Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość confused

Uczucie,że juz nie chcesz z nim byc-mialyscie to?

Polecane posty

jadzzikkaaaa mam praktycznie taka sama sytuacje :/ nie umiem skonczyc, zdradzam, nie potrafie sie okreslic... pomieszanie z poplataniem :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jadzzikkaaaa
do PINEZKAAA to jest najgorsze ja zyje w takim kalmstwie oszukuje ich obu...w sumie mam dwoch chlopakow:(z tym tylko ze ten drugi nie mieszka w moim miescie i jest z tym o tyle dobrze..sypiam z nimi , przytulam sie caluje.:(:(:boze ja tak nie moge dalej zytc wiem ze zle roibie....ale nie wyyobrazam sobie zyczia teraz zeby zrezygnowac z tego drugiego..chcialabym zeby wszytsko bylo takie latwe..zerwac z moim obecnym partnerem byc z tamtym zaczac nopwe zycie..tylko boje sie z ebede zalowala swoje decyzji:(mam dozyc tej rutyny w naszym zwiazku..juz wiee razy probowlaam to skonczyc ale on wiecznie prosi polacze blaga jakwidze jak to przezywa jest mi go zywacznie szkoda...wkopalam sie po uszy...wydaje mis ie ze jedyne co trzyma mnie przy moim partnetzre to przywiazanie przyzwyczajenie poczucie bezpieczenstwa ta pewnosc ze cie tak kocha....on nawet mi sie nie podoba z wygladu,...zreszta nigdy za specjalny nie byll ale dawniej mialdla mnie to cos a ten drugi przystojny dobrze zbudowany zupelne przeciwienstwo..mysle o nim caly czas kiedy jestem ze swoim chlopoakiem....nie wiem ale stasznie mnie tomeczy ciagle tylko kombiuje co zrobic zeby sie to wszystko nie ydalo:(a ty pinezkaaa jak sobie rtadzisz ztakim podwojnym zyciem od dawna zdradzasz..???:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość reaktywcja
pinezka suka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mojego faceta poznalam po rozstaniu z innym.... nie chcialam sie pakowac w zwiazek, ale jakos tak wyszlo naturalnie, przez pol roku bycia z nim myslalam o ex... i w koncu powiedzialam \"kocham\", bo naprawde kochalam :) na poczatku wszystko bylo piekne :) ale zycie nie byloby zyciem, gdzyby cos sie nie spieprzylo... 2 lasta super, 3 rok raz na wozie, raz pod wozem, a od pol roku kryzys :( i w tym kryzysie poznalam kogos innego.... zaprzyjaznilismy sie, poszlismy do lozka... no wiem, ze tak sie nie robi, ale jak masz juz taki metlik w glowie to wszystko jest mozliwe. z tym drugim fantastycznie spedzam czas, jest mi dobrze, wylaczam sie z rzecywistosci, rozplywam sie po prostu.... :D moj facet teraz zaczyna etap \"ratowanie\" - jest slodki, dobry, stara sie, pokazuje ze mu zalezy.... ale z mojej strony jest jakas obojetnosc, nie umiem sie przemoc zeby powiedziec cieple slowo i w ogole... :( zobacze zycie przyniesie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jadzzikkaaaa
pinezka a twoj facet wie ze go zdradzasz ze masz kogos??i mimo to chce ratowac wasz zwiazek?moi nie raz cos podejrzewal byly o to awantury ale chyba sam tak do konca w to nie wierzyl ze ja moge taka byc:)i tak sie to ciagnie...zyje w klamstwie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najgorsze jest to szukanie
powodu do zerwania:(tak jakbym prowokowala rozne sytuacje,zeby on mi dal powod do odejscia:(a przeciez go kocham-bezsensu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość molokko
wiem cos o tym...ja bylam z facetem ponad 5 lat...nie bylo potem tych motylkow...pojawil sie ktos nowy...i koniec!!rozstalam sie i powiem Wam dziewczyny NIE ZALUJE!!!!!kocham go bardzo,tylko bylismy ze soba krociutko(ale znalismy sie od roku) bo po 2,5 miesiacach on wyjechal za granice a ja lece do niego w czerwcu...codzienie dostaje esemsy ze kocha, ze teskni strasznie, ze nie daje rady beze mnie, ze chcialby ze mna spedzic reszte zycia itd. dzwoni do mnie a ja czuje sie bosko!!wiem ze na poczatku zawsze tak jest ale co tam.........dla takich chwil warto zyc!!!!!!!!!i pamietajcie dziewczyny: ZYCIE JEST TYLKO JEDNO!!!mozna zalowac ale mozna tez wiele zyskac:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klapouchy
dawaj go pinezkaaa, ile on ma lat?skad jest?ja go biorę....;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jadzzikkaaaa
kurcze ja cos czuej do mojego faceta niejest mi tak zupelnieobojetny sa tez dobre chwilemiedzy nami..ale wystarczy bzdura jaksi szczegol i juz mi sie przypomina wszystko to co mam z tym drugim....te motylki to podekscytowanie.czemu takieuczucie niemoze trwac wiecznie...ja nie chce spedzic reszty zyci a z moim obecnym partnerem...zawsze mazylam o czymc zupelnie innym....z drugiej str lubie jak mnie przytyula czuje sie wtredy taka kochana bezpieczna..ale to tylke glupie chwile....jesli tra zmiw ni8m tyle rzeczy przeszkadza i zdradzam szukam czegps innego tojakio jest sens bycia z nim?? pinezka czesto sie widujeszz tym drugim?co wtedy mowiesz swojemu facetowi?/mi juz brak pomyslow:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paragon Fiskalny
A ja wam mówię że jeszcze pierdniecie za to. I co wy na to ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dosyc czesto :D wymyslam rozne dziwne rzeczy... :P nawet nie wiesz jak bardzo podobnie sie czuje do ciebie.... ja tez uwazam, ze moj facet nie jest dla mnie facetem na cale zycie, nie bylo miedzy nami tego ognia, tej pasji, namietnosci... nie bylo w takich ilosciach, w jakich ja bym chciala zeby bylo. z drugiej strony, to jedyna osoba na ktora tak naprawde moge liczyc, ktora mi pomoze itp. on jest dobry, dla mnie za dobry... tak bardzo nie chce go ranic... popieprzone to wszystko :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej wszystkim:) z moim pierwszym chlopakiem nie czulam motylkow. Bylam z nim 1 rok i 9 miesiecy. Tak naprawde nigdy go nie kochalam, bylam z nim bo byl naprawde dobrym chlopakiem, ale nigdy mnie nie zaspokoil. Po okolo 1oku i kilku miesiacach zaczelam sie zastanawiac i dostrzegac ze tak nie powinno byc w zwiazku, ze za bardzo sie nudze, ze nigdy tak naprawde nie czulam ze go kocham, ze nie tesknie za nim itp itd. Wszystko dzialo sie stopniowo, no i w koncu wiedzialam ze to zdecydowanie nie jest to i ze musi sie skonczyc. Wtedy poznalam innego i w sumie to mnie zdopingowalo do zerwania z tym pierwszym (strasznie to przezylam). z tym drugim bylam ponad pol roku. na poczatku myslalam ze sie zakochalam, ale tez sie pomylilam... okazal sie dzieciakiem, gowniazem, chamem i wogole popaprancem. bylo jeszcze gorzej niz z pierwszym, poprostu masakra.... meczylam sie strasznie i bardzo duzo plakalam..... w koncu zerwalam. Dzis widze ze ten pierwszy byl 100 razy lepszy od drugiego, ale wiem ze ani jeden ani drugi nie jest dla mnie. od jakiegos czasu jestem sama i jest mi z tym strasznie.... bardzo ciezko, czesto mam doly, placze. chcialabym poczuc te motylki... pokochac, tak naprawde.... uwierzecie mi ze to jest straszne.... ta samotnosc i mysl ze sie nigdy tak naprawde nie pokocha... ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiecie dziewczyny, cieszcie sie ze jest ktos kogo kochacie, albo ze macie drugie wyjscie. ja czuje sie strasznie samotna i to boli potwornie. Jak sie tak bardzo pragnie milosci, a sie jej nie ma to naprawde zycie traci jakikolwiek sens ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie jestem zdolna do zdrady. chociaz nie kochalam pierwszego ani drugiego to nie potrafilam zdradzic. ale powiem CI ze nie wiem co jest gorsze. byc z kims kogo sie nie kocha i meczy Cie to gdy jestes z ta osoba czy byc sama. wiem ze nie chce byc samotna bo to naprawde jest okropne cierpienie, ale tez wiem ze nie chce przechodzic przez taki zwiazek jak te wczesniejsze..... pragne milosci.... calym cialem dusza sercem i umyslem..... i wlasnie dlatego tak cierpie. dziewczyny przynajmniej mialyscie te motylki i poznalyscie co to znaczy \"kochac\", cieszcie sie z tego....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wloszka... na pewno znajdziesz te motylki :D ja je mialam i odeszly, bolalo jak cholera i wtedy pojawil sie moj obecny facet - kompres na moja dusze :) tak naprawde, to nie wiem kim bym byla dzisiaj, gdzyby wtedy los nie postawil go na mojej drodze... zadolowalabym sie chyba totalnie :( ale to chyba nie jest zwiazek na cale zycie, chcialabym zeby bylo inaczej - probuje, oszukuje sie i naprawde sie staram, ale byc z kims tylko dlatego zeby nie rozwiac jego zludzen? tez glupota... kazde wyjscie zle - tak zle i tak niedobrze :( trzeba kochac uparcie kiedy si ejuz przestalo kochac?????? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz pinezkaaa, ja dlugo nie odchodzilam od mojego pierwszego bo nie chcialam go zranic, bo to jest naprawde fajny facet i nie chcialam zeby cierpial, tez chcialam by znalazl sobie kogos i sam doszedl do tego ze to koniec. Jednak to ze sie rozstalismy wyszlo przez przypadek, wiedzialam ze to zrobie ale nie planowalam tak odrazu. on sie zaczal domyslac ze cos jest nie tak. w czasie rozmowy telefonicznej poruszyl ten temat, zaczelismy o tym rozmawiac, poprosil bym sie zastanowila, dal mi czas na to. w sumie to kilka dni podejmowalam ta decyzje i wygladalam jak wrak czlowieka, tak bardzo to przezywalam, spotkalismy sie, rozmawialismy plakalismy i sie rozstalismy. nigdy nie zalowalam tej decyzji i teraz tez nie zaluje, bo to nie byl facet dla mnie. nie ma sensu byc z kims jesli sie czuje ze to nie jest ten...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ciag dalszy wypowiedzi (zapomnialam dodac) nie ma co sie oszukiwac, do milosci sie nie zmusisz, ja probowalam i wiem ze jest to niemozliwe..... chcialam go pokochac nie dla siebie, a dla niego... ale w tych sprawach jednak wlasne uczucia sa najwazniejsze, bo chcac nie chcac jesli nie kochac to zranisz. i moim zdaniem jedynym wyjsciem jest rozstanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
popieram moją przedmówczynię. Jeśli się nie kocha tej drugiej osoby to należy zerwać. Ja przeżyłem związek w którym dziewczyna nie kochała mnie - więc wiem co piszę. Wolałbym aby od razu zerwała niż ciągła to tak długo Oboje się męczyliśmy w tym związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to prawda, lepiej zerwac wczesniej, bo ta meka jest straszna.... dla obu stron, ja zaluje ze nie skonczylam drugiego zwiazku juz na samym poczatku kiedy juz bylo zle.... musialam jednak poczuc na wlasnej skorze jak to boli byc zle traktowana i zrozumiec.... w sumie czegos sie nauczylam: od takich chlopakow z daleka. ale i tak sadze ze lepiej zerwac wczesniej... a nie czekac skoro juz sie o tym mysli....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaaaaaaa
ja tez tak mam :)))) 3lata juz minely

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaaaaaaa
znaczy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do ja teraz tak mam moze usiadz i zastanow sie powaznie nad wszystkim... wyciagnij wnioski. decyzja z dnia na dzien sama nie przyjdzie, to prawda, na to trzeba troche czasu. ale jesli bedziesz pewna to zerwiesz z nim bo bedziesz tego chciala, bedziesz miala dosc udawania i oszukiwania i siebie i jego....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie co? Ja tez mialam takie watpliwosci. Staz - prawie 5 lat. Myslalam, myslalam i rozstalam sie z nim. To bylo 19 lutego. A teraz? Teraz chce mi sie wyc z bolu i tesknoty. :( Zrozumialam ze przywiazanie i przyzwyczajenie nie musi wykluczac milosci. Stracilam najblizsza mi osobe, kogos na kim moglam zawsze polegac. Zrozumialam ze go naprawde kocham. Wierze ze wyjde na prosta, czas leczy wszelkie rany ale nie wiem czy kiedys przestane tego zalowac. Dlaczego doceniamy cos kiedy juz tego nie ma? Dlatego zastanowcie sie 2x zanim podejmiecie jakas decyzje. Nie twierdze ze macie trwac w zwiazkach tylko dlatego ze potem mozna zalowac. Warto sobie wszystko przemyslec. Co sie tyczy motylkow: to w kazdym zwiazku zanikaja. Moze w to miejsce pojawia sie cos innego: zaufanie, pewnosc, poczucie bezpieczenstwa...? W/w nie odnosi sie do toksycznych zwiazkow :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takasama
Jeju, dziewczyny... jakbym czytała samą siebie... Zaraz Wam opiszę jak to u mnie wygląda...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×