Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość niunieczka_

walka z karaluchami i prusakami

Polecane posty

Gość szpeotka
Witaj ponownie ten proszek jest również do mieszanek, mówię Ci poważnie . Bo kup[owałam w zeszłym roku 2 kg do rozmieszania z wodą i robiłam opryski . Efekt był zadowalający

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dezynsektor
Strona przedmiotu została przeniesiona do archiwum. Więcej informacji o archiwizowaniu opisów przedmiotów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Viganna79
Hej, Postanowiłam napisać, bo zmagałam się z problemem karaluchów przez dłuższy czas, ale mi się udało:))) Od razu trzeba powiedzieć, że RAIDy i inne tego typu rzeczy nie działają - ten spray to biegającego robala psikałam a on dalej biegł. Próbowałam chyba wszystkiego, nic nie działało. Sposób odkryłam przypadkiem. Otóż zabawiałam się z moim mężem w kuchni i on zrobił "to" na podłogę. Nie posprzątałam od razu, bo kontynuowaliśmy. Gdy za parę chwil poszłam do kuchni, widziałam że robale dosłownie szalały - jakby męskie nasienie je pociągało. To przywiodło mi myśl, żeby posypać to kwasem bornym - i to był strzał w 10! Mieszanka działała jak magnes a wiadomo że ten kwas zabija karaluchy. Akcję powtórzyłam jeszcze 2 razy - a potem jeszcze kilka razy w odstępie miesięcy - profilaktycznie. Mąż stwierdził że podoba mu się ten sposób walki;-) Od tamtej pory z rzadka zdarzy się tylko 'obcy' robal, bo swoich w domu nie mam. Bo do tego pamiętajcie trzeba stosować stuprocentowy rygor czystości - czyli mycie naczyń OD RAZU, wycieranie blatów i zlewu do sucha oraz - co wyda się wam może dziwne - nie posiadanie śmieci! Bo jak będziecie mieć 'kosz pod zlewem' to robale od sąsiadów do niego przyjdą... Dlatego ja trzymam śmieci w lodówce i codziennie wyrzucam - nie zdążą się zepsuć i nie śmierdzą (w zasadzie mąż jak skończę gotować to od razu wynosi obierki itp). To wszystko sprawia, że może raz na miesiąc widzę wizytującego karalucha, a kiedyś były codziennie! Myślimy teraz jak zasiatkować drobną siatką wszystkie wentylacje - wtedy koniec z wizytatorami, bo którędy miałyby przyjść? :) pozdrawiam - Vingunia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PaBloo1971
Z całym szacunkiem, ale jesteś jebni**a kobieto, miszasz ejakulat męża z kwasem borowym i jeszcze jarasz sie jakie to jest 'świetne'....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kristina25
ludzie pomocy juz nie wiem co mam z nimi robic najwiecej jest ich w nocy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eleonora111
Witam wszystkich ja też b.długo walczyłam z tym dziadostwem oczywiscie zamawiałam firmy DDD nawet 2razy w miesiącu kupowałam przeróżne środki i nic nie mówiąc ile razy sukałam porad na forach dobre rady ale nie skuteczne aż wygrałam dzwoniąc ostatnio do następnej firmy ddd pan stwierdził ,że w moim wieżowcu to już nic nie pomoże na dłużej i może potraktować to gazowo niestety nie moę opuścić domu na 2 doby mam psa i kota zaczęlam grzebać po sklepach internetowych i znalazłam brałam na hybił trafił kupiłam najpierw najdroższy żel Cockrox dalam cos okolo stu dwudziestu zl z przesylka nie moglam uwierzyc efekt po dwoch dniach praktycznie nie lazily pozniej dolozylam blattanex zel od stycznia nie mam nic czasem cos wejdzie ale zaraz pada ale kropelki sa wszedzie nawet w wywietrznikach ja kupowalam go w sklepie Warszawskim mozna tez u nich bezposrednio kupic w sklepie Skletpol gwarantuję skutecność

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość itusia
słyszalam ze tylko żółtka sie daje w tym przepisie a nie całe jajka. wlasnie przymierzam sie do tego bo u mnie nawet dezynsekcja powtorzona po misiacu nie pomogla. a zadnych sprayow stosowac nie moge bo mam maluszka w domu i martwie sie czy mu nie zaszkodzi. sprobuje zobacze ale mam tez juz dosc tego cholerstwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krzysiek bydgoszcz
mam ten sam problem ;/ kiedys zabijalem je laczkiem teraz to waleje z reki !!! wszedzie ich pelno w zawiasach nawet ostatnio zdjolem raczke od zamykania gazu przy gazowce i sie wysypaly ... !! zalozylem ja spowrotem wstawilem wode i wrzatkiem je zalalem . Ponaddto tam gdzie przebywaly w meblach pozaklejalem syliconem .Kiedys stosowalem tasme dwustronna I POWIEM ZE MNUSTWO TEGO BADZIEWIA SIE PRZYKLEILO najpierw tak srobujcie kupic w castoramie czy na rynku rolke powycinac w paski zobaczycie EFEKT :) a te brosy srosy to sa tylko reklamy i szkoda kasy tak samo ta zielona plytka do duppp... lepiej sobie piwo kupic aha dla ciekawskich z jednego kokona doroslej samicy rodzi sie ponad 40malych ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krzysiek bydgoszcz
aha jeszcze dodam ze w nocy wstaje, wstawiam wode ( nie zapalamy swiatla bo pouciekaja ;) ) i wrzatkiem je zalewam padaja natychmiast :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krzysiek bydgoszcz
odp do zuzameduza tez mam wysypane i nic kupilem chyba 5kg we worku z allegro i nic chyba sie uodpornily ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przynieśliśmy chyba ze sklepu
Nagle się pojawiły... Sąsiedzi nie mają. Przypuszczam, że przynieśliśmy ze sklepu... Widziałam je tam. A długo stałam...torba był z jedzeniem, otwarta... Radźcie, proszę, co robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dezynsektor
poczytaj moje wcześniejsze posty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość otokonoko
Moze kilka rad z innego podworka. Mieszkam w Japonii. Lata sa gorace i wilgotne. Robactwo az kipi. Tutejsze karaluchy sa duze (do 10 cm), czarne i lataja. Moga dostac sie wszedzie. Jednak mieszkanie w ktorym mieszkam jest calkowicie wolne od robali. Nie mam karaluchow, pajakow, mrowek, much, komarow, cykad i pluskiew. Zupelnie nic. Sekret tkwi w budownictwie. 1)Wszystkie okna i drzwi balkonowe, ktore sie otwieraja maja zamontowane siatki. W Polsce tez mozna kupic takie siatki i nakleic na framuge okna od zewnatrz. Z drzwiami balkonowymi moze byc trudniej, ale wystarczy, ze korzystamy z nich tylko do wchodzenia i wychodzenia a otwarte zostawiamy okna z siatka. 2) Dobrze spasowane drzwi wejsciowe. Przepuszczaja powietrze, ale nie zostawiaja miejsca dla robali. W Polsce mozna kupic uszczelki i rodzaj szczotki do zamontowania na dole. Szczotka przepusci powietrze, ale robale nie przejda. 3) Siatki na wszystkoch otworach wentylacyjnych. Nawet na okapie w kuchni. Tu sa dostepne takie samoprzylepne na okap. Przy okazji zbieraja tluszc i kurz. Mysle, ze mozna zastosowac cienka gaze. Oczywiscie wymaga to troche pracy przy zmianie i czyszczeniu. 4) Siatki na wszystkich odplywach kanalizacyjnych (z wyjatkiem WC). Nie wiem, czy mozna cos podobnego zamontowac w Polsce. Tutaj sa fabrycznie instalowane i latwe do czyszczenia. Proponuje zatykac korkiem odplywy kiedy nie sa uzywanie, szczegolnie w nocy. 5) Trzeba maksymalnie uszczelnic mieszkanie (oczywiscie zachowujac potrzebna wentylacje). Zadnych zbednych otworow w scianach, luznych kontaktow i wlacznikow. Kontakty, z ktorych nie korzystamy mozna zamknac zatyczkami - takimi jakie montuje sie zeby zabezpieczyc przed dostepem dzieci. 6) Sprzatanie raz na tydzien. Warto poswiecic pol dnia i porzadnie odkurzyc, umyc lazienke i wc, a miejsca gdzie zbieraja sie bakterie potraktowac srodkami z chlorem (w rozsadnych ilosciach i przy zachowanej wentylacji!). Chlor zabije bakterie, ale tez odstrasza robale. To wszystko ma sens jedynie kiedy mamy mieszkanie czyste i wolne od robali. Po porzadnym remoncie i wywaleniu zbednych gratow tak zabezpieczone mieszkanie bedzie strefa wolna od wszelkich owadow, pajeczakow itp. Nie ma sensu truc robali na miejscu i przy tym truc siebie. Prosciej jest uniemozliwic im dostep do naszych mieszkan. Na koniec dodam, ze nie jestem wrogiem tych malych zyjatek. Byly , sa i beda. Tez maja prawo zyc na ziemi. Jednak od kiedy zyjemy w nienaturalych warunkach, w duzych skupiskach na malej przestrzeni to "robale" tez nienaturalnie namnazaja sie bo maja dostep do latwego pozywienia - wszystkich naszych odpadow. Gdybym mieszkal w domku na wsi to ani mucha, ani pajak w sieni nie przeszkadzalyby mi za bardzo. Ale mieszkam w 30 pietrowym mrowkowcu w betonowej dzungli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krzysiek bydgoszcz
odp do tematu ''Przynieśliśmy chyba ze sklepu'' to dzialaj dopuki sa tylko u ciebie !! kup BROSA spray niebieski z niebiesko przezroczystym kapslem wzmocnione dzialanie . wypsikalem caly sprey dosc duzo popadalo niektore sie nawet ruszaly to pod buta teraz poprawie bo widze kilkasztuk lazilo opisze efekty za kilka dni powodzonka w tepieniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dezynsektor
wszystkie spraye są do d**y dla ludzi które nie mają pojęcia o zwalczaniu szkodników a marki BROSSSS to już całkowita masakra stosujcie żele one działają przez conajmiej rok i mają efekt domino tj. jeden prusak zjada i zdych potem inny prusak zjada tego zatrutego i też zdych ( prusaki są kanibalami) poniżej link do najlepszego żelu na świecie : http://eddd.pl/_shop/userFile/dezder/file/Goliath__ulotka.pdf

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krzysiek bydgoszcz
a to nawet nie wiedzialem ze jeden drugiego zjada ;/ !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lazarek
Ja mam trochę odwrotne doświadczenia z prusakami. Przez ostatnie pięć lat wynajmowałem dwa mieszkania na jednym z warszawskich blokowisk, najpierw na 14-tym piętrze (blok z lat 80-tych), później na 9-tym (z lat 70-tych). Oba mieszkania sąsiadowały bezpośrednio z zsypami. Nie miałem żadnego robactwa, żadnych karaluchów, prusaków, ewentualnie coś wleciało przez okno. Od trzech miesięcy wynajmuję mieszkanie w czteropiętrowym bloku, i tu się zaczynają schody. Zaczęły pojawiać nam się pojedyncze okazy, i mam obawy o rozmnożenie się rodu. Mieszkanie było odświeżone, gdy się wprowadzaliśmy, zadbane. My sprzątamy je co tydzień. Ja ze względu na swój ogromny wstręt do robactwa co miesiąc odsuwam szafki w kuchni, lodówkę, meble i dokładnie wszystko szoruję (tak jak w poprzednich mieszkaniach), tym bardziej mnie niepokoi hasanie nowych współlokatorów. Problem tkwi w sąsiadach - śmiem domniemywać. Na parterze (ja mieszkam na 1-szym), po wejściu do klatki, czuć bardzo nieprzyjemny zapach (czyt. wielki smród), a pod drzwiami jednego z trzech mieszkań często można zastać suche pieczywo, przygotowane do karmienia gołębi (kolejna udręka). Podejrzenie "niechlujstwa" pada na jedno z tych mieszkań. Niestety, nie pójdę tego zbadać. Ostatnio zauważyłem różne dziwne robactwo biegające po schodach i ścianach klatki schodowej. Zatem mam dwie drogi: wyprowadzka, albo stała walka. Nie podejrzewam, że lokatorzy tego specyficznego mieszkania (bardzo stary pan i piesek) będą chcieli coś w tej kwestii zrobić (i tu głosy sumienia wołają IDŹ I POMÓŻ STARSZEJ OSOBIE POSPRZĄTAĆ - lecz ja się raczej nie przełamię) . Będę dzwonił do spółdzielni tak długo, dopóty niechcianych lokatorów bloku będę widywał. Może oni jakoś sobie poradzą z robactwem Napomnę jeszcze, że po stokroć wolę mrówki faraona, może dlatego, że wychowywałem się w ich obecności, i w przeciwieństwie to karaluchów i prusaków, w ogóle ich się nie brzydzę. Pamiętam też, że mama bezskutecznie walczyła z nimi aż pewnej zimy, po 18 latach mrówki się wyniosły z całej klatki, i od 7 lat nie wracają do mieszkania mojej mamy. Ciekawostką jest też, że na suwalskim osiedlu mojej mamy, w latach 80-tych spółdzielnia zrezygnowała z zsypów w każdym z bloków (zamiast nich są dodatkowe komórki lokatorskie), po tym, jak na innym osiedlu w blokach z lat 70-tych ludzie się nieustannie skarżyli na robactwo. Czy oprócz Suwałk, jakaś spółdzielnia też zrezygnowała z zsypów właśnie przez zagrożenie robactwem? To na tyle moich wypocin. Pozdrawiam wytrwałych, co do końca doczytali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dezynsektor
Moja propozycja kupić http://eddd.pl/null/product/info/235/Pulapka_na_prusaki_TRAPPIT roztawić w domu i na klatce schodowej, po kilku dniach sprawdzić czy się złapały jak tak to iść z pułapkami do spółdzielni i pokazać im piękne okazy. Na tej podstawie poprosić o przeprowadzenie dezynsekcji w całym bloku. Koszt dezynsekcji jednego mieszkania w Warszawie wacha się od 100 do 200 zł. Jak zleca spółdzielnia cały blok do dezynsekcji to koszty spadają o połowe tj. od 50 do 100 zł. Klatki schodowe robi się w gratisie i cały blok jest wolny od robactwa. Warto żeby firma DDD była certyfikowana tj. www.deratyzacja.com.pl lub www.deratyzacja.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ańkawańka
Na ,,moje" karaluchy świetnie zadziałała taka pasta firmy Globol.Ktoś wcześniej już o niej pisał.Mieszkam w wieżowcu,karaluchy tu były od początku jak się wprowadziliśmy (18 lat). Było ich sporo.Pierw walczyliśmy zabijając je laczkiem czy co tam było pod ręką. Bardzo dbałam aby było czysto,żadnego zostawionego jedzenia,zwłaszcza na noc nie miałam siły myć to dobrze zalane płynem do naczyń. Niestety karaluchy jak były tak były,może tylko jakby troszkę mniej (albo lepiej się ukrywały cwaniaki :)). Zamówiliśmy firmę dezynfekcyjną ale po jej odwiedzinach karaluchów o dziwo zrobiło się jeszcze więcej. Szukaliśmy jakiegoś skutecznego środka i na rynku znależliśmy właśnie pastę Globol.Facet który ją sprzedawał bardzo ją polecał.Kupiliśmy,rozłożyliśmy przed pierwszą nocą i...szok.Rano na podłodze w kuchni pełno trupków.Nawet nie spodziewałam się że było ich tak dużo. No i efektu takiego też się nie spodziewaliśmy.Facet mówił,że po kilku tygodniach ( ale nie pamiętam już ilu bo to było kilka dobrych lat temu) może 3 a może 6 ? ,trzeba pastę wyłoży drugi raz. tak zrobiliśmy i przez kilka dobrych lat nie było śladu po karaluchach. Już o nich całkiem zapomnialam a tu niedawno pojawiły się znowu. Narazie niewiele,pewnie od sąsiadów przylazły. Niestety nigdzie nie można dostać tej pasty. Pani w drogerii powiedziała,że z powodu jakichś przepisów unijnych została wycofana :(. Nie wiem czy to prawda ,będę jej szukać,może gdzieś jeszcze mają stare zapasy. Tyle lat był spokój i cholerstwo znów znalazło do mojego mieszkania drogę. Mam o tyle dobrze że mieszkam na ostatnim piętrze więc jeśli sąsiedzi z dołu by zadbali o pozbycie się paskud to u mnie także nie będzie. jak widać dbać nie chcą. Ale może gdzieś trafię jeszcze tę pastę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dezynsektor
Raid pomaga to prawda ale nie załatwia problemu :( Co do wypowiedzi ańkawańka to 100% prawda firma DDD jak zrobiła zabieg to wypłoszyła ze wszystkich kryjówek prusaki i dlatego było ich więcej, po 3-5 dniach powinny zacząć zdychać. Pasta na prusaki GLOBOL to faktycznie była doskonała w stosunku cena/jakość teraz już się nie kupi ponieważ unia zabrała nam chlorpyryfos ( substancja czynna zawarta w paście ) teraz zostały nam tylko droższe żele :( Najtańszy i jeszcze skuteczny to voodo http://eddd.pl/null/product/info/571/Voodo_zel_30g a najlepszy i najdroższy do goliath http://eddd.pl/null/product/info/13/Goliath_zel_35g . Ja robię dezynsekcję preparatem http://eddd.pl/null/product/info/698/Attracide_26SC_05L a potem żeluje goliatem 10-20 kropli na mieszkanie i od trzech lat nie miałem poprawki polecam taki zestaw wystarcy on na zrobienie kilku mieszkań :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marta.k00
Witam. Również należałam do grona walczących z karaluchami. Mieszkałam w tym mieszkaniu 3lata, ale karaluchy pojawiły się po roku. To była masakra. Małe dziecko i te paskudztwa. Początkowo były tylko w kuchni, później zaczęły się pojawiać w pokojach, szczególnie w naszym (sąsiadujący z kuchnią. Uwiły sobie gniazdko w dekoderze UPC!!!! Byłam przerażona, nie mogłam w nocy spać, bo bałam się, że jakiś będzie po mnie łaził! Mieliśmy robioną dezynsekcję, ale to było zanim pojawiły się robale. Później zaczęłam kupować różne środki, najbardziej skuteczny był żel blattanex. Jakiś czas miałam spokój, ale wróciły, tylko dlatego, że sąsiedzi nie dbali, a w tym bloku było wielu takich... Istna patologia! Tydzień temu się przeprowadziłam. Wszystko dokładnie sprawdzałam i wywiozłam. Bałam się, że zabiorę to paskudztwo ze sobą. Oczywiście na starym mieszkaniu została pralka, bo w niej było najwięcej robali. Pierwszej nocy od przeprowadzki pojawił się pierwszy robal, byłam przerażona! Kilka dni później pojawił się następny, w kuchni. Następnego znalazłam kilka dni temu, małego, martwego w łazience. Od tamtej pory nic, a rozglądam się codziennie za nimi. Sprawdzam miejsca w których mogłyby siedzieć i czy nie zostawiają po sobie śladów. Nic nie zauważyłam, więc mam nadzieję, że nie ma z nami żadnego osobnika...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość superowyyyy
u mnie pomogl blantanex zel co pol roku robie kropki zelu i nic nie mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anfeta
Tak, wiec zacznę może od tego iż mieszkam w hotelu, w zasadzie to akademik, ale każdy ma własną łazienkę przedpokój i w różnie 1 lub 2 pokoje, kuchnie na korytarzu. Wynajmuję tu już 7 rok, i nigdy z tym paskudztwem nie walczyłam bo go nie miałam. Dezynsekcje robi się tu 6 razy do roku, tak dla bezpieczeństwa zawsze robiłam raz dwa razy w roku. Od września horror jest ich pełno, w zasadzie codziennie jakąś mendę zabijam. We wrześniu była dezynsekcja pokój na parterze stał pusty, zrobiono w nim dezynsekcje u mnie zresztą też. Wprowadziła się parka i śmiem twierdzić że musieli to przynieść ze sobą lub na parterze mieszka śmieciarz i ostatnio daje robić dezynsekcję, i jak tabunami uciekają to lecą wszędzie, kiedyś mu z przymusu zrobili, nie uwierzycie to było może karaluchów wszędzie wylewało się. Od 6 i pół roku jak tu mieszkam, przez ostatnie 6 lat zabiłam 5, i na ogół widziałam je w weekend, po tym jak krecika w rury wlałam. Śmiem twierdzić że te obleśne gnoje pływają. W czwartek była dezynsekcja, nie wytrzymałam przeszłam się po całym pionie 11 mieszkań każdy miał i z chęcią każdy chciał się pozbyć, czy wszyscy dali nie wiem wszyscy się zapisali z pionu. W budynku jest 288 mieszkań dezynsekcja na 32+korytarze + kuchnie, tu niestety lekko nie ma i nie każdy chce wpuścić mimo iż jest za darmo. Facet ten co zawsze, mówił że wlał super zabójce, w piątek znalazłam 1 w wannie jakiś zamroczony był, w weekend spokój, w poniedziałek 1 w wannie a dziś podnoszę deskę sedesową i co i zaczyna spiepszać. Walczę od 2 miesięcy dostaje nawet ten płyn co facet pryska i leje tego sporo, wypróbowałam chyba większość, kratka- przełażą obok, brossy i Inne nie działają w dodatku przy mojej astmie wciąż się duszę przez nie. Już nie mam siły zapiankowałam całe mieszkanie, przynajmniej tak mi się wydaje że wszystkie dziury, uszczelniłam drzwi, wentylacja tez zaklejona a one ciągle gdzie się znajdują na ogół 1 dziennie. W pokoju widziałam słownie 2 jeden został potraktowany z buta, drugiego mąż rozgniótł, co daje mi nadzieje na to iż może tu nie lubią siedzieć. Sprzątam mieszkanie codziennie, codziennie odkurzam, ścieram kurze, fakt raz w tyg. Myję podłogę ale jak nas prawie nie ma Dziś kupiłam sławetny żel z Bayera rozłożyłam pod lodówka, pod pralką, pod wanną, za kiblem i mam nadzieje że zgnią. Zdam relację za tydzień, chyba że się pojawią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roballllll
Blattanex jest ok, ale żeby mieć pewność najlepiej przeprowadzić ddd w mieszkaniu/domu. To nie jest duży koszt, a u mnie podziałało, robali nie mam już od roku. Co prawda ddd robiła firma mojej znajomej:), ale naprawdę mogę polecić, bo są dobrzy:) www.karaluchypodpoduchy.com

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasia 1980
U mnie robiła firma dezder www.dezynsekcja.com.pl powiedzieli uczciwie że może będzie trzeba zrobić 2 zabieg po 3 tygodniach. i tak zrobili od 2 lat mam święty spokój pierwszy zabieg 150 zł. drugi po 3 tygodniach 100 zł. Teraz nie mam prusaków polecam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anfa
Od wtorku nie widziałam karaluchów żadnych pomimo iż zostawiam wanne z niezatkanymi korkami, zobacze jeszcze ale zel pomogł. Co do dezynsekcji, w tym roku miałam we wrześnilu, pażddzierniku i listopadze, żadna nie dała nic, facet który robi dezynsekcje musi zarabiam tu krcie, 22 kuchnie 11 korytarzy 40mx2 i niby wszytko pisika + pokoje a efekty jego pracy marne, żeby nie powiedzieć załosne. Zobaczymy czy jakaś karaluch sie pojawi, nie mniej planuje za 2 tyg znowu to rozlożyc ;] narazie jest bosko, i piepsze te ich dezynsekcje, bo mówiać szczerze mam wrazenie ze z każdą następną mam ich wiecej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anfetka
nazwa sie zgadza, producent tez:p opakowanie miałam inne kupiłam w leroy marlin

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytek nn
dzięki za info kupuje ten, bo opakowanie pewnie wprodukowano dla leroy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×