brak powaznych deklaracji- jak to jest

mam do was pytanie ....czy wzajemne spotykanie sie, podczas których dochodzi do intymnych sytuacji (bez zaangażowania łózkowego)jest tylko spotykaniem sie koleżeńskim ?? Otóz dziwi mnie deklaracja, że chce byc ze mną i spotykac sie ale nie zapytał mnie ani razu czy chce być z nim,zebyśmy byli para ...czy to jest róznoznaczne ?? powiedział mi że boi sie pytac o duże rzeczy...czy duża rzecza jest potraktowanie mnie powaznie ??/w sensie bycia jego dziewczyna ??? nie rozumiem... chyba liczy na takie niezobowiazujące spotkania :(

moj taski był niestety. Spotykanie- owszem, ale nic więcej, tzn. on narazie dziewczyny miec nie chce. Powiem Ci jedno zlotko- facet, ktory nie potrafi się zdeklarowac to żaden facet.

dziekuje za rade....wiesz co on sie zdeklarował bo ja na to naciskałam...pociągam go fizycznie i podobam mu sie ....ale dopiero jak mu powiedziałam ze nie nie bedzie intymnych sytacji jezeli jesteśmy tylko przyjaciołmi...hm...to wtedy powiedział ze chcciałby byc ze mna :)....i wczoraj nazwał mnie swoja dziewczyna i zaproponował obiad u rodziców ....Boże co ja o tym mam mysleć ...nie che zeby to było na siłe :(

no dziwny hm..czego on naprawdę może chcieć...Niestety obawiam się, że chodzi mu tylko o łózko ale trudno powiedzieć. Może powiedz, że musisz z nim pobyc zanim coś więcej..że nie obiecujesz tego, moze powiedz, żeby dał Ci czas. jak zrezygnuje to będziesz wiedziala o co mu chodzilo..

wiesz co juz kilka razy poruszalismy ten temat łózkowy....ja powiedizałam mu że nie moge ot tak...a on ze bedzie czekał....tylko ciekawe jak długo bedzie czekał ..zresztą powiedział mi że chce dotrzeć do mojego serduszka...( kiedys mu powiedziałam ze nie moge isc z kimś do łóżka kogo nie kocham)....nie wiem co o tym sadzić ....gra tak jak mu ja podyktuje :(..z drugiej strony jego pierwotne deklaracje mnie zmyliły...to to ze jeszcze nie wie ..że zobaczymy ....to po co my sie spotykamy ??? nie weim :(...naprade mam taki metlik w głowie ....nie chce mu juz nic więcej móic , bo to bedzie wyglądąło tak że to ja naciskam na związek, a on biernie czeka na rozwój wydarzeń.....nie cche nic na siłe...tylko jak sie przekonac cy to jest na siłe czy nie >???jak się go spytam to mi powie że absolutnie nie, ze che sie ze mną spotykac ......wczoraj mi popwiedział że się bronię i bronie ...i rzed miłoscia i chyba przed łóżkiem ...

Moja kochana, Twoje dylematy to jeszcze nic... :-0 Ja jestem z facetem od trzech lat - przy czym on nie chce przyznać, że w sumie to jesteśmy w jakimś związku... Wyraża się o mnie per koleżanka... jeśli w ogóle już ma mnie komu przedstawić... Unika jakichkolwiek spotkań, gdzie ja mogłabym jego przedstawiać komukolwiek... Nawet nigdy nie usłyszałam deklaracji, że chciałby się ze mna spotykać, samo tak jakoś wyszło... :-0 I nie mamy ani -nastu, ani 20stu lat ani żadnych innych zobowiązań. :-0 O rany, chyba głupia jestem. :-0 I na nieszczęście jeszcze kocham tego faceta. :-0

hm...ja tez nie mam nasstu lat...;aczej bliżej mi do 30 niż do 20 :)... dlaczego męzczyxni tacy sa??? jezeli im nie zaelży to po co sie spotykac ??? przecież mozna sobie łatwo znaleźc inna osobę...po co ranic ..kogokolwiek ??? ja nie weim co mam robic ..z. tym swoim ;( buuu..

ze oni mają potrzebe stałego seksu, nie czują ze ta to ta jedyna więc są mili i uroczy sam na sam ale też chwalić się nie chcą bo widocznie taka dziewczyna nie jest dziewczyną jego marzeń więc mają taką za przeproszeniem zapchajdziurę z którą nie chcą sie pokazywać dziwie sie osobom które sie zgadzają na cos takiego:o każdy z nas jest wyjątkowy i niepowtarzalny i też każdy z nas zasługuje na to by go kochano najbardziej na świecie

Widocznie nie każdy na to zasługuje... :-(