Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość magitka

chyba chcę się rozwieść - ale co z dzieckiem ??

Polecane posty

magitko...a moze wlasnie stad Twoje watpliwosci? pojawila sie rutyna,nuda-pojawil sie ktos inny,i juz nie mialas ochoty na naprawianie,łatanie...moze patrzysz na swojego meza tylko i wylacznie przez pryzmat tamtego faceta? mysle,ze kazda z nas miala lub bedzie miala w swoim malzenstwie takie chwile zwatpienia.ja mialam...tez mi sie przez chwile wydawalo,ze maz mnie nie kocha,ze jest potworem(bo nazwal mnie glupia:)).....i wlasnie wtedy pojawil sie ON. tak jak mowicie:zadna rewelacja,ale sluchal mnie,prawil komplementy.po prostu mnie oczarowal. oczywiscie do niczego nie doszlo,bo w pore sie opamietalam! oswiecilo mnie na szczescie,ze koles wcale nie jest taki idealny! za to moj maz jest.......tylko wczesniej tego nie widzialam. dzis jestestesmy najcudowniejszym malzenstwem pod sloncem;) nie wiem jak jest u Ciebie,moze faktycznie z facetem nie da sie wytrzymac?... mimo wszystko przemysl to jeszcze raz...naprawde nic sie nie da juz zrobic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No wlasnie ...Prozy zycia tez sie obawiam.Ztym nowym niestety nie bedzie juz tak rozowo finansowo jak z mezem.Pracuje ale za marne pieniadze(jest nauczycielem w szkole).Ja jestem przywyklam do zycia na dosc wysokim poziomie.ciezko sie odzwyczaic...Tkwie w tym chorym toksycznym ukladzie zupelnie bez sensu.A jesli chodzi o policje to u nas w domu juz byla a jakze...Maz zrobil taka awanture po pijaku ze zaczal mnie bic nocowala wtedy u nas moja matka i nawet w ferworze zlosci na nia podniosl reke.W pewnym momencie syn zaczal plakac potwornie wiec maz chwycil go w pizamie zapakowal do samochodu i odjechal .Wezwalam policje i wraz z nimi szukalismy go po miescie.Niestety bezskutecznie.Wrocili na drugi dzien po poludniu ale juz mezowi w miedzyczasie zalozylam niebieska karte.Po tygodniu odwiedzil nas dzielnicowy i za jego namowa zrezygnowalam z tej karty.Dla dobra dzieci...Znowu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magitka
próbowałam, uwierz mi że próbowałam...płakałam, krzyczałam, błagałam, stawiałam warunki, klekałam, prosiłam żeby porozmawiał...rozmawiał, przepraszał a potem od nowa polska ludowa ...bo mu nie takie bułki kupiłam jak lubi...bo żarówke energooszczędną stłukłam...bo dwa razy do sklepu pojechałam a mogłam raz i paliwa tyle straciłam...bo w dziure jego autkiem wjechałam....bo pieniądze mi ukradziono i dlatego jestem ciemnota zajebaną że tak sie dałam załatwić...bo minę miałam nie taką jak wracaliśmy z nart a powinnam mu przecież być wdzięczna że mnie zabrał...więc nazwał mnie głupią pizdą....Masa, cała masa pierdół które przelały czarę goryczy. Za tę "pizdę" wyprowadziłam sie z sypialni 2 miesiące temu i już raczej nie wróce.... Nie jestem jakims pomietłem żeby mi ubliżać...jesteśmy wykształconymi i kulturalnymi ludźmi (co niektórzy) ludźmi więc chyba takie zagrywki są coś nie halo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moja droga ...
od samego poczatku podejrzewałam, że jest ten drugi ... Rozumiem twojego męża, bo na kryzys w małżeństwie lekarstwem na pewno nie jest zdrada. Ten drugi otworzył tobie oczy ... oby nie było tak, że ty obudzisz się pewnego dnia z reka w nocniku :-D Widać, że mąz robi awantury jak piszesz, ale ma powody, zajmuje się dzieckiem, a ty bujasz w obłokach ... wiesz nie dziwie się mu. Nie mysl, że po rozwodzie bedzie tobie lepiej, dopiero zobaczysz co to jest iść do pracy zajmowac się dzieckiem i domem ... No ale to twoje zycie i twoja sprawa, przykro tylko, że najwięcej ucierpi twoja córeczka, to jest najgorsze. PS Nie czytalam innych wypowiedzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magitka
a jak pytałam : za co Ty mnie tak nienawidzisz...co jest we mnie takiego że tak mnie nie znosisz...co robie źle??? Odpowiadał: NIC. Ja po prostu juz taki jestem.... Kurwa....a ja sie na to nie godze. I JUŻ!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magitka
do Moja droga: czekałam na taką wypowiedź jak Twoja. Ale zaznaczam, że z mężem nigdy nie było różowo i to jego zachowanie popchnęło mnie w ramiona innego...brak zainteresowania, głód komplementów, brak czułości, seks tylko wtedy kiedy jemu sie chciało...Chcialam udowodnić sobie że nie jest ze mną tak źle, że jeszcze coś sobą reprezentuję, że ktoś mnie docenia...A mąż....jak awansowałam po pół roku w nowej firmie powiedział: fajnie...to ja ide w takim razie na piwo z tej okazji..... No comments...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak czytam Ciebie Magitko, to tak jakbym widziała swoje życie. Tylko mój dziecko gorzej traktuje niż Twój mąż. Tzn. póki córka była mała ubóstwiał ją, teraz ma 11 lat i juz za nią tak nie przepada, nie poświęca jej czasu. Materialnie powodzi nam się nieźle, oboje pracujemy, niczego nam nie brakuje. Mnie brakuje tylko czułości i poczucia bezpieczeństwa i tego że jestem komus potrzebna. Często robi ze mnie taką małą, głupia dziewczynkę, nie znajacą się na niczym, której nie warto wszystkiego mówić. Czuję sie z tym bardzo źle. I zakończę to tak: GDYBYM POZNAŁA KOGOŚ KTO POKOCHAŁBY MNIE I CÓRKĘ I MIAŁABYM DOKAD PÓJŚĆ I ZAPEWNIŁBY MI WARUNKI MIESZKANIOWE I BYTOWE I TO CZEGO BRAKUJE MI W MAŁŻEŃSTWIE TO CHWILI BYM SIĘ NIE WAHAŁA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurde,zeby jeszcze czlowiek wiedzial co go czeka w drugim zwiazku...ze finansowo moze byc ciezko-spoko,to da sie przezyc..ale co jesli facet okaze sie do d..y?i znowu sytuacja sie powtorzy.....i znowu bedzie cierpialo dziecko patrzac na to wszystko...... Przysiegam,ze absolutnie Ci tego nie zycze!z tego co piszesz zawsze mialas przerabane wiec kazdy zatesknilby w takiej sytuacji za prawdziwa miloscia.moze nie taka z filmow,ale miloscia..no i ten wymarzony spokoj...... sytuacja predzej czy pozniej ulegnie zmianie-mam tylko nadzieje,ze na dobre:)(dla Ciebie i coreczki) nic Ci nie radze,to Twoja decyzja......moge zyczyc tylko powodzenia:)i sily....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magitka
Alutko...na mnie ta miłość zwaliła sie jak grom z jasnego nieba. Miewałam wcześniej przelotne romanse które były mi potrzebne do potwierdzania własnej atrakcyjności..Ten też miał tak właśnie wyglądać...aż tu nagle...oprócz fantastycznego seksu dostałam poczucie że jestem kimś wyjątkowym, że jestem inteligentną, energiczną, błyskotliwą i dowcipną kobietką, z wymarzoną (jak dla niego) figurą i w ogóle atrakcyjną....To jego słowa. Więc jak tu sie nie zakochać? Ale jak wytłumaczyć mężowi że nagle....skoro tyle czasu to znosiłam...postanowiłam sie rozwieść??? On nawet nie pamięta wszystkich tych sytuacji które mu przytoczyłam.... Twierdzi że przesadzam itd.. Ale ty czekaj...nic na siłe....przyjdzie dzień kiedy znajdzie sie ktos kto i ciebie doceni....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jezeli do pozna pracujecie ..to moze niania?? ja mam tych cholernych tesciów w razie czego..bo nie stac mnie na nianię..moze w przyszłosci?rozważam to. ja tez kogoś mam :) tak jak piszesz alutka tez czekałam na tego koogś..i znalazłam..a w zasadzie on mnie znalazł..akceptuje moją córkę, lubią się ..jeszcze duzo pracy przed nimi ale wszystko jest na dobrej drodze.. na razie nie mogę się afiszować związkiem z nim bo to dopiero po rozwodzie..wiem ze to co dostaje od niego -byłam tego spragniona..nie dostawałam tego od męza..jestem świadoma prozy życia ale kurczę mam przekonanie że on to moja druga połowa pomarańczy i ze juz nikogo nie potrzebuje-zadnych romansów i flirtów..bede mu wierna do grobowej deski.na niego czekałam..a on? mówi dokładnie to samo..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magitka
a ja nie wiem czy mój kochany zaakceptuje moją córkę no i czy ona jego, ale raczej tego sie nie boje...to cudowny człowiek, był juz w związku gdzie jego kobieta też miała dziecko i dobrze sie rozumieli, a moje dziecko jest bardzo otwarte i lubi nowe znajomości. wszyscy ją uwielbiają...więc tu się nie martwię. Boli mnie tylko kiedy na moje nieśmiałe pytanie co by powiedziała gdybyśmy sie wyprowadziły do innego domu...łezki stają jej w oczach i mówi: mamuś....nie mów tak... ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba...
chyba was rozumiem....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"miewalam wczesniej przelotne romanse\"........to ja juz nic nie kapuje:(a moze mezowi wlasnie o to chodzi? Ty zdradzasz,on sie wkur...a,ma Cie gdzies i bledne kolo powstaje:( oj...cos mi sie zdaje,ze zadne z Was nie jest bez winy.......sorki..juz sie nie odzywam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hsbfjsfbjhfb
to po h...... ty tutaj takie bajki wymyślasz jaki to tem mąż zły trzeba było od razu napisać, ze znalazłaś sobie nowego gacha a stary zaczął ci przeszkadzać, a wtedy cokolwiek by nie robił to jest zle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magitka
nie...o moich "romansach" on sie nigdy nie dowiedział. nawet do głowy mu to nie przyszło w tym swoim egoiźmie, że mogłabym... że śmiałabym zrobić coś takiego....nawet cień wątpliwości nigdy nie zaszczycił jego czoła w związku z tym bo nie było tego znowu aż tyle a poza tym nie byłam aż tak głupia żeby zaliczyć wpadkę. Ale wierz mi...nigdy bym nie szukała kogo innego gdyby on dawał mi to czego oczekiwałam...a przecież dokładnie wiedział czego mi brak bo zawsze, przy każdej rozmowie dokładnie to artykułowałam...ale jego odpowiedź była zawsze ta sama: bo jaj już taki jestem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magitka
nic sie nie dzieje bez przyczyny....a tu nie zaczeło się od moich romansów tylko od tego jak mnie traktował.... To tylko taka mała różnica.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no fakt we wszystkich przypadkach wina z pewnoscia lezy po obu stronach..ale akcja powoduje reakcje niestety..ja nie umiałam pogodzić sie ze zdradą męża i w pewnym momencie przestało mi zalezeć.. magitka ja tez bałam sie reakcji córki..ale bardzo szybko zaakceptowała przeprowadzkę.atutem była tutaj ogromna wanna w łazience :) w starym domu mielismy tylko prysznic i maleństwo nie mogło się normalnie wyszaleć w wodzie. A ile Twoje dziecko ma lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po za tym powiedziałam córce że ja obydwoje kochamy ale ja i tata nie umiemy sie ze soba dogadać i bardzo się kłocimy i dlatego nie mozemy razem mieszkać.A oboje cchemy aby była szczęsliwa i nie słyszała naszych kłótni dlatego się wyprowadzamy. 3 latek zrozumie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magitka
moje dziecko ma 4,5 roku...jest bardzo madra...ponad swój wiek wręcz...ale mój mąż jest naprawde wyjatkowym ojcem dla niej...on ją po prostu UWIELBIA... i on a jego też. Nie martwi mnie to, wręcz przeciwnie, to bardzo dobrze, ale wiem że on nie spocznie dopóki nie będzie jej miał dla siebie...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magitka
on teraz ma argument przeciwko mnie.... że przecież to ja sie od niego wyprowadziłam z sypialni...że to mój wybór....ale że przecież on wcale na mnie już nie krzyzcy...No już nie....bo od 2 miesięcy schodzę mu z drogi jak tylko mogę....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a nie myślałaś
o terapii małzeńskieej? o ile cokolwiek czujesz jeszcze do męża

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magitka
Adios...a co u ciebie było powodem decyzji o wyprowadzce? tylko sie kłóciliście czy bywało gorzej...bo zdaniem niektórych kłótnie to żaden powód...że wszyscy się kłócą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czemu jesteś taka obłudna
męża zdradzasz i o wszystko go winisz on najwidoczniej cię kocha skoro nie chce rozwodu, moze gdybys chociaż chciała ratować to małżeństwo........ ale ty wolałaś uciec w ramiona kochanka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magitka
myślałam o terapii....cały czas mysle żeby dać nam jeszcze jedną...ostatnią szansę. Ale na pytanie czy pójdzie ze mną na terapię odpowiedział: po co? jak sami sobie nie pomożemy to nikt nam nie pomoże. Ale sami próbowaliśmy już nie raz i nie wyszło. Więc właściwie racja: po co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magitka
myślałam o terapii....cały czas mysle żeby dać nam jeszcze jedną...ostatnią szansę. Ale na pytanie czy pójdzie ze mną na terapię odpowiedział: po co? jak sami sobie nie pomożemy to nikt nam nie pomoże. Ale sami próbowaliśmy już nie raz i nie wyszło. Więc właściwie racja: po co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magitka
Do: czemu jesteś taka obłudna. tak....może to tak z zewnątrz wyglądać że jestem obłudna. Tylko uwierz mi że gdybym miała duzo zainteresowania, czułości i zrozumienia nigdy nie wpadłabym na to żeby ulec pokusie i wpaść w ramiona kochanka. Ale ty tego nie zrozumiesz bo pewnie masz kochanego męża i nic ci nie brak. No i szczerze Ci gratuluję...naprawdę....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magitka
buhaha...kocha mnie? Uważasz że epitet: ty głupia pizdo, bo moja mina była nie taka jak trzeba jest wyrazem miłości????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czemu jesteś taka obłudna
nie jestem szcz ęśliwą mężatką - juz nie wiele bym dała za to aby mój były mąz powiedział mi o tym co mu przeszkadza w naszym małzeństwie czy we mnie, ale on nie pisnął słówka tylko zrobił to co ty ja nie zdawałam sobie sprawy z tego co on czuje, a czego nie powinien czuc bo bardzo go kochałam rozstaliśmy się a gdy on rozstał sie potem z tą kobieta powiedział, ze tak naprawde to ja w niczym nie zawiniłam, ze to po prostu on się zagubił, myslał, ze to nowa miłść, a to była tylko iluzja gdybyśmy wtedy poszli na terapie, gdyby powiedział.......... dzieci miały by pełną rodzinę ale tego juz nie da się naprawić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no bo jesteś obłudna....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no bo jesteś obłudna....
a niby dlaczego nie da sie naprawić...ludzie popełniają błędy i na nich sie uczą. jeśli oboje czujecie że zrobiliście błąd to czemu nie zacząć od nowa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×