Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość confused

Uczucie,że juz nie chcesz z nim byc-mialyscie to?

Polecane posty

Gość Misiulaaa
Mam identycznie. ciągle trzeba uważać, żeby przypadkiem nei przyszedł pijany jak chłopak jest nowy. Przewalone. Ale myśłe że jakoś to można przejsc. najgorszy jest ten strach czy nowy bedzie lepszy od starego:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja teraz tak mam
ja jestem dodatkowo pulchna więc boję się ze nikogo nie znajde, ze nikt mnie nie zaakceptuje, ze nikomu nie pokazałabym się nago bo bym się wstydziła swojego ciaa itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fviuvsn cnm jncdk
motylki w brzuchu mijaja zawsze. wiec nie tedy droga. pomysl raczej , czy mozesz na niego liczyc, czy cie szanuje, dba o ciebie, jest odpowiedzialny itp....... zycie jest zyciem....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Misiulaa
A ja mam jeszcze jeden problem. Wydaje mi się że ten nowy nigdy się nei kochał i jak sie dowie że ja jestem po takin związku i po takim stażu z seksem i po tylu różnych "niemoralnych" rzeczach to sie zniechęci:(:(: Tego się boje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja teraz tak mam
mój mnie nie szanuje (klnie przy mnie, pierdzi, beka, gdy się upije hamsko się do mnie odnosi)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Misiulaaa
Ciąle sie kłócilićmy, non stop, ciągle miał jakies głupie pomysły nie zdradził mnie nigdy (chyba) ale zawiódł Bo np obiecywał a nie dotrzymał słowa. On nie jest do końca zły ale nei jest tez za dobry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Misiulaa
Powiedzcie co myśłicie o tym że faceci wola za żone dziewice i czy rzeczywiśćie tak jest??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja teraz tak mam
faceci wolący dziewice to zwykłe cioty nie pewne swej wartości - boją się ze nie zaspokoją dziewczyny doświadczonej to wola dziewicę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Misiulaa
Ja po prostu zobacze co czas pokarze, jak na razie to nei jestem z żadnym. Nie będe oszykiwać mojego 1 i udawać że jest ok. Nie powiedziałama mu tez do końca prawdy bo po prostu nei wiem co zrobić. Zobacze co czas pokarze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jejku a juz myslalam ze jestem sama:( ja ze swoim jestem dwa lata, ja mam 20 on 21 lat. Jednego jestem pewna: on poza mna świata nie widzi. A ja... i tu jest pytanie... takie zalamki mialam juz pare razy, ale zawsze zostawalam z nim, bo nie wyobrażalam sobie jak mam mu to powiedziec i nie potrafilabym go tak zranic. Tylko ze im dluzej to trwa...tym gorzej.... Z drugiej strony nachodza podobne mysli do waszych: ze juz nikogo nie poznam, ze nikomu sie tak nie spodobam jak jemu... Do tego jeszcze dochodzi to ze czujemy sie juz teraz przy sobie swobodnie, nie krepuje sie bez makijazu, czy z nieogolonymi nogami... No a sex...on juz zna kazdy skrawek mojego ciala i AKCEPTUJE wszystko to, czego w zyciu bym nikomu nie pokazala...POmijając fakt...ze nie zadowala mnie:( o czym z reszta nie wie:( ale to juz moja wina, że mu o tym na poczatku nie powiedzialam, teraz juz na pewno tego nie zrobie. No po drugiej stronie medalu są te wszystkie cudowne chwile, kiedy jest na ze soba na prawde dobrze, chociaz juz sama nie wiem, którcy hchwil jest wiecej... nie chodzi mi tu o klotnie tylko jak juz wiekszosc z was pisala: nude i monotonnośc... A jedyny powód klotni do jego chorobliwa zazdrośc. Odkąd z nim jestem przestalam sie z kimkolwiek spotykac. KAzde moje wyjscie w liceum na piwo z klasa konczylo sie jego fochami, ze na pewno ktos mnie podrywal... No ale...jestem z nim....na swoj sposób go kocham, ale wiem ze to raczej nie jest takie KOCHAM jak byc powinno... To bardziej KOCHAM z przywiązania, z przyzwyczajenia.... Jedno co moge powiedziec...to ze go nie zostawie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja teraz tak mam
mój tez mnie nie zadowala:-"( i tez o tym nie wie. W dodatku unikam seksu jak mogę - sprawia mi ból, jest . hmm taki nudny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Misiulaaa
Właśnie przeczytałam moją hostorię. Mam identycznei tylko mi dochodza kłótnie, kłótnie i jeszcze raz kłótnie. Nie potrafimy sie dogadać i nigdy nei potrafiliśmy. Ale ona jest za mną taki głupi kiedyś powiedział że sie zabije jak go zostaiwe:( To był żart a jednak. Ale to nei jest miłość. gdyby nie była to nie czułabym motylków na widok tego drugiego. A czuje i to takie że nei chce mi sie jesc, pić nic. Trace głowe jak z nim rozmawaim, Zaryzykować czy nie?????????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja teraz tak mam
zaryzykuj! Z tym obecnym napewno szczęsliwa nie będziesz a jak tylko masz kogos na widoku to próbuj - nie pozwól uciec szczęsciu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jejku wspolczuje ci strasznie...wiem co czujesz... Chociażn u nas s seksem nie jest az tak strasznie... Nie unikam go, z reszta i bez tego kochamy sie badzo rzadko, bo widzimy sie raz, dwa razy w tyodniu u mnie w domu gdy sa rodzice, wiec... Od czasu do czasu jak pojda spac, to p ocichaczu, ale wiadomo ze to nie jest to... Mimo tego ze mnie nie zadowala, to lubie to robic.Pamietam na wakacjach jak bylismy to przez dwa tygodnie dzien w dzien to robilismy, czasem nawet dwa razy dziennie:) Jesli chodzi o te inne aspekty: czy jest odpowiedzialny, czy o mnie dba, czy moge na nim polegac...na wszysto odpowiem TAK. Nie pali( pod moim przymusem) pije okazujnie na imprezach, jak każdy. i zawsze kiedy mam watpilwosci to jednak przwaza i zostaje z nim...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Misiulaa
Mam tyle wątpliwośći. Że nei zaakceptuje tego że nei jestem dziewicą, mojego ojca, mnei bez makijarzu. To jest takie straszne. Nie chce zranić mojego pierwszego faceta, on sie załamie. Ja to wiem a mi serce pęknie z żalu. Ale jak widze tego nowego to zapominam o całym świecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
heh...wiecie... tez mialam kogos na boku... Te motylki, ta poczatkowa...niesmialosc...to drzenie za kazdym razem kiedy przychodzi sms i wielkie podniecenie, jezeli do od TEGO DRUGIEGO. tez to przerabialam. Ja sie troche dalej posunelam bo...wprawdzie ine spalam z nim, ale pocalunki, randki... Ale skonczylam z tym, a wiecie dlaczego? Z moim chlopakiem na poczatku tez byly motylki, takie same. to samo drżenie, podniecenie... z tego wniosek taki, ze to mija i po jakims czasie czy z tym czy z innym, znowu zacznie sie monotonosc i nuda. Stwierdzilam ze nie ma sensu przerywac, wtedy roczny z hakiem związek, dla przygody, która owszem byla mila, ale moj zwiazek nie byl wart tego, żeby jej ulegac. Bylo ciezko, ale juz o nim zapomnialam. bardzo pomaga wywalenie jego numeru z komórki. A jeżeli on pisze, to zmiana swojego numeru. Tak tez zrobilamm. Siedzialam chwile i myslalam czy wyslac mu moj nowy numer. ALe nie chcialam tego jeszcze raz przerabiać i znowu do tego wracac, postanowilam to zakonczyc, wiec definitywnie. Pewnie wiele z was pomysli ze szmata ze mnie, zdradzilam chlopaka. Owszem, nie powiem zebym czula sie z tym najlepiej. Na szczescie to juz minelo, juz o tym zapomnialam i sie nie zadreczam. I wiem, ze nie warto ryzykowac dlugiego zwiazku z zaufanym mezczyzna dla kogos nowo poznanego. Bo te motylki i tak miną...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc dziewczyny, tez mam wrazenie jakbym czytała swoja własna historię. Wiem ze łatwo doradzac (zwłaszcza ze ja sama sie nie umialam do własnych rad zastosowac) ale jak czujecie ze to nie to to trzeba wiac:) Bo najgorsze to spedzic z kims reszte zycia i zmuszac sie chocby do zwykłego pocałunku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lorelei Czyli ma rozumiec...ze ty mimo wszystko nie zerwalaś i teraz jest ci z nim zle?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Misiulaa
A jeśli Ci powiem że w tym pierwszym związku nei było motylków. Tylko kłotnie, żal, ciągłe fochy. Każdy mówi początki sa piękne a ja nei miałam pięknych początków. Ja miałam piękny może rok z 3 lat reszta to kłótnie, robienie sobei na złość itp. ale ja wiem że mój charakter nei jest zbyt łatwy. Lubie miec to co chce i tez często prowokuje. Ale może jest na świecie ktos kto to zaakceptuej i z kim nie będe się tak kłócić??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Misiulaa
Właśnie powiedz co wybrałaś i jak to teraz wygląda. Bo wszystkie mamy podobne sytuacje. Koleżanka mi powiedziała że jeżeli poczułam do innego cos takiego to z moim związkiem jest źle. I powinnam sie zastanwoic no i zastanawiam i nei wiem co dalej??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pragnę satysfakcji w seksie
ja jestem 9 lat w związku...mieszamy razem 5 lat....i jest okropnie nudno. Ja byłam już dawno gotowa na ślub i dziecko a on...to jeszcze dziecko( 27 lat). Wymiotować mi sie chce jak pomyslę, że dale j tak będzie nudno i do du...Z nim nigdy nie miałam orgazmu w czasiu stosunku....Miałam partnera przed nim i on doprowadzał mnie do rozskoszy. Ten obecny jest kochany, szanuje mnie ale jest nudny, nie pewny siebie i nic nie robi aby nasz związek się rozwijał. Ale wam ponudziłam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmmm...no to troszke mi trudno to zrozumiec...Nie wiem jak to tam miedzy wami bylo no ale...skoro bez mtylków, klótnie i zlości...no to nie wiem jak w takiej atmosferze można zostać parą... nie chce cie oceniać. Wspolczuje ci bardzo, bo nie wyobrażam sobie ciąglych klotni, po prostu bym tego nie zniosla. My sie nei klocmy czesto. jak pisalam, jedynie ta jhego zazdrosc, chociaz jakis czas temu po chyba najwiekszej awanturze dala mu do zrozumienia, ze tak byc nie moze, zebym ja sie czula winna za kazdym razem jak gdzies wychodze i wiedziala ze potem bedzie klotnia, czy aby czasem mnie ktos nie podrywal... Powiedzialam mu ze to sie MUSI zmienic bo tego nie zniose. I chyba podzialalo, moze bal si ze go zostawie, bo jest troche lepiej. W tym sensie ze mimo iz juz nic nie mowi ja ewentualne moje wyjscia to wiem, ze nie zmienil swojego podejscia do nich i wiem ze jest mimo wszystko zly. Tyle ze nic nie mowi. Ale dobre i to...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Misiulaa
Upewnei się czy ten drugi czuje to samo co ja (na 80% tak:)) I jeżeli tka będzie to zaryzykuje. Jeżeli ten pierwszy mnie naprawde będzie kochał to może mi wybaczy ten "skok w bok" bynajmniej będe z nim szczera, a może lepeiej oszukać. Nie wiem na razie jestem spokojna. Jestem sama moge robic co chce. Tzn mamy przerwe i jak na razie nei chce i nie będe tego zmieniać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pragnę satysfakcji w seksie
co mam robić?...usycham

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Misiulaa
Bo niektórzy faceci tacy są że ich pierwsza dzieczyna musi być tą ostatnią. I on właśnei do nich należy. Dlatego ciągle se sobą jesteśy. Bo on mi kiedys powiedziała że mi nei pozwili odejść bo jestem jego pierwsza i ostantią. Strasznei to brzmi ale myśłe że jest troche na wyrost powiedziane ale taki był. Po prostu on był mnei pewny i ja jego ale nei wiem czy samo zaufanei i pewność wystarczy w związku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie, nie jestem juz z nim, ale to byslo strasznie ciezkie rozstanie, jak juz wspomnialm ja czulam juz od dawna, ze to nie to, ale on byl naprawde dobrym chlopakiem i strasznie mnie kochal i nie wiedzialam jak zerwac zeby mu krzywdy nie zrobic, no i tak czekałam i czekałam i namawiałam zeby chodził na imprezy sam, tłumaczac sie zajeciami. Tak po cichu liczyłam ze pozna kogos, zakocha sie i on zerwie. Wiem ze to tchorzostwo z mojej strony, ale naprawde wolaalbym ja cierpiec niz zeby on cierpiał. No ale niestety nie udał sie moj \"plan\". Kiedy zdecydowałm sie na zerwanie, on strasznie zle to zniosł, przez pol roku nie dawal mi spokoju, sypialam po 2-3 godziny, nie chce sie wdawac w szczegoly ale to byl koszmar. No ale to juz poza mna i on chyba tez sie otrzasnal bo sie spotkalismy i moglismy normalnie pogadac. Załuje i ze wzgledu na siebie i na niego ze nie zerwalam wczesniej. Najgorsze ze moj obecny zwiazek to tez chyba pomylka, a najgorsze ze facet tez fajny:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jezu....nie wiem nawet co mam ci napisac..9 lat razem...KUPA CZASU! A co do seksu...jesli chodzi o mnie...narazie jakos STRASZNIE mi to nie przeszkadza, seks to nie wszystko, ale zdaje sobie sprawe też z tego, że przeciez nie moze byc tak ze do konca życia nie bede miala orgazmu!! nie pwiem ze wcale bo.... jak jestem sama, to ze tak powiem \"uzupelniam\" to wszystko orgazmem, ale niestety sama:( Wiesz...teraz wymyslilam sobie taki plan... Ostatnio mialam male zapalenie, bralam leki i nie moglismy tego robic ( chociaz i tak bysmy pewnie tego nie robili bo nie bylo kiedy, ale nie w tym rzecz) tak sobie pomyslalam, ze w koncu faceci sa kompletnie zieloni jesli chodzi o TE sprawy, kobiece choroby i te inne wszystkie rzeczy. Wiec postanowilam, że przy najbliższej okazji, kiedy bedziemy sie kochac, to w koncy przestane udawac. a po wszystkim powiem, ze bylo cudownie, ale nie wiem czmu nie miaalm orgazmu i....zwale wszystko na to zapalenie, ze może to przez to. W tedy moze uda sie wrócic do punktu wyjścia i moze jakos sie odważe pokazac mu jak ma to robić. Ale przynajmniej skoncze z tym udawaniem... POmysl o tym, może jak bedzie wiedzial ze nie sprawia ci przyjemnosci, bedzie sie bardziej staral. Oczywiscie nie mowiac ze do tej pory tez nie sprawial, moj by chyba tego nie przezyl...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Misiulaa
Ja równiez nie boje sie o siebie tylko o niego Jak on to zniesie. Boje sie że bedzie między nami bardzo źłe że bedziemy sobei nawzajem wyrzucać różne rzeczy, że bedzie mnie chciał upokorzyć nie wiem. Nie chce go skrzywdzić ale czy mam krzywidzić siebie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Misiulaa
Mówię. Mówiłam. Od jakiegos czasu coraz rzadziej. Bo po prostu już chyba przestałam to czuć. Miłośc:( Chyba..:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×