Gość gość Napisano Wrzesień 18, 2015 Decyzja o ślubie to jest jedna decyzja. Tu mozna dojść do kompromisu, ale zycie jest pełne różnych decyzji. Będziecie potrafili je podejmować razem? Czy on uszanuje Twoją wiarę i zasady wedlg których chcesz żyć i według których chciałabyś wychować dzieci? To jest ważna kwestia. Powodzenia! :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Nadya24 Napisano Wrzesień 18, 2015 Myślę, że Twój partner po prostu nie uzależnia unieważnienia małżenstwa od bycia z Toba. Faceci mają inne podejście od kobiet. Im tak nie zależy, po prostu chca być. Ale najwazniejsza rozmowa. Ja jestem z partnerem 3 lata, ale o ile niedawno chciałam się z nim zaręczyć, wziac ślub, to teraz przestało mi na tym zależeć. Nie dlatego, że nie chce z nim być, że go nie kocham. Ale zwyczajnie nie mam głowy do tego by mysleć o czymś innym niż "proza życia", a też głowę mi zajmuje myśl, czy sie uda uniewaznić, czy nie. Może Twoj partner ma podobnie? Druga sprawa zwiazałaś się z nim, wiedziałaś że brał kościelny, wiedziałaś "co bierzesz". Ty nie musisz nic robić, on musiał jeździć, był przesłuchiwany. Oczywiście, że powinien liczyć się z Twoimi uczuciami, ale Ty z jego również. Rozumiem, że chcesz wziac ślub kościelny, ale to nie powinien być czynnik decydujący o tym, czy dalej sie spotykasz z facetem, czy nie. Jeżeli tak jest, po prostu go nie kochasz, albo się cos wypaliło. Szczera rozmowa między Wami powinna wyjasnić co on mysli i jak to wszystko widzi. :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Marysia1316 0 Napisano Wrzesień 18, 2015 widzę że faktycznie jest Nas więcej niż ja i Andzia ... Andziu doskonale Ciebie rozumiem ja przechodziłam to samo kilka lat ..mnie się nie udało -rozstaliśmy się niedawno ... trzymam kciuki za Ciebie aby Wam się udało. Pięknie to opisała osoba jako "gość" na poprzedniej stronie wzruszyłam się bardzo czytając Jej post. Myślę ,że tylko My potrafimy zrozumieć drugiego człowieka bo same to przechodzimy czy przeszłyśmy .. nie można żyć wbrew zasadom moralnym które całe życie nam towarzyszą , trzeba żyć zgodnie ze swoim sumieniem. Myślę , że jeśli Twojemu partnerowi naprawdę zależy na Tobie to zrobi wszystko uwierz mi naprawdę wszystko by mieć również czystą kartę jak Ty ... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Wrzesień 19, 2015 bzyknij sie, pokaż jaka jesteś dobra w łóżku, to facet zostanie, a jak się mu znudzi to nie martw się procesy mają trwać krócej, to zdążysz jeszcze nie raz się hajtnąć Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Zniecierpliwiona na maxa Napisano Wrzesień 19, 2015 Do gościa z poprzedniej strony. Po pierwsze to ja odeszlam od ex a nie 9 ode mnie a po drugie przedstawiłam prawdziwe zarobki jakie wtedy pobierałam czyli te niecałe 500 funtów miesięcznie. Tak więc nikogo nie oklamalam. Chodziło o to,ze dobrze ze akurat zarabiałam tak mało bo inaczej kazali by sobie płacić 3 razy więcej. Czytaj ze zrozumieniem to nie boli... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość renata2 Napisano Wrzesień 19, 2015 Nikt nie jest w stanie nawet w najmniejszym stopniu zrozumieć jak czuje się kobieta, która musi zrezygnować ze swoich marzeń, której ogromny ból sprawia myśl o tym, że mimo tego, iż jest z osobą, którą kocha najmocniej na świecie nie może być w pełni szczęśliwa bo ciągle gdzieś w tle "wspólnego portretu" jest była żona... Boli jak cholera. Nawet nie zdajecie sobie sprawy, Ci którzy na Wasze szczęście, jesteście po tej drugiej stronie jakie to jest z naszej strony poświęcenie. I niech nikt mi nie mówi o cholernym wsparciu!!! O tym, że jak napisała Nadya "widziałaś co bierzesz". Nie. To wszystko nie tak. Prócz miłości jaką darzymy drugą osobę ważny jest szacunek do pragnień, marzeń, do wiary i zasad, które do tej pory wyznawała. Nagięła zasady, wyciszyła pragnienia, przestała marzyć by tylko być z ukochaną osobą. I kto bardziej potrzebuje wsparcia i zrozumienia? To jak rezygnacja ze swojego ja. Ja mam to za sobą i jestem szczęśliwa i tylko dlatego, że mój wspaniały partner przez cały ten czas wspierał mnie, rozumiał moje obawy, moje poświęcenie dla niego. Zapewniał o swej miłości na każdym kroku a gdy tylko widział, że zaczynam wątpić, był gotów zrobić wszystko. Jestem pewna, że gdyby on wymagał, żądał wsparcia, ja nie wytrzymałabym psychicznie i dziś nie mielibyśmy wspólnych planów o założeniu rodziny. Nie pozwólmy robić z siebie męczennic. Wyrozumiałość- TAK! Ale tylko wtedy, gdy czujemy się bezpiecznie i pewnie w związku. Nie jest naszą winą przeszłość partnera a on powinien docenić, że mimo wszystko chcemy z nim być. Nas kosztuje to więcej niż mogłoby się wydawać... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Marysia1316 0 Napisano Wrzesień 19, 2015 Bardzo dziękuję Tobie Reniu2 za Twój post bardzo pięknie to napisałaś ... jest tak jak piszesz -boli jak cholera i rozumie ten kto przez to przeszedł ... wszystkiego dobrego Tobie życzę :). Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Wrzesień 19, 2015 Ja też się przyłączam :) I cieszę się, że tu o tym piszemy bo takie słowa dodają sił. Pokazują, że każda z nas znajdujaca sie w podobnej sytuacji przechodzi to samo i jest to normalne, naturalne. Dzięki dziewczyny!!! :) Życzę wszystkim wszystkiego dobrego, siły, cierpliwości i nadzieji na lepsze jutro :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Wrzesień 20, 2015 ej zniecierpliwiona, odeszłaś, to po co przysięgałaś przed Bogiem? dla weselicha? nie martw się, będziesz miała drugie. i ty rusz mózgiem, bo jak byłaś za granicą to jest w sądach inna taksa niż dla pozostających, chyba że wyjechałaś bo macierzyński większy niż u nas:) nóżkami nie przebieraj, grunt, że masz kolejnego gościa, chociaż nie ostatniego Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Sylwii 111 Napisano Wrzesień 20, 2015 Dziewczyny błagam Was... ja wiem, że wsyztsko boli, każda osoba na tym forum czuje się zraniona, ale tematem forum nie jest omawianie waszych uczuć, zali i opisywanie co przezywacie bo zwiazałyście się z facetem który raz juz się ożenił. To forum jest dla ludzi którzy chcą się dowiedzieć i podzielić swoimi doświadczeniami odnośnie procesu , z całym szacunkiem, bo wiem, ze tez to wszystko przezywacie i jest to na pewno bardzo wazne dla was, ale nie zachowujcie się jakbyscie to właśnie wy były pokrzywdzone najbardziej na swiecie! Sorry ale tak nie jest. Wy nie bierzecie czynnego udziału w w całym procesie, nie biegacie do sądu nie dzownicie tam, nie tłumaczcie się, nie siedziałyście przerażone podczas kilkugodzinnych przesłuchań, gdzie trzeba było opowiadać o najstraszniejszych wydażeniach z życia. Moj były mąz nie intersował się procesem do momentu poznania nowej dziewczyny, od tego momentu zaczeło mu nagle zależec! A największy absurd to taki że jednym z tytułów z których toczy się proces jest brak wiary w nierozerwalności. Nie mówie, że w kazdym przypadku wygląda to tak samo jak u mnie, bo na pewno nie, ale jeśli wasi faceci nie przywiązują do procesu zbyt dużej wagi, to zastanówcie się po co to w ogóle robią i czy jest to szczere..... bo w przypadku mojego byłego męża na pewno nie. Nie mam na celu zniechęcania was do odwiedzania tego forum, ale jak dla mnie piszecie zupełnie nie na temat , ja zaglądając na foum liczę ze zobaczę jakieś info dotyczące procesu Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Wrzesień 20, 2015 Sylwii11 Nawet nie będę komentować ale przeczytaj raz jeszcze swój post. I jezeli dalej uważasz, że osoby, które biorą "czynny udzial" w procesie mają gorzej to przepraszam Cię bardzo ale nie wypada pisać takich rzeczy nigdy nie będąc po tej drugiej stronie. Bo skąd niby możesz to wiedzieć? A swojego męża byłego to musisz strasznie nienawidzić, co? Facet sobie życie układa z inną i to Cię boli. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Wrzesień 20, 2015 Tak, oczywiście, ze mnie to boli, bo z nim miałam spedzic reszte zycia, ale okazało się ze mnie oszukał, jak ma mnie to wszystko nie bolec???? Muszę cie rozczarować bo nie ma we mnie nienawiści do niego jedynie zal ze mnie oszukał w wielu sprawach. Nie wypowiadaj się na temat ciężkości przeżywania tego wszystkiego przez osoby, które nie były nigdy na przesłuchaniach, poza tym nie napisąłam, że dla ciebie jest to łatwe, ale inaczej się pewne rzeczy przeżywa przechodząc przez cos bezpośredno a inaczej obserwując to z boku... Zresztą nie ma to znaczenia na tym forum, co ja myśłę ani co ty na ten temat myślisz, nie dotyczy to bezpośrednio procesu! Jeśli masz jakąś informację odnośnie tego czego mogę spodziewać sie na spotkaniu z biegłym psychologiem, ile takie spotkanie trwa? to proszę podziel się tym, bo mnie to właśnie niebawem czeka. Potrafisz się na ten temat wypoiwiedzieć? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Wrzesień 21, 2015 Trochę się zakotłowało na naszym forum... Myślę, że wszyscy cierpimy. "Byłe" żony, "byli" mężowie, aktualne partnerki i partnerzy....nie warto nikogo osądzać, każdy ma swój własny, indywidualny ból i żal, czasem nie do zniesienia i szkoda jeśli inni go tylko podsycają, zamiast pomoc bliźniemu wbrew własnemu egoizmowi i własnemu zdaniu - które oczywiście jest jedynie słuszne ;-) Nie róbmy tego....wspierajmy się, a ta dobra energia do nas wróci. Pamiętajmy, że czasem nie cel jest najważniejszy ale sama droga i jakim się okażemy człowiekiem podczas jej odbywania. Pozdrawiam WSZYSTKICH bez wyjątku :-) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Wrzesień 22, 2015 Informacje na temat przebiegu procesu są bardzo ważne, ale to że ktoś się podzieli swoimi wątpliwościami też jest potrzebne i może komuś dodaje otuchy. Nie zabraniaj nikomu dzielić się tym co przeżywa. Wszystko to dotyczy właśnie procesu. Proces to nie tylko to, co formalnie się z nim wiąże, ale też to co ludzie w nim uczestniczący przeżywają i z czym się borykają. Każdy inaczej przeżywa proces. Pozdrawiam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Wrzesień 23, 2015 "nie może być w pełni szczęśliwa bo ciągle gdzieś w tle "wspólnego portretu" jest była żona...Boli jak cholera." A ty wiesz jak boli faceta, który ma świadomość że jego ukochaną wcześniej inni używali jak chcieli? Więc trzeba wprowadzić cerownie na NFZ i siedzieć cich-sza. Nic nie było.... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Wrzesień 23, 2015 Kochani, mam pytanie do osób mających I instancję w Warszawie. Ile czasu minęło u Was od przesłuchania świadków do rozmowy stron z biegłym? Czy strony miały rozmowę z biegłym mniej więcej w tym samym czasie? Będę wdzięczny za odpowiedź. Pozdrawiam! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Wrzesień 23, 2015 Oczywiście chodziło mi o rozmowę z biegłym psychologiem :-) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Wrzesień 23, 2015 Moja kuzynka ma pierwsza instancje w Warszawie. Pół roku temu miała przesłuchanie świadków, a w tym tygodniu przesłuchiwana była przez biegłego. W tym samym dniu miał być przesłuchiwany jej ex, ale się nie stawił. Ogólnie jest zadowolona z tego przesłuchania- pani psycholog bardzo miła a przesłuchanie trwało ok. 1.5 godziny. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Wrzesień 23, 2015 Dziękuję za informację! Pół roku.....strasznie długo....Eeemmi jak było u Was, bo pamiętam, że to też była Warszawa. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Wrzesień 24, 2015 Gościu z 9. i ileś minut, co tam boli bycie drugą, ja jestem optymistką: wiesz ile jeszcze będzie po mnie babek, a gość przynajmniej ma już wyćwiczoną, uczyć nie musi. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Wrzesień 24, 2015 Ja ci wiem? Taka rżnięta we wszystkie otwory w majestacie, znów w białym welonie przed ołtarzem? Jakieś to niesmaczne.... Ja ci wiem?.. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Wrzesień 25, 2015 błonę można zszyć, po to się zbiera kasę. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Wrzesień 25, 2015 Pozdrawiam Wszystkich, także tych o głębokiej wrażliwości....;-) chciałem ponowić pytanie o czas jaki upłynął u tych z nas, którzy mają I instancję w Warszawie, od przesłuchania świadków do przesłuchania stron przez psychologa. Ciekawy jestem, czy pół roku, o którym mówił gość kilka postów wyżej, to norma..... Życzę miłego dnia i będę wdzięczny za odpowiedź Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Nadya24 Napisano Wrzesień 25, 2015 Jeżeli chodzi o Warszawe, to miałam tam przesłuchiwane też swiadków. Po kilku miesiącach dostali znowu wezwanie do przesłuchania. Rozmawiałam z adwokat, zadzwonil tam i sie dopytał, no i wyszło, że maja taki bałagan, że ktoś się zapomniał i wysłał znowu, nie sprawdzając, czy w aktach juz są ;) ale ponoć Warszawę trzeba sprawdzać i przyspieszać, bo jakby... zapominają :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Wrzesień 25, 2015 Ludzie.... moja prosta sprawa w W-wie trwała 3,5 roku. Nie pocieszajcie się. Niech na Was także nie robi wrażenia pół roku np od przesłuchania do przesłuchania. Uzbrojcie się w cierpliwość. Ale finał ok.... :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Bolo11 Napisano Wrzesień 26, 2015 Czy ktoś miał II instancję w Warszawie? Moja idzie trybem zwykłym. Mam pytanie jak długo czeka się od odpisania na wiadomość o przyjęciu do rozpatrywania trybem zwykłym na ruch Trybunału? W czerwcu przyszło pismo o o przyjęciu trybem zwykłym. Odpisałem, załączyłem uzupełnienie dowodów. Do tej chwili brak reakcji, a minęło już ponad 3 miesiące. Jakiego ruchu mogę spodziewać się ze strony II instancji? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Bolo11 Napisano Wrzesień 26, 2015 Czy ktoś miał II instancję w Warszawie? Moja idzie trybem zwykłym. Mam pytanie jak długo czeka się od odpisania na wiadomość o przyjęciu do rozpatrywania trybem zwykłym na ruch Trybunału? W czerwcu przyszło pismo o o przyjęciu trybem zwykłym. Odpisałem, załączyłem uzupełnienie dowodów. Do tej chwili brak reakcji, a minęło już ponad 3 miesiące. Jakiego ruchu mogę spodziewać się ze strony II instancji? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Wrzesień 27, 2015 Dajecie im swoje pieniądze. Swoje serca. I swoje dzieci!!! https://www.youtube.com/watch?v=T20V55Ajzsg Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Intel 0 Napisano Wrzesień 27, 2015 Moi drodzy, dziś w Polskim Radiu była audycja (wcześnie rano) odnośnie stwierdzenia nieważności małżeństwa i o dziwo z tego co zostało tam powiedziane wyroki I instancji będą obowiązywały tylko wówczas jeśli skargę o stwierdzenie nieważności wniosą zgodnie obydwoje małżonkowie , natomiast w dalszym ciągu będzie obowiązywała ta sama procedura jak dotychczas tzn. dwie Instancje jeśli skargę wniesie tylko jedno z małżonków. Czy Wasi adwokacie mówią coś w tym temacie? co z II instancją po 8 grudnia ???wiemy że zmiany wchodzą w życie od 8 grudnia ale czy faktycznie to co zostało dziś powiedziane w radio jest prawdą? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Wrzesień 27, 2015 Witam, ja otrzymałam informację, że wszystkie wyroki wydane po 8 grudnia o ile nie zostaną zaskarżone przez którąkolwiek że stron lub obrońcę węzła małżeńskiego, po 30 dniach będą prawomocne. To nowy uproszczony - sperszybki tryb będzie mógł być zastosowany, jeśli strony złoża zgodny wniosek - ale tu muszą być spełnione szczególne warunki - powody stwierdzenia nieważności (krótkie pożycie, zatajenie aborcji, pozostawanie w innym związku po zawarciu małżeństwa) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach