi powiedzil, ze nie mozna sie poddawać :) też mialam zeznawać w innym sądzie i mialam w ogole nie miec swiadków, ale pojechałam do sandomierza, czego nie załuje, podalam tez swiadków, zachęcali mnie do tego, takze moje myslenie sie zmienilo, i wierzcie mi, nie walcze z byłym o to kto jest winny, ale o swoje szczęscie, postanowilam, ze powiem jak bylo, ostatni raz w zyciu przejde przez ten horror wspominajac to od nowa raz jeszcze, i zamknę ten temat raz na zawsze, a wierzę, ze Bog mi w tym pomoże. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość HenrykVIII Napisano Maj 27, 2011 Ania Masz rację, każdy z nas przechodzi to indywidualnie i każda sprawa powinna być traktowana indywidualnie. Ale ja mam wrażenie, że przy takim natłoku spraw jakie spływają do Kurii to chyba nie da się uniknąć schematu. Nie wiem, ale wiem tylko jedno, ze pewnie, iż niewolno załamywać się czy poddawać, bo jak Ania słusznie stwierdziła, warto spróbować. Jeżeli są podstawy aby małżeństwo uznać za nieważne to tak się stanie i trzeba w to mocno wierzyć. Czas pewnie zależy od skomplikowania sprawy oraz od tego na ile byli współmałżonkowie ze sobą współpracują, tzn. na ile ich zeznania są ze sobą zbieżne, ideałem jest jeżeli pozwany jak i powód wezmą, czy też przyznają się do części win - bo najłatwiej jest uzyskać unieważnienie z winy obu stron. W przypadku pana Michała mam wrażenie, że gra się toczy o coś innego, jeżeli jego eks składała pozew i utrudnia tzn. że nie zależy jej na unieważnieniu ale chyba raczej na tym aby dokopać. Ciekawe jak na procesie cywilnym tzn. czy też były jakieś problemy i z czyjej winy był rozwód. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
(ania). 0 Napisano Maj 27, 2011 HenrykVIII niestety faktem jest to, że nie można liczyć, ze podejdzie ktoś do naszej sprawy indywidualnie, każdy z nas mysli o swojej sprawie, a sędzia ma ich kilkadziesiąt, kilkaset... dlatego uważam, ze nie warto podchodzić do tego aż tak uczuciowo, bo życie bywa niesprawiedliwe i róznie moze się zdarzyć, a wtedy znowu czujemy sie oszukani, jesli daliśmy z siebie wszytsko, mowimy prawde, a ktoś inaczej to rozumie. Dystans do sprawy do podstawa, pamietajmy o tym, ze kazdy z nas wie jak bylo naprawde i nikt, zedaen swiadek, nawet nasz ex nie moze przekazac tego co my czulismy w danej sytuacji, dlatego cięzko jest słowami opisać pewne sytuacje. Ja na przesłuchaniu chwilę się podłamalam, bo bylo mi cięzko od nowa wspominać te wszystkie rzeczy, ale uśmiechlam sie sama do siebie i powiedzialam sobie, ze dam radę, tak trzeba podchodzić, wierzyc w siebie. Cokolwiek sie nie wydarzy być czlowiekiem silnym, wszystko jest do przejscia, wiem co mówię, jak sie chce plakać to siaść zrobić to, a pozniej świat wyglada inaczej, najwazniejsze to nie dać sie złamać, i być dla siebie samym przyjacielem, wszystko ma swoj czas i miejsce i na pewno kazdy z nas to osiągnie predzej czy pozniej :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach